Odchudzanie od 1 czerwca!!!!:)

[Jestem gruby albo drugi]

Napisane przez Jestem gruby albo drugi

Też wystartowałem 1 czerwca 2010r.

1) 191 cm
2) 109,6 kg
3) cel to ok. 15 kg

Pozdrawiam

4 dzień na proteince, oto wyniki:

1) 191 cm
2) 107,7 kg
3) czyli mniej o 1,9 kg

[Liyiah]

Napisane przez anusiagd

Mi też pomaga takie wypisawanie ;D

Rano- jogurt musli, dwa wafle ziarniste z polędwicą sopocką /że niby białko ^/
Drugie śniadanie- soczek jednodniowy, mniam
Obiad- jeden ziemniak /tak kocham młode ziemniaki, nie mogłam się oprzeć /, surówka z pomidorka, kotlecik bez tłuszczu /gotowanie na wodzie jest takie sobie ale trzeba przeżyć/
Kolacja- dwie paróweczki, też jakieś chude + łyżeczka musztardy meksykańskiej :P

I zgrzeszyłam, wypiłam pół lampki czerwonego wina, byłam w teatrze i... A wiemy ile alko ma kalorii..

Co gorsza jak już pisałam... jutro też idę 'gdzieś' i będzie tam mnóstwo jedzenia... ;(

Dziś bardziej grzesznie, ale zaraz idę poćwiczyć Spodnie były luźniejsze więc chyba jest ok.

No mnie dziś też czeka wyjście i dłuuuga noc. Jedyna nadzieja w tym, że co zjem ponad normę to wytańczę :P

A co do alko... niedawno miałam taki czas, że przez bite 2, 3 tygodnie każdy dzień i noc spędzaliśmy wspólnie ze znajomymi. A co za tym idzie - piwko, piwko i jeszcze raz piwko. Które ma baaardzo dużo kalorii.

Ale tyle co wtedy i w takim czasie jeszcze nigdy nie schudłam :P

Jakoś trudno mi sobie wyobrazić alkohol który odkłada się w formie tłuszczyku... :P

---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:32 ----------

A póki co czeka mnie cały dzień na uczelni i mnóstwo egzaminów (i z nowu lipa z jedzeniem :/ )
Trzemajcie kciuki :P

[_EnIgMaTyCzNa_]

Witam


Liyiah trzymam

Wczoraj niestety nic nie zjadłam (brak apetytu), ćwiczyłam : 1000 podskoków na skakance, 200 brzuszków, rozciąganie, 30 min hh i sprzatałam kuchnie do 3 rano xDD

Choć wczoraj przygotowywałam obiad dla rodzinki, to nawet to mnie nie zachęciło do jedzenia

Dziś jak na razie herbatka zielona z miętą i kawałkami cytryny


Miłego Dnia

[niunia_05]

Cześć dziewczynki Wpadłam tylko na chwilke Wczoraj zjadłam 2 nalesniczki zupke i platki na mleku. Dzisiaj nie mam za wiele czasu na jedzenie bo się szykuję na zlot, ale wieczorkiem grill więc podjem jakąś paróweczkę Także dzisiaj dzionek z małą ilością jedzonka. Mam zamiar dzisiaj się troszkę poopalać to w tym upale jeść się nie będzie chcialo, natomiast pić jak najbardziej Pozdrawiam Was kochane i życzę miłego dnia

[Liyiah]

Napisane przez _EnIgMaTyCzNa_

Witam


Liyiah trzymam

Wczoraj niestety nic nie zjadłam (brak apetytu), ćwiczyłam : 1000 podskoków na skakance, 200 brzuszków, rozciąganie, 30 min hh i sprzatałam kuchnie do 3 rano xDD

Choć wczoraj przygotowywałam obiad dla rodzinki, to nawet to mnie nie zachęciło do jedzenia

Dziś jak na razie herbatka zielona z miętą i kawałkami cytryny


Miłego Dnia

aj... ile już dni nie możesz jeść?
co do ćwiczeń zazdroszcze samozaparcia bo wyglądają imponująco :P
Ale może postaraj się jeść trochę więcej? Wiem, że pierwsza sprawa to to, że nie masz ochoty, druga to dietka, ale w końcu zabraknie Ci siły.
Ile już schudłas?

