OŚWIADCZYNY- ucieknie mi kilka pięknych chwil?

[gorzka prawda]

Napisane przez madzia2306

mój całkowicie sam zadecydował kiedy się oświadczy bo wielokrotnie rozmawialiśmy o naszym związku i wiele razy mu mówiłam że ja jestem gotowa...

Mój też bardzo chciał już od dawna (oboje chcieliśmy), wielokrotnie o tym rozmawialiśmy, ale nie było możliwości zaplanowania ślubu, bo oboje studiowaliśmy jeszcze, mimo że zaocznie to jednak oboje chcieliśmy pobrać się dopiero po studiach. W międzyczasie odkładaliśmy pieniądze, początkowo tak po prostu na przyszłość, później miały być przeznaczone na samochód. Kiedy zebrała się odpowiednia kwota temat zaręczyn i ślubu powrócił. Jednak mojemu TŻtowi tak weszło w krew to planowanie, że zaczął mówić nawet coś o uprzednim odłożeniu części pieniędzy na mieszkanie. Ja zaczęłam mu wtórować w tym planowaniu (z przekorą) i zapytałam czy będzie mi kazał czekać następne 7 lat, 17 czy może 27? Finałem tej rozmowy były zaręczyny po około 2 miesiącach, zaplanowanie ślubu i nici z nowego samochodu.

[Kohnelia20]

Napisane przez Natalyah

Nie przejmuj się, ja wcale nie miałam zaręczyn ani pierścionka. Mój TŻ uznał, że skoro spytał mnie kiedyś w luźnej rozmowie czy bym chciała kiedyś zostać jego żoną, a ja powiedziałam że chyba tak, to sprawa załatwiona. JEsteśmy 5 lat po ślubie. Pierścionka zaręczynowego ani oświadczyn nie miałam nigdy i... jakoś żyję. I to nawet w szczęśliwym małżeństwie. W końcu ważniejsze od tej "chwili" zaręczyn jest całe życie spędzone razem. Pozdrawiam!

no tak ale po tej rozmowie zaczeliscie planowac wszystko?

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez gorzka prawda

Mój też bardzo chciał już od dawna (oboje chcieliśmy), wielokrotnie o tym rozmawialiśmy, ale nie było możliwości zaplanowania ślubu, bo oboje studiowaliśmy jeszcze, mimo że zaocznie to jednak oboje chcieliśmy pobrać się dopiero po studiach. W międzyczasie odkładaliśmy pieniądze, początkowo tak po prostu na przyszłość, później miały być przeznaczone na samochód. Kiedy zebrała się odpowiednia kwota temat zaręczyn i ślubu powrócił. Jednak mojemu TŻtowi tak weszło w krew to planowanie, że zaczął mówić nawet coś o uprzednim odłożeniu części pieniędzy na mieszkanie. Ja zaczęłam mu wtórować w tym planowaniu (z przekorą) i zapytałam czy będzie mi kazał czekać następne 7 lat, 17 czy może 27? Finałem tej rozmowy były zaręczyny po około 2 miesiącach, zaplanowanie ślubu i nici z nowego samochodu.

No tak zawsze jest cos wazniejszego i temat slubu ciale odkladany... my mamy male rodziny byloby gdzies 45 osob a on i tak mowi ze nie mamy kasy ale jak juz mowilam jak nie zaczniemy zbierac to nigdy nie bedzie!!

[paula78]

Napisane przez UrbanWarrior

[/COLOR]


No ok, super. Ale wytlumacz mi prosze, bo nie pojmuje - skoro jest data i "wszystko dopiete na ostatni guzik", to po co w ogole zareczyny Jaki one maja w ogole cel i sens, skoro odpowiedz na pytanie przewodnie (czyli "wyjdziesz za mnie") jest juz potwierdzona czynami ?! Jakie to sa zareczyny?

:

rozumiem ,ze u was i pozostałych które wybieraly/ sugerowaly pierśionki odpowiedz inna niz "Tak" wchodziła w gre i chlopak nie iwedział co odpowiesz ?

no litosci skoro jestescie razem ,wybieracie piersionek a przede wszytskim rozmawiacie ze soba na temat przyszlosci to chyba nie po to aby powiedziec "Nie".

