|
|
#121 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 18 325
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Grape
A tak się kiedyś martwiłaś, że nie dasz rady I po co to było?Dżastin...nie płacz maleńka. Ciesz się, że masz wspaniałego brata, który Cię wspiera oraz kochającą mamę i Tżta, którzy troszczą się o Twoje przedsięwzięcia. Jeżeli to dobry "byznes" to udowodnisz im, że nie ma sie o co martwić.Justytutko my jesteśmy ze sobą ponad 4,5 roku i też przeważnie śpimy na łyżeczkę, chyba że jest baaardzo gorąco. Tż potrafi patrzec się na mnie w nocy godzinę jak śpię, całować w szyję jak gotuję obiad czy wysylać w ciągu dnia znienacka smsy o bardzo skomplikowanej treści " " Ale cieszą mnie te drobiazgi.
|
|
|
|
#122 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 280
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Cytat:
|
|
|
|
|
#123 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 18 325
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Tatus właśnie mi wysłał mmsem zakupy, które zrobił dla mnie w primarku, juppi! (zdjęcia z all)
|
|
|
|
#124 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Dzierżoniów
Wiadomości: 12 327
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
doklaaadnie
jak to sie mawia..oni sa glowa a my szyjaa ![]() Cytat:
Cytat:
![]() mi to sie milo strasznie zrobilo jak ja zjezdzalam do Polski i sie go pytam czy bedzie tesknil a on do mnie "ja za Toba tesknie jak siedzisz w innym pokoju a co dopiero tak daleko.." ![]() noooo taaakze badzo mnie cieszy ze po 7 latach nie znudzilismy sie soba i ze nadal mozemy na siebie patrzec i sie tulaaac i w ogole i w ogole...tylko musze wkoncu cos wykombinowac zeby go sciagnac do kraju albo zeby gdzies razem jechac czy cokolwiek bo mnie to drazniiiii Carmelova..fajne torebunie
__________________
Edytowane przez Candy Killer Czas edycji: 2009-09-06 o 13:14 |
||
|
|
|
#125 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Cześć
![]()
__________________
|
|
|
|
#126 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Dzierżoniów
Wiadomości: 12 327
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
hej Basiu
__________________
|
|
|
|
#127 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 20 814
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Carmelova fajne torebeczki
Cześć wszystkim
__________________
|
|
|
|
#128 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
cześć i cześć przywitac sie chcialam i lece z Tztem do kinalicze na to ze o jubilera zahaczymy
hahahaha despertaka ze mnie :P
__________________
Panna Żelazny Zad ![]() wizażuję sobie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=343695 ZAPRASZAM https://wizaz.pl/Mikroreklama jestem zbyt za✂✂✂ista żeby ociekac za✂✂✂istością, to za✂✂✂istość ocieka mną ![]() |
|
|
|
#129 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 583
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Cześć Dziewczyny!
Cytat:
już wczoraj wyczuwałam, że coś jest nie tak...zapytałam go, czy będzie gotowy na 10 żeby się spotkać po czym on mi odpisał, że zależy o której wstanie...więc napisałam tylko "acha", no i już się wczoraj nie odezwał. a Dziś rano mnie zapytał, czy spotkanie nadal o 10 aktualne, napisałam, że jak mu się nie chce to nie i znów nic nie odpisał. Więc poszłam sama. po 12 zapytał czy idę z nim na spacer, ja mu napisałam, że przecież nie ma ochoty się ze mną widzieć, po czym on "to szkoda", że ma zły nastrój i takie tam. Odpisałam, że nie mam ochoty być dla kogoś kimś tylko wtedy, kiedy ma nastrój na mnie. masakra. rzygam już tym wszystkim, tymi jego huśtawkami nastroju, zmianami, humorami i wszystkim...![]() nie wierzę w żadne pozytywne zmiany. Ryczeć mi się chce i tyle. skoro on nie ma na mnie nastroju to jak ja mam z nim być. żyć na codzień. mam mu się usuwać spod nóg kiedy tylko Łukaszek będzie miał zły humor...o nie...miarka się przebrała. a już było tak fajnie...to nigdy nie może być dobrze. kurde:/ przepraszam, że narzekam. ![]() jakoś tak tu cicho dziś wszyscy mają romantyczne wieczory i dobrze cieszcie się sobą , swoimi TŻtami
|
|
|
|
|
#130 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
witam
![]() wróciłam z weekendu a tu nowa część nie mam pojęcia kiedy ja Was nadrobię
