Żonki 2010 :) Zapraszam Was Wszystkie :)

[rinco]

Nie no dziewczyny, rozwalacie mnie tymi zdjęciami... Chyba się będę krępowała pokazać Wam swoje, bo poprzeczka jest taka, że hoho

Mam pomysł - napiszcie jak poznałyście swoich mężów

Ja swojego poznałam niby w bardzo prozaiczny sposób, a mianowicie w pracy Ale wszystko tak fajnie się ułożyło w czasie, że wydaje nam się, że to nie był przypadek. Wróciłam właśnie zza granicy (już od jakiegoś czasu strasznie ciągnęło mnie do PL) i tak wyszło, że bardzo szybko znalazłam fajną pracę. A tam, za biurkiem obok czekał już na mnie mój przyszły mąż Bliższa znajomość zaczęła się wtedy, gdy odkryliśmy, że oboje uwielbiamy narty (akurat nadchodziła zima), więc zaczęły się wspólne weekendowe wypady na stoki (mieszkamy niedaleko gór). A potem, jak już śnieg stopniał zaczęliśmy jeździć też w inne miejsca - do lasu, w góry, nad wodę - i tam, w pięknych okolicznościach przyrody zaczęliśmy ze sobą CHODZIĆ (w sensie dosłownym ). Tak to pokrótce wyglądało Do dziś zapach świeżego drewna w lesie kojarzy mi się z tymi naszymi początkami, a storczykarnia w Łańcucie z pierwszymi nieśmiałymi jeszcze wyznaniami... Ech... rozmarzyłam się...

PS. Cały czas pracujemy razem w tej samej firmie i jest fajnie

[Mustique]

ja mojego Sławka znałam od piaskownivcy. Wychowalismy sie płot w płot.. ale gdy tylko podrosliśmy nasze drogi sie rozeszły. Ja wyjechaam do "miasta".. a gdy wróciłąm na wieś On zas pojechał na studia zagraniczne. Po latach spotkalismy sie w Stanach ... wogóle nie poznalismy sie na pierwszy rzut oka... ale od słowa do słowa.... i zostalismy parą... jak przyjechalismy z zagranicy na wieś to było zaskoczenie żeśmy sie znaleźli... że trzeba nam było wyjechać aż na drugi koniec świata żeby sąsiada odnaleźc!

[magolina]

Eh dziewczyny śliczne wszystkie jestescie a Ty signa to już faktycznie przesadziłaś fantastyczne foty, jak tak oglądam to żałuje że nie mieliśmy pleneru ale może jeszcze kiedyś

My z mężem znamy się od bardzo dawna, tylko że kiedys baaaardzo się nie lubiliśmy najpierw mi sie podobał jak jeszcze go dobrze nie znałam, potem jakoś tak wyszło że zaczęłam chodzić z jego najlepszym kumplem i weszłam do ich paczki znajomych, no i tak jakoś nie polubilismy się
Uważałam Go za chama i prostaka i mowilam do mojej przyjaciółki że ja to z takim gosciem w zyciu bym nie mogła być i zaklinałam się na śmierć.
Potem jakoś tak wyszło że zerwałam z jego kolegą ale towarzystwo zostało to samo, no i nie wiem dziewczyny do dzisiaj jak to się stało że się w sobie zakochalismy zaczął przyjeżdzać do mnie do sklepu, gadaliśmy i tak jakoś wyszło.
ale najlepsze były miny naszych znajomych kiedy dowiedzieli się że jesteśmy razem bo przecież my się doslownie nienawidzilismy a teraz jest moim mężem i kocham Go ponad życie

[aalegna]

Napisane przez DamiankaKamilka

To i ja się przyłączę do grona Żonek W niedzielę minęło 3 miesiące od Naszego wielkiego dnia... I ja chciałabym przeżyć to jeszcze raz i nie zmieniłabym kompletnie nic

Pozdrawiam wszystkie Żonki

witaj
Cudne zdjęcia macie Naprawdę rewelacja
Nam też w niedziele dokładnie 3 m-ce stuknęły, ten czas leci niesamowicie... ja podobnie jak wiele bym dała by ten dzień przeżyć jeszcze raz... ale niestety musze sie zadowolic tylko plytą i zdjęciami

