bezrobotna...!

[gg22]

Napisane przez totylkotwemarzenie

Mojego też nie bo ma dwa tytuły inżyniera i stwierdzili że jest zbyt wykształcony :O

tak samo miał i mój Tż.....

Napisane przez wika82

Uważam, że zamiast oglądać się ile kto zarabia, powinno się zakasać rękawy i zadbać o siebie i swoją pozycję zawodową. Świat nie jest kolorowy, co z tego, że "praca powinna być adekwatna.." bla bla, skoro nie jest. Swoją pozycję i swoje zarobki trzeba sobie wywalczyć. Nie ma sensu wymawiać robotnikowi, który ciężko pracuje fizycznie, że w porównaniu do nas ma za dużo. Niczego to nie zmieni i nie jest właściwym postawieniem sprawy.

Wcześniej pisałam, że osoby po studiach mają prawo oczekiwać dobrej pracy, etc., ale realia nie zawsze są kolorowe, więc trzeba się z tym zmierzyć i powalczyć. A studia zawsze warto skończyć.

I błagam bez tych Tusków.. Każdy jest kowalem własnego losu, trzeba mieć dużo cierpliwości i ciężko pracować, żeby osiągnąć sukces.
Może warto pomyśleć o własnej działalności...?

jaq się nie oglądam na to kto i ile zarabia, a ten wątek jest po to żeby sobie podyskutowac i wyrazić swoje zdania. świata i realiów to nie zmieni co nie znaczy że nie można sobie pogadać...
co do Tusków, realiów i zakasania rękawów to częsciowo masz rację, ale jeżeli ten czy inny rząd wprowadza chore przepisy, zadłuża państwo i prowadzi złą politykę, bo np. nie refomuje ZUSU, KRUSU, podwyższa podatki, system emerytalny jest nierętowny to odbija się to na naszych podatkach i portfelach. Jeśli fikcyjnie sprzedaje stocznie Katarowi, prowatyzuje zakąłdy pracy, nie walczy o fabrykę w Tychach, w Stalowej Woli przez 50lat opłacało się produkować i pracę miało 40tys. mieszkańców, a teraz się nie opłaca i ma ją tylko 3tys. to sorryyy...ale bycie kowalem własnego losu, troszcze się o siebie, zdobywanie wiedzy i umiejętności to jedno....a prawo, podatki i realia to drugie....
a jeśli chodzi o działalność gospodarcza to owszsem fajnie ją założyc, ale pomijaąc konkurencję na rynku co jest czymś normalnym i anturalnym to jeżeli wprowadzone są chore i martwe przepisy, w skarbówkach panuje burdel,a Ty musisz odpowadzac idotyczne składki i podatki....czasem nie pomysł i wykonanie jest złe, ale własnie przepisy, bo i przez nie firma może popłynąć.
zaraz pewnie usłysze że można wziąść dofinansowanie. pewnie że można, ale czy ktoś wie jakie są warunki i realia przesiewu?

Napisane przez pumas

Ceni sie ceni, ale wiedze specjalistyczna, a nie jakies humanistyczne lanie wody.
Zobacz, ile jest ogloszen dla inzynierow, specjalistow w branzach scislych? Nic, tylko przebierac, a najlepiej co 2-3 lata zmieniac prace i stanowisko. A zarobki rowniez bardzo wysokie. Ale jak sie nie chcialo uczyc na studiach trudnych, scislych, to sie teraz siedzi po marketach lub innych magazynach.
Nie madrze sie, bo sama pluje sobie w brode, ze nie poszlam na mega specjalistyczny i mega trudny kierunek. Byloby mi latwiej.

jak ktoś już napisał nie wszystkie humanistyczne keirunki są łatwe i banalne, a prawda jest taka że i potrzebi sa inżynierowie, technicy, i lekarze, stolarze, historycy, poloniści itd. równowaga musi być.
a po drugie niestety żeby móc iść na specjalistyczny czy tez techniczny kierunek trzeba mieć pewne predyspozycje,bo nie pójdzie się na fizyke czy matme jak sie nie czai podstawowych zagadnień, bo nie ma się po porstru do tego głowy

