Plecionki z koralików - porady, wzory, wymiana doświadczeń

[marysia_pp]

Napisane przez ravenart

Jak już pisała Madi, tylko uzupełnię żyłkę od 0,14 do max 0,3. Musisz pamiętać, że większość koralików ma otwór wielkości 1mm, a często przewleka się kilkakrotnie, wiec najlepiej wybrać taką, która da taką możliwość. Co do rodzaju żyłki hmm mój TŻ jest wędkarzem, więc miałam trochę łatwiej, pierwsze testy robiłam na tych, które miał i wybrałam taką, która najbardziej mi odpowiadała. Dziewczyny plotą na naprawdę różnych, to co dla mnie jest idealne, niekoniecznie będzie tez dla kogoś innego.
Odrzuciłabym te z najniższej i najwyższej półki. Musisz potestować różne, tak naprawdę co firma to inna sprężystość, giętkość, rozciągliwość itp. Przykładowo z jednej firmy 0,14 miałam wystarczająco sztywną, z innej 0,26 było zbyt miękkie i elastyczne, więc nie dało się na tym nic zrobić.
P.S. Plecionki się nie nadają

ravenart no to miałaś faktycznie ułatwienie. Mój chłopak chyba nigdy nie wędkował, więc nie miałam kogo zapytać. Jak pytałam sprzedawcy, to mówiłam, że to do nawlekania koralików ma być. Ale chyba domyślasz się, że nie znalazł dla mnie zrozumienia. Trochę na wyczucie typuje, że o,3mm będzie dobrym rozmiarem bo pozwoli przewlec swobodnie 3 razy żyłkę przez koralik. A te wzory, które znam nie wymagają przewlekania większej liczby raz przez jeden koralik. Tylko, że w tym sklepie dla wędkarzy to jest multum żyłek grubości 0,3mm, każda firma ma kilka modeli o tej samej grubości i w dodatku tych firm jest bardzo dużo. Z tego co napisałaś, to wnioskuję, że masz już duże doświadczenie z różnymi żyłkami. Może mogłabyś sprawdzić jakich żyłek używasz i jakoś je opisać choć dwoma słowami, do czego są dobre a do czego nie? To byłoby bardzo pomocne. Może dasz się namówić?

Nie wiem czy któraś z Was była w dużym sklepie wędkarskim w poszukiwaniu żyłki. Ale ja się poczułam jak wtedy, gdy pierwszy raz byłam w sklepie z koralikami - przytłaczający wybór
Marysia

p.s.
W sklepie właśnie mówiono mi, że plecionki się nie rozciągają i byłyby chyba najlepsze. Ale może mówiono tak bo są dużo droższe niż żyłki. W ogole co to są te plecionki? Nitki jakoś splatane z żyłek?

[ravenart]

plecionka to linka, mój TŻ mi odradzał.
Żyłki polecam np. z Mikado, Robson, Jaxon i ogólnie żyłki do spiningu. Ważne, żeby była sztywna.

[marysia_pp]

Napisane przez ravenart

plecionka to linka, mój TŻ mi odradzał.
Żyłki polecam np. z Mikado, Robson, Jaxon i ogólnie żyłki do spiningu. Ważne, żeby była sztywna.

Prześlicznie Tobie dziękuję! W poniedziałek idę na zakupy. Podpowiesz jeszcze jakie modele żyłek tych firm polecasz? Bo nie chciałabym się naciąć na te miękkie o których pisałaś, że są do niczego. ravenart pewnie wiele osób Ci to mówi, ale Twoje prace są wspaniałe, szczerze podziwiam.

Marysia

[extrano]

Zaglądam po ponadtygodniowym urlopie, patrzę i myślę, O super, ile postów w plecionkach a tu upsss....

Dodam dwa słowa do tej dyskusji jeśli można. Czytałam ostatnio dośc poważny komentarz dot praw intelektualnych w zakresie rękodziela w USA. System prawny trochę inny ale tam regulacje są a u nas wcale wiec warto wiedziec, bo niektóre z nas podbijają równiez tamte rynki. Z grubsza rzecz biorą, jak powiedziała Madi:

Tto co jest podstawą (ściegi) oraz to co funkcjonuje na rynku od lat i wszyscy wiedzą jak to robić należy do tzw. public domain i nie może podlegac zastrzeżeniu. Można robic płatne lekcje, z nadzieją, że ktoś zechce je kupic, ale nie można miec pretensji jeśli inny zrobi to samo.