---------- Dopisano o 17:20 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

A ja mojego męża poznałam wtedy kiedy po raz kolejny moje serce zostało złamane przez jakiegoś brutala i powiedziałam sobie dość facetów! chce być sama! Poszłyśmy z kumpelą do baru na piwko i wypłakać się na wzajem że nikt nas nie kocha, a faceci to świnie Była grupka znajomych i kilku nieznajomych, m. in. mój mąż Oczywiście nie zwróciłam na niego uwagi bo byłam w dołku po kolejnym nieudanym związku, wiecie jak to jest... ale on sie nie poddał, zdobył wszystkie moje dane, zaczęło się od rozmów na gg i tak mnie jakoś do siebie przekonał, że teraz życia bez niego sobie nie wyobrażam

[baskpo]

Napisane przez DamiankaKamilka

c.d.

ekstra sukienka

[Castia]

cześć żoneczki

Mustique czy dobrze rozumiem, że jesteś w ciąży? to nie jestem sama- fajnie

a my z TZ chodziliśmy razem do podstawówki, z tym że do innych klas. ale całą podstawówkę w sumie nie zwracałam na niego uwagi, kompletnie. potem zleciało liceum. i jakoś spotkaliśmy się na disco w październiku pamiętam bo zaczęliśmy wtedy pierwszy rok na studiach. i coś tam gadka szmatka a on mówi że właśnie przerabiają całki i że ma problem żeby to zrozumieć no to ja mu mówię ze jak chce to może podjechać do mnie to mu wytłumaczę no i przyjechał jakoś na weekendzie, gadaliśmy cała noc a do zeszytów nawet nie zajrzeliśmy no i tak sobie już przyjeżdżał aż został moim mężulem
do dziś niektórzy znajomi się dziwią że jesteśmy razem haha
tak to własnie się plecie na tym świecie....

[tusia872]

ale fajne te wasze historie miłosne

ja z moim TZ poznałam sie w kościele żeby było śmiesznie w niedziele palmowa tak sie złozyło ze z kumplem przyszedł (najlepsze ze zna sie z moim bratem mieszka niedaleko a ja do dopiero pierwszy raz w tym kosciele zobaczyłam) i tak jakos od słowa do słowa doszło do tego ze umowilismy sie na zakupy (miał zniżnki pracownicze pewnej firmy) pozniej pisalismy na fotce wymienilismy sie numerami, poszlismy razem ze znajomymi na impreze no i wreszcie sie umowilismy to był 1 maja 2006 i w ten dzien był niesmiały pierwszy pocałunek no i tak to sie dalej samo potoczyło a finał tej opowieści znacie

[Susanna]

My się poznaliśmy na forum Toyoty Tz. najpierw wirtualnie że tak powiem a potem spotkaliśmy się kilka razy na spotach klubowych (on wtedy miał Corollkę i ja też) ale jakoś nie przypadł mi do gustu. Co więcej wkurzał mnie swoim cynicznym podejściem do mojego związku z innym chłopakiem z tego forum Z tamtym jednak szybko się wszystko skończyło a mi zawirusował się komputer, nie miałam dojścia do forum i TŻ zaproponował pomoc (jest programistą). Przyjechał raz w sprawie kompa, potem przyjechał drugi raz tak na pogaduszki i szalenie mnie zaintrygował, przegadaliśmy kilka godzin i tematów do rozmowy nam nie brakowało Okazało się że mamy podobne zainteresowania i podobne poglądy na życie. I tak przyjeżdżał przez 6 lat W każdym razie u nas nie było gromów z nieba i szaleńczego zakochania

[Mustique]

Napisane przez Castia

cześć żoneczki

Mustique czy dobrze rozumiem, że jesteś w ciąży? to nie jestem sama- fajnie

super że jest na tym wąciu jeszcze ktoś w dwupaku... moje to drugie dzieciątko.. aż sie doczekać już jego / jej nie mogę!!!!

mam zły humor.. wkurzyłam sie na mojego....

