straszy mnie, że popełni z mojego powodu samobójstwo!

[liga]

rozumię i dziękuję ślicznie.

[kasiagora23]

nie lituj sie nad nim, nie żałuj go bo za chwilę ty wpadniesz w depresje i po co ci to. Jedynym sposobem na to by on przestal cie dreczyć jest nie dawanie mu do tego okazji. Czyli zmiana numeru tel, gg, na nk wyrzuc go ze znajomych i ustaw sobie żeby zdjecia mogli ogladac tylko znajomi albo usuń konto na jakis czas. Dla niego samo to, że on dzwoni i słyszy sygnał jest już nakręcajace, nie mówię juz o tym jak dostaje raport o doreczeniu sms-a. A długo masz jeszcze umowę na tel i duży masz abonament? Moze sobie odpuścisz?

[alloffkowa]

nie wiem czy to w ogole możliwe . a jesli tak pewnie duużo zabawy;/
nie możesz poprostu wyłączyć telefonu na tydzień, dwa, trzy>?

[lady karen]

Napisane przez alloffkowa

nie wiem czy to w ogole możliwe . a jesli tak pewnie duużo zabawy;/
nie możesz poprostu wyłączyć telefonu na tydzień, dwa, trzy>?

no właśnie, wyłącz go i kup sobie jakiś starter, jeśli telefon będzie Ci potrzebny przez ten czas.

[alloffkowa]

Napisane przez lady karen

no właśnie, wyłącz go i kup sobie jakiś starter, jeśli telefon będzie Ci potrzebny przez ten czas.

to samo miałam na mysli;p

[liga]

Jeszcze 484 dni mam umowę, więc bawić się w zmianę nie będę. Ale jutro kupię starter na jakieś 2 tyg. I tyle. Dzisiaj mam względny spokój, w porównaniu z wczorajszym dniem, stare gg usunięte.

I żeby nie siedzieć bezczynnie myśląc tylko o tym, zajęłam się sobą gruntownie i jutro pędzę na pewne spotkanie po latach Nie będę się zadręczać. To moje najlepsze lata i przy okazji są wakacje, któych on nie będzie zatruwał.

[Maripossa]

Napisane przez liga

Jeszcze 484 dni mam umowę, więc bawić się w zmianę nie będę. Ale jutro kupię starter na jakieś 2 tyg. I tyle. Dzisiaj mam względny spokój, w porównaniu z wczorajszym dniem, stare gg usunięte.

I żeby nie siedzieć bezczynnie myśląc tylko o tym, zajęłam się sobą gruntownie i jutro pędzę na pewne spotkanie po latach Nie będę się zadręczać. To moje najlepsze lata i przy okazji są wakacje, któych on nie będzie zatruwał.

2tyg. to troche malo...raczej 2 miesiace wczesniej raczej nie odpusci.
Dopilnuj by Twoi znajomi nie udostepnili mu bron Boze twojego nowego nr tel. i gg!! bo bedzie pozamiatane...

Dokladnie! zadbaj o siebie i odswiez stare znajomosci
powodzenia Ci zycze i milych wakacji!

[aga24zuzia]

Napisane przez liga

Jeszcze 484 dni mam umowę, więc bawić się w zmianę nie będę. Ale jutro kupię starter na jakieś 2 tyg. I tyle. Dzisiaj mam względny spokój, w porównaniu z wczorajszym dniem, stare gg usunięte.

I żeby nie siedzieć bezczynnie myśląc tylko o tym, zajęłam się sobą gruntownie i jutro pędzę na pewne spotkanie po latach Nie będę się zadręczać. To moje najlepsze lata i przy okazji są wakacje, któych on nie będzie zatruwał.

jak wyjmiesz karte z abonamentu to nie wladaj jej przez te 2 tyg. a nawet wiecej bo wtedy on sie domysli ze dalej masz ten nr aktywny...bo mu raporty dojda,a po jakims czasie gdy bedziesz miala ten z abonamentu na niedostepnym to pomysli ze masz nr nr i da sobie spokoj,tak mysle

[liga]

Może rzeczywiście 2 tyg to mało, bo jemu w tym tel co teraz ma raporty nie dochodzą, znaczy wyłączył chyba, więc ogólnie może w ogole nie domyslać się że nie dochodzą, ale jakby dzwonili czy coś..

