![]() |
#121 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 79
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Moje dwa kocury również są wykastrowane. W pierwszych kilka godzin po zabiegu było mi ich strasznie szkoda, bo ciągnęły za sobą tylne łapki
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Czemu sądzisz, że byliby grubi?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 79
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Bo wolą spać albo się wylegiwać na parapecie niż biegać, leniuchy
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
To trzeba je rozruszać!
![]()
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
Jak są leniwe to i na to jest sposób. Mój kocur też nie chciał biegać, ale jak widział zabawkę to latał za nią jak szalony. To był kijek ze sznurkiem i na końcu myszka. Musisz znaleźć jakiś sposób, zmobilizować do zabawy i zrzucenia ciałka. Musisz zadbać o ich zdrowie jeśli chcesz aby były z tobą przez długie lata
__________________
Tattoomaniaczka ![]() Początkowa Włosomaniaczka Akcja : Zapuszczanie włosów trwa |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Ja polecam piórko na patyku, mój kot sam staje pod szafą i miauczy, gdy chce się pobawić, a chce się nim bawić ciągle
![]()
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 662
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Moja koteczka umówiona jest na sterylkę 1 marca
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: ♥ Toruń ♥
Wiadomości: 7 033
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Moje za to kochają laserek. I obowiązkowo karma dla kastratów/ewentualnie light jeśli zaczyna tyć...U mnie jeden dodatkowo dla karmę zakwaszaną struwitowców. Żaden nie ma nadwagi mimo kastracji.
__________________
Wszystkie nieba bym oddała aby z TOBĄ dzielić jedno piekło ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Niemcy, Baden-Württemberg <3
Wiadomości: 6 411
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Witam
![]() Widzę, że od kilku dni nikogo nie ma na tym wątku ale może ktoś tu zajrzy i mi pomoże podjąć decyzję ![]() ![]() Chesterek.jpg
__________________
175 cm , 29 lat 06.2010 - 85 kg ![]() 06.2011 - 57 kg ![]() 2013 - 60-62 kg 2014 - 61-65 2016 - 71 kg aktualnie jest : 66 kg ![]() cel : 60 kg |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 26
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
![]() Ale wracając do tematu: kastrować, kastrować i jeszcze raz kastrować ![]() Słyszałam o jednym przypadku nieciachniętego kocura który nie znaczy, ale ogólnie to rzadkość. Może Twój po prostu jeszcze nie zaczął znaczyć, niektóre kocurki dojrzewają później. Poza tym kastruje się nie tylko dlatego żeby kocur nie znaczył, także z wielu innych powodów. Kot niewykastrowany przede wszystkim będzie się męczył nie mogąc dać ujścia swoim instynktom. Wy też się będziecie męczyć bo: może się wydzierać, znaczyć najprawdopodobniej zacznie, poza tym na 100% będzie próbował nawiać, a kota łatwo upilnować nie jest - jak zwieje na pewno zapłodni kilka kotek przez co przyczyni się do wzrostu ilości bezdomnych kotów, a kociaki - które mogą wyjść w typie nevy - bardzo prawdopodobne że trafią do pseudohodowców i rozmnażaczy, którzy je będą eksploatować dla zysku aż do śmierci. W późniejszym wieku może mieć też problemy ze zdrowiem - zdarzają się nowotwory jąder lub kłopoty z prostatą. Tycie po kastracji i choroby pęcherza to mity, wynikają one głównie z diety a nie z faktu kastracji (tu polecam dietę BARF - http://www.barfnyswiat.org/index.php a nie żadne suche dla kastratów czy light) Sam zabieg kastracji jest rutyną dla weterynarzy (tylko idź do jakiegoś polecanego na forum, czasem można trafić na konowała), mało inwazyjny i zazwyczaj nie wymaga nawet szycia, a kot często na drugi, trzeci dzień po zabiegu już bryka ![]() ![]() Edytowane przez kasumi90 Czas edycji: 2012-05-20 o 08:42 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Kastrować. Jak kot już raz zacznie znaczyć, to może to robić jeszcze kilka miesięcy po kastracji, więc nie ma na co czekać
