Sabat Czarownic :) - część II

[betig1975]

Napisane przez malin30

Jeśli chodzi o chorobę, to już dawno za mną. Gorzej pod względem odmiennego stanu. Jak wstaję, jestem nie do życia (żołądek). Weekend też miałam udany - w sobotę zupa miso i sushi (bezpieczne dla ciężarnej) (bo mi kulbit narobiła smaka), a wczoraj byliśmy na mega słodkich ciastkach

Uroki ciąży
Fajnie, że miałaś udany weekend

Napisane przez kulbit

Oj ja tez sie ciesze bo już miałam dosyc tej choroby!

Właśnie zaparzyłam miętę, mam nadzieję, że pomoże. Starzeję się , nie mogę jeść takich ciężkich potraw

Napisane przez hihi

Ohh... weekend miałam cudowny, taaakiiii szczęśliwy, ale niestety wracam do pracy...

To super Znaczy Walentynki się udały

W pracy to ja jestem od 7:00, niestety Ale jeszcze ten tydzień bez szefa

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Właśnie zaparzyłam miętę, mam nadzieję, że pomoże. Starzeję się , nie mogę jeść takich ciężkich potraw

Tiaaaa starość nie radość

[betig1975]

Napisane przez kulbit

Tiaaaa starość nie radość

No niestety Jak się prowadzi lekką kuchnię, to potem człowiek po kartaczach "umiera"

[kulbit]

Napisane przez betig1975

No niestety Jak się prowadzi lekką kuchnię, to potem człowiek po kartaczach "umiera"

ale ma przyjemnosc przynajmniej podczas jedzenia

[betig1975]

Napisane przez kulbit

ale ma przyjemnosc przynajmniej podczas jedzenia

Chociaż były "gumowate"

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Chociaż były "gumowate"

oj.. to srednio

[aaneczka]

Napisane przez kulbit

A mnie brakuje tych słów

Napisane przez kulbit

Chciałam się pochwalić naszym wczorajszym sushowaniem
Wklejam linki do wątku, żeby nie dublować fotek
Jestem ciekawa waszych opinii

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=289

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=290

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...&postcount=291

WOW, żeby nie było- nie lubię sushi, ale na zdjęciu to wygląda tak kolorowo i smakowicie, że chyba bym się nawet skusiła...

Napisane przez betig1975

Aneczka - no zlituj się i napisz, co u Ciebie

Jestem niewinna , ja na prawdę próbowałam napisać w piątek co u mnie, ale mi ciągle error wyskakiwał i po dwóch razach już nie chciało mi się pisać znów tego samego .

A więc tak w skrócie: mieszkanie zaczyna powoli przypominać nasz domek- mamy już zrobioną kuchnię, łazienkę i prawie sypialnię. Uwielbiam tam wracać po pracy- jest tam... tak u mnie . Nawet nie umiem tego wyrazić słowami.

A poza tym: mam różne problemy, jak to w życiu- jedne przykre, inne bolesne, jeszcze inne problematyczne, ale staram się cieszyć tym, co mam. Bo jest również mnóstwo dobrych rzeczy. I na nich się staram skupiać .

O kurczę, ale wywód napisałam .


Cieszę się, że dobrze minął Wam weekend i walentynki- my z mężem ich nie obchodzimy, ale w tym roku zaprosiliśmy znajomych, zrobiłam pyszne jedzenie, trochę wypiliśmy- ogólnie było miło .

[kulbit]

Napisane przez aaneczka

WOW, żeby nie było- nie lubię sushi, ale na zdjęciu to wygląda tak kolorowo i smakowicie, że chyba bym się nawet skusiła...

Ciekawe czy by smakowało

Napisane przez aaneczka

Jestem niewinna , ja na prawdę próbowałam napisać w piątek co u mnie, ale mi ciągle error wyskakiwał i po dwóch razach już nie chciało mi się pisać znów tego samego .

A więc tak w skrócie: mieszkanie zaczyna powoli przypominać nasz domek- mamy już zrobioną kuchnię, łazienkę i prawie sypialnię. Uwielbiam tam wracać po pracy- jest tam... tak u mnie . Nawet nie umiem tego wyrazić słowami.

A poza tym: mam różne problemy, jak to w życiu- jedne przykre, inne bolesne, jeszcze inne problematyczne, ale staram się cieszyć tym, co mam. Bo jest również mnóstwo dobrych rzeczy. I na nich się staram skupiać .

O kurczę, ale wywód napisałam .


Cieszę się, że dobrze minął Wam weekend i walentynki- my z mężem ich nie obchodzimy, ale w tym roku zaprosiliśmy znajomych, zrobiłam pyszne jedzenie, trochę wypiliśmy- ogólnie było miło .