[aga24zuzia]

Napisane przez liga

Może rzeczywiście 2 tyg to mało, bo jemu w tym tel co teraz ma raporty nie dochodzą, znaczy wyłączył chyba, więc ogólnie może w ogole nie domyslać się że nie dochodzą, ale jakby dzwonili czy coś..

moim zdaniem wlaczy raporty,(to zadna sztuka) a jak sie zorientuje ze nie zmienilas na stałe nr tel to bedzie cie jeszcze bardziej meczyl smsami i to wszystko sie przeciagnie

[Maripossa]

Napisane przez aga24zuzia

moim zdaniem wlaczy raporty,(to zadna sztuka) a jak sie zorientuje ze nie zmienilas na stałe nr tel to bedzie cie jeszcze bardziej meczyl smsami i to wszystko sie przeciagnie

to do tego czasu moze uda jej sie wlaczyc u operatora f-cje blokady danego nr-u.
choc jak sobie teraz mysle, to on moze tez sobie kupic jakis starter i blokady nie mialyby konca ehh

najlepsza by byla zmiana nr-u, no ale jak sie nie da..

[aga24zuzia]

Napisane przez Maripossa

to do tego czasu moze uda jej sie wlaczyc u operatora f-cje blokady danego nr-u.
choc jak sobie teraz mysle, to on moze tez sobie kupic jakis starter i blokady nie mialyby konca ehh

najlepsza by byla zmiana nr-u, no ale jak sie nie da..

masz calkowita racje...
z tym nr tel.sa faktycznie problemy
ja mialam podobna sytuacje do Ligi.tyle ze to nie byl moj chlopak,poznalam go 2 lata temu i wyobrazcie cobie ze nadal mnie neka,moze juz nie tak natarczywie jak np rok temu ale dalej wydzwania na domowy...ostatnio dzwonil o 4,30 rano mama odebrala i tak go ochrzanila ze szok
ale tez przeszlam swoje...raz stal poznym wieczorem przed moim domem ,nerwy mi puscily i wyszlam wykrzyczec mu zeby spadal.a ten udawal ze ma atak serca...pozniej prosil mnie zebym zostala z nim ( w aucie na chwile ,dopuki mu nie przejdzie ) heh żałosny..
A kilka mies temu dzwoni i mowi tak-wiesz ja cie przepraszam...bo wiesz ja jestem daleko..w Austrii..w Wiedniu..przyjade dopiero za pol roku ..ale wiesz juz jestem pod granica PL ..wyjdziesz za 10 min przed dom??? hahahahaha (jestem z krk )
koles ma 30 lat

[Maripossa]

Napisane przez aga24zuzia

masz calkowita racje...
z tym nr tel.sa faktycznie problemy
ja mialam podobna sytuacje do Ligi.tyle ze to nie byl moj chlopak,poznalam go 2 lata temu i wyobrazcie cobie ze nadal mnie neka,moze juz nie tak natarczywie jak np rok temu ale dalej wydzwania na domowy...ostatnio dzwonil o 4,30 rano mama odebrala i tak go ochrzanila ze szok
ale tez przeszlam swoje...raz stal poznym wieczorem przed moim domem ,nerwy mi puscily i wyszlam wykrzyczec mu zeby spadal.a ten udawal ze ma atak serca...pozniej prosil mnie zebym zostala z nim ( w aucie na chwile ,dopuki mu nie przejdzie ) heh żałosny..
A kilka mies temu dzwoni i mowi tak-wiesz ja cie przepraszam...bo wiesz ja jestem daleko..w Austrii..w Wiedniu..przyjade dopiero za pol roku ..ale wiesz juz jestem pod granica PL ..wyjdziesz za 10 min przed dom??? hahahahaha (jestem z krk )
koles ma 30 lat

ale swir szok
tak walniety ze az nie rozumiem co on robil i co chcial osiagnac ...

[aga24zuzia]

Napisane przez Maripossa

ale swir szok
tak walniety ze az nie rozumiem co on robil i co chcial osiagnac ...

gadal caly czas ze on chcialby sie ze mna ożenic...heh
łaził za mna (dosłownie)
czekał na przystanku aż wyjde z pracy
jego mamusia do mnie wydzwaniała mowila ze on pije...
płakał przy barze( bylam kelnerka )
Raz kazał mi wystawic fakture na piwo-bo jemu firma zwraca za to piedziadze hehe szok
mowił ze sie zabije...paranoja
tyle ze ja nie jestem osoba ktora dalaby sie w ten sposob wkrecac w cokolwiek ..i ladnie mu powiedzialam zeby "spadal"-wersja cenzurowana

[amistad.k.m.s]

aga24zuzia dziwię się, że nie zgłosiłaś tego na policję.

