Ambicja to ja! Wątek dla tych ambitnych za bardzo (ale pozytywnie:)

[say-hello]

Hej mogłabym dołączyć?
Moja ambicja każe mi dużo czytać, planować podróże (na razie tylko planować, niestety), poznawać wszystko wokół mnie, szlifować angielski i planować poznać jeszcze włoski, francuski i/lub hiszpański. Czasem ta ambicja mnie trochę przerasta i jest przyczyną dziwnych emocji. Właśnie dostałam się na studia, o których zawsze marzyłam. Zamiast cieszyć się, że się dostałam, czułam jakiś smutek, że jestem dopiero 57 na liście. Wolałabym być wyżej. To jest chore i ja sobie z tego zdaję sprawę Czasem boję się, że będę też zbyt ambitną matką i zranię swoje przyszłe dzieci W związku też chcę być jak najlepsza, przez co cały czas się próbuję zmieniać. Często wbrew sobie.

[Coma_]

Napisane przez say-hello

Hej mogłabym dołączyć?
Moja ambicja każe mi dużo czytać, planować podróże (na razie tylko planować, niestety), poznawać wszystko wokół mnie, szlifować angielski i planować poznać jeszcze włoski, francuski i/lub hiszpański. Czasem ta ambicja mnie trochę przerasta i jest przyczyną dziwnych emocji. Właśnie dostałam się na studia, o których zawsze marzyłam. Zamiast cieszyć się, że się dostałam, czułam jakiś smutek, że jestem dopiero 57 na liście. Wolałabym być wyżej. To jest chore i ja sobie z tego zdaję sprawę Czasem boję się, że będę też zbyt ambitną matką i zranię swoje przyszłe dzieci W związku też chcę być jak najlepsza, przez co cały czas się próbuję zmieniać. Często wbrew sobie.

Witaj say-hello no pewnie że możesz dołączyć

Myślałaś może o zrobieniu "tablicy marzeń"?
A właściwie to pytanie do Was wszystkich Znacie to? Kiedyś postanowiłam, że taką zrobię - problem w tym, że wolałabym wersję wirtualną. Chyba nawet się na taka skuszę

"Vision board, czyli inaczej „tablica marzeń”. W filmie „The Secret” (polecam, jest nawet na YT) pojawia sie informacja o pewnym amerykańskim przedsiębiorcy. John Assaraf, bo o niego chodzi, opowiada tam o tym, jak spełniły się jego marzenia.

Oto cytat:

"Wszystko zaczęło się od stworzenia tablicy marzeń – wycinał i przyczepiał do tablicy obrazki i zdjęcia przedmiotów, o których marzył. Były to samochody, dom, ilość pieniędzy, jaką chciałby zarabiać, miejsca, do których chciałby się udać itd.

Tak opisuje „Vision board”:
„Vision board to sposób na tworzenie klarowności wobec życia, jakie pragniemy dla siebie stworzyć. Wybierając szereg silnych, wymownych, znaczących obrazów i mocując je tablicy, na którą patrzymy wiele razy w ciągu dnia, skupiasz swoją uwagę na tym, co ma dla Ciebie znaczenie i czyni z tego Twój cel. Stworzenie tablicy marzeń pozwoli Ci przyciągnąć do Twojego życia rzeczy i sytuacje, które chcesz mieć, przeżyć, osiągnąć czy zrobić. Otaczając się obrazami z życia, jakiego pragniesz, sprawiasz, że Twoje życie posuwa się w kierunku pasującym do tych obrazów.”

Stworzenie tablicy to jednak jeszcze nie wszystko. Jak opowiada, przez następne dwa lata codziennie siadał przed tą tablicą i przez kilka minut wyobrażał sobie, że ma to wszystko naprawdę już teraz. Nasycał to wyobrażenie silnymi, pozytywnymi emocjami.
Po 5 latach uświadomił sobie, że posiada większość z rzeczy, które wcześniej umieścił na tablicy!"


Co o tym myślicie?

[Soph]

witam

Chciałabym się przyłączyć, bo od jakiegoś czasu podczytuje wątek.
Muszę przyznać, że jestem ambitna, ale mniej więcej od roku brakuje mi czegoś. Może motywacji do działania, wiary we własne siły?
Przez pewien okres mojego życia byłam nadambitna. Wpędziłam się w chorobę z której udało mi się wyjść.
Teraz od nowa stawiam sobie cele- chce być idealna nie tylko w szkole, lecz pod każdym względem, staram się dbać o swój wygląd, być jak najlepszą partnerką dla TŻ, oszczędzam [zaczęłam ], uczę się piec itd.
Robię ćwiczenia z programu szybkiego czytania i nauki.
Chciałam przez wakacje podszkolić język niemiecki- niestety w szkole językowej nie otworzyli grupy
Planuję powtórzyć kilka rzeczy przed rozpoczęciem 2kl LO

Coma_
ta tablica jest fajnym pomysłem- na pewno motywuje

[po prostu czekam]

heej
tak jakoś weszłam na ten wątek i przeczytałam o tej tablicy. Chyba sb taką zrobię ; ) Świetna motywacja.!
___________________
I jeśli chodzi o ambicje to mi jej nie brakuje. Każdy chłopak z którym się spotykałam mówił mi, że jestem nadambitna Zawsze staram sie dokonywac wyborów z myślą o tym jak one wpłyna na moją przyszłośc. Uwielbiam dużo wiedziec i staram się ciągle dowiadywac się czegoś nowego. Mam zamiar iśc na lekcje rysunku by móc sie dostac na ASP No i w szkole tez mi nie idzie tak źle ; ) (druga średnia w szkole)

