Seks w rodzinie katolickiej

[tamonita]

Katoliczka. Wierząca.

Nie stosuje się, bynajmniej do niektórych.
I szczerze ? Nie mam zamiaru się stosować.

[bierdonkalemur]

yyy mi coś nie gra w tych zasadach...nie do końca o takich słyszałam...a tak ogólnie te zasady to...to są wskazówki dla wszystkich ludzi...wiara nie ma nikogo zniewalać i zmuszać daje jedynie rady jak żyć...myślę że mąż i żona mają jedyne w swoim rodzaju unikalne prawo dane im od Boga a nie od jakiegoś księdza(choć ksiądz jest jakby przedstawicielem ale jednak tylko człowiekiem i może się mylić) do tego co robią ze sobą w łóżku a ksiądz który im do tego łóżka"włazi" i mówi połóż się tak, rób to,trzymaj tak, tego nie rób...to chyba jakieś nieporozumienie..... .jestem zdania że seks w małżeństwie jest sprawą wyłącznie małżonków!! A "zasady" są po to by zachować pewną zdrową granice by nie nadużywać pewnych spraw i by nikogo nie krzywdzić...a co do szczegółów co konkretnie robi mąż z żoną w łóżku nikomu nic do tego...ale to tylko moje osobiste zdanie

[rapifen]

wg mnie to że ktoś czeka do ślubu to już wielki sukces.


aktualnie padłam

Oczywiście masz rację broniąc lini Kościoła w sprawie in vitro. Jest to grzeszna i okrutna praktyka, która uprzedmiotawia dzieci i praktycznie wymusza zabijanie ponadliczbowych zarodków. In vitro jest wielkim grzechem.

: |||||||||

[irie18*]

Napisane przez tamonita

Katoliczka. Wierząca.

Nie stosuje się, bynajmniej do niektórych.
I szczerze ? Nie mam zamiaru się stosować.

ale to czemu w takim razie chcesz nazywac sie katoliczka??

[aniko 23]

Napisane przez irie18*

ale to czemu w takim razie chcesz nazywac sie katoliczka??

o zgrozo to katolika okresla tylko to czy uprawia seks przedmalzenski itp???

spoko loko...

[rapifen]

Wiesz.
to że ktoś chodzi do kosciola nie czyni z niego katolika... nie wiem do czego to przyrównać. to że chodzic do mcdonalda nie czyni z ciebie pracownika?

albo się wierzy w Boga i praktykuje się wiare katolicką = jest się katolokiem
albo się wierzy w Boga i nie praktykuje żadnej wiary = jest się wierzącym bliżej nieokreślonej religii. (zakłada się że Bóg jest ale nasze osobiste poglądy nie zgadzają się z tym co pokazują nam dane religie)

tak sądze. należy to uściślić...

W USA 40 (!) razy rzadziej rozwodzą się ludzie stosujący metody naturalne niż stosujący antykoncepcję

: hahaha::h ahaha:
skąd takie informacje

[irie18*]

Napisane przez aniko 23

o zgrozo to katolika okresla tylko to czy uprawia seks przedmalzenski itp???

spoko loko...

nie, katolika okresla ( miedzy innymi) stosunek do zasad jego religii. Wiadomo, że czlowiek jest tylko czlowiekiem i czasami te zasady moze łamac ale jesli nie zamierza sie do nich stosowac to czemu wybrał sobie taka wiare?? bo ja tego nie rozumiem. tak jakbym ja stwierdziła ze jestem wege ale kurczaka raz w tygodniu zjem bo lubie

[rapifen]

nom bardzo ładnie to opisałaś

[h2o0]

Napisane przez rapifen

Wiesz.
to że ktoś chodzi do kosciola nie czyni z niego katolika... nie wiem do czego to przyrównać. to że chodzic do mcdonalda nie czyni z ciebie pracownika?

albo się wierzy w Boga i praktykuje się wiare katolicką = jest się katolokiem
albo się wierzy w Boga i nie praktykuje żadnej wiary = jest się wierzącym bliżej nieokreślonej religii. (zakłada się że Bóg jest ale nasze osobiste poglądy nie zgadzają się z tym co pokazują nam dane religie)

tak sądze. należy to uściślić...



: hahaha::h ahaha:
skąd takie informacje

Hehe ja ostatnio słyszałam z ust księdza, że małżeństwa modlące się razem rzadziej się rozwodzą.

[szien]

bosze, rapifen
skąd Ty takie rzeczy bierzesz?

