Listopadowo - grudniowe mamusie 2007 II

[Nikita_Wawa]

Napisane przez martka83

Czop mi właśnie odszedł.

Któraś pytała jak to wygląda, ja jestem na świeżo

Ja miałam taką dość gęstą galaretkę, podbarwione krwią. Sorki za dosadny opis.

Zbieram się powoli:rolle yes:

trzymam kciuki za ciebie i czekamy tutaj na wieści

[Sławka2]

martka obyś już swoje dzieciątko zobaczyła dziś będzie dobrze - czekamy na relacje

[InKa29]

Martko już czas na Ciebie trzymamy kciuki i czekamy na wieści Jutro mam uaktualnić listę pamiętaj

[primavera]

Napisane przez martka83

Czop mi właśnie odszedł.

Któraś pytała jak to wygląda, ja jestem na świeżo

Ja miałam taką dość gęstą galaretkę, podbarwione krwią. Sorki za dosadny opis.

Zbieram się powoli:rolle yes:

No, w końcu się doczekałaś
Powodzenia

[martka83]

No to ja!!!
Jestem znowu w domu.
Mam rozwarcie na 2-3 cm, dzidzia już się układa.
Mogłam zostać tam i chodzić po korytarzu lub wrócić do domu i pojechać do szpitala za 2, 3 godzinki. Najpóźniej jutro rano.
Więc wolałam do domciu, chociaż spać raczej nie będę.
Ale trochę się zmartwiłam bo wszystkie sale do porodów rodzinnych były zajęte. Dziewczyny zamiast się bawić na andrzejkach przyjechały rodzić.

A jak jechaliśmy do domu mąż skoczył jeszcze do reala po leżaczek, ale fajny jest!!!!!!!!!

No, to była relacja na gorąco.

Dzięki za wsparcie, bardzo się przydaje!!!!

[celka2000]

Yoolia - gratulacje!!! Duzy ten Twoj bobasek

InKa - fajnie ze sie zajelas lista

[Nikita_Wawa]

Napisane przez martka83

No to ja!!!
Jestem znowu w domu.
Mam rozwarcie na 2-3 cm, dzidzia już się układa.
Mogłam zostać tam i chodzić po korytarzu lub wrócić do domu i pojechać do szpitala za 2, 3 godzinki. Najpóźniej jutro rano.
Więc wolałam do domciu, chociaż spać raczej nie będę.
Ale trochę się zmartwiłam bo wszystkie sale do porodów rodzinnych były zajęte. Dziewczyny zamiast się bawić na andrzejkach przyjechały rodzić.

A jak jechaliśmy do domu mąż skoczył jeszcze do reala po leżaczek, ale fajny jest!!!!!!!!!

No, to była relacja na gorąco.

Dzięki za wsparcie, bardzo się przydaje!!!!

No to jutro rano pewnie kolejna dzidzia bedzie

Zbieraj siły kochana

[Laura_85]

hej dziewczyny.
dopiero dzisiaj mam dostep do kompa.



PATRYK urodził sie 11.11.2007 o godz.3.10.
Mierzył 52 cm, ważył 2,650.

Jest cudowny, kochany i wogle naj naj naj........
Nareszcie doczekałam sie mojego kochanego syneczka.

[Nikita_Wawa]

Napisane przez Laura_85

hej dziewczyny.
dopiero dzisiaj mam dostep do kompa.



PATRYK urodził sie 11.11.2007 o godz.3.10.
Mierzył 52 cm, ważył 2,650.

Jest cudowny, kochany i wogle naj naj naj........
Nareszcie doczekałam sie mojego kochanego syneczka.

