Wielki Post.

[Klarissa]

Napisane przez Fresa

A myślisz, że w innych krajach,z tą religijnością, to jest inaczej?

Mnie się wydaje, że jest inaczej. Dlaczego?

W Polsce jest trochę tak: przewaga ilości nad jakością. W innych krajach Europy społeczeństwa są raczej bardziej laickie (jako ogół) więc osoby, które wierzą pozostają w mniejszości, nie są poddawane presji otoczenia na "wiarę" lecz raczej odwrotnie na "nie-wiarę" stąd logicznym wydaje się wniosek, że jeśli by słabo wierzyli to poddali by się laicyzacji bo tak łatwiej. My mamy dokładnie odwrotnie - nacisk na bycie katolikiem jest na tyle duży, że się poddajemy i "umownie" jesteśmy katolikami. Ludzie dostosowują się łatwo do zachowania mas, a coś co wymaga od nich nieobowiązkowego poświęcenia raczej odchodzi w zapomnienie, po co się wysilać, skoro nie trzeba?

A ten "polski katolicyzm" to najdobitniej chyba można określić jako Matkę Boską z Częstochowy (kiedyś jeden z katolickich tygodników przeprowadził badania i okazało się, ża całkiem duży procent starszych pań i panów uważa, że Maryja urodziła się w Częstochowie...) Jezusicka z Zakopanego, klan Ojca Tadeusza, zacofoane podejście do wielu spraw, status księdza wyższy niż status jakiekogolowiek urzędnika (i to bez powodu, bo jednak 80% księży do darmozjady), religijność na pokaz, brak znajomości Biblii, podstawowych zasad wyznawanej przez siebie wiary, brak znajomości modlitw, katechizmu, nieumiejętność rozmów na temat własnej religii, nie znajomość jej historii i jej tradycji...

[Emilkaa]

obchodze,bo dla kazdego czlowieka ktory jest katolikiem nie powinien wybierac tylko swiat,ale tez i wyrzeczenia...

[Fresa]

Napisane przez Klarissa

Mnie się wydaje, że jest inaczej. Dlaczego?

W Polsce jest trochę tak: przewaga ilości nad jakością. W innych krajach Europy społeczeństwa są raczej bardziej laickie (jako ogół) więc osoby, które wierzą pozostają w mniejszości, nie są poddawane presji otoczenia na "wiarę" lecz raczej odwrotnie na "nie-wiarę" stąd logicznym wydaje się wniosek, że jeśli by słabo wierzyli to poddali by się laicyzacji bo tak łatwiej. My mamy dokładnie odwrotnie - nacisk na bycie katolikiem jest na tyle duży, że się poddajemy i "umownie" jesteśmy katolikami. Ludzie dostosowują się łatwo do zachowania mas, a coś co wymaga od nich nieobowiązkowego poświęcenia raczej odchodzi w zapomnienie, po co się wysilać, skoro nie trzeba?

Rozumiem, że:
-przeprowadzałaś badania na temat religijności w 'innych krajach Europy'
-mieszkałaś przez minimum 5 lat za granicą (taki czas uważam za: w miarę wystarczający, aby mieć jako-takie przynajmniej, wyobrażenie na temat życia w danym kraju; poniżej 5 lat patrzy się jeszcze przez różowe okulary i nie widzi się/nie chce widzieć tego, co niekorzystne.

Napisane przez Klarissa

A ten "polski katolicyzm" to najdobitniej chyba można określić jako Matkę Boską z Częstochowy (kiedyś jeden z katolickich tygodników przeprowadził badania i okazało się, ża całkiem duży procent starszych pań i panów uważa, że Maryja urodziła się w Częstochowie...) Jezusicka z Zakopanego, klan Ojca Tadeusza, zacofoane podejście do wielu spraw, status księdza wyższy niż status jakiekogolowiek urzędnika (i to bez powodu, bo jednak 80% księży do darmozjady), religijność na pokaz, brak znajomości Biblii, podstawowych zasad wyznawanej przez siebie wiary, brak znajomości modlitw, katechizmu, nieumiejętność rozmów na temat własnej religii, nie znajomość jej historii i jej tradycji...

Może bez uogólnień?, proszę.

[mrówka_zeta]

Napisane przez Klarissa

A ten "polski katolicyzm" to najdobitniej chyba można określić jako Matkę Boską z Częstochowy (kiedyś jeden z katolickich tygodników przeprowadził badania i okazało się, ża całkiem duży procent starszych pań i panów uważa, że Maryja urodziła się w Częstochowie...) Jezusicka z Zakopanego, klan Ojca Tadeusza, zacofoane podejście do wielu spraw, status księdza wyższy niż status jakiekogolowiek urzędnika (i to bez powodu, bo jednak 80% księży do darmozjady), religijność na pokaz, brak znajomości Biblii, podstawowych zasad wyznawanej przez siebie wiary, brak znajomości modlitw, katechizmu, nieumiejętność rozmów na temat własnej religii, nie znajomość jej historii i jej tradycji...

zgadzam sie, choc to spore uogolnienie. zdarzaja sie takze gleboko wierzace osoby, ktore przestrzegaja zasad wiary i osoby, ktore uwarzaja sie za wierzace, bronia zawziecie katolicyzmu a jego zasady traktuja tak jak chca (jak to nazwalas religijnosc na pokaz). caly "polski katolicyzm", w duzej mierze naznaczony hipokryzja.

jesli chodzi o Wielki Post - nie przestrzegam, bo nie wierze w Boga, nie chodze do kosciola (no czasem od wielkiego dzwonu), nie przestrzegam zasad tej wiary. oczywiscie szanuje ta religije. nie odrzucam jej jednak calkowicie, jakby nie bylo to element naszej kultury. i moze byc to postrzegane jako wybiorcze traktowanie religii na wlasny uzytek, ale obchodze swieta, w przyszlosci chcialabym miec slub koscielny i przewaza tu wlasnie aspekt kulturowy (przez 12 lat uczeszczalam na lekcje religii, do tej pory chetnie czytam na temat katolicyzmu, widze dwie strony medalu, nie mowie calkowicie NIE). mysle ze trzeba podchodzic do tego typu spraw z rozsadkiem, zastanowic sie nad wlasnym podejsciem do tej kwestii, robic to co uwaza sie za sluszne.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Ja również nie przestrzegam Wielkiego Postu, nie mam żadnych wyrzeczeń na imprezy chodzę się pobawić.
No ale ja jestem wierząca niepraktykująca albo może inaczej- wierzę w Boga, ale nie wiem czy w całe resztę.
Jeszcze nie jestem pewna co do swojej wiary, może kiedyś do tego dorosnę.

[badzia987]

No mnie w tym roku bardzo trapi sumienie.
Chciałabym przestrzegać ale...no własnie...chyba sie zaczynam trochę gubić w tym swoim powoli dorastającym życiu. mam wrażenie że wszystko mozna nagiąć. Np. jest mi głupio bo sobie tłumaczę że skoro jak w sesji był karnawał i nie chodziłam na dyskoteki a teraz jest trochę wolneo więc trzeba to jakos wykorzystać. No i trochę mi ciężko z tym. Ale ograniczam się i nie piję alkoholu..tyle mogę sobie odmówić...chociaż też za nim nie przepadam.

[calkiem-spoko]

Napisane przez badzia987

Ale ograniczam się i nie piję alkoholu..tyle mogę sobie odmówić...chociaż też za nim nie przepadam.

To rzeczywiście, "wyrzeczenie" jak w mordę strzelił...