[aniko 23]

nie znajdzie sie ani jeden katolik ktory zyje zgodnie z wszystkimi zasadami...jakie dyktuje mu Pismo, bo bylby swietym za zycia- co nie dyskredytuje go jako katolika, ale znajdzie sie masa wierzacych, ktorzy probuja uswiecac swoje zycie poprzez ich stosowanie - choc to karkolomne i wymaga wielu wyrzeczen...kwestia jest jedna, ktos kto nie probowal zyc wedlug restrykcyjnych nieraz zasad nie wie jakie to jest zmudne...

a vegan niech nie instruuje miesozerce jak ma doprawiac befsztyk

[irie18*]

Napisane przez aniko 23

nie znajdzie sie ani jeden katolik ktory zyje zgodnie z wszystkimi zasadami...jakie dyktuje mu Pismo, bo bylby swietym za zycia- co nie dyskredytuje go jako katolika, ale znajdzie sie masa wierzacych, ktorzy probuja uswiecac swoje zycie poprzez ich stosowanie - choc to karkolomne i wymaga wielu wyrzeczen...kwestia jest jedna, ktos kto nie probowal zyc wedlug restrykcyjnych nieraz zasad nie wie jakie to jest zmudne...

a vegan niech nie instruuje miesozerce jak ma doprawiac befsztyk

nikt tu nie pisze o byciu swietym za zycia. Ale jesli ktos uwaza sie za katolika to oznacza( a w kazdym razie powinno) ze ten model zycia uwaza za słuszny i STARA sie do niego dażyc. Z lepszym lub gorszym skutkiem bo wiadomo ze nikt nie jest ideałem. Ale jesli ktos z gory zakłada ze pewne zasady sa głupie i nie zamierza sie do nich stosować no to sorry ale cos tu nie gra. Religia to nie supermarket z ktorego kazdy wybiera sie to co mu sie podoba.
a pogrubiony tekst uwazam za arogancki. To, ze nie jestem katoliczka nie obiera mi prawa do posiadania własnej opini i uczestnictwa w dyskusji.

[aniko 23]

Napisane przez irie18*

nikt tu nie pisze o byciu swietym za zycia. Ale jesli ktos uwaza sie za katolika to oznacza( a w kazdym razie powinno) ze ten model zycia uwaza za słuszny i STARA sie do niego dażyc. Z lepszym lub gorszym skutkiem bo wiadomo ze nikt nie jest ideałem. Ale jesli ktos z gory zakłada ze pewne zasady sa głupie i nie zamierza sie do nich stosować no to sorry ale cos tu nie gra. Religia to nie supermarket z ktorego kazdy wybiera sie to co mu sie podoba.
a pogrubiony tekst uwazam za arogancki. To, ze nie jestem katoliczka nie obiera mi prawa do posiadania własnej opini i uczestnictwa w dyskusji.

mylisz sie...tym "niearoganckim" tekstem nie odbieram Ci prawa do wolnosci wypowiedzi i udzialu w dyskusji...bo nie mam takiej mocy sprawczej..zreszta co mialoby to na celu....

posluguje sie jedynie podobnymi porownaniami jak wiekszosc wypowidajacych sie tutaj...koniec koncow rowniez mam prawo do swobody wypowiedzi

[MadameBovary]

Nie wierzę , nie praktykuję , nie przestrzegam tych zasad.

Napisane przez rapifen

Wiesz.
to że ktoś chodzi do kosciola nie czyni z niego katolika... nie wiem do czego to przyrównać. to że chodzic do mcdonalda nie czyni z ciebie pracownika?

albo się wierzy w Boga i praktykuje się wiare katolicką = jest się katolokiem
albo się wierzy w Boga i nie praktykuje żadnej wiary = jest się wierzącym bliżej nieokreślonej religii. (zakłada się że Bóg jest ale nasze osobiste poglądy nie zgadzają się z tym co pokazują nam dane religie)

tak sądze. należy to uściślić...

Deizm

Napisane przez aniko 23

a vegan niech nie instruuje miesozerce jak ma doprawiac befsztyk

Napisane przez irie18*

a pogrubiony tekst uwazam za arogancki. To, ze nie jestem katoliczka nie obiera mi prawa do posiadania własnej opini i uczestnictwa w dyskusji.

Dokładnie irie18. Zwłaszcza, że zdecydowana większośc z nas kiedyś mieniła się katolikami ( no cóż żyjemy w takim kraju a nie innym ) i grzecznie dreptała do kościoła co niedzielę. Jednak z jakichś powodów i mimo pełnej świadomości napiętnowania jakie często z tego wynika zdecydowalismy sie odejsc od kościoła. Dlatego będę się upierać, że niewierzący powinni byać udział w takich dyskusjach.

