Opłata za ślub kościelny

[bassienkaw]

a ja powiem jak jest w mojej parafii, a jak jest w parafii narzeczonego... no więc u TŻa ksiadz dosłownie na wszystko ma cennik, co ludzie by chcieli, on na wszystko ma cenę... ślub kościelny konkordatowy w jego parafii kosztuje 1200zł i nie ma szans na mniejsze koszta.... u nas w parafii ksiądz powiedział co łaska... oczywiście zapytaliśmy ile mniej więcej ludzie dają, popatrzył w kalendarz i przeważnie to było 200zł, dwa razy trafiło się 300 i raz 400... więc my damy 400zł... za zapowiedzi u siebie nie płacę, organista, kościelny wszystko w cenie... nic dodatkowo płacić nie musimy, nawet za ustrojenie kościoła, chyba, że chcemy jakieś wymyślne... tak samo jak byśmy chcieli osobno chór, jakieś dodatkowe instrumenty i atrakcje, wtedy we własnym obowiązku... w naszym dniu jeszcze trzy inne pary będą w tym kościele stawały przed ołtarzem... jeśli któraś para wymyśli sobie, że chce swoje własne wystrojenie kościoła przez firmę, wtedy wystrój musi być przygotowany przed pierwszym ślubem i zostawiony do ostatniego, nie ma mowy o bieganiu firmy pomiędzy jednym a drugim ślubem i zmianach... i dobrze... poza tym podsumowując u nas gdyby każda para dała 200zł to za 4 śluby wyjedzie 800zł... a u TŻa w kościele za jeden ślub ksiądz sobie liczy 1200zł... chyba nie muszę mówić gdzie odbędzie się ślub

[Karola_82]

no wlasnie, oplacenie ksiedza to nie wszystko, u mnie trzeba doliczyc 150 zl dla siostry (gra na organach), 100 zl dla siostry za przystrojenie kosciola (choc zednych extra bukietow nigdy na slubie nie widzialam, kosciol zawsze wyglada tak samo), 50 zl dla koscielnego (za zapalenmie swiec), no i jak chce sie miec krzesla przystrojone w szate to kolejne 50 zl.... brak mi slow...

[nysiunia]

u mnie ok 250zł za ślub+ jakieś 100zł organista i kościelny

[Fresa]

Napisane przez Karola_82

no wlasnie, oplacenie ksiedza to nie wszystko, u mnie trzeba doliczyc 150 zl dla siostry (gra na organach), 100 zl dla siostry za przystrojenie kosciola (choc zednych extra bukietow nigdy na slubie nie widzialam, kosciol zawsze wyglada tak samo), 50 zl dla koscielnego (za zapalenmie swiec), no i jak chce sie miec krzesla przystrojone w szate to kolejne 50 zl.... brak mi slow...

Chyba nie rozumiem.

Przecież to czyjaś praca.
Te osoby muszą przyjść do kościoła wcześniej,przystroić czy to ławki czy porozmieszczać kwiaty,przynieść krzesła-po zakończeniu uroczystości to wszystko sprzątnąć i pozamiatać chociażby.
Kościelny musi poświęcić swój wolny czas w sobotę i zapalić świece specjalnie na ślub.

Dlaczego mieliby to robić za darmo,w czasie wolnym w dodatku ?

[freshona]

Napisane przez Fresa

Chyba nie rozumiem.

Przecież to czyjaś praca.
Te osoby muszą przyjść do kościoła wcześniej,przystroić czy to ławki czy porozmieszczać kwiaty,przynieść krzesła-po zakończeniu uroczystości to wszystko sprzątnąć i pozamiatać chociażby.
Kościelny musi poświęcić swój wolny czas w sobotę i zapalić świece specjalnie na ślub.

Dlaczego mieliby to robić za darmo,w czasie wolnym w dodatku ?

