Ślub bez wesela?

[Kingusia79]

Witajcie! my tez planujemy tylko ślub cywilny, pozniej obiad dla rodzicow i rodzeństwa z rodzinami, świadkami będą nasi bracia. Mam wiele pytań: np. czy zawiadamialiscie reszte rodziny, zanajomych? czy przed ślubem mieliscie błogosławieństwo rodziców?

[arisa]

Napisane przez Kingusia79

Witajcie! my tez planujemy tylko ślub cywilny, pozniej obiad dla rodzicow i rodzeństwa z rodzinami, świadkami będą nasi bracia. Mam wiele pytań: np. czy zawiadamialiscie reszte rodziny, zanajomych? czy przed ślubem mieliscie błogosławieństwo rodziców?

Chcąc czy tez nie, znajac nasze mamy, na pewno będziemy miec. Zawiadamialiśmy i to był wielki bląd, ponieważ jedna ciocia (nie za bardzo lubiana przez reszte rodziny przysyła swoje córki.

[Martucha1985]

Napisane przez Kingusia79

Witajcie! my tez planujemy tylko ślub cywilny, pozniej obiad dla rodzicow i rodzeństwa z rodzinami, świadkami będą nasi bracia. Mam wiele pytań: np. czy zawiadamialiscie reszte rodziny, zanajomych? czy przed ślubem mieliscie błogosławieństwo rodziców?

My nie zawiadamialiśmy wcale reszty rodziny. Skoro nigdy nie pamiętali o nas w święta i urodziny, to my specjalnie "zapomnieliśmy" o nich. Błogosławieństwa też nie było, gdyż nie praktykujemy tej wiary.

[beticzka]

Witam
Widzę, że nie jestem sama Planuje po ślubie obiad, jakąś kawkę z ciastem i kolacje dla najbliższych. Tyle, że ja mam tego typu problem iż mój TŻ chciałby mieć wesele w wiejskim stylu, swojskie jedzenie itd. a u mnie to odpada. Nie pasują mi te wszystkie przygotowania, jeżdżenie za mięsem, owocami itd. Gdybym się miała zdecydować to na wesele w lokalu i tu oczywiście pojawił się problem. Jego rodzice upierają się przy sali a moi przy restauracji... Więc doszliśmy do wniosku, że zrobimy tylko przyjęcie po ślubie dla najbliższych. Wkurza mnie trochę postawa moich przyszłych teściów - uparli się jak osły i nie dają sobie przegadać. TŻ jest jedynakiem, pieniądze to nie jest jakiś super wielki problem ale zaprarli się i koniec. Moi rodzice z kolei nie chcą słyszeć o sali (brat miał tak organizowane wesele - do dziasiaj na samą myśl bolą mnie nogi :/). No więc zostaje tylko przyjęcie po ślubie.
Ta sytuacja już stwarza napięcie a co będzie na przyjęciu? My pojedziemy na sesję zdjęciową a oni co? Będą siedzieli jak na stypie? Sama nie wiem jak to wszystko wyjdzie może miała któraś z was podobną sytuację? Myślicie, że to dobry pomysł?

[arisa]

Ale to zdjęcia kiedy chcecie robić? Pomiędzy ślubem a posiłkiem?

[poppppy]

Napisane przez beticzka

Ta sytuacja już stwarza napięcie a co będzie na przyjęciu? My pojedziemy na sesję zdjęciową a oni co? Będą siedzieli jak na stypie? Sama nie wiem jak to wszystko wyjdzie może miała któraś z was podobną sytuację? Myślicie, że to dobry pomysł?

