Na pierwsze II kreski czekamy, 30+ mamy

[ewurka]

Napisane przez gospella

ja właściwie chęć na dziecko poczułam po ślubie a było to 8 miesięcy temu czy jakoś tak, więc sama ak chciałam, może jakbym wydała się wcześniej to byłoby inaczej, ale jest jak jest, nie ma czego żałować, bo znowu mając 20 kilka lat to nie chciałam byc matką.

Gospella moje życie się tak potoczyło jak się potoczyło i nie myślałam o dzieciach wcześniej... Dopiero przy TŻ pomyślałam, że pięknie by było mieć z nim bobaska bo Kocham go nad życie... a to zostało nam odebrane po 7 tyg. smutne...trudne do przeżycia i pogodzenia się, ale pomimo tego, że zbliża się dzień wyznaczony jako poród i pewnie będę smutna i będę dużo o tym myśleć, nie trace nadziei na to, że kiedyś nam się znowu uda i będziemy rodzicami

[gospella]

Napisane przez ewurka

Gospella moje życie się tak potoczyło jak się potoczyło i nie myślałam o dzieciach wcześniej... Dopiero przy TŻ pomyślałam, że pięknie by było mieć z nim bobaska bo Kocham go nad życie... a to zostało nam odebrane po 7 tyg. smutne...trudne do przeżycia i pogodzenia się, ale pomimo tego, że zbliża się dzień wyznaczony jako poród i pewnie będę smutna i będę dużo o tym myśleć, nie trace nadziei na to, że kiedyś nam się znowu uda i będziemy rodzicami

ja wierze, że w końu się i Tobie i mnie i naszym laseczkom po 30tce uda.. inaczej nie możemy mysleć

[agnes99]

dziewczyny damy radę, musimy tylko pozytywnie mysleć

[dżoana]

Gospella - mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że życzę Ci jakiegoś choróbska, Tylko mi doktor powiedział, że jeśli laparoskopia nic nie wykaże to wtedy trzeba będzie zacząć odkładać na in vitro. Nie pocieszył mnie tym wcale. To już bym wolała, żeby coś wykazała i żeby od razu temu zaradzili.
A z tym pozytywnym myśleniem to na pewno macie rację. Choć może lepiej nie myśleć wcale, tylko iść na żywioł? Ale czy to się da?
Zgadzam się z wami, że takie późne macierzyństwo może mieć wiele dobrych stron. Te dziesięć lat temu, myśl o dziecku mnie przerażała, dopiero krótko przed trzydziestką "dorosłam" do tego. Ale szukanie właściwego tatusia też mi trochę zajęło no i tak to się wszystko skończyło

[ewurka]

Dziewczyny uda Nam się pomimo problemów jakie spotykamy na swojej drodze...

A ja mam pytanie do kogo mój TŻ powinien iść z wynikami badań nasienia??? mój gin będzie ok? tylko do niego chodzą same ciężarówki i chce oszczędzić TŻ takich stresów ...

[dżoana]

Napisane przez ewurka

Dziewczyny uda Nam się pomimo problemów jakie spotykamy na swojej drodze...

A ja mam pytanie do kogo mój TŻ powinien iść z wynikami badań nasienia??? mój gin będzie ok? tylko do niego chodzą same ciężarówki i chce oszczędzić TŻ takich stresów ...

Może iść do urologa lub androloga (ale takiego trudno znaleźć). Gin też będzie ok, ja akurat wyniki mojego misia zaniosłam właśnie do mojego gina.

