Planowanie dzidzi na rok 2010

[kretencja]

Ollliwko, a konsultowałaś to z psychologiem czy psychiatrą? Bo ja bym powiedziała, że masz fobię społeczną (może nie silną, ale w jakimś stopniu na pewno).
I ja Cię wspieram telepatycznie.
Spokojnego popołudnia!

[Pomidora]

Kretencja, nawet jeżeli masz umowę na czas określony i w tym czasie zajdziesz w ciążę, to muszą umowę przedłużyć ci do porodu, a potem jest 20 tygodni macierzyńskiego, który jest płatny z ZUSu, więc na ten początek jest kasa. A można spytać, czego uczysz? Bo nawet w trakcie macierzyńskiego z niektórych przedmiotów można dawać korepetycje w domu, ja np. tak właśnie zamierzam zrobić, żeby podreperować budżet

Ollliwko, a coś się stało, ze do szpitala pędzisz? mam nadzieję, ze to nic poważnego.

[kretencja]

Pomidorko, niestety mnie korepetycje nie dotyczą. Jestem psychologiem w przedszkolu (z racji pracy w oświacie, muszę robić awans zawodowy nauczyciela).

[Pomidora]

Napisane przez kretencja

Pomidorko, niestety mnie korepetycje nie dotyczą. Jestem psychologiem w przedszkolu (z racji pracy w oświacie, muszę robić awans zawodowy nauczyciela).

A to wiem, że wszyscy, nawet panie w świetlicy, muszą robić awans szkoda, ze korepetycje odpadają, ale zawsze można coś innego wymyślić jako pracę dorywczą w domu. no i zawsze jest ten macierzyński. Zobaczysz, że będzie dobrze

[kretencja]

Dzięki. Bardzo się staram w to wierzyć.
Pragnę dziecka najmocniej na świecie.

[Pomidora]

Napisane przez kretencja

Dzięki. Bardzo się staram w to wierzyć.
Pragnę dziecka najmocniej na świecie.

A to już bardzo dużo Ja do samego pragnienia musiałam długo dochodzić, mój mąż to nawet śmiał się, ze nigdy nie będę miała instynktu macierzyńskiego
Dobra, idę prać dywan, bo się nie zabiorę za to nigdy

[Ag_nes]

Jak już o lękach mowa to przyznam Wam się do swoich.. schiz.
Pierwsze dziecko urodziłam z wadą genetyczną, z wadą serca i kilkoma innymi problemami. Potem przez pół roku przebywałam w szpitalu i na codzien rozmawiałam z matkami chorych dzieciaczków. Całe to otoczenia sprawiło że jakoś nie czuję się zdolna do urodzenia zdrowego dziecka. Boje się wszystkiego. Przyszłą ciąże chciałabym przespać a potem budzić się i usłyszeć że wszystko jest ok. Inaczej niech mnie nie budzą...
Tylko nie piszcie że będzie dobrze bo to takie banalne.
Pozdrawiam wszystkie mające mniejsze i większe lęki. Wiem jakie to trudne

[Pomidora]

Napisane przez Ag_nes

Jak już o lękach mowa to przyznam Wam się do swoich.. schiz.
Pierwsze dziecko urodziłam z wadą genetyczną, z wadą serca i kilkoma innymi problemami. Potem przez pół roku przebywałam w szpitalu i na codzien rozmawiałam z matkami chorych dzieciaczków. Całe to otoczenia sprawiło że jakoś nie czuję się zdolna do urodzenia zdrowego dziecka. Boje się wszystkiego. Przyszłą ciąże chciałabym przespać a potem budzić się i usłyszeć że wszystko jest ok. Inaczej niech mnie nie budzą...
Tylko nie piszcie że będzie dobrze bo to takie banalne.
Pozdrawiam wszystkie mające mniejsze i większe lęki. Wiem jakie to trudne

Wcale nie napiszę, ze będzie dobrze, bo tego nie wie nikt. Można mieć taką nadzieję i chyba trzeba ją mieć. Ja też się boję urodzić chore dziecko. Moja przyjaciółka urodziła we wrześniu chorą córeczkę (może znasz historię Nabuko z wizażu - przyjaźnimy się od 11 lat). Widziałam, co przechodziła w czasie ciąży i jak teraz muszą walczyć o Karolcię. Też odzywa sie gdzieś strach, że to może spotkać każdego. Ale jednocześnie dużo nadziei daje mi postawa mojej przyjaciółki - mimo tego, co przeszła i przechodzi, już nie może doczekać się kolejnego dziecka i z ufnością patrzy w przyszłość. Więc zawsze kiedy dopadną mnie lęki, myślę sobie: a dlaczego mnie ma to spotkać? A ty może pomyśl, dlaczego ma spotkać powtórnie ciebie? Robiliście badania genetyczne po urodzeniu dziecka?
Przepraszam, jeżeli wyda ci się, ze się wymądrzam, bo nie o to chodzi. Chciałam cię troszkę podnieść na duchu i dać chociaż promyczek nadziei