[_EnIgMaTyCzNa_]

Liyiah teraz mija już bodajże 7 dnień biorę antybiotyki, więc może to przez nie.. nie mam pojecia. Niestety teraz mam @, więc nie waże się, zobacze jak minie.
Dziś trochę urozmaiciłam ćwiczenia, bo też nie można organizmu przyzwyczajać, bo staną się mniej efektywne ćwiczenia zróżnicowałam, ale skakanka została (ponad 1000), brzuszki (200,choć szybciej i w innej kolejności, robię różne 'rodzaje'),hh 40 min + te ine ćwiczonka, a dodatkowo zaczęłam pierwszy dzień A6W
Cały dzień praktycznie jestem na kawie ince z mlekiem 0,5%

Jutro robię obiadzik, desery dla gości, więc może coś jednak wszamie, ale jak ost. robiłam to tylko na 'czuja', nic nie smakowałam, a wszyscy byli zachwyceni i nic nie doprawiali (oprócz młodszych kuzynów, więcej sosu czekoladowo-karmelowego ).

Może jeszcze powiginam się, bo czuje się taka pełna

[Liyiah]

a ja jestem po rzeczywiście "całonocnej imprezie". Alko było dużo, do tego jakies napoje no i kawałek pizzy (chyba wegetariańska). Ale myślę, że pizzę i napoje zdołałam spalić w tańcu więc chociaż tyle

[tamlin111]

Napisane przez Jestem gruby albo drugi

4 dzień na proteince, oto wyniki:

1) 191 cm
2) 107,7 kg
3) czyli mniej o 1,9 kg

Witaj. Jak się domyślam to też z Dukanem się odchudzasz Pisz jakie masz wyniki. U mnie na razie zastój, ale to przez alkoholowo-frytkowe weekendowe szaleństwo. Dlatego pierwszą fazę wydłużam o 2 dni a od wtorku w końcu warzywka .
Życzę powodzenia

[Klebsiella]

Witam,
Chciałabym się do was przyłączyć, wiem, że trochę późno, macie już za sobą tydzień zmagań, ale nie widzę dla siebie lepszego tematu

Podpisuję się Liyiah pod twoim pierwszym postem, mam podobne założenia co do odchudzania tzn: stawiam na małe posiłki ale często, i batona też sobie nie odmówię, jak będę bardzo potrzebować, w końcu to tylko ok 200kcal-> najważniejsze, żeby nie dostać napadu głodu...

Ważę obecnie 70kg przy wzroście 170cm, a chciałabym ważyć w końcu ok 60 kg (tą wagę próbuję osiągnąć juz kilka lat, największy mój sukces to 63kg, niestety nie udało mi się jej długo utrzymać, ale 65kg miałam przez ok rok-> to był dla mnie duży sukces, czułam się wtedy nawet atrakcyjna, i bardzo chciałabym to powtórzyć, bo teraz nie mogę na siebie patrzeć)

Dzisiaj zjem ok 1000kcal w 6 posiłkach (każdy po 160kcal), ostatni o 21.
Zjadłam już jajko z kromką chleba (ok 160kcal), kolejne posiłki co 2 godziny, w tym na pewno 3 łyżki otrębów.
Mam nadzieję, że uda mi się rozpędzić metabolizm, kiedy ostatnio odchudzałam się tym sposobem, bardzo się poprawił, ale niestety znowu zwolnił kiedy wróciłam do złych nawyków
Będę do tego piła czerwoną, zieloną herbatę i taką odchudzającą z yerba mate na zmianę.

Widzę, że _EnIgMaTyCzNa_ stawiasz na ćwiczenia, jak ostatnio się odchudzałam to chodziłam codzienne na siłownie (ale niestety zrezygnowałam wtedy z diety), i mimo że nie schudłam przez ćwiczenia, wszyscy myśleli, że schudłam-> moja sylwetka się zmieniła na plus Powodzenia ci życzę!!

Mam teraz sesję, więc z siłownią będzie problem, zbyt jest czasochłonna (zajmowała mi ok 4-5h/dziennie tzn: nie same ćwiczenia ale też dojazd, prysznic po itp), chyba zmobilizuję się chociaż do półgodzinnych ćwiczeń tzn: brzuszki, damskie pompki i różne ćwiczenia na plecy (bo z tym mam problem), a jak schudnę chociaż z 5 kg, zacznę biegać

Dziś cały dzień w akademie, kucie do sesji i kontrola jedzenia... super

[niunia_05]

Witam Mój wczorajszy jadłospis to: zupka, zupka mleczna, 2 parowki z grilla, zupka mleczna:P No i ze względu na to że była imprezka mała pokusiłam się o słodkość:P

Dzisiaj jak na razie mam za sobą rosołek.