Oryginalne wzory podlegają ochronie po ich opublikowaniu. I obok tego co już powiedziane ciekawostka, o które pewnie mało kto wie. Ochrona standardowo obejmuje sprzedawane wzory również w taki sposób, ze nie można z nich korzystac komercyjnie. Czyli mówiąc wprost, nawet kupując oryginalny Beadwork czy tutorial od twórcy, robiąc biżuterię wg instrukcji nie wolno jej sprzedawac a jedynie wykorzystac na własny uzytek, podarowac itp Wielu twórców sprzedaje osobno tutoriale a osobno zgody na ich wykorzystanie komercyjne (relacje np. 5USD-kilkadziesiąt USD) Wielu również rezygnuje z tego prawa, zezwalając na komercyjne wykorzystanie bezpłatnie, ale zawsze nalezy miec o napisane jasno, w tutorialu albo mailu ze zgodą. Ja np. piszę "give credit to teacher, do not mass produce", czyli zgadzam się na sprzedaż pojedynczych rzeczy ze wskazaniem, ze projekt jest mój.

Sama dostałam np. kiedys takiego maila od dośc znanej Gwen Fisher (popełniłam kiedyś kolczyki Vagli na podstawie jej tutoriala z Beadworku i wystawiłam je na Etsy), że muszę w opisie dodac info, ze to jej projekt i gdzie go można kupic, a jeśli chciałabym sprzedac więcej niż 3 szt to mam kupic licencję, albo zgłosi mnie do Etsy jako łamiącą prawa autorskie.

Powiem szczerze, zawsze dziwiła mnie dwoistośc prezentowana na Wizażu, z jednej strony wielkie wyczulenie na prawa autorskie (czasem aż za bardzo, łącznie z zawłaszczaniem technik i popularnych wzorów), z drugiej pisanie bez żenady o ściąganiu z sieci, nie tylko pism o biżu ale równiez np. filmów. NIkt oczywiście nie jest bez grzechu, ale odkąd sama sprzedaję wzory to spojrzałam na rzecz inaczej nie ściągam już pism i ksiażek, choc nie wszystko, co kiedys sciagnęłam usunęłam z dysku

Acha, a samo zapisanie cudzego zdjecia na dysku nie jest "niedozwolonym wykorzystaniem".

I jeszcze: może nie jest to miejsce ale chodzi o plecionki. Od dłuższego czasu się zastanawiam, co robic np. w takich sytuacjach. Ktoś znajduje w sieci schemat, załóżmy dla uproszczenia, ze bezpłatny, są tego tony. Robi kolczyki czy naszyjnik, prezentuje na wizażu, wystawia w galerii. Czy ja, mając ten sam schemat mogę zrobic to samo, takie same czy w innym kolorze kolczyki, pokazac je, wystawic, nie narażając się na zarzut plagiatu? Mam swoje zdanie na ten temat ale bardzo jestem ciekawa waszego. Liczę na rzeczową dyskusję, a nie imienne wyrzuty

[Kathinna]

Moim zdaniem tu nie ma mowy o plagiacie, wzór to wzór dostępny dla każdego i każdy ma prawo do wykonania go, ale jeśli np. ktoś użył takich a takich kolorów tu i tam, albo z kulek takich minerałów i srebra to już sprawa dyskusyjna, bo wzór ok. Ale jeśli chodzi o dobór kolorów i materiałów to cóż, nic nie można zrobić jeśli ktoś użyje identycznych, ale to już chyba zbyt wiele..

[MadiSilk]

Napisane przez extrano

Tto co jest podstawą (ściegi) oraz to co funkcjonuje na rynku od lat i wszyscy wiedzą jak to robić należy do tzw. public domain i nie może podlegac zastrzeżeniu. Można robic płatne lekcje, z nadzieją, że ktoś zechce je kupic, ale nie można miec pretensji jeśli inny zrobi to samo.

Dokładnie.

Napisane przez extrano

Oryginalne wzory podlegają ochronie po ich opublikowaniu. I obok tego co już powiedziane ciekawostka, o które pewnie mało kto wie. Ochrona standardowo obejmuje sprzedawane wzory również w taki sposób, ze nie można z nich korzystac komercyjnie. Czyli mówiąc wprost, nawet kupując oryginalny Beadwork czy tutorial od twórcy, robiąc biżuterię wg instrukcji nie wolno jej sprzedawac a jedynie wykorzystac na własny uzytek, podarowac itp Wielu twórców sprzedaje osobno tutoriale a osobno zgody na ich wykorzystanie komercyjne (relacje np. 5USD-kilkadziesiąt USD) Wielu również rezygnuje z tego prawa, zezwalając na komercyjne wykorzystanie bezpłatnie, ale zawsze nalezy miec o napisane jasno, w tutorialu albo mailu ze zgodą. Ja np. piszę "give credit to teacher, do not mass produce", czyli zgadzam się na sprzedaż pojedynczych rzeczy ze wskazaniem, ze projekt jest mój.
Sama dostałam np. kiedys takiego maila od dośc znanej Gwen Fisher (popełniłam kiedyś kolczyki Vagli na podstawie jej tutoriala z Beadworku i wystawiłam je na Etsy), że muszę w opisie dodac info, ze to jej projekt i gdzie go można kupic, a jeśli chciałabym sprzedac więcej niż 3 szt to mam kupic licencję, albo zgłosi mnie do Etsy jako łamiącą prawa autorskie.