Pozdrawiam wszystkie ambitne dziewuchy

[Coma_]

Przesyłam jeszcze link do przykładów tablic
(klik!) i jeszcze (klik)
zastanawiam się tylko czy taką papierową zrobić czy wirtualną... wirtualna mogłaby być na pulpicie komputera, z którego tyle korzysytam

[parolka]

Napisane przez Undercia

parolka, witaj ja z mojej strony doradzę Ci tylko: łap doświadczenie jak najszybciej i jak najwięcej. Ja popełniłam błąd ograniczając się jedynie do obowiązkowych praktyk (miesiąc- co to jest?). Jeśli interesuje Cię dziennikarstwo to np. na niektórych portalach możesz załapać bezpłatną praktykę (zdalnie, czyli bez latania do siedziby) - jak będziesz startować już do pracy będziesz miała gotowe piękne portfolio Znajomy dostał w ten sposób pracę w pewnej znanej gazecie - najpierw przez 2 lata (podczas studiów) pracował za free, potem dopiero go zatrudnili na stałe.

;* mam taką nadzieję, że będę się wszystkiego co możliwe chwytać;dd

xxYashaxx oo to bardzo miło mieć koleżankę o poodbnych upodobaniach;*

co do tej tablicy marzeń to : podoba mi się;dd kurczę, a może z tej mojej tablicy korkowej usunę wszystkie pocztówki i zdjęcia, a w zamian podkleje hmm choćby zdjęcie dużej firmy, jakiejś redakcji ;dd hehe.
nie no, ale coś musi w tym być. muszę się poważnie zastanowić co na niej umieścić. a Wy macie jakieś pomysły;>

[Soph]

Napisane przez Coma_

Przesyłam jeszcze link do przykładów tablic
(klik!) i jeszcze (klik)
zastanawiam się tylko czy taką papierową zrobić czy wirtualną... wirtualna mogłaby być na pulpicie komputera, z którego tyle korzysytam

wolałabym zrobić papierkową- bardziej do mnie przemawia
dodać motywujące cytaty itd
http://www.facebook.com/group.php?v=...d=231920872503

[po prostu czekam]

Napisane przez Coma_

Przesyłam jeszcze link do przykładów tablic
(klik!) i jeszcze (klik)
zastanawiam się tylko czy taką papierową zrobić czy wirtualną... wirtualna mogłaby być na pulpicie komputera, z którego tyle korzysytam

Dzia za linki ; D pomogą ; ))))

[parolka]

mnie również przekonuję tablica zrobiona własnoręcznie.
dziś będę nad nią myślała.

[gg22]

Zuza229 chciałabym się Ciebie zapytać o Lublin. rozumiem że tam się przeniosłać z mniejszej miejscowości/ poszłaś tam na studia.
jak odbierasz to miasto? co Ci się w nim podoba? jak oceniasz jego rozwoj i mozliwosci jakie daje mlodym ludziom?
prosze o jak najwięcej informacji

potem powiem dlaczego o to pytam.

Napisane przez Coma_

A dla inspiracji - mój ulubiony filmik (klik)
I jeszcze jeden (klik)

ten filmik z bocianem jest cholernie motywujący! moze dlatego że ja łatwo się wzruszam i jak odzywa się moja empatia i myśl, że ktoś może cierpieć,bo ja się lenię to od razu mam powera
ten drugi daje do myślenia, ale jak zobaczyłam zdjęcie naszej reprezentacji pod podpisem o zwyciezaniu to mie totak rozbawiło że jakakolwiek nauka z niego płynąca poszła w las....


Coma co do Twojego marzenia o motocyklowych podróżach to uważam że to jest wspaniały pomysł!!! sama mam kilkunastu znajomych którzy są pasjonatami motocykli, a jeden z nich juz niemal całą Europę w ten sposób zwiedził- warto-podobno niezapomniane wrażenia i poczucie prawdziwej wolności

Napisane przez parolka

Dziewczyny mam taki problem i choć jestem trochę młodsza od Was to zaczynam aż się bać swoich hm"wybujałych" ambicji.
Otóż dopiero teraz zacznę albo technikum albo liceum. Nie jestem na 100% zdecydowana czy poświęcić te 4 lata i udać się do klasy o profilu technik księgarstwa, po którym mogłabym pracować w wydawnictwach, księgarniach , archiwach czy choćby bibliotekach. I czy dopiero pózniej iść na studia dziennikarskie z drugiej strony mam trzyletnie liceum, po którym nic, zupełnie nic nie mam. I gdyby coś wypadło, coś nie poszło po myśli, to jestem goła i wesoła, mimo, że jest to najlepsze liceum w mieście oferujące mi naukę jezyka włoskiego:O i tutaj się wacham... bo wykupiłam sobie kurs włoskiego tak żeby samej zacząć coś łapać i kusi mnie i liceum i technikum i zaczynam bać się swojej przyszłości... brr ciągle słyszę , że bezrobocie, po studiach nie ma roboty... a kurczę no od zawsze chciałam być elegancką dziennikarką czy wysoko postawioną pani redaktor. to mnie kręci. i to bardzo. wiem, że muszę wziąsć się za języki obce. porządnie;dd ale zastanawiam się nad technikum czy liceum... gdybyście były tak miłe, poradzcie coś;*