__________________
fata viam invenient |
|
|
|
#131 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 20 814
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Aneczka a ja nie mam romanticos wieczoros bo siedzę w pracy i mam ciągle ruch. Zwariowany weekend
![]() I też mi smutno,że tak malo piszą te dziopki. Ja Ci się nie dziwię,że masz dość jego humorów.Mój obecny TŻ też ma czasem humory,ale nie jest nigdy tak,żeby nie chciał ze mną pisać,rozmawiać itp. Nigdy nie było takiego milczenia. Powiem Ci,że byłam kiedyś z takim chłopakiem,co ciągle miał różne humry,nie odzywał się,zmienial zdanie. Ja nie wiedziałam często o co chodzi i czy dalej chce ze mną być,chodzilam podenerwowana i smutna. Oj to jest bardzo złe. Więc Cię rozumiem
__________________
|
|
|
|
#132 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
hej dziewczyny
![]() ![]() widze watek dopiero powstal a Wy juz 5 stron zapisaly zdolniachy ja mialam dzisiaj z moim miskiem jechac nad morze o 9. ale o 12 napisal mi esemesa ze to nie ma sensu bo musielibysmy przez 40 min jechac zeby posiedziec na plazy do 4 bo na 5 umowil sie z kolega do baru a ze w drodze powrotnej moglyby byc korki to by nie zdazyl na 5... a on nie chcialby sie spoznic... nasz wyjazd planowalismy od tygodnia a kolega zaprosil go do baru wczoraj.(jako ze moja mama pracuje a ja zajmuje sie moja mala siostrzyczka nie moge wychodzic z domu zawsze kiedy mam ochote, nie mam samochodu a z bobem nie zawsze wszedzie mozna isc wiec skoro mama dzisiaj miala dzien wolny chcialam go spedzic z moim miskiem) pozniej napisal mi cos w rodzaju ze nie chcialby ryzykowac strata kumpla i ze on zostanie w domu.odpisalam ze lepiej jest ryzkowac strata innych rzeczy(i teraz troche zaluje ze ze mne taka zadziora ale coz...) troche zla troche smutna uznalam ze nie bede marnowac tak pieknej pogody i jade nad morze sama poczlapalam do centrum (40 minut drogi ) wzielam autobus i po jakiejs godzinie znalazlam sie na plazy nie bardzo lubie sama sie na slonku smazyc bo to takie nudne jak nie ma z kim pogadac wiec uznalam ze ide na spacer do centrum. weszlam do paru sklepow ale nic sovbie nie upatrzylam. na koniec weszlam do sklepu z butami ale tam tez nic nie bylo. kiedy mialam wychodzic moj wzrok przykuly buciki takie biale, cudne byl ostatni model tych butow i ostatni rozmiar moj jako ze ostatnia para to przy kasie dali mi rabat (zamiast 60 zaplacilam 10euro ). jak to sie mowi nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo moj chlop siedzi w domu bo kumpel odwolal spotkanie a ja zrobilam sobie fajna wyciczke i kupilam ladne buciki zobaczymy co jeszcze mnie dzisiaj spotka buuuuziaki |
|
|
|
#133 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 583
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Cytat:
|
|
|
|
|
#134 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
moj chlop tez ma swoje nastroje. ograniczyl mi spotkania z nim do dwoch dni w tygodniu(ale to wcale nie sadwa dni bo on pracuje do 18 pozniej jedzie do domu i kolo 10 w nocy jest u mnie, posiedzi do 12 w nocy i jedzie do siebie spac bo jego mama sie zlosci kiedy na noc do domu nie wraca... facet ma 31 lat wiec sie domysl co sobie mozna o takim pomyslec...) wczoraj mialam nadzieje isc do kina na film ktory koniecznie chcielismy zobaczyc razem a ze to ostatni dzien kiedy go graja uznalam ze moze nabierze ochoty zeby pojsc. a on do mnie ze nie bo limit naszych spotkan na ten tydzien zostal wykorzystany(widzielismy sie w poniedzialek przez 5 minut kiedy przelotem po pracy wpadl dac mi buzi i we srode kiedy z jego kumplami poszlismy na piwo)... takze ten moj to tez jest taki ze nie chce mnie widziec zbyt czesto. jak on to mowi "kiedy zaczniemy widywac sie czesciej bede sie musial z toba ozenic a ja wcale nie mam takiego zamiaru"...takze ja sobie siedze w domku z nadzieja ze moze znajdzie dla mnie czas i ochote... ale tak to mozna czekac w nieskonczonosc. uznalam ze zaczne wychodzic do ludzi i moze znajde sobie jakas prace. moze jak zobaczy ze nie jestem dostepna zawsze kiedy on tego chce to zacznie doceniac to co mial i przekona sie ze dziewczyna jest wazniejsza od kumpli z ktorymi spedza pozostale 5 dni w tygodniu.