[rapifen]

popieram irie. nie chodzi tu o dokładne przestrzeganie bez występku ale uznawanie tych zasad przyjmowanie ich staranie się by ich dotrzymac

[aniko 23]

o masz z ta nadinterpretacja chyba faktycznie jest problem ostatnio..no trudno

[Honcia]

To ja się w temacie wypowiem tak dla odmiany

Jestem wierząca, praktykuję, nie stosuje się do w/w zasad.

Dziękuję z góry wszystkim osobom, które będą w dalszej części wątku oceniać moją wiarę i to czy jestem katoliczką, czy nie.
W końcu się dowiem czegoś o sobie

[lady karen]

Napisane przez Elfir

Możesz wszystkim po prostu wyjaśnić, że biały kolor oznacza w twoim przypadku wolną, nieskrępowaną seksualność. Albo żałobę, jak w starożytnym Rzymie.
Jakie ma znaczenie kolor sukni?
A welon bym sobie na twoim miejscu odpuściła - z przyczyn historycznych tego elementu garderoby. Pisałam gdzieś o tym.
Welon to relikt po czasach, gdy kobiete chowano przed wzrokiem męzczyzn i dopiero mąż miał prawo ujrzeć oblicze małżonki.
O wiele lepszy jest wianek, który u Słowian oznaczał po prostu wolną kobietę czekającą na tego, kto jej ten wianek, hmmm.., zerwie

Nie no z welonem żartowałam, na pewno sobie odpuszczę, nie bądźmy śmieszni wianek też zapewne, zresztą, na razie ślubu nie planuję, więc zdążę się zastanowić i ogarniam znaczenie koloru białego w innych kulutrach, po prostu zaciekawiło mnie jaki byłby odbiór spoleczny, że tak powiem

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;12367696]Czego nie rozumiesz ?
Skoro zasady są bzdurne, głupie i nie do zastosowania w praktyce to należy nie zmienić, o 18o stopni.


Dobra, wiem, że tu chodzi głównie o seks przedmałżeński i pozamałżeński.
Seks dozwolony tylko w malżeństwie - dowolony poza malzenstwem

To jak zmieniamy te utopijne założenia ?
Przed ślubem można z każdym, a po ślubie tylko z żoną
(aż się nie odkochasz).[/quote]

Nie rozumiem na jakiej zasadzie jeśli coś nie jest czarne to ma być białe. Doprawdy. Ja zmieniam utopijne założenie dotyczące seksu przedmałżeńskiego - uprawiam seks przedmałżeński ze swoim partnerem. A nie z kim popadnie. I do której części kwalifikuję się wówczas?

Napisane przez rapifen

nie rozumiem co ma z tego wynikać?
do czarnego dopisujesz białe ale co z tego?
mamy popadać ze skrajności w skrajność?
że niby każdy nie wierzący uznaje zasady wyszczególnione kolorem błękitnym (?)

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------




biały kolor w niektórych kulturach jest kolorem żałobnym.
to od ciebie zależy co on oznacza.
w kościele w białej sukni - dajesz jasno do zrozumienia że jestes dziewicą.
w urzędzie - że jesteś panną młodą z prawdziwego zdarzenia.
i każdy sam ustala co to dla niego znaczy - taka jest moja opinia co do sukienek

Zgadzam się

Napisane przez rapifen

Wiesz.
to że ktoś chodzi do kosciola nie czyni z niego katolika... nie wiem do czego to przyrównać. to że chodzic do mcdonalda nie czyni z ciebie pracownika?

albo się wierzy w Boga i praktykuje się wiare katolicką = jest się katolokiem
albo się wierzy w Boga i nie praktykuje żadnej wiary = jest się wierzącym bliżej nieokreślonej religii. (zakłada się że Bóg jest ale nasze osobiste poglądy nie zgadzają się z tym co pokazują nam dane religie)

tak sądze. należy to uściślić...



: hahaha::h ahaha:
skąd takie informacje

No to akurat jest logiczne. Wyobraź sobie, że jesteś facetem. Nie stosujecie z żoną antykoncepcji, macie 18 dzieci. I w razie rozwodu na każde z nich będziesz płacić alimenty. Kto normalny by się zdecydował? (żart, żeby nie było :P)

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez lady karen

Nie rozumiem na jakiej zasadzie jeśli coś nie jest czarne to ma być białe. Doprawdy. Ja zmieniam utopijne założenie dotyczące seksu przedmałżeńskiego - uprawiam seks przedmałżeński ze swoim partnerem. A nie z kim popadnie. I do której części kwalifikuję się wówczas?