wg. mnie na sam poczatek powinnaś sobie wybić z głowy to co napisałaś "bycie elegancką dziennikarką czy wysoko postawioną pani redaktor". to nie tak ze konczysz studia, nazywasz sie XY i dlatego drzwi stoją przed tobą otworem bo masz marzenie byc elegancką dziennikarką jak z seriali... Im szybciej sobie uświadmisz ze zycie to nie bajka a cięzka praca, że praca i dażenie do awansów i ewentualne dojście do tego wymarzonego stanowiska to pasmo wyżeczeń, potknięć, upatków i niejednej łzy, że ani telchnikum, ani liceum, ani studia nie zapewnią Ci tego jeżeli ciężko nei będzie się pracować, że nie tylko cięzka praca, ale i szczęście jest potrzebne i trochę fuksa się przyda...
nie twierdzę że jestes glupiutką nastolatką nie znającą życia i żyjącą w świecie ułudy...nie czuj sie atakowana i oceniana bo nie po to to piszę...
po tym co przeczytałam sobaczyłam siebie- ja tez chciałam po studiach być "panią w dobrze skrojonym żakieciku z teczunią w rece"- dosłownie. I dostałam mocno od zycia w dupe...przekonałam się że to nie takie proste, że to nie tak jak w filmach czy naszych wyobrażeniach...
co do Twojego wyboru-ja bym stawiała na technikum. sama poszłam do liceum, tez najlepszego w mieście i co? i nic. liceum nic nie daje, wyśrubują Ci ewnetualnie poziom i nic wiecej, a jak bedzie Ci zalezalo to i w techniku dobrze zdasz mature a tym samym bedziesz mogla isc na takie studia jakie chcesz, ale gdy w zyciu przyda Ci sie wyksztalcenie kiernkowe to je ebdziesz miala po technikum.
w dzisiejszym swiecie im wiecej doswiadczenia i papierkow poswiadczajacych jakiestam zdolnosci i wiedze tym lepiej.


say-hello, po prostu czekam i Soph witam Was

a co do tych tablic to moim zdaniem to jest bzdura. mam patrzeć na to czego bym chciała itd. po to żeby po jakims czasie stwierdzić ze ja to mam? bez sensu....
jezeli cos chce to doskonale wiem co to jest i nie potrzebuje sie wpatrywac w to. bo np. chce miec super luksusowy samochod tak? a mam teraz jakiegoś grata. no i tak sobie siedzie i patrze i patrze i nagle dochodze do wniosku-o cholera przeciez ja mam samochod! co z tego ze grata,ale mam-powinnam byc szczesciwa.... no chyba ze ja na opak idee tego zrozumialam...

chcę czegoś to dąże do tego- nie tak to inaczej, ale próbuję.
a poza tym uważam, że życie marzeniami jest głupie. bardziej wartościowe i mniej bolesne to życie planami i celami. marzenia to mżonki, które nie zawsze się sprawdzają, a jak się nie sprawdzają to cholernie boli, nagle upada się na łeb na szyje, zostaje żal i potłuczony tyłek....bo przecież często marzenia są nierealne,no bo też chyba na tym one polegają-żeby były nierealne, żeby dawały ludziom radość, smaczek zycia itd? ale po co? po co ludzie mają sobie mydlić oczy marzeniami,które nigdy mogą się nie spełnić? czy nie lepiej stawiać sobie konkretne cele i je osiągac? jeżeli się nie uda-to trudno, trzeba podnieść się po porażce i postawić sobie następne, ale w już w samą idee stawiania sobie celów jest wpisana możliwość porażki. ma się tego świadomość i bierze się poprawkę na to. pewnie że porażka boli, ale nie boli tak bardzo jak złamane serce, stracone nadzieje, że marzenie się nie spełniło...

[say-hello]

co do tablic.. może i fajny pomysł, ale ja wszystkie cele mam w głowie. i w wolnych chwilach zastanawiam się nad nimi, myślę w jaki jeszcze sposób mogę do nich dążyć i co jeszcze mogę zrobić, żeby się 'ulepszyć'.

[xxYashaxx]

Napisane przez Coma_

Witaj say-hello no pewnie że możesz dołączyć

Myślałaś może o zrobieniu "tablicy marzeń"?
A właściwie to pytanie do Was wszystkich Znacie to? Kiedyś postanowiłam, że taką zrobię - problem w tym, że wolałabym wersję wirtualną. Chyba nawet się na taka skuszę

"Vision board, czyli inaczej „tablica marzeń”. W filmie „The Secret” (polecam, jest nawet na YT) pojawia sie informacja o pewnym amerykańskim przedsiębiorcy. John Assaraf, bo o niego chodzi, opowiada tam o tym, jak spełniły się jego marzenia.

Oto cytat:

"Wszystko zaczęło się od stworzenia tablicy marzeń – wycinał i przyczepiał do tablicy obrazki i zdjęcia przedmiotów, o których marzył. Były to samochody, dom, ilość pieniędzy, jaką chciałby zarabiać, miejsca, do których chciałby się udać itd.

Tak opisuje „Vision board”:
„Vision board to sposób na tworzenie klarowności wobec życia, jakie pragniemy dla siebie stworzyć. Wybierając szereg silnych, wymownych, znaczących obrazów i mocując je tablicy, na którą patrzymy wiele razy w ciągu dnia, skupiasz swoją uwagę na tym, co ma dla Ciebie znaczenie i czyni z tego Twój cel. Stworzenie tablicy marzeń pozwoli Ci przyciągnąć do Twojego życia rzeczy i sytuacje, które chcesz mieć, przeżyć, osiągnąć czy zrobić. Otaczając się obrazami z życia, jakiego pragniesz, sprawiasz, że Twoje życie posuwa się w kierunku pasującym do tych obrazów.”

