co czuje zostawiajacy...

[ktsw]

a ja znowu jestem po ciezkiej rozmowie, ryczelismy oboje i juz sama nie wiem czy dobrze robie. Chyba zaczynam za nim tesknic... Boje sie tylko strasznie, ze sporobjemy jeszcze raz, chwile bedzie ok, a potem znowu sie zacznie - nijakosc. Czemu to wszystko takie ciezkie, ehh. Niestety ja nie mam juz 18lat i to jest albo w jedna albo w druga

[Mell_xx]

Napisane przez Maddie

Tak jak napisała jedna z dziewczyn.. dla mnie łatwiejsze było bycie porzuconą niż zostawienie kogoś. Okropne uczucie, patrzeć w czyjeś zakochane oczy i mówić, że się nie kocha, nie chce razem być, że się nie czuje już właściwie nic. Słyszeć ciągle "dlaczego" "przecież dałem Ci wszystko", widzieć niedowierzanie i ten ból.. Ciężko

to straszne trudno sie nie wzruszyc

[roxi:*]

Osobie która kończy związek, przynajmniej ten długoletni nie jest łatwo. Bo takiej decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień ani z byle powodu. Myśl o tym żeby odejść kiełkuje przez kilka tygodni albo nawet miesięcy. Wszystkie za i przeciw rozpatruje się wiele razy a i tak nie ma się pewności, że podejmuje się odpowiednią decyzję. Kiedy już osoba porzucająca zdecyduje się na odejście to też cierpi, ale myślę że mniej niż osoba która zostaje porzucona ponieważ może się oswoić z myślą o rozstaniu, może się jakoś przygotować, próbować sobie wmówić że tak będzie lepiej. A ta druga strona zostaje zaskoczona wiadomością, że już nie jest kochana i lepiej będzie się pożegnać, to zawsze jest szok nawet, jeśli w związku od dawna się nie układało.

[gohaah]

...

[SzKlAnEczKaaaa1212]

Ja chyba czułam wielką ulge ale też ogromny smutek Bo to bardzo dobry człowiek, zrobiłby dla mnie wszytsko mówił że kocha codziennie starał sie był bardzo kochany i dobry dla mnie... ale ja nie potrafiłam z nim być bo mnie jakoś tak przytłaczał... dzisiaj wiem że nie pasowaliśmy do siebie. Po tym kiedy z nim zerwałam po naszej rozmowie reakcji po prostu siedziałam w parku i ryczałam jescze z godzine zanim sie pozbierałam do kupy. teraz jestem na 100%pewna mojego związku, chodź nie wiem co było w tamtym ni tak.... ale wiem jedno. Zrywanie z osobą która cie kocha jest cholernie trudna i dla mnie straszna.

[amourette]

Niestety muszę odświeżyć wątek :/ właśnie rozstałam sie z kimś kto mocno mnie kocha...wiem, że podjęłam dobrą decyzje, ale mam wyrzuty sumienia, bo bardzo go zraniłam to dobry chłopak i nie zrobił nic złego (tzn. nie zdradził, nie okłamal itp.) po prostu nie pasowalismy do siebie. Miałam wiele wątpliwości, zastanawiałam się i męczyłam długo, ale czuje że dobrze zrobiłam. Gdybym z nim została byłabym coraz bardziej sfrustrowana a jednak boję się tego będzie. Powiedzcie dziewczyny, jak sobie radziłyście po rozstaniu, jak organizowałyście czas?? Bo jednak jakas pustkę będe odczuwać, w końcu bylismy razem dośc długo.

[Juncia]

Eh i ja do tego watku pasuje, choc wolalabym nie. Dolujacy jest

[Juncia]

Napisane przez amourette

Niestety muszę odświeżyć wątek :/ właśnie rozstałam sie z kimś kto mocno mnie kocha...wiem, że podjęłam dobrą decyzje, ale mam wyrzuty sumienia, bo bardzo go zraniłam to dobry chłopak i nie zrobił nic złego (tzn. nie zdradził, nie okłamal itp.) po prostu nie pasowalismy do siebie. Miałam wiele wątpliwości, zastanawiałam się i męczyłam długo, ale czuje że dobrze zrobiłam. Gdybym z nim została byłabym coraz bardziej sfrustrowana a jednak boję się tego będzie. Powiedzcie dziewczyny, jak sobie radziłyście po rozstaniu, jak organizowałyście czas?? Bo jednak jakas pustkę będe odczuwać, w końcu bylismy razem dośc długo.