[Ag_nes]

U nas jest ok, genetycznie jesteśmy czyści. I to żaden gwarant bo tak samo byliśmy czyści jak zaszłam w pierwszą ciąże.
Fajnie byłoby gdyby człowiek miał swój limit nieszczęść do wykorzystania i myślał "teraz już może być tylko dobrze" Ale niestety.. czasem wszystko jest ok a kolejne dzieci rodzą się chore. Wiem to są incydentalne przypadki, ale jednak są.
Myślę że zarówno moim, jak i Twojej koleżanki największym sukcesem jest chęć posiadania następnego dziecka. Ja tak zostałam wychowana, że nie wyobrażam sobie życia bez dziecka.

[Ollliwka]

KR ETENCJA nie, nie konsultowałam bo tak naprawdę nie chce widzieć tego problemu i wmawiam sobie ,że od jutra będzie inaczej...nawet jeśli chodzi o prawo jazdy to zwlekam już z tym dłuuuugo ,kurs mam , boję się podejść do egzaminu praktycznego...dzień przed jest ok,myślę pozytywnie a w dniu egz po prostu na niego nie idę z lęku to tak silne uczucie ,że nie daje rady...ranyyy to może głupie ale czasami mogę góry przenosić a jak już mam jakiś egzam czy zaliczenie na studiach to koszmar... boję się porażki...
Ile już kasy poszło na to moje niestawianie się na egzaminy ;/ najlepsze jest to ,że mam świadomość tego ,że robię źle ale jednak to robię , tak jakbym ulżyła sobie tą decyzją.

POMIDORA byłam na operacji/zabiegu pęchrzeyka ż. miałam w nim kamory heh...w tym wieku większość chorób przechodze...chorób typowch po ciąży;/ a ja jeszcze nie zaciążyłam nawet i dzisiaj byłam na zdjęciu szwów.

Tak naprawdę jak zaczęłam myśleć o ciąży czyli jakieś pół roku temu to zadawałam sobie pytanie odnośnie chorób dziecka , czy będzie aby na pewno zdrowe jak ja taka zestresowana chodze cały czas i do dzisiaj tak się zastanawiam nad tym..
Może to źle ,że przypuszczam a raczej wierze w to na całego ,że jak zajde w ciąże to będę bardziej odważna i nie poddam się lękom tak łatwo...

[Pomidora]

Agnes, moja przyjaciółka i jej mąż też są czyści genetycznie. podziwiam takie osoby jak wy, wiem, jak dużą stratę przeżyliście, nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego i nie próbuję. Chcę tylko żebyś wiedziała, że z mojej strony masz całe wsparcie, na jakie mnie stać

Ollliwko, dobrze, ze już po kamieniach Paskudna rzecz. A co do chorób dziecka, to starajmy się o nich nie myśleć, tylko zrobić wszystko, zeby dobrze przygotować się do bycia mamami

Dziewczyny, czy wiecie może, czy nadżerka jest przeszkodą do zajścia w ciążę?

[Irmusia81]

Pomidorko z tego co wiem nadżerka nie przeszkadza w zajściu w ciążę.
Sama mam małą n i ginka stwierdziła, że nie ma co się zamartwiać.

Zapisała mi lekarstwo i kazała cytologię zrobić za dwa miesiące.

Jak cytologia jest dobra, to nie ma się czym martwić.

Najlepiej zapytaj swojego lekarza, co o tym myśli (rzn jeśli oczywiście masz nażerkę).

[Ollliwka]

POMIDORA ja czytałam coś ,że jakieś problemy mogą być ale minimalne poza tym ludzie w necie różne rzeczy wypisują a nawet jak nie ma..to nie lepiej się jej pozbyć w jeden dzień lub łykać lekarstwa i nie hodować jej

a co do cytologii to ja mam grupe II i sądziłam ,że coś nie tak jest bo wszyscy trąbią,że jedynka najlepsza , ale lekarz II też uważa za OK.