Tutaj dodam mały grosik: bardzo często twórcy zagraniczni zgadzają się na odsprzedaż wzoru własnoręcznie zrobionego tu w Polsce. Wiąże się to własnie z jasnym wskazaniem autora bazowego wzoru. Ja tak robię np. ze wzorem na hibiskus. Kontaktuję się z Kerrie Slade i pytam po prostu o zgodę na odsprzedaż jednego, konkretnego egzemplarza ( ze wskazaniem gdzie zostały opublikowane zdjęcia i do kogo ta jedna praca pójdzie ). Lubię ten wzór a w ten sposób twórca bazowego tutoriala może kontrolować jego użycie.

Napisane przez extrano

Powiem szczerze, zawsze dziwiła mnie dwoistośc prezentowana na Wizażu, z jednej strony wielkie wyczulenie na prawa autorskie (czasem aż za bardzo, łącznie z zawłaszczaniem technik i popularnych wzorów), z drugiej pisanie bez żenady o ściąganiu z sieci, nie tylko pism o biżu ale równiez np. filmów. NIkt oczywiście nie jest bez grzechu, ale odkąd sama sprzedaję wzory to spojrzałam na rzecz inaczej nie ściągam już pism i ksiażek, choc nie wszystko, co kiedys sciagnęłam usunęłam z dysku

To skoro nie usunęłaś wszystkiego - też podlegasz tej dwoistości
Robię właśnie swoje pierwsze tutoriale for sale i też zaczynam inaczej patrzeć na tą kwestię. Też nie jestem bez grzechu ws. ściągania z sieci gazet ale już w miarę możliwości od tego odchodzę.
Natomiast faktycznie rzadko zdarza się znaleźć w postach/opisach zdjęć/ blogach - wyjaśnienie skąd się korzystało przy danej pracy. Nie wiem właściwie dlaczego - co złego jest w podaniu autora bazowego wzoru, lub choćby lakoniczne ( ale zawsze ) "wzór z internetu".. To przecież nie plama na honorze uczyć się ze wzorów.

Napisane przez extrano

Acha, a samo zapisanie cudzego zdjecia na dysku nie jest "niedozwolonym wykorzystaniem".

To był tylko przykład

Napisane przez extrano

I jeszcze: może nie jest to miejsce ale chodzi o plecionki. Od dłuższego czasu się zastanawiam, co robic np. w takich sytuacjach. Ktoś znajduje w sieci schemat, załóżmy dla uproszczenia, ze bezpłatny, są tego tony. Robi kolczyki czy naszyjnik, prezentuje na wizażu, wystawia w galerii. Czy ja, mając ten sam schemat mogę zrobic to samo, takie same czy w innym kolorze kolczyki, pokazac je, wystawic, nie narażając się na zarzut plagiatu? Mam swoje zdanie na ten temat ale bardzo jestem ciekawa waszego. Liczę na rzeczową dyskusję, a nie imienne wyrzuty

Rozumiem, że schemat bezpłatny - bez credits dla autora? Jak np zwykły sznur z peyote? Chciałoby Ci się na tym poziomie wprawy i marki, na jakim jesteś - robić taką dokładną kalkę? A na serio: z mojego punktu widzenia zrobienie wzoru bezpłatnego kropka w kropkę, bez dodania czegoś od siebie ( czegoś więcej niż tylko zmiana koloru ) mija się kompletnie z celem. Chyba, że chcemy się dobrze nauczyć ściegu/ metody - ale jak rozumiem Tobie chodzi o sprzedawanie.

[extrano]

Napisane przez MadiSilk

To skoro nie usunęłaś wszystkiego - też podlegasz tej dwoistości

Staram się nie ulegac ale i działam w drugą stronę, skoro korzystam z czegoś za darmo, to i sama za darmo udostępniam niektóre wzory, daję gratis dodatkowe tutki itd. Zresztą z gazet rzadko coś robię, nawet z Beadworka, raczej używam jako inspiracji i/lub lektury do poduszki. To drugie raczej trudne z laptopem dlatego kupuję i książki i gazety. W Empiku jest drogo, ale przy prenumeracie to bez przesady, są promocje i za prenumeratę Beadworku na 2 lata zapłaciłam 48 USD z przesyłką. To wychodzi 4USD czyli 12 zł za numer.

