Jak chodzicie ubrane w domu ?

[kika14]

Ja nie mogłabym chodzić po domu w rzeczach wyjściowych, po pierwsze niewygodnie by mi było, po drugie mogłabym je pobrudzić i zniszczyć. W domu ubieram dres i jakiś sweter, grunt żeby było mi wygodnie i ciepło

[drusia]

Po domu śmigam wdresie jak jest chłodno. Latem w krótkich spodenkach i jakiejś koszulce, oczywiście nie takiej wyjściowej, tylko , że tak powiem zmiennej

[lilypad]

Napisane przez UrbanWarrior

Ja tez, dokladnie tak samo

Chyba tylko my lubimy flanelki

[Ata77]

wygodne dżinsy
bawełniana bluzka

[Anula123]

W domu ma mi być wygodnie więc biegam w dresie. Mąż również, bo często przesiadujemy na podłodze i bawimy się z naszymi dziećmi. W garniturze i garsonce nie byłoby to wygodne

[Leosia69]

zimą: dres+grube skarpety a latem coś luźnego jakiś t-shirt, krótkie spodenki/spódniczka a przy dużych upałach strój kąpielowy

[rare bird]

Ja chodze po domu w dresie

Jest wygodniej, no i boję się chodzić w ciuchach wyjściowych po domu, od kiedy moja ulubiona bluzka została poplamiona pryskającym z patelni olejem, kiedy gotowałam obiad

[Vivienne]

Ja zawsze się przebieram jak tylko wracam do domu, nie wyobrażam sobie leżenia na kanapie w rajstopkach, szortach, paskach i innych biżuteryjach Od razu wskakuję w dresik, koszulkę, jak zimno to bluza na wierzch czasem chodzę w krótkich spodenkach albo spódnicy, ale zawsze wygodnych i z raczej naturalnych materiałów- cenię wygodę.

W ciuchach w których chodzę na co dzień czułabym się skrepowana. Poza tym ubrania przecież się niszczą... No i w domu lubię się rozwalić na kanapie, wślizgnąć się pod koldrę jak mi zimno... a przecież to niehigieniczne w ciuchach w których byłam wcześniej poza domem.

Tak więc dres górą!

[Madaleinee]

a ja właśnie siedzę w dresiku

[whatIthink]

czasami cały dzień chodzę w spodniach piżamowych, jak nie muszę nigdzie wychodzić
ogólnie niechluj domowy ze mnie, niestety...

[Mrs.]

dresiki + bluza jak jest zimno lub koszulka gdy ciepło

[BJean]

Rajstopy + koszula +kapcie.
Jak ktoś przychodzi to tak otwieram drzwi i nie widzę w tym problemu.

: )
wygoda przede wszystkim

[cava]

Napisane przez lady karen

Naprawdę jestem w szoku czemu się przebieracie? Jest Wam niewygodnie w tym, co nosicie poza domem, z przyzwyczajenia? Czy co? fascynuje mnie to, bo mi by się nie chciało chyba

Nauczyłam się tego na błędach: kupiłam śliczną drogą spódnice w Solarze i załozyłam zeby się nacieszyć- zaczęłam smazyć placki i mimo fartuszka- kapnął tłuszcz i spódnica ani razu nie noszona do wywalenia bo plama nie zeszła tylko się materiał w końcu odbarwił od prób sprania tego. Kupiłam drogie markowe dzinsy, siadłam na podłodze buty zawiązać,- pechowo bo na takiej listwie łaczącej parkiet z deskami- zahaczyłam o kant tej listwy i wstałam z dziurą na tyłku - kolejna kupa kasy wywalona w błoto - spodnie te nosiłam niecały tydzień- nawet raz nie wyprałam jeszcze a już zniszczone i nadające sie tylko na ewentualne grzybobranie.

Póki nosiłam rzeczy tanie, to trudno, przebolałam, jak zaczęło mnie stać na lepsze- to zaczęłam o nie dbać bardziej i szkoda mi takich rzeczy na leżenie na kanapie po prostu. Zreszta jak tu lezec na kanapie w okładzie z męża, kotów i dzieci w błyszczącej drapowanej spódniczce - wyglądała by po czymś takim jak szmata z psiej budy.

[moorfina]

Ja nie czuję własnie potrzeby przebierania się po przyjściu do domu....nie mówię tu o spódnicach,żakietach itp... mogę smigać z biżuterii,obcislych spodniach itp po domu... nie wiem jakos mi to nie przeszkadza tylko przeszkadzają mi komentarze rodzinki jak juz przyjade do rodzinnego domu,że ciuchów nie szanuję... tylko czego tu nie szanować? przeciez nie czołgam sie po podlodze....

