kocha, ale milczy

[Malla]

Napisane przez mkal84

wytrwaj, wytrwaj
a jak będzie Ci ciężko to pisz!

Słuchaj się Basi

[Martini Bianco]

Wiecie co,dziewczyny?
Za jakiś czas,miejmy nadziję,niedługi,ale dla każdego inny...Celinaaa tak zmęczy się myśleniem o całej tej sytuacji,tym kolesiem,jego zachowaniem,a nawet przyzwyczai się do jego nieobecności,że będzie jej już wszystko jedno...
Przykre,ale prawdziwe...
U mnie też tak było...Bo ile można wytrzymać na emocjonalnej huśtawce?Szczególnie wtedy,gdy ktoś buja nas bardzo wysoko.Więc wtedy trzeba albo się mcno trzymać,albo podziękować i wysiąść...

[feelin_soo_me]

hej
tez mam taka nadzieje, bo od jakiegos czasu podczytuje ten watek i zaskakuje mnie to jak wiele kobieta potrafi zniesc w imie milosci i dla faceta. Bardzo wiele. zreszta wiem to po sobie, moge przylaczyc sie do dziewczyn kochajacych zbyt mocno. czasami jednak i z glowa
Jednak nawet dziewczyna ktora tak bardzo kocha w tej sytuacji jak ta powinna posluchac rozsadku, oraz reszty wizazanek. pewnie nie jest to latwe, ale taka hustawka rzeczywiscie jest nie do zniesienia, ile mozna sie poswiacac?!
chociaz latwo mowic, a gdy jest sie w takij sytaucji i po takim czasie, odejsc jest najtrudniej. wierze jednak ze dasz rade, musisz

[Martini Bianco]

Celinaaaa,jak się sprawy mają?

[Celinaa]

hej

Zmiana o 180 stopni. Byl ten wieczor gdy pisal ze chce 'zniknac' i nie odzywac sie do przyjazdu. Ale juz nastepnego dnia zaczal pisac, rozmawialismy wtedy na skype, jak Wam pisalam. I jest coraz lepiej...tzn pisze na gg, czasami sms, rozmawiamy na skype, pokazuje zdjecia. Slysze 'kocham'. Jest tak jak byc powinno.
Jak bumerang, odszedl mozliwie daleko a potem wrocil. Nie wiem

Nie chce z nim o tym rozmawiac online, bo nic sie nie dowiem. Poprosze o wyjasnienia jak sie spotkamy.
Mam wrazenie, ze, jak ktoras z Was napisala, on przechodzi na tym erazmusie przetasowanie wartosci. Stal sie jakby pewniejszy siebie, czasami wyglasza jakies opienie ktorych nigdy u niego nie slyszalam.
Ja ciagle pamietam to wszystko, jestem ostrozna, nie odzywam sie pierwsza, nawet nie mam ochoty. Obserwuje jak na razie. Jakies teorie na temat co sie z tym facetem dzieje?

[Martini Bianco]

Nic z tego nie rozumiem....On chyba miał okres,albo PMS....

[Malla]

może mu z inną nie wyszło...

[Martini Bianco]

Napisane przez Malla

może mu z inną nie wyszło...

Dokładnie o tym samym pomyślałam....Facet nie zmienia się ot tak...
Ja z radości bym nie skakała z pwodu tej zmiany...Coś mi tu śmierdzi...

[Malla]

Zobaczymy. Myślę, że się przyzna przy spotkaniu o co chodziło. Skryte typy tak zazwyczaj mają.

[Celinaa]

jade do niego w srode. od tej sytuacji, ktora tu Wam opisywalam, bylo miedzy nami naprawde dobrze. nie moge na nic narzekac. ale dzis mnie zastrzelil podczas rozmowy...chodzi o pieniadze, byc moze podobne watki juz byly, ale dokoncze tu moja historie
jestesmy razem 2,5 roku. za wyjazd do niego place calkowicie z wlasnej kieszeni ok 1000 (a dla mnie to niemalo). sadzilam ze on rowniez dorzuci sie w czesci do mojego wyjazdu a dzis dostalam dokladne wyliczenie ile to powinnam wziac na hotel, pociag, jedzenie i inne wydatki.
nie zrozumcie mnie zle, nie licze tu na nie wiadomo jakie pieniadze od niego. ale jednak jestesmy od dosc dawna razem, jade tam nie tylko dla siebie ale dla Nas. sadzilam ze sie dorzuci choc odrobinke. dodam ze on na brak funduszy nie narzeka.
co Wy wizazanki na ten temat myslicie?

[Martini Bianco]

Czy on pracuje?

[Celinaa]

nie. ale jego rodzicielka zapewnia mu pieniadze, nie ma na co w tym wzgledzie narzekac. jak slysze jakie kwoty wydaje tam na imprezy
ja rowniez nie pracuje

[Malla]

Jasne, że powinien się dorzucić, a jeśli nie chce pokryć połowy kosztów podróży, to niech przynajmniej opłaci jedzenie i komunikację.
Będziesz spać w hotelu?

[Celinaa]

zostajemy 2 noce w jednym miescie, a potem dopiero do niego.
o pokryciu polowy kosztow podrozy nawet mowy nie bylo. ale ze sie dorzuci bylo dla mnie oczywiste a tu...ech sama juz nie wiem co o tym myslec

[Martini Bianco]

Generalnie ciężko mi powiedzieć....mój były już TŻ,kiedy rok temu spędzaliśmy sylwka w górach,dorzucił się mi do pobytu,ale on pracował,a ja studiowałąm,mmimo,że dostałam kasę,o wyjeździe wiedziałam wcześniej,więc sobie odłożyłam.A należał do skąpców,niestety....

[Celinaa]

moj skapcem nie jest, nigdy nie byl. chodzi o to ze on potrafi wydac duzo kasy na alkohol, imprezy a nie pomysli o tym zeby sie dorzucic do mojego pobytu, cos tu jest nie tak. chyba

[Lexie]

Ja myślę, że nie podoba mi się jego zachowanie, chociaż niby "formalnie" nie można mu wiele zarzucić, to jednak nie podoba się.

[Martini Bianco]

Mnie też jakoś coś nie pasuje do końca.Ciężko to określić....nie wiem,przeczucie,szósty zmysł,intuicja?A on do rodziny na święta nie zjeżdża,że Ty musisz tam jechać?