Gratuluje syneczka

[Laura_85]

Dzieki Nikita
Zapomniałam dodać ze rodziłam siłami natury, i to 8 dni po terminie. Trmin miałam na 3.11, ale małemu sie nie spieszyło za bardzo.....poród pamietam dokładnie, nacinanie krocza bylo strasznie bolesne wrrrrr...
nie wyobrazam sobie ze mialabym rodzic bz meza. Byl przy nie caly czas i bardzo mnie wspierał. Mój poród nie był długi, trwał prawie 6 godzin(liczone od pierwszych bolenych skurczy). Same parte trwały 10 min, i malutki pojawił sie na swiecie

[Nikita_Wawa]

Napisane przez Laura_85

Dzieki Nikita
Zapomniałam dodać ze rodziłam siłami natury, i to 8 dni po terminie. Trmin miałam na 3.11, ale małemu sie nie spieszyło za bardzo.....poród pamietam dokładnie, nacinanie krocza bylo strasznie bolesne wrrrrr...
nie wyobrazam sobie ze mialabym rodzic bz meza. Byl przy nie caly czas i bardzo mnie wspierał. Mój poród nie był długi, trwał prawie 6 godzin(liczone od pierwszych bolenych skurczy). Same parte trwały 10 min, i malutki pojawił sie na swiecie

No dobrze że miałas mężulka przy sobie, i że długo sie nie męczyłas no i że synek zdrowy i rodzice szczesliwi

Pozdrawiam cała wasza rodzinke , cieszcie sie karzda wspolna chwila bo to nie zapomniane jest i nie da sie tego powtorzyc

[ladetre]

Napisane przez martka83

No to ja!!!
Jestem znowu w domu.
Mam rozwarcie na 2-3 cm, dzidzia już się układa.
Mogłam zostać tam i chodzić po korytarzu lub wrócić do domu i pojechać do szpitala za 2, 3 godzinki. Najpóźniej jutro rano.
Więc wolałam do domciu, chociaż spać raczej nie będę.
Ale trochę się zmartwiłam bo wszystkie sale do porodów rodzinnych były zajęte. Dziewczyny zamiast się bawić na andrzejkach przyjechały rodzić.

A jak jechaliśmy do domu mąż skoczył jeszcze do reala po leżaczek, ale fajny jest!!!!!!!!!

No, to była relacja na gorąco.

Dzięki za wsparcie, bardzo się przydaje!!!!

Marta - trzymam kciuki za szybki i bezbolesny poród. Jak będziesz miała chwilkę czasu, to napisz proszę, w którym szpitalu rodziłaś i jak było. Po tym, że brakowało sal do rodzinnych domyślam się że w Św. Rodzinie. Ja się właśnie zastanawiam nad szpitalem, a termin mam na 11 stycznia. Jeszcze raz dużo siły i powodzenia

[InKa29]

Wieści od Martki

Witamy wizażowe ciocie! Marcelek od godziny jest z nami. Waży 3500 i ma 53 cm. cudnie jest!

Sms dostałam o 10 06 więc Marcelek urodził się około 9 godzinki dnia dzisiejszego super
Jeszcze raz gratuluje nowej mamusi

[InKa29]

Mamusie:

1. Ag_nes - termin 27 pazdziernika; ur. 5.10.2007, chlopczyk Oskar, 2100g; CC
2. agi_kn - termin 24 listopada; ur.20.10.2007, chlopczyk Hubert; CC
3. GosiaSusanka - termin 22 listopada; 24.10.2007 , chlopczyk Bartus
4. celka2000 - termin 05 listopada; ur. 26.10.2007, chlopczyk Adaś 3555g; 55 cm ; CC
5. gizelcia - termin 02 listopada; ur. 29.10.2007, dziewczynka Oliwka 3300g; 54 cm; SN
6. Paulincia - termin 03 listopada; dziewczynka Marysia 3900g; 60 cm; SN
7. kuseczka termin 9 listopada; ur. 29.10.2007, chlopczyk Jas 2570g; 48 cm; SN
8. Aniolek85 - termin 25 listopada; ur. 02.11.2007, chlopczyk Kubuś 2500g; 50 cm; SN
9. szperrr - termin 8 listopada; ur. 05.11.2007, dziewczynka Hania 3695g?; 55cm; SN
10. bb-m - termin 17 listopada; ur 07.11.2007, chłopczyk Jaś + dziewczynka Joasia 2950 g i 2750g ; CC
11. Medusia - termin 14 listopada; ur 09.11.2007, dziewczynka Melania; 3220g, 52cm, SN
12. szprotusia - termin 06 listopada; ur 10.11.2007 dziewczynka Marysia 57cm; 4630g; SN
13 Laura_85 - termin 03 listopada; ur 11.11.2007 chłopczyk Patryk 52cm, 2650g, SN
14. *misia*- termin 20 listopada, ur 13.11.2007, chłopczyk Mateusz 58cm; 3260g;
15. ewcia123 - termin 24 listopada; ur 15.11.2007 chlopczyk Piotrek3550g; 54 cm
16. afiliks - termin 20 listopada; ur 18.11.2007 dziewczynka Kasia 49 cm; 2365g;
17. bingo30 - termin 17 listopada; ur 21.11.2007 dziewczynka Emilka 53 cm; 3400g; SN
18. bubbel - termin 3 grudnia; ur 24.11.2007 chlopczyk Nathaniel 53 cm; 3580g; SN
19. ann_Lee - termin 7 grudnia; ur 25.11.2007 dziewczynka Zuza 3330g; SN
20. Yoolia - termin 21 listopada; ur 29.11 2007 dziewczynka Małgosia 58cm,4230g, SN
21. martka83 - termin 25 listopada; ur 1.12.2007, chłopczyk Marcel 53cm; 3500g; SN

