życie bez miłości :( part 2.

[1986rybka]

Napisane przez mroja

Dziewczyny, samotna z wielokrotnego odzysku wita

Taka co to niby się cieszy ze stanu singla: "praca, nauka, hobby, kolezanki, pasje, czas dla siebie"...itd itp, ale szlag ją trafia jak widzi parki, ogląda komedie romantyczne albo myśli o seksie ...

Niby stara nie jestem, szanse duże jeszcze mam, ale czemu jakoś tych adoratorów wokól nie ma ? Nie no, przepraszam są, ale tacy co wiecznie mówią:
-Jaka ładna dziewczyna!
-Jakie ładne macie tu pracownice!
-Aleś Ty fajna!
...no ale mówić sobie mogą- że tak powiem- bo jakoś żaden z okazji nie chce korzystać i na komplementach się kończy ...Może oni mnie w ciula robią tym gadaniem ??

Albo kręcą bajerę, miód i malina, ja się nakręcam, bierze taki numer... i cisza

Jestem fajna, piękna i normalnie ideał (bajera, bajera oczywiście... ),ale tylko przez pierwsze pare tygodni czy jak ?? (potem się moje "związki" przeważnie kończą, ot tak, po prostu).

To taka pierwsza refleksja co do stanu mej samotności.

Druga: fajnych facetów naprawdę mało...
No a przynajmniej takich na poziomie, bo ładnie sobie może taki wyglądać, ale często inteligencją czy nawet jakimś kulturalnym zachowaniem nie grzeszy. Ile to razy wciskają mi się młodzi faceci przede mną w autobusie i o mało co nie stratują(i to przeważnie Ci najładniejsi) albo jak buce kiedy są klientami tam gdzie pracuję, nawet "dzień dobry" nie odpowiedzą, bo jacy to oni nie są ważni Naprawdę nie mogę wyhaczyć wokól siebie, choć pracuje z wielomaaa ludźmi i wśród wielu się obracam, nikogo godnego zainteresowania?
A może to ja mam jakieś dziwne wyobrażenie faceta?

Czasem naprawdę wole już spotykać starych dziadków albo facetów grubo po 40 bo przynajmniej są mili

Postanowiłam już nawet przymknąć oko na urodę, ale ostatnio kręcą się wokól mnie naprawdę hmm że tak powiem "dziwni" faceci ... Ktoś z boku nie określił by ich w pełni normalnymi
Nie!-aż tak zdesperowana jeszcze nie jestem! (choć zaczynam chyba powoli rozważać nawet te załosne opcje...co samotnośc robi z ludźmi)

Ogólnie większość życia byłam sama i przechodziłam naprawdę masę faz bycia singielką, od nienawiści tego stanu po względną tolerancję, a czasem tak sobie zapchałam czas wszystkim, że nie myślałam o samotności i cieszyłam się tym co mam. Teraz jestem raczej przy etapie tolerancji z częstymi nawrotami doła, szczególnie po pracy, gdzie takich "parek" widuje w setkach

Najgorsze to siąść i zacząć rozkminiać : "czemu?"
"Czemu ja!!??"
"Ja: chuda, zadbana, mądra dziewczyna( jak praktycznie każda z nas) nie ma nikogo, a taka sobie o tutaj, no patrzcie na nią, jakoś ma?!"

Już wiele opcji wymyślałam, od banalnych ("a może jestem za gruba?"- schudłam więc 13 kg
"może mam ciuchy niemodne"- zapchałam więc za wszystkie ledwo uzbierane oszczędności szafę w miarę ładnymi ciuchami, "może za głupia?"- pasji to mam chyba z tysiące książki przeczytane mogę liczyć w tonach ...itd.), aż po już naprawde absurdalne ("Może strasze wzrokiem?"-musze zmienić sposób patrzenia!"może głos mam dziwny?", "może moje feromony źle pachną ?", "może wydaje się za mądra" ?).

No naprawdę już nie wiem, chyba pytanie z gatunku "czemu Ziemia jest okrągła?" (choć i na to uczeni już wynaleźli odpowiedź, na moje pytanie- jeszcze nie ).

ehh mogę się pod tym wszystkim podpisać całkowicie
fazy bycia singlem też już przechodziłam i przechodzę różne - począwszy od znienawidzenia tego stanu, po zadowolenie..

w moim przypadku - związki? jakie związki jedyny poważny, trwający ponad 1,5 roku skończył się jakieś 4 lata temu
pozostałe to epizody.. 3 spotkania; 6 spotkań.. i umiera wszystko śmiercią naturalną..
w chwilach załamania też twierdzę, że coś ze mną nie tak - doszukuję się wad; staram się zmienić..
ale jak nic się nie działo tak nic się nie dzieje w kwestii związkowej
co najgorsze, 3/4 znajomych jest już w stałych związkach; została garstka samotnych.. co dołuje jeszcze bardziej

Ps. Mroja - Ty lepiej powiedz jak tyle kg straciłaś?