No nie bądzmy dziećmi.

[T'ai]

Napisane przez Kohnelia20

Tai a powiedz mi jak już to zrobił to cieszyłaś się? kiedyś na jakimś forum przeczytałam że jak tak długo się na to czeka i ciagle mysli o tym to potem już sie z tego tak nie cieszy...

cieszyłam się strasznie bo w ogóle się tego w tamtym momencie nie spodziewałam
a ja nie myślałam o tym zbytnio, bo wcześniej były studia, potem pisanie pracy, do tego jeszcze pracuję więc jakoś zbytnio się nie zastanawiałam kiedy to zrobi

[gorzka prawda]

Napisane przez Kohnelia20

No tak zawsze jest cos wazniejszego i temat slubu ciale odkladany... my mamy male rodziny byloby gdzies 45 osob a on i tak mowi ze nie mamy kasy ale jak juz mowilam jak nie zaczniemy zbierac to nigdy nie bedzie!!

My mamy niestety duże rodziny i tu mówię tylko o najbliższych wujkach i ciociach (rodzenstwo rodziców) i ich dzieciach z rodzinami, z których wyszło by 120 osób. Ale nie zapraszamy wszystkich, robimy małe przyjęcie (mini wesele) dla właśnie około 40-45 osób, bo po co mi np. ciotka, która na ulicy by mnie nie poznała, bo nie utrzymuje z nami kontaktu itp.Dzięki temu wydamy też dużo mniej pieniędzy, a to co nam zostanie wolimy przeznaczyć na coś innego.
I rzeczywiście decyzje o ślubie można odkładać w nieskończoność, zawsze znajdzie się przyczyna, dla której jeszcze nie teraz. Gdybyśmy wcześniej nie odłożyli pieniędzy to zapewne zrobilibyśmy po ślubie małe przyjęcie dla najbliższych (ok.25 osób). Tylko, że nam nie zależy na weselu, my zaraz po ślubie możemy najchętniej gdzieś razem wyjechać już jako mąż i żona i do końca być już razem. To przyjęcie organizujemy ze względu na naszych bliskich.

[Kohnelia20]

No to jeszcze raz gratulacje dla was dziękuję wam za miła rozmowe ale musze uciekać będę wieczorem miłego dnia wam życzę

[gorzka prawda]

Napisane przez Kohnelia20

Tai a powiedz mi jak już to zrobił to cieszyłaś się? kiedyś na jakimś forum przeczytałam że jak tak długo się na to czeka i ciagle mysli o tym to potem już sie z tego tak nie cieszy...

Jak się ciągle myśli i czeka i czeka i znowu myśli to pewnie można coś najważniejszego przegapić. Już najgorsze jest to jak sobie ktoś wyobraża jak ta chwila będzie wyglądała i ma w głowie scenariusz minuta po minucie. Potem zderzenie z rzeczywistością może być bolesne.
Ja mimo tych 7 lat do momentu zaręczyn nie wyczekiwałam tej chwili, nawet jej nie planowaliśmy. W pewnym momencie po prostu wiedzieliśmy, że chcemy być razem już na zawsze. Czasem rozmawialiśmy o wspólnym domu, o dzieciach i w ogóle o wspólnym życiu i o tym co myślimy na temat ślubu itp. Czekaliśmy na odpowiedni moment, padło hasło ,,zaręczyny" i już.
To w trakcie zaręczyn padła głośno pierwsza poważna deklaracja na całe życie, później pierwsza poważna rozmowa na temat ślubu, pierwsze plany i ich realizacja.

[UrbanWarrior]

Napisane przez paula78

rozumiem ,ze u was i pozostałych które wybieraly/ sugerowaly pierśionki odpowiedz inna niz "Tak" wchodziła w gre i chlopak nie iwedział co odpowiesz ?

no litosci skoro jestescie razem ,wybieracie piersionek a przede wszytskim rozmawiacie ze soba na temat przyszlosci to chyba nie po to aby powiedziec "Nie".

No nie bądzmy dziećmi.

Wyobraz sobie, ze w powietrzu byla jakas mala nutka niepewnosci i byl to bardzo emocjonujacy moment dla nas obojga. A ze byly dyskusje na ten temat ... no coz, z moim ex tez byly i jakos do niczego to nie doprowadzilo.