Czyli generalnie "do przodu"

Fajnie piszesz o mieszkaniu

[aaneczka]

Napisane przez kulbit

Ciekawe czy by smakowało

Zawsze możemy sprawdzić .

Napisane przez kulbit

Czyli generalnie "do przodu"

Fajnie piszesz o mieszkaniu

Wiesz dla mnie mieszkanie to bardzo ważna sprawa. Wiele lat czekaliśmy z mężem na własny kąt... i w końcu jest .

[hihi]

Napisane przez betig1975

To super Znaczy Walentynki się udały

Hehhe, nie, to nie walentynki, to wolny weekend z męzem

[kulbit]

Napisane przez aaneczka

Zawsze możemy sprawdzić .

Nie ma problemu!

Napisane przez aaneczka

Wiesz dla mnie mieszkanie to bardzo ważna sprawa. Wiele lat czekaliśmy z mężem na własny kąt... i w końcu jest .

Wyobrazam sobie!!!!!!!!!
Cieszę sie razem z Tobą

[aaneczka]

Napisane przez kulbit

Nie ma problemu!

Czyli sushi i mojito ?

[kulbit]

Napisane przez aaneczka

Czyli sushi i mojito ?

pewnie!

[betig1975]

Napisane przez aaneczka

Jestem niewinna , ja na prawdę próbowałam napisać w piątek co u mnie, ale mi ciągle error wyskakiwał i po dwóch razach już nie chciało mi się pisać znów tego samego .

A więc tak w skrócie: mieszkanie zaczyna powoli przypominać nasz domek- mamy już zrobioną kuchnię, łazienkę i prawie sypialnię. Uwielbiam tam wracać po pracy- jest tam... tak u mnie . Nawet nie umiem tego wyrazić słowami.

A poza tym: mam różne problemy, jak to w życiu- jedne przykre, inne bolesne, jeszcze inne problematyczne, ale staram się cieszyć tym, co mam. Bo jest również mnóstwo dobrych rzeczy. I na nich się staram skupiać .

O kurczę, ale wywód napisałam .


Cieszę się, że dobrze minął Wam weekend i walentynki- my z mężem ich nie obchodzimy, ale w tym roku zaprosiliśmy znajomych, zrobiłam pyszne jedzenie, trochę wypiliśmy- ogólnie było miło .

Cieszę się, że jesteś szczęśliwa z powodu mieszkanka
A problemy - rozumiem, trudno od nich uciec. Ale mam nadzieję, że poradzisz sobie z nimi, tego Ci życzę

Napisane przez hihi

Hehhe, nie, to nie walentynki, to wolny weekend z męzem

My też nie obchodzimy walentynek, staramy się spędzać razem wolny czas i każdy dzień jest dla nas dniem zakochanych. Bo kochamy siebie każdego dnia

[aaneczka]

Napisane przez kulbit

pewnie!

Napisane przez betig1975

Cieszę się, że jesteś szczęśliwa z powodu mieszkanka
A problemy - rozumiem, trudno od nich uciec. Ale mam nadzieję, że poradzisz sobie z nimi, tego Ci życzę

Napisane przez betig1975

My też nie obchodzimy walentynek, staramy się spędzać razem wolny czas i każdy dzień jest dla nas dniem zakochanych. Bo kochamy siebie każdego dnia

Dokładnie z tego samego powodu my nie uznajemy walentynek.

[kulbit]

Napisane przez betig1975

My też nie obchodzimy walentynek, staramy się spędzać razem wolny czas i każdy dzień jest dla nas dniem zakochanych. Bo kochamy siebie każdego dnia

Ładnie napisane
Ale my z męzem akurat praktykujemy walentynki Zawsze cos wymyslamy na ten dzien Pomimo tego nie przeszkadza nam to kochac siebie mocno każdego dnia Jesteśmy zakochani wiec to także nasze swieto

[betig1975]

Mojego męża raczej odrzuca od świąt tego typu (walentynki, dzień kobiet) to, że faceci z obowiązku kupują kwiaty dziewczynom, żonom.. Na co dzień nie pomyślą o tym..
Oczywiście jest duzo mężczyzn, którzy kochają i szanują swoje żony każdego dnia i jak mają ochotę kupić kwiaty, to kupują.
Ja dostałam kwiatek w piątek

[hihi]

Napisane przez kulbit

Ładnie napisane
Ale my z męzem akurat praktykujemy walentynki Zawsze cos wymyslamy na ten dzien Pomimo tego nie przeszkadza nam to kochac siebie mocno każdego dnia Jesteśmy zakochani wiec to także nasze swieto