QUOTE=MadiSilk;22865715]


Rozumiem, że schemat bezpłatny - bez credits dla autora? Jak np zwykły sznur z peyote? Chciałoby Ci się na tym poziomie wprawy i marki, na jakim jesteś - robić taką dokładną kalkę? A na serio: z mojego punktu widzenia zrobienie wzoru bezpłatnego kropka w kropkę, bez dodania czegoś od siebie ( czegoś więcej niż tylko zmiana koloru ) mija się kompletnie z celem. Chyba, że chcemy się dobrze nauczyć ściegu/ metody - ale jak rozumiem Tobie chodzi o sprzedawanie.[/QUOTE]

Chodziło mi np. o takie plecione gruszki/łezki 3D, które robiła Silverka, które bardzo mi się podobają, ale jakoś ... mam ten schemat od dawien dawna, nie wiem nawet skąd, chyba z jakiejś japońskiej strony sklepowej z krzaczkami zamiast normalnych liter. Myśle o jego wykorzystaniu (niekoniecznie w celu sprzedaży, dla siebie, ale pogłębiłam temat do dyskusji) i czuję się jak plagiatorka Albo te kwiatuszki Silverki (tych akurat nie chciałabym robic, ale przywołuję bo wszyscy wiedzą o co chodzi, przepraszam tez za wymienienie imienne). Przy pleceniu z minerałów nie ma problemu, można odmienić kamień, dac fasetowany itp, ale przy wzorach z biconów poza kolorem niewiele da się zmienić a i z kolorem trudno bo powszechnie podoba się tylko kilka z nich.

Jak pisałam rzadko robię z gotowych wzorow, ale czasem tak mi się coś spodoba, że jednak temat wciąż wraca w mojej głowie....

I tak jeszcze ciagnąc dyskusję. Przy pewnym doświadczeniu można dośc dobrze rozpracowac wzór bez jego kupowania, po prostu ze zdjęc. W większości przypadków mogłabym odtworzyc cudzą pracę (nie mówię oczywiście o mega wyplatankach, ale o kolczykach, którymi głównie się zajmuję). Co robic, jeśli każdy może powiedzieć "sam do tego doszedłem" ? Aby była jasność, nie pytam aby tak robić ale by się bronić przed kopiowaniem moich prac.

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------

I zupełnie z innej beczki. Wróciłam właśnie z Jerozolimy, gdzie w małym beadshopie kupiłam Tila - nowośc Miyuki i skórzane bazy do bransoletek, płacąc okrutne pieniądze, ale nie mogłam się powstrzymać. Drżyjcie, nadchodzę z nowościami chociaż nie wiem jeszcze z jakimi, u mnie wszystko musi odleżeć

[ravenart]

Napisane przez extrano

I tak jeszcze ciagnąc dyskusję. Przy pewnym doświadczeniu można dośc dobrze rozpracowac wzór bez jego kupowania, po prostu ze zdjęc. W większości przypadków mogłabym odtworzyc cudzą pracę (nie mówię oczywiście o mega wyplatankach, ale o kolczykach, którymi głównie się zajmuję). Co robic, jeśli każdy może powiedzieć "sam do tego doszedłem" ? Aby była jasność, nie pytam aby tak robić ale by się bronić przed kopiowaniem moich prac.

Tutaj też mam dylemat. Przy np. prostych/średnich wzorach biconowych można zarówno z premedytacją "rozgryźć" schemat ze zdjęcia, jak również samemu wpaść na coś, a potem zdziwić się, że to już było. Cały czas nurtuje mnie gdzie jest granica? I jak rozgryść czy była to "inspiracja" czy po prostu zbieżność myśli...

[marysia_pp]