Ja właśnie też tego nie rozumiem.
ale kwoty wziętej z księżyca - też nie. Dlatego baaardzo się cieszę, że w mojej parafii jest, jak jest

[bassienkaw]

a ja sie ciesze,ze u nas jest jak jest

[freshona]

Napisane przez bassienkaw

a ja sie ciesze,ze u nas jest jak jest

No właśnie - bo mamy tak samo

[bienioka]

tez w pewnym stopniu nie rozumiem tego calego oburzania sie o " co łaska". przeceiz to slub - slub koscielny i przeciez on jest w tym dniu najwazniejszy. dlaczego na suknie, wesele, fotografa, kamerzyste....wydajemy dziesiatki tysiecy, a na slub 300zl nam za duzo???
w naszym przypadku wygladalo to nastepujaco: ksiadz zazyczyl sobie oczywiscie "co łaska". mial na tyle ulatwione zadanie, ze caly protokul przedmalzenski, wszystkie nauki, zapowiedzi, ogolnie wszystko zwiazane ze sprawami papierkowymi zalatwialismy w niemczech. ksiadz w mojej polskiej parafii tylko zarezerwowal termin, udostepnil kosciol, "zalatwil" ministrantow. slubu udzielal zaprzyjazniony kasidz meza z innej parafii. organistka byla wlasna, strojenie kosciola rowniez we wlasnym zakresie. jak wywiazalismy sie z tygo finansowo??

ksiadz z mojej parafii - 250zl (+ cala ofiara - a uwierzecie, ze w koszyczku monet nie bylo, + piekne przystrojenie kosciola)

ksiadz odprawiajacy msze - 300zl (musial dojechac ok 20km)

ministranci - 2x30zl (posprzatali ryz przed kosciolem)

organistka - 100zl

przystrojenie kosciola - 300zl

razem wyszlo ok 1000zl. czy duzo?? moze i tak. dla mnie jednak to chyba najlepiej "zainwestowane" pieniadze ze wszystkich przeznaczonych na wesele.

[taka_jedna]

Razem z narzeczonym sami musimy sobie zapracować na ślub i wesele. Jeszcze studiujemy, nie mamy pracy, a całą kasę odkładamy tylko i wyłącznie na ten cel.
Słyszałam o sytuacji, gdzie Państwo Młodzi byli z tej samej parafii, a ksiądz powiedział im, że muszą zapłacić "co łaska" 1000 zł. Więc się wkurzyli, wzięli za 100 zeta pozwolenie i wzięli ślub w innym kościele i wyszło ich to dużo taniej. Dla mnie takie sytuacje są oburzające.
Jeśli ksiądz powie nam "co łaska" to dam mu 250-300 zł i kropka. Jest tyle innych opłat związanych z całą ceremonią, że aż szok.
Ja przeliczam każdą złotówkę i odkładam ją do koperty, dlatego nie czuję się winna.

[Karola_82]

Napisane przez Fresa

Chyba nie rozumiem.

Przecież to czyjaś praca.
Te osoby muszą przyjść do kościoła wcześniej,przystroić czy to ławki czy porozmieszczać kwiaty,przynieść krzesła-po zakończeniu uroczystości to wszystko sprzątnąć i pozamiatać chociażby.
Kościelny musi poświęcić swój wolny czas w sobotę i zapalić świece specjalnie na ślub.

Dlaczego mieliby to robić za darmo,w czasie wolnym w dodatku ?

ale chodzi wlasnie o to, ze kosciol jest przystrojony tak jak zwykle, czyli sa kwiaty na oltarzu i tyle, nie ma mowy o strojeniu lawek itd

a krzesla sa przynoszone przez ministrantow, placenie 50 zl dodatkowo za okrycia to dla mnie dziwne, skoro place za slub

[Karola_82]

a w dodatku moim zdaniem udzielanie takiego sakramentu jakim jest slub jest obiowiazkiem ksiedza, i powinien zrobic to za darmo (to jego praca, powolanie), to ze sie mu placi to dobry gest, a ksieza sa strasznie pazerni, choc nie powinni,

boli mnie to ze kosciol widzi slub jako interes, a nie cieszy sie z udzielenia tego pieknego sakramentu ot tak, tylko cenniki wystawia, jak dla mnie zgroza...

[Fresa]

Napisane przez taka_jedna

Razem z narzeczonym sami musimy sobie zapracować na ślub i wesele. Jeszcze studiujemy, nie mamy pracy, a całą kasę odkładamy tylko i wyłącznie na ten cel.
Słyszałam o sytuacji, gdzie Państwo Młodzi byli z tej samej parafii, a ksiądz powiedział im, że muszą zapłacić "co łaska" 1000 zł. Więc się wkurzyli, wzięli za 100 zeta pozwolenie i wzięli ślub w innym kościele i wyszło ich to dużo taniej. Dla mnie takie sytuacje są oburzające.
Jeśli ksiądz powie nam "co łaska" to dam mu 250-300 zł i kropka. Jest tyle innych opłat związanych z całą ceremonią, że aż szok.
Ja przeliczam każdą złotówkę i odkładam ją do koperty, dlatego nie czuję się winna.