No nie badzmy dziecmi - takie pogadanki to nie to samo, co rezerwowanie sali

[lusesita23]

Dla faceta to trudna decyzja jednemu wystarcza rok, innemu 3,a jeszcze innemu 8

my poznalismy sie jak mialam 16 lat a moj TŻ 17 wiec wiadomo bylo,ze troszke trzeba poczekac pierwsze rozmowy na temat przyszlosci,dzieci itp pogladow padly po roku chyba

ale ta moja kolezanka to hardcore...wieczne miala jakiies "ale"do facetow,a teraz wpadla jak sliwka w kompot i nie o to chodzi,ze planuja slub w sensie rezerwacji sali itp. (z tym,ze szybciej od nas to chyba z jej strony zart,bo juz teraz by musieli rezerwowac) tylko,ze w ogole chca byc ze soba

[madzius90]

Dla mnie zaręczyny były kompletnym zaskoczeniem. Narzeczony sam wybrał pierścionek, wszystko sam zaaranżował, abym czuła się wyjątkowo i aby ta chwila była wyjątkowa dla nas
Dopiero po zaręczynach zaczęliśmy planować ślub. Nie wyobrażam sobie tego, że najpierw jest ustalona data ślubu itp. , a potem zaręczyny. Ale to tylko moje zdanie
Tak jak już dziewczyny wcześniej pisały, skoro jest już ustalona data ślubu, to już wiadamo, że zgodziłaś się, aby być żoną, więc po co wtedy zaręczyny

[hania207]

Napisane przez madzia2306

po roku znajomości bym nawet oświadczyn nie przyjęła bo wtedy to sie człowieka poznaje...

o matkoooo to ja chyba musze wyrzucic moj pierscionek za wczesnie go przyjelam


smiesza mnie taki głupie gadki

[dygotka8]

Napisane przez T'ai

nic z tego nie kumam, nie chcesz 30 sekund na decyzję a wiesz że chcesz być z nim

źle się wyraziłam-nie chciałam-bo juz jesteśmy po zaręczynach.
Tż wie,że na odpowiedź by mógł poczekać dłużej niż jeden dzień gdyby te zaręczyny były całkowicie z zaskoczenia,ale o naszej wspólnej przyszłości rozmawiamy od dawna a zaręczyny to kolejna wspólnie podjęta decyzja...nie uważam, że to, że wiedziałam mniej więcej kiedy mi się oświadczy, że coś straciłam itp...
pozdrawiam

[hania207]

Napisane przez dygotka8

źle się wyraziłam-nie chciałam-bo juz jesteśmy po zaręczynach.
Tż wie,że na odpowiedź by mógł poczekać dłużej niż jeden dzień gdyby te zaręczyny były całkowicie z zaskoczenia,ale o naszej wspólnej przyszłości rozmawiamy od dawna a zaręczyny to kolejna wspólnie podjęta decyzja...nie uważam, że to, że wiedziałam mniej więcej kiedy mi się oświadczy, że coś straciłam itp...
pozdrawiam

chyba sama sobie przeczysz...gadacie o tym od da dawna, ale gdyby ci zrobil niespodzianke i chcial sie zareczyc to bys mu kazala kilka dni czekac? jaki w tym sens ?

[kaska87]

Napisane przez hania207

chyba sama sobie przeczysz...gadacie o tym od da dawna, ale gdyby ci zrobil niespodzianke i chcial sie zareczyc to bys mu kazala kilka dni czekac? jaki w tym sens ?

też się nad tym zastanawiałam, ale nawet mi się pisac nie chciało

[hania207]

Napisane przez paula78

rozumiem ,ze u was i pozostałych które wybieraly/ sugerowaly pierśionki odpowiedz inna niz "Tak" wchodziła w gre i chlopak nie iwedział co odpowiesz ?

no litosci skoro jestescie razem ,wybieracie piersionek a przede wszytskim rozmawiacie ze soba na temat przyszlosci to chyba nie po to aby powiedziec "Nie".