Ja na szczęście robię kolczyki tylko dla siebie i dla samej przyjemności ich robienia, więc nie mam problemów o jakich piszecie. Ale mam kilka przemyśleń, na ten temat:
- Nie da się ukrócić piractwa. Tak jak Windowsy i Photoshopy są nielegalnie kopiowane, tak i wzory kolczyków. Można się bardzo starać, ale jeśli Microsoft, Adobe i ich armie prawników sobie nie radzą, to chyba o czymś to świadczy.
- Każdy ma coś na sumieniu i nie warto sobie udowadniać kto ma więcej. To do niczego dobrego nie prowadzi.
- Wszystko można rozgryźć, to tylko kwestia czasu. Kiedy zaczynałam plecenie z koralików, to wszystko wydawało mi black magic. Teraz o wielu z tych "potwornie skomplikowanych" kolczykach myślę, że wiem jak je zrobić. Czasem oglądam jakieś zdjęcie i zgaduję, czy jestem wstanie to rozgryźć. Im więcej się wie i im więcej się wyplotło tym łatwiej się zgaduję.
- Każdy projekt można zmodyfikować. Trochę tu się zmieni, trochę tam i powstaje coś innego. Czasem powstaje coś podobnego a czasem nie. Można mówić o inspiracjach i wzorowaniu się. Ale wykazanie przed sądem niedozwolonego podobieństwa dwóch wzorów kolczyków i udowodnieniu, że doszło do plagiatu jest bardzo trudne. Bo trudno zmierzyć podobieństwo. Jestem prawniczką na początku kariery zawodowej ale co nieco już wiem

Mi się wydaje, że jeśli ktoś chce kopiować wzory i później sprzedawać je jako własne, to będzie to robił. Trudno takich ludzi łapać, a na miejsce jednych pojawiają się następni. Albo nawet Ci już wcześniej przyłapani na kradzieży. Na szczęście niektórzy autorzy i autorki mają kolosalną przewagę: TALENT i ZDOLNOŚCI. Wystarczy przejrzeć pierwszą lepsza galerię z biżu i widać kto od kogo zgapia. A oryginalność jest w cenie, podróby nie. Ktoś kto kupuje bieliznę Triumpha nie zacznie kupować podróbek na straganie tylko dlatego że są do kupienia.

Ale offtopic mamy!

Marysia

[MadiSilk]

Napisane przez extrano

Staram się nie ulegac ale i działam w drugą stronę, skoro korzystam z czegoś za darmo, to i sama za darmo udostępniam niektóre wzory, daję gratis dodatkowe tutki itd.

Popieram i też planuję więcej bezpłatnych tutków ( narazie jest jeden mam nadzieję, że starczy mi cierpliwości na kolejne ).

Napisane przez extrano

Chodziło mi np. o takie plecione gruszki/łezki 3D, które robiła Silverka, które bardzo mi się podobają, ale jakoś ... mam ten schemat od dawien dawna, nie wiem nawet skąd, chyba z jakiejś japońskiej strony sklepowej z krzaczkami zamiast normalnych liter. Myśle o jego wykorzystaniu (niekoniecznie w celu sprzedaży, dla siebie, ale pogłębiłam temat do dyskusji) i czuję się jak plagiatorka Albo te kwiatuszki Silverki (tych akurat nie chciałabym robic, ale przywołuję bo wszyscy wiedzą o co chodzi, przepraszam tez za wymienienie imienne). Przy pleceniu z minerałów nie ma problemu, można odmienić kamień, dac fasetowany itp, ale przy wzorach z biconów poza kolorem niewiele da się zmienić a i z kolorem trudno bo powszechnie podoba się tylko kilka z nich.

Hmm jeśli faktycznie dysponujesz tutkiem do tego to teoretycznie nie powinno się rozpatrywać tego jako plagiat.. Bo w sumie nawet jeśli ona doszła do tego sama, to tutorial i tak niby "był pierwszy" ( jak wnioskuję )... Raczej bym zadała pytanie czy nie lepiej zrobić modyfikację jakąś tego wzoru, poeksperymentować żeby otrzymać coś własnego?

Napisane przez extrano

I tak jeszcze ciagnąc dyskusję. Przy pewnym doświadczeniu można dośc dobrze rozpracowac wzór bez jego kupowania, po prostu ze zdjęc. W większości przypadków mogłabym odtworzyc cudzą pracę (nie mówię oczywiście o mega wyplatankach, ale o kolczykach, którymi głównie się zajmuję). Co robic, jeśli każdy może powiedzieć "sam do tego doszedłem" ? Aby była jasność, nie pytam aby tak robić ale by się bronić przed kopiowaniem moich prac.

Po kliku latach w plecionkach jest się w stanie b. szybko rozgryźć technikę, sposoby łączenia, konstrukcję pracy - pod kątem inspiracji nie kopiowania oczywiście Ale dopóki nie będziemy mieć lepszej egzekucji prawa pod tym względem, obawiam się, że osoby tworzące będą ciągle zagrożone "kopiowaniem" ze strony liczących na szybki zarobek. Wydaje mi się, że warto właśnie z tego powodu zainwestować swój czas w jakieś elementy, fragmenty które będą znakiem rozpoznawczym, techniką nie do rozgryzienia, nawet na zasadzie niewidocznego dla klienta fragmentu inaczej zaplecionego, który jesteśmy w stanie jakoś udokumentować ( np zdjęciem w trakcie pracy, które trzymamy dla siebie ). Próbuję taki element stworzyć dla siebie, ale nie jest to łatwe biorąc pod uwagę ile jest plecionek na świecie i nadal człowiek nie ma pewności czy kogoś nie powtórzy..
Może jakby się udało uprościć procedury i skrócić czas zastrzegania wzorów to by było prościej.. Chociaż wtedy i tak może nie być lepiej.. Trochę błędne koło..

