Dlaczego On to zrobił?

[Evangelina___]

Moim zdaniem jedź i porozmawiaj. To do niczego nie zobowiązuje i lepiej mieć sprawę jasną. Ślub to nie zabawa. Jeśli On Cię kocha to nie dobrym pomysłem jest ślub z inną kobietą. Szkoda życia

[Lexie]

Napisane przez brillant

Dziękuję za odpowiedź, tym bardziej, że napisałaś właśnie to nad czym ja się zastanawiam. Każdy pisze, że źle zrobiłam, potrafi rzucać oskarżeniami ale nikt tak na prawdę nie przeanalizował wszystkich za i przeciw. Myślę, że teraz już muszę działać sama, bo wiem lepiej co czuję, znam go, widziałam jego reakcje na różne sytuacje. Muszę się teraz na spokojnie zastanowić czy do niego pojechać. Trzymajcie się

Życzę podjęcia słusznej przede wszystkim decyzji. Mam wrażenie, że część osób się tu już podekscytowała wizją rodem z filmu Miłość po latach, szczęście głównych bohaterów i odjazd w stronę zachodzącego słońca.
Tylko życie to nie film, podjęcie takich decyzji w rzeczywistości jest znacznie trudniejsze i ciągnie za sobą różne konsekwencje. Każda decyzja, zarówno ta by mu powiedzieć jak i ta, by nie mówić.

[new woman in town]

no Brillant to żeś sie popisała
facet mowi ci prosto z mostu a ty jak dziecko....
jedz powiedz mu co czujesz, szczerosc czasem popłaca, jedz i jak jest cokolwiek miedzy wami to trzeba to wyjasnic, obustronnie

zony ci bedzie bardziej szkoda jak zdradzi ją za dwa lata czy za pięć, teraz kazde z waszej 4 ma czyste kartki

tylko uwazaj na to co on mowi, bo ja bym mu powiedziała, kawa na ławe : tak, cos czuje, tak chciałabym sprobowac dzis teraz, nie wiem co wyjdzie ale jak ty czujesz to samo to mamy szanse, zaryzykowac
jak nie bedzie miał odwagi czy checci zaryzykowac znaczy trzeba faceta spuscic do klozetu, nie mozna miec ciastka i jesc ciastka
i na slub nie idz, no prosze cie to juz troche za duzo
przynajmniej dla mnie by bylo w tym kontekscie

[Marioza]

Mam wrażenie, że część osób się tu już podekscytowała wizją rodem z filmu Miłość po latach, szczęście głównych bohaterów i odjazd w stronę zachodzącego słońca.
Tylko życie to nie film, podjęcie takich decyzji w rzeczywistości jest znacznie trudniejsze i ciągnie za sobą różne konsekwencje. Każda decyzja, zarówno ta by mu powiedzieć jak i ta, by nie mówić.

To fakt, życie rzadko kiedy przypomina film z happy endem, jednak w tej sytuacji chyba najrozsądniejszym posunięciem byłaby jednak SZCZERA rozmowa.
Ok, nie chciałabym być na miejscu przyszłej żony, jednak z drugiej strony, skoro faceta ciągnie do autorki wątku, to co zrobić... Oszukiwać się wzajemnie?
Z drugiej strony, gdyby ten znajomy zdecydował, że jednak wątpliwości jest więcej niż pewników, to byłby niezły film

Życzę autorce podjęcia właściwych decyzji

[BaBanek]

idź na ślub, poczekaj do momentu, kiedy ksiądz wypowie "Niech powie teraz lub zamilknie na wieki." Wstań, podbiegnij do ołtarza, pociągnij go za krawat i wiejcie z kościoła

[muszynianka]

idź na ślub, poczekaj do momentu, kiedy ksiądz wypowie "Niech powie teraz lub zamilknie na wieki." Wstań, podbiegnij do ołtarza, pociągnij go za krawat i wiejcie z kościoła

dobre

[Kiciaaaa]

Moim zdaniem to paranoja, zastanawiać się w takiej sytuacji nad tym czy ich ślub ma sens..musisz być na serio mocno związana ze swoim obecnym facetem

[Marioza]

A ja jestem bardzo ciekawa, jak ta sytuacja się dalej rozwinie...

[lubiecukierki]

Przesledzilam caly ten wątek i dla mnie jest jasne ,ze Autorka się zauroczyła swoim dawnym przyjacielem,ale to nie jest zadna miłość i zostaje mu tylko zyczyć wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia.

[WithLove]

Napisane przez lubiecukierki

Przesledzilam caly ten wątek i dla mnie jest jasne ,ze Autorka się zauroczyła swoim dawnym przyjacielem,ale to nie jest zadna miłość i zostaje mu tylko zyczyć wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia.