To może z czegoś zrezygnować ?
Chyba sama ceremonia w kościele jest najważniejsza w tym dniu,prawda ?

Napisane przez Karola_82

ale chodzi wlasnie o to, ze kosciol jest przystrojony tak jak zwykle, czyli sa kwiaty na oltarzu i tyle, nie ma mowy o strojeniu lawek itd

a krzesla sa przynoszone przez ministrantow, placenie 50 zl dodatkowo za okrycia to dla mnie dziwne, skoro place za slub

Hmmm.
Ale to nie jest dokładnie tak,że płacisz dokładnie tylko i wyłącznie tylko za obsługę Twojego ślubu.
Kościół utrzymuje się z tego,co ludzie w niedzielę na tacę wrzucą .Od państwa nie ma żadnych dotacji.
A wydatków też jest trochę.
Na przykład -światło w kościele,raz na jakiś czas trzeba kupić ornaty,sutanny,wino mszalne,opłatki ,ksiądz też coś musi jeść,w coś się ubrać,gdzieś spać a woda ,gaz i światło na plebanii też za darmo nie są.
To jeszcze pewnie nie wszystkie wydatki,ale więcej nie przyszło mi tak na szybko do głowy .

A wiadomo,że jeśli wpływy z tacy nie wystarczają na pokrycie potrzeb-wtedy trzeba gdzieś nadrobić,czyli zostają śluby,pogrzeby,chrzciny i kolęda .

Napisane przez Karola_82

a w dodatku moim zdaniem udzielanie takiego sakramentu jakim jest slub jest obiowiazkiem ksiedza, i powinien zrobic to za darmo (to jego praca, powolanie), to ze sie mu placi to dobry gest, a ksieza sa strasznie pazerni, choc nie powinni,



boli mnie to ze kosciol widzi slub jako interes, a nie cieszy sie z udzielenia tego pieknego sakramentu ot tak, tylko cenniki wystawia, jak dla mnie zgroza...

Jasne .
Bo elektrownia za prąd nie woła,miasto za wodę,w spożywczym dostaje za darmo jedzenie,a w obuwniczym buty ,leki w aptece dla księży też za darmo ,itp itd .

To,że ktoś wykonuje coś z powołania -nie znaczy,że ma to robić za darmo.

Gdyby tak było,to dlaczego lekarze nie pracują za darmo,a jak pójdziesz do gabinetu prywatnego to za 5 minutową wizytę "kokosy" trzeba płacić?
I jakoś nikt się nie krzywi.

A ślub jest tylko (teoretycznie przynajmniej) raz w życiu i szkoda kasy ... :/


Bienioka ładnie to ujęła,zwłaszcza ostatnie zdanie (myślę tak,jak ona) :

Napisane przez bienioka

tez w pewnym stopniu nie rozumiem tego calego oburzania sie o " co łaska". przeceiz to slub - slub koscielny i przeciez on jest w tym dniu najwazniejszy. dlaczego na suknie, wesele, fotografa, kamerzyste....wydajemy dziesiatki tysiecy, a na slub 300zl nam za duzo???

w naszym przypadku wygladalo to nastepujaco: ksiadz zazyczyl sobie oczywiscie "co łaska". mial na tyle ulatwione zadanie, ze caly protokul przedmalzenski, wszystkie nauki, zapowiedzi, ogolnie wszystko zwiazane ze sprawami papierkowymi zalatwialismy w niemczech. ksiadz w mojej polskiej parafii tylko zarezerwowal termin, udostepnil kosciol, "zalatwil" ministrantow. slubu udzielal zaprzyjazniony kasidz meza z innej parafii. organistka byla wlasna, strojenie kosciola rowniez we wlasnym zakresie. jak wywiazalismy sie z tygo finansowo??


ksiadz z mojej parafii - 250zl (+ cala ofiara - a uwierzecie, ze w koszyczku monet nie bylo, + piekne przystrojenie kosciola)

ksiadz odprawiajacy msze - 300zl (musial dojechac ok 20km)

ministranci - 2x30zl (posprzatali ryz przed kosciolem)

organistka - 100zl

przystrojenie kosciola - 300zl

razem wyszlo ok 1000zl. czy duzo?? moze i tak. dla mnie jednak to chyba najlepiej "zainwestowane" pieniadze ze wszystkich przeznaczonych na wesele.