[pumas]

C jak co, ale inzynierskie sa znacznie trudniejsze od humanistycznych - chocby nie wiem jak byly trudne.
Jasne, ze rownowaga musi byc, ale duzo lepiej jest byc inzynierem niz polonista...
Nie bede sie po raz enty rozwodzic, ze kazdy moze nauczyc sie wszystkiego i pojsc na jakiekolwiek studia. Predyspozycje sami sobie wyznaczamy, a szufladkujac sie pod pojeciem "humanista" nie dajemy sobie mozliwosci rozwoju i otworzenia umyslu na inne dziedziny.

Muszynianka, jak cytujesz, to blagam, wskazuj osobe, a nie bezosobowo. juz niejedna osoba zwracala Ci na to uwage, a Ty dalej swoje....

[_vixen_]

Napisane przez gg22

i jeszcze jedno- mój Tż złożył CV do salonu samochodowego- w CV wpisane doświadczenie zawodowe, półroczny pobyt w Stanach, 2kierunki studiów, certyfikaty blablabla, ale złożył to salonu bo mu pasuje taka branża,a i w innych miejscach nie było odzewu. a facet mu na to-"Pan się chyba pomylił, Panaa CV jest chyba troszkę za dobre do takiej pracy."...fuck! i co? i jak się ma wyższe to też ma się problem ze znalezieniem pracy, więc obniża się troszkę loty, bo innego wyjścia nie ma, a żadna praca nie chańbi...

Gdybyś miała firmę, też nie przyjełabyś takiego pracownikaq, bo wiedziałabyś, że właściwie od rozpoczęcia pracy będzie szukał następnej w myśl zasady, że łatwiej prace zmienić niż dostać tę pierwszą.

A co do polityków, cudów Tuska i tak dalej, to powiem tak: dopóki będziemy wybierać polityków, którzy składaja populistyczne obietnice, że niczego nie polikwidują (KRUS!), to dalej tak będzie jak jest. Niestety, ale reformy to często krew, pot i łzy. A jaki polityk, nawet ten Tusk, odważy się wprowadzić ostre cięcia, jeżeli za rok ludzie wybiorą PiS, który będzie prześcigał się w składaniu populistycznych obietnic? Taki mamy poziom wyborców, którzy wybierają tych, co najwięcej naobiecują.

[marta1210]

.

[E.J.]

Napisane przez marta1210

Ja chciałabym się tylko odnieść do pomysłów o własnej działalności.

Powiem tak, łatwo się gada i to tylko tyle.

Jestem ciekawa czy osoby, które rzucają takimi pomysłami, orientują się jak na chwilę obecną wyglądają kwestie związane z początkowym etapem założenia czegoś, jak i późniejszym tj. możliwości się wybicia.

Po pierwsze by założyć coś swojego trzeba mieć coś takiego jak fundusze. Ten "mały szczegół" jednak jest dość istotny. Bo jeśli ktoś je ma to wątpię by rozpaczliwie na gwałt poszukiwał pracy, a jeśli ich nie ma to skądś je musi wziąć.

Na chwilę obecną na rozkręcenie własnej działalności, samotna osoba, która nie ma możliwości zabezpieczenia kredytu czy to pod hipotekę mieszkania, ziemi, domu, czy nie ma wystarczającego wkładu własnego (a nie ma), ma szanse na otrzymanie kredytu jak na znalezienie garnca ze złotem na końcu tęczy.

Małżeństwa już z trudem uzyskują kredyt na taki cel, przy założeniu że jedno z nich pracuje.