[lir391]

Napisane przez WhiteCherry

ej, ej, ale Wy specjalnie kupujecie nowe ciuchy z przeznaczeniem ''po domu''?
bo ja mam wszystkie jakieś stare, które zamiast wyrzucić to można jeszcze wykorzystać - np. mieszczę się w spodnie z czasów gimnazjum (teraz jestem na studiach ;p), ale są obciachowe - dzwonowate, albo z jakimiś przetarciami ;p ale z braku laku w nich po domu chodzę a bluzy to niektóre mam po mamie, dlatego mają takie trendy wzorki a'la szalone lata '70,'80,'90

może powinnam zakupić sobie jakiś trendy dresik, żeby nie odstawać od społeczeństwa

ja niczego nie kupuje - nosze stare dresy z w-fu, ale po prostu stare ciuchy, w ktorych juz sie nie pokazuje w miejscach publicznych-strasze tylko domowników

Napisane przez rapifen

Dobra, joł :p letnia wersja mojego domowego outfitu z ziomalskim kotem na koszulce
Zimowy dres (ten welurowy) nie jest uwieczniony na żadnym zdjęciu
Cienki dres za kolano, sznurowany lecz tego nie widać
Ach ta domowa moda.

no,no. niczego sobie dresik - wiadomo, nie to, co ortalion, ale tez niezly

Napisane przez moooniaaaa

Przyznawać się,która ma różowy dres?

ja mam na sobie rążąco różowy sweterek - liczy się?

Napisane przez cava

Nauczyłam się tego na błędach: kupiłam śliczną drogą spódnice w Solarze i załozyłam zeby się nacieszyć- zaczęłam smazyć placki i mimo fartuszka- kapnął tłuszcz i spódnica ani razu nie noszona do wywalenia bo plama nie zeszła tylko się materiał w końcu odbarwił od prób sprania tego. Kupiłam drogie markowe dzinsy, siadłam na podłodze buty zawiązać,- pechowo bo na takiej listwie łaczącej parkiet z deskami- zahaczyłam o kant tej listwy i wstałam z dziurą na tyłku - kolejna kupa kasy wywalona w błoto - spodnie te nosiłam niecały tydzień- nawet raz nie wyprałam jeszcze a już zniszczone i nadające sie tylko na ewentualne grzybobranie.

Póki nosiłam rzeczy tanie, to trudno, przebolałam, jak zaczęło mnie stać na lepsze- to zaczęłam o nie dbać bardziej i szkoda mi takich rzeczy na leżenie na kanapie po prostu. Zreszta jak tu lezec na kanapie w okładzie z męża, kotów i dzieci w błyszczącej drapowanej spódniczce - wyglądała by po czymś takim jak szmata z psiej budy.

oj, wspolczuje - wiem, jaki to ból zniszczyć nowe ciuchy.

[przytulanka87]

Napisane przez taka_sobie_ja

no te obcasy na filmach to najlepsze albo jak się kładą do łóżka (Spać) w pełnym makijażu

Tak żeby się wszystkim podobać..............wręc z idealne kobity

[WhiteCherry]

Napisane przez moorfina

Ja nie czuję własnie potrzeby przebierania się po przyjściu do domu....nie mówię tu o spódnicach,żakietach itp... mogę smigać z biżuterii,obcislych spodniach itp po domu... nie wiem jakos mi to nie przeszkadza tylko przeszkadzają mi komentarze rodzinki jak juz przyjade do rodzinnego domu,że ciuchów nie szanuję... tylko czego tu nie szanować? przeciez nie czołgam sie po podlodze....

wiesz, tu może nie chodzi o czołganie się po podłodze bo nawyk wycierania spodni na kolanach miało się za dziecięcia ale chociażby takie sytuacje, jakie opisała cava. Mi właśnie dlatego szkoda ciuchów i od razu się przebieram. A tu kapnie przez przypadek pasta do zębów, a tu coś w kuchni, a tu psina się otrze o nogawkę zostawiając połowę swojego futra (chociaż od miesiąca już go nie mam ) itp.

[kaledonia]

Mój domowy strój to stare,podniszczone lekko dżinsy i bawełniana bluzka,latem t-shirt.

Nie lubię dresów...