[helenska]

Dziękuję za pomoc i tyle odpowiedzi.

Z tego co piszecie to 300- 400 zł będzie akurat.
Super. Jest to znośna cena.

Ja chcę zaprosić do śpiewania ciotkę - dobrze, że napisałyście, że w tej sprawie muszę sie rozmówić z organistą.

Jeszcze raz wielkie dzięki

Pozdrawiam serdecznie,

[Karola_82]

nie mowie zeby zalowac na slub, ktory (przynajmniej wszystkie mamy taka nadzieje) bedzie raz w zyciu, chodzi tylko o to, ze Kosciol zaczyna byc instytucja czerpiaca dochody z sakramentow...

ja i tak dam ksiedzu 300 (no moze 400 zl) ale wolalabym nie slyszec z jego ust konkretnej kwoty, jakos stwierdzenie "co laska" bardziej mi do skiedza pasuje, bo jak tak dalej pojdzie to beda miec kase fiskalna i dawac nam paragony

[dzustam]

My płaciliśmy 400 zł i 100 dla organisty, 300 dla chóru wynajętego. To i tak niewiele, bo gdybyśmy brali w kościele prawosławnym (tam kiedyś przynależał Tż) to koszt ślubu gwałtownie by wzrósł: ok 1000 za ceremonię i 700 zł za wzięcie metryki chrztu plus ewentualne opłaty dodatkowe.

W kościele także nastawialiśmy się na 1000 zł, i ksiądz miło nas zaskoczył mniejszą sumą.

I jeszcze coś, na część rzeczy sama zapracowałam i przede wszystkim miałam pieniądze przeznaczone na ceremonię i wzięcie papierow z usc. Suknia, dodatki, fotograf, to wszystko zeszło na dalszy plan

[Jolinek]

Napisane przez Fresa

Chyba nie rozumiem.

Przecież to czyjaś praca.
Te osoby muszą przyjść do kościoła wcześniej,przystroić czy to ławki czy porozmieszczać kwiaty,przynieść krzesła-po zakończeniu uroczystości to wszystko sprzątnąć i pozamiatać chociażby.
Kościelny musi poświęcić swój wolny czas w sobotę i zapalić świece specjalnie na ślub.

Dlaczego mieliby to robić za darmo,w czasie wolnym w dodatku ?

Ależ oczywiście że to czyjaś praca jak każda inna i nikt nie oczekuje aby ci ludzie przychodzili w ich dniu wolnym do pracy za darmo. Ale należy spojrzeć na to tez z innej strony, bo np. taki kościelny u mnie zażyczył sobie 120 zł. Wiele osób by chciało zarobiać tyle w ciągu jednej godzinki. W dniu w którym biorę ślub są jeszcze 3 inne. Łatwo sobie przemnożyć jaką kwotę uzyska w danym dniu za zapalenie świec, przyniesienie krzeseł i posprzątanie. Powiem tylko tyle że ładna dniówka wychodzi. Ja na taką jego jedną sobotę muszą pracować pół miesiąca.

[Karola_82]

Napisane przez Jolinek

Ależ oczywiście że to czyjaś praca jak każda inna i nikt nie oczekuje aby ci ludzie przychodzili w ich dniu wolnym do pracy za darmo. Ale należy spojrzeć na to tez z innej strony, bo np. taki kościelny u mnie zażyczył sobie 120 zł. Wiele osób by chciało zarobiać tyle w ciągu jednej godzinki. W dniu w którym biorę ślub są jeszcze 3 inne. Łatwo sobie przemnożyć jaką kwotę uzyska w danym dniu za zapalenie świec, przyniesienie krzeseł i posprzątanie. Powiem tylko tyle że ładna dniówka wychodzi. Ja na taką jego jedną sobotę muszą pracować pół miesiąca.

masz w 100% racje, w zewszlym roku, kiedy moja siostra miala wesele, w tym samym diu slub bralo w sumie 5 par, i siostra od kazdekj wziela 150 zl za kwiaty do kosciola, powiem szczerze ze sadzac po wystroju kwiaty nie kosztowaly wiecej niz 100 zl, a co z reszta pieniedzy? ktos pewnie zaraz napisze, ze siostra musiala zrobic bukiety, napracowala sie itd, no ale bez przesady wiec wszystko z umiarem