[gospella]

Napisane przez dżoana

Gospella - mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że życzę Ci jakiegoś choróbska, Tylko mi doktor powiedział, że jeśli laparoskopia nic nie wykaże to wtedy trzeba będzie zacząć odkładać na in vitro. Nie pocieszył mnie tym wcale. To już bym wolała, żeby coś wykazała i żeby od razu temu zaradzili.
A z tym pozytywnym myśleniem to na pewno macie rację. Choć może lepiej nie myśleć wcale, tylko iść na żywioł? Ale czy to się da?
Zgadzam się z wami, że takie późne macierzyństwo może mieć wiele dobrych stron. Te dziesięć lat temu, myśl o dziecku mnie przerażała, dopiero krótko przed trzydziestką "dorosłam" do tego. Ale szukanie właściwego tatusia też mi trochę zajęło no i tak to się wszystko skończyło

nie pomyślałam, spoko
u mnie podobnie i z myślami o dziecku i z tatusiem

Napisane przez ewurka

Dziewczyny uda Nam się pomimo problemów jakie spotykamy na swojej drodze...

A ja mam pytanie do kogo mój TŻ powinien iść z wynikami badań nasienia??? mój gin będzie ok? tylko do niego chodzą same ciężarówki i chce oszczędzić TŻ takich stresów ...

no własnie, musze i mojego zaweizc na te badania, to bym na wizyte do gina miała

[ewurka]

Dzień dobryyyyy

Gospella mój TŻ o dziwo się zgodził bez problemu, ale nie chce tak jakoś dużo o tym rozmawiać muszę go zarejestrować i znależć lekarza do którego go wysłać trudno tak na odległość...

[gospella]

Napisane przez ewurka

Dzień dobryyyyy

Gospella mój TŻ o dziwo się zgodził bez problemu, ale nie chce tak jakoś dużo o tym rozmawiać muszę go zarejestrować i znależć lekarza do którego go wysłać trudno tak na odległość...

mojemu musiałam wytłumaczyc, że to nie dramat badanie bo wiadomo oni sią czuli nt swoich skarbów

ja dzis byłam u takiej lekarki z Tybetu- nie smiejscie się, moja koleżanka , kolega chodza do niej i podobno im sie lepiej zorbiło tzn wyleczyli dolegliwości

więc dostałam ziólka do picia przez miesiąc, w sumie nie powiedziała co mi jest, ale ja powiedzialam, ze w sprawie dziecka przychodzę
kazała badania zorbić nasienia i jakby były słabe to meża mam przyprowadzić- ciekawe jak to uczynię, bo on sceptyk masakryczny
ale ogólnie to jestem zadowolona, no i musimy się poprzytulac, bo owu ma jakoś tak być

[dżoana]

Gospella, nie będziemy się śmiać na pewno. Kto wie, może pomoże? Pij ziółka i używaj swojego TŻ ile wlezie.
Aż Ci zazdroszczę Jestem tydzień przed @ i ochota na seks zerowa.

[gospella]

Napisane przez dżoana

Gospella, nie będziemy się śmiać na pewno. Kto wie, może pomoże? Pij ziółka i używaj swojego TŻ ile wlezie.
Aż Ci zazdroszczę Jestem tydzień przed @ i ochota na seks zerowa.

za 2 tygodnie też poszalejesz

oglądam program:
Jamie jest matką czwórki dzieci. Kiedyś kupiła córce lalkę, która miała imitować prawdziwe niemowlę, jednak uznała, że zabawka nie jest wystarczająco realistyczna. Wprowadziła poprawki, by lalka wyglądała jak żywa. Dziś produkuje i sprzedaje takie zabawki. Nazywają się one reborn, czyli odrodzone. Filmowcy śledzą losy dwóch właścicielek lalek. Jedną z nich jest Sue, która nie ma dzieci, ale jest obdarzona instynktem macierzyńskim. Druga bohaterka dokumentu, Christie, tęskni za wnuczkiem Harrym, którego wychowała.
dziwne, te lalki faktycznie jak żywe wyglądają

[SONIA004]

gospella mnie też takie sprawy nie śmieszą. Gdzieś w okolicy Bielska jest "babcia" (tak ją nazywają moje koleżanki, którym się udało dzięki niej), jest felczerem, ale współpracuje z lekarzami z całego świata i leczy właśnie ziołami. Ma podobno przeogromną wiedzę, bo u niej wizyta nie polega na magicznym czary-mary, zleca wiele badań na podstawie których potrafi wysnuć diagnozę i zmieszać odpowiednie ziółka. Znam dwa przykłady mamuś, które tulą swe maleństwa dzięki jej pomocy. Jedna z nich jest podwójną już mamusią i to ze szczątkowym jajowodem!!
Tak że kochana bardzo trzymam kciuki!!! Spróbuj Tż też tam zaciągnąć... może się uda
Trzymam kciuki za owocne przytulanki