Pewnie zaraz się odezwie ktoś i powie, "ale są jednorazowe dotacje z UP"...
Również ładnie pięknie, ale niech sobie takie osoby poprzeglądają strony urzędów pracy na których coraz częściej pojawia się informacja, że na jakiś okres zostaje wstrzymane przyjmowanie wniosków o dotację ze względu na zbyt dużą ilość ich wpłynięcia. (Także by mieć szanse by spośród tej "wielkiej ilości" zostać wybranym trzeba mieć faktycznie b.dobry pomysł na biznes)

Dodatkowo można się ubiegać o dotacje z UE. Tyle że uzyskując informacje od kuzynki która w ten sposób ok 3 lat temu dostała fundusze na swój biznes, mówiła, że do łatwych zadań to nie należało, a ponad to by mogła otrzymać tą pomoc musiała już mieć lokal (także swoje pieniądze na ten cel musiała mieć uzbierane), i funkcjonować ok 3-4 miesięcy. (Powiem szczerze, że nie wiem jak jest teraz).


Ale już pomijając kwestię pieniędzy, powiedzmy że ktoś się zapożyczył, nie jadł nie pił ale pieniądze uzbierał i otworzył ten swój biznes.
Kwestia taka, że faktycznie musi mieć dobry plan a raczej pomysł na działalność.
Na chwilę obecną upadają długoletnie firmy, w lżejszej wersji muszą zwolnić część personelu gdyż nie są w stanie opłacić takiej ilości pracowników (oczywiście nie mówię o wszystkich).

Jednak na chwilę obecną nie mając oszczędności jest to bardzo ryzykowny okres na rozpoczęcie czegoś od zera. Gdyż jeśli biznes nie wypali, to kredyt i tak będzie trzeba spłacać, a z pracą wiadomo jak jest.


Oczywiście, może ktoś ma pomysł który jest przekonany że wypali, to życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki !

Od siebie dodam, że jeśli założy się działalność z dotacji z UP to jeśli nie będzie zysków w przeciągu roku i trzeba będzie zamknąć działalność to kasę trzeba będzie zwrócić... poza tym UP nie finansuje wszystkiego i naprawdę trzeba mieć świetny plan i pomysł na taką działalność by to wszystko się udało i były zyski.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez pumas

C jak co, ale inzynierskie sa znacznie trudniejsze od humanistycznych - chocby nie wiem jak byly trudne.
Jasne, ze rownowaga musi byc, ale duzo lepiej jest byc inzynierem niz polonista...
Nie bede sie po raz enty rozwodzic, ze kazdy moze nauczyc sie wszystkiego i pojsc na jakiekolwiek studia. Predyspozycje sami sobie wyznaczamy, a szufladkujac sie pod pojeciem "humanista" nie dajemy sobie mozliwosci rozwoju i otworzenia umyslu na inne dziedziny.

Muszynianka, jak cytujesz, to blagam, wskazuj osobe, a nie bezosobowo. juz niejedna osoba zwracala Ci na to uwage, a Ty dalej swoje....

Masz trochę racji, bo większość osób, gdyby się naprawdę BARDZO przyłożyła, to by mogła studiować kierunek ścisły. Tylko co z tego, jeśli te osoby (mnie włączając) mogłyby być co najwyżej przeciętne, jeśli nie słabe? Słaby/przeciętny informatyk czy inżynier też nie znajdzie pracy w zawodzie, tak jak wielu humanistów. Nie ma sensu studiować tego, czego się nie lubi i nie czuje. Takie moje zdanie.

[marta1210]

.

[gg22]

Napisane przez _vixen_

Gdybyś miała firmę, też nie przyjełabyś takiego pracownikaq, bo wiedziałabyś, że właściwie od rozpoczęcia pracy będzie szukał następnej w myśl zasady, że łatwiej prace zmienić niż dostać tę pierwszą.