Dziewczyny a czy Wy macie też często problemy z odpornością NO TAM ? , bo ja co idę na wizyte to lekarz mówi ,że mam słabą odporność i od razu recepta na jakieś globulki i tabletki , które do tanich nie należą ;/

no a tak w ogole to witam się , a pogoda za oknem u mnie taka sobie

[Kancia]

Pomidora ja nawet słyszałam, ze w ciązy nadzerka się "cofa" ile w tym prawdy to nie wiem

[kretencja]

Napisane przez Ollliwka

Dziewczyny a czy Wy macie też często problemy z odpornością NO TAM ? , bo ja co idę na wizyte to lekarz mówi ,że mam słabą odporność i od razu recepta na jakieś globulki i tabletki , które do tanich nie należą ;/

Miewałam takie problemy jak brałam tabsy. Po odstawieniu się uspokoiło, poprawiło się też nawilżenie podczas stosunku (choć nadal nie jest idealnie). Niestety właśnie w chwili obecnej walczę (póki co sama, gin za dwa tygodnie dopiero) z jakimś syfkiem, drugim w przeciągu dwóch miesięcy. Podejrzanym tym razem jest Luteina dopochwowa, którą biorę bodajże trzeci cykl. Będę musiała poprosić gina, żeby mi zmienił na doustną. Nie lubię jej, ale może uniknę "dolnych" podrażnień...

[Tity]

Kurcze, a ja się chciałam zaszczepić 5 marca na żółtaczkę, ale się rozchorowałam i antybiotyk dostałam Znowu się wydłuży "kwarantanna"

[kretencja]

Mąż podowiadywał się o mój staż u źródeł (tzn. w wydziale edukacji), sprawdziliśmy jak wygląda prawo od tej strony (przedłużanie umowy na czas określony, urlop macierzyński itp.) I... Mężul stwierdził, że w sumie nie ma co czekać. Najlepiej by było, gdyby dzidzia urodziła się pomiędzy lutym a majem. Czyli wkrótce rozpoczynamy starania
Małżon kupił mi dziś Folik. O ile go znam, a znam go 9 lat, oznacza to, że jest gotowy
Jestem uradowana ogromnie.
Zatem w najbliższym miesiącu czeka mnie morfologia, badanie moczu pewnie, tokso, cytomegalia i różyczka. A na sam początek - muszę wyleczyć infekcyjkę, więc gin tak szybko jak się da. Spróbuję się umówić do innego (i tak jestem na etapie zmiany lekarza ) szybciej, niż za dwa tygodnie. Im szybciej tym lepiej

[Tity]

Pozazdrościć. Owocnych starań życzę. A nie orientujecie się, czy po ostatniej szczepionce na żółtaczkę, zajście w ciąże to mus 6 miesięcy? Czy można ciut wcześniej? Bo mi ta choroba szyki popsuła

[kretencja]

No, ja niestety nie orientuję się wcale
Sama mam nadzieję, że jestem uodporniona... Szczepiłam się w liceum...

[Ag_nes]

A u mnie czekania na okres. 17stego skończyłam doustną luteinę i nadal nic. Maż już kupił test he he
Ale nie dam się zwariowac i jeszcze troszkę poczekam. Jak na mój zdrowy rozsadek nic nie powinno nas zaskoczyć .

A może miała któraś z Was takie przestoje z okresem po luteinie ?

[Kancia]

u mnie luteina zawsze działała więc nie pomogę

[Ollliwka]

dziewczyny na ile przed ciążą można brać kwas foliowy ? czy sa jakieś skutki uboczne np jakbym go brała rok czy 1,5 roku ? jestem ciekawa , może wiecie a i czy folik ma być ? czy coś typu prenetal z innymi witaminami ?


KRETENCJA ale sie ciesze , fajnie ,że tak postanowiliście tzn o Twojego męża teraz głownie chodzi bo Ty chciałaś dzidzie tak czy siak. A już tak konkretniej wiecie od kiedy starania ? czy od maja czy lipca ?

Ag_nes to ja nic nie pisze tylko czekam na dobrą nowine

[karenina19]

Dziewczynki, kiedy pisalam do was na samym poczatku tego watku, ze mam nadzieje na dzidzie jeszcze w tym roku nie przypuszczalam nawet...dzisiaj zrobilam test i pokazaly sie dwie grubasne kreseczki.... jeszcze jestem w szoku i nie wierze...

Zycze wam, zeby wasze plany spelnily sie tak jak sobie tego zyczycie...mi zajelo to 3 lata...

[Ollliwka]

KARENINA19 bardzo bardzo gratuluje tych dwóch kreseczek
a w jakim jesteś wieku ? tzn ,że 3 lata czekałaś by zajsc w ciaze?