Tego nie wiesz na pewno, nie wiesz co ona czuje tak naprawdę. Tylko ona sama wie co czuje.

[beoneself]

Albo nawet ona sama nie wie co czuje...

Autorko, życzę aby wszystko się jak najlepiej ułożyło - bez względu na to jaką decyzję podejmiesz

[liniaspecjalna]

telenowela latynoska

Maria kocha Juana ale on za kilka dni żeni się ze słodką Palomą i może tylko czeka aż ktoś powie mu wprost: nie żen się!! Maria również nie może zapomnieć o Juanie, ale jest jeszcze Federico. Gdzie ona znajdzie drugiego takiego? Nie chce go przecież skrzywdzić.

Jak zakończy się ta wspaniała historia? Scenariuszy mogą być tysiące
- Juan żeni się z Palomą, mają gromadkę dzieci i są szczęśliwi
- Juan żeni się z Palomą, ale nie może zapomnieć o Marii, jest nieszczęśliwy, ale jest już za późno bo Maria wyszła za mąż za Federica
- Juan żeni się z Palomą ale wkrótce nawiązuje płomienny romans z Marią który kończy się po kilku miesiącach złamanym sercem Marii
- Jak wyżej, z tym że romans kończy się rozbiciem małżeństwa, podbitym okiem Marii, ale ona jak i Juan są bardzo szczęśliwi razem
- Juan nie żeni się z Palomą, Maria rzuca Federica, już wolni wyjeżdzają pośpiesznie na Fidżi, pobierają się na plaży i żyją długo i szczęśliwie
- Na horyzoncie pojawia się przystojny i bogaty Marco, Maria przy nim zapomina o całym świecie - problem z głowy
- Juan żeni się z Palomą i jest szczęśliwy, ale nocami wciąż marzy o Marii, Maria również pozostaje w szczęśliwym i wygodnym związku z Federico ale skrycie myśli o Juanie. Obie pary utrzymują ze sobą kontakt. Nie wiadomo jeszcze jak sytuacja się rozwinie - wersja na 52 000 odcinków w stylu "Moda na sukces"
- Paloma dowiaduje się o Juanie i Marii, w rozpaczy rzuca się w ramiona kuzyna Giovanniego, Juan nagle zdaje sobie sprawę że to Paloma jest miłością jego życia i rzuca Marię. Maria chce wrócić do Federica, ale on w między czasie zakochał się w Palomie - role się odwracają
- Juan rzuca przy ołtarzu Palomę, ta trafia do szpitala psychiatrycznego natomiast Maria dochodzi do wniosku że jej prawdziwą miłością jest tylko Federico, załamany Juan wraca do Meksyku i zostaje alfonsem
- Juan nie żeni się ani z Palomą ani z Marią, zakochuje się w Federico
- itd.........

A tak na poważnie to życzę udanego rozwiązania całej tej sytuacji dla wszystkich. Przynajmniej coś się dzieje

[ana_konda]

Napisane przez lilka_vanilka

bardzo źle zrobiłas....... bardzo, bardzo źle..... trezba było byc szczerą, tymbardziej, że Cię o to wyraźnie prosił, bo to szalenie istotna sprawa...

ale to Twój wybór. a to tylko moje zdanie.

O nie, nie, nie. Co to to nie!!!!!
Mleko się rozlało, wrzód pękł. Już po wszystkiemu. Jesli ten facet ma się żenić to nie wolno tego psuć. Zwłaszcza, że slub za kilka dni. Pewnie w tą sobotę. Ona musi się ukrywać z uczuciami, już jest za późno. To wszystko jego wina. Jesli myślal w UK o autorce wątku to MÓGŁ się z nią próbować kontaktować, sciągnąć ją lub przyjechać do PL. Jego wina. Jego błąd. Dla miłości robi się wszystko! widać jej nie kochał na tyle, bo nie był zdolny sie z nią kontaktować. Więc teraz to nie ma sensu. Oszukiwanie swojego obecnego też nie jest fair. ile-3 lata jesteście razem? nie szkoda tego? oj, ja bym nie mogła zepsuć związku 2 dni przed ślubem. To wyrzuty sumienia na całe życie. A co jeśli zepsułaby ślub, zwiazała się z tym facetem a potem i im by nie wyszło? to podwójna porażka. Bo los przeważnie robi tak, że jak rujnujemy czyjeś szczęscie to ten los tak na odplaca że żyć się odniechciewa. Ja bym nie ryzykowała. Oni już wybrali. Biorą slub,nie wolno im przeszkadzać.
Ponadto, po co jesteś z obecnym facetem jesli nie wiesz co czujesz do niego? po co być z kimś w taki sposb, dla zabicia czasu, dla poczucia bezpieczenstw,a dla zabezpieczenia finansowego? to bez sensu tak komuś robić nadzieje.....