Amourette ja staram sie nie siedziec w domu i jak najwiecej spotykac ze znajomymi, czy tez wychodzic do baru czy na imprezy.
Powodzenia

[amourette]

Napisane przez Juncia

Amourette ja staram sie nie siedziec w domu i jak najwiecej spotykac ze znajomymi, czy tez wychodzic do baru czy na imprezy.
Powodzenia

dzięki za odpowiedź tak własnie planuję robić, bo dzisiaj siedząc w domu ciągle się zastanawiałam czy mogłam mu to powiedzieć inaczej, żeby mniej bolało, martwiłam się o niego itp. to myślenie jest najgorsze :/

[anitka12345]

Napisane przez amourette

Niestety muszę odświeżyć wątek :/ właśnie rozstałam sie z kimś kto mocno mnie kocha...wiem, że podjęłam dobrą decyzje, ale mam wyrzuty sumienia, bo bardzo go zraniłam to dobry chłopak i nie zrobił nic złego (tzn. nie zdradził, nie okłamal itp.) po prostu nie pasowalismy do siebie. Miałam wiele wątpliwości, zastanawiałam się i męczyłam długo, ale czuje że dobrze zrobiłam. Gdybym z nim została byłabym coraz bardziej sfrustrowana a jednak boję się tego będzie. Powiedzcie dziewczyny, jak sobie radziłyście po rozstaniu, jak organizowałyście czas?? Bo jednak jakas pustkę będe odczuwać, w końcu bylismy razem dośc długo.

zazdroszcze Ci takiego chłopaka,i dziwie się że go zzostawiłaś...

[amourette]

Napisane przez anitka12345

zazdroszcze Ci takiego chłopaka,i dziwie się że go zzostawiłaś...

wiesz, być kochanym to za malo, trzeba jeszcze kochać i pasować do siebie, aa nie widzieć świat zupełnie inaczej niż ta 2 osoba.
Na pewno znajdziesz kogoś, z kim będziesz szczęsliwa

[Juncia]

Napisane przez anitka12345

zazdroszcze Ci takiego chłopaka,i dziwie się że go zzostawiłaś...

Nie mozna sercu kazac kochac.
Jestesmy mlode. Ja wciaz wierze w taka milosc troszke wyidealizowana i na taka bede czekac. Bylo fajnie, ale skoro to nie bylo to co mi daje w 100% szczescie to po co to ciagnac.

[anitka12345]

ja niestety kocham,ale nie jestem kochana taki mi się wydaje,jestem zagranicą i chlopak powiedział mi że mam jechać do Polski,ja nie chce tego zrobić,to on powiedział że za 2 tygodnie pojedziemy razem,tylko że on pójdzie w swoją strone a ja w swoją,w tym roku rostaliśmy się na pół roku,nie mogam bez niego żyć nie radziłam sobie,zasypywałam go smsami jak go mocno kocham i żeby wrócił,a gdy zaczęłam się z kimś spotykać,szukałam w tej osobie byłego,gdy z kimś innym zaczełam się spotykać to nagle były sam sie odezwał chchiał porozmawiać zgodziłam się no i od czerwca znów z nim byłam,w sierpniu zrezygnowałam z pracy,pokłóciłam się z rodzicami,że nigdy do nich nie wróce,ciągle się zrestzą z nimi kłociłam,a teraz mój TŻ mnie nie chce ;( nie wiem co mam robić ciągle płacze

jest zły że jeszcze tutaj siedze,że nie jeszcze nie wyjechałam,a mi ciężko położyć się koło niego w łóżku nie mogąć go przytulić,pocałować ...

rodzice nie nawidzą,przyjaciółka o mnie zapomniała,chłopak chce zostawić,nie mam dla kogo żyć ...

[myszak1]

Napisane przez anitka12345

ja niestety kocham,ale nie jestem kochana taki mi się wydaje,jestem zagranicą i chlopak powiedział mi że mam jechać do Polski,ja nie chce tego zrobić,to on powiedział że za 2 tygodnie pojedziemy razem,tylko że on pójdzie w swoją strone a ja w swoją,w tym roku rostaliśmy się na pół roku,nie mogam bez niego żyć nie radziłam sobie,zasypywałam go smsami jak go mocno kocham i żeby wrócił,a gdy zaczęłam się z kimś spotykać,szukałam w tej osobie byłego,gdy z kimś innym zaczełam się spotykać to nagle były sam sie odezwał chchiał porozmawiać zgodziłam się no i od czerwca znów z nim byłam,w sierpniu zrezygnowałam z pracy,pokłóciłam się z rodzicami,że nigdy do nich nie wróce,ciągle się zrestzą z nimi kłociłam,a teraz mój TŻ mnie nie chce ;( nie wiem co mam robić ciągle płacze

jest zły że jeszcze tutaj siedze,że nie jeszcze nie wyjechałam,a mi ciężko położyć się koło niego w łóżku nie mogąć go przytulić,pocałować ...

rodzice nie nawidzą,przyjaciółka o mnie zapomniała,chłopak chce zostawić,nie mam dla kogo żyć ...