[kretencja]

Ag_nes, ja miałam takie przeboje z Duphastonem, to też w końcu progesteron. Okresu chyba nie było 11 czy 12 dni. Jednak w końcu przyszedł. W ciąży chyba nie byłam (w sumie mogłam być i nie wiedzieć i to mogło być poronienie, ale nie sądzę, bo się zabezpieczaliśmy). Z testem poczekałabym na Twoim miejscu jeszcze ze 3-4 dni...

Ollliwka, wiem, że to śmieszne, ale według naszych obliczeń najkorzystniej będzie (ze wzgl. na umowę, urlop itd.) spłodzić potomka od kwietnia do sierpnia. To bardzo wąski przedział i zdaję sobie sprawę, że może się nie udać. No ale zobaczymy
Jeśli chodzi o kwas foliowy (ja kupiłam Folik póki co, może w ciąży zacznę brać go dodatkowo z jakimiś witaminkami) to ogólnie zaleca się aby brać go od 1 do 3 miesięcy przed poczęciem i w pierwszym trymestrze ciąży. Nie powinien dawać skutków ubocznych, choć nie wiem, jak to wygląda, gdy np. staranie o dzidzię przedłuża się do roku powiedzmy... Musiałabyś spytać lekarza.

Kareniana19 Bardzo, bardzo gratuluję!!!

[karenina19]

Napisane przez kretencja

Kareniana19 Bardzo, bardzo gratuluję!!!

Dziekuje

Napisane przez Ollliwka

KARENINA19 bardzo bardzo gratuluje tych dwóch kreseczek
a w jakim jesteś wieku ? tzn ,że 3 lata czekałaś by zajsc w ciaze?

Mam teraz 25 lat a kiedy zdecydowalismy sie na dzidzie mialam kolo 22...i nie, nie czekalam te 3 lata -wrecz przeciwnie, bardzo czynnie se staralismy tylko okazalo sie, ze natura miala inne plany...najpierw staralismy sie naturalnie, potem z monitoringiem...potem mialam cala serie mozliwych badan - hsg, post coital test i na koncu laparoskopie polaczona z histeroskopia...i okazalo sie, ze mialam endometrioze...zostala usunieta razem z polipem, ktory byl w macicy i po 4 miesiecznej kuracji hormonalnej w tym roku znow zaczelismy sie starac...

Aha - kwas foliowy mozesz brac tak dlugo jak chcesz - nie mozna go przedawkowac...

[kretencja]

Kurde, czytam sobie różne fora i coraz bardziej się niepokoję. A to dlatego, że nie wiem już jak brać tę cholerną Lutkę
Przyjmuję ją z okazji nieregularnych cykli. Od poprzedniej gin wiedziałam, że od 16 do 25 dc i tak brałam. Miesiączkę dostawałam zwykle (z jednym chyba wyjątkiem) prawie natychmiast po odstawieniu, a czasem nawet przedostatniego dnia brania Luteiny!
Zmieniłam gina (tamta była dla mnie za droga) i ten powiedział, żebym brała od 14 do 23 dc. Ale już teraz mam cykle zaledwie 25-26 dniowe. Wnioskuję, że przy tak wczesnym rozpoczynaniu Lutki, cykle skrócą mi się jeszcze do 23 dni! Przeczytałam gdzieś, że Luteina wzięta za wcześnie, może blokować owulację Na razie biorę jeszcze jeden cykl po staremu, a potem... nie wiem. Tak strasznie mi zależy, żeby szybko zaciążyć... Nie wiem, czy temu ginowi mogę ufać. Poleciła mi go kuzynka, ale jakoś wszędzie się piszę, że na uregulowanie cykli raczej 16-25 dc. Więc jak to w końcu jest?
A kiedy już zajdę w ciążę-czy odstawienie Luteiny nie spowoduje poronienia?

[Kancia]

co do luteiny to słyszałam, ze nie jest najlepsza na regulowanie cykli ( większej ilości cykli). Jesli chodzi o poronienie to nie wiem do końca. W kazdym razie jakbys zaciązyła (potwierdzone testem) to możesz brać luteinę przez jakiś czas, nie zaszkodzi a może pomóc Chociaz nawet przyjmowanie progesteronu na podtrzymanie wczesnej ciązy nie gwarantuje, ze nie poronisz jesli zarodek jest "uszkodzony".
Ja brałam luteine i duphaston ze względu na plamienia do 10 tc

[kretencja]

O kurczę, to co jest dobre?

[Tity]

Karenina, gratulacje Spokojnej ciąży