![]() Poza tym niekastrowane kocury (i kotki też) mają tendencje do ucieczek w poszukiwaniu partnera, czasem przez okno :/ więc moim zdaniem nie warto ryzykować. Kastracja w niczym kotu nie zaszkodzi, a gwarantuje mu spokojniejsze życie - i właścicielom też ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#132 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Niemcy, Baden-Württemberg <3
Wiadomości: 6 411
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi
![]() ![]() W czerwcu jadę wykastrować kocurka. Zastanawiam się jeszcze jak dają sobie radę osoby które mają w domu kocurów reproduktorów? Przyznam, że trochę mnie korci aby zrobić z niego reproduktora bo były by piekne kociaczki no ale lepszym rozwiązaniem będzie kastracja. Szkoda, że koty mają taki śmierdzący ten mocz ![]() ![]()
__________________
175 cm , 29 lat 06.2010 - 85 kg ![]() 06.2011 - 57 kg ![]() 2013 - 60-62 kg 2014 - 61-65 2016 - 71 kg aktualnie jest : 66 kg ![]() cel : 60 kg |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
na jakiej podstawie stwierdzasz, że były by po nim piękne kociaki ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Niemcy, Baden-Württemberg <3
Wiadomości: 6 411
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
No i nie tylko mi się podoba mój kot, jego zdjęcia zostały opublikowane na stronie hodowcy i wypowiadali się tam bardzo ważni specjaliści od rasy Neva. Strasznie zachwycali się kocurem i sami zaproponowali aby z niego reproduktora zrobić i koniecznie na wystawy z nim jeździć, bo w porównaniu z innymi kotami w jego wieku jest mega duży. Ale ja nie będę miała jednak takiej możliwości bo wyprowadzam się do Niemiec a wszystkie inne rady o które prosiłam tu na forum już dostałam, także dziękuję. Pozdrawiam.
__________________
175 cm , 29 lat 06.2010 - 85 kg ![]() 06.2011 - 57 kg ![]() 2013 - 60-62 kg 2014 - 61-65 2016 - 71 kg aktualnie jest : 66 kg ![]() cel : 60 kg |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 14
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Witam!!!
Cieszę się,że znalazłam ten wątek ![]() Trochę późno (mój kocurek ma ok2lat) ale właśnie rozważam kastrację. Odwlekałam to jak mogłam,bo naczytałam się na różnych forach o tym jaką to krzywdę zrobię kocurowi... Znalazłam się w trudnej sytuacji,ale zacznę od początku: jakieś dwa lata temu przygarnęłam z ulicy małego kotka. Boniek-tak się wabi-stał się moim oczkiem w głowie-dosłownie zwariowałam na punkcie tego stwora i miałam wrażenie,że on też traktuje mnie nie tylko jak dawcę karmy. Boniek chował się pięknie.Mieszkaliśmy w małym domku z ogródkiem-jak tylko podrósł, zamienił się w prawdziwego tygrysa-łowcę. Wracał do domu na posiłki i na parę chwil,żeby się przytulić. Mi to nie przeszkadzało a jemu tym bardziej. Do marca... Nastał marzec i się zaczęło-widywałam go tylko przelotem,jak gdzieś leciał akurat przez krzaki.Jak już wracał to podrapany, wychudzony i jakby naćpany-to nie był ten sam kot. Ale myślałam sobie-zew natury,tak być musi. Nie będę go kastrować bo go unieszczęśliwię ![]() Miesiąc temu musieliśmy się wyprowadzić do mieszkania w bloku i tu zaczęły się schody. Dodatkowo sprawę skomplikował fakt,że jestem w zaawansowanej ciąży-a wiadomo jakie są opinie "większości" jeśli chodzi o obecność kota przy ciężarnej. Nie wyobrażałam sobie rozstania z Bońkiem-naprawdę,co ja przeżyłam to tylko ja wiem. Zabraliśmy dzikusa do bloku z zamiarem wykastrowania go. Po 3dniach zapoznawania się z nową sytuacją zaczął się meksyk. Boniek płakał a ja razem z nim. Nerwy mi puszczały. Kocur wrócił na swój dawny teren pod opiekę obcych ludzi,którzy obiecali się nim zająć.Odwiedzaliśmy go z mężem i regularnie dowoziliśmy jedzonko.Ale to na nic... Znowu meksyk-tym razem ja-płakałam po kątach,nie myślałam o niczym innym,nie mówiłam o niczym innym,dostałam jakiejś nerwicy-aż zaczęłam się martwić o dzidziusia... Tydzień temu pojechaliśmy z mężem odwiedzić Bońka i to w jakim stanie go zastaliśmy było