Ja to rozumiem, ale my spędzamy ten dzień jak każdy inny, co nie znaczy, że nic nie robimy U nas norma jest robienie sobie niespodzianek, prezentów, wspólne gotowanie, szalone wypady i raczej nie wysilamy się, aby na walentynki zrobic coś ekstra, bo mamy walentynki codziennie

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Mojego męża raczej odrzuca od świąt tego typu (walentynki, dzień kobiet) to, że faceci z obowiązku kupują kwiaty dziewczynom, żonom.. Na co dzień nie pomyślą o tym..
Oczywiście jest duzo mężczyzn, którzy kochają i szanują swoje żony każdego dnia i jak mają ochotę kupić kwiaty, to kupują.
Ja dostałam kwiatek w piątek

Moj mąż nie kocha mnie tylko "od swieta" wiec dlatego do walentynek podchodzimy oboje na luzie, traktujemy je jako sympatyczne świeto i tyle nigdy jako obowiązek. Nie robimy sobie prezentow ale zawsze razem je świetujemy w wymyslony wspolnie sposób

Napisane przez hihi

Ja to rozumiem, ale my spędzamy ten dzień jak każdy inny, co nie znaczy, że nic nie robimy U nas norma jest robienie sobie niespodzianek, prezentów, wspólne gotowanie, szalone wypady i raczej nie wysilamy się, aby na walentynki zrobic coś ekstra, bo mamy walentynki codziennie

hehe wychodiz na to ze my nie mamy walentynek codziennie niech i tak bedzie
my lubimy to swieto i obchodzimy je

[betig1975]

Napisane przez hihi

Ja to rozumiem, ale my spędzamy ten dzień jak każdy inny, co nie znaczy, że nic nie robimy U nas norma jest robienie sobie niespodzianek, prezentów, wspólne gotowanie, szalone wypady i raczej nie wysilamy się, aby na walentynki zrobic coś ekstra, bo mamy walentynki codziennie

Napisane przez kulbit

Moj mąż nie kocha mnie tylko "od swieta" wiec dlatego do walentynek podchodzimy oboje na luzie, traktujemy je jako sympatyczne świeto i tyle nigdy jako obowiązek. Nie robimy sobie prezentow ale zawsze razem je świetujemy w wymyslony wspolnie sposób
hehe wychodiz na to ze my nie mamy walentynek codziennie niech i tak bedzie
my lubimy to swieto i obchodzimy je

Widać, że mamy walentynki codziennie. Bo nasi mężowie nas kochają, my kochamy ich i jest super
Każdy może mieć inne podejście do tego święta, ale najważniejsza jest codzienność.

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Każdy może mieć inne podejście do tego święta, ale najważniejsza jest codzienność.

Zgadzam sie z tym
Najwazniejsze dla mnie jest to, ze mój mąż nie potrzebuje świeta by zrobic mi prezent, kazdego dnia gdy patrzy na mnie widze w jego oczach jak bardzo mnie kocha, czuję, że jestem dla niego najpiekniejsza i najmądrzejsza, kazdej nocy gdy zasypiam w jego ramionach czuje sie najszczęśliwszą osoba na ziemi i ciagle nie mogę uwierzyć w to, ze jest moim mężem, gdy mam problem zawsze to widzi, gdy potrzebuje sie wypłakac nigdy nie ma nic co by było ode mnie ważniejsze, zawsze słucha co mówię, zawsze liczy sie z moim zdaniem, gdy jestem chora pielegnuje i nie pozwala mi nic robić, gdy jest mi smutno rozśmiesza mnie.. I długo tak jeszcze mogłabym pisać
Czuje to co czuję i chcę to czuc do końca mojego zycia (nawet jeśli ktoś z boku patrzy na mnie i puka się w głowe )

[betig1975]

Napisane przez kulbit

Zgadzam sie z tym
Najwazniejsze dla mnie jest to, ze mój mąż nie potrzebuje świeta by zrobic mi prezent, kazdego dnia gdy patrzy na mnie widze w jego oczach jak bardzo mnie kocha, czuję, że jestem dla niego najpiekniejsza i najmądrzejsza, kazdej nocy gdy zasypiam w jego ramionach czuje sie najszczęśliwszą osoba na ziemi i ciagle nie mogę uwierzyć w to, ze jest moim mężem, gdy mam problem zawsze to widzi, gdy potrzebuje sie wypłakac nigdy nie ma nic co by było ode mnie ważniejsze, zawsze słucha co mówię, zawsze liczy sie z moim zdaniem, gdy jestem chora pielegnuje i nie pozwala mi nic robić, gdy jest mi smutno rozśmiesza mnie.. I długo tak jeszcze mogłabym pisać
Czuje to co czuję i chcę to czuc do końca mojego zycia (nawet jeśli ktoś z boku patrzy na mnie i puka się w głowe )