A od jutra będę próbować "tydzień z Dukanem" Zobaczymy czy będą efekty.

A no i jak obiecałam jutro z rana powiem ile schudłam przez tydzień. O ile nie przytyłam

[Klebsiella]

niunia_05 -> spojrzałam na twój jadłospis-> zupka, zupka, zupka... (no i parówki) ja bym chyba nie wytrzymała na samych płynach
ciekawa jestem, czy ten sposób się sprawdza, daj znać koniecznie ile schudłaś!

[_EnIgMaTyCzNa_]

Klebsiella hmm.. po prostu uważam, że bez ćwiczeń i przy diecie moje ciało będzie brzydkie, zamiast jędrności to uzyskam sflaczenie a ćwiczenia mnie nie przerażają, dodatkowo dodałam A6W na brzusio i zobaczymy co z tego będzie

Dziś kolejny dzień bez apetytu.. brr.. będę robić prawdziwe włoskie spaghetti (babciny przepis ) i może skusze się na sos, bo makaron na pewno nieT czas pokaże

za mna wszystkie ćwiczonka, 40 min hh i pomysle co tu jeszcze porobic na wieczór

Zmykam gotować, bo niedługo goście przyjadą

[niunia_05]

No wczoraj tak wyszło, osobiście uwielbiam wszystkie zupy więc mogę je jeść cały czas Teraz właśnie czeka na mnie kotlet także w tym tygodniu nie stosowałam się do jakiejś diety. Staram się po prostu nie jeść późno i nie przejadać się. Od poniedziałku wezmę się bardziej za siebie:P

[anusiagd]

Widzę, że jednym idzie lepiej, inni kuszą się na jedzonko ;D

Ja wczoraj zgrzeszyłam,byłam na takich babskich pogaduchach u koleżanki... same baby, cały stół żarcia...

rano to co zwykle,a potem jakoś nie miałam okazji jeść, bo byłam z TŻtem i dopiero u niej... Starałam się jeść mało ale było mi tak przykro,że ona się nastarała a nic nikt nie je... Toteż zjadłam trochę sałatki z kurczaka /druga była z samych warzyw więc do oporu/, 3 takie małe pieczywa czosnkowo, kawałek piersi z kurczaka /też niewielki, ale zawsze/, kilka paluszków, maleńki kawałek ciasta z truskawkami ale zawsze no i tyle,miałam straszne wyrzuty sumienia, a szczególnie że do tego + kieliszek czerwonego wina i jeden drink z tequillą /zabójcze alkoholowe kalorie/...

ale dziś normalnie wróciłam do dietki.

Co do ćwiczeń kiedyś lepiej było mi się zmobilizować, teraz jest trudniej... chciałam biegać ale z tą polską pogodą nigdy nic nie wiadomo, coś sobie zaplanuje a potem leje deszcz..

Co do ujędrniania mama ma jakiś fajny krem i jej go podbieram Jutro dzień ważenia, jej

[_EnIgMaTyCzNa_]

anusiagd ważne, że starasz się, a to juz połowa sukcesu

Jak mówiłam, tak zrobiłam..przygotowałam istnie włoskie spaghetti, nawet babcia, znawczyni tej kuchni świetnie,pochwaliła mnie oraz deser, wyglądał cudnie, ślicznie pachniał, ale i tak nie przełamałam się,aby spróbować..