[ButterBear]

My z moim TŻ poznaliśmy się w liceum...ale była to znajomośc bardzo pobieżna... Bliżej poznaliśmy się i bardzo polubiliśmy, jak TŻ związał się z moją (jeszcze wtedy) bardzo dobrą koleżanką (byłam wtedy na studiach)... Byli ze sobą dość krótko, a jak ich związek się rozpadł, nasza znajomośc również ...
Chyba z 2 lata później spotkałam TŻ na przystanku autobusowym...najpierw sytuacja była niezręczna - wiadomo, ex mojej koleżanki, ale właściwie zaraz potem się okazało,że dalej bardzo się lubimy, mamy dalej o czym gadać itp itd...od słowa do słowa zaprosiłam go na małą imprezę do siebie... przyszedł i właściwie od tego czasu bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Z czasem TŻ zaczął odwiedzać mnie coraz cześciej i coraz bardziej interesować się moimi samotnymi wyjściami (gdzie, z kim itp), co oczywiście nie dało mi nic do myślenia - tylko mi, bo wszyscy moi znajomi już wiedzieli co się święci łącznie z kumpelą - ex, która takim rozwojem sprawy zachwycona nie była...
TŻ nie ustawał i w końcu zdobył się na odwagę, żeby mnie pocałować No i tak się to już jakoś ciągnie 4 lata A od 18 dni jesteśmy szczęśliwym młodym małżeństwem

[Castia]

Napisane przez Mustique

super że jest na tym wąciu jeszcze ktoś w dwupaku... moje to drugie dzieciątko.. aż sie doczekać już jego / jej nie mogę!!!!

mam zły humor.. wkurzyłam sie na mojego....

ja też się cieszę, że nie jestem sama to Ty jesteś już doświadczona,w którym tyg jestes? i na kiedy masz tp? ja w 18tc termin mam na 8 marca ale dla mnie ta ciąża to czarna magia, nic nie wiem i dopiero się dowiaduję w toku co jak i w ogóle

ja to w ogóle mam problem z moim TZ alee to długa historiajest strasznie zamknięty w sobie, i wszystko tzreba z niego wyciągać wołami normalnie ehhh

halo co tu dzis taka cisza, gdzie jesteście żoneczki?

[Mustique]

ja tak jestem z doskoku.. ful pracy w domu... a i moja Tosia dzis zyć normalnie nie daje.. chyba przez tę pogodę...

Castia- ja mam termin na 24 kwietnia... mam nadzieję że to nie będzie ciąża podobna do ostatniej.. bo chorowita byłam.. chyba wszystko mi sie wtedy przyplątało...

i nie przejmuj sie teżetem .. oni tak czasem mają... mysmy z moim sie rozstawali.. i wróciliśmy do siebie.. to taki ekstrema u nas... mam nadzieję że teraz będzie u nas wszystko oki...

[Castia]

Napisane przez Mustique

ja tak jestem z doskoku.. ful pracy w domu... a i moja Tosia dzis zyć normalnie nie daje.. chyba przez tę pogodę...

Castia- ja mam termin na 24 kwietnia... mam nadzieję że to nie będzie ciąża podobna do ostatniej.. bo chorowita byłam.. chyba wszystko mi sie wtedy przyplątało...

i nie przejmuj sie teżetem .. oni tak czasem mają... mysmy z moim sie rozstawali.. i wróciliśmy do siebie.. to taki ekstrema u nas... mam nadzieję że teraz będzie u nas wszystko oki...

a ile ma lat Twoja córcia? no ja mam nadzieję że będzie dobrze, jak na razie u mnie przebiega rewelacyjnie zadnych dolegliwosci, wymiotów itp. moja koleżanka też ma termin na 24 kwietnia a wypada ponoć wtedy niedziela wielkanocna - takiego króliczka małego dostaniecie na święta
no ja też mam nadzieje ze z naszymi Tz będzie dobrze.... troszkę trzeba nad nimi pracowac ale jest fajnie

[rinco]

Napisane przez Castia

halo co tu dzis taka cisza, gdzie jesteście żoneczki?