No nie bądzmy dziećmi.

mądre słowa

[UrbanWarrior]

Tak jak juz pisalam - wolna gadka to nie to samo, co rezerwacja sali Ale kazdy orze jak moze i niech tak zostanie

[srubka87]

Ja czekałam na oświadczyny prawie 6 lat...Kiedy zaczęliśmy być razem miałam 15 lat, a Tż 16...Przetrwaliśmy wiele trudnych chwil, i już prawie 5 lat na odległość, bo on studiuje w innym mieście niż ja, widujemy się w weekendy. Ale "długie" czekanie na zaręczyny( już w wieku 18 lat wiedział, że to TEN) nie zabrało mi nawet krzty przyjemności i radości A teraz...14.08.2010 bierzemy ślub i będziemy razem 8 lat

[madzia2306]

Napisane przez hania207

o matkoooo to ja chyba musze wyrzucic moj pierscionek za wczesnie go przyjelam


smiesza mnie taki głupie gadki

ja mam takie zdanie bo dla mnie poprostu rok związku to malo żebys się zaręczyć...przez pierwszy rok dopiero się człowieka poznaje, każdy może mieć swoje zdanie co nie?? poza tym miałabym przyjąć oświadczyny w wieku 17 lat?? nie wydaje mi się... to jest tez wdużej mierze zależne od wieku... związek zaczęłam w wieku 16 lat... w moim przypadku zaręczyny po roku chodzenia ze sobą byłyby duuuuuuużo za wcześnie... i po co ten docinek z twojej strony?? napisałam to o sobie nie o tobie czy innych dziewczynach ty możesz sobie przyjmować oświadczyny nawet po tygodniu związku ja niestety wolę poczekać troche dłużej żeby wiedzieć że to ten właściwy tyle w tym temacie

[gorzka prawda]

Napisane przez srubka87

Ja czekałam na oświadczyny prawie 6 lat...Kiedy zaczęliśmy być razem miałam 15 lat, a Tż 16...Przetrwaliśmy wiele trudnych chwil, i już prawie 5 lat na odległość, bo on studiuje w innym mieście niż ja, widujemy się w weekendy. Ale "długie" czekanie na zaręczyny( już w wieku 18 lat wiedział, że to TEN) nie zabrało mi nawet krzty przyjemności i radości A teraz...14.08.2010 bierzemy ślub i będziemy razem 8 lat

My ślubujemy tydzień po Was i tez będziemy już razem 8 lat (prawie)

[Haniula]

a ja ostatnio mialam na ten wlasnie temat rozmowe z moim tz powiedzialam mu, że ciesze sie bardzo ze chce spedzic ze mna reszte zycia, ze podejmuje ku temu kroki , ze bardzo liczy sie z moim zdaniem bo z pewnoscia chce aby nasze zarezyny byly jak z moich marzen ale dałam mu dyskretnie do zrozumienia ze licze na zaskoczenie a ze znam doskonale jego gust wyczucie i perfekcje dlatego jakkolwiek bedzie, bedzie to napewno najpiekniejszy dzien w życiu No a że moj tz to cwany bystrzak w pore zrozumial o czym mowie i upewnil mnie ze zaskoczy mnie bedzie cudownie i cala reszta zajmie sie sam bez angazowania mnie dodal do tego, ze mnie bardzo kocha.. ahh ta cudowna moc Rozmowy .

[hania207]

Napisane przez madzia2306

ja mam takie zdanie bo dla mnie poprostu rok związku to malo żebys się zaręczyć...przez pierwszy rok dopiero się człowieka poznaje, każdy może mieć swoje zdanie co nie?? poza tym miałabym przyjąć oświadczyny w wieku 17 lat?? nie wydaje mi się... to jest tez wdużej mierze zależne od wieku... związek zaczęłam w wieku 16 lat... w moim przypadku zaręczyny po roku chodzenia ze sobą byłyby duuuuuuużo za wcześnie... i po co ten docinek z twojej strony?? napisałam to o sobie nie o tobie czy innych dziewczynach ty możesz sobie przyjmować oświadczyny nawet po tygodniu związku ja niestety wolę poczekać troche dłużej żeby wiedzieć że to ten właściwy tyle w tym temacie

to moze wroc do swojej wiadomości i przeczytaj ja ze zrozumieniem

wiadomo ze jak sie ma 17 lat to sie o takich sprawach nie myśli..ale nie trzeba uogolniac ze po roku człowieka sie nie zna.
po drugie wedlug mnie czy to ten własciwy to czuje sie od samego poczatku No chyba ze tylko ja tak mam?

zareczyny przyjelam teraz w grudniu, w wieku 19 - po roku i trzech miesiacach razem i nie załuje

[Natalyah]

[QUOTE=Kohnelia20;17567260]no tak ale po tej rozmowie zaczeliscie planowac wszystko?