[gospella]

Napisane przez SONIA004

gospella mnie też takie sprawy nie śmieszą. Gdzieś w okolicy Bielska jest "babcia" (tak ją nazywają moje koleżanki, którym się udało dzięki niej), jest felczerem, ale współpracuje z lekarzami z całego świata i leczy właśnie ziołami. Ma podobno przeogromną wiedzę, bo u niej wizyta nie polega na magicznym czary-mary, zleca wiele badań na podstawie których potrafi wysnuć diagnozę i zmieszać odpowiednie ziółka. Znam dwa przykłady mamuś, które tulą swe maleństwa dzięki jej pomocy. Jedna z nich jest podwójną już mamusią i to ze szczątkowym jajowodem!!
Tak że kochana bardzo trzymam kciuki!!! Spróbuj Tż też tam zaciągnąć... może się uda
Trzymam kciuki za owocne przytulanki

dzięki
mój tż sceptyczny bardzo, jeszcze jak usłyszał cenę to już w ogole, no ale może wyniki dobre mu wyjdą i nie będzie potrzeby

[zbikuel]

Napisane przez dżoana

Witam, dziewczyny
Czy mogę się do was przyłączyć? Mam 34 lata (bardzo niedługo będzie 35), mój mąż 32. Staramy się o dziecko od lipca ubiegłego roku, już nawet nie liczę ile cykli i płaczów nad negatywnym testem za mną.
Przeszłam kilka badań, hormony, HSG i kilka leków (clostilbegyt, metformina) zioła o. Sroki. Niestety bez efektu. Mam za sobą poronienie w bardzo wczesnej ciąży. Zaprzyjaźniona jestem z termometrem, badaniem śluzu itp. Mój mąż też przeszedł badania, których wyniki może nie były rewelacyjne, ale i bez tragedii jak powiedział mój lekarz. Obecnie byłam u innego lekarza, który w zasadzie nic nowego nie powiedział, zaproponował laparaskopię i powtórne badania męża. Pewnie na tym się skończy, ale póki co chcemy (a może głownie ja tego potrzebuję) trochę wyluzować i na kilka miesięcy odpuścić badania i lekarzy, ale nie starania zwłaszcza, że moje cykle bardzo się ostatnio poprawiły. Bardzo regularne, piękny śluz płodny (a to u mnie rzadkość). Może......
Strasznie się rozpisałam, ale wyczuwam tu bratnie dusze, które mnie zrozumieją i które przechodzą lub przeszły to samo co ja.
Będę tu od czasu do czasu zaglądać, jeśli pozwolicie

Witam i trzymam kciuki ile w nich siły

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

No to już jestem po oficjalnej wizycie u pani Gin. Swietna kobieta , dużo wyjaśniła i pozytywnie nastawiła . Nie słuchać nikogo, nie czytać na forach , mysleć pozytywnie.
Kluseczka ma wg niej i dat miesiączki od dziś 7my tydzień i ma 3mm Termin rozwiązania na koniec sierpnia-początek września. Ja tam
swoje wiem, ze raczej 6ty,bo mikołajkowo miałam ochotę i mam prezencik
Od dziś pierwszy dzień urlopu , więc wkońcu odsiedziałam swoje w laboratorium,oddając hektolitry krwi:do zbadania progesteron i tarczyca pilnie na wczoraj, poziom do telefonicznej konsultacji, żeby w razie niskiego poziomu luteinę wykupić(cały tydzień się wybierałam bo szefunio miał Aaale żebym do biura się spóźniła a zawsze tacy spoko byli-więc w szoku jestem), a reszta mojej krwi poszła na zbadanie: morfologii,cukier,toksopl azmozmozy,grupy krwi +rh,moczu,kiły).Z tymi wynikami do PaniGin mam na początku lutego przy wizycie się pokazać.

obecne objawy to senność, senność,senność i hehe czasami wścieklizna mdłości brak, i piersi bolą ahh jak bolą..

pozdrawiam i 3mam kciuki za Was wszystkie.