[marysia_pp]

Napisane przez MadiSilk

Po kliku latach w plecionkach jest się w stanie b. szybko rozgryźć technikę, sposoby łączenia, konstrukcję pracy - pod kątem inspiracji nie kopiowania oczywiście Ale dopóki nie będziemy mieć lepszej egzekucji prawa pod tym względem, obawiam się, że osoby tworzące będą ciągle zagrożone "kopiowaniem" ze strony liczących na szybki zarobek. Wydaje mi się, że warto właśnie z tego powodu zainwestować swój czas w jakieś elementy, fragmenty które będą znakiem rozpoznawczym, techniką nie do rozgryzienia, nawet na zasadzie niewidocznego dla klienta fragmentu inaczej zaplecionego, który jesteśmy w stanie jakoś udokumentować ( np zdjęciem w trakcie pracy, które trzymamy dla siebie ). Próbuję taki element stworzyć dla siebie, ale nie jest to łatwe biorąc pod uwagę ile jest plecionek na świecie i nadal człowiek nie ma pewności czy kogoś nie powtórzy..
Może jakby się udało uprościć procedury i skrócić czas zastrzegania wzorów to by było prościej.. Chociaż wtedy i tak może nie być lepiej.. Trochę błędne koło..

MadiSilk jak nikt jestem za skutecznym egzekwowaniem prawa. Ale w przypadku kopiowania wzorów to prawie niewykonalne. Jeśli wzór jest skopiowany w całości, w 100% to sprawę można próbować rozstrzygnąć. Choć wykazanie, że jest się autorem wzoru a inni to plagiatorzy nie jest takie proste. Ale co jeśli wzór jest skopiowany tylko w części? Jeśli wprowadzono jakieś modyfikacje? Wtedy to jest "mission imposible". Jak sobie wyobrażasz, że sąd to rozstrzygnie, na jakiej podstawie? Tego nie da się zrobić w ten sposób. Można jedynie spróbować opatentować wzór, przed wprowadzeniem go na rynek. A procedury patentowe są długie i skomplikowane. Ale nawet to niczego nie gwarantuje, patenty bywają zaskarżane. Niestety nie ma innego sensownego wyjścia. Własna dokumentacja zdjęciowa, albo jakieś własne "tajne elementy" nie mają większego sensu. To ma też pewien plus: chroni autorów przed nieuczciwymi pozwami.

Marysia

[staska_stasia]

Już sobie wyobrażam biegłego sądowego z zakresu plecionek, powołanego w celu zbadania stopnia skopiowania czyjegoś wzoru

[extrano]

Napisane przez staska_stasia

Już sobie wyobrażam biegłego sądowego z zakresu plecionek, powołanego w celu zbadania stopnia skopiowania czyjegoś wzoru

Zgłaszam sie na ochotnika

Zainspirowana własnym wpisem, robię od popołudnia bransoletkę z nowych Tila beads. Co tu kryć, są cudne, w kolorach jakie kocham, poddały się od razu mojej (bardzo prostej)wizji Rzeczywiście kilka odprysnęło na krawędziach i musiałam je odrzucić, ale producent o tym uprzedza (zaleca delikatne plecenie-ok, ale co mówic klientkom? żeby nie stukały bransoletką o blat?). Raczej oczekiwałabym trwałosci po koralikach tej marki i w takiej cenie. OStatecznie dość droga zabawa, czy efekt wart kosztów? Jutro obfocę i wrzucę do wątku

[marysia_pp]

Wczoraj odkryłam, że right-angle wave można robić przy pomocy jednej igły i jednego końca nitki. Dużo wygodniej się tak wyplata niż dwoma igłami. Potem pomyślałam, że na pewno już ktoś na to wpadł. Tak było: http://www.beadjewelrymaking.com/Art...struction.html

Szybko można zauważyć, że ta wersja jednoigłowa powoduje, że wielokrotne przejścia przez jeden koralik są dużo częstsze niż w wersji dwuigłowej. Dodatkowo plecionka jest troszkę sztywniejsza. Czy poza tym są jakieś różnice? Może w trwałości? Wiem, że wiele dziewczyn tutaj od dawna używa tego sposobu (RAW). I na pewno znają obie wersje. Czy z perspektywy czasu znalazłyście jeszcze jakieś różnice poza tymi które widać od razu?