Stworzenie tablicy to jednak jeszcze nie wszystko. Jak opowiada, przez następne dwa lata codziennie siadał przed tą tablicą i przez kilka minut wyobrażał sobie, że ma to wszystko naprawdę już teraz. Nasycał to wyobrażenie silnymi, pozytywnymi emocjami.
Po 5 latach uświadomił sobie, że posiada większość z rzeczy, które wcześniej umieścił na tablicy!"


Co o tym myślicie?

Czytałam całą ksiązkę sekret I wywiady z osobami, które się do tego stosują...np. (nie śmiejcie się) Doda

Napisane przez parolka

;* mam taką nadzieję, że będę się wszystkiego co możliwe chwytać;dd

xxYashaxx oo to bardzo miło mieć koleżankę o poodbnych upodobaniach;*

co do tej tablicy marzeń to : podoba mi się;dd kurczę, a może z tej mojej tablicy korkowej usunę wszystkie pocztówki i zdjęcia, a w zamian podkleje hmm choćby zdjęcie dużej firmy, jakiejś redakcji ;dd hehe.
nie no, ale coś musi w tym być. muszę się poważnie zastanowić co na niej umieścić. a Wy macie jakieś pomysły;>

Ja myślę nad zrobieniem takiej w anty ramie Wkleić sobie np. zdjęcie miejsc do których bym chciała pojechać

Napisane przez gg22

Zuza229 chciałabym się Ciebie zapytać o Lublin. rozumiem że tam się przeniosłać z mniejszej miejscowości/ poszłaś tam na studia.
jak odbierasz to miasto? co Ci się w nim podoba? jak oceniasz jego rozwoj i mozliwosci jakie daje mlodym ludziom?
prosze o jak najwięcej informacji

potem powiem dlaczego o to pytam.



ten filmik z bocianem jest cholernie motywujący! moze dlatego że ja łatwo się wzruszam i jak odzywa się moja empatia i myśl, że ktoś może cierpieć,bo ja się lenię to od razu mam powera
ten drugi daje do myślenia, ale jak zobaczyłam zdjęcie naszej reprezentacji pod podpisem o zwyciezaniu to mie totak rozbawiło że jakakolwiek nauka z niego płynąca poszła w las....


Coma co do Twojego marzenia o motocyklowych podróżach to uważam że to jest wspaniały pomysł!!! sama mam kilkunastu znajomych którzy są pasjonatami motocykli, a jeden z nich juz niemal całą Europę w ten sposób zwiedził- warto-podobno niezapomniane wrażenia i poczucie prawdziwej wolności



wg. mnie na sam poczatek powinnaś sobie wybić z głowy to co napisałaś "bycie elegancką dziennikarką czy wysoko postawioną pani redaktor". to nie tak ze konczysz studia, nazywasz sie XY i dlatego drzwi stoją przed tobą otworem bo masz marzenie byc elegancką dziennikarką jak z seriali... Im szybciej sobie uświadmisz ze zycie to nie bajka a cięzka praca, że praca i dażenie do awansów i ewentualne dojście do tego wymarzonego stanowiska to pasmo wyżeczeń, potknięć, upatków i niejednej łzy, że ani telchnikum, ani liceum, ani studia nie zapewnią Ci tego jeżeli ciężko nei będzie się pracować, że nie tylko cięzka praca, ale i szczęście jest potrzebne i trochę fuksa się przyda...
nie twierdzę że jestes glupiutką nastolatką nie znającą życia i żyjącą w świecie ułudy...nie czuj sie atakowana i oceniana bo nie po to to piszę...
po tym co przeczytałam sobaczyłam siebie- ja tez chciałam po studiach być "panią w dobrze skrojonym żakieciku z teczunią w rece"- dosłownie. I dostałam mocno od zycia w dupe...przekonałam się że to nie takie proste, że to nie tak jak w filmach czy naszych wyobrażeniach...
co do Twojego wyboru-ja bym stawiała na technikum. sama poszłam do liceum, tez najlepszego w mieście i co? i nic. liceum nic nie daje, wyśrubują Ci ewnetualnie poziom i nic wiecej, a jak bedzie Ci zalezalo to i w techniku dobrze zdasz mature a tym samym bedziesz mogla isc na takie studia jakie chcesz, ale gdy w zyciu przyda Ci sie wyksztalcenie kiernkowe to je ebdziesz miala po technikum.
w dzisiejszym swiecie im wiecej doswiadczenia i papierkow poswiadczajacych jakiestam zdolnosci i wiedze tym lepiej.


say-hello, po prostu czekam i Soph witam Was

a co do tych tablic to moim zdaniem to jest bzdura. mam patrzeć na to czego bym chciała itd. po to żeby po jakims czasie stwierdzić ze ja to mam? bez sensu....
jezeli cos chce to doskonale wiem co to jest i nie potrzebuje sie wpatrywac w to. bo np. chce miec super luksusowy samochod tak? a mam teraz jakiegoś grata. no i tak sobie siedzie i patrze i patrze i nagle dochodze do wniosku-o cholera przeciez ja mam samochod! co z tego ze grata,ale mam-powinnam byc szczesciwa.... no chyba ze ja na opak idee tego zrozumialam...