[agnes99]

zbikuel gratulacje!!!

[ewurka]

Zbikuel SUPER!!!! Gratuluje

[SONIA004]

Ja też gratuluję!!! Pozdrawiam

[wandaweranda]

cześć dziewczęta, dołączam do Was, gratulujac na wstępie zbikuel
mam 34 lata, starania o dziecię własciwie trwają od niedawna, bo od jakichś 3 czy 4 miesięcy, ale ja jestem taki czasem czarnowidz , że az mnie to wkurza. Dlatego mam nadzieję, ze razem z Wami jakoś mi (nam) bedzie raźniej. Nigdy nie brałam antykoncepcji, ze zdrowiem wszystko ok, ale to takie trudne przyjąc do wiadomości, że to wcale nie tak łatwo jak się myślało.... człowiek pewny, że nie może się nie udać, a potem jest widok tej cholernej jednej kreski

[agnes99]

Napisane przez wandaweranda

cześć dziewczęta, dołączam do Was, gratulujac na wstępie zbikuel
mam 34 lata, starania o dziecię własciwie trwają od niedawna, bo od jakichś 3 czy 4 miesięcy, ale ja jestem taki czasem czarnowidz , że az mnie to wkurza. Dlatego mam nadzieję, ze razem z Wami jakoś mi (nam) bedzie raźniej. Nigdy nie brałam antykoncepcji, ze zdrowiem wszystko ok, ale to takie trudne przyjąc do wiadomości, że to wcale nie tak łatwo jak się myślało.... człowiek pewny, że nie może się nie udać, a potem jest widok tej cholernej jednej kreski

witaj!!!
oj wiem cos o czarnowidztwie....

[wandaweranda]

ano, ciężko czasem jest. Od fali optymizmu i pozytywnych myśli po wmawianie sobie: masz JUŻ swoje lata, owulacja coraz rzadziej itp. nie nastawiaj się, bo juz za późno itp. itd.
Eh, te huśtawy są chyba najgorsze. Staram się odpuszczać myslenie o terminach, testach, objawach, obserwacjach, bo chyba tylko niepotzrebnie się nakręcam. Ale trudno nie myśleć, z drugiej strony.
Dobrze, że chociaz tż sporo młodszy i cierpliwszy bardziej niz ja.

a tak w ogóle, czy Wy babeczki macie śluz płodny? bo u mnie z tym to jak z ufo... piję olej z pestek dyni na hormony, okres mam regularny, ale co do tej owulacji, to nie wiem, czy jest czy nie zazdraszczam tym, które mają jakies bóle, bo przynajmniej wiedzą co w trawie piszczy w tym czasie Czekam teraz ze 2 tyg.do @, zobaczymy jakie są rezulaty ostatnich starań. Jak znowu przeurocza JEDNA kresunia, to idę do gina pogadać o konkretach.

[agnes99]

wandaweranda jezeli nie wiesz czy masz owu, to może porozmawiaj ze swoim ginem o monitoringu cyklu, żeby wszystko sprawdzić

[wandaweranda]

Napisane przez agnes99

wandaweranda jezeli nie wiesz czy masz owu, to może porozmawiaj ze swoim ginem o monitoringu cyklu, żeby wszystko sprawdzić

pogadam. Choć jak ostatnio byłam jakieś 9 miesięcy temu na usg to akurat bylo widać piekne jajeczko aż się gin uśmiechał do monitora i mówił, ze można sie zabierać do dzieła
więc może nie jest aż tak źle...tylko jakiś taki ten śluz nieśmiały...może bardziej wewnątrz jest
na nic takie gdybanie, tzreba pogadac z magikiem, jak to Wy nazywacie

[agnes99]

u mnie też na pojedyńczych usg piekne pecherzyki wychodziły, ale nie wiem czy pękają
a ponieważ zmieniłam lekarza/magika to on pierwsze co zaproponował to monitoring cyklu, a potem ew. powtórne badanie męża

[wandaweranda]

Napisane przez agnes99

u mnie też na pojedyńczych usg piekne pecherzyki wychodziły, ale nie wiem czy pękają
a ponieważ zmieniłam lekarza/magika to on pierwsze co zaproponował to monitoring cyklu, a potem ew. powtórne badanie męża

hmmm, to zagaję o to ze swoim ginem.