No jak to gdzie, zajmujemy się swoimi mężami

[magolina]

Hej żoneczki
U mnie jutro przeprowadzka, dzisiaj ostatnia noc w wynajmowanym mieszkaniu także teraz codzień zaraz po pracy zbieramy pomału manatki albo jeździmy po sklepach za jakimiś rzeczami. Ale cieszę się bo zamówiliśmy materac także będzie chociaż na czym spać bo niestety czeka nas remont
jak sobie pomyślę ile znów sprzatania mnie czeka ....
dobrej nocy kochane

[Asika21]

No w końcu znalazłam troszkę czasu żeby zajrzeć do Was Dziś zabrałam trochę pracy do domu i dopiero teraz odeszłam od dokumentów :/

Ja mojego Męża poznałam ... przez internet Hehe ... byłam po kilku nieudanych związkach i założyłam konto na portalu ze zdjęciem no i odezwał się do mnie mój S. a ja nie raczyłam do niego się odezwać (odniosłam wrażenie że to straszny babiarz), więc sobie odpuściłam. Ale któregoś dnia w ferie zimowe jakoś chyba jak byłam w domku u rodziców znowu do mnie napisał wiadomość. I tak jakoś zaczęło się, najpierw od rozmów na gadu, potem rozmowy telefoniczne. Ale o dziwo po kilku tygodniach pisania przestał się odzywać. I zaczęłam sie spotykać z kimś innym - on tez się spotykała w tym czasie z inną dziewczyną. I tak minęło 2 tygodnie i znów zadzwonił telefon i tak od słowa do słowa, rozstałam się z tamtym chłopakiem i zaczęłam sie spotykać z moim Mężem. No i jak widać to była słuszna decyzja Mieliśmy małe spięcia, ale jakoś sobie z tym poradziliśmy
Mam oparcie w Moim Mężu, jest taki opiekuńczy :P I powiem szczerze, że to mnie w nim urzekło

[phdwao]

Ja mojego męża poznałam przez kolezanje, która jego poznała przez internet i zaprosiła na nasza studniówkę jako partnera. A gdy sie poznalismy, TŻ twierdzi ze bardzo mu sie spodobalam i chce mnie poznac blizej. Wiec poszedl z kumpele na studniówke a cala przegadał ze mną, a ja ciezko pracowałam od jakiegos czasu i a studniowce bylam zmeczona, wiec zamiast sie bawic z nim gadalam. No i tak sie dalej pokulało, ze znamy sie 5,5 roku

[signa]

Napisane przez phdwao

Ja mojego męża poznałam przez kolezanje, która jego poznała przez internet i zaprosiła na nasza studniówkę jako partnera. A gdy sie poznalismy, TŻ twierdzi ze bardzo mu sie spodobalam i chce mnie poznac blizej. Wiec poszedl z kumpele na studniówke a cala przegadał ze mną, a ja ciezko pracowałam od jakiegos czasu i a studniowce bylam zmeczona, wiec zamiast sie bawic z nim gadalam. No i tak sie dalej pokulało, ze znamy sie 5,5 roku

Ja swojego tez przez koleznake poznalam. Przez nia a potem przez neta, bo w ogole to byla taka sytuacja, ze ona poznalam go przez neta (jak sie pozniej od niego dowiedzialam) no i w ogole ona opowiadala o nim niestworzone historyjki i juz jej sie to wszystko troszke poplatalo wiec ja chcac dowiedziec sie jak jest na prawde (ach ta moja ciekawosc) napisalam do niego. Jakos tak sie zlozylo, ze bardzo sie zaprzyjaznilismy, okazlo sie ze on jest z Zakopca wiec troche nas dzielilo, ale tak bardzo sie zaprzyjaznilismy ze widzielismy sie pare razy, potem on wyjechal do Anglii i jakos tak wtedy bardziej wszystko sie zaczelo, ale chyba jeszcze wtedy zadne z nas nie zdawlo sobie sprawy, ze cos moze z tego byc. Ja bylam jeszcze w innym zwiazku, ale chyba jakos juz podswiadomie niszczylam to bo juz wtedy chyba bylismy w sobie zakochani tylko do konca nie zdawalismy sobie z tego sprawy no i tak to sie wszystko stalo. Seb jeszcze przez jakis czas byl w Anglii, ale potem wrocil, przeprowadzil sie z Zakopca do mnie, w czerwcu wzielismy slub a jestemy razem ponad 3 lata, a znamy sie z ponad 8 Teraz jak tak sobie o tym wszystkim mysle i patrze wstecz to chyba jakies przeznaczenie musialo byc
Aha no i z kumpela zadne z nas nie ma juz kontaktu od bardzo bardzo dawna. Jak ona dowiedziala sie, ze on nic do niej nie ma (bidulka zakochala sie) obrazila sie smiertelnie na nas, na niego wiaodmo ze sie nie zakochal, a na mnie ze nie zerwalam z nim znajomosci, bo nie odwzajemnil jej uczuc