Lista przyszłych mamus listopadowo - grudniowych:
1. betka72 - termin 20 listopada; dziewczynka Aleksandra
2. Monikak24 - termin 22 listopada
3. mili78 - termin 25 listopada
4. koletynka - termin 1 grudnia; chlopczyk Sebastian
5. Fiona_80 - termin 4 grudnia; dziewczynka
6. primavera - termin 6 grudnia; niespodzianka
7. Sławka2 - termin 8 grudnia;chłopczyk Łukasz
8. InKa29 - termin 16 grudnia; chłopczyk Antoś
9. jolanta.g. - termin 24 grudnia dziewczynka Alicja
10. Tulis - termin 24 grudnia; dziewczynka Oliwia
11.Ifriti - termin 25 grudnia;
12. vino - termin 27 grudnia, dziewczynka
13. juk-ka - termin 30 grudnia; przeczucie: chlopczyk
14. puszina - termin 31 grudnia; chlopczyk Marek
15. a.k - termin 2 stycznia, dziewczynka

na zielono zaznaczyłam dziewczyny z którymi brak kontaktu tak lepiej widać ile nas zostało

Laura już Ciebie i Patryczka tez wpisałam fajnie że się odezwałaś czekamy na wieści innych zaginionych brzuchatek

[Laura_85]

dzieki Inka

[Brewka :)]

oo widzę, że wróciłyście do właściwego rytmu Martko gratuluję
i trzymam za następne mamusie

[Aniołek85]

LAURA,MARTKA-GRATULACJE

[Nikita_Wawa]

Marta gratuluje

[kociulek]

Marta, wszystkiego dobrego dla Ciebie i Marcelka

[szperrr]

Laura, Martka, serdecznie Wam gratuluje!!

Widze, ze juz tylko grudniowe ciezarowki zostaly na czarnej liscie

Koletynko, do dziela!
I oczywiscie trzymam kciuki za Was wszystkie

A Ty Ineczko, spokojnie, nie wyganiaj maluszka skoro tak mu dobrze u mamusi w brzuszku Jeszcze pewnie zatesknisz za tym slodkim ciezarkiem Buziak, i trzymaj sie Ineczko

[annLee]