[agnes99]

trzymam kciuki

[wandaweranda]

Napisane przez agnes99

trzymam kciuki

dzięki
ja tez trzymam mocno kciuki za wszystkie starające się dziewczyny. Musi się udać

[dżoana]

Ano musi się w końcu udać. Jeśli inne mogą, to czemu nie my?
Wandaweranda - u mnie z śluzem płodnym też było kiepskawo, ale ostatnie dwa cykle był obfity i taki jak w książkach piszą i nie mam pojęcia co na to wpłynęło.
A myślałaś o mierzeniu temperatury? Daje to pewne pojęcie czy do owulacji dochodzi....

[ewurka]

Hallo dziewczyny

Witaj Wanda miło, że dołączyłaś do Nas będzie nam rażniej i trzymam za molestowanie TŻ

A do mnie @ przylazła wczoraj...ale to pierwsza bez łez więc myślę, że troszke mi lepiej

[wandaweranda]

Napisane przez dżoana

A myślałaś o mierzeniu temperatury? Daje to pewne pojęcie czy do owulacji dochodzi....

wiesz co? jakiś mam taki wewnwtrzny opór przed mierzeniem temperatury i wszelkimi obserwacjami, bo mi sie wydaje, ze wtedy sie za bardzo nakręcam myślami. Wiesz o co chodzi-na zasadzie im bardziej się starasz tym bardziej ci nie wychodzi. Dążę do tego luzu , skupieniu się na przyjemnosci z seksu, na radosci z bycia z tztem. Sęk w tym, ze tych wszystkich mysli o swojej płodnosci nie sposób tak do końca wyłączyć. W końcu my kobiety zyjemy od cyklu do cyklu, od bólu piersi przed @ do bolącego brzucha i tak wkoło. Ta nasza kochana @ póki jest ciagle nam przypomina o tym, ze wciąż możemy być matkami.
Aby sie uspokoić pójdę do lekarza i pogadam, zwłaszcza, ze on jest taki typ zakręcony , strasznie sie cieszy jak ludzie się rozmnażają, czy starają, angażuje sie emocjonalnie i potrafi wlac mase otuchy.
Nigdy na temat ciąży z nim nie rozmawiałam, bo kurcze, tak się złozyło , jak pewnie u niejednej z Was, ze dośc dlugo czekałam na tego właściwego człowieka. Dopiero teraz, w wieku 34 lat mogę powołać na świat nową istotę, zresztą oboje tego pragniemy. Wiecie, o co kaman
A tu sie okazuje, że nie takie to latwe...
ale uda się, w końcu nam sie wszystkim uda.

[gospella]

Napisane przez wandaweranda

cześć dziewczęta, dołączam do Was, gratulujac na wstępie zbikuel
mam 34 lata, starania o dziecię własciwie trwają od niedawna, bo od jakichś 3 czy 4 miesięcy, ale ja jestem taki czasem czarnowidz , że az mnie to wkurza. Dlatego mam nadzieję, ze razem z Wami jakoś mi (nam) bedzie raźniej. Nigdy nie brałam antykoncepcji, ze zdrowiem wszystko ok, ale to takie trudne przyjąc do wiadomości, że to wcale nie tak łatwo jak się myślało.... człowiek pewny, że nie może się nie udać, a potem jest widok tej cholernej jednej kreski

hej hej
pewnie, że razniej, tez myślałam, że to rach ciach i będzie super a tu cisza spokój