[aga24zuzia]

Napisane przez amistad.k.m.s

aga24zuzia dziwię się, że nie zgłosiłaś tego na policję.

nie zgłosiłam bo to był brat mojej najlepszej koleżanki,( juz teraz nia nie jest) ,ale w innym przypadku na pewno bym zglosila..
on jeszcze co jakis czas do mnie dzwoni i rozmawia ze mna jakby nigdy nic sie nie stało...mysle ze naprawde jest psychopata
Spotkalam go przypadkowo na dyskotece...a ten podszedl do mnie szarpnal mnie za ramie...ochrona jak podbiegła to go "delikatnie uspokoiła" ..ale wstyd...od tamtej pory juz nie nęka mnie tak nagminnie

[amistad.k.m.s]

Napisane przez aga24zuzia

nie zgłosiłam bo to był brat mojej najlepszej koleżanki,( juz teraz nia nie jest) ,ale w innym przypadku na pewno bym zglosila..
on jeszcze co jakis czas do mnie dzwoni i rozmawia ze mna jakby nigdy nic sie nie stało...mysle ze naprawde jest psychopata
Spotkalam go przypadkowo na dyskotece...a ten podszedl do mnie szarpnal mnie za ramie...ochrona jak podbiegła to go "delikatnie uspokoiła" ..ale wstyd...od tamtej pory juz nie nęka mnie tak nagminnie

Dla mnie to nie jest wytłumaczenie. Facet bezsprzecznie robi ci krzywdę, znęca się psychicznie, nachodzi, straszy, a ty nie zgłaszasz tego na policję, bo to brat twojej najlepszej koleżanki? Rozumiem, że gdyby to był ktoś z twojej rodziny to też tego byś nie zgłosiła? I jaka z niej najlepsza koleżanka skoro wiedziała, co się dzieje i nie ustawiła braciszka?
Napisałaś kilka postów wcześniej, że nie jesteś osobą, która daje się w coś wkręcać - mam inne zdanie na ten temat. Sama piszesz, że cię wciąż nęka (i to przez 2 lata ), czyli dałaś się wkręcić.

[aga24zuzia]

Napisane przez amistad.k.m.s

Dla mnie to nie jest wytłumaczenie. Facet bezsprzecznie robi ci krzywdę, znęca się psychicznie, nachodzi, straszy, a ty nie zgłaszasz tego na policję, bo to brat twojej najlepszej koleżanki? Rozumiem, że gdyby to był ktoś z twojej rodziny to też tego byś nie zgłosiła? I jaka z niej najlepsza koleżanka skoro wiedziała, co się dzieje i nie ustawiła braciszka?
Napisałaś kilka postów wcześniej, że nie jesteś osobą, która daje się w coś wkręcać - mam inne zdanie na ten temat. Sama piszesz, że cię wciąż nęka (i to przez 2 lata ), czyli dałaś się wkręcić.

hmnn moze masz i racje...jestem tego świadoma ze żle zrobiłam.. tyle ze ja za kazdym razem mowilam mu zeby spadał.. w sumie o to tez sie poklucilysmy .. ja to raczej nie obchodzilo..zawsze mowila ze przeciez on nic takiego nie robi...wiesz co .. masz racje..ta cala sytuacja wykonczyla mnie nerwowo ,boje sie ze go spotkam na ulicy...
w zasadzie zawsze jak jej mowilam zeby cos z nim zrobila to mowila ze nie moge zrobic tego jej rodzinie..bo przeciez jestesmy przyjaciolkami..na koniec poprosila mnie zebym zostala świadkiem do jej rozwodu koscielnego,nie zgodzilam sie ( tego jej bylego meża nawet nie widzialam na oczy..ona chciala zebym klamala ze widzialam go z innymi kobietami na krk rynku )a ona wielka pani obrazila sie...i koniec znajomosci..( z mojej strony bo juz mialam tego dośc)
Nie wiem jak moglo to do mnie nie dotrzec..
nie wiem czemu bylam az tak glupia..
Glupia jestem i juz....ale juz drugi raz na to bym nie poszla..
a co do tego ze mnie teraz neka...to dzwoni co ok 3 mies ale jak slysze jrgo glos mowie odrazu zeby sie "odpiórkował"-cenzura..i sie rozlanczam.on juz wtedy wiecej nie dzwoni..i pozniej za 3 mies znowu to samo
co do tego "ze nie dalam sie wkrecic" chodzilo mi o to ze nie mialam/nie mam/ zamiaru z nim byc..chocby nie wiem co...i zaden szantaz by mu nie pomogl..to jest poprostu nie mozliwe
ale sytuacje zawalilam..o tym wiem