[Hosenka*]

Napisane przez WhiteCherry

ej, ej, ale Wy specjalnie kupujecie nowe ciuchy z przeznaczeniem ''po domu''?
bo ja mam wszystkie jakieś stare, które zamiast wyrzucić to można jeszcze wykorzystać - np. mieszczę się w spodnie z czasów gimnazjum (teraz jestem na studiach ;p), ale są obciachowe - dzwonowate, albo z jakimiś przetarciami ;p ale z braku laku w nich po domu chodzę a bluzy to niektóre mam po mamie, dlatego mają takie trendy wzorki a'la szalone lata '70,'80,'90

może powinnam zakupić sobie jakiś trendy dresik, żeby nie odstawać od społeczeństwa

Nie kupuję specjalnie ciuchów "po domu". Tak jak u Ciebie, przewaznei sa to swetry, bluzki, podkoszulki których żal wyrzucić a z drugiej strony i tak bym w nich nie wyszła
Co innego spodnie - wszystkie dresowe spodnie mam z ciucholandów Rzecz jasna, nie kupuję wpowyciąganych, poplamionych ani powycieranych. Więc tu akurat mozna powiedzieć, że kupuję specjalnie na "po domu"

Podsumowujac : spodnie dresowe + sweter, lub spodnie dresowe + bluzka/golf/bluza i na to podkoszulek (jakos tak lubie chodze bez stanika, wiec ta dodatkowa warstwa z podkoszulka lekko maskuje dyndające cyce no i jest cieplej)

[ghana]

spodnie od dresu, byle jaka koszulka i albop bluza albo sweter- zalezy co sie nawinie ;D

[gsk]

Jak jest zimno to jakies spodnie w których już nie wychodze "do ludzi", a lecie krótkie spodenki do tego jakaś tam koszulka

[lady karen]

Napisane przez kroliczek190

No jak w domu gotuję (tłuszcz pryska nawet i na rękawy), pokładam się na kanapie (wszystko się gniecie) i łażą po mnie koty (sierść, drapanie) to jakżeby pracowe ubranie się nie niszczyło?
Poza tym kapcie bardziej pasują do dresu czy puchatego szlafroczka niż do "wyjściowego" ubrania

A no to jasne ja gotuję w krótkim rękawku zawsze, bo jest mi za gorąco, więc mi chlapie po gołych rękach. Bo ja mam paranoję, jakby mi takie "domowe" pochlapało, to od razu bym musiała się przebrać w inne domowe a tamto do prania. Tak samo jak powiedzmy ubrudzę sobie ręce zagniatając ciasto, to mimo że wiem, że ubrudzę je raz jeszcze przy posypywaniu blatu mąką, muszę je umyć zanim zrobię cokolwiek. Kotów nie mam, a mój pies nie ma wstępu na meble

Oczywiście jeśli wracam jakimś cudem z pracy w stroju formalnym, to się przebieram, ale raczej mi się to nie zdarza, przebieram się w pracy, bo potem jadę na uczelnię a nie chce mi się chodzić cały dzień w koszuli

Napisane przez losux

ja sie nie przebieram:P nie-na-wi-dze chodzic w dresie albo pizamie, od razu sie czuje chora, to chyba z przyzwyczajenia, bo zawsze jak byłam chora to tak siedziałam po domu...I teraz chocbym byla wymalowana, umyte swiezo wloski to czułabym sie brudno, wlosy wydawalyby mi sie tluste, i w ogole mialabym zle samopoczucie... Czasem staram sie przestawić i noszę w domu np. rurki dzinsowe w ktorych nie chodze normalnie i koszulke, ale musi byc taka w miare;p Ale to rzadko...jak np. wiem ze dzis nigdzie nie wyjde:P Albo bede sprzatac:P Inaczej ciezzzko mi sie zmotywowac.

Mam to samo od razu czuję się gorzej, mam wrażenie, że mam zapuchniętą twarz i w ogóle

Napisane przez lexie

Koty ofutrzają i drapią, poza tym ciuchy się niszczą od bardziej intensywnego użytkowania, a jeansom nie wychodzi na zdrowie moje siedzenie po turecku na łóżku, kolana się wyciągają niemiłosiernie
Dlatego w domu się przebieram w starsze jeansy, które i tak się już powyciągały więc nic im nie zaszkodzi, albo takie które się zaczęły przecierać. Plus jakaś koszulka i bluza, albo sweter jak zimno.

Mnie się też kiedyś nie chciało, uważałam że mi wygodnie tak jak jestem, ale później zaczęłam się przebierać i bardzo szybko weszło mi w nawyk, teraz mi autentycznie niewygodnie jak jestem w domu w tych "wyjściowych" rzeczach.