[Joline]

Mysle, ze bez wzgledu na wszystko powinnas byc z nim szczera. Bedzie co ma byc, ale skoro on byl z Toba szczery to Ty rowniez powinnas.
Zobacz, on byl w o wiele gorszej sytuacji niz Ty i o wiele bardziej ryzykowal 'ujawinieniem sie' niz Ty... Mysle, ze w pewnym sensie, w takiej sytuacji jestes mu winna powiedziec co naprawde czujesz...

Pomysl jesli to malzenstwo nie bedzie szczesliwe, po latach sie spotkacie i wtedy mu powiedz jak naprawde sie czulas.. myslisz ze nie mialby Ci tego za zle ?

[WithLove]

Napisane przez beoneself

Albo nawet ona sama nie wie co czuje...

Myślę, że wie doskonale co czuje Tylko musi na spokojnie wszystko przemyśleć.

[iwoona]

Przeczytałam cały wątek z dużą dozą ciekawości nie ukrywam

Lecz troszkę bardziej na spokojnie niż niektóre z Was, z tego względu, że nie uczestniczyłam do tej pory w rozmowie i nie kierowałam się emocjami podczas czytania.


Dlatego moje zdanie jest takie, że:
Po pierwsze rady niektórych z Was są podyktowane emocjami i bardziej ciekawością niż znalezieniem dobrego wyjścia z sytuacji (podkreślam że wcale a wcale się Wam nie dziwię
Po drugie uważam, że nie powinnyśmy mówić Autorce że źle zrobiła ponieważ skoro tak zrobiła znaczy że nie czuje się na siłach rozwalać wszystkiego dookoła, co za tym idzie nie ma mowy o miłości między Nią a Tamtym, z tego z kolei wynika iż fundamentów do związku trwałego brak. Skutkować to może tym, że narobią wielkiego zamieszania (odwołanie slubu, złamane serca, tragedia życiowa być może dwóch osób) a ich "próba" związku zakończy się po 2 miesiacach (np.)....
Myślę także że ciągnie ich do siebie ciekawość, lecz czy warto ja zaspokajać???
Zapewne niejedna z Was jest tu w długim, mocnym związku i pomyślcie czy czasem po poznaniu jakiegoś atrakcyjnego, pociągającego Was faceta nie macie wobec niego uczucia ciekawości, nie wyobrażacie sobie czasem pewnych sytuacji a później stwierdzacie, że to było mega głupie i w ogóle śmieszne bo przecież kochacie swoich mężczyzn??
Bo tutaj autorka się zachowuje podobnie z tym, że do czegoś dochodzi lecz ja bym to tłumaczyła przeszłością tylko i wyłącznie, hmmm....... tak myślę, przynajmniej narazie.


A na koniec dodam, że spotkanie i jeden głębszy (pocałunek) rozwieją wszelkie wątpliwości. Choc osobiście zabiłabym gdyby mój facet zrobił cos podobnego dzień przed ślubem, ale zaistniała sytuacja sama dyktuje zasady i na nic tu morały i prawidła.

Ps. brillant myśl powoli i spokojnie, kieruj się troszkę bardziej sercem niż rozumiem, lecz rozumiem troszkę głębiej.
Z niecierpliwością czekam jak ta sytuacja się zakończy bo nie powiem zainspirowałaś mnie do przemyśleń nad zdradą i tym podobnymi sytuacjami

[brillant]

Nie wierzę w to co się dzieje. Nie wierzę jak nagle wszystko się zmienia. Otóż, długo myślałam co zrobić i postanowiłam powiedzieć mu prawdę. W jakiś sposób byłam mu to winna. Zdałam sobie sprawę, że jeśli nie powiem wszystkiego co powiedzieć chciałam to zapewne długo zastanawiałabym się 'a co by było jeśli?'.