Tak, jakoś zupełnie naturalnie to wyszło i szybko wszystko załatwiliśmy. Jemu się trochę spieszyło. To było po 3 latach związku i po roku mieszkania razem. Pozdrawiam!

[madzia2306]

Napisane przez hania207

to moze wroc do swojej wiadomości i przeczytaj ja ze zrozumieniem

wiadomo ze jak sie ma 17 lat to sie o takich sprawach nie myśli..ale nie trzeba uogolniac ze po roku człowieka sie nie zna.
po drugie wedlug mnie czy to ten własciwy to czuje sie od samego poczatku No chyba ze tylko ja tak mam?

zareczyny przyjelam teraz w grudniu, w wieku 19 - po roku i trzech miesiacach razem i nie załuje

owszem, dokładnie to napisałam że ja bym po roku oświadczyn nie przyjęła... cos w tym dziwnego?? to że ty przyjęłaś nie znaczy że ja jestem taka jak ty... po takim czasie co ja jestem ze swoim facetem mogłam mu to 100razy wykrzyczeć że się zgadzam na ślub ale po roku to nawet on nie myślał o tym bo był młody ja z resztą też i jakos nie myśleliśmy o tym 4 lata temu... może i ty po roku dobrze znalałś swojego faceta... nam po roku minęło to pierwsze zauroczenie fascynacja i wtedy poznawaliśmy siebie na wzajem... po 2,5 roku stwierdziłam że to ten... troche dlużej to trwalo ale wolałam sie upewnić niż później nie daj Bóg brać rozwód bo to jednak nie to... choc nigdy nie będziemy mieć 100% pewności czy wszystko będzie ok bo duzo sie może zdarzyć jednak po ponad 4 letnim związku jestem coraz bardziej przekonana że nic sie złego nie stanie...,może źle zrozumiałas mojego posta albo ja sie nie jasno wyraziłam, to moje zdanie na ten temat każda może robić jak uważa ja nikomu nic nie narzucam bo są różne charaktery, koniec tematu

[bbabol]

A ja zazdroszczę dziewczynom, które miały wspaniałe, niezapomniane, niespodziewane zaręczyny...
Mój TŻ jest człowiekiem wyjątkowo opornym na jakiekolwiek formy wiązania się, więc po 8 latach związku, w wieku jak najbardziej odpowiednim stwierdziliśmy, ze najwyższa pora przenieść nasz związek w inny stan zaawansowania, że już najwyższa pora pomyśleć o założeniu rodziny itp, więc udało mi się namówić go na ślub, ustalić datę, zaklepac kapelę i salę (jemu chyba zwyczajnie się nie chciało). Dopiero po tym kroku mój TŻ oświadczył mi się, w sumie w terminie, w którym się tego spodziewałam (święta) i do tego tak jakby od niechcenia. Bez udziału rodziny, bez fajerwerków, nawet bez kwiatów i klękania. Wiem, że na oświadczynach świat się nie kończy, ale czuję, że minęło mnie coś wspaniałego. Co z tego, że pierścionej śliczny i piękniejszego sama bym sobie nie wymarzyła, ale dany w takich okolicznościach i właściwie pro forma to przykra sprawa...