|
|
|
|
#135 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 18 325
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Agnese to jest wojsko czy związek? On Ci wyznacza dni, godziny, zmienia plany? Co to ma być?!
|
|
|
|
#136 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Agnese, Ty się na coś takiego zgadzasz? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u mnie.. Zjechałabym faceta od góry do dołu. Albo chce z kimś być i poświęcać mu czas albo nie chce. Facet ma 31 lat a zachowuje się dziwnie. Co to w ogóle jest te limity widzenia;/ Gdy komuś zależy chce jak najwięcej być z drugą osobą, spędzać z nią czas.
---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ---------- Moi znajomi wiedzą ile jestem z Tżtem i zawsze się nam dziwią. Twierdzą, że zachowujemy się jak świeżo zakochani. Mam tak samo jak u Justytutki i Carmelovy
|
|
|
|
#137 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 9 668
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Cześć laseczki
Jak zwykle na weekendzie cisza u nas. A tymczasem ja znalazłam taki wątek na wizażu http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=364684 Co myślicie, może by się zgłosić? ![]() Agnese jestem w szoku, że na takie zachowanie przyzwalasz ![]() carmelova jak tam nauczka Tobie idzie? |
|
|
|
#138 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
ale mnie zjechalyscie:P wczesniej moj chlop poswiecal mi tyle czasu ile byl w stanie. nie moglam wymagac od niego wiecej bo pracowal.a pracy dla mnie nie rzuci i ja nawet tego nie chce. miloscia sie nie najem:P
basen niby polecil mu lekarz na kregoslup wiec sie nie czepiam bo skoro tak mu lekarz powiedzial to pewnie tak ma byc.a juz wczesniej bylam przygotowana ze on na basen to tylko przez wakacje nie chodzi. ale jeszcze pare miesiecy temu nawet jesli byl zmeczony to przychodzil do mnie bo mial potrzebe przytulenia... teraz tego nie ma... w pizzerii pracowal od zawsze ale to tylko soboty i niedziele i kiedys zawsze po pizzerii przyjezdzal do mnie i chodzilismy do kina, na spacer, gdzies... teraz od poczatku wakacji nie jest tak jak bylo. czasu jest niewiele,nawet jak nie bylo basenu wynajdowal inne rzeczy do zrobienia(a to mamusi trzeba ogrodek przekopac a to zawiec ja na zakupy wrrr) byly takie dni ze widzialam go tylko przez 5 minut kiedy przychodzil dac mi buzi a pozniej uciekal do domu spac. w pracy mial jakos duzo do robty, zostawal po godzinach wiec rozumialam ze jest zmeczony... teraz oprocz tego zmeczenia praca dochodzi zmeczenie basenem i pizzeria.. ale jest zmeczony tylko jak ja chce go zobaczyc bo np po basenie idzie z kumplami na piwo a po pizzerii zasuwa do baru z ludzmi z pracy... we srody teraz ma przygotowania do turnieju w darta wiec w srody tez nie bedziemy sie widywac... wypomina mi jak nie wiem co poniedzialki... kiedys w poniedzialki chodzil na spotkania fotograficzne bo interesuje sie fotografia ale zeby miec wiecej czasu dla mnie po prostu z tego zrezygnowal... no i wychodzi na to ze ja taka jestem be bo on sie tak poswieca a ja wciaz narzekam i mam pretensje... mi go po rpsotu brakuje ale jak zaczynam temat to on szybko go konczy bo jak uwaza bez sensu sie klocic... on chce miec swoje zycie. slubu nie mamy wiec nie mam prawa go kontrolowac ani od niego wymagac... uffa... zostane przy mojej teorii ze faceci sa glupi i smierdza i zaczne sobie szukac dziewczyny... albo chociaz chomika.. |
|
|
|
#139 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 586
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Jeśli chodzi o czułość i romantyzm w kilkuletnim związku - u nas jak najbardziej. Chociaż mój Tż preferuje romantyzm raczej w wersji pragmatycznej, jeśli można tak powiedzieć. Także ciężko może być z kolacją przy świecach, ale za to zdarza mu się zrobić mi jakąś super niespodziankę, np. ulepić pierogi z truskawkami - to jest właśnie romantyzm w wydaniu mojego Tż.