[Naomi21]

Napisane przez cyanide sun

zaczne egoistycznie od siebie cytuje siebie poniewaz mialam racje z ta analiza na trzezwo. chodzilo o sex. nie wnikam w szczegoly. wczoraj bylo goraco ale na calosc nie poszlam. po tym jak powiedzialm 'nie' rozmawialismy. generalnie rozmawialismy na luzie spoko tyle ze jedna z nieprzyjemnycgh rzeczy bylo to, ze kiedy on uslyszal ze nigdy tego nie robilam to stwierdzil ze jestem taka stara a jeszcze nic. po drugie biedak strasznie sie napalil. generalnie otrzymalam mimo wszystko propozycje fucking-friends. a tak wogole oboje uznalismy zgodnie ze to byla zenujaca i smieszna propozycja. ale jak bedzie tylko okazja zeby sie napic mocniejszego z nim to sie pisze na to. generalnie normalnie po takiej akcji faceta bym zaj****a ale ja jestem taka ze lubie szczerosc - a on powiedzial - chodzi mu o dobra zabawe. i potem jak rozmawialismy to tez mowil co mysli , moze nie zawsze to bylo mile ale ja taka jestem ze wole szczerosc, niz jakby mial mnie zapraszac na setki randek, sciemniac uczucie a pozniej tylko o sex mu chodzi. a myslalam ze on taki niesmialy... oj.

Obrzydliwy koleś. I jego reakcja na to, że jesteś dziewicąTeż miałam sporo lat jak pierwszy raz uprawiałam seks, ale nie było zadnych komentarzy, tylko zdziwienie jakim cudem taka dziewczyna itp. Plus dopytywanie się 100 razy czy to prawda. I to wszystko bardzo słodkie i delikatne było. Ja bym nie chciała już znać tego kolesia, ale ja jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie seksu Dobrze, że tego nie zrobiłaś

Napisane przez 1986rybka

Ps. Mroja - Ty lepiej powiedz jak tyle kg straciłaś?

Nie ma nic prostszego niż schudnięcie Gorzej jest przytyć, wrr

[ewcia19]

Dziękuje dziewczyny
Postaanowiłam, że będe myśleć pozytywnie, widocznie on nie był mi pisany. Chyba gdzieś zagineła moja faza smutku, bo mam ochote zaszaleć i poimprezować a nie płakać !! Wierze, że naprawde po jakimś czasie każdej z nas się ułoży

[cyanide sun]

Napisane przez Naomi21

Obrzydliwy koleś. I jego reakcja na to, że jesteś dziewicąTeż miałam sporo lat jak pierwszy raz uprawiałam seks, ale nie było zadnych komentarzy, tylko zdziwienie jakim cudem taka dziewczyna itp. Plus dopytywanie się 100 razy czy to prawda. I to wszystko bardzo słodkie i delikatne było. Ja bym nie chciała już znać tego kolesia, ale ja jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie seksu Dobrze, że tego nie zrobiłaś



Nie ma nic prostszego niż schudnięcie Gorzej jest przytyć, wrr

wiesz co ale mimo wszystko jest pierwszym facetem ktorego za takie zachowanie nie skreslam (w kwestii seksu). bo byl szczery, a tez ja po pijaku cos pokrecilam. mam takie cos ze szczerosc i mowienie w prost to cos co jest dla mnie bardzo wazne. a tych niemilych slow przeciez mu nie zapomne ale kolega moim moze byc nadal. dla mnie generalnie bylo to takie dziecinne zachowanie z jego strony. bo jak facet mi mowi ze tam dobra zabawa dla niego sie liczy... heh eto niech sie liczy, jego problem.