[Maripossa]

Napisane przez aga24zuzia

hmnn moze masz i racje...jestem tego świadoma ze żle zrobiłam.. tyle ze ja za kazdym razem mowilam mu zeby spadał.. w sumie o to tez sie poklucilysmy .. ja to raczej nie obchodzilo..zawsze mowila ze przeciez on nic takiego nie robi...wiesz co .. masz racje..ta cala sytuacja wykonczyla mnie nerwowo ,boje sie ze go spotkam na ulicy...
w zasadzie zawsze jak jej mowilam zeby cos z nim zrobila to mowila ze nie moge zrobic tego jej rodzinie..bo przeciez jestesmy przyjaciolkami..na koniec poprosila mnie zebym zostala świadkiem do jej rozwodu koscielnego,nie zgodzilam sie ( tego jej bylego meża nawet nie widzialam na oczy..ona chciala zebym klamala ze widzialam go z innymi kobietami na krk rynku )a ona wielka pani obrazila sie...i koniec znajomosci..( z mojej strony bo juz mialam tego dośc)
Nie wiem jak moglo to do mnie nie dotrzec..
nie wiem czemu bylam az tak glupia..
Glupia jestem i juz....ale juz drugi raz na to bym nie poszla..
a co do tego ze mnie teraz neka...to dzwoni co ok 3 mies ale jak slysze jrgo glos mowie odrazu zeby sie "odpiórkował"-cenzura..i sie rozlanczam.on juz wtedy wiecej nie dzwoni..i pozniej za 3 mies znowu to samo
co do tego "ze nie dalam sie wkrecic" chodzilo mi o to ze nie mialam/nie mam/ zamiaru z nim byc..chocby nie wiem co...i zaden szantaz by mu nie pomogl..to jest poprostu nie mozliwe
ale sytuacje zawalilam..o tym wiem

wiec skoro juz nie jestescie kolezankami to co za problem na niego doniesc? jeszcze masz jakies opory?

poza tym amistad ma racje... dgyby to byl np.twoj ojciec to tez bys nie doniosla? jakby sie dreczyl albo kogos z twojej rodziny?
widze ze wszyscy wola dbac o tylek innych i "dobre imie" na tzw. wsi niz o siebie...

[aga24zuzia]

Napisane przez Maripossa

wiec skoro juz nie jestescie kolezankami to co za problem na niego doniesc? jeszcze masz jakies opory?

poza tym amistad ma racje... dgyby to byl np.twoj ojciec to tez bys nie doniosla? jakby sie dreczyl albo kogos z twojej rodziny?
widze ze wszyscy wola dbac o tylek innych i "dobre imie" na tzw. wsi niz o siebie...

ja nie jestem ze wsi,w sumie nie donioslam tez z tego wzgeledu ze to ta wlasnie nieszczesna kolezanka załatwila mi prace..kiedy bylo kiepsko..
jezeli faktycznie powtorzylaby sie historia np z jakims jego wystawaniem pod moim domem,to uwierz ze zadzwonilabym od razu na policje..
wiesz z perspektywy czasu to wyglada inaczej dla mnie..
inaczej tez wy to odbieracie do patrzycie obiektywnie na to wszystko.
czlowiek uwiklany w jakies emocjonalne rzeczy nie patrzy tak jasno na sytuacje
dlatego w pelni rozumiem sytuacje Ligi bo to wszystko wyglada prosto.ale przy jakims tam zaangazowaniu ,sprawy sie naprawde komlikuja
napisalam juz ze źle zrobilam..nie chce miec z tym czlowiekiem nic wspolnego,jezeliby sytuacja sie powtorzyla to na pewno mu nie podaruje

[amistad.k.m.s]