Anitko.. pisałaś kiedyś w wątku o rozstaniach. pamiętam, bo sama się tam wtedy rozpisywałam. Jak zobaczyłam, że to TY... dalej z tym łotrem... nie wierzę.. przykro mi to pisać, rzadko już się udzielam na forum, ale nie mogłam nie odpowiedzieć na Twój post. Dlaczego się nie ogarnęłaś? co Cię podkusiło żeby do Niego wracać? Kolejny raz Cię zostawia. Przestan wreszcie się użalać nad sobą, tylko cośz tym zrób. Robi to po raz kolejny. Weź to pod uwagę. Trzymaj się ciepło!

[madmuazelle]

Napisane przez myszak1

Anitko.. pisałaś kiedyś w wątku o rozstaniach. pamiętam, bo sama się tam wtedy rozpisywałam. Jak zobaczyłam, że to TY... dalej z tym łotrem... nie wierzę.. przykro mi to pisać, rzadko już się udzielam na forum, ale nie mogłam nie odpowiedzieć na Twój post. Dlaczego się nie ogarnęłaś? co Cię podkusiło żeby do Niego wracać? Kolejny raz Cię zostawia. Przestan wreszcie się użalać nad sobą, tylko cośz tym zrób. Robi to po raz kolejny. Weź to pod uwagę. Trzymaj się ciepło!

Zgadzam się. Już kiedyś czytalam o przebojach Anity ze swoim tż-tem,jak się nie myle była akcja łóżkowa z inna panną,oczywście anitka była wsciekla na panne a nie na tż,który biedny nie mogł sie uwolnic od uscisku panienki.
zamiast odejśc,wybaczyła.Nistety anitkas jest uzaleziona od tz-tabo ją utrzymuje i nie potrafiła/nie potrafi od niego odejśc,uwolnić się,To przykre. :/

[anitka12345]

Napisane przez madmuazelle

Zgadzam się. Już kiedyś czytalam o przebojach Anity ze swoim tż-tem,jak się nie myle była akcja łóżkowa z inna panną,oczywście anitka była wsciekla na panne a nie na tż,który biedny nie mogł sie uwolnic od uscisku panienki.
zamiast odejśc,wybaczyła.Nistety anitkas jest uzaleziona od tz-tabo ją utrzymuje i nie potrafiła/nie potrafi od niego odejśc,uwolnić się,To przykre. :/

teraz może tak jest,że nie umiem od niego odejść bo jestem na jego utrzymaniu,ale w tym roku zerwałam z nim dokładnie w styczniu,i strasznie tego żałowałam nie mogłam sobie poradzić z tęsknotą za nim,ciągle wypisywałam do niego smsy,dzwoniłam,wpadłam w alkoholizm,brałam narkotyki ;/ gdy on wrócił dużo się zmieniło,na lepsze,chodz teraz chce mnie zostawić nie wiem jak sobie poradze,ale ja naprawde świata pozanim nie widze

[stokrotka_to_ja]

Anitko
Czytałam chyba wszystkie Twoje wątki.
I powiem Ci jedno. Chociaz to boli,to wlasnie teraz Twoj chlopak robi Ci największą przyszługę w życiu.Cokolwiek byś nie powiedziała -dla mnie on nie jest wart jednego dnia ,a co dopiero miesiecy czy lat. Widzisz sie z nim za jakis czas? Za 10 lat?
Pora podkulic ogon ,wrócić do rodziców ,przeprosic za co trzeba ,i szczerze sobie postanowic,ze bierzesz sie w garsc. Najpierw szkoła. Jak przez jakis czas nie będziesz miała na ciuchy czy solarium to swiat sie nie zawali. I nie suzkaj wykrętow, tylko podejdz do tego jak do sprawy od któej zalezy Twoje zycie. Dosłownie.
Łatwo nie będzie ale z czasem tylko lepiej. Zobaczysz
Ja wiem,że to trudne.
Taka krótka historia: Dziewczyna którą znam,kiedys ze swietnymi wynikami w nauce. Nie skonczyla szkoly sredniej ,bo "zwiazala sie" z nieodpowiednim facetem. Przesłonił jej cały swiat,skłocił z rodziną. Zamieszkała z nim, on ją utrzymywał. Az przyszła pora,że jej sie oczka otworzyły (po ktorejs z kolei akcji) i odeszła.
Jak ją przyjeli rodzice nie wiem.Ale wiem,ze zaczeła nauke wieczorowo. Poszła do pracy.
Dzisiaj ma 27 lat,męża,dziecko,świetne kontakty z rodzicami,jest na 2 roku studiów.
Można?
I coś jeszcze. Ty nie potrzebuejsz tego faceta.Potrzebujesz opiekuna,bo czujesz sie zupelnie sama. Jeszcze masz szanse to zmienic. Masz rodzicow. I nie uwierze w to,że nie chca dla Ciebie dobrze.