[201803300917]

witam nowe dziewczyny coraz nas więcej
o widze, że ewcia i rybka też z okolic warszawskich co powiecie na wtorkowe spotkanie? przejęłam role organizatora a co
słuchajcie dziewczyny myślę, że nasz podstawowy problem tkwi w tym, że zakochanie sie i związek rozwiązałby wszystkie nasze problemy, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poczujemy sie szczęśliwe. a ot guzik prawda. związki to też zdrady, brak zaufania, kontrola, ciągłe kompromisy, zazdrość, niepewność uczuć, rutyna
Ja powoli uczę sie pracować nad sobą. Jeszcze jakiś czas temu czułam się słabą, bezbronna dziewczynką która jest samotna i potrzebuje mężczyzny. Teraz doszłam do wniosku, że chce uczyć się niezależności, polegania na sobie. bo facet nawet jesli sie pojawi to nie może być na kim się będę opierać. bo potem związek się rozpadnie i świat znowu się zawali. Patrzę teraz na samotność jako na praca nad swoją silą i pokonywanie słabości. i daje mi to satysfakcje
a koledze dziarsko zaproponowałam wspólna imprezę w piątek ale miał już inne plany nie wiem czy rzeczywiście czy nie jest zainteresowany. ale co ma być to będzie. zeszło mi ciśnienie
Naomi szkoda, że nie wyszło ale nie myśl o sobie w kategoriach osoby nieudanej, proszę! to, że jesteś DDA nie przekreśla twoich szans. co najwyżej moze być ci trudniej. ale nic co dobre nie przychodzi łatwo
i proszę tez odpisać mi na pw

[teleskop86]

Dziewczyny, uspokójcie się bo jak tak dalej pójdzie to będziemy zakładać 3 część niedługo
nie no, żartuje, piszcie ile wlezie, w końcu komu mamy sie żalić, tylko singiel zrozumie singla
u mnie totalna posucha...zadnego faceta na horyzoncie... pozostaje tylko czekanie

[BittersweetCocaine]

Napisane przez Naomi21

No ze mną raczej też Męczę się strasznie i tak bym chciała, żeby już było dobrze, ale nie wiem co tak naprawdę rozumiem pod pojęciem dobrego związku. Dzisiaj mama mi powiedziała, żebym pomyślała, jak męczy się on i ma rację Jestem koszmarną dziewczyną, bycie DDA chyba wyklucza szanse na jakiekolwiek happy endy

Naomi- ja mimo wszystko mam nadzieję, że tak nie jest... ale na pewno jest nam trudniej.. też jestem DDA i wiem jak to komplikuje życie w wielu sferach Przykro mi, że się nie udało z tym chłopakiem. Widocznie to nie było to i chyba lepiej, jak skończyło się wcześniej niż później... Czasami tak bardzo chcemy miłości, że mylimy ją z jakimś innym uczuciem. Może tak było u Ciebie? Tak bardzo chciałaś związku, mężczyzny, czuć się w końcu potrzebną, kochaną i ważną... a moze to jeszcze nie koniec?

Napisane przez Naomi21

Obrzydliwy koleś. I jego reakcja na to, że jesteś dziewicąTeż miałam sporo lat jak pierwszy raz uprawiałam seks, ale nie było zadnych komentarzy, tylko zdziwienie jakim cudem taka dziewczyna itp. Plus dopytywanie się 100 razy czy to prawda. I to wszystko bardzo słodkie i delikatne było. Ja bym nie chciała już znać tego kolesia, ale ja jestem bardzo przewrażliwiona na punkcie seksu Dobrze, że tego nie zrobiłaś

hehe no to reakcja na mnie też zapewne będzie nieziemska Juz to sobie wyobrażam...

Napisane przez maconha89

słuchajcie dziewczyny myślę, że nasz podstawowy problem tkwi w tym, że zakochanie sie i związek rozwiązałby wszystkie nasze problemy, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poczujemy sie szczęśliwe. a ot guzik prawda. związki to też zdrady, brak zaufania, kontrola, ciągłe kompromisy, zazdrość, niepewność uczuć, rutyna

O! i z tym się zgadzam w 100 % Myślę, że pojawienie się mężczyzny u naszego boku nie spowoduje, że nie bedziemy miały kłopotów czy trosk... właśnie wtedy może ich być więcej

[kasia_1402]

Napisane przez mroja

Dziewczyny, samotna z wielokrotnego odzysku wita

Taka co to niby się cieszy ze stanu singla: "praca, nauka, hobby, kolezanki, pasje, czas dla siebie"...itd itp, ale szlag ją trafia jak widzi parki, ogląda komedie romantyczne albo myśli o seksie ...

