Kastracja kota to nie choroba - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-02-16, 13:46   #121
Marcepsien
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 79
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Moje dwa kocury również są wykastrowane. W pierwszych kilka godzin po zabiegu było mi ich strasznie szkoda, bo ciągnęły za sobą tylne łapki Ale teraz już są po zabiegu ponad pół roku, czują się dobrze, brykają jak wcześniej, trochę są grube, ale pewnie i tak by były
Marcepsien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-16, 14:11   #122
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Czemu sądzisz, że byliby grubi?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-19, 10:34   #123
Marcepsien
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 79
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Bo wolą spać albo się wylegiwać na parapecie niż biegać, leniuchy
Marcepsien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-19, 11:00   #124
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: kastracja kota to nie choroba

To trzeba je rozruszać!
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-20, 15:20   #125
Paati89
Zakorzenienie
 
Avatar Paati89
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 9 256
Send a message via Skype™ to Paati89
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez Marcepsien Pokaż wiadomość
Moje dwa kocury również są wykastrowane. W pierwszych kilka godzin po zabiegu było mi ich strasznie szkoda, bo ciągnęły za sobą tylne łapki Ale teraz już są po zabiegu ponad pół roku, czują się dobrze, brykają jak wcześniej, trochę są grube, ale pewnie i tak by były
Kiepskie podejście. Powinnaś zadbać o ich figurę aby nie miały problemów ze zdrowiem !
Jak są leniwe to i na to jest sposób. Mój kocur też nie chciał biegać, ale jak widział zabawkę to latał za nią jak szalony. To był kijek ze sznurkiem i na końcu myszka.
Musisz znaleźć jakiś sposób, zmobilizować do zabawy i zrzucenia ciałka.
Musisz zadbać o ich zdrowie jeśli chcesz aby były z tobą przez długie lata
__________________
Tattoomaniaczka
Początkowa Włosomaniaczka
Akcja : Zapuszczanie włosów trwa

Paati89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-20, 15:34   #126
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Ja polecam piórko na patyku, mój kot sam staje pod szafą i miauczy, gdy chce się pobawić, a chce się nim bawić ciągle
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-02-23, 17:20   #127
nacik23
Rozeznanie
 
Avatar nacik23
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 662
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Moja koteczka umówiona jest na sterylkę 1 marca a ten tydzień umila nam jeszcze popołudnia swoim rujkowym śpiewem.
nacik23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-02-25, 18:57   #128
Aranka
Zakorzenienie
 
Avatar Aranka
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Moje za to kochają laserek. I obowiązkowo karma dla kastratów/ewentualnie light jeśli zaczyna tyć...U mnie jeden dodatkowo dla karmę zakwaszaną struwitowców. Żaden nie ma nadwagi mimo kastracji.
__________________


Wszystkie nieba bym oddała aby z TOBĄ dzielić jedno piekło
Aranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-19, 22:16   #129
monika01011986
Zakorzenienie
 
Avatar monika01011986
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Niemcy, Baden-Württemberg <3
Wiadomości: 6 411
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Witam
Widzę, że od kilku dni nikogo nie ma na tym wątku ale może ktoś tu zajrzy i mi pomoże podjąć decyzję chodzi mi o kastrację mojego kocura rasy Neva Masquerade. Ma 8 miesięcy i zastanawiam się czy oddać go do kastracji. Kocur nie wychodzi z domu, mieszkamy w bloku. Niema kontaktu z innymi kotami i raczej nie będzie miał. Nie znaczy terenu, sika tylko do kuwety. Słyszałam, że jest wiele kocurów które przez całe życie nie sikają w domu i dopóki mój też tego nie robi to może lepiej poczekać z tą kastracją??? Co o tym myślicie? Faktycznie może byc tak, że nie będzie nigdy siusiał w domu? Spotkaliście się z takimi niewykastrowanymi kocurami? Z góry dziękuję za odpowiedzi i wrzucam Wam fotkę mojego kocurka
Chesterek.jpg
__________________
175 cm , 29 lat