Ja mysle ze zly....Dlatego my mielismy sesje przed slubem......sesja na 13:30...slub na 15:30.
Uwierz, potem podczas obiadu nie za bardzo jest czas zeby wyjsc na sesje....a poza tym mysle ze nie wypada zostawic gosci...bo sesja jednak troche trwa....Co innego na weselu co innego na uroczystym obiedzie.
U nas jeszcze biorac pod uwage, ze zepsulo sie nam auto zanim dojechalismy do usc...sesja przed byla doskonalym pomyslem....bo po tej awarii to juz bylam tak wsciekla, ze bylyby nici ze zdjec

[arisa]

Napisane przez poppppy

Ja mysle ze zly....Dlatego my mielismy sesje przed slubem......sesja na 13:30...slub na 15:30.
Uwierz, potem podczas obiadu nie za bardzo jest czas zeby wyjsc na sesje....a poza tym mysle ze nie wypada zostawic gosci...bo sesja jednak troche trwa....Co innego na weselu co innego na uroczystym obiedzie.
U nas jeszcze biorac pod uwage, ze zepsulo sie nam auto zanim dojechalismy do usc...sesja przed byla doskonalym pomyslem....bo po tej awarii to juz bylam tak wsciekla, ze bylyby nici ze zdjec

Twoja opowieść byla niesamowita. Zwłaszcza to zakasanie trenu... Teraz pozostanę miłe wspomnienia.
Tak mi się zdawało, że chodziło o sesję "pomiędzy". Ale ja nie wiem, może jeszcze by doszlo do jakichs scysji pomiedzy rodzicami, że ich samych zostawiliście.

[poppppy]

Napisane przez arisa

Twoja opowieść byla niesamowita. Zwłaszcza to zakasanie trenu... Teraz pozostanę miłe wspomnienia.
Tak mi się zdawało, że chodziło o sesję "pomiędzy". Ale ja nie wiem, może jeszcze by doszlo do jakichs scysji pomiedzy rodzicami, że ich samych zostawiliście.

a daj spokoj...do teraz jak sobie przypomne to mam dosyc
U nas do scysji raczej by nie doszlo, bo rodziny nic do siebie nie maja (tzn w sensie negatywnym)....
Ale nie za bardzo wypada wyjsc sobie na 2 godz. z obiadu ktory trwa godz. 4

[beticzka]

Tego jeszcze nie dopracowaliśmy - kiedy sesja ma być. Faktycznie trzeba poważnie rozważyć możliwość zrobienia zdjęć przed ślubem. Myślę, że rodzice do gardeł sobie nie padną no ale atmosfera może być napięta :P najgorzej z babcią - ona nie może sobie wyobrazić jak to ślub bez wesela. CO LUDZIE POWIEDZĄ??!! Nie wytłumaczysz i tyle
Żeby to wszystko było takie proste ...:/
Poppppy miałaś niezłą przygodę Ja w sumie jeżeli chodzi o motoryzację to tez mam zezowate szczęście :P Jadąc z wesela kuzyna kierowca autobusu zamknął drzwi nie patrząc, że część mojej spódnicy jest jeszcze na zewnątrz :P No ale wtedy się spieszyliśmy :/ No i nie był to dzień mojego ślubu - tyle dobrze :P
Dzięki dziewczyny

[ilonkaczapela]

A u mnie plany poszły w łeb i to też przez motoryzację. Ale jeszcze na pół roku przed ślubem. We wtorek mieliśmy wypadek samochodowy, prawdziwy wariat walnął w nas i mieliśmy niesamowite szczęście, bo tylko 15cm w prawo i byłoby już całkiem po mnie i chyba również po narzeczonym. Ale tak to tylko udało się wyjść z tego w miarę cało. Tzn ja mam kilkanaście warstwowych szwów na głowie, ale narzeczonego czeka operacja nogi i składanie puzzli, które zrobiły się z jego kości. Czyli mamy podobno co najmniej rok w gipsie albo na wózku. Trzeba będzie odwołać rejs, ale ślub weźmiemy i to chyba nawet wcześniej niż zamierzaliśmy. Tylko tej wycieczki nam trochę szkoda, bo to takie wymarzone było, ale zdrowie najważniejsze. A może stanie się cud i uda mu się wykurować trochę wcześniej? Tylko stwierdził, że nie chce wyruszać, dopóki nie będzie mógł pływać i w pełni cieszyć się wyjazdem

[arisa]