Ty po prostu jesteś mną

Kurka, na prawdę, jak bym sama o sobie czytała

Napisane przez maleficent

Tylko, że jestem z tych "mniej cierpliwych",co jest niekwestionowaną wadą w tym stanie Cóż, staram się sobie myśleć, tak jak ty, że to nie ten... Na dodatek wybierał sobie między laską z tytułem miss a mną... Jaką podjął decyzję wiadomo Inna sprawa,że był "na wpół facetem", bo chciał ją rzuć ,ale "nie umiał" rzekomo...

Ja też nie mam ochoty z nikim się umawiać... A jak na złość jego kumpel mnie napastuje o spotkanie A wcale nie lepszy od niego...



Ja z nerwów albo:
a)wydaję piski niczym drozd w okresie godowym
b)totalnie się zacinam
c)uciekam do toalety
A jeśli go poznam bliżej, to krępują mnie komplementy itd i czerwienie się jak totalny burak

Ej...a co to "seks"? Serio, ja nawet o tym nie myślę Przez jakiś tam czas wierzyłam,że "miłość istnieje"... Ale jak dla mnie im dalej tym gorzej

Ja się pokusiłam nawet o "fachową literaturę" typu "Energia z Kosmosu" Josepha Murphy'ego czy "Sekret",taka byłam zdesperowana Może i to działa, ale nie na mnie,bo jak sobie coś wmówię, to katastrofa.

Seks...tez staram sie nie myśleć bo aż mi się przykro robi

Napisane przez A White

Dokładnie, zawsze jestem pod wrażeniem

Napisane przez mroja

Nie jesteś wredna a normalna

"Nie dla psa kiełbasa" jakby mój znajomy powiedział

ps. Pomyśl że do mnie mniej więcej co tydzień ktoś z takiej półki podbija choć to żaden powód do dumy ....

Matko, ja o niektórych tez myślę: nie dla psa kiełbasa

A dzisiaj znowu słyszałam, że strasznie wybredna uszę być, bo skoro jestem atrakcyjna , to w takim razie przebieram
jasne, jak w ulęgałkach

[ewcia19]

Napisane przez maconha89

witam nowe dziewczyny coraz nas więcej
o widze, że ewcia i rybka też z okolic warszawskich co powiecie na wtorkowe spotkanie? przejęłam role organizatora a co
słuchajcie dziewczyny myślę, że nasz podstawowy problem tkwi w tym, że zakochanie sie i związek rozwiązałby wszystkie nasze problemy, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poczujemy sie szczęśliwe. a ot guzik prawda. związki to też zdrady, brak zaufania, kontrola, ciągłe kompromisy, zazdrość, niepewność uczuć, rutyna
Ja powoli uczę sie pracować nad sobą. Jeszcze jakiś czas temu czułam się słabą, bezbronna dziewczynką która jest samotna i potrzebuje mężczyzny. Teraz doszłam do wniosku, że chce uczyć się niezależności, polegania na sobie. bo facet nawet jesli sie pojawi to nie może być na kim się będę opierać. bo potem związek się rozpadnie i świat znowu się zawali. Patrzę teraz na samotność jako na praca nad swoją silą i pokonywanie słabości. i daje mi to satysfakcje
a koledze dziarsko zaproponowałam wspólna imprezę w piątek ale miał już inne plany nie wiem czy rzeczywiście czy nie jest zainteresowany. ale co ma być to będzie. zeszło mi ciśnienie
Naomi szkoda, że nie wyszło ale nie myśl o sobie w kategoriach osoby nieudanej, proszę! to, że jesteś DDA nie przekreśla twoich szans. co najwyżej moze być ci trudniej. ale nic co dobre nie przychodzi łatwo
i proszę tez odpisać mi na pw

we wtorek bardzo chętnie napisz na pw co i jak A z tym pogrubionym się zgadzam jak byłam w związku to nic się nie zmieniło np w mojej akceptacji samej siebie wręcz gorzej było choć na początku było fajnie

[Madzia9999]

Naomi <przytul>
BittersweetCocaine zgadzam się z Twoim stwierdzeniem o myleniu miłości z innymi uczuciami!
Ja np. spotykając sie na imprezach i potem z pewnym P. czułam się tam jakby miała namiastkę związku, zaspokajało to potrzebę bliskości, czułości, rozmowy z facetem. Ale tylko na trochę....

[misia_e]

Napisane przez Naomi21

Nie ma nic prostszego niż schudnięcie Gorzej jest przytyć, wrr

Lepiej powiedz jak

[Grzegorz25]

dokładnie tak , nie jest prosto przytyć , ja przy 184 cm ważę 68 kg i ciągle chudnę , siedzący tryb pracy , tłuste i niezdrowe jedzenie , zapijanie pizzy colą ...nic nie pomaga

zależy kto ma jaki metabolizm..