Nie ma to jak moja babcia, choć nie miałam apetytu to nie mogłam jej odmówic, jak poprosiła, żebym usiadła koło niej i zjadła.. Wszyscy szamali aż im się uszy trzęsły a ja zjadłam kopiastą łyżkę makaronu polaną duuużą ilościa sosu, aby wyglądało, że jem dużo..miałam nie zjeść makaronu, ale babcia tak radoście na mnie patrzyła i wgl wolałam żeby mi ustało w gardle, ale zjeść dla niej Pocieszam się faktem, że sosik był chudziutki, grzeszna była w nim tylko smietanka 12%, a reszta samo zdrowie a makaron spale na skakance na wiczór.
Ogólnie czuje się tak paskudnie pełna, wszystko mi 'podchodzi' do gardła, ale nie dam sie i wszystko we mnie zostanie poszłam myć naczynia i przynajmniej 'uwolniłam' sie od nakładania na talerz

Wgl mama jak zobaczyła, jaki wpływ ma na mnie babcia od razu mi pakowała torby do niej na wakacje Jednak odmówiłam, pomyslałam, że wróciłabym dwa razy większa, a poza tym musze pierw poznać wyniki z matury, aby tak na 110 % zacząc wakacje, choć wiem, że spokojnie zdałam, to dręczą mnie moje przedmioty rozszerzone..na ile procent napisałam..uff..

Mykam, bo już mnie wołają, buŚka

[siarka40]

Napisane przez _EnIgMaTyCzNa_

Liyiah teraz mija już bodajże 7 dnień biorę antybiotyki, więc może to przez nie.. nie mam pojecia. Niestety teraz mam @, więc nie waże się, zobacze jak minie.
Dziś trochę urozmaiciłam ćwiczenia, bo też nie można organizmu przyzwyczajać, bo staną się mniej efektywne ćwiczenia zróżnicowałam, ale skakanka została (ponad 1000), brzuszki (200,choć szybciej i w innej kolejności, robię różne 'rodzaje'),hh 40 min + te ine ćwiczonka, a dodatkowo zaczęłam pierwszy dzień A6W
Cały dzień praktycznie jestem na kawie ince z mlekiem 0,5%

Jutro robię obiadzik, desery dla gości, więc może coś jednak wszamie, ale jak ost. robiłam to tylko na 'czuja', nic nie smakowałam, a wszyscy byli zachwyceni i nic nie doprawiali (oprócz młodszych kuzynów, więcej sosu czekoladowo-karmelowego ).

Może jeszcze powiginam się, bo czuje się taka pełna

jestes na antybiotykach, chora, i nie jesz nic od tygodnia?? plus forsujesz sie cwiczeniami??
wybacz, ale to co robisz, nie nadaje sie nawet do tego watku

[tamlin111]

Zgadzam się. Dla mnie to wygląda na anoreksję, a wiem coś na ten temat bo pracowałam na oddziale gdzie leczono zaburzenia odżywiania. Dziewczyno potrzebujesz pomocy !!!

[Black Cashmere]

miałam się już nie odzywać na wątku...bo jest poniżej mojego poziomu i w ogóle...ale posty, które pisze _EnIgMaTyCzNa_ mnie przerażają...

dziewczyno, jeśli już nic nie możesz jeść, to zamiast tego mleka pij kefiry, jogurty i takie tam...ochronią dodatkowo Twój żołądek, bo bierzesz antybiotyki! i skoro nie możesz jeść, to nie ćwicz, ja jestem w szoku, że masz siłę tyle ćwiczyć...naprawdę! i to w jaki sposób piszesz o tym jedzeniu, ja myślę, że myślisz o nim bardzo dużo, tylko wmawiasz sobie, że nie masz ochoty na nie...tak sobie spowolnisz metabolizm tym wszystkim, że nie warto tak się katować i sobie wmawiać...bo wątpie, że mając tyle sił do ćwiczeń nie jesteś w stanie jeść (bo jak ktoś jest chory i nie ma apetytu, to raczej dlatego, że ledwo z łóżka wstaje, itp.)
Bierz się w garść dziewczyno!

[Liyiah]

Napisane przez Black Cashmere

miałam się już nie odzywać na wątku...bo jest poniżej mojego poziomu i w ogóle...ale posty, które pisze _EnIgMaTyCzNa_ mnie przerażają...

dziewczyno, jeśli już nic nie możesz jeść, to zamiast tego mleka pij kefiry, jogurty i takie tam...ochronią dodatkowo Twój żołądek, bo bierzesz antybiotyki! i skoro nie możesz jeść, to nie ćwicz, ja jestem w szoku, że masz siłę tyle ćwiczyć...naprawdę! i to w jaki sposób piszesz o tym jedzeniu, ja myślę, że myślisz o nim bardzo dużo, tylko wmawiasz sobie, że nie masz ochoty na nie...tak sobie spowolnisz metabolizm tym wszystkim, że nie warto tak się katować i sobie wmawiać...bo wątpie, że mając tyle sił do ćwiczeń nie jesteś w stanie jeść (bo jak ktoś jest chory i nie ma apetytu, to raczej dlatego, że ledwo z łóżka wstaje, itp.)
Bierz się w garść dziewczyno!