chcę czegoś to dąże do tego- nie tak to inaczej, ale próbuję.
a poza tym uważam, że życie marzeniami jest głupie. bardziej wartościowe i mniej bolesne to życie planami i celami. marzenia to mżonki, które nie zawsze się sprawdzają, a jak się nie sprawdzają to cholernie boli, nagle upada się na łeb na szyje, zostaje żal i potłuczony tyłek....bo przecież często marzenia są nierealne,no bo też chyba na tym one polegają-żeby były nierealne, żeby dawały ludziom radość, smaczek zycia itd? ale po co? po co ludzie mają sobie mydlić oczy marzeniami,które nigdy mogą się nie spełnić? czy nie lepiej stawiać sobie konkretne cele i je osiągac? jeżeli się nie uda-to trudno, trzeba podnieść się po porażce i postawić sobie następne, ale w już w samą idee stawiania sobie celów jest wpisana możliwość porażki. ma się tego świadomość i bierze się poprawkę na to. pewnie że porażka boli, ale nie boli tak bardzo jak złamane serce, stracone nadzieje, że marzenie się nie spełniło...

W tej książce "sekret" jest napisane, że ludzie, którzy boją sie, że ich marzenia się niespełnią nieświadomie przyciągają takie efekty do siebie

[gg22]

Napisane przez xxYashaxx

W tej książce "sekret" jest napisane, że ludzie, którzy boją sie, że ich marzenia się niespełnią nieświadomie przyciągają takie efekty do siebie

być może i tak jest, ale ja jestem osobą ktora nie wierzy w marzenia nie się ich boi. uważam, ze marzenia sa nierzeczywiste, a brak ich realizacji wplywa negatywnie na człowieka.
ja wolę miec bardziej lub mniej realne cele, przemyśleć je i starać się realizować, a marzenia traktuję w kategorii nieralnym mżonek- może wyjdzie, może nie wyjdzie

[xxYashaxx]

Napisane przez gg22

być może i tak jest, ale ja jestem osobą ktora nie wierzy w marzenia nie się ich boi. uważam, ze marzenia sa nierzeczywiste, a brak ich realizacji wplywa negatywnie na człowieka.
ja wolę miec bardziej lub mniej realne cele, przemyśleć je i starać się realizować, a marzenia traktuję w kategorii nieralnym mżonek- może wyjdzie, może nie wyjdzie

Rozumiem Ale ja staram się mieć takie realne marzenia, ze tak to określę I dążyć w jakiś sposób do nich, a każdy etap realizacji, który się powiódł cieszy i motywuje

[Coma_]

Napisane przez gg22

a co do tych tablic to moim zdaniem to jest bzdura. mam patrzeć na to czego bym chciała itd. po to żeby po jakims czasie stwierdzić ze ja to mam? bez sensu....
jezeli cos chce to doskonale wiem co to jest i nie potrzebuje sie wpatrywac w to. bo np. chce miec super luksusowy samochod tak? a mam teraz jakiegoś grata. no i tak sobie siedzie i patrze i patrze i nagle dochodze do wniosku-o cholera przeciez ja mam samochod! co z tego ze grata,ale mam-powinnam byc szczesciwa.... no chyba ze ja na opak idee tego zrozumialam...

chcę czegoś to dąże do tego- nie tak to inaczej, ale próbuję.
a poza tym uważam, że życie marzeniami jest głupie. bardziej wartościowe i mniej bolesne to życie planami i celami. marzenia to mżonki, które nie zawsze się sprawdzają, a jak się nie sprawdzają to cholernie boli, nagle upada się na łeb na szyje, zostaje żal i potłuczony tyłek....bo przecież często marzenia są nierealne,no bo też chyba na tym one polegają-żeby były nierealne, żeby dawały ludziom radość, smaczek zycia itd? ale po co? po co ludzie mają sobie mydlić oczy marzeniami,które nigdy mogą się nie spełnić? czy nie lepiej stawiać sobie konkretne cele i je osiągac? jeżeli się nie uda-to trudno, trzeba podnieść się po porażce i postawić sobie następne, ale w już w samą idee stawiania sobie celów jest wpisana możliwość porażki. ma się tego świadomość i bierze się poprawkę na to. pewnie że porażka boli, ale nie boli tak bardzo jak złamane serce, stracone nadzieje, że marzenie się nie spełniło...

Ale to właśnie są konkretne cele. A mydlenie oczu? Czy ambicje nie są mydleniem oczu? Gdyby każdy tak podchodził do marzeń, planów, ambicji, nic by w życiu nie osiągnął. Tylko usiąśc i płakać

Napisane przez say-hello

co do tablic.. może i fajny pomysł, ale ja wszystkie cele mam w głowie. i w wolnych chwilach zastanawiam się nad nimi, myślę w jaki jeszcze sposób mogę do nich dążyć i co jeszcze mogę zrobić, żeby się 'ulepszyć'.