chwilę mnie nie ma a tu proszę-w końcu kolejne się posypały

serdeczne gratki dla klejnych mamusiek i ich slodkich bobasów


ja rodziłam ok 10 h
cała sobote jak wiecie mialam jakies dziwne skurcze-mniej lub bardziej regularne i bolesne
ok.godz.22 stały się bardziej bolesne i bardziej regularne,ale starałam się je rozchodzić i nadal sobie wmawiałam,że to nie to choć były to dość bolesne już bóle krzyżowe-która miała to wie o czym mówię
były co ok.10min przez 30sek
leżeliśmy tak z małżem i drzemaliśmy od skurczu do skurczu,w końcu kazałam iść się małżowi położyć i powiedziałam,że jakby co to go obudzę-po co mamy się oboje męczyć-ja więc sobie drzemałam obok niego od skurczu do skurczu..
w międzyczasie się spakowałam do końca
i ok.2 w nocy,kiedy bóle zaczęły mnie bardzo denerwować i doszło do mnie,że to już chyba to bo skurcze były co 5min i trwały ok1min.poszłam obudzić małża
nieprzytomny pobiegł po samochód i pojechaliśmy.w samochodzie złapałam 2 kolejne skurcze
na izbie pani podłączyła mnie na jakieś 30min pod ktg-co na tej drewnianej kozetce było naprawdę nieprzyjemne ale wytrzymałam
następnie przyszła pani doktor mnie zbadać,stwierdziła rozwarcie na 4cm ,dala piżamkę do przebrania i na porodówkę
tam musiałam jeszcze podać kilka danych,uiścić opłatę na poród rodzinny i zaprowadzili nas do małej przytulnej sali
cieplutko,wielkie-wypasione łóżko porodowe,fotel dla tatusia,łazieneczka,nastr ojowe światło z domowej lampki naprawdę poczułam się mile i swojsko mimo całej aury
podłączyli mnie pod ktg i kazali sobie potruptać
truptałam sobie tak kilka godzin,lekarze i pielęgniarki co chwilę wchodziły pytały się czy nie chcę znieczulenia,czy wszystko oki etc.
małż na początku siedział na fotelu albo stał koło mnie i widziałam,że nie bardzo sobie radzi z tym,że ja tak bardzo cierpię,ale pogadaliśmy chwilę-pośmiałam się i jakoś dalej raźniej mnie wspierał,głaskał,tulił-był naprawdę kochany i dawało poczucie bezpieczeństwa
w końcu lekarz zadecydował,że przebije pęcherz,nic nie czułam poza ciepełkiem,które przelatywało mi przez krocze chwilę później
od tej chwili już zostałam na tym łóżku,bo miałam już dość tego całodziennego chodzenia-zwyczajnie bolały mnie nogi
skurcze zaczęły się wzmacniać,przyszła ekipa obchodowa a wśród nich mój lekarz
nawet nie wiecie jaka radość mnie ogarnęła!!! normalnie wróciły siły witalne
poczułam się bezpiecznie i w dobrych rękach pomyślałam sobie-NO TERAZ MOGĘ RODZIĆ
kolejny raz zostałam przebadana-rozwarcie na 5cm i poszli...
ponieważ skurcze się nasiliły bardzo i byłam już naprawdę zmęczona-poprosiłam o znieczulenie
po pierwszym było super,drugie miałam wrażenie,że w ogóle nie zadziałało ale po chwili zaczęły się parte
akurat weszła kolejna pani doktor i powiedziałam jej o tym,ale stwierdziła,że jeszcze troszkę musimy poczekać i że w ciągu godziny powinnam urodzić kamień z serca-w końcu!
no to leżałam i się kurczyłam
a w międzyczasie podsypiałam
kiedy skurcze stały się bardzo częste i coraz bardziej bolesne zobaczyłam jak wchodzi ekipa wśród których jest mój doktorek i już wiedziałam,że za chwilę moje męki się skończą...
wybadał mnie dokładnie i zrobił coś,co sprawiło,że zawyłam jak do księżyca -prawdopodobnie obrócił mi małą,żeby miałą główkę skierowaną do krgosłupa-uprzedizłł mnie tylko,że zrobi coś,dzięki czemu szybciej urodzę-kiwnęłam tylko głową,ufałam mu w 100%
zresztą byłam już tak otumaniona i zmęczona,że było mi wsyztsko jedno,a bólu i tak się nie pamięta pamiętam tylko,ze sie wydarłam
no i faktycznie 3 parte i zuzek był z nami
i to jest po prostu niesamowite uczucie
nieporównywalne z niczym innym
nawet małż się wzruszył
dzielnie przecinał pępowinę
masa emocji
ale zbliżyła nas jeszcze bardziej ta chwila
chodzi teraz za mną i patrzy z podziwem,wyręcza we wszystkim,pomaga-i jest zakochany w naszej Zuzance
zresztą same niedługo przeżyjecie podobne chwile i każda z Was powie,ze mimo bólu to niesamowite i nieporównywalne z niczym przezycie...