Napisane przez aga24zuzia

hmnn moze masz i racje...jestem tego świadoma ze żle zrobiłam.. tyle ze ja za kazdym razem mowilam mu zeby spadał.. w sumie o to tez sie poklucilysmy .. ja to raczej nie obchodzilo..zawsze mowila ze przeciez on nic takiego nie robi...wiesz co .. masz racje..ta cala sytuacja wykonczyla mnie nerwowo ,boje sie ze go spotkam na ulicy...
w zasadzie zawsze jak jej mowilam zeby cos z nim zrobila to mowila ze nie moge zrobic tego jej rodzinie..bo przeciez jestesmy przyjaciolkami..na koniec poprosila mnie zebym zostala świadkiem do jej rozwodu koscielnego,nie zgodzilam sie ( tego jej bylego meża nawet nie widzialam na oczy..ona chciala zebym klamala ze widzialam go z innymi kobietami na krk rynku )a ona wielka pani obrazila sie...i koniec znajomosci..( z mojej strony bo juz mialam tego dośc)
Nie wiem jak moglo to do mnie nie dotrzec..
nie wiem czemu bylam az tak glupia..
Glupia jestem i juz....ale juz drugi raz na to bym nie poszla..
a co do tego ze mnie teraz neka...to dzwoni co ok 3 mies ale jak slysze jrgo glos mowie odrazu zeby sie "odpiórkował"-cenzura..i sie rozlanczam.on juz wtedy wiecej nie dzwoni..i pozniej za 3 mies znowu to samo
co do tego "ze nie dalam sie wkrecic" chodzilo mi o to ze nie mialam/nie mam/ zamiaru z nim byc..chocby nie wiem co...i zaden szantaz by mu nie pomogl..to jest poprostu nie mozliwe
ale sytuacje zawalilam..o tym wiem

Nie uważam, że jesteś głupia i nie powinnaś sobie nawet takich rzeczy wmawiać. Zły osąd i zły wybór, a w niektórych przypadkach to również wychowanie w domu (nie piszę, że tak jest u ciebie), jak również uleganie presji otoczenia - bo dużo ludzi uważa, że to są po prostu szczeniackie zaloty.
Brak zdecydowanych reakcji ofiar rozzuchwala dręczyciela. Jeśli on dręczy w taki sposób jeszcze kogoś innego, a uważam, że to jest bardzo prawdopodobne, zważywszy, że nęka ciebie rzadziej niż wcześniej, a nikt tak naprawdę nic z tym nie robi - to dlaczego on ma przestać? Twój przypadek jest o tym bardziej skomplikowany i niebezpieczny, że trwa już tak długo - to nie jest chwilowe, w większości przypadków młodzi Werterzy dają szybko spokój, gdy nie ma pożądanej reakcji lub jest ostry sprzeciw, a tu już traw 2 lata, no i sam facet nie jest już młodziutki.

To czy zgłosisz to na policję to wyłącznie twoja decyzja. Ja na twoim miejscu poszłabym na policję lub zadzwoniła na niebieską linie, chociaż by po to, żeby się zorientować jakie mam możliwości, może podpowiedzą jak się zachować, w jaki sposób zbierać obciążające dowody, świadków itd. W każdym razie warto przemyśleć sprawę jeszcze raz

[aga24zuzia]

Napisane przez amistad.k.m.s

Nie uważam, że jesteś głupia i nie powinnaś sobie nawet takich rzeczy wmawiać. Zły osąd i zły wybór, a w niektórych przypadkach to również wychowanie w domu (nie piszę, że tak jest u ciebie), jak również uleganie presji otoczenia - bo dużo ludzi uważa, że to są po prostu szczeniackie zaloty.
Brak zdecydowanych reakcji ofiar rozzuchwala dręczyciela. Jeśli on dręczy w taki sposób jeszcze kogoś innego, a uważam, że to jest bardzo prawdopodobne, zważywszy, że nęka ciebie rzadziej niż wcześniej, a nikt tak naprawdę nic z tym nie robi - to dlaczego on ma przestać? Twój przypadek jest o tym bardziej skomplikowany i niebezpieczny, że trwa już tak długo - to nie jest chwilowe, w większości przypadków młodzi Werterzy dają szybko spokój, gdy nie ma reakcji, a tu już traw 2 lata, no i sam facet nie jest już młodziutki.