A co do polityków, cudów Tuska i tak dalej, to powiem tak: dopóki będziemy wybierać polityków, którzy składaja populistyczne obietnice, że niczego nie polikwidują (KRUS!), to dalej tak będzie jak jest. Niestety, ale reformy to często krew, pot i łzy. A jaki polityk, nawet ten Tusk, odważy się wprowadzić ostre cięcia, jeżeli za rok ludzie wybiorą PiS, który będzie prześcigał się w składaniu populistycznych obietnic? Taki mamy poziom wyborców, którzy wybierają tych, co najwięcej naobiecują.

co do pokreślonego-nie rozumiem co masz na mysli....
teoretycznie- skąd ten właściciel ma przewidzieć że ten człowiek odejdzie? może taka praca mu pasowac bo np. łączy z nią hobby a pieniądze go satysfakcjonują? a po 2- jeżeli da mu dobrą kasę to nawet z takim wykształceniem ten pracownik może nie odejść,
po 3-z takim podejściem mozna nikogo nie zatrudniać, bo "a nóż odejdzie..." ale może się myle w moich dociekaniach odnośnie tego co napisałaś...

co do rządów, polityków i wyborców jak najbardziej się zgadzam

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;20668627]Masz trochę racji, bo większość osób, gdyby się naprawdę BARDZO przyłożyła, to by mogła studiować kierunek ścisły. Tylko co z tego, jeśli te osoby (mnie włączając) mogłyby być co najwyżej przeciętne, jeśli nie słabe? Słaby/przeciętny informatyk czy inżynier też nie znajdzie pracy w zawodzie, tak jak wielu humanistów. Nie ma sensu studiować tego, czego się nie lubi i nie czuje. Takie moje zdanie.[/QUOTE]

dokładnie, ja jakoś nie wyobrażam sobie studiować np. mechanotryki stosowanej czy jakiegoś takeigo kosmicznego kierunku tylko dlatego że po tym potencjalnie będzie mi łatwij znaleźć pracę. nawet gdybym mocno zacisnęła zęby nie wiem czy byłabym w stanie to zrozumieć.

marta2010 absolutnie się z Toba zgadzam

[muszynianka]

Napisane przez pumas

C jak co, ale inzynierskie sa znacznie trudniejsze od humanistycznych - chocby nie wiem jak byly trudne.
Jasne, ze rownowaga musi byc, ale duzo lepiej jest byc inzynierem niz polonista...
Nie bede sie po raz enty rozwodzic, ze kazdy moze nauczyc sie wszystkiego i pojsc na jakiekolwiek studia. Predyspozycje sami sobie wyznaczamy, a szufladkujac sie pod pojeciem "humanista" nie dajemy sobie mozliwosci rozwoju i otworzenia umyslu na inne dziedziny.

Czemu zachowujesz się jakby studia humanistyczne były gorsze? No błagam.

[marta1210]

.

[_vixen_]

Napisane przez gg22

co do pokreślonego-nie rozumiem co masz na mysli....
teoretycznie- skąd ten właściciel ma przewidzieć że ten człowiek odejdzie? może taka praca mu pasowac bo np. łączy z nią hobby a pieniądze go satysfakcjonują? a po 2- jeżeli da mu dobrą kasę to nawet z takim wykształceniem ten pracownik może nie odejść,
po 3-z takim podejściem mozna nikogo nie zatrudniać, bo "a nóż odejdzie..." ale może się myle w moich dociekaniach odnośnie tego co napisałaś...

Bo tak najczęsciej bywa.
Zresztą, pomyśl sama, kończysz studia i szukasz pracy. Masz problemy ze znalezieniem, ale w końcu udało Ci się zaczepić w sklepie odzieżowym w galerii, bo za coś żyć trzeba. Jeżeli jesteś ambitna, to na 99% w tym czasie już szukasz czegoś nowego, najlepiej pracy biurowej. Albo lepiej płatnej. I pracodawcy doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Dobrej kasy też nikt nikomu nie da na takim stanowisku, bo nie wymaga ono specjalnych kwalifikacji i na jego miejsce może mieć 50 mniej wykształconych, za to z mniejszymi roszczeniami finansowymi. Czeli rachunek jest prosty.
Poza tym pieniądze to nie wszystko, wiele osób woli nawet mniej płatną, ale ambitniejszą i bardziej rozwojową pracę.
Pracodawca woli zatrudnić osobę o odpowiednich (czyli nie za wysokich i nie za niskich) kwalifikacjach na dane stanowisko.