Napisane przez ilonkaczapela

A u mnie plany poszły w łeb i to też przez motoryzację. Ale jeszcze na pół roku przed ślubem. We wtorek mieliśmy wypadek samochodowy, prawdziwy wariat walnął w nas i mieliśmy niesamowite szczęście, bo tylko 15cm w prawo i byłoby już całkiem po mnie i chyba również po narzeczonym. Ale tak to tylko udało się wyjść z tego w miarę cało. Tzn ja mam kilkanaście warstwowych szwów na głowie, ale narzeczonego czeka operacja nogi i składanie puzzli, które zrobiły się z jego kości. Czyli mamy podobno co najmniej rok w gipsie albo na wózku. Trzeba będzie odwołać rejs, ale ślub weźmiemy i to chyba nawet wcześniej niż zamierzaliśmy. Tylko tej wycieczki nam trochę szkoda, bo to takie wymarzone było, ale zdrowie najważniejsze. A może stanie się cud i uda mu się wykurować trochę wcześniej? Tylko stwierdził, że nie chce wyruszać, dopóki nie będzie mógł pływać i w pełni cieszyć się wyjazdem

O rany! Masakra! Dobrze, że tylko w ten sposób się skończyło i mam nadzieje, że szybko się wykurujecie, ale nawet nie ze względu na wycieczkę, tylko na to, byście pełni sił mogli cieszyć sie sobą już jako małżonkowie.

Babcie już takie są. U nas było :dlaczego nie kościelny? A w ogóle domysły, ze moze w ciąży jestem. Z rodziną czasami naprawdę lepiej wychodzi się na zdjęciach

[poppppy]

Łooooo matko...ILONKA - z calego serca wspolczuje i trzymam za Was kciuki....Dobrze ze i tak wyszliscie z tego w miare calo....a wyjazd jeszcze przed Wami.....Wracajcie do zdrowia - bo to najwazniejsze

[beticzka]

Zgadzam się z przedmówczyniami, całe szczęście tylko tak się skończyło. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i spełnienia marzeń

[ilonkaczapela]

Dzięi dziewczyny doskonale zdaję sobie sprawę, że mamy ogromne szczęście, ale jak przechodzę obok tego drugiego kierowcy kilka razy dziennie w szpitalu (bo tak akurat po drodze do łazienki leży) To mam ochotę kopnąć jego łóżko.

Gadania nigdy się nie uniknie a starsze osoby najczęściej żyły w bardziej bliskich stosunkach z sąsiadami niż my teraz i zdanie czyjeś było dla ich czasów i dla nich samych ważniejsze niż dla nas teraz Ale zrozumie albo zapomni. W każdym razie to minie

[arrakis]

Napisane przez Diorissimo

Widzę, że jest wiele przeciwniczek wesela - nie tylko ja

Podoba mi się stwierdzenie Emememsika "jakoś niezbyt mam ochotę finansować zbiorową popijawę osób, których nie darzę szczególną sympatią" hehehehe. Mam podobne odczucia

oooo no wlasnie - ja mam tak samo

Oboje z TZtem jeszcze slubu nie planujemy konkretnie - ale juz wiemy, ze wesela nie bedzie!

Bedzie obiad dla najblizszej rodziny - rodzice, dziadkowie, rodzenstwo i swiadkowie - max 20 osob.

Poza tym mieszkamy w Opolu - rodzina TZ jest stad, ja pochodze z Jeleniej Góry i tam chce brac slub, blisko jest kilka zamkow a ja sobie wymarzylam sesje slubna w ruinach zamku wiec calej rodzinki sciagac nie bedziemy.

po drugie - ano oni mnie ani ja ich nie darze szczegolna sympatia,

po trzecie - nie mamy gdzie mieszkac, musimy remontowac TZta dom po dziadkach - remont to w tym przypadku zburzenie wszystkiego oprocz glownych scian nosnych i zrobienie wszystkiego od nowa bo dom od dawna stoi pusty - a to spory wydatek - wesele to koszt ok 40 000 zl - nie bede wydawac ok 25% remontu na dwudniowa impreze bo uwazam, ze w naszej sytuacji jest to bardoz nierozsadne.

po czwarte - nie lubie wesel i nudze sie na nich, na swoim zanudzilabym sie w polowie.

po piate - chce od razu w dniu slubu wyjechac z TZtem w krotka podroz poslubna i noc poslubna spedzic tylko we dwojke i cieszyc sie soba a nie skacowani i zmeczeni po calo nocnej imprezie.