[1986rybka]

Napisane przez maconha89

witam nowe dziewczyny coraz nas więcej
o widze, że ewcia i rybka też z okolic warszawskich co powiecie na wtorkowe spotkanie? przejęłam role organizatora a co
słuchajcie dziewczyny myślę, że nasz podstawowy problem tkwi w tym, że zakochanie sie i związek rozwiązałby wszystkie nasze problemy, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poczujemy sie szczęśliwe. a ot guzik prawda. związki to też zdrady, brak zaufania, kontrola, ciągłe kompromisy, zazdrość, niepewność uczuć, rutyna
Ja powoli uczę sie pracować nad sobą. Jeszcze jakiś czas temu czułam się słabą, bezbronna dziewczynką która jest samotna i potrzebuje mężczyzny. Teraz doszłam do wniosku, że chce uczyć się niezależności, polegania na sobie. bo facet nawet jesli sie pojawi to nie może być na kim się będę opierać. bo potem związek się rozpadnie i świat znowu się zawali. Patrzę teraz na samotność jako na praca nad swoją silą i pokonywanie słabości. i daje mi to satysfakcje
a koledze dziarsko zaproponowałam wspólna imprezę w piątek ale miał już inne plany nie wiem czy rzeczywiście czy nie jest zainteresowany. ale co ma być to będzie. zeszło mi ciśnienie
Naomi szkoda, że nie wyszło ale nie myśl o sobie w kategoriach osoby nieudanej, proszę! to, że jesteś DDA nie przekreśla twoich szans. co najwyżej moze być ci trudniej. ale nic co dobre nie przychodzi łatwo
i proszę tez odpisać mi na pw

muszę zerknąć jak we wtorek pracuję, ale wstępnie mówię tak
napiszcie gdzie i o której planowane jest spotkanie

odnośnie pomocy naukowych to widzę, że każda z nas dochodzi do takiego etapu, że sięga po te 'świetne' poradniki ..
ja już przerabiałam m.in. 'mężczyźni kochają zołzy' i jakoś niekoniecznie czuję się uświadomiona w kwestii związkowej co by nie było - wszędzie jest zawarte jedno: trzeba się szanować i tyle

[ewcia19]

Napisane przez 1986rybka

muszę zerknąć jak we wtorek pracuję, ale wstępnie mówię tak
napiszcie gdzie i o której planowane jest spotkanie

odnośnie pomocy naukowych to widzę, że każda z nas dochodzi do takiego etapu, że sięga po te 'świetne' poradniki ..
ja już przerabiałam m.in. 'mężczyźni kochają zołzy' i jakoś niekoniecznie czuję się uświadomiona w kwestii związkowej co by nie było - wszędzie jest zawarte jedno: trzeba się szanować i tyle

ta książka mi wręcz pogorszyła sytuacje

[201803300917]

jeśli chodzi o poradniki tego typu to ograniczyłam się do przeczytania paru stron w empiku durne to to strasznie i chyba tylko szkodzi co poniektórym kobietom, które w to wierzą
jestem po kolejne kłótni z eksem i wiem, że dalej jest z ta swoja panienkę. cham się z niego zrobił i dupek. Mężczyznom mowie nie!

[asiaczek]

Napisane przez maconha89

jeśli chodzi o poradniki tego typu to ograniczyłam się do przeczytania paru stron w empiku durne to to strasznie i chyba tylko szkodzi co poniektórym kobietom, które w to wierzą
jestem po kolejne kłótni z eksem i wiem, że dalej jest z ta swoja panienkę. cham się z niego zrobił i dupek. Mężczyznom mowie nie!

Ale bez nich nam jeszcze gorzej

Ja natomiast jak tak siedzę w domu po pracy i się nudzę, to myślę o tym koledze, u którego byłam na kawie. I jak sobie tak pomyślę, że on siedzi sam w mieskzaniu i się nudzi całe popołudnia ( mieszka tylko z kolegą, któego ciagle nie ma), to nawet mam ochotę do niego napisać, ale... JA? w życiu! Niech on pierwszy się odezwie. Człowiek się starzeje, powinien już się jakoś ogarnąć, a tu problemy jak u nastolatek. Ale wiecie co? Przynajmniej w momencie gdy wiem,że choć troszkę mi zależy na kimś, to czuję, że żyję, że jednak ktoś może być mi bliski.