A ja myślę, że nie można myśleć i pamiętać non stop o swoich marzeniach i planach (długoterminowych) po to własnie są te tablice. Aby przypominać nam o tym każdego ranka

Napisane przez xxYashaxx

Czytałam całą ksiązkę sekret I wywiady z osobami, które się do tego stosują...np. (nie śmiejcie się) Doda

Doda też człowiek też ma prawo mieć swoje plany i marzenia, jakie by one nie były

[xxYashaxx]

Napisane przez Coma_

Ale to właśnie są konkretne cele. A mydlenie oczu? Czy ambicje nie są mydleniem oczu? Gdyby każdy tak podchodził do marzeń, planów, ambicji, nic by w życiu nie osiągnął. Tylko usiąśc i płakać



A ja myślę, że nie można myśleć i pamiętać non stop o swoich marzeniach i planach (długoterminowych) po to własnie są te tablice. Aby przypominać nam o tym każdego ranka



Doda też człowiek też ma prawo mieć swoje plany i marzenia, jakie by one nie były

Wiem Tylko wiele osób ją postrzega jako głupiutką blondynkę, dla tego dodałam to w nawiasie
A taka tablica poza motywacją może być też fajną ozdobą do pokoju no i przyjemnie pomyśleć o tym co się już osiągnęło

[say-hello]

Napiszcie coś więcej o tej książce Sekret coś o niej słyszałam, ale chciałabym mieć szerszy pogląd. Warto przeczytać?

[xxYashaxx]

Napisane przez say-hello

Napiszcie coś więcej o tej książce Sekret coś o niej słyszałam, ale chciałabym mieć szerszy pogląd. Warto przeczytać?

Jak dla mnie warto Nawet jeśli się w to nie wierzy to takie pozytywne podejście do życia jest cenne... tak przynajmniej ja uważam

[trats]

Napisane przez Coma_

Witaj say-hello no pewnie że możesz dołączyć

Myślałaś może o zrobieniu "tablicy marzeń"?
A właściwie to pytanie do Was wszystkich Znacie to? Kiedyś postanowiłam, że taką zrobię - problem w tym, że wolałabym wersję wirtualną. Chyba nawet się na taka skuszę

"Vision board, czyli inaczej „tablica marzeń”. W filmie „The Secret” (polecam, jest nawet na YT) pojawia sie informacja o pewnym amerykańskim przedsiębiorcy. John Assaraf, bo o niego chodzi, opowiada tam o tym, jak spełniły się jego marzenia.

Oto cytat:

"Wszystko zaczęło się od stworzenia tablicy marzeń – wycinał i przyczepiał do tablicy obrazki i zdjęcia przedmiotów, o których marzył. Były to samochody, dom, ilość pieniędzy, jaką chciałby zarabiać, miejsca, do których chciałby się udać itd.

Tak opisuje „Vision board”:
„Vision board to sposób na tworzenie klarowności wobec życia, jakie pragniemy dla siebie stworzyć. Wybierając szereg silnych, wymownych, znaczących obrazów i mocując je tablicy, na którą patrzymy wiele razy w ciągu dnia, skupiasz swoją uwagę na tym, co ma dla Ciebie znaczenie i czyni z tego Twój cel. Stworzenie tablicy marzeń pozwoli Ci przyciągnąć do Twojego życia rzeczy i sytuacje, które chcesz mieć, przeżyć, osiągnąć czy zrobić. Otaczając się obrazami z życia, jakiego pragniesz, sprawiasz, że Twoje życie posuwa się w kierunku pasującym do tych obrazów.”

Stworzenie tablicy to jednak jeszcze nie wszystko. Jak opowiada, przez następne dwa lata codziennie siadał przed tą tablicą i przez kilka minut wyobrażał sobie, że ma to wszystko naprawdę już teraz. Nasycał to wyobrażenie silnymi, pozytywnymi emocjami.
Po 5 latach uświadomił sobie, że posiada większość z rzeczy, które wcześniej umieścił na tablicy!"


Co o tym myślicie?

fajny pomysł. do tej pory zapisywałam na laptopie zdjęcia miejsc, które chcę zobaczyć i rzeczy, które chcę mieć, i jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby to wszystko w jednym miejscu zebrać. dziewczyny, jeśli któraś z was zrobi taką tablicę, to pochwalcie się jak ona wygląda

Napisane przez gg22

chcę czegoś to dąże do tego- nie tak to inaczej, ale próbuję.
a poza tym uważam, że życie marzeniami jest głupie.

jak dla mnie życie marzeniami głupie nie jest, ale pod warunkiem, że robi się coś żeby te marzenia się spełniły

[xxYashaxx]

Napisane przez trats

fajny pomysł. do tej pory zapisywałam na laptopie zdjęcia miejsc, które chcę zobaczyć i rzeczy, które chcę mieć, i jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby to wszystko w jednym miejscu zebrać. dziewczyny, jeśli któraś z was zrobi taką tablicę, to pochwalcie się jak ona wygląda


jak dla mnie życie marzeniami głupie nie jest, ale pod warunkiem, że robi się coś żeby te marzenia się spełniły

Podpisuje się obiema rączkami

[gg22]

Napisane przez Coma_

Ale to właśnie są konkretne cele. A mydlenie oczu? Czy ambicje nie są mydleniem oczu? Gdyby każdy tak podchodził do marzeń, planów, ambicji, nic by w życiu nie osiągnął. Tylko usiąśc i płakać


A ja myślę, że nie można myśleć i pamiętać non stop o swoich marzeniach i planach (długoterminowych) po to własnie są te tablice. Aby przypominać nam o tym każdego ranka

Doda też człowiek też ma prawo mieć swoje plany i marzenia, jakie by one nie były

coś w tym jest...
co do marzeń- kązdy ma swoje podejście jeśli ktoś ma marzenia- fajnie, gratuluję i się cieszę. ja nie mam i mi z tym dobrze, choć zazwyczaj ludzi to szokuje.

i popieram-napiszcie coś więcej o tej książce, bo może warto ją przeczytać

[xxYashaxx]