[gg22]

Napisane przez muszynianka

Czemu zachowujesz się jakby studia humanistyczne były gorsze? No błagam.

może nie gorsze tylko w ostatnich latach coraz więcej osób poszło na humanistyczne i ludzi z tym profilem wykształcenia jest multum.
poza tym chyba troszkę łatwiej studiuje się na humanistycznych w sensie że łatwiej mozna złapac historię, polski, wos np. cośtam na bibliotekoznastwie, kulturoznastwie itd. niż fizykę, chemię itp.

Napisane przez marta1210

Wiesz.. to jest chyba zbyt piękne by mogło być prawdziwe...
Niestety ale nie na takim stanowisku...


Chociaż już mówiąc o pensjach, to traci się radość z życia, jak po opłaceniu wszystkiego nie zostaje Ci nic i nawet przed wyjściem do kina czy na kawę zastanawiasz się co wybrać by aby wystarczyło.

dlatego napisałam teoretycznie

[marta1210]

.

[muszynianka]

poza tym chyba troszkę łatwiej studiuje się na humanistycznych w sensie że łatwiej mozna złapac historię, polski, wos np. cośtam na bibliotekoznastwie, kulturoznastwie itd. niż fizykę, chemię itp.

No to chyba dla ciebie. :|
Wkurza mnie takie podejście, jak Boga kocham. Romanistyka czy lingwistyka też z palcem w pupie na oślep nie?

[gg22]

Napisane przez _vixen_

Bo tak najczęsciej bywa.
Zresztą, pomyśl sama, kończysz studia i szukasz pracy. Masz problemy ze znalezieniem, ale w końcu udało Ci się zaczepić w sklepie odzieżowym w galerii, bo za coś żyć trzeba. Jeżeli jesteś ambitna, to na 99% w tym czasie już szukasz czegoś nowego, najlepiej pracy biurowej. Albo lepiej płatnej. I pracodawcy doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Dobrej kasy też nikt nikomu nie da na takim stanowisku, bo nie wymaga ono specjalnych kwalifikacji i na jego miejsce może mieć 50 mniej wykształconych, za to z mniejszymi roszczeniami finansowymi. Czeli rachunek jest prosty.
Poza tym pieniądze to nie wszystko, wiele osób woli nawet mniej płatną, ale ambitniejszą i bardziej rozwojową pracę.

jak sama powiedziałas pod warunkiem że ten ktoś jest ambitny i tę prace chce zmienić.
a że ludzi którzy mają wykształcenie+umiejętnośc i+AMBICJĘ będą chcieli znaleźć lepsza prace to raczej normalne, ale gdzieś pracować i zdobywac doświadczenie trzeba, a to że np. w takim sklepie czy salonie ten pracownik zaczepi się na jakiś czas dopóki nie znajdzie czegoś lepszego nie znaczy że będzie źle wykonywał swoją pracę.
Ja wiem, że pewnie Ci chodzi o to że pracodawcy to się nie opłaca w dłuższej perspektywie bo znowu będzie musiał szukac kogoś nowego. ok pewnie, ale nigdy nie wie kiedy i który pracownik mu odejdzie i z jakich powodów. jak w każdej branży i na każdym stanowisku.

Napisane przez _vixen_

Pracodawca woli zatrudnić osobę o odpowiednich (czyli nie za wysokich i nie za niskich) kwalifikacjach na dane stanowisko.

co do tego to wystarczy popatrzeć na wymagania stawiane przez pracodawców. ja czasem dla smiechu/płaczu patrze na oferty różnych stanowisk i ręce załamuje co potrafią wymyślac.
Na sprzątaczke-sorry technika powierzchni płaskich/ koordynatora ds. utrzymania czystości wymagają min.
średniego wykształcenia,
przynajmniej komunikatywnej znajomości angielskiego,
umiejetności pracy w zespole itp.


przeczytajcie coś jeszcze- ogłoszenie które pojawiło się na stronie gumtree:

"Do pracy na fermie świń 10 km pod Krakowem zatrudnie
Do codziennych obowiązków będzie należało uzupełnianie racji żywnościowych świniom zgodnie z harmonogramem karmienia, dbanie o czystość ( wymiana słomy ,usuwanie obornika ) oraz pobieranie gnojówki do zbiornika na nawóz.Raz w tygodniu świnie trzeba umyć. Ze względu na długą wąską i niską zabudowę chlewów preferowana osoba szczupła i niska aby móc dostać się i wczołgać do chlewa oraz przebywać w środku podczas prac. Wynagrodzenie do ustalenia albo stałe lub na akord ( od chlewa ) Po 4 świnie na chlewik. Część chlewów została przerobiona na pracownicze kwatery mieszkalne dlatego też dla osób zainteresowanych istnieje możliwość zakwaterowania.Zapewniam wyżywienie. Praca od poniedziałku do piątku od 8 do 18 .Istnieje również możliwość pracy w weekedny (tylko tymczasowo) przy usuwaniu obornika z hali prokreacyjnej. Przez lata uzbierała się spora warstwa obornika na podłodze betonowej i należy ją zeskrobać.
Poszukiwana osoba pracowita i o dobrej kondycji gdyż świń jest dużo.
Wymagania
Ukończone 18 lat
Książeczka sanepidowska
Wykształcenie wyższe najlepiej rolnicze
Chęć do pracy

Zainteresowane osoby proszę o przesłanie Cv oraz listu motywacyjnego poprzez formularz gumtree ."

......................... ......................... .................

[_vixen_]

Akurat ogloszenie o pracy do fermy świń jest całkiem sensowne, tylko nie wiem po co ten list motywacyjny, chyba, żeby się pośmiać, co tam ludzie wypisują, bo jaka to motywacja może przyświecać takiej pracy

Mnie się wydaje, że te oferty pracy to piszą często jakieś panie Krysie sekretarki i kopują co popadnie, żeby ładnie ogloszenie brzmiało, stąd kosmiczne i śmieszne wymagania do pracy, w której dałby sobie radę bardziej ogarnięty maturzysta.

[gg22]

Napisane przez _vixen_

Akurat ogloszenie o pracy do fermy świń jest całkiem sensowne, tylko nie wiem po co ten list motywacyjny, chyba, żeby się pośmiać, co tam ludzie wypisują, bo jaka to motywacja może przyświecać takiej pracy

Mnie się wydaje, że te oferty pracy to piszą często jakieś panie Krysie sekretarki i kopują co popadnie, żeby ładnie ogloszenie brzmiało, stąd kosmiczne i śmieszne wymagania do pracy, w której dałby sobie radę bardziej ogarnięty maturzysta.

chyba zartujesz?! najabrdziej sensowne jest to że do zeskrobywania gówien potrzebne jest wykształcenie rolicze...ja rozumiem że opieka nad zwierzętami wymaga również wiedzy specjalistycznej, ale powinno się rozdzielić stanowisko tzw. "parobka" i "weterynarza"

[_vixen_]

A faktycznie tego wyższego wykształcenia rolniczego nie zauważyłam
Ale i tak z góry wiadomo, że nikt o takim wyksztalceniu się tam nie zgłosi, chyba ze jakiś kompletny desperat.

[wika82]