Ponizej Twojego poziomu? Czyli jakiego poziomu, "2000 kcal" :/ ?
Jeśli sie miałas nie udzielać a jednak to zrobiłas to może chociaz nie obrazaj dziewczyn, które tutaj piszą.

Dziewczyny, dawajcie rady, spoko. Ale przestańcie jeździć po innych.

[anusiagd]

Ej ale ja też miałam takie okresy w moim życiu, że nie mogłam nic jeść. Raz na jesieni tak o. Bez niczego. Nie odczuwałam głodu. Myślałam o jedzeniu, ale nie byłam w stanie nic przełknąć. Jakaś blokada żołądka. A energii miałam aż nadmiar, bez kitu...

Drugi raz miałam tak jak pisałam matury, może stres, może nie. Fakt faktem prze tydzień nie miałam nic jedzeniowego w ustach. Mama była przerażona, a ja tylko kawa herbata kawa herbata... o.O Tyle co jakiś cukier tam. Ale siły miałam mnóstwo, latałam, biegałam, skakałam...

Zobaczymy jak skończy się antybiotyk, jak _EnIgMaTyCzNa_ będzie się czuć i czy wróci ochota na jedzenie.. Wtedy możecie oceniać, ale na razie dajcie spokój

[siarka40]

Napisane przez anusiagd

Ej ale ja też miałam takie okresy w moim życiu, że nie mogłam nic jeść. Raz na jesieni tak o. Bez niczego. Nie odczuwałam głodu. Myślałam o jedzeniu, ale nie byłam w stanie nic przełknąć. Jakaś blokada żołądka. A energii miałam aż nadmiar, bez kitu...


Zobaczymy jak skończy się antybiotyk, jak _EnIgMaTyCzNa_ będzie się czuć i czy wróci ochota na jedzenie.. Wtedy możecie oceniać, ale na razie dajcie spokój

anusiu, ale tutaj chyba nie chodzi o zwykly brak apetytu, popatrz na to:

Pocieszam się faktem, że sosik był chudziutki, grzeszna była w nim tylko smietanka 12%, a reszta samo zdrowie a makaron spale na skakance na wiczór.

niestety, ale to sa ewidentnie wyrzuty z powodu zjedzenia lyzki (kopiastej na dodatek! ) makaronu z sosem...
nadto wtrace, ze klasyka gatunku jest to, ze dziewczyny z ED uwielbiaja dobrze i bogato gotowac dla rodziny - a przy tym ani krzty nie tykaja (niejako najadaja sie patrzeniem^^), co jest dodatkowym powodem do dumy.

[Liyiah]

Mój jadłospis dzisiejszy (muszę podsumować żeby wiedzieć co z tym dzisiaj jeszcze zrobić... ;P):

ok 14:00 - duża gałka loda orzechowego z orzechami laskowymi (myślę że ok 300kcal)
ok 17:00 - chudy twaróg rozrobiony z odrobiną mleka 0,5, dużą ilością rzodkiewki, szczypiorku i koperku, z solą i pieprzem (ok 250 kcal)
teraz czylo ok 19:00 - muller mix choco balls 9ok 150 kcal)

W sumie ok 700 kcal ( i tak sporo jak na TAKIE posiłki :P)
No to jeszcze cos przydałoby się zjeść... :/

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

No to zjadłam 2 łyżki otrębów śliwkowych i kilka suszonych śliwek :P

[monini2507]

Hej
Ja po kilku dniach odchudzania stanełam na wage i tylko 0,5 kg ale nie jestem wcale zła bo wiem że i tak pozwoliłam sobie na parę cięższych grzeszków. Od poniedziałku poprawa i ma nadziej że za tydz bedzie juz przynajmniej o kolejne 1 kg mniej . Ja nie oczejkuje cudów wolę powoli chudnąc z głowa zebym póżniej znów nie przytyła oczywiście bez obrazy dziewczyny i chłopaki.
Pozdrawiam

[anusiagd]

siarka40-wiem, mam koleżankę po ED, do dziś zostały nawyki gotowania duuuużo dla rodziny, a sama je jak ptaszek w porównaniu do nich /mimo, że odżywia się już normalnie/...