[arisa]

Napisane przez arrakis

oooo no wlasnie - ja mam tak samo

Oboje z TZtem jeszcze slubu nie planujemy konkretnie - ale juz wiemy, ze wesela nie bedzie!

Bedzie obiad dla najblizszej rodziny - rodzice, dziadkowie, rodzenstwo i swiadkowie - max 20 osob.

Poza tym mieszkamy w Opolu - rodzina TZ jest stad, ja pochodze z Jeleniej Góry i tam chce brac slub, blisko jest kilka zamkow a ja sobie wymarzylam sesje slubna w ruinach zamku wiec calej rodzinki sciagac nie bedziemy.

po drugie - ano oni mnie ani ja ich nie darze szczegolna sympatia,

po trzecie - nie mamy gdzie mieszkac, musimy remontowac TZta dom po dziadkach - remont to w tym przypadku zburzenie wszystkiego oprocz glownych scian nosnych i zrobienie wszystkiego od nowa bo dom od dawna stoi pusty - a to spory wydatek - wesele to koszt ok 40 000 zl - nie bede wydawac ok 25% remontu na dwudniowa impreze bo uwazam, ze w naszej sytuacji jest to bardoz nierozsadne.

po czwarte - nie lubie wesel i nudze sie na nich, na swoim zanudzilabym sie w polowie.

po piate - chce od razu w dniu slubu wyjechac z TZtem w krotka podroz poslubna i noc poslubna spedzic tylko we dwojke i cieszyc sie soba a nie skacowani i zmeczeni po calo nocnej imprezie.

No wiesz, wesela też zaraz za 40 tys. nie trzeba robić.

[L_V]

Napisane przez arrakis

oooo no wlasnie - ja mam tak samo

Oboje z TZtem jeszcze slubu nie planujemy konkretnie - ale juz wiemy, ze wesela nie bedzie!

Bedzie obiad dla najblizszej rodziny - rodzice, dziadkowie, rodzenstwo i swiadkowie - max 20 osob.

Poza tym mieszkamy w Opolu - rodzina TZ jest stad, ja pochodze z Jeleniej Góry i tam chce brac slub, blisko jest kilka zamkow a ja sobie wymarzylam sesje slubna w ruinach zamku wiec calej rodzinki sciagac nie bedziemy.

po drugie - ano oni mnie ani ja ich nie darze szczegolna sympatia,

po trzecie - nie mamy gdzie mieszkac, musimy remontowac TZta dom po dziadkach - remont to w tym przypadku zburzenie wszystkiego oprocz glownych scian nosnych i zrobienie wszystkiego od nowa bo dom od dawna stoi pusty - a to spory wydatek - wesele to koszt ok 40 000 zl - nie bede wydawac ok 25% remontu na dwudniowa impreze bo uwazam, ze w naszej sytuacji jest to bardoz nierozsadne.

po czwarte - nie lubie wesel i nudze sie na nich, na swoim zanudzilabym sie w polowie.

po piate - chce od razu w dniu slubu wyjechac z TZtem w krotka podroz poslubna i noc poslubna spedzic tylko we dwojke i cieszyc sie soba a nie skacowani i zmeczeni po calo nocnej imprezie.

Bardzo rozsądnie


Mój bezweselny slub już za dwa miesiące. na razie wszystko idzie po mojej mysli. Nazbierały nam się 24 osoby na obiad w restauracji. Juz mamy zamówione stoliki.