[Fresa]

Napisane przez Karola_82

masz w 100% racje, w zewszlym roku, kiedy moja siostra miala wesele, w tym samym diu slub bralo w sumie 5 par, i siostra od kazdekj wziela 150 zl za kwiaty do kosciola, powiem szczerze ze sadzac po wystroju kwiaty nie kosztowaly wiecej niz 100 zl, a co z reszta pieniedzy? ktos pewnie zaraz napisze, ze siostra musiala zrobic bukiety, napracowala sie itd, no ale bez przesady wiec wszystko z umiarem

Skoro to taka "bułka z masłem",to dlaczego nie zajmie się tym para młoda ?
Przyjść wcześniej,porozstawiać bukiety,krzesła,zapalić świece,po wyjściu gości posprzątać,zgasić świece,zamknąć drzwi ?

A może świadkowie?siostra? teściowe?

[taka_jedna]

Napisane przez Fresa

To może z czegoś zrezygnować ?
Chyba sama ceremonia w kościele jest najważniejsza w tym dniu,prawda ?

Ja to i tak rezygnuje ze wszystkiego co mogę, byle żeby było tanio... Rozumiem, że masz idealistyczne podejście do tego, ja też kiedyś tak to postrzegałam, ale w momencie, kiedy mam zamiar kupować buty używane tylko po to, żeby było taniej, to już nie przesadzajmy... Poza tym, każdy chce, żeby było ładnie i dobrze. I nie oszukujmy się, że to też nie jest ważne.
Poza tym w 90% parafiach w mieście mojego narzeczonego, tylko jedna kwiaciarka może stroić kościół. I nie można wziąć sobie innej. Jeśli to nie jest biznes, to ja już nie wiem, co to jest. :P

[bassienkaw]

dziewczyny dopowiem coś do tego co napisane zostało wyżej... że ksiedzu się nalezy, że kościół się utrzymuje z datków itd... ale z drugiej strony ilu jest księży z powołania, ilu jest takich którzy są dla nas w każdej chwili dostępni, a nie tylko w godzinach urzędowania kancelarii na przykład... ilu księży żyje skromnie... ilu księży jeździ starszymi autami np a nie nowymi merolami, audicami itd... jest wiele takich rzeczy, takich zastanowień... prawdą jest, że teraz ciągną, ciągną jak tylko się da...

dobrze ktoś napisał, że sakrament małżeństwa jest pięnym sakramentem, i księża powinni udzielać go od serca... myślę, że wiecie o co mi chodzi... ja naprawdę nie mam nic przeciwko datkowi na kościół, poza tym goście weselni również wszyscy (albo 80-90%) wrzuca do koszyczka, i nie są to złotówki... księża się dziwią, że mimo wszystko tak wiele osób żyje na kocią łapę, że nie chcą stawać przed bogiem... ile jest osób które niegdyś zawiodły się na księżach, odwróciły z tego powodu od kościoła... ile było przypadków, że ksiądz zwyzywał człowieka od najgorszego czy to przy spowiedzi, czy gdziekolwiek indziej... ilu księży wykłocało się o każdą złotówkę, ilu ma swój cennik (nie niski) na wszystko... itd itp... niestety taka jest prawda...

ta sama sytuacja jest w Polsce z przyrostem naturalnym, dziwią się, że tak mało dzieci się rodzi... ale kraj nie stwarza nam dobrych warunków... zamiast pomagać utrudnia...

tak samo bezrobocie w Polsce, cieszą się, że spada, że coraz niższe i wogóle... a dlaczego? bo wyjeżdzamy za granicę, bo tam ludzie dorabiają się czegoś w ciągu roku, a my byśmy tutaj pracowali na to lat 10-15...

oj to się rozpisałam... i odbiegłam od tematu, ale wybaczcie, bo denerwuje mnie to wszystko

[Jolinek]

Napisane przez Fresa

Skoro to taka "bułka z masłem",to dlaczego nie zajmie się tym para młoda ?
Przyjść wcześniej,porozstawiać bukiety,krzesła,zapalić świece,po wyjściu gości posprzątać,zgasić świece,zamknąć drzwi ?

A może świadkowie?siostra? teściowe?