06.2010 - 85 kg

06.2011 - 57 kg

2013 - 60-62 kg
2014 - 61-65
2016 - 71 kg

aktualnie jest : 66 kg

cel : 60 kg

monika01011986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-20, 08:36   #130
kasumi90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 26
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez monika01011986 Pokaż wiadomość
Witam
Widzę, że od kilku dni nikogo nie ma na tym wątku ale może ktoś tu zajrzy i mi pomoże podjąć decyzję chodzi mi o kastrację mojego kocura rasy Neva Masquerade. Ma 8 miesięcy i zastanawiam się czy oddać go do kastracji. Kocur nie wychodzi z domu, mieszkamy w bloku. Niema kontaktu z innymi kotami i raczej nie będzie miał. Nie znaczy terenu, sika tylko do kuwety. Słyszałam, że jest wiele kocurów które przez całe życie nie sikają w domu i dopóki mój też tego nie robi to może lepiej poczekać z tą kastracją??? Co o tym myślicie? Faktycznie może byc tak, że nie będzie nigdy siusiał w domu? Spotkaliście się z takimi niewykastrowanymi kocurami? Z góry dziękuję za odpowiedzi i wrzucam Wam fotkę mojego kocurka
Załącznik 4683309
Kocurro piękny
Ale wracając do tematu: kastrować, kastrować i jeszcze raz kastrować
Słyszałam o jednym przypadku nieciachniętego kocura który nie znaczy, ale ogólnie to rzadkość. Może Twój po prostu jeszcze nie zaczął znaczyć, niektóre kocurki dojrzewają później. Poza tym kastruje się nie tylko dlatego żeby kocur nie znaczył, także z wielu innych powodów. Kot niewykastrowany przede wszystkim będzie się męczył nie mogąc dać ujścia swoim instynktom. Wy też się będziecie męczyć bo: może się wydzierać, znaczyć najprawdopodobniej zacznie, poza tym na 100% będzie próbował nawiać, a kota łatwo upilnować nie jest - jak zwieje na pewno zapłodni kilka kotek przez co przyczyni się do wzrostu ilości bezdomnych kotów, a kociaki - które mogą wyjść w typie nevy - bardzo prawdopodobne że trafią do pseudohodowców i rozmnażaczy, którzy je będą eksploatować dla zysku aż do śmierci. W późniejszym wieku może mieć też problemy ze zdrowiem - zdarzają się nowotwory jąder lub kłopoty z prostatą. Tycie po kastracji i choroby pęcherza to mity, wynikają one głównie z diety a nie z faktu kastracji (tu polecam dietę BARF - http://www.barfnyswiat.org/index.php a nie żadne suche dla kastratów czy light) Sam zabieg kastracji jest rutyną dla weterynarzy (tylko idź do jakiegoś polecanego na forum, czasem można trafić na konowała), mało inwazyjny i zazwyczaj nie wymaga nawet szycia, a kot często na drugi, trzeci dzień po zabiegu już bryka Dla mnie zawsze jest jasne - jeśli się nie jest zarejestrowanym hodowcą - kastrować Sama mam wykastrowanego kocura i również wykastrowaną kotkę - oba niewychodzące, nie znaczą, nie drą japy, problemów ze zdrowiem nie mają i są szczupłe - normalne, wyluzowane, szczęśliwe kotecki.