[ewcia19]

Napisane przez asiaczek

Ale bez nich nam jeszcze gorzej

Ja natomiast jak tak siedzę w domu po pracy i się nudzę, to myślę o tym koledze, u którego byłam na kawie. I jak sobie tak pomyślę, że on siedzi sam w mieskzaniu i się nudzi całe popołudnia ( mieszka tylko z kolegą, któego ciagle nie ma), to nawet mam ochotę do niego napisać, ale... JA? w życiu! Niech on pierwszy się odezwie. Człowiek się starzeje, powinien już się jakoś ogarnąć, a tu problemy jak u nastolatek. Ale wiecie co? Przynajmniej w momencie gdy wiem,że choć troszkę mi zależy na kimś, to czuję, że żyję, że jednak ktoś może być mi bliski.

Może po poprostu napisz co słychać u niego itp bez żadnych ofert niby po koleżeńsku

[201803300917]

Napisane przez asiaczek

Ale bez nich nam jeszcze gorzej

e tam. mi teraz chyba lepiej. chce poczuć, że jestem niezależna i mężczyzna mi niepotrzebny. Nie chce czuć, że zyje przez faceta. Nie chce czuć sie wartościowa tylko dlatego, że ktos mnie kocha. Na miłosć bede gotowa jak poczuje sie silna, wartościowa i szczęśliwa sama ze sobą nie bedzie to pewnie łatwe ale fajnie sie starać
choć uczciwie przyznam, że o jednym koledze też troszkę myślę ale nie to nie trudno, rozpaczać nie będę przecież

[Naomi21]

Napisane przez maconha89

Naomi szkoda, że nie wyszło ale nie myśl o sobie w kategoriach osoby nieudanej, proszę! to, że jesteś DDA nie przekreśla twoich szans. co najwyżej moze być ci trudniej. ale nic co dobre nie przychodzi łatwo
i proszę tez odpisać mi na pw

Już zaraz odpisuję

Co do tego, że nie wyszło, to jeszcze nie jest zakończone tak na 100%, muszę tylko ochłonąć i porozmawiać z nim poważnie. Poprosił, żebym powiedziałą o co mam cały czas do niego żal i postaramy się nad tym pracować Tyle ze ja nie wiem o co mi chodzi. Z jednej strony chciałabym żeby był bardziej czuły, bardziej okazywał uczucia, a z drugiej strony kiedy tak robił, to go odpychałam Nawet mówił, ze było mu przykro. Właśnie sądzę, że takie moje podejscie wynika z bycia DDA, bo oczekuję od faceta olewki jaką dostawałam od ojca, to jest coś, co już znam i to mi mówią emocje, ale rozsądek każe domagać się cieplego związku opartego na zaufaniu i miłości. Nie potrafię sobie z tym poradzić od lat Sądzę że nikt tego nie wytrzyma.

Napisane przez misia_e

Lepiej powiedz jak

A po co masz chudnąć? Jest to łatwe, ale po co to robić? Ważne to pokochać siebie i nie powinno to być zależne od wagi. Mam za sobą epizod z ED, kiedy jadłam kompulsywnie i to był straszny czas, nigdy więcej. A było to efektem tego, ze chciałam schudnąć z niskiej wagi na nienormalnie niską. I co? Przez kompulsy przytyłam 6 kiloTeraz uważam, ze diety są niepotrzebne, chyba że ktoś jest gruby chorobliwie. Mam problemy zdrowotne przez co od 3 lat jestem chuda, ale jem dużo i zdrowo, nigdy więcej żadnych szaleństw Zresztą powiem Ci, że grubsza o 10 kilo miałam takie samo powodzenie u facetów jak teraz. Dzisiaj jestem bardziej pewna siebie, ale wtedy miałam większy biust, więc wychodzi po równo

[misia_e]

Napisane przez Naomi21

Już zaraz odpisuję

Co do tego, że nie wyszło, to jeszcze nie jest zakończone tak na 100%, muszę tylko ochłonąć i porozmawiać z nim poważnie. Poprosił, żebym powiedziałą o co mam cały czas do niego żal i postaramy się nad tym pracować Tyle ze ja nie wiem o co mi chodzi. Z jednej strony chciałabym żeby był bardziej czuły, bardziej okazywał uczucia, a z drugiej strony kiedy tak robił, to go odpychałam Nawet mówił, ze było mu przykro. Właśnie sądzę, że takie moje podejscie wynika z bycia DDA, bo oczekuję od faceta olewki jaką dostawałam od ojca, to jest coś, co już znam i to mi mówią emocje, ale rozsądek każe domagać się cieplego związku opartego na zaufaniu i miłości. Nie potrafię sobie z tym poradzić od lat Sądzę że nikt tego nie wytrzyma.