Para młoda??? świadkowie, teściowie??? Nie no nie popadajmy ze skrajności w skrajność, ale w sumie gdyby istniała tak możliwość to dlaczego nie? Wolałabym dać te pieniądze jakiejś znajomej osobie która nie byłaby w to wszystko aż tak zaangażowana jak rodzina czy goście. Na pewno by się taka znalazła i byłaby zachwycona możliwością zarobienia 120 zł za godz. zajmując się tak absorbującymi rzeczami jak zapaleniem świec czy zebraniem ryżu na szufelkę pod kościołem

[muron]

a najlepsze jest to, że to święty sakrament, płacimy, więc kupujemy? W kościele protestanckim-różne wyznania-nie nie płaci się

[jaskier]

Oburzające jest po protu to, że w większości parafii jest co łaska ale nie mniej niż!!! Nawet nie biorą pod uwagę sytuacji materialnej swoich parafian, którą (zwłaszcza w małych miejscowościach) powinni znać. U mnie zażyczyli sobie 500 zł dla księdza, 280 dla organisty nawet jak nie śpiewa!!! Siostry nie mam na razie pojęcia bo z nimi jeszcze nie rozmawiałam. Do tego jeszcze dochodzą zapowiedzi (100 zł za wywieszenie kartki). Może i nie oburzało by mnie to gdyby rzeczywiście powiedział "co łaska" - nie wykluczone że dostałby tyle samo. Ale ustalanie cennika i nie branie pod uwagę tego, czy rzeczywiście parę na to stać to już trochę nie halo. Co do tego, że księża muszą popłacić rachunki i muszą na to też mieć - im mniejsza parafia tym więcej biorą czy to nie dziwne?? Wiem bo orientowałam się w "cenach".

[bassienkaw]

jaskier masz racje, że oburzające jest to, że mówią co łaska, ale nie mniej niż... to też prawda... jednak co do całego tematu wypowiedziałam się kawałek wyżej i zdania nie zmienie...

[sanetka]

jak ja bym chciala uslyszec od ksiedza 400zl. jak znajomi brali slub to ksiadz zaspiewal 1000 zl. mam nadzieje ze w naszej parafii tak nie bedzie.


inny znajomy tez jak bral slub to uslyszal 1000zl. wiec sie wkurzyl i powiedzial ze zaplaci ale nie zyczy sobie w czasie mszy siostry zbierajacej na tace. i nie bylo...

[taka_jedna]

Zgadzam się z powyższymi postami.
Jeszcze jedna sytuacja... Znajomi pytają się, ile za ślub. Ksiądz odpowiada im, że "co łaska", więc dali mu w kopercie jakąś tam sumę (chyba 200 zł). Ksiądz oddał kopertę i kazał jeszcze dołożyć. Ręce opadają.
Tym bardziej, że nie tylko księdzu się płaci, bo trzeba jeszcze zapłacić za jakieś bzdurne papierki z USC. :/

[malin30]

Napisane przez taka_jedna

Zgadzam się z powyższymi postami.
Jeszcze jedna sytuacja... Znajomi pytają się, ile za ślub. Ksiądz odpowiada im, że "co łaska", więc dali mu w kopercie jakąś tam sumę (chyba 200 zł). Ksiądz oddał kopertę i kazał jeszcze dołożyć. Ręce opadają.
Tym bardziej, że nie tylko księdzu się płaci, bo trzeba jeszcze zapłacić za jakieś bzdurne papierki z USC. :/

To nie są jakieś bzdurne papierki, a płaci się za wydanie aktu prawnego, jakim jest akt małżeństwa.

[malin30]

Czy opłaty w kościele zależą od tego, czy to duża parafia? My bierzemy ślub raczej w dużej, choć kościółek maleńki i podobno płaci się tam ok. 300 zł za ślub.

[bassienkaw]

prawda jest taka ze wszystko zalezy od ksiedza, a nie od wielkosci parafii... i od jego chęci i smaka na kasę... niestety prawda jest taka, ze ksiezy dla ktorych liczy sie nie tylko kasa, jest malo... choc znam kilku

[muron]

a najgorsze, że ludzie potulni jak baranki i nic nie powiedzą. Kosciol to wspolnota a nie monarchia, gdzie władzę trzyma proboszcz. Moi znajomi brali slub u zakonników, ks powiedział: co łaska. Młodzi więc pytają: no ale na pewno są jakieś widełki?. " Nie ma - co łaska, ile uważacie. Jesli nie macie to jedynie uzgodni,ć z paniami ile za kwiaty. I tak powinno być.