Edytowane przez kasumi90
Czas edycji: 2012-05-20 o 08:42
kasumi90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-20, 09:30   #131
seidhee
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Kastrować. Jak kot już raz zacznie znaczyć, to może to robić jeszcze kilka miesięcy po kastracji, więc nie ma na co czekać
Poza tym niekastrowane kocury (i kotki też) mają tendencje do ucieczek w poszukiwaniu partnera, czasem przez okno :/ więc moim zdaniem nie warto ryzykować.
Kastracja w niczym kotu nie zaszkodzi, a gwarantuje mu spokojniejsze życie - i właścicielom też
seidhee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-20, 20:34   #132
monika01011986
Zakorzenienie
 
Avatar monika01011986
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Niemcy, Baden-Württemberg <3
Wiadomości: 6 411
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi bardzo mi pomogłyście
W czerwcu jadę wykastrować kocurka. Zastanawiam się jeszcze jak dają sobie radę osoby które mają w domu kocurów reproduktorów? Przyznam, że trochę mnie korci aby zrobić z niego reproduktora bo były by piekne kociaczki no ale lepszym rozwiązaniem będzie kastracja.
Szkoda, że koty mają taki śmierdzący ten mocz wtedy nie byłoby problemu a tak to trzeba wycinać jajeczka
__________________
175 cm , 29 lat

06.2010 - 85 kg

06.2011 - 57 kg

2013 - 60-62 kg
2014 - 61-65
2016 - 71 kg

aktualnie jest : 66 kg

cel : 60 kg

monika01011986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-27, 10:56   #133
sunshain
Wtajemniczenie
 
Avatar sunshain
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 179
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez monika01011986 Pokaż wiadomość
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi bardzo mi pomogłyście
W czerwcu jadę wykastrować kocurka. Zastanawiam się jeszcze jak dają sobie radę osoby które mają w domu kocurów reproduktorów? Przyznam, że trochę mnie korci aby zrobić z niego reproduktora bo były by piekne kociaczki no ale lepszym rozwiązaniem będzie kastracja.
Szkoda, że koty mają taki śmierdzący ten mocz wtedy nie byłoby problemu a tak to trzeba wycinać jajeczka
pod warunkiem, że jest rodowodowy i został przeznaczony przez hodowcę jako reproduktor ze stosownym zapisem w umowie kupna;

na jakiej podstawie stwierdzasz, że były by po nim piękne kociaki to, że się Tobie podoba nie świadczy, że jest dobry w typie ....
sunshain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-27, 12:24   #134
monika01011986
Zakorzenienie
 
Avatar monika01011986
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Niemcy, Baden-Württemberg <3
Wiadomości: 6 411
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez sunshain Pokaż wiadomość
pod warunkiem, że jest rodowodowy i został przeznaczony przez hodowcę jako reproduktor ze stosownym zapisem w umowie kupna;

na jakiej podstawie stwierdzasz, że były by po nim piękne kociaki to, że się Tobie podoba nie świadczy, że jest dobry w typie ....
jest rodowodowy a umowy kupna nie mam bo nie chciałam, do niczego mi ona nie potrzebna była. Hodowczyni to moja znajoma i powiedziała że ona nie będzie "narzucała" ludziom co mają zrobić ze swoimi kotami.
No i nie tylko mi się podoba mój kot, jego zdjęcia zostały opublikowane na stronie hodowcy i wypowiadali się tam bardzo ważni specjaliści od rasy Neva. Strasznie zachwycali się kocurem i sami zaproponowali aby z niego reproduktora zrobić i koniecznie na wystawy z nim jeździć, bo w porównaniu z innymi kotami w jego wieku jest mega duży.
Ale ja nie będę miała jednak takiej możliwości bo wyprowadzam się do Niemiec a wszystkie inne rady o które prosiłam tu na forum już dostałam, także dziękuję. Pozdrawiam.
__________________
175 cm , 29 lat