A po co masz chudnąć? Jest to łatwe, ale po co to robić? Ważne to pokochać siebie i nie powinno to być zależne od wagi. Mam za sobą epizod z ED, kiedy jadłam kompulsywnie i to był straszny czas, nigdy więcej. A było to efektem tego, ze chciałam schudnąć z niskiej wagi na nienormalnie niską. I co? Przez kompulsy przytyłam 6 kiloTeraz uważam, ze diety są niepotrzebne, chyba że ktoś jest gruby chorobliwie. Mam problemy zdrowotne przez co od 3 lat jestem chuda, ale jem dużo i zdrowo, nigdy więcej żadnych szaleństw Zresztą powiem Ci, że grubsza o 10 kilo miałam takie samo powodzenie u facetów jak teraz. Dzisiaj jestem bardziej pewna siebie, ale wtedy miałam większy biust, więc wychodzi po równo

Po prostu chciałam się dowiedzieć, bo przytyłam 3kg ostatnio....

[ewcia19]

A ja ciągle myśle o eks i mam nadzieje, że zadzwoni, oj głupia ja

[kabalistyczna]

Napisane przez Naomi21

. Tak czy tak nie jadę na Mazury i właściwie skończyłam już ten mój pseudo związek.

Ech, skoro związek nie był udany to nie ma co żałować.
A na imprezie na pewno kogoś poznasz

[201803300917]

Napisane przez ewcia19

A ja ciągle myśle o eks i mam nadzieje, że zadzwoni, oj głupia ja

nieładnie eksy to istoty całkowicie bezużyteczne, niewarte uwagi a tylko i wyłacznie szybkiego o nich zapomnienia

[haltmich]

nie wiem co gorsze:
czekać na tego kogoś 'specjalnego', czy może nie wierzyć w bajki o miłości, zakochaniu itp.

taki mam dziś.. za-dużo-myślowy-dzień

[ewcia19]

Napisane przez haltmich

nie wiem co gorsze:
czekać na tego kogoś 'specjalnego', czy może nie wierzyć w bajki o miłości, zakochaniu itp.

taki mam dziś.. za-dużo-myślowy-dzień

Ja wole czekać bo wiem, że się doczekam

[201703081551]

Napisane przez 1986rybka

Ps. Mroja - Ty lepiej powiedz jak tyle kg straciłaś?

Ok, powiem Co prawda mój sposób był trochę ekstremalny i za szybko po prostu tyle schudłam (w 2 miesiace), a to też nie jest zdrowe, ale sam zamysł bardzo dobrze się sprawdza, choć ciężko wytrzymać
Przez pół roku zero słodyczy, cukru, praktycznie same musli i bakalie z jogurtami naturalnymi, same warzywa, kasze, chleby pełnoziarniste, nic nie jadłam po godz 16.30 ale za to z bolącym żoładkiem budziłam sie juz o 4 rano i nic gazowanego nie piłąm, zero alkoholu.
No i minimum godzina dziennie rowerem... Wage udało mi sie utrzymac z wahaniami 2-4kg przez 3 lata do teraz


Ostatnio z moją znajomą singielką znowu zaczęłyśmy rozkminiać jak to jest z tymi facetami. Doszłyśmy do wniosku, że kobiety zbyt pewne siebie dopiero odstraszają faceta, mówię o takich,które pokazują swoją "zołzowatą" twarz "ja sobie bez Ciebie rade dam, o patrz jaka ja wielce niezależna, jaka mądra". Może dlatego na nas lecą Ci których olewamy wydajemy im się niedostępne-wielce odkrywcze może to to nie jest , ale łatwo idzie zapomnieć jak się nam ktoś podoba, żeby od razu nie odsłaniać za wielkiej pewności siebie.

Chyba nie bez powodu faceci lecą na takie "slodkie idiotki".... wydają im się niewinne, uległe, słodziutkie, lecące na ich "męskie" sztuczki... a na takie zołzy te sztuczki nei działają, bo jest za pewna siebie żeby się na nie skusić.
Nie wiem czy nie zagmatwałam

Już różne refleksje mnie nachodza....

ps. a tak w ogóle... zauroczyłam się
Chyba od niewiem jak długiego czasu nikt mi się tak nie spodobał....buuuu ja chcieć go!!!!