[ava80]

Wiele z Was pisze, że chciałby to przeżyć jeszcze raz
Sama jestem mężatką z 2 letnim stażem i organizatorką Akcji Panny Młode podbijaja Miasto dla Malucha - www.panny-mlode.pl

Więc dziś nieśmiało z dwoma propozycjami - pomocy Maćkowi na naszej zbiórce Panien Młodych z dowolnym stażem - więcej na stronie AKcji gdzie jest niebieski button do zbiórki Maciusia oraz na stronie chłopca www.macius.123strona.pl

A Was zapraszam do zabawy - można zrobić to jeszcze raz i jednocześnie pomóc małej Wiktorii, które nie ma przełyku i walczymy o nią

slubne-after-party

[DamiankaKamilka]

Ja poznałam moje Kochanie, w drodze do Anglii Jechaliśmy na kurs językowy, z tym że ja jechałam z jego młodszą siostrą w jedno miejsce a On zupełnie do innego miasta Cała drogę autokarem przegadaliśmy, mieliśmy tyle wspólnych tematów Podczas pobytu w Anglii Nasi Rodzice niestety odczuli bardzo "tą" znajomość gdyż non stop gadaliśmy przez telefon Po powrocie do Kraju mój Łobuz nie dawał za wygraną, chociaż ja byłam w innym związku... Jednak tamten związek nie miał żadnej przyszłości, ale to jest osoba historia I tak jeszcze przez poł roku mój Damian się o mnie starał aż zostaliśmy parą Na początku nikt nie dawał szans temu związkowi, bo On jest ode mnie o 2 lata młodszy... Jednak My nie poddawaliśmy się, przezwyciężyliśmy wszystko I tak 26 czerwca, po 8 latach bez 3 dni, stanęliśmy na ślubnym kobiercu Był to najpiękniejszy dzień Naszego życia

[Mustique]

Napisane przez Castia

a ile ma lat Twoja córcia? no ja mam nadzieję że będzie dobrze, jak na razie u mnie przebiega rewelacyjnie zadnych dolegliwosci, wymiotów itp. moja koleżanka też ma termin na 24 kwietnia a wypada ponoć wtedy niedziela wielkanocna - takiego króliczka małego dostaniecie na święta
no ja też mam nadzieje ze z naszymi Tz będzie dobrze.... troszkę trzeba nad nimi pracowac ale jest fajnie

Tosia ma prawie 6 miesięcy.... ale z nią jak chodziłam w ciązy to był koszmar... nie chodzi mi o jakieś dolegliwości ciążowe- bo ich nie miałam.. ale przez całą ciążę chodziłam zakatarzona, potem przyłapała mi sie świńska grypa, a na sam koniec jeszcze pękł mi wyrostek robaczkowy!!!! tak że 8 miesięcy przeleżałam w łóżku, a Tosia przyszła na świat jako wcześniak. a jeszcze po drodze miałąm kłopoty z teżetem.. rozstaliśmy się.... i sam stres mnie wykańczał.

mama nadzieję że limit chorób wykończyłam w tamtej ciązy.

a ja dzis byłam w mojej pracy... szefowa po raz kolejny nie była zadowolona że zaniosłam jej zwolnienie l4. żal mi że nie będę pracować, ale dojeżdżać ażdo krakowa z małej mojej miejscowości to chore by było w moim przypadku.

a teżet dziś cały dzień na Balicach .... znowu samotny dxzieńi noc pewnie też....