Ty staroświecko trzymasz się jednego partnera. )
A jak reszta zinterpretuje to pozwolenie na seks przedmałżeński ?
Bo on porzucił po tygodniu ....
Bo zakochuję się co sobotę, słowo daję, kocham szczerze...
Jak już dozwolony ten seks przedmałżeński to co będzie dalej ?
Po dwóch latach to już na tą babę patrzeć nie mogę ...
Ożeniłem się bo w ciąży była ...

[eklerka]

Napisane przez irie18*

nie, katolika okresla ( miedzy innymi) stosunek do zasad jego religii. Wiadomo, że czlowiek jest tylko czlowiekiem i czasami te zasady moze łamac ale jesli nie zamierza sie do nich stosowac to czemu wybrał sobie taka wiare?? bo ja tego nie rozumiem. tak jakbym ja stwierdziła ze jestem wege ale kurczaka raz w tygodniu zjem bo lubie

Zgadzam się. Religię wyznaje się stosując się do kanonów. Jeśli komuś normy nie pasują, zawsze można zmienić wiarę na mniej restrykcyjną. Tu chodzi o podejście do wiary. Co innego stosować się do zasad, ale raz na jakiś czas "zgrzeszyć", a co innego regularnie "raz w tygodniu kurczaka jeść".

[muszkaowocowka]

nie wierze w boga i nie bede sie przystosowywac do zakazow nakazow itp

[Ninquelote]

Jeśli małżonkowie mają kilkoro dzieci i nie radzą sobie z NPR a panicznie boją się kolejnej ciąży to spowiednik może pozwolić na warunkowe stosowanie antykoncepcji.
"Obyś był zimny albo gorący!" Kościołowi zdecydowanie było by lepiej gdyby ci wszyscy "letni" opowiedzieli się za którąś ze stron. A tak to psują tylko Kościół od środka.
My staramy się żyć według zasad i spotykamy się z niezrozumieniem w naszym środowisku (studiujemy teologię)

[shockwaves]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;12373051]
Dla mnie zasady podane w pierwszym poście są najzwyczajniej ludzkie.
[/quote]

Nie, nie są ludzkie. Ludzki jest seks bez ograniczeń. I raczej się nie interesuj kto z kim, jak często, kto kogo rzucił i kto się zakochuje co sobotę, bo to nie Twoja sprawa.

Napisane przez hanjah

Nie, ja wiem że nie chodzi o to samo.
Antykoncepcja to działania, które mają nie dopuścić do zapłodnienia.
A co do katolików: tak, planujemy. Ludzie stosujący NPR wiedzą, kiedy mogą mieć potomstwo, a kiedy nie.

No wybacz, ale ja z moim baaaaaaaardzo nieregularnym okresem, nieregularnym trybem życia, stresami, bla bla bla, gdybym postanowiła stosować to wasze katolickie PLANOWANIE RODZINY bez stosowania środków anty, zapewne po 15 latach życia rodziłabym swoje trzynaste dziecko, po czym umarłabym z wycieńczenia.
Biorę tabletki, mam niebolesny, regularny okres i mogę sobie robić co chcę i kiedy chcę. Ba, nawet oral solo- dacie wiarę

[aniko 23]

Napisane przez shockwaves

Nie, nie są ludzkie. Ludzki jest seks bez ograniczeń. I raczej się nie interesuj kto z kim, jak często, kto kogo rzucił i kto się zakochuje co sobotę, bo to nie Twoja sprawa.



No wybacz, ale ja z moim baaaaaaaardzo nieregularnym okresem, nieregularnym trybem życia, stresami, bla bla bla, gdybym postanowiła stosować to wasze katolickie PLANOWANIE RODZINY bez stosowania środków anty, zapewne po 15 latach życia rodziłabym swoje trzynaste dziecko, po czym umarłabym z wycieńczenia.
Biorę tabletki, mam niebolesny, regularny okres i mogę sobie robić co chcę i kiedy chcę. Ba, nawet oral solo- dacie wiarę

głowy uciac nie dam ale wierzyc na słowo moge

[Elfir]

"Cześć, jestem katoliczką, ale nie stosuję wszystkich zasad katolicyzmu (m.in współżycie przed ślubem), bo są głupie" = "Czesc, jestem wegetarianka, ale jadam kurczaki, bo zakaz jedzenia kurczaków jest głupi"

"Cześć, jestem katoliczką i pomimo, zę się staram, niestety uprawiałam seks przed slubem, co wywołuje u mnie poczucie winy i chęć poprawy swojego postępowania" = "Czesc, jestem wegetarianka, ale ostatnio złamałam się na imieninach i spróbowałam befsztyka. Głupio mi z tego powodu, źle się czuję, postaram się już tego nie robić"

"Cześć, jestem osoba wierzaca w boga, ale nie identyfikuję się z żadna konkretną religią, uznaję jednak za słuszne niektóre zasady chrześcijaństwa" = "Czesc, uważam, ze człowiek nie powinen przyczyniac się do cierpienia zwierząt, jednakże nie potrafię sama zbilansowac diety, by mieso zastąpić jedynie warzywami, dlatego od czasu do czasu jem trochę miesa."