Byłabym zapomniała. Znalazłam przepiękną książkę Masters: Beadweaving. Nie ma tam żadnych instrukcji i porad. Tylko zdjęcia arcydzieł z koralików. Polecam. Podaje link do pirackiej wersji pdf: http://www.megaupload.com/?d=73WOHJHB


Marysia

[KTOS151]

Trochę odbiegnę od tematu biżuterii ale to miejsce wydało mi się najodpowiedniejsze na takie pytanie :
Czy macie jakieś ciekawe wzory na ozdoby świąteczne z koralików??

[marysia_pp]

Napisane przez KTOS151

Trochę odbiegnę od tematu biżuterii ale to miejsce wydało mi się najodpowiedniejsze na takie pytanie :
Czy macie jakieś ciekawe wzory na ozdoby świąteczne z koralików??

Pewnie dla każdej z nas inne ozdoby będą ciekawe. Ale może zajrzyj na stronę http://mk.perles.pagesperso-orange.fr/indexfr.htm
Są tam instrukcje wykonywania zwierzątek z koralików, niektóre są bardzo fajne. Sama zobaczysz czy Ci przypadną do gustu. Poza tym na choinkę chyba wszelkie gwiazdki i kule z koralików będą pasować?

Marysia

[KTOS151]

wielkie dzięki - nie znałam tej strony - śliczne gwiazdki tam są!!!!

[marysia_pp]

Napisane przez KTOS151

wielkie dzięki - nie znałam tej strony - śliczne gwiazdki tam są!!!!

Akurat gwiazdek tam nie widziałam, ale to raczej wina mojej nieznajomości francuskiego. A co do zwierzątek, to chyba lepiej wyplatać je na drucie. Inaczej się zdeformują - zwłaszcza ogony Mam nadzieje, że się pochwalisz jak Ci poszło.

Marysia

[KTOS151]

Na pewno się pochwalę. A co do znajomości francuskiego to ja tylko "brie" i "camembert" znam
Po prostu klikałam w każdą zakładkę po lewej stronie

[MadiSilk]

Z racji pojawienia się pierwszej świątecznej reklamy pewnego napoju z ciężarówkami wypuściłam i ja w świat malutki, darmowy tutorial na świąteczny drobiazg - koralikową choineczkę Na ucho, do prezentu lub na dużą choinkę dla początkujących i wprawionych Link TUTAJ Mam nadzieję, że się przyda

[shenny]

Madi - z linkiem coś nie tak, ale już Ci podziękuję, bo właśnie jestem na etapie poszukiwania choinkowych kolczyków

A tak delikatnie wracając jeszcze do dyskusji, bo jestem ciekawa jak to wygląda z waszego punktu widzenia. Czy jeżeli podpatrzę gdzieś czyjąś pracę, uznam, że szalenie mi się podoba i absolutnie muszę taką mieć, po czym... po prostu ją sobie zrobię (z naciskiem na sobie - nie na sprzedaż) i oczywiście pochwalę się nią tutaj czy na blogspocie, mogę zostać uznana za plagiatorkę? (myślę tu raczej o kopii wzoru czy "stylu" plecionki niż powtórce wszystkich materiałów i zrobieniu idealnej kalki.)

(Sytuacja opisana powyżej jest czysto hipotetyczna i bardzo, bardzo proszę mnie nie zjadać od razu)

[MadiSilk]

Już poprawiłam, wygląda na to że wizaż ma blokadę na niektóre serwery danych Teraz powinno działać - spróbujcie

[Kathinna]

Ale u Ciebie na stronce coś nie działa.

Może nawet ja wkleję mój schemacik na brick stitch'ową choineczkę, jest troszkę inna

[MadiSilk]

Hmm ale co nie działa - bo u mnie wszystko śmiga nie wyświetla się dział "zrób to sam"? czy strona serwera z downloadem?
edit: wygląda na to że zbyt dużo osób przegląda ten serwer z plikiem i czasem potrafi wyrzucić błąd. Wystarczy wtedy odczekać kilka minut i spróbować ponownie - może to jest problemem. Bo na mojej stronce wszystko śmiga..

edit 2: Zmieniłam serwer - powinno być lepiej.. A jeśli komuś nadal nie działa - to poproszę o wiadomość na priv - podeślę pliczek bezpośrednio

[Kathinna]

Teraz wszystko śmiga

[staska_stasia]