06.2010 - 85 kg

06.2011 - 57 kg

2013 - 60-62 kg
2014 - 61-65
2016 - 71 kg

aktualnie jest : 66 kg

cel : 60 kg

monika01011986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-31, 17:21   #135
jania84
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 14
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Witam!!!
Cieszę się,że znalazłam ten wątek
Trochę późno (mój kocurek ma ok2lat) ale właśnie rozważam kastrację.
Odwlekałam to jak mogłam,bo naczytałam się na różnych forach o tym jaką to krzywdę zrobię kocurowi...
Znalazłam się w trudnej sytuacji,ale zacznę od początku:
jakieś dwa lata temu przygarnęłam z ulicy małego kotka. Boniek-tak się wabi-stał się moim oczkiem w głowie-dosłownie zwariowałam na punkcie tego stwora i miałam wrażenie,że on też traktuje mnie nie tylko jak dawcę karmy.
Boniek chował się pięknie.Mieszkaliśmy w małym domku z ogródkiem-jak tylko podrósł, zamienił się w prawdziwego tygrysa-łowcę. Wracał do domu na posiłki i na parę chwil,żeby się przytulić. Mi to nie przeszkadzało a jemu tym bardziej. Do marca...
Nastał marzec i się zaczęło-widywałam go tylko przelotem,jak gdzieś leciał akurat przez krzaki.Jak już wracał to podrapany, wychudzony i jakby naćpany-to nie był ten sam kot. Ale myślałam sobie-zew natury,tak być musi. Nie będę go kastrować bo go unieszczęśliwię
Miesiąc temu musieliśmy się wyprowadzić do mieszkania w bloku i tu zaczęły się schody.
Dodatkowo sprawę skomplikował fakt,że jestem w zaawansowanej ciąży-a wiadomo jakie są opinie "większości" jeśli chodzi o obecność kota przy ciężarnej.
Nie wyobrażałam sobie rozstania z Bońkiem-naprawdę,co ja przeżyłam to tylko ja wiem.
Zabraliśmy dzikusa do bloku z zamiarem wykastrowania go. Po 3dniach zapoznawania się z nową sytuacją zaczął się meksyk. Boniek płakał a ja razem z nim. Nerwy mi puszczały. Kocur wrócił na swój dawny teren pod opiekę obcych ludzi,którzy obiecali się nim zająć.Odwiedzaliśmy go z mężem i regularnie dowoziliśmy jedzonko.Ale to na nic...
Znowu meksyk-tym razem ja-płakałam po kątach,nie myślałam o niczym innym,nie mówiłam o niczym innym,dostałam jakiejś nerwicy-aż zaczęłam się martwić o dzidziusia...
Tydzień temu pojechaliśmy z mężem odwiedzić Bońka i to w jakim stanie go zastaliśmy było dla nas szokiem!!!
Ten Łajdak futrzany latał gdzieś i został tak pogryziony przez prawdopodobnie psa,że weterynarz był w szoku,że to co mu przywieźliśmy nadal żyje!!!Kocur był w masakrycznym stanie!!!
Znowu płakałam-jak mogłam go tak zostawić samemu sobie,kota udomowionego???!!!
Obecnie Boniek mieszka z nami w bloku i szybko wraca do zdrowia. Na razie pomiałkuje na balkonie za stratą wolności ale wierzę,że się przyzwyczai. Na balkon zakładamy siatkę zabezpieczającą i montujemy drapak. Boniek jak tylko wróci do zdrowia zostanie poddany kastracji.
I jestem już pewna,że przez głupie zabobony,że będzie cierpiał przez utratę "męskości",nie będę już tego odwlekać!!! Gdybym już wcześniej się na to zdecydowała obyłoby się bez kociego cierpienia!!!
KOCHAM SWOJEGO KOTA I JESTEM ZA KASTRACJĄ!!!
jania84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-01, 08:26   #136
kasumi90
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 26
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez jania84 Pokaż wiadomość
Witam!!!
Cieszę się,że znalazłam ten wątek
Trochę późno (mój kocurek ma ok2lat) ale właśnie rozważam kastrację.
Odwlekałam to jak mogłam,bo naczytałam się na różnych forach o tym jaką to krzywdę zrobię kocurowi...
Znalazłam się w trudnej sytuacji,ale zacznę od początku:
jakieś dwa lata temu przygarnęłam z ulicy małego kotka. Boniek-tak się wabi-stał się moim oczkiem w głowie-dosłownie zwariowałam na punkcie tego stwora i miałam wrażenie,że on też traktuje mnie nie tylko jak dawcę karmy.
Boniek chował się pięknie.Mieszkaliśmy w małym domku z ogródkiem-jak tylko podrósł, zamienił się w prawdziwego tygrysa-łowcę. Wracał do domu na posiłki i na parę chwil,żeby się przytulić. Mi to nie przeszkadzało a jemu tym bardziej. Do marca...
Nastał marzec i się zaczęło-widywałam go tylko przelotem,jak gdzieś leciał akurat przez krzaki.Jak już wracał to podrapany, wychudzony i jakby naćpany-to nie był ten sam kot. Ale myślałam sobie-zew natury,tak być musi. Nie będę go kastrować bo go unieszczęśliwię
Miesiąc temu musieliśmy się wyprowadzić do mieszkania w bloku i tu zaczęły się schody.
Dodatkowo sprawę skomplikował fakt,że jestem w zaawansowanej ciąży-a wiadomo jakie są opinie "większości" jeśli chodzi o obecność kota przy ciężarnej.
Nie wyobrażałam sobie rozstania z Bońkiem-naprawdę,co ja przeżyłam to tylko ja wiem.
Zabraliśmy dzikusa do bloku z zamiarem wykastrowania go. Po 3dniach zapoznawania się z nową sytuacją zaczął się meksyk. Boniek płakał a ja razem z nim. Nerwy mi puszczały. Kocur wrócił na swój dawny teren pod opiekę obcych ludzi,którzy obiecali się nim zająć.Odwiedzaliśmy go z mężem i regularnie dowoziliśmy jedzonko.Ale to na nic...
Znowu meksyk-tym razem ja-płakałam po kątach,nie myślałam o niczym innym,nie mówiłam o niczym innym,dostałam jakiejś nerwicy-aż zaczęłam się martwić o dzidziusia...
Tydzień temu pojechaliśmy z mężem odwiedzić Bońka i to w jakim stanie go zastaliśmy było dla nas szokiem!!!
Ten Łajdak futrzany latał gdzieś i został tak pogryziony przez prawdopodobnie psa,że weterynarz był w szoku,że to co mu przywieźliśmy nadal żyje!!!Kocur był w masakrycznym stanie!!!
Znowu płakałam-jak mogłam go tak zostawić samemu sobie,kota udomowionego???!!!
Obecnie Boniek mieszka z nami w bloku i szybko wraca do zdrowia. Na razie pomiałkuje na balkonie za stratą wolności ale wierzę,że się przyzwyczai. Na balkon zakładamy siatkę zabezpieczającą i montujemy drapak. Boniek jak tylko wróci do zdrowia zostanie poddany kastracji.
I jestem już pewna,że przez głupie zabobony,że będzie cierpiał przez utratę "męskości",nie będę już tego odwlekać!!! Gdybym już wcześniej się na to zdecydowała obyłoby się bez kociego cierpienia!!!
KOCHAM SWOJEGO KOTA I JESTEM ZA KASTRACJĄ!!!
Dobrze że ostatecznie wszystko dobrze się skończyło i kotek wraca do zdrowia. Cierpiał na pewno nie będzie, rozmnażanie u zwierząt to wyłącznie instynkt, przeważająca większość kotów z jakimi miałam okazję przebywać to kastraty (sama mam kota i kotę po kastracji) i są szczęśliwymi, miziastymi kotami. Do przebywania w mieszkaniu się przyzwyczai, nie raz różne osoby przygarniają nawet starsze koty z ulicy i w mieszkaniu dobrze im się później żyje, a często to w ogóle za "wolnością" nie tęsknią jeśli nie spotkało ich tam nic dobrego. Dobra decyzja o kastracji, lepiej późno niż wcale. Siatka na balkon to też dobry pomysł, kot może zrobić sobie krzywdę spadając nawet z niewielkiej wysokości albo nawiać. A tak to będzie bezpiecznie podziwiał świat. Też mam siatki w oknach i się dobrze spisują, koty się nawet po nich wspinają
kasumi90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-10, 11:36   #137
jania84
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 14
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Witam ponownie!!!