Kurczę, przez Was zapragnęłam kupić dres

Cholera, no i wiem czemu mi się jeansy podarły na kolanie, chociaż nie tarzam się w nich po ziemi

Napisane przez cava

Nauczyłam się tego na błędach: kupiłam śliczną drogą spódnice w Solarze i załozyłam zeby się nacieszyć- zaczęłam smazyć placki i mimo fartuszka- kapnął tłuszcz i spódnica ani razu nie noszona do wywalenia bo plama nie zeszła tylko się materiał w końcu odbarwił od prób sprania tego. Kupiłam drogie markowe dzinsy, siadłam na podłodze buty zawiązać,- pechowo bo na takiej listwie łaczącej parkiet z deskami- zahaczyłam o kant tej listwy i wstałam z dziurą na tyłku - kolejna kupa kasy wywalona w błoto - spodnie te nosiłam niecały tydzień- nawet raz nie wyprałam jeszcze a już zniszczone i nadające sie tylko na ewentualne grzybobranie.

Póki nosiłam rzeczy tanie, to trudno, przebolałam, jak zaczęło mnie stać na lepsze- to zaczęłam o nie dbać bardziej i szkoda mi takich rzeczy na leżenie na kanapie po prostu. Zreszta jak tu lezec na kanapie w okładzie z męża, kotów i dzieci w błyszczącej drapowanej spódniczce - wyglądała by po czymś takim jak szmata z psiej budy.

Nie no jak ktoś się przebiera z błyszczącej drapowanej spódniczki to mnie to nie dziwi, jestem zdziwiona, że można chcieć się przebierać z jeansów, no generalnie ciuchów 'casual', ale jednak wyjściowych

[moniczka7777]

Mój domowy strój jest jak najbardziej niewyjściowy hehheeh jeśli wiecie o co mi chodzi... Dresik i koszulka obowiazkowo luzne , wygoda w domu to podstawa! Wystarczy, że poza domem się stroję

[madmuazelle]

Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu w ciuchach wyjściowych. Stawiam na wygode,więc gdy wracam do domu to przebieram się w dresy.

[moniczka7777]

Napisane przez madmuazelle

Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu w ciuchach wyjściowych. Stawiam na wygode,więc gdy wracam do domu to przebieram się w dresy.

Skąd ja to znam ?!

[Agniesia666]

zima: spodnie dresowe, puchate kapcie, t-shirt bawelniany rozm xxl [najczesciej jakis np ze zlotu czy jakiejs konferencji] i bluza szeroka bawelniana rozpinana na to

latem: majtki + w/w t-shirt [i tak mi siega prawie do kolan]

[Lexie]

Ja rzadko kupuję coś z przeznaczeniem na "po domu", najwyżej ten rozważany obecnie dres
Reszta to ciuchy, które były wyjściowe, ale się podniszczyły (np ukochana bluza, w której się zrobiła dziurka na łokciu ), jeansy które się przecierają, koszulki zwykle mam "uniwersalne", tzn noszę je i w domu na poza nim, typu bokserki, a zimą jakieś z długim rękawem. Albo bokserka i bluza, ale te rzeczy tak samo noszę poza domem.

Częściej się przebieram zimą, bo latem biegam w tych właśnie bokserkach i równie dobrze mogę w nich siedzieć w domu, tylko sukienki zmieniam na wygodniejsze szorty.

[krolowakiczu]

dresik jak większość pań do tego podkoszulek jakiś

[reverse]

Jeszcze w czasach gimnazjum nigdy się nie przebierałam, ale od kiedy chodzę do liceum i muszę dojeżdżac autobusem, to od razu po przyjściu do domu przebieram się w dres i jakiś t-shirt Nie lubię chodzic w jeansach, jedynie poza domem je znoszę.

[traicionera]

U nas w domu był zawsze zwyczaj przebierania się po powrocie do domu i tak się przyzwyczaiłam. Zresztą niewygodnie jest mi w domu w dżinsach (chyba, że takich starych, szerokich i powyciąganych, ale to w domu rodzinnym noszę). Poza tym kilka ciuchów sobie zniszczyłam, gdy mi się nie chciało przebrać. Po domu chodzę zazwyczaj ubrana po letniemu - bluzka z krótkim rękawkiem lub na ramiączka, do tego rybaczki, jakaś spódniczka lub krótkie spodenki. Wygodnie i nie jakoś obciachowo, mogę tak wyskoczyć na zakupy czy wyrzucić śmieci, chyba, że się ubrudzę (ale wtedy to już ubranie idzie zaraz do prania oczywiście).