Czy warto brnąć?

[Karo89]

Witaj.
po przeczytania Twoich wypowiedzi dochodzę do wniosku, że jesteś mega odważna, że zdecydowałaś się wziąć ten ślub.
A to dlatego, że ja nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie coś było by nie tak a Ty słowem się nie odezwałaś.
Ktoś na Ciebie pluje, a Ty mówisz, że pada deszcz?! Przepraszam, że to tak napisałam, ale musiałam dosłownie powiedzieć o co mi chodzi.
Jeśli jest jakiś problem to trzeba go obgadać, w innym przypadku będzie się tylko kumulowało. a jak już wybuchnie jakaś kłótnia to jest takie wypominanie rzeczy sprzed roku, dwóch lat, bo bałaś się odezwać w tedy.
Ja nigdy z problemem nie czekam, od razu mówię co jest i jak jest. Nie jesteśmy ideałami, w moim związku zgrzyty się zdarzają ale rozmawiam o nich. Nie wytrzymałabym psychicznie w takim związku, czułabym się osaczona tymi "problemami", które wisiały w powietrzu.
Moim zdaniem na "idealny" związek pracuje się razem! Hipotetycznie, on nie widząc Twoich starań, sam się nie stara bo uważa,że tak jest dobrze. A w momencie kiedy powiesz mu, że coś jest nie tak, on zwróci na to uwagę.
Ja nie wzięłabym ślubu gdybym nie czuła się szczęśliwa w związku, bo jak nie jest dobrze przed ślubem to dlaczego miałoby być dobrze po ślubie? Ja na Twoim miejscu przełożyłabym decyzję o ślubie, żeby ta decyzja była pewna, a Ty napisałaś, że "Za moją największą winę i błąd uznaję ten ślub". Dla mnie ślub jest czymś cudownym, a nie karą, tak jak Ty do tego podchodzisz. Ale jak to się mówi, każdy jest kowalem swojego losu. życzę Wam dużo szczęścia i zero problemów we wspólnym życiu!Mam nadzieję, że się Wam ułoży i będziecie szczęśliwi!

Szkoda mi Cię, że tak wyszło, może jest szansa to uratować jeszcze, faktycznie udać się do kogoś kto Wam pomoże?
Powodzenia!