[Naomi21]

Napisane przez haltmich

nie wiem co gorsze:
czekać na tego kogoś 'specjalnego', czy może nie wierzyć w bajki o miłości, zakochaniu itp.

Ja obstawiam to drugie jako lepsze Nie wszystkim przydarzy się związek, a już mało komu coś naprawdę wyjątkowego. Zawsze lepiej się mile zaskoczyć niż rozczarować.

Napisane przez mroja

Ok, powiem Co prawda mój sposób był trochę ekstremalny i za szybko po prostu tyle schudłam (w 2 miesiace), a to też nie jest zdrowe, ale sam zamysł bardzo dobrze się sprawdza, choć ciężko wytrzymać
Przez pół roku zero słodyczy, cukru, praktycznie same musli i bakalie z jogurtami naturalnymi, same warzywa, kasze, chleby pełnoziarniste, nic nie jadłam po godz 16.30 ale za to z bolącym żoładkiem budziłam sie juz o 4 rano i nic gazowanego nie piłąm, zero alkoholu.
No i minimum godzina dziennie rowerem... Wage udało mi sie utrzymac z wahaniami 2-4kg przez 3 lata do teraz

Ale Ty się męczyłaś, biedulo Ja chudłam na 3 posiłkach dziennie, tylko słodyczy nie jadłam, a ostatni posiłek był bardzo lekki, np. jogurt. Alkohol piłam, nic nie ćwiczyłam (no dobra - 50 minut stepperu od czasu do czasu), jadłam ziemniaki, spaghetti, fast food - schudłam 6 kilo w 2 miesiące Skoro u Ciebie wymagało to tyle wysiłku to widocznie to nie jest Twoja naturalna waga i organizm się bronił. Mam nadzieję, ze inne wizażanki nie skorzystają z tej diety A 4 kilo wahań to dużo wg mnie, praktycznie jeden rozmiar ubrań.

[yellowbird]

Napisane przez Naomi21

Mam nadzieję, ze inne wizażanki nie skorzystają z tej diety A 4 kilo wahań to dużo wg mnie, praktycznie jeden rozmiar ubrań.

Popieram powyższe.

[201803300917]

ja z kolei mam tak , że mam strasznie duże zapotrzebowanie na kalorie. odżywiam się strasznie. codziennie słodycze w dużych ilościach, czekolada, lody, żelki często czipsy itp oprócz tego oczywiście normalne jedzenie, owoce, warzywa. ale ilość jedzenia jaką pochłaniam w ciągu dnia jest imponująca. A ważę 53 kg przy 167 cm wzrostu (rozmiar 34 lub 36) czyli norma. Za to jak z jakiegoś powodu np na wyjazdach zaczynam jeść jak człowiek 3 posiłki dziennie to strasznie chudnę. Podczas wyjazdu na wolontariat gdzie jadłam śniadanie,obiad i kolacje + jakiś jeden batonik dziennie schudłam 4 kg w 2 tygodnie. Najwyraźniej muszę się obżerać
dzień jakoś zaczęłam smuteczkowo. myślami o tym, że eks jest zakochany i w związku a ja samotna. A dziś go niestety zobaczę bo idę na mecz

[201703081551]

Napisane przez Naomi21

Ale Ty się męczyłaś, biedulo Ja chudłam na 3 posiłkach dziennie, tylko słodyczy nie jadłam, a ostatni posiłek był bardzo lekki, np. jogurt. Alkohol piłam, nic nie ćwiczyłam (no dobra - 50 minut stepperu od czasu do czasu), jadłam ziemniaki, spaghetti, fast food - schudłam 6 kilo w 2 miesiące Skoro u Ciebie wymagało to tyle wysiłku to widocznie to nie jest Twoja naturalna waga i organizm się bronił. Mam nadzieję, ze inne wizażanki nie skorzystają z tej diety A 4 kilo wahań to dużo wg mnie, praktycznie jeden rozmiar ubrań.

Ojj długa i zawiła ta historia z moim odchudzaniem była, stąd te wahania... ogólnie historia niezbyt dumna i na osobny wątek

Jedyne co z niej dobrego wyniosłam to naprawde schudłam i nikt mi nie powie że to nie robi różnicy czy się jest chudym czy grubym... perspektywy od razu inne
inaczej cię ludzie odbierają,a faceci tym bardziej.
Szczególnie po latach gdy się dowiedziałąm że postrzegali mnie jako... "kluskę"