[Kohnelia20]

Ja też chciałabym doczekać się jakiś wspaniałych, wyjątkowych zaręczyn

[Zuziunia]

Napisane przez feel_atmosphere

Zawsze chciałam żeby mój facet sam zdecydował że po pewnym czasie oświadczy mi się, żeby to był element zaskoczenia, żebym się tego nie spodziewała, żeby pierścionek sam wybrał, żeby dopiero od tego czasu podejmować decyzje o ślubie... a ja trafiłam na okaz który właśnie poinformował mnie że zamierza mi się oświadczyć, chce żebym mu pokazała jakie pierścionki mi się podobają, już przed zaręczynami mamy ustaloną datę ślubu.... a ja czuję że coś tracę czuję że ominie mnie kilka pięknych chwil związanych z zaskoczeniem odnośnie zaręczyn- bo wiem że niedługo one będą. wiem że na pewno dostanę pierścionek z takim kamieniem o którym TŻtowi wspominałam i w takim kolorze złota jaki chciałam... niby wszystko fajnie ale jednak czuję że to tak nie powinno być... może PRZESADZAM?
Proszę o opinie na ten temat- jak było w Waszym przypadku?

ech ja mam lepszy okaz....

w kwietniu ślub a ja jeszcze pierścionka nie mam i nie było pytania czy wyjdę za niego....

też żałuje że tak a nie inaczej ale co zrobić... a jak go pytam czemu mi jeszcze pierścionka nie kupił to wzrusza ramionami.

Co najlepsze wczesniej pokazywał mi pierścionki różne i pytał się czy mi się podobają...a teraz nic, myslałam że w swieta a tu nic, po nowym roku nic, walenymki nic.... juz na 8 marca nie liczę
przykro mi ale on tego nie rozumie.
Obrączki zamówione a pierścionka nie ma

[UrbanWarrior]

Napisane przez Zuziunia

ech ja mam lepszy okaz....

w kwietniu ślub a ja jeszcze pierścionka nie mam i nie było pytania czy wyjdę za niego....

też żałuje że tak a nie inaczej ale co zrobić... a jak go pytam czemu mi jeszcze pierścionka nie kupił to wzrusza ramionami.

Co najlepsze wczesniej pokazywał mi pierścionki różne i pytał się czy mi się podobają...a teraz nic, myslałam że w swieta a tu nic, po nowym roku nic, walenymki nic.... juz na 8 marca nie liczę
przykro mi ale on tego nie rozumie.
Obrączki zamówione a pierścionka nie ma

Rzeczywiscie malo fajnie A jeszcze mniej fajnie jest sie o taki pierscionek "prosic", wiec rozumiem, ze odpuscilas? Ja na Twoim miejscu bylabym baaaardzo niepocieszona,w ogole nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, zeby moj TZ najzwyczajniej w swiecie zignorowal jakze wazne wydarzenie w zwiazku dwojga ludzi ?!?! Tym bardziej wiedzac jak mi na tym zalezy ?!?! Nigdy w zyciu

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Ale moze jeszcze sie zreflektuje? Moze szykuje Ci niespodzianke?

Mozesz z nim o tym na spokojnie porozmawiac? Wyjasnic, ze zareczyny sa dla Ciebie wazne?

[Zuziunia]

Napisane przez UrbanWarrior

Rzeczywiscie malo fajnie A jeszcze mniej fajnie jest sie o taki pierscionek "prosic", wiec rozumiem, ze odpuscilas? Ja na Twoim miejscu bylabym baaaardzo niepocieszona,w ogole nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, zeby moj TZ najzwyczajniej w swiecie zignorowal jakze wazne wydarzenie w zwiazku dwojga ludzi ?!?! Tym bardziej wiedzac jak mi na tym zalezy ?!?! Nigdy w zyciu

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Ale moze jeszcze sie zreflektuje? Moze szykuje Ci niespodzianke?

Mozesz z nim o tym na spokojnie porozmawiac? Wyjasnic, ze zareczyny sa dla Ciebie wazne?

wczoraj mu tłumaczyłam....

ja już miałam męża kiedyś i on pow. że przeciez miałam już pierścionek, pow.mu że tamto się nie liczy, bo ważne jest to co tu i teraz, nie przeszłość.... i jakby był kobietą to by zrozumiał...

w walentynki poplakałam się bo myslałam że wtedy mi da ale tu nic....

wczoraj w 100% upewnił się jaki mam rozmiar przy wybieraniu obrączek nie wiem na co czeka

[dygotka8]

Napisane przez kaska87

też się nad tym zastanawiałam, ale nawet mi się pisac nie chciało

Napisane przez hania207

chyba sama sobie przeczysz...gadacie o tym od da dawna, ale gdyby ci zrobil niespodzianke i chcial sie zareczyc to bys mu kazala kilka dni czekac? jaki w tym sens ?