Cóż. Ja Was tylko podziwiam, że pozwalacie sobie na słodycze ;D U mnie w domu w zasadzie w ogóle nie ma słodyczy- zarówno ja mama i siostra byłybyśmy kwadratowe- i słodycze zawsze jadłam sporadycznie ; ) Wiec na szczescie rzucic je ostatecznie bylo latwo ;D Oby wytrwac. Zaraz ide pobiegac, trzymajcie sie do jutra ;*

[niunia_05]

Hej,dziewczynki. Czas na mnie:P Dzisiaj zjadłam: rosolek,kotleta z ziemniakami i pomidorkami (jak to przy niedzieli):P, platki z mlekiem, kawalek ciasta i batonika. Cholerka wszystko by bylo ok ale te slodycze;/ codziennie musze cos zjesc bo sie cala telepie;/ Ale od jutra jak juz powiedzialam chocbym miala paść to slodyczy nie tkne I jutro rano podam ile (o ile w ogóle) schudłam

[cerveza]

Napisane przez Liyiah

Ponizej Twojego poziomu? Czyli jakiego poziomu, "2000 kcal" :/ ?
Jeśli sie miałas nie udzielać a jednak to zrobiłas to może chociaz nie obrazaj dziewczyn, które tutaj piszą.

Dziewczyny, dawajcie rady, spoko. Ale przestańcie jeździć po innych.

No nie bez powodu wątek trafił na Krzywe Zwierciadło.

Enigmatyczna nie je nic (piękna droga do anoreksji)
Ty jesz niecałe 700kcal bezwartościowych śmieci
A założycielka zupę i parówkę.

Także wątek na pewno nie na poziomie "dietetyki" bo z dietetyką nie ma nic wspólnego.

A was czeka jojo lub choroba, szkoda, że tak ciężko wam to zrozumieć.
Pozdro.

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez _EnIgMaTyCzNa_

Klebsiella hmm.. po prostu uważam, że bez ćwiczeń i przy diecie moje ciało będzie brzydkie, zamiast jędrności to uzyskam sflaczenie a ćwiczenia mnie nie przerażają, dodatkowo dodałam A6W na brzusio i zobaczymy co z tego będzie

Dziś kolejny dzień bez apetytu.. brr.. będę robić prawdziwe włoskie spaghetti (babciny przepis ) i może skusze się na sos, bo makaron na pewno nieT czas pokaże

za mna wszystkie ćwiczonka, 40 min hh i pomysle co tu jeszcze porobic na wieczór

Zmykam gotować, bo niedługo goście przyjadą

i tak Ci zostanie tłuszcz i będziesz sflaczała, bo jeśli nic nie jesz, to organizm trawi sam siebie, czyli białka, co oznacza, że jedyne co spalasz przy ćwiczeniach to mięśnie.
Trzeba mieć dietę zbilansowaną o odpowiedniej kaloryczności, żeby tracić tłuszcz. Przy głodówce nie ma takiej możliwości.

[niunia_05]

Carveza widać na jakim jesteś poziomie. Nie będę się wypowiadać na Twój temat bo musiałabym użyć niecenzuralnych słów. Ale powiem Ci jedno naucz się czytać i zobacz co kto naprawdę je a nie pieprz głupot. Nie pasuje Ci coś to won stąd bo zaczynasz już Nam działać na nerwy. Idź się najedz do syta tak jak to proponujesz każdemu i oby Ci to w gardle stanęło. Tyle z mojej strony. Żegnam.

[cerveza]

Napisane przez niunia_05

Carveza widać na jakim jesteś poziomie. Nie będę się wypowiadać na Twój temat bo musiałabym użyć niecenzuralnych słów. Ale powiem Ci jedno naucz się czytać i zobacz co kto naprawdę je a nie pieprz głupot. Nie pasuje Ci coś to won stąd bo zaczynasz już Nam działać na nerwy. Idź się najedz do syta tak jak to proponujesz każdemu i oby Ci to w gardle stanęło. Tyle z mojej strony. Żegnam.