dla nas szokiem!!! Ten Łajdak futrzany latał gdzieś i został tak pogryziony przez prawdopodobnie psa,że weterynarz był w szoku,że to co mu przywieźliśmy nadal żyje!!!Kocur był w masakrycznym stanie!!! Znowu płakałam-jak mogłam go tak zostawić samemu sobie,kota udomowionego???!!! Obecnie Boniek mieszka z nami w bloku i szybko wraca do zdrowia. Na razie pomiałkuje na balkonie za stratą wolności ale wierzę,że się przyzwyczai. Na balkon zakładamy siatkę zabezpieczającą i montujemy drapak. Boniek jak tylko wróci do zdrowia zostanie poddany kastracji. I jestem już pewna,że przez głupie zabobony,że będzie cierpiał przez utratę "męskości",nie będę już tego odwlekać!!! Gdybym już wcześniej się na to zdecydowała obyłoby się bez kociego cierpienia!!! KOCHAM SWOJEGO KOTA I JESTEM ZA KASTRACJĄ!!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 26
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 14
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Witam ponownie!!!
Boniek już po zabiegu! I na szczęście już po rekonwalescencji-krótkiej bo krótkiej ale niezbyt przyjemnej... zaraz po zabiegu wszystko grało.Ale jak znieczulenie przestało działać jakoś dziwnie zaczął pociągać łapką w która dostał zastrzyk, towarzyszyły temu lekka gorączka i brak apetytu. Następnego dnia dostał antybiotyk i przeszło. Zabieg miał w środę(06.06.) dziś mamy niedzielę a Boniek już chce skakać z balkonu i wścieka się,za zamknięcie w ciasnym mieszkaniu bez drzew do wspinaczki,trawki do leżakowania i ptaków do ganiania... Teściowa zaproponowała mi,że go adoptuje... Mieszka na wsi,daleko od szosy,między sadem a lasem... Bywamy u niej dosyć często... Chyba zdecyduję się oddać Bońka,myślę,że tam będzie mu lepiej... Co myślicie??? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
jania84 - testosteron jeszcze przez jakiś czas będzie się utrzymywał, on nie zanika całkowicie w momencie kastracji.
Potrzymałabym go przez miesiąc w domu i jeśli nadal by się wyrywał - cóż, dla niego byłaby lepsza wyprowadzka, a dla Was kanapowiec.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 24
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Osobiście uważam, że kastracja bardzo niewiele zmienia w zachowaniu kota - nie ma obaw, że z aktywnego kotka, zrobi się osowiały grubas, jak czasami niektórzy straszą. Rudzielec, kot który miałam moja krewna - u której to pomieszkuję - po kastracji rok jeszcze szalał, niszczył i wskakiwał gdzie popadnie, dopiero jak wydoroślał.... niestety nie żył długo
![]() Za to od razu skończyły się problemy z osikiwaniem mebli i pościeli. Po kastracji był tym samym, kochanym, rudym wariatem, ale bez przykrych niespodzianek ![]() Dlatego zachęcam do kastracji - nie warto męczyć siebie (posikiwanie w domu = ciągłe sprzątanie, wietrzenie, pranie itp) i kota (którego wzywają hormony). Przy kastracji wybrałam opcję z dłuższym wybudzaniem (Rudzielec nie lubi transporterka, jakby się tam obudził, jak nic zerwałby wszystkie szwy) i, i tak dwa dni później brykał już po całym mieszkaniu jakby nigdy nic się nie stało. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#140 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 14
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
Kocur po kastracji zadowolony,skory do zabaw...zwłaszcza o 4.30 rano, codziennie uwielbia polować na stopy wystające spod kołderki ![]() Parę razy zabraliśmy go do Teściów,żeby sprawdzić jak będzie się zachowywał... Ale dziś,po kolejnej wizycie Boniek przekreślił swoje szanse na wczasy na wsi... Był strasznie agresywny wobec dwóch kotek mojej Teściowej i jej psa ![]() Czy to była zazdrość?Czy może walka o teren?Nie wiem... W każdym razie-temperament po kastracji bez zmian. Poza tym Boniek trzyma linię-nadal smukły i zwinny ![]() W sumie nic się nie stało...byle by tylko nie okazywał takiej agresji wobec dzidziusia,który lada dzień pojawi się w domu... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 230
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Uwaga warszawianki!