Ja to jakaś dziwna chyba jestem
Z plecionkami zaczynam i moim jedynym celem (jak na razie) jest dorobienie sobie kolczyków do wisiora kupionego na Ukrainie. Raz mi się nawet wzór udał, ale szybko się rozwalił, bo mimo zastosowania jednego z tych węzełków, których nazwy znalazłam w tym temacie, nić się rozwiązała Dodam, że używam tych do skóry Ariadna tytan 60. Miałyście coś takiego?
A takie drugie pytanie- czy całość robicie od razu z jednego kawałka nici? Czy jakoś sztukujecie w międzyczasie? I jeśli tak, to czy możecie zdradzić jak sobie z tym radzicie? Wprawdzie do kolczyków to mi niewiele trzeba było tej nici, ale jak robiłam taką próbną wprawkę, która polegała na jakimś takim chaotycznym dokładaniu koralików do siebie, to mi zabrakło, a jak już powiedziałam supełki mi się rozwiązują;(

W ogóle nie wiedziałam, że tak trudno jest znaleźć w miarę równe koraliki. Na Ukrainie przecież te babuszki co na targu sprzedają takie wisiory w huculskie wzory to o miyuki pewnie nawet nie słyszały. Zawsze myślałam, że ta drobnica to taka sama jest, kupiłam trzy kolorki w pasmanterii, przychodzę do domu i niektóre cieniutkie jak włos a inne w kształcie takiego wałeczka zmieniłam pasmanterię i odkryłam maluchy jakiejś austriackiej firmy marianne hobby- dla laika mogą być.

[extrano]

NIć wplatasz w plecionkę robiąc po drodze tzw. half-hitch knot. Jak zrobisz ich 4-5 co kilka koralików, zmieniając do tego kierunek kilka razy to nie ma prawa się rozwiązac ( na setki par nigdy nie miałam reklamacji z tytułu rozplątania nici). Poszukaj w sieci, zrobiłam taki darmowy tutorial (chyba nie mogę podac źródła bo mam tam też płatne tutki). Tak samo jak kończę nić wplatając z supłami, tak samo dodaję nową: przewlekam przez koralik oddalony od miejsca gdzie ma się zaczynac nowa nitka i zmierzam tam robiąc po drodze supełki half-hitch (znowu 3-4), wychodzę we właściwym miejscu i kontynuuję pracę z nową nitką. Nie wiem czy jasno tłumaczę?

[staska_stasia]

Schematy pięknie wyglądają na grafice w googlach, mi pewnie wyjdzie- jak zwykle- 5 cm od planowanego miejsca
A powiedz mi jeszcze jak zaczynasz plecionkę? Bo ja robię tak, że "obwiązuję" jeden koralik (czyt. przewlekam przez środek nitkę i zawiązuję na wierzchu supełek), ale chyba nie tak do końca być powinno :/

[extrano]

NIe, no nie... Ja ogólnie mam schizę na punkcie "niewidzialności" nitki, nie ma takiej opcji, zeby ją było widac w gotowej biżuterii. To co mówisz to tzw stop bead, na początku plecionki bierzesz dodatkowy koralik, zaciskasz na nim nitkę i dopiero zaczynasz pleść to co tam chcesz. Gdy skończysz, rozsupłujesz ten pierwszy koralik, usuwasz go i nitkę wplatasz. Tak mówią książki bo ja stop bead nie używam wcale, a przynajmniej bardzo rzadko (chyba tylko przy płaskich bransoletkach peyote). Początek bardzo zalezy od projektu, w wielu moich zaczynam od nawleczenia kilku koralików i związaniu ich w kółko na supeł, albo tylko podwójnie przewlekam nitkę (drugi raz w koło). Najczęściej po prostu plotę początek przytrzymując palcami wbrew wszelkim regułom

[Kathinna]

Napisane przez extrano

NIe, no nie... Ja ogólnie mam schizę na punkcie "niewidzialności" nitki, nie ma takiej opcji, zeby ją było widac w gotowej biżuterii. To co mówisz to tzw stop bead, na początku plecionki bierzesz dodatkowy koralik, zaciskasz na nim nitkę i dopiero zaczynasz pleść to co tam chcesz. Gdy skończysz, rozsupłujesz ten pierwszy koralik, usuwasz go i nitkę wplatasz. Tak mówią książki bo ja stop bead nie używam wcale, a przynajmniej bardzo rzadko (chyba tylko przy płaskich bransoletkach peyote). Początek bardzo zalezy od projektu, w wielu moich zaczynam od nawleczenia kilku koralików i związaniu ich w kółko na supeł, albo tylko podwójnie przewlekam nitkę (drugi raz w koło). Najczęściej po prostu plotę początek przytrzymując palcami wbrew wszelkim regułom

Ja mam dokładnie to samo, a stop bead w ogóle nie używam, tylko mnie denerwował