Na jakim jestem poziomie? Ja to wiem. Chciałam zobaczyć na jakim Ty jesteś i zaczęłam nawet dyskusję o dietetyce, na którą nie odpowiadasz, bo nie masz dostatecznej wiedzy.
Ja chcę doradzić i wskazać błędy, a Ty naskakujesz. Zobaczysz, jakie efekty Ci ta dieta przyniesie, może wtedy się zastanowisz choć chwilę, że może jednak 2 dni prawie-głodówki i dzień obżerania się słodyczami to nie był najlepszy pomysł.

[almirith]

Cerveza, kobieto, wrzuć na luz, świata nie zbawisz. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie postępował po swojemu, niezależnie od tego czy ci się to podoba czy nie, ani czy jest to ogólnie przyjęte jako słuszne czy też nie. A już na pewno nie zyskasz zwolenników i nie przekonasz nikogo do swych racji, wypowiadając się w powyższy sposób. Odnoszę wręcz wrażenie, że jesteś przemądrzała, a jak wiadomo, ludzie za takimi osobami nie przepadają. Nawet jeśli dobrze radzisz, sposób w jaki próbujesz pomóc owocuje czymś zupełnie odwrotnym

Osobiście 1,5 roku temu zrobiłam sobie w odstępach dwóch miesięcy 2x tygodniową głodówkę i jakoś mi to na złe nie wyszło. Owszem, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przytyłam 6kg (JEZU JOJO!!!!!!!!! ), ale jest to wyłącznie wina obżarstwa które wstąpiło we mnie po Nowym Roku (bo jak inaczej nazwać zagryzanie sycącego obiadu dwoma babeczkami z karmelem, a następnego dnia zjedzenie czterech muffinów i miski budyniu?), a nie głodówki, która miała miejsce rok wcześniej. Staram się z tym walczyć, ale najgorsze są wieczory kiedy nie mam już nic do roboty. Odrobiłam lekcje i z nudy "zepsułam dzień". I tak do: dwóch łyżek stołowych sałatki greckiej, jajka, koktajlu truskawkowego i sałatki z krewetkami dodałam marsa delighta, 100g rodzynek, michę budyniu i 50g cukierków śmietankowych. Koszmar jakiś. Niestety chyba mam zrytą psychikę, jem albo wszystko albo nic. Więc wbrew zaleceniom Cervezy zarządzam sobie tygodniowy pobyt na syropie klonowym i soku z cytryny. Sorry.

[cerveza]

Napisane przez almirith

Cerveza, kobieto, wrzuć na luz, świata nie zbawisz. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie postępował po swojemu, niezależnie od tego czy ci się to podoba czy nie, ani czy jest to ogólnie przyjęte jako słuszne czy też nie. A już na pewno nie zyskasz zwolenników i nie przekonasz nikogo do swych racji, wypowiadając się w powyższy sposób. Odnoszę wręcz wrażenie, że jesteś przemądrzała, a jak wiadomo, ludzie za takimi osobami nie przepadają. Nawet jeśli dobrze radzisz, sposób w jaki próbujesz pomóc owocuje czymś zupełnie odwrotnym

Osobiście 1,5 roku temu zrobiłam sobie w odstępach dwóch miesięcy 2x tygodniową głodówkę i jakoś mi to na złe nie wyszło. Owszem, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przytyłam 6kg (JEZU JOJO!!!!!!!!! ), ale jest to wyłącznie wina obżarstwa które wstąpiło we mnie po Nowym Roku (bo jak inaczej nazwać zagryzanie sycącego obiadu dwoma babeczkami z karmelem, a następnego dnia zjedzenie czterech muffinów i miski budyniu?), a nie głodówki, która miała miejsce rok wcześniej. Staram się z tym walczyć, ale najgorsze są wieczory kiedy nie mam już nic do roboty. Odrobiłam lekcje i z nudy "zepsułam dzień". I tak do: dwóch łyżek stołowych sałatki greckiej, jajka, koktajlu truskawkowego i sałatki z krewetkami dodałam marsa delighta, 100g rodzynek, michę budyniu i 50g cukierków śmietankowych. Koszmar jakiś. Niestety chyba mam zrytą psychikę, jem albo wszystko albo nic. Więc wbrew zaleceniom Cervezy zarządzam sobie tygodniowy pobyt na syropie klonowym i soku z cytryny. Sorry.

Nie musiałabyś, gdybyś potrafiła ułożyć dobrą dietę.
Pozdro.