Sens pomocy ubogim (na własne życzenie?) - "Szlachetna Paczka"

[titina]

Napisane przez muszynianka

A tak, w kółko przytaczane są cierpiące dzieci bez odzieży zimowej... rozumiem że dzieci też mają marzenia, no ale po prostu mnie coś takiego prędzej odrzuci. Jak tak przeglądam te rodziny to mi się po prostu smutno robi. Starsze osoby proszące o pieluchomajty, biedniejsze rodziny które proszą o stół albo krzesła... Ale prośba "proszę o środki czystości, czekoladę dla dziecka i pralkę używaną byle by prała" w zestawieniu "jarek chcę kurtkę z futerkiem" "pani jola chce rower"... no cóż.

Idąc do rodziny wolontariusz zawsze pyta o tzw. "marzenia" czyli co by sprawiło największą radość np. dzieciom. Dzieci często same wymieniają te rzeczy, które mają koledzy w szkole, nic w tym dziwnego. Darczyńca nie ma obowiązku spełniania tych marzeń.

[ankasz]

Napisane przez titina

Ok, ale np mam pod opieką rodzinę wielodzietna która żyła skromnie ale wcześniej nie prosili o pomoc. Mają malutkie dziecko a tu nagle mąż stracił pracę. Nie spodziewali się tego. Nie stać ich na buty dla dzieci. Nie zasłużyli na pomoc bo mają kilkoro dzieci?

Ale Ty chyba nie do końca rozumiesz, o czym dziewczyny piszą. Oczywiście, że rodzinie, którą opisujesz nalezy pomóc.
Dziewczyny pisza o sytuacjach, gdy maja X dzieci, matka nie pracuje, bo sie nimi zajmuje, a ojciec jest alkoholikiem, albo ma ciężką chorobę nazywaną "leniem", któremu się pracować nie opłaca.
Niestety, znam takie rodziny, takie osoby, gdzie dzieci chodzą brudne i głodne, a tatuś dzielnie stoi pod sklepem z piwem w ręku i to jeszcze narzeka, że "opieka społeczna w tym miesiacu mało dała, przeciez powinni wiedziec, że dzieci do szkoły idą, to im trzeba pokupować rózne rzeczy".

[titina]

Napisane przez ankasz

Ale Ty chyba nie do końca rozumiesz, o czym dziewczyny piszą. Oczywiście, że rodzinie, którą opisujesz nalezy pomóc.
Dziewczyny pisza o sytuacjach, gdy maja X dzieci, matka nie pracuje, bo sie nimi zajmuje, a ojciec jest alkoholikiem, albo ma ciężką chorobę nazywaną "leniem", któremu się pracować nie opłaca.
Niestety, znam takie rodziny, takie osoby, gdzie dzieci chodzą brudne i głodne, a tatuś dzielnie stoi pod sklepem z piwem w ręku i to jeszcze narzeka, że "opieka społeczna w tym miesiacu mało dała, przeciez powinni wiedziec, że dzieci do szkoły idą, to im trzeba pokupować rózne rzeczy".

Rozumiem, ale nadal uważam że nie ma nic złego w kupieniu tym brudnym dzieciom butów na zimę.

[virtual_luv]

Napisane przez titina

Ok, ale np mam pod opieką rodzinę wielodzietna która żyła skromnie ale wcześniej nie prosili o pomoc. Mają malutkie dziecko a tu nagle mąż stracił pracę. Nie spodziewali się tego. Nie stać ich na buty dla dzieci. Nie zasłużyli na pomoc bo mają kilkoro dzieci?

Ehhh, pewnie że zasługuję,każdy zasługuje na pomoc.
Ale skoro żyli skromnie to po co im były kolejne dzieci?
Tak normalnie mnie to zastanawia,czym sie kierują ludzie którzy mają niewiele a zamiast spróbować poprawić swoją sytuację pakują się w kolejne wydatki.


Cześć ludzi z listy to jednak przypadki gdzie uczyć się nie chciało,potem tu się popracowało tam się popracowało,dzieci się narobiło a teraz lament i dobrzy ludzie kupcie nowy telewizor.

[muszynianka]

Idąc do rodziny wolontariusz zawsze pyta o tzw. "marzenia" czyli co by sprawiło największą radość np. dzieciom. Dzieci często same wymieniają te rzeczy, które mają koledzy w szkole, nic w tym dziwnego. Darczyńca nie ma obowiązku spełniania tych marzeń.

marzeniem pana jarka jest zegarek na rękę, marzeniem pani joli jest suszarka do włosów, okej, to jest marzenie, ale przed chwilą mówiłaś o użyteczności która się z tym nie łączy.

A nie pomyślałaś że być może dzięki takiemu rowerowi będą mogli np. dojechać do pracy, do szkoły itp. Może ktoś ma stary rower który mu się wala na strychu a dla takiej rodziny byłby prawdziwym skarbem... Ułatwił by im życie.

jak zegarek ułatwi dorosłemu facetowi życie?

rozumiem, marzenie.
ale myślałam że to osoby które są faktycznie potrzebujące.
jak ktoś nie ma co do garnka włożyć to nie rozmyśla o zegarkach i suszarkach do włosów...

dzieciom marzy się komputer, by mogły na nim uczyć się i grać

to i to

piec gazowy lub lodówka. W nowym mieszkaniu będą skazani na życie bez tego podstawowego sprzętu. Arek nie ma swojego łóżka.

nie widzisz kolosalnej różnicy? przepaści między prośbami?

"Dziewczynki marzą o konikach Ponny" vs "dzieci marzą o własnych łóżkach i artykułach szkolnych."

[titina]

Napisane przez muszynianka

marzeniem pana jarka jest zegarek na rękę, marzeniem pani joli jest suszarka do włosów, okej, to jest marzenie, ale przed chwilą mówiłaś o użyteczności która się z tym nie łączy.

Szlachetna paczka polega na pomocy głównie żywnościowej itp. Niektórzy darczyńcy chcieliby jednak sprawić jakieś prezenty pod choinkę dla