[kuseczka]

martka gratulacje

[bingo30]

Laura , Martka GRATULACJE!!!!!

Ann Lee - czytając Twój opis potwierdzam, że obecność TZ jest niezastąpiona.... pewnie bez niego tez jakoś bym urodziła, ale jego obecność, wsparcie dawało siłę, na prawdę był przekochany... jestem mu wdzięczna,że był ze mną...

[6d4d53ed507eeb0815dd3e883934f7df1af843d7]

Gratuluje wszystkim nowym mamusiom

super opis AnnLee, troche mi smutno, ze ja mialam wywolywany porod i 3 dni przed porodem spedzilam w szpitalu i kolejne 3 dni po porodzie, ominely mnie te skurczowe chwile niepewnosci w domku z Tz

[InKa29]

mam nowe wieści od Martki
Pozdrowionka dla was wszystkich Poród miałam bardzo sprawny w szpitalu tylko 4i pól godzinki mały wyszedł po 5 minutach na drugim skurczu partym a ja pamiętam tylko jak mi go położyli na cycyuchy jestem przeszczęśliwa Wszystkiego dobrego dla was

Ciekawe jak Koletynka ona nie ma naszych numerów a my nie mamy jej więc pewnie już urodziła tylko nie ma jak nas powiadomić.

Ann lee super opis jeszcze raz gratuluje

szperrr dzięki za słowa otuchy

Zmykam z kompka i wpuszczam tu mężusia bo chce se na autka na allegro popatrzeć (samochodowy maniak)
Ale jeszcze tu zajrzę

Sławko Primciu, Tulis Puszinka zgłaszać mi się kurcze jeszcze na nas nie czas jak ja nie to Wy też jeszcze się wstrzymać do terminu

[celka2000]

[1=6d4d53ed507eeb0815dd3e8 83934f7df1af843d7;5926294]Gratuluje wszystkim nowym mamusiom

super opis AnnLee, troche mi smutno, ze ja mialam wywolywany porod i 3 dni przed porodem spedzilam w szpitalu i kolejne 3 dni po porodzie, ominely mnie te skurczowe chwile niepewnosci w domku z Tz [/quote]

a mi troche smutno ze zrobili mi cesarke...A mialam rodzic z mezem - nawet do szkoly rodzenia chodzilismy... Ale i tak maz mi bardzo pomogl - bo jak sie obudzilam - byl przy mnie (on i Adas).Potem codziennie przychodzil do szpitala i siedzial godzinami i mi pomagal

[afiliks]

hejo
my od wczoraj w końcu w domciu

wielkie gratulacje dla wszystkich nowych mamuś

i trzymam mocno kciuki za wszystkie następne

napiszę więcej, jak tylko się trochę "udomowimy"

Trzymajcie się dwupaki - poród wcale nie jest taki bardzo straszny

[ladetre]

annLee - wielkie dzięki za Twój opis. Jakoś pomógł mi uwierzyć, że to wszystko nie takie straszne i dam radę. Gratuluję tak fajnego i pozytywnego podejścia no i przede wszystkim wspaniałego męża i pewnie jeszcze wspanialszej Zuzy.

Marta - wielkie gratulacje!!!

[primavera]

Hej, brzuchatki

Gratulacje dla nowych mamuś

U nas od wczoraj "gościowo", a dzis szykuje się powtórka - śmiesy mnie to, bo wszyscy siedzą, "oblewają" domek i tylko co chwila pytają, czy aby nie rodzę

[InKa29]

dzieńdoberek Kuleczki

Ja dziś wstałam bardziej zmęczona niż się położyłam od kilku nocy mam koszmary ale nie związane z ciążą czy porodem tylko akimiś potworami masakra

Primciu mój mąż jak widzi że się łapie za brzucho śmieje się i pyta czy już mnie wieźć

afiliks twoje słowa są pocieszające dziękujemy za to

Miłego dzionka kuleczki u mnie sie zapowiada dzień w domku a to oznacza że moi faceci za jakieś 30 minut zaczną sie awanturować ze sobą i będą kłopoty hihi