Napisane przez gg22

coś w tym jest...
co do marzeń- kązdy ma swoje podejście jeśli ktoś ma marzenia- fajnie, gratuluję i się cieszę. ja nie mam i mi z tym dobrze, choć zazwyczaj ludzi to szokuje.

i popieram-napiszcie coś więcej o tej książce, bo może warto ją przeczytać

Książka jest na temat prawa przyciągania wg którego przyciągasz do siebie to na czym aktualnie koncentrujesz myśli działa to zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Podzielona jest na relację osób, które stosują Sekret w życiu oraz na działy dotyczące, o ile dobrze pamiętam, np. przyciąganie pieniedzy, miłości:

[say-hello]

miłość już mam, teraz tylko czekam na pieniądze także jak tylko znajdę gdzieś Sekret, koniecznie go przeczytam. w ogóle fascynuje mnie psychologia. Ostatnio czytałam o sile podświadomości. Ciężko powiedzieć, ile w tym jest prawdy... ale jeżeli rzeczywiście tak wiele zależy od nas i naszego umysłu.. pomyślcie ile rzeczy można byłoby zmienić

[parolka]

Napisane przez gg22

wg. mnie na sam poczatek powinnaś sobie wybić z głowy to co napisałaś "bycie elegancką dziennikarką czy wysoko postawioną pani redaktor". to nie tak ze konczysz studia, nazywasz sie XY i dlatego drzwi stoją przed tobą otworem bo masz marzenie byc elegancką dziennikarką jak z seriali... Im szybciej sobie uświadmisz ze zycie to nie bajka a cięzka praca, że praca i dażenie do awansów i ewentualne dojście do tego wymarzonego stanowiska to pasmo wyżeczeń, potknięć, upatków i niejednej łzy, że ani telchnikum, ani liceum, ani studia nie zapewnią Ci tego jeżeli ciężko nei będzie się pracować, że nie tylko cięzka praca, ale i szczęście jest potrzebne i trochę fuksa się przyda...
nie twierdzę że jestes glupiutką nastolatką nie znającą życia i żyjącą w świecie ułudy...nie czuj sie atakowana i oceniana bo nie po to to piszę...
po tym co przeczytałam sobaczyłam siebie- ja tez chciałam po studiach być "panią w dobrze skrojonym żakieciku z teczunią w rece"- dosłownie. I dostałam mocno od zycia w dupe...przekonałam się że to nie takie proste, że to nie tak jak w filmach czy naszych wyobrażeniach...
co do Twojego wyboru-ja bym stawiała na technikum. sama poszłam do liceum, tez najlepszego w mieście i co? i nic. liceum nic nie daje, wyśrubują Ci ewnetualnie poziom i nic wiecej, a jak bedzie Ci zalezalo to i w techniku dobrze zdasz mature a tym samym bedziesz mogla isc na takie studia jakie chcesz, ale gdy w zyciu przyda Ci sie wyksztalcenie kiernkowe to je ebdziesz miala po technikum.
w dzisiejszym swiecie im wiecej doswiadczenia i papierkow poswiadczajacych jakiestam zdolnosci i wiedze tym lepiej.

okej, mam 16 lat, mam marzenia i ogrom obejrzanych amerykańskich filmów, w których dumnie krocząca blondynka jest elegancka i inteligenta. do tego ma u boku męża i dwójkę dzieciaczków nie twierdzę, że po studiach stanę się panią w drogim kostiumie. nie , absolutnie nie wiem, że potrzeba dużo, dużo pracy. patrząc na swoich rodziców wiem czego nie chciałabym robić. to smutne, że nie chcę z nich brać przykładu, ale jak najbardziej prawdziwe. nie uważam ich za mało ogarniętych czy coś w tym stylu. poprostu stwierdzam, że chcę coś w życiu osiągnąć np. poprzez pracę, wysiłek . mam świadomość, że łatwo się mówi, ale tego co mam w głowie, tych wszystkich moich małych i większych marzeń nikt i nic nie jest w stanie mi ich odebrać
doszłam do wniosku, że po wakacjach idę do technikum. jeden papierek więcej, który może trochę znaczyć.

[Soph]

xxYashaxx
ja robię kurs szybkiego czytania, nauki itd.
i na jednym ze spotkań [są rzadko] mowili, że bardzo ważna jest wiara w siebie,
w swoje mozliwości, nie ma przeszkód których nie możemy pokonać,
możemy się dostać na dowolne studia, zdobyć prace o której marzymy
jeżeli się przyłożymy i postaramy.

[gg22]

Napisane przez xxYashaxx

Książka jest na temat prawa przyciągania wg którego przyciągasz do siebie to na czym aktualnie koncentrujesz myśli działa to zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Podzielona jest na relację osób, które stosują Sekret w życiu oraz na działy dotyczące, o ile dobrze pamiętam, np. przyciąganie pieniedzy, miłości:

no to może warto przeczytać poszukam jej i zoabczymy co tam mądrego dla siebie znajde

Napisane przez parolka

okej, mam 16 lat, mam marzenia i ogrom obejrzanych amerykańskich filmów, w których dumnie krocząca blondynka jest elegancka i inteligenta. do tego ma u boku męża i dwójkę dzieciaczków nie twierdzę, że po studiach stanę się panią w drogim kostiumie. nie , absolutnie nie wiem, że potrzeba dużo, dużo pracy. patrząc na swoich rodziców wiem czego nie chciałabym robić. to smutne, że nie chcę z nich brać przykładu, ale jak najbardziej prawdziwe. nie uważam ich za mało ogarniętych czy coś w tym stylu. poprostu stwierdzam, że chcę coś w życiu osiągnąć np. poprzez pracę, wysiłek . mam świadomość, że łatwo się mówi, ale tego co mam w głowie, tych wszystkich moich małych i większych marzeń nikt i nic nie jest w stanie mi ich odebrać
doszłam do wniosku, że po wakacjach idę do technikum. jeden papierek więcej, który może trochę znaczyć.