[arrakis]

Napisane przez arisa

No wiesz, wesela też zaraz za 40 tys. nie trzeba robić.

no niby tak - ale wesele siostry TZta tyle kosztowalo, wesele mojego brata tez bedzie mniej wiecej tyle kosztowac wiec mysle ze 30-40 tys to standard jest

[arisa]

Napisane przez arrakis

no niby tak - ale wesele siostry TZta tyle kosztowalo, wesele mojego brata tez bedzie mniej wiecej tyle kosztowac wiec mysle ze 30-40 tys to standard jest

To zależy czego młodzi oczekują. Jak na początku bralismy pod uwagę konkordatowy (teraz cywilny) i wesele, to wyszło mi ok. 15 tys (bez poprawin). Ale jakby nie bylo i to jest niemało

[beticzka]

Wszystko zależy od tego, gdzie młodzi mieszkają (region Polski) i czego oczekują - mam tutaj na myśli cenę wesela. Jak ja liczyłam, to za jednodniowe wesele też zapłacilibyśmy około 30 tys. Niestety to są bardzo duże pieniądze

[arisa]

Napisane przez beticzka

Wszystko zależy od tego, gdzie młodzi mieszkają (region Polski) i czego oczekują - mam tutaj na myśli cenę wesela. Jak ja liczyłam, to za jednodniowe wesele też zapłacilibyśmy około 30 tys. Niestety to są bardzo duże pieniądze

No, chyba, że tak.

[jeanne8]

A mi się duże wesela nie podobają wcale. Planujemy zgodnie małe przyjęcie. Wśród rodziny ogólne zgorszenie z tego powodu, ale My się tym nie przejmujemy zupełnie.

[201701300931]

Ja również planuję tylko obiad weselny... Na chwilę obecną wyszło nam około 35 osób, ale do ślubu jeszcze czas, bo to nastanie mniej więcej za rok Może się coś jeszcze zmieni, ale nie sądzę

Oboje z TŻ nie lubimy dużych wesel i imprez, więc w tym przypadku się zgadzamy. I również naszym rodzicom bardzo odpowiada to, że nie planujemy nic wielkiego, więc zgrzytów brak

A na noc poślubną planujemy wynająć jakiś mega super pokój w hotelu, żeby wykorzystać ten czas, a nie padać na pyszczek po całonocnej zabawie

[oderka]

Ja czytam to, to mnie skręca. Tez chcieliśmy z moim narzeczonem skromny slub, bez tej całej otoczki i przede wszytskim WESELA! No cóż życie bywa pzewrotne... Kiedy powiedzieliśmy o tym moja matka się śmiertelnie obrazia, reszta rodziny zresztą także. Niby przyszła teściowa dała nam wolną rękę, ale tez zagadywała, ze to tak głupio itd. No i jak sie skonczyło? Oczywiscie wesele będzie. Nie miamy wyboru;/ Mogliśmy oczywiście upszeć się i koniec, ale mam dosc gęstej atmosfery i obrazania się. To jest gorsze niz to wesele. Zresztą to ma być nasze wspólne szczęsliwe życie, a nie chce pakować się już zaraz na początku w konflikt rodzinny. Szkoda, ale co można zrobić? Uciec i cichy ślub zawrzeć? Gdyby to było takie proste...

[arisa]

Napisane przez oderka

Ja czytam to, to mnie skręca. Tez chcieliśmy z moim narzeczonem skromny slub, bez tej całej otoczki i przede wszytskim WESELA! No cóż życie bywa pzewrotne... Kiedy powiedzieliśmy o tym moja matka się śmiertelnie obrazia, reszta rodziny zresztą także. Niby przyszła teściowa dała nam wolną rękę, ale tez zagadywała, ze to tak głupio itd. No i jak sie skonczyło? Oczywiscie wesele będzie. Nie miamy wyboru;/ Mogliśmy oczywiście upszeć się i koniec, ale mam dosc gęstej atmosfery i obrazania się. To jest gorsze niz to wesele. Zresztą to ma być nasze wspólne szczęsliwe życie, a nie chce pakować się już zaraz na początku w konflikt rodzinny. Szkoda, ale co można zrobić? Uciec i cichy ślub zawrzeć? Gdyby to było takie proste...