[anitka12345]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Anitko
Czytałam chyba wszystkie Twoje wątki.
I powiem Ci jedno. Chociaz to boli,to wlasnie teraz Twoj chlopak robi Ci największą przyszługę w życiu.Cokolwiek byś nie powiedziała -dla mnie on nie jest wart jednego dnia ,a co dopiero miesiecy czy lat. Widzisz sie z nim za jakis czas? Za 10 lat?
Pora podkulic ogon ,wrócić do rodziców ,przeprosic za co trzeba ,i szczerze sobie postanowic,ze bierzesz sie w garsc. Najpierw szkoła. Jak przez jakis czas nie będziesz miała na ciuchy czy solarium to swiat sie nie zawali. I nie suzkaj wykrętow, tylko podejdz do tego jak do sprawy od któej zalezy Twoje zycie. Dosłownie.
Łatwo nie będzie ale z czasem tylko lepiej. Zobaczysz
Ja wiem,że to trudne.
Taka krótka historia: Dziewczyna którą znam,kiedys ze swietnymi wynikami w nauce. Nie skonczyla szkoly sredniej ,bo "zwiazala sie" z nieodpowiednim facetem. Przesłonił jej cały swiat,skłocił z rodziną. Zamieszkała z nim, on ją utrzymywał. Az przyszła pora,że jej sie oczka otworzyły (po ktorejs z kolei akcji) i odeszła.
Jak ją przyjeli rodzice nie wiem.Ale wiem,ze zaczeła nauke wieczorowo. Poszła do pracy.
Dzisiaj ma 27 lat,męża,dziecko,świetne kontakty z rodzicami,jest na 2 roku studiów.
Można?
I coś jeszcze. Ty nie potrzebuejsz tego faceta.Potrzebujesz opiekuna,bo czujesz sie zupelnie sama. Jeszcze masz szanse to zmienic. Masz rodzicow. I nie uwierze w to,że nie chca dla Ciebie dobrze.

dziekuje Ci bardzo za to co tutaj napisałaś masz racje ... mam nadzieje że znajde w sobie tyle siły żeby od niego odejść skoro on mnie nie chce to powinno to być łatwiejsze ale tak nie jest,jestem uzależniona od niego...

[madmuazelle]

Napisane przez anitka12345

teraz może tak jest,że nie umiem od niego odejść bo jestem na jego utrzymaniu,ale w tym roku zerwałam z nim dokładnie w styczniu,i strasznie tego żałowałam nie mogłam sobie poradzić z tęsknotą za nim,ciągle wypisywałam do niego smsy,dzwoniłam,wpadłam w alkoholizm,brałam narkotyki ;/ gdy on wrócił dużo się zmieniło,na lepsze,chodz teraz chce mnie zostawić nie wiem jak sobie poradze,ale ja naprawde świata pozanim nie widze

To przykre co piszesz,że twoje zycie się bardzo zmienilo przez nego na gorsze.Moze to i lepiej jak się rozstaniecie,dasz rade.Uwierz mi teraz ci się wydaje,że świat ci się zawalił,ale za jakiś czas będziesz się usmiechac,bo być może czeka cie lepsze życie od tego teraz???Tego ci zycze.

Napisane przez anitka12345

dziekuje Ci bardzo za to co tutaj napisałaś masz racje ... mam nadzieje że znajde w sobie tyle siły żeby od niego odejść skoro on mnie nie chce to powinno to być łatwiejsze ale tak nie jest,jestem uzależniona od niego...

To dobrze,że zdajesz sobie sprawe że jesteś od niego uzależniona.
Życze wytrwałości,cierpliwosci itp

[anitka12345]

musze spedzić z nim 2 tygodnie,dzwoniłam po busa (jestem zagranicą),mogli by po mnie przyjechać dopiero za 2 tygodnie,wiec będemusiała do Polski jechać z nim,to będzie strasznie,powiedzieć mu papa ;/ a jak narazie przez te 2 tygodnie będe musiała budzić sie koło niego ... ;(