nie napisałam tego absolutnie po to żeby cokolwiek Ci odbierać mało tego- jak najabrdziej się z Tobą zgadzam, że skoro się je ma(choć już poznałyście moje zdanie na temat marzeń,ale one jest moje) to trzeba o nie powalczyć i nie pozwalać sobie odbierąc. abrdzo słusznie
i dobrze, że jestes swiadomo że potrzeba duuużżżżooo pracy żeby coś osiągnąc.
ja tez miałam w głowie obrazy z amerykańskich filmów- wygladzone, piękne, tak łatwo i szybko wszystko przychodziło. Wydawało mi się najpierw po maturze, a potem w trakcie studiów, że osianę wszystko, dostanę siętam gdzie chce, bo nazywam się tak i tak i marzy mi się dobrze skrojony żakiecik i teczka w ręce. ale niestety, nic z tego.
trzeba dużo determinacji, pracy i racjonalnego myslenia żeby to zdobyc. mi na poczatku zabrakło tego racjonalnego myślenia, bo mi się wydawało że zdobęde i powalę na kolana cały swiat. jak się wyleczylam z takiego podejścia (a raczej życie mnie do tego zmusiło) to zakasałam rękawy i cięzko pracuje żeby zrealizowac cele które przed sobą postawiłam. czy mi to wyjdzie? nie wiem. czy dojdę do tego punktu w którym siebie widze? nie wiem. ale wiem że będę się starać a co zycie przyniesie i jak zweryfikuje moje plany rzeczywistosć (przyszłość) to się okaże.
a technikum myśle że jest dobrym wyborem choć wcale nie gwarantuje więcej niż liceum,ale opórcz standardowego średniego wykształcenia mimo wszystko masz coś jeszcze

[Undercia]

ja właśnie wróciłam z pierwszego dnia w "pracy" i padam

Widzę, że rozmawiałyście o Sekrecie - ja czytałam książkę i oglądałam film - moim zdaniem film lepszy, dał mi więcej powera niż książka. Vision Board nie stosuję, ale zrobiłam kiedyś mały eksperyment. Wypisałam sobie w wordzie wszystkie moje marzenia jakie miałam na dany okres, zapisałam plik jako "otworzyć <data równo rok później od dnia spisania>" i schowałam tak, by nie korciło przeglądanie. Gdy po roku (trochę ponad, bo o pliku przypomniałam sobie 2 miesiące później niż powinnam go otworzyć) przejrzałam plik byłam naprawdę zdziwiona - sprawdziło się WSZYSTKO! Jak widać podświadomie dążyłam do realizacji tych marzeń, a nie mogę powiedzieć, że to były banalne marzenia.

[Soph]

Undercia
to chyba były takie prawdziwe marzenia- o których od dawna myślałaś, miałaś sposób na zrealizowanie ich, a nie 'chwilowe zachcianki'.
wiem, że na takiej tablicy musiałabym jakieś realne sprawy zawiesić- a nie marzenia typu wygrać w totka i zwiedzić 4 kraje w wakacje

[trats]

Napisane przez Undercia

Vision Board nie stosuję, ale zrobiłam kiedyś mały eksperyment. Wypisałam sobie w wordzie wszystkie moje marzenia jakie miałam na dany okres, zapisałam plik jako "otworzyć <data równo rok później od dnia spisania>" i schowałam tak, by nie korciło przeglądanie. Gdy po roku (trochę ponad, bo o pliku przypomniałam sobie 2 miesiące później niż powinnam go otworzyć) przejrzałam plik byłam naprawdę zdziwiona - sprawdziło się WSZYSTKO! Jak widać podświadomie dążyłam do realizacji tych marzeń, a nie mogę powiedzieć, że to były banalne marzenia.

znalazłam kiedyś link do strony, na której piszesz e-maila do siebie i wybierasz datę kiedy masz go otrzymać. o ile się nie mylę, to moja wiadomość przyjdzie do mnie za niecałe dwa lata i zobaczę jakie cele udało mi się zrealizować, bo w treści zamieściłam listę tego co chcę osiągnąć. oczywiście zdążyłam już zapomnieć jakie punkty tam były i jestem ciekawa co z moich zamierzeń wyjdzie. dowiem się pod warunkiem, że ten mail przyjdzie, a z tym różnie może być

[Soph]

Napisane przez Coma_

Zresztą ostatnio byłam zmuszona gadać z Angielką i to był przełom. Z jednej strony dobrze sobie poradziłam, a z drugiej byłam bardzo mało swobodna, zestresowana. Stwierdziłam, że w Polsce, nie mając stałego kontaktu z językiem, nigdy idealnie go się nie nauczę.... Więc skoro i tak będę go szlifować przez cały czas, to czemu mam poprzestać tylko na nim?

ja rok temu będąc na wakacjach za granicą przekonałam się,
że z moim angielskim nie jest tak źle i mogę się dogadać,
załatwić to i tamto.
znajomi później się zachwycali, że tak dobrze mówię,
a korzystałam z podstawowego słownictwa itd.
tylko trzeba mieć odwagę się odezwać