[Mustique]

ale pogoda....

dziś mam ful biegania, a jeszcze deszcz pada...

Sławek przyjechał do domu coś po północy, ale już dzis skoro świt wyjechałz powrotem.... znowu samotny dzień....

A Toścce dziś coś odbija.. kategorycznie zabroniła wkładania sweterka w krówki... za każdym razem jak go ubierałam darła się w niebogłosy....

[tusia872]

brrryy masz racje ta pogoda az mi sie nie chciało wychodzic z domu ale za tydzien jade wreszcie w podroz poślubna ale wygrzeje sie na słoneczku

[magolina]

Napisane przez Mustique

Tosia ma prawie 6 miesięcy.... ale z nią jak chodziłam w ciązy to był koszmar... nie chodzi mi o jakieś dolegliwości ciążowe- bo ich nie miałam.. ale przez całą ciążę chodziłam zakatarzona, potem przyłapała mi sie świńska grypa, a na sam koniec jeszcze pękł mi wyrostek robaczkowy!!!! tak że 8 miesięcy przeleżałam w łóżku, a Tosia przyszła na świat jako wcześniak. a jeszcze po drodze miałąm kłopoty z teżetem.. rozstaliśmy się.... i sam stres mnie wykańczał.

Kochana powiem Ci że przeraziła mnie lista choróbsk jakie dopadły Cię w ciązy dobrze że z córcią wszysko ok. Sporo przeszłaś, także życzę Ci żeby teraz już było z górki

A ja dzisiaj w pracy sama, tzn w pokoju. Wszystkie albo wolne albo na szkoleniu. Wczoraj już przeprowadziliśmy się do domu rodziców, tata jeszcze w szpitalu także na razie będziemy się użerać tylko z mamą
Miłego dnia

[rinco]

Napisane przez tusia872

brrryy masz racje ta pogoda az mi sie nie chciało wychodzic z domu ale za tydzien jade wreszcie w podroz poślubna ale wygrzeje sie na słoneczku

Pochwal się gdzie wybywacie, to Ci trochę pozazdrościmy, bo pewnie w cieplejsze jakieś klimaty

[tusia872]

w ciepłe kraje a dokładnie do egiptu juz sie nie moge doczekac i sama sobie zazdroszcze dupsko wygrzeje zeby na cała zime starczyło

[rinco]

Napisane przez tusia872

w ciepłe kraje a dokładnie do egiptu juz sie nie moge doczekac i sama sobie zazdroszcze dupsko wygrzeje zeby na cała zime starczyło

Super! My też byliśmy w Egipcie na podróży poślubnej Byliśmy koło Dahab, a Wy gdzie będziecie?

[tusia872]

My niedaleko Hurghady hotel Sunny Days El Palacio

[Castia]

tusia ale zazdroszczę ojj marzę o takim cieplym kraju teraz
au nas coraz gorzej, dzisiaj chyba jade po kozaki bo z zeszlego roku sie rozwalily, a przymrozki mowia


Mustique no to faktycznie miałaś nieciekawie w tamtej ciązy, oby teraz było dużo lepiej, zycze ci tego
mnie na razie meczylo tylko przeziebienie, ciekawe czy grypa mnie dopadnie
to masz fajnego szkraba w domu - uwielbiam takie dzieciaki półroczne, mogłabym je schrupać

mój małz tez wiecznie w terenie, przyjezdza z pracy je obiad i jedzie na budowe, wraca o tak nieludzkiej godzinie ze ja juz dawno spie i widze go rano jak wstaje....nie lubie tak, ale coz...nikt nie powiedzial ze bedzie lekko

[Mustique]

Napisane przez Castia

to masz fajnego szkraba w domu - uwielbiam takie dzieciaki półroczne, mogłabym je schrupać

oddam ją czasami w dobre ręce...

......................... ...

a ja dzis zadrapuję sie ponownie.. chyba znowu coś zeżarłam.. te moje łase życie... i dziś już fiolety na nogach!!!

......................

ale macie fajnie z tymi podróżami poslubnymi.. u nas nie będzie raczej! przynajmniej na razie!