chodzi o to, że gdybyśmy NIE rozmawiali to wówczas na odpowiedź może by musiał poczekać

Napisane przez hania207

to moze wroc do swojej wiadomości i przeczytaj ja ze zrozumieniem

wiadomo ze jak sie ma 17 lat to sie o takich sprawach nie myśli..ale nie trzeba uogolniac ze po roku człowieka sie nie zna.
po drugie wedlug mnie czy to ten własciwy to czuje sie od samego poczatku No chyba ze tylko ja tak mam?

zareczyny przyjelam teraz w grudniu, w wieku 19 - po roku i trzech miesiacach razem i nie załuje

każdy decyduje sam o swoim życiu,więc ja Ciebie nie oceniam.Zyczę wszystkiego najlepszego

Napisane przez madzia2306

owszem, dokładnie to napisałam że ja bym po roku oświadczyn nie przyjęła... cos w tym dziwnego?? to że ty przyjęłaś nie znaczy że ja jestem taka jak ty... po takim czasie co ja jestem ze swoim facetem mogłam mu to 100razy wykrzyczeć że się zgadzam na ślub ale po roku to nawet on nie myślał o tym bo był młody ja z resztą też i jakos nie myśleliśmy o tym 4 lata temu... może i ty po roku dobrze znalałś swojego faceta... nam po roku minęło to pierwsze zauroczenie fascynacja i wtedy poznawaliśmy siebie na wzajem... po 2,5 roku stwierdziłam że to ten... troche dlużej to trwalo ale wolałam sie upewnić niż później nie daj Bóg brać rozwód bo to jednak nie to... choc nigdy nie będziemy mieć 100% pewności czy wszystko będzie ok bo duzo sie może zdarzyć jednak po ponad 4 letnim związku jestem coraz bardziej przekonana że nic sie złego nie stanie...,może źle zrozumiałas mojego posta albo ja sie nie jasno wyraziłam, to moje zdanie na ten temat każda może robić jak uważa ja nikomu nic nie narzucam bo są różne charaktery, koniec tematu

podpisuję się ręcami i nogami
u mnie było bardzo podobnie jak u Ciebie,od początku mieszkamy razem,a pierwsza fascynacja trwała niemal rok czasu

ja pierwszych oświadczyn po 3 miesiącach nie przyjęłam-z prostych i oczywistych względów-nie zdążyłam poznać tż...ale teraz sięto zmieniło i niczego nie żałuję
nie chce mi się już więcej tego tematu wałkować
pozdrawiam i zmykam z wątku

[monis697]

Napisane przez Zuziunia

ech ja mam lepszy okaz....

w kwietniu ślub a ja jeszcze pierścionka nie mam i nie było pytania czy wyjdę za niego....

też żałuje że tak a nie inaczej ale co zrobić... a jak go pytam czemu mi jeszcze pierścionka nie kupił to wzrusza ramionami.

Co najlepsze wczesniej pokazywał mi pierścionki różne i pytał się czy mi się podobają...a teraz nic, myslałam że w swieta a tu nic, po nowym roku nic, walenymki nic.... juz na 8 marca nie liczę
przykro mi ale on tego nie rozumie.
Obrączki zamówione a pierścionka nie ma

Z moja szwagierką było tak samo wszystko ze ślubem ustalone data, sala, orkiestra jednak bez wcześniejszych zaręczyn, bez zapytania, bez pierścionka.. dopiero kilka dni przed ślubem poszli razem wybrać pierścionek bo uznali że wypadałoby żeby ten pierścionek zaręczynowy jednak na palcu był
Niektórzy mężczyźni po prostu mają inny stosunek do tego i nic nie poradzisz


W moim przypadku nie było zaręczyn z 'zaskoczenia' były wcześniejsze rozmowy na ten temat, określiłam co mi się podoba i wiedziałam kiedy mogę się spodziewać momentu oświadczyn ale nie żałuję że tak to akurat wyszło
jak to ktoś powiedział - chłop jest od konkretów a nie od domyślania się i jakaś prawda w tym jest