No, z takich typowo romantycznych, zdarzają nam się dłuugie kąpiele z pianą ![]() Również śpimy na łyżeczkę, chociaż to ja jestem z tyłu i trzymam mojego Tż w ramionach (dwa razy większego ode mnie, żeby było śmieszniej) - nie raz zastanawiałam się, jak to zinterpretować. Ale jakoś tak jest nam najlepiej. Czasami kładziemy się przytuleni przodem do siebie, ale nie jest to zbyt wygodna pozycja, więc po chwili Tż mówi: zrobisz przyklejkę? I już jestem przyklejona do jego pleców ![]() Poza tym jestem straszną przytulanką, więc to jest na porządku dziennym. A i Tż się czasem tego domaga. No i wiem, że wciąż bardzo go kręcę - to super uczucie. |
|
|
|
#140 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Dzierżoniów
Wiadomości: 12 327
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Agnese ja sie dziwie czemu Ty sie na to godzisz?? co to za zwiazek?? limit czasu na spotkania?
__________________
|
|
|
|
#141 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Agnese tak czytam i czytam i jestem w szoku... Limity na spotkania?
__________________
fata viam invenient |
|
|
|
#142 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Melduję się w nowej części
Wróciliśmy właśnie z Mazur (zimnooo byłooo) i postaram sie Was nadgonic. Buziaki
__________________
"Myślenie nie boli, ryzyko nie gryzie" ![]() |
|
|
|
#143 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
wczesniej go rozumialam bo naprawde byl zmeczony po pracy... w pizzerii on pracuje wiec nie bede mu tego zabraniac. na poczatku wakacji zapytal mnie czy dam rade wytrzymac jesli przez jakis czas bedziemy sie widywac tylko 2 razy w tygodniu bo on potrzebuje odpoczynku. ja go widzialam naprawde zmachanego wiec mu wymowek nie robilam... teraz to sobie chyba wypoczal wiec zaczyna sie bawic... ja nie chce mu zabraniac wychodzic z kumplami bo oni tez jakies prawa do niego maja, w koncu byli dluuugo przede mna... zloscic sie na niego ciagle nie moge(to jest Wasz pomysl:P ), z rozmowami to u niego ciezko bo zawsze konczy siena tym ze ja go nie rozumiem i jest ogolny foch... po jakims tygodniu przylazi do mnie na kleczkach i mnie przeprasza za swoje zachowanie bo porzeciez to ja sie poswiecam dla niego a nie on dla mnie. ogolnie kiedy sie widzimy to jest cudownie.masa cieplych slowek, przytulanki, buziaki... tylko ze my sie tak rzadko widujemy ze jak juz go widze to nawet nie mam ochoty niszczyc tej chwili moimi widzimisiami... jak zaczynam to wieczor nie jest juz taki mily, sa sprzeczki a ja pozniej czuje sie jeszcze gorzej bo wiem ze moglo byc inaczej
|
|
|
|
#144 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 18 325
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Agnese a to nie jest przypadkiem tak, że on ma dla Ciebie czas, jak mu się zachce seksu ? Wychodzicie gdzieś razem?
Może poradź się koleżanki, która zna sprawę z bliska. Może mama Ci powie obiektywnie jak to wygląda? Nie chciałabym oceniać tego związku zbyt pochopnie, ale na podstawie Twoich dotychczasowych postów wnioskuję, że gość jest takim Piotrusiem Panem. Ma 31 llat, mieszka z rodzicami, pracuje w pizzeri, najważniejsi są koledzy z piaskownicy... no cóż... Edit: Wiesz co będzie najlepszym lekarstwem? Jak przestaniesz na niego czekać. Zajmij się sobą, idż do pracy, poznaj nowych ludzi. Pobaw się. Masz dopiero 20 lat! Problemem jest to, że jedynym Twoim zajęciem jest czekanie na niego.