To czy zgłosisz to na policję to wyłącznie twoja decyzja. Ja na twoim miejscu poszłabym na policję lub zadzwoniła na niebieską linie, chociaż by po to, żeby się zorientować jakie mam możliwości, może podpowiedzą jak się zachować, w jaki sposób zbierać obciążające dowody, świadków itd. W każdym razie warto przemyśleć sprawę jeszcze raz

to ze wtedy nie doszlam do wniosku zeby poinformowac policje o tym to chyba wyniklo z tego ze gdzies jednak sie pogubilam w tym wszystkim..
czlowiek ktory jest uwiklany w jakis tam szantaz emocjonalny nie mysli ligicznie ani racjonalnie..
wiem ze teraz moge to zglosic ale juz nie chce do tego wracac..chyba ze w wypadku gdyby to sie powtorzylo tzn zobaczylabym ze gdzies na mnie czeka...
w kwestii wychowania to nie bylo tak ze rodzice wpajali mi zawsze jakies zasady "nadstaw drugi policzek"-ojjj nie
ale nie ulega zmianie to ze zachowalam sie poprostu naiwnie i glupio..

[Tetrix]

Do mojej koleżanki niedawno zadzwonił jej były facet (zdradzał ją, zapłodnił jej sąsiadkę więc go zostawiła) i smutnym głosem oświadczył, że skoro już nawet na nią nie może liczyć to nie widzi żadnego sensu, kazał pozdrowić <i tu wymienił wszystkich ich wspólnych znajomych> a potem wysyłał mmsy ze zdjęciami pustych opakowań po tabletkach (potem jak się przyjrzałyśmy, okazało się że to persen i ibumprom max )
Dziewczyna spanikowała, zaczęła się obwiniać etc, ale na szczęście pomogła ta sąsiadka, matka dziecka jej byłego - skumały się i razem pozbyły tego idioty ze swojego życia.

[amistad.k.m.s]

Napisane przez aga24zuzia

to ze wtedy nie doszlam do wniosku zeby poinformowac policje o tym to chyba wyniklo z tego ze gdzies jednak sie pogubilam w tym wszystkim..
czlowiek ktory jest uwiklany w jakis tam szantaz emocjonalny nie mysli ligicznie ani racjonalnie..
wiem ze teraz moge to zglosic ale juz nie chce do tego wracac..chyba ze w wypadku gdyby to sie powtorzylo tzn zobaczylabym ze gdzies na mnie czeka...
w kwestii wychowania to nie bylo tak ze rodzice wpajali mi zawsze jakies zasady "nadstaw drugi policzek"-ojjj nie
ale nie ulega zmianie to ze zachowalam sie poprostu naiwnie i glupio..

Tak jak napisałam wcześniej - wybór należy do ciebie

Napisane przez Tetrix

Do mojej koleżanki niedawno zadzwonił jej były facet (zdradzał ją, zapłodnił jej sąsiadkę więc go zostawiła) i smutnym głosem oświadczył, że skoro już nawet na nią nie może liczyć to nie widzi żadnego sensu, kazał pozdrowić <i tu wymienił wszystkich ich wspólnych znajomych> a potem wysyłał mmsy ze zdjęciami pustych opakowań po tabletkach (potem jak się przyjrzałyśmy, okazało się że to persen i ibumprom max )
Dziewczyna spanikowała, zaczęła się obwiniać etc, ale na szczęście pomogła ta sąsiadka, matka dziecka jej byłego - skumały się i razem pozbyły tego idioty ze swojego życia.

Persenem i ibupromem również można się otruć - praktycznie każde przedawkowanie leków może prowadzić do zgonu. Nawet plastry antynikotynowe mogą być niebezpieczne - organizm wchłania czystą nikotyne, która w dużych dawkach jest śmiertelna - kilka plastreków za dużo na tyłku i koniec człowieka.

[liga]

Napisane przez aga24zuzia

dlatego w pelni rozumiem sytuacje Ligi bo to wszystko wyglada prosto.ale przy jakims tam zaangazowaniu ,sprawy sie naprawde komlikuja

No właśnie...
Na początek więc zanim napiszę co zrobiłam, to wiedzcie, że możecie już pisać co chcecie na temat jego, mój i w ogóle tej sytuacji. Bo zaczynam już sobie nie ufać powoli..