"Cześć, mam gdzieś religię, ale biorę ślub w kosciele, bo taka fajna oprawa uroczystosci tam jest. Dzieci też pewnie ochrzczę, bo rodzina oczekuje imprezy" = "Część, uwielbiam mięso, ale ukrywam to i chodze na mityngi wegetarian, bo mogę poszpanowac miedzy znajomymi, ze jestem trendy-vege".


Tak kilka porównań, do przemyslenia swojego swiatopoglądu...

[aalien]

Napisane przez Elfir

"Cześć, jestem katoliczką, ale nie stosuję wszystkich zasad katolicyzmu (m.in współżycie przed ślubem), bo są głupie" = "Czesc, jestem wegetarianka, ale jadam kurczaki, bo zakaz jedzenia kurczaków jest głupi"

"Cześć, jestem katoliczką i pomimo, zę się staram, niestety uprawiałam seks przed slubem, co wywołuje u mnie poczucie winy i chęć poprawy swojego postępowania" = "Czesc, jestem wegetarianka, ale ostatnio złamałam się na imieninach i spróbowałam befsztyka. Głupio mi z tego powodu, źle się czuję, postaram się już tego nie robić"

"Cześć, jestem osoba wierzaca w boga, ale nie identyfikuję się z żadna konkretną religią, uznaję jednak za słuszne niektóre zasady chrześcijaństwa" = "Czesc, uważam, ze człowiek nie powinen przyczyniac się do cierpienia zwierząt, jednakże nie potrafię sama zbilansowac diety, by mieso zastąpić jedynie warzywami, dlatego od czasu do czasu jem trochę miesa."

"Cześć, mam gdzieś religię, ale biorę ślub w kosciele, bo taka fajna oprawa uroczystosci tam jest. Dzieci też pewnie ochrzczę, bo rodzina oczekuje imprezy" = "Część, uwielbiam mięso, ale ukrywam to i chodze na mityngi wegetarian, bo mogę poszpanowac miedzy znajomymi, ze jestem trendy-vege".


Tak kilka porównań, do przemyslenia swojego swiatopoglądu...

Świetny pomysł. Twój post jest trafny i daje do myślenia.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez shockwaves

Nie, nie są ludzkie. Ludzki jest seks bez ograniczeń. I raczej się nie interesuj kto z kim, jak często, kto kogo rzucił i kto się zakochuje co sobotę, bo to nie Twoja sprawa.

Dziś mnie to nie interesuje. Ale za 10 lat mój syn będzie miał 17 lat i myśle, ze powinno mnie to wtedy interesować. Każdej dziewczynie, która przyjdzie powinnam zasponsorować pigulki, globulki i pizamkę ? Młodego uświadomic i dać mu paczkę umimili ? Tak, to wystarczy. Ludzki jestseks bez ograniczeń. Bezpieczny seks uchroni Cię od hiv i od ciąży.
A syfilis ? - Puknij się matka w głowę.
Gdy Laska zajdzie w ciążę ? Ja na szczęście mam syna, uff.
-Młoda niech spierd... Nie obchodzi mnie kto się na kogo rzucił w sobotę. To nie moja sprawa.

[Kloto]

Napisane przez irie18*

ale to czemu w takim razie chcesz nazywac sie katoliczka??

Hm a to nie jest tak, że zostajesz ochrzczony w wierze katolickiej? Nieświadomie akurat. Jak podejśc do kwestii chrztu w takim razie?

Specjalnie nie jestem oczytana jeżeli chodzi o religie.

[Elfir]

Gdyby ktoś bez twojej wiedzy zapisał cię do NSDAP byłabys nazistką?
Jaką wartość ma deklaracja złożona bez twojej wiedzy i nieświadomości?

[Ninquelote]

Żeby być katolikiem nie wystarczy sam chrzest.

Kan. 205 - W pełnej wspólnocie Kościoła katolickiego pozostają tutaj na ziemi ci ochrzczeni, którzy w jego widzialnym organizmie łączą się z Chrystusem więzami wyznawania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego.

Kodeks Prawa Kanonicznego