Napisane przez gg22

jaq się nie oglądam na to kto i ile zarabia, a ten wątek jest po to żeby sobie podyskutowac i wyrazić swoje zdania. świata i realiów to nie zmieni co nie znaczy że nie można sobie pogadać...
co do Tusków, realiów i zakasania rękawów to częsciowo masz rację, ale jeżeli ten czy inny rząd wprowadza chore przepisy, zadłuża państwo i prowadzi złą politykę, bo np. nie refomuje ZUSU, KRUSU, podwyższa podatki, system emerytalny jest nierętowny to odbija się to na naszych podatkach i portfelach. Jeśli fikcyjnie sprzedaje stocznie Katarowi, prowatyzuje zakąłdy pracy, nie walczy o fabrykę w Tychach, w Stalowej Woli przez 50lat opłacało się produkować i pracę miało 40tys. mieszkańców, a teraz się nie opłaca i ma ją tylko 3tys. to sorryyy...ale bycie kowalem własnego losu, troszcze się o siebie, zdobywanie wiedzy i umiejętności to jedno....a prawo, podatki i realia to drugie....
a jeśli chodzi o działalność gospodarcza to owszsem fajnie ją założyc, ale pomijaąc konkurencję na rynku co jest czymś normalnym i anturalnym to jeżeli wprowadzone są chore i martwe przepisy, w skarbówkach panuje burdel,a Ty musisz odpowadzac idotyczne składki i podatki....czasem nie pomysł i wykonanie jest złe, ale własnie przepisy, bo i przez nie firma może popłynąć.
zaraz pewnie usłysze że można wziąść dofinansowanie. pewnie że można, ale czy ktoś wie jakie są warunki i realia przesiewu?

jak ktoś już napisał nie wszystkie humanistyczne keirunki są łatwe i banalne, a prawda jest taka że i potrzebi sa inżynierowie, technicy, i lekarze, stolarze, historycy, poloniści itd. równowaga musi być.
a po drugie niestety żeby móc iść na specjalistyczny czy tez techniczny kierunek trzeba mieć pewne predyspozycje,bo nie pójdzie się na fizyke czy matme jak sie nie czai podstawowych zagadnień, bo nie ma się po porstru do tego głowy

Ależ owszem można wyrażać swoje zdanie, w końcu po to jest to forum. Zirytowało mnie jednak podejście w stylu: facetowi od rowów płacą 8,- za godzinę, a fizyk jądrowy ma mniej. :P I co z takiego gadania fizykowi przyjdzie? Nic. Od samego gadania stawki mu nie podwyższą.

W drugim fragmencie piszesz o rzeczach najzupełniej oczywistych. Wpływu na likwidację KRUSu, niestety nie masz, raz na 4 lata możesz iść na wybory i zagłosować, czy to w wyborach parlamentarnych, czy w prezydenckich.

Co do własnej działalności, dobrze wiem, jak wyglądają realia, bo 90% mojej rodziny takową prowadzi i to od lat 80, kiedy tzw. prywaciarze byli w mniejszości. jeżeli ktoś ma predyspozycje, dobry pomysł, wsparcie rodzinne, to sobie poradzi.

Wszyscy są potrzebni, od dobrych rzemieślników, po humanistów, na inżynierach skończywszy. Grunt, to dopasować swoje predyspozycje i oczekiwania do wybranego zawodu.

I na koniec powtórzę, najłatwiej narzekać, najtrudniej robić coś dla siebie, co zaprocentuje w przyszłości.
Moja koleżanka, osoba bez studiów, za to ze zdolnościami w kierunku analizy i rachunkowości. Obecnie pracuje w firmie zajmującej się ściąganiem zadłużenia, jednak ma plan za 4 lata znaleźć się w Izbie Skarbowej, bo to ją kręci.
Zaczęła studia, bo wie, że bez wykształcenia nie ma tam szans, w międzyczasie wykorzystuje swój pobyt w obecnej firmie jak się da, tzn. kiedy trzeba zanalizować szczególnie trudny błąd rachunkowy systemu, etc., robi to. Firma jest zadowolona, bo ktoś się podjął, a ona się cieszy, że doskonali swoje umiejętności.
Jestem pewna, że za 4 lata będzie tam, gdzie chciała, a mało tego, jak już się tam znajdzie, to za kolejne 4 lata będzie na wyższym stanowisku, albo w Ministerstwie Finansów.
Ma plan i go realizuje, to jest najważniejsze. Sytuacja w naszym kraju naprawdę nie jest kolorowa, zwłaszcza dla absolwentów, ale małymi krokami trzeba dążyć do celu.

[marta1210]

.

[wika82]

Napisane przez marta1210

Może ktoś powie że się czepiam, ale lata 80-te to jest tak całkiem inny okres że tego się nie da porównywać do tego co jest teraz.