No, ale jakbyście postawili na swoim to co, do końca życia by się na was boczyli? A jak będziecie mieć dziecko i nie spodoba im się imie, które dla niego wybierzecie, to też nie dacie? Ja uważam, że ustępstwa ustępstwami (i tak młodzi zawsze ze starszymi na jakieś musza iść), ale nie można dać się zmanipulować. Ale, jeśli będziesz szczęśliwa, mimo że nie jest dokladnie tak, jak sobie wymarzyłaś, to w sumie to najważniejsze. Żebyś miło wspominała ten dzień do końca życia.

[oderka]

Ojjj wydaje Ci się tylko, że to wszystko jest takie proste.... Wcześniej też tak myślalam, ale po kilku kłótniach z matką zrozumiałam, że mamy prze******. Nic nie d się zrobić, a na uparte nie pójde, bo mi to nie potrzebne, nie o to mi chodzi.

[arisa]

Napisane przez oderka

Ojjj wydaje Ci się tylko, że to wszystko jest takie proste.... Wcześniej też tak myślalam, ale po kilku kłótniach z matką zrozumiałam, że mamy prze******. Nic nie d się zrobić, a na uparte nie pójde, bo mi to nie potrzebne, nie o to mi chodzi.

Ale nie tylko ty masz problemy z rodziną, uwierz. Tylko trzeba umieć też wybić z głowy innym wtrącanie się w swoje życie. Oczywiście inaczej sytuacja wygląda, gdy rodzina płaci za slub i wesele młodych.

[justytutka]

Napisane przez arisa

No, ale jakbyście postawili na swoim to co, do końca życia by się na was boczyli? A jak będziecie mieć dziecko i nie spodoba im się imie, które dla niego wybierzecie, to też nie dacie? Ja uważam, że ustępstwa ustępstwami (i tak młodzi zawsze ze starszymi na jakieś musza iść), ale nie można dać się zmanipulować. Ale, jeśli będziesz szczęśliwa, mimo że nie jest dokladnie tak, jak sobie wymarzyłaś, to w sumie to najważniejsze. Żebyś miło wspominała ten dzień do końca życia.

zgadzam się, to wasz dzień i nikt nie ma prawa was szantażować swoimi "fochami". my prawdopodobnie zaprosimy 10 osób i nie mamy zamiaru zmieniać zdania tylko dlatego, że komuś się to nie podoba

Napisane przez ilonkaczapela

We wtorek mieliśmy wypadek samochodowy, prawdziwy wariat walnął w nas i mieliśmy niesamowite szczęście, bo tylko 15cm w prawo i byłoby już całkiem po mnie i chyba również po narzeczonym.

O matko.. cieszę się, że mieliście tyle szczęścia, naprawdę mogło być gorzej, a wycieczkę na pewno jakoś nadrobicie (a z tego co widzę w stopce to chyba już niedługo )

[gorzka prawda]

Witam. My ślub planujemy w sierpniu 2010 (jeżeli zdążymy ze wszystkim). Przyjęcie dla max. 25 osób kulturalne i z klasą. Bez pijaństwa, tańców, zabaw itp.
Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie szczególnie z jednego powodu: moi rodzice nie za dobrze się dogadują (ojciec ma problem alkoholowy) i chcieliśmy oszczędzić sobie i im niepotrzebnych emocji i wstydu przed tabunem gości.
Nie żałujemy, że nie będziemy mieli wesela, chociaż na początku planowaliśmy wesele. Wręcz przeciwnie, zauważamy coraz więcej plusów takiego rozwiązania.

[Eowina1818]

A ja myślałam, ze tylko my z Tżetem mamy takie pomysły

a tu proszę jakie liczne grono!
Witam Was moje Panie
Zdecydowanie nie lubimy wesel i zdecydowanie nie planujemy go!
co do ślubu kościelnego oboje mamy spore wątpliwości więc póki co zdecydowaliśmy się na ślub cywilny i obiad dla rodziny i przyjaciół.
Zastanawialiśmy się także nad grillem, ale to chyba mało odpowiedni pomysł na ślub.
A jak Wy sądzicie??