Urząd miasta dofinansowuje sterylki zwierzaków zamieszkałych w stolicy. Dofinansowanie wynosi 50%. Niestety to działa tylko w wybranych 9 lecznicach. W linku więcej szczegółów i lista lecznic: http://koteria.org.pl/sterylizacje-w...ane-przez-bos/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Przyczajenie
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Kilka dni temu wykastrowałam swojego kocurka, może to głupie ale mam straszne wyrzuty sumienia!! Wiem, że dzięki temu zaoszczędzi nam znaczenia terenu (mieszkamy w bloku), czytałam też, że mniej się męczy (o ile w ogóle) wykastrowany kot żyjący indoor niż żyjący w takich samych warunkach niewykastrowany (chodzi mi o koty, których się w ogóle nie dopuszcza), ponieważ niewykastrowany ma bardzo silny instynkt rozrodczy i w takich warunkach po prostu będzie mu źle. OK, tylko czy temu wykastrowanemu na pewno będzie dobrze, bo "mniej się męczy" jakoś mnie nie przekonuje :-( ??
__________________
Umiesz liczyć? Licz na siebie. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Cytat:
![]() ![]()
__________________
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#144 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Balbii - kot nawet nie zauważy zmiany.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 313
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
O ile będziesz mu kupować karmę dla kastratów i zachęcać do zabawy to nic mu nie będzie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 179
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
[1=0701ad653af51fe7d46c15b eb30305209a2a4c30;3771900 4]O ile będziesz mu kupować karmę dla kastratów i zachęcać do zabawy to nic mu nie będzie
![]() kastracja to nie choroba warto przeczytać 1 post w tym wątku |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 |
Raczkowanie
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Witam! Ja jakiś czas temu też wykastrowałam swojego kocurka, na początku było mi z tą myślą źle, że mu 'coś takiego' zrobiłam, ale teraz nie żałuje
![]() ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#148 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 106
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Mój kot zauważył. Ciężko w to uwierzyć, ale po chwili zastanowienia nie widzę w tym nic dziwnego. Następnego dnia po zabiegu gdy odzyskał już więcej sprawności postanowił umyć strategiczne miejsce. Siedziałam z nim wtedy na łóżku. Pochylił się polizał i podniósł głowę z TAKIM spojrzeniem jakby pytał "co jest". Pochylił się znowu, przez chwilę siedział zamyślony i wrócił do czyszczenia. To był jeden jedyny moment gdy chyba zorientował się, że coś było a już nie ma.
Choć ciężko zniósł narkozę (tego się bałam 100 razy bardziej niż samego zabiegu) to nigdy nie żałowałam decyzji. Mieszkanie nigdy nie było oznaczone, jego nie męczą hormony i choć latka lecą jest tym samym lekko zwariowanym kociakiem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Raunen, może kot po prostu poczuł smak jodyny i dlatego zrobił taką minę?
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 106
|
Dot.: kastracja kota to nie choroba
Możliwe, że tak jest. Wiem, że koty nie myślą po ludzku, ale tak sobie analizowałam to jego zachowanie i pomyślałam, że zwierzęta zauważają np. brak łapy a następnie uczą się poruszać bez niej. Tutaj myślę, że miał świadomość że coś jest inaczej, ale w niczym to nie przeszkadzało.
Wiem też, że jestem w naszym kociaku zakochana na zabój i często dopowiadam sobie historie ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:54.