Dobrze, że im się udało, jednak fakt tego że Twoi bliscy odnieśli sukces kiedyś, nie jest równoznaczne z tym, że przy dzisiejszym stanie rzeczy jakby mieli zaczynać od zera odnieśliby ten sam efekt.

Owszem zaznaczyłam, że jeżeli ktoś ma dobry pomysł może próbować!

Jednak jest to bardzo ryzykowne na w chwilę obecną.

Poza tym jeśli ktoś ma wsparcie rodziny to ma już ogromny plus nawet w dobie samego bezrobocia.
Ale nie wszystkich rodziny mogą sobie pozwolić na pomoc.

I dalej podkreślam, że jeśli ktoś rozpaczliwie poszukuje pracy, to wątpię szczerze, że ma już z czego pożyczać.

Może i patrze przez cholernie ciemne okulary, jednak dla mnie porównywanie "wiem co i jak bo moja rodzina od x lat ma własną działalność" ma się nijak to tego jak całość wygląda dziś.

Źle się wyraziłam, znam realia, bo 90% rodziny prowadzi działalność, z tego część zaczęła w latach 80, a część całkiem na świeżo obecnie. Lepiej?

Poza tym nawet nie chodzi o tą działalność, tylko o ogólne nastawienie, które niestety w większości jest mocno roszczeniowe.. a przez to ograniczające.

[WhiteCherry]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;20668627]Masz trochę racji, bo większość osób, gdyby się naprawdę BARDZO przyłożyła, to by mogła studiować kierunek ścisły. Tylko co z tego, jeśli te osoby (mnie włączając) mogłyby być co najwyżej przeciętne, jeśli nie słabe? Słaby/przeciętny informatyk czy inżynier też nie znajdzie pracy w zawodzie, tak jak wielu humanistów. Nie ma sensu studiować tego, czego się nie lubi i nie czuje. Takie moje zdanie.[/QUOTE]

oj nie jest tak kolorowo niestety często nawet dobre chęci nie wystarczą, jeśli ktoś nie ma predyspozycji, wyobraźni przestrzennej (dla ciekawostki - faceci mają ją o wiele lepszą niż kobiety, dlatego też przeważają na kierunkach ścisłych ). U mnie na kierunku wiele osób jeszcze do tej pory nie zdało np. matematyki i mają warunki. A przecież to podstawa dla inżyniera. Nawet jeśli będziesz siedzieć nad matmą czy fizyką tydzień, to możesz dostać zadanie które totalnie Cię zaskoczy i nawet jeśli znasz wzory to nie ruszysz. Wiele zależy też od szczęścia

Napisane przez muszynianka

Czemu zachowujesz się jakby studia humanistyczne były gorsze? No błagam.

też prawda ja np. nie wytrzymałabym na prawie, polonistyce itp, nie potrafię się uczyć na pamięć opasłych ksiąg, kodeksów etc.

[marta1210]

.

[muszynianka]

też prawda ja np. nie wytrzymałabym na prawie, polonistyce itp, nie potrafię się uczyć na pamięć opasłych ksiąg, kodeksów etc.

Otóż to, są studia banalne i mniej banalne w każdej dziedzinie.
I co czyni studia studiami ścisłymi? Tytuł inżyniera? Co czyni studia studiami humanistycznymi? Licencjat?
Bo taka logistyka i spedycja - jest jako specjalizacja na uniwersytetach humanistycznych i ma się po nich licencjat choć to raczej ścisłe a czasami ma się inżyniera choć specjalizacja ta sama. Prawda jest gdzieś po środku, nie przesadzajmy.

[stokrosia]

Napisane przez suszarka

z ciekawości zapytam, od 1 roku studiów pracowałaś ?

Zaczęłam prace na nizszym stanowisku i po 3 latach zaproponowano mi awans, musiałam mieć jednak wyższe wykształcenie, więc zaczęłam studia, to wystarczył. nie było łatwo to fakt, nowe obowiązki w pracy i zajęte weekendy, ale dało się