__________________
Edytowane przez carmelova Czas edycji: 2009-09-06 o 22:14 |
|
|
|
#145 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
oprocz pizzerii pracuje jeszcze jako mechanik pociagow:P z seksem to u nas cieniutko bo wg mnie wlosi maja przegrzane jajka i nie daja rady:P ale to taki nasz klopocik:P kolezanek tu nie mam a te z polski odworcily sie po moim wyjezdzie... wg mnie on nie wie czego tak naprawde chce. z jednej strony nie chce mnie stracic i podkresla to dosc czesto, kiedy chce to naprawde sie stara.. kiedys zylismy sobie w takiej jakby bajce. moze nie byla idealna ale zawsze to bajka... od trzech miesiecy bajka zaczyna sie zmieniac w jakis koszmar... pewnie gdyby to byl jakis inny facet to bym go kopnela w dupe bez zastanowienia.. ale ja tego mojego to chyba za bardzo kocham... z jednej strony mam dosc tego wszystkiego a zdrugiej jest duzo pieknych momentow kiedy juz jestesmy razem... jestem w kropku... kazde zwiazki chyba przezywaja kryzys i podobno po tym kryzysie moze byc tylko lepiej... podobno...
|
|
|
|
#146 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 11 030
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Łoj, chwilkę człowieka nie ma a tu nowa część
Melduję się i witam i żegnam, bo weekend był intensywny i jeszcze mi trochę piwko w głowie szumi a wstać jednak rano trzeba będzie...
|
|
|
|
#147 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Dzierżoniów
Wiadomości: 12 327
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
kryzys jak kryzys ale to jest dziwneee...
__________________
|
|
|
|
#148 | |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Cytat:
__________________
"Myślenie nie boli, ryzyko nie gryzie" ![]() |
|
|
|
|
#149 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 6 524
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Dobry wieczór
Dopiero skończyłam nadrabiać (jedyne 15 stron ) w związku z czym nie mam siły na odpisywanie, za co przepraszam ![]() Witam w nowym wątku, życzę aby siódemka okazała się baaardzo szczęśliwa dla wszystkich Zazdrośnic Witam też nowe desperatki ![]() Jutro wysilę się bardziej, obiecuję!
|
|
|
|
#150 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 806
|
Dot.: Zazdrośnice w akcji - część VII: bliżej celu ;)
Witam dziewczynki już prawie po weekendzie
pozwolicie, że ja tak prosto z mostu bo mnie pewne rzeczy w oczka kłują i już nie mogę... po 1.: Cytat:
po 2.: Cytat:
Wybacz ale w d*** kopie się osobę, której się ma ewidentnie dość a już na pewno nie taką którą się "za bardzo kocha" We włoszech jesteś pierwszy raz? znałaś Włochów wcześniej?, ich temperament?, jakieś Polki, które związały się z tzw "tubylcami"? Jeżeli nie,to z naprawdę czystej dobroci serca radzę Ci żebyś jak najszybciej poznała dziewczyny, które wplątały się w chore związki z Włochami. Nie chcę tu generalizowac, ale na kilkanaście par polsko-włoskich które znam tylko 1 jest normalna! tylko jeden Włoch traktuje swoją dziewczynę jak partnerkę, reszta to są zwykłe służące, traktowane właśnie jak powietrze albo podręczną zabawkę do łóżka (tylko czasami,bo na boku mają lepsze możliwości - tłumaczą się temperamentem jak dla mnie to jest idiotyzm trwanie w takim "czymś"co nie jest związkiem. ode mnie to tyle w tej sprawie,więcej nie będę zabierała głosu w sprawach polsko włoskich. dobranoc Dziewczynki, przejadłam się imieninowym ciastem idę spać |
||
|
![]() |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:17.



A tak się kiedyś martwiłaś, że nie dasz rady
to udowodnisz im, że nie ma sie o co martwić.
" 

jak to sie mawia..oni sa glowa a my szyjaa 








już wczoraj wyczuwałam, że coś jest nie tak...zapytałam go, czy będzie gotowy na 10 żeby się spotkać po czym on mi odpisał, że zależy o której wstanie...więc napisałam tylko "acha", no i już się wczoraj nie odezwał. a Dziś rano mnie zapytał, czy spotkanie nadal o 10 aktualne, napisałam, że jak mu się nie chce to nie i znów nic nie odpisał. Więc poszłam sama. po 12 zapytał czy idę z nim na spacer, ja mu napisałam, że przecież nie ma ochoty się ze mną widzieć, po czym on "to szkoda", że ma zły nastrój i takie tam. Odpisałam, że nie mam ochoty być dla kogoś kimś tylko wtedy, kiedy ma nastrój na mnie. masakra. rzygam już tym wszystkim, tymi jego huśtawkami nastroju, zmianami, humorami i wszystkim...
nie mam pojęcia kiedy ja Was nadrobię 