Więc może zacznę od początku: Przyjechałam do jego domu. Otworzył i zdziwił się gdy mnie zobaczył. Był bardzo zdziwiony i zapytał czemu przyjechałam, więc odpowiedziałam, że muszę z nim pogadać. A on powiedział,że za bardzo nie ma teraz czasu. Ona była u Niego. Już chciałam sobie pójść, ale gdy mnie zauważyła od razu przyszła, przywitała się i powiedziała, że mam wejść . No i weszłam, kompletnie nie wiedząc po co, bo nie powiem, jej towarzystwo nie bardzo sprzyjało rozmowie, którą chciałam przeprowadzić. Siedziałam tak, a oni na kanapie obok. Gadaliśmy o jakichś nieważnych sprawach. On był spięty, nerwowy. W końcu jego dziewczyna powiedziała, że spada, bo ma jeszcze kilka spraw do załatwienia. W dodatku zapytała czy pomogę jej zanieść do samochodu jakieś tam ubrania SKORO JUŻ WYCHODZĘ. No i poszłam z nią, właściwie nie chciałam już wracać do Niego, tym bardziej, że ona ciągle coś tam sobie w samochodzie pakowała i tam siedziała. I wtedy dostałam od Niego esa, że mam poczekać aż Jessica sobie pojedzie i przyjść do Niego. Czekałam więc. Poszłam do spożywczaka, który był kilka kroków, żeby nie podpadło, że tak tam stoję. Ona sobie w końcu pojechała a ja poszłam do Niego. I powiedziałam wszystko, co powiedzieć miałam.

[Merys]

I...??

[sweetpinky]

yyy i co dalej

[brillant]

Napisane przez Merys

I...??

No więc nie jestem pewna czy powinnam mówić co się stało. Nie potrzebuję już porady co do tego. Nadal nie wiem do końca czy zrobiłam dobrze.. A nie chcę potem czytać jak po mnie jeździcie. Jest mi ciężko. Dlatego wolałabym się nie dołować czytając wiadomości typu : 'źle zrobiłaś', bo zdaję sobie sprawę, że w tej sytuacji czego bym nie zrobiła, zawsze byłyby jakieś minusy i plusy.

[Marioza]

I co?? Autorko, no w takim momencie przerywać opowieść???

[Light Limara]

nie trzymaj nas w napięciu

[Marioza]

Napisane przez Light Limara

nie trzymaj nas w napięciu

No właśnie... Nie wiem, jak pozostałe, ale ja cały dzień myślałam o tej Twojej sytuacji...więc chyba zrozumiałe, że chciałbym wiedzieć, co dalej...

[aliqua]

Prześledziłam wątek i też jestem ciekawa jak sprawy się potoczyły

[Merys]

Napisane przez brillant

No więc nie jestem pewna czy powinnam mówić co się stało. Nie potrzebuję już porady co do tego. Nadal nie wiem do końca czy zrobiłam dobrze.. A nie chcę potem czytać jak po mnie jeździcie. Jest mi ciężko. Dlatego wolałabym się nie dołować czytając wiadomości typu : 'źle zrobiłaś', bo zdaję sobie sprawę, że w tej sytuacji czego bym nie zrobiła, zawsze byłyby jakieś minusy i plusy.

Ty lepiej ludzi nie irytuj i pisz co nastapilo dalej
Nie wiesz ze baby to ciekawski gatunek

Edit;
przespalas sie z nim?

[kotek81]

Napisane przez brillant

No więc nie jestem pewna czy powinnam mówić co się stało. Nie potrzebuję już porady co do tego. Nadal nie wiem do końca czy zrobiłam dobrze.. A nie chcę potem czytać jak po mnie jeździcie. Jest mi ciężko. Dlatego wolałabym się nie dołować czytając wiadomości typu : 'źle zrobiłaś', bo zdaję sobie sprawę, że w tej sytuacji czego bym nie zrobiła, zawsze byłyby jakieś minusy i plusy.

No powiedz wreszcie co się wydarzyło

[maryanna3]

No ale teraz to już napisz co zrobiłaś w końcu ja jeździć po Tobie nie będę najwyżej nic nie napiszę albo napiszę coś w kulturalny sposób

[Light Limara]

Napisane przez Merys

Ty lepiej ludzi nie irytuj i pisz co nastapilo dalej
Nie wiesz ze baby to ciekawski gatunek

Edit;
przespalas sie z nim?

pytanie z grubej rury

do Autorki: cokolwiek zrobiłaś czasu nie cofniesz. Powiedz

[nietypowynick]

Napisane przez Light Limara

pytanie z grubej rury

do Autorki: cokolwiek zrobiłaś czasu nie cofniesz. Powiedz

Pytanie z grubej rury ale prawdopodobne.

Autorko mysle ze juz czasu nie cofniesz i o ile wczesniej mozna ci bylo w rozny sposob radzic tak teraz nic nie zrobimy.

[blekitne_niebo]

Ale nudna ta prowokacja. I to trzymanie podnieconych widzów w napięciu niczym w marnej telenoweli. Autorko, zajmij się wakacjami, a nie wymyślaj tutaj nędznych i tandetnych scenariuszy. Ale przyznaję, nieco się pośmiałam, więc czytanie tego nie było czasem straconym