Cudownie to napisałaś, wzruszyłam się (a ten ktoś, kto puka się w głowę też by tak chciał)

[aaneczka]

Napisane przez kulbit

Zgadzam sie z tym
Najwazniejsze dla mnie jest to, ze mój mąż nie potrzebuje świeta by zrobic mi prezent, kazdego dnia gdy patrzy na mnie widze w jego oczach jak bardzo mnie kocha, czuję, że jestem dla niego najpiekniejsza i najmądrzejsza, kazdej nocy gdy zasypiam w jego ramionach czuje sie najszczęśliwszą osoba na ziemi i ciagle nie mogę uwierzyć w to, ze jest moim mężem, gdy mam problem zawsze to widzi, gdy potrzebuje sie wypłakac nigdy nie ma nic co by było ode mnie ważniejsze, zawsze słucha co mówię, zawsze liczy sie z moim zdaniem, gdy jestem chora pielegnuje i nie pozwala mi nic robić, gdy jest mi smutno rozśmiesza mnie.. I długo tak jeszcze mogłabym pisać
Czuje to co czuję i chcę to czuc do końca mojego zycia (nawet jeśli ktoś z boku patrzy na mnie i puka się w głowe )

I to jest najważniejsze .

Wiadomo, że każdy z nas ma swoje zdanie na temat świąt, dni wolnych itp. i w inny sposób je spędza, ale najważniejsze nie to, co na zewnątrz, tylko to, co się czuje.

[kulbit]

Napisane przez betig1975

Cudownie to napisałaś, wzruszyłam się (a ten ktoś, kto puka się w głowę też by tak chciał)

Pewnie tak

Napisane przez aaneczka

I to jest najważniejsze .

Wiadomo, że każdy z nas ma swoje zdanie na temat świąt, dni wolnych itp. i w inny sposób je spędza, ale najważniejsze nie to, co na zewnątrz, tylko to, co się czuje.

Zgadzam sie Aniu

[hihi]

Napisane przez kulbit

hehe wychodiz na to ze my nie mamy walentynek codziennie niech i tak bedzie
my lubimy to swieto i obchodzimy je

Ja pisałam o mnie i moim związku, a nie o was i waszym związku i waszym sposobie odchodzenia świąt.

Nie wiem po co dałam się wciągnąć w te walentynkowe dywagacje...

[kulbit]

Napisane przez hihi

Ja pisałam o mnie i moim związku, a nie o was i waszym związku i waszym sposobie odchodzenia świąt.

Nie wiem po co dałam się wciągnąć w te walentynkowe dywagacje...

przeciez ja tego nei pisze serio.. widzisz emotki?

[aaneczka]

Napisane przez hihi

Ja pisałam o mnie i moim związku, a nie o was i waszym związku i waszym sposobie odchodzenia świąt.

Nie wiem po co dałam się wciągnąć w te walentynkowe dywagacje...

Każda z nas pisała o swoim związku i swoim sposobie.

Moim zdaniem te "dywagacje" są potrzebne, dzięki nim możemy lepiej poznać się nawzajem, jak również zobaczyć inny punkt widzenia na te same sprawy.

[kulbit]

Napisane przez aaneczka

Każda z nas pisała o swoim związku i swoim sposobie.

Moim zdaniem te "dywagacje" są potrzebne, dzięki nim możemy lepiej poznać się nawzajem, jak również zobaczyć inny punkt widzenia na te same sprawy.

i znow musze się zgodzic!

ale ja dzis zgodna jestem jak nie ja

[hihi]

Napisane przez kulbit

przeciez ja tego nei pisze serio.. widzisz emotki?

Mało dzisiaj widze

Napisane przez aaneczka

Każda z nas pisała o swoim związku i swoim sposobie.

Moim zdaniem te "dywagacje" są potrzebne, dzięki nim możemy lepiej poznać się nawzajem, jak również zobaczyć inny punkt widzenia na te same sprawy.

Jak juz tak się Ania nam rozpisała, to aż odpowiem

Normalnie to pewnie bym popisała sobie z wami, pożartowała i podywagowała dalej, ale ostatnio jestem w takim stanie, że nie mam siły argumentować, wymieniac poglądów, w ogóle jakos mało chętna do uzewnętrzniania jestem... Dlatego póki nie wróce do siebie to zrezygnuję z udzielania się ogólnie na wizażu albo przynajmniej ograniczę to udzielanie, żeby nie psuć Wam pozytywnych nastojów.

Pa.

[aaneczka]

Napisane przez kulbit

i znow musze się zgodzic!

ale ja dzis zgodna jestem jak nie ja