Tak więc jechałam rano z mamą na zakupy, gdzie miałam m.in. kupić ten nieszczęsny starter. W drodze dostałam smsy od chłopaka ktory z nim pracuje, że ten na nic nie reaguje, że prawie go dziś zabiło(wierzę jeśli rzeczywiście nie uważał na siebie.. taka praca niebezpieczna trochę), że wiezie go teraz do domu, prosi, żebym z nim porozmawiała, bo nikogo nie chce słuchać itd, że bardzo się boi i nego więc o tą rozmowę mnie bardzo prosi.. i nie wytrzymałam i napisałam mu i broniłam się dość długo po czym ostatecznie mnie prosił żebym z nim tylko porozmawiała, bo tylko ze mną chce. Zgubił telefon nawet i mu ten kolega udostepnil zeby ze mna pogadał no i rozmawialismy, przepraszal, mowil ze juz nie bedzie sobie nic robil, ze nie może choćby chciał, że ciągnie go do alkoholu ale nie będzie pił już nic, że wie że się zachowywał głupio i że mnie przy tym ranił, że oni mi to wszystko pisali bo sie martwia o niego, prosił mnie tylko żebym mu dała szanse a jeśli nie to zebym go nie odsuwała od siebie o to tylko bo beze mnie nie wytrzyma, a jak go ochrzaniłam za jego zachowanie i za wszystko co robi mi i sobie przy okazji tez, w końcu powiedział że wie ze sam sobie z tym nie poradzi, że pojdzie do lekarza na pewno ze chce mi pokazac ze bedzie normalnym człowiekiem. No i stanelo na tym ze mu powiedziałam, żeby ode mnie odpoczął, zrobił dłuzsza przerwe i szedł do lekarza, a kiedyś może bedziemy mieli normalny kontakt, ale za to co mi zrobił ja tak szybko sie nie otrzasne, że narazie nie chce sie z nim spotykać i tyle. Powiedział że mu lepiej po tej rozmowie, że juz mnie nie bedzie nękał i że dziekuje..
No i płakał.. eh. Ja mu dałąm wyraźnie do zrozumienia, że nie chce z nim na dłuzsza przerwe kontaktu, żeby szedł do lekarza, ze nie daje mu nadzieji, żey nie myślał, ale może kiedys będziemy kolegami.

czekam na burzę od Was.
mama dziś mówiłą, że chyba ona pójdzie zaraz do lekarza..

[aga24zuzia]

Liga zrób w ten sposób -poproś rodziców zeby pojechali do jego rodziców i powiedzieli co jest grane..ze synka trzeba leczyc...
pozniej idz na policje...zapytaj co z tym mozna zrobić..powiedz na poczatku ze prosisz o rade..oni Ci pomoga
nie daj sie wkrecic jak ja to zrobilam...bo ja żałowalam bardzo
swoja droga-jakim trzeba byc śmieciem zeby szantażować kogoś ze przez niego sie zabije!!

[amistad.k.m.s]

Ligo, a co właściwie na to twoi rodzice?

[moooniaaaa]

Ja się i tak jeszcze dziwię,że Twoja mama nie wzięła sprawy w swoje ręce, ojca pod pachę i do jego rodziców. Przecież ten psychopata wykończy psychicznie Ciebie i jeszcze Twoją rodzinę!
Już ja bym gówniarzowi wybiła z głowy takie szantaże. A następnym razem jak powie,że np.:idzie się zabić to łap za telefon i dzwoń na policję. Może jak mu przyjdzie zapłacić za niepotrzebne wezwanie to skończy pajacować.

[liga]

Napisane przez amistad.k.m.s

Ligo, a co właściwie na to twoi rodzice?

Tata od początku mi kazał nie przejmować się i iść spać już pierwszej nocy tej szopki i mówił, że nie był wart tego żebym teraz płakała, bo nie ma za czym, skoro taki się okazał a nie inny, że to chore jest i mam się lepiej trzymać z daleka. Stanowczo i spokojnie.
Mama jest wtajemniczona bardziej w szczegóły całego "postepowania" i teraz po tej mojej rozmowie z nim mówi, że ją uspokoiło to, że może się sam też juz troche uspokaja powoli, jak wtedy nie mogłam się uspokoić to mówiła, że to nie moja wina, tylko jego rodziców jak sobie coś zrobi.. że nie widzą że ma problem i tak w sumie widzę, że przeżywa to bardzo podobnie do mnie..

Może rzeczywiście powinna zareagować jakoś, ale jego rodzina naprawde potrafi być chamska, więc ja nie mam zamiaru jej jeszcze narażać na nieprzyjemności. Zreszta moze rzeczywiscie sie to uspokoi..

[alloffkowa]

eh;/
zazdroszcze Ci stalowych nerwów...