Boniek już po zabiegu!
I na szczęście już po rekonwalescencji-krótkiej bo krótkiej ale niezbyt przyjemnej...
zaraz po zabiegu wszystko grało.Ale jak znieczulenie przestało działać jakoś dziwnie zaczął pociągać łapką w która dostał zastrzyk, towarzyszyły temu lekka gorączka i brak apetytu. Następnego dnia dostał antybiotyk i przeszło. Zabieg miał w środę(06.06.) dziś mamy niedzielę a Boniek już chce skakać z balkonu i wścieka się,za zamknięcie w ciasnym mieszkaniu bez drzew do wspinaczki,trawki do leżakowania i ptaków do ganiania...

Teściowa zaproponowała mi,że go adoptuje...
Mieszka na wsi,daleko od szosy,między sadem a lasem...
Bywamy u niej dosyć często...
Chyba zdecyduję się oddać Bońka,myślę,że tam będzie mu lepiej...

Co myślicie???
jania84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-11, 10:38   #138
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: kastracja kota to nie choroba

jania84 - testosteron jeszcze przez jakiś czas będzie się utrzymywał, on nie zanika całkowicie w momencie kastracji.

Potrzymałabym go przez miesiąc w domu i jeśli nadal by się wyrywał - cóż, dla niego byłaby lepsza wyprowadzka, a dla Was kanapowiec.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-06-13, 00:13   #139
DemonDemoe
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 24
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Osobiście uważam, że kastracja bardzo niewiele zmienia w zachowaniu kota - nie ma obaw, że z aktywnego kotka, zrobi się osowiały grubas, jak czasami niektórzy straszą. Rudzielec, kot który miałam moja krewna - u której to pomieszkuję - po kastracji rok jeszcze szalał, niszczył i wskakiwał gdzie popadnie, dopiero jak wydoroślał.... niestety nie żył długo
Za to od razu skończyły się problemy z osikiwaniem mebli i pościeli. Po kastracji był tym samym, kochanym, rudym wariatem, ale bez przykrych niespodzianek
Dlatego zachęcam do kastracji - nie warto męczyć siebie (posikiwanie w domu = ciągłe sprzątanie, wietrzenie, pranie itp) i kota (którego wzywają hormony).
Przy kastracji wybrałam opcję z dłuższym wybudzaniem (Rudzielec nie lubi transporterka, jakby się tam obudził, jak nic zerwałby wszystkie szwy) i, i tak dwa dni później brykał już po całym mieszkaniu jakby nigdy nic się nie stało.
DemonDemoe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-07-05, 22:43   #140
jania84
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 14
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez jania84 Pokaż wiadomość
Witam ponownie!!!

Boniek już po zabiegu!
I na szczęście już po rekonwalescencji-krótkiej bo krótkiej ale niezbyt przyjemnej...
zaraz po zabiegu wszystko grało.Ale jak znieczulenie przestało działać jakoś dziwnie zaczął pociągać łapką w która dostał zastrzyk, towarzyszyły temu lekka gorączka i brak apetytu. Następnego dnia dostał antybiotyk i przeszło. Zabieg miał w środę(06.06.) dziś mamy niedzielę a Boniek już chce skakać z balkonu i wścieka się,za zamknięcie w ciasnym mieszkaniu bez drzew do wspinaczki,trawki do leżakowania i ptaków do ganiania...

Teściowa zaproponowała mi,że go adoptuje...
Mieszka na wsi,daleko od szosy,między sadem a lasem...
Bywamy u niej dosyć często...
Chyba zdecyduję się oddać Bońka,myślę,że tam będzie mu lepiej...

Co myślicie???
Tiaaa...
Kocur po kastracji zadowolony,skory do zabaw...zwłaszcza o 4.30 rano, codziennie uwielbia polować na stopy wystające spod kołderki
Parę razy zabraliśmy go do Teściów,żeby sprawdzić jak będzie się zachowywał...
Ale dziś,po kolejnej wizycie Boniek przekreślił swoje szanse na wczasy na wsi...
Był strasznie agresywny wobec dwóch kotek mojej Teściowej i jej psa(!!!).Do tego stopnia,że pies bał się przyjść pod dom a o kotkach nie wspomnę...

Czy to była zazdrość?Czy może walka o teren?Nie wiem...
W każdym razie-temperament po kastracji bez zmian.
Poza tym Boniek trzyma linię-nadal smukły i zwinny

W sumie nic się nie stało...byle by tylko nie okazywał takiej agresji wobec dzidziusia,który lada dzień pojawi się w domu...
jania84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-06, 09:18   #141
seidhee
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Uwaga warszawianki!
Urząd miasta dofinansowuje sterylki zwierzaków zamieszkałych w stolicy. Dofinansowanie wynosi 50%. Niestety to działa tylko w wybranych 9 lecznicach. W linku więcej szczegółów i lista lecznic:
http://koteria.org.pl/sterylizacje-w...ane-przez-bos/
seidhee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-03, 20:12   #142
Balbii
Przyczajenie
 
Avatar Balbii
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 20
GG do Balbii
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Kilka dni temu wykastrowałam swojego kocurka, może to głupie ale mam straszne wyrzuty sumienia!! Wiem, że dzięki temu zaoszczędzi nam znaczenia terenu (mieszkamy w bloku), czytałam też, że mniej się męczy (o ile w ogóle) wykastrowany kot żyjący indoor niż żyjący w takich samych warunkach niewykastrowany (chodzi mi o koty, których się w ogóle nie dopuszcza), ponieważ niewykastrowany ma bardzo silny instynkt rozrodczy i w takich warunkach po prostu będzie mu źle. OK, tylko czy temu wykastrowanemu na pewno będzie dobrze, bo "mniej się męczy" jakoś mnie nie przekonuje :-( ??
__________________
Umiesz liczyć? Licz na siebie.
Balbii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-03, 20:24   #143
aga_tka_2
Zakorzenienie
 
Avatar aga_tka_2
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 3 243
GG do aga_tka_2
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Cytat:
Napisane przez Balbii Pokaż wiadomość
Kilka dni temu wykastrowałam swojego kocurka, może to głupie ale mam straszne wyrzuty sumienia!! Wiem, że dzięki temu zaoszczędzi nam znaczenia terenu (mieszkamy w bloku), czytałam też, że mniej się męczy (o ile w ogóle) wykastrowany kot żyjący indoor niż żyjący w takich samych warunkach niewykastrowany (chodzi mi o koty, których się w ogóle nie dopuszcza), ponieważ niewykastrowany ma bardzo silny instynkt rozrodczy i w takich warunkach po prostu będzie mu źle. OK, tylko czy temu wykastrowanemu na pewno będzie dobrze, bo "mniej się męczy" jakoś mnie nie przekonuje :-( ??
Bardzo dobrze postąpiłaś a kotkowi na 100% będzie dobrze. Nie wyobrażam sobie trzymania w domu, mieszkaniu nie wykastrowanego kocura czy kotki w ogóle uważam, że zwierzęta nie przeznaczone do hodowli powinny być obowiązkowo kastrowane/sterylizowane.
__________________
Tylko cukier w KOTKACH nie tuczy

aga_tka_2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-03, 20:49   #144
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Balbii - kot nawet nie zauważy zmiany.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-20, 11:48   #145
0701ad653af51fe7d46c15beb30305209a2a4c30
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 313
Dot.: kastracja kota to nie choroba

O ile będziesz mu kupować karmę dla kastratów i zachęcać do zabawy to nic mu nie będzie
0701ad653af51fe7d46c15beb30305209a2a4c30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-20, 15:40   #146
sunshain
Wtajemniczenie
 
Avatar sunshain
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 179
Dot.: kastracja kota to nie choroba

[1=0701ad653af51fe7d46c15b eb30305209a2a4c30;3771900 4]O ile będziesz mu kupować karmę dla kastratów i zachęcać do zabawy to nic mu nie będzie [/QUOTE]
kastracja to nie choroba

warto przeczytać 1 post w tym wątku
sunshain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-10, 21:49   #147
Kika_22
Raczkowanie
 
Avatar Kika_22
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: JG
Wiadomości: 208
GG do Kika_22
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Witam! Ja jakiś czas temu też wykastrowałam swojego kocurka, na początku było mi z tą myślą źle, że mu 'coś takiego' zrobiłam, ale teraz nie żałuje Kot ma się świetnie, po swojej krótkiej rekonwalescencji i tygodniowym 'fochu' wrócił do normy a nawet zrobił się bardziej przyjacielski i mniej dziki niż był wcześniej (może się przyzwyczaił do domowego ogniska a może hormony nie działają, bo kotka przygarnęłam z ulicy gdy miał z 2m-ce, teraz ma już prawie rok ) Więc też uważam, że kastracja kota to nic strasznego i jestem za - nam nie przysporzy kłopotów ze znaczeniem terytorium sam kot nie wiele zauważy co się stało, że czegoś mu brak
__________________
Serce to zegar, który o każdej porze każe mi śnić i myśleć tylko o tobie


Mój Modelinowy Ogródek
Kika_22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-07, 10:05   #148
raunen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 106
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Mój kot zauważył. Ciężko w to uwierzyć, ale po chwili zastanowienia nie widzę w tym nic dziwnego. Następnego dnia po zabiegu gdy odzyskał już więcej sprawności postanowił umyć strategiczne miejsce. Siedziałam z nim wtedy na łóżku. Pochylił się polizał i podniósł głowę z TAKIM spojrzeniem jakby pytał "co jest". Pochylił się znowu, przez chwilę siedział zamyślony i wrócił do czyszczenia. To był jeden jedyny moment gdy chyba zorientował się, że coś było a już nie ma.
Choć ciężko zniósł narkozę (tego się bałam 100 razy bardziej niż samego zabiegu) to nigdy nie żałowałam decyzji. Mieszkanie nigdy nie było oznaczone, jego nie męczą hormony i choć latka lecą jest tym samym lekko zwariowanym kociakiem.
raunen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-07, 17:21   #149
esfira
Zakorzenienie
 
Avatar esfira
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Raunen, może kot po prostu poczuł smak jodyny i dlatego zrobił taką minę? mój kot czasem jak czuje dziwny zapach to też robi dziwną minę i siedzi pół minuty z gębą otwartą. Zwierzęta nie myślą tak samo jak ludzie i nie są zdolne do takich rozmyślań.
__________________
Wiedzę o świecie czerpię z forum Wizaż

Scandinavian Sleeping & Living
esfira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-08, 06:24   #150
raunen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 106
Dot.: kastracja kota to nie choroba

Możliwe, że tak jest. Wiem, że koty nie myślą po ludzku, ale tak sobie analizowałam to jego zachowanie i pomyślałam, że zwierzęta zauważają np. brak łapy a następnie uczą się poruszać bez niej. Tutaj myślę, że miał świadomość że coś jest inaczej, ale w niczym to nie przeszkadzało.
Wiem też, że jestem w naszym kociaku zakochana na zabój i często dopowiadam sobie historie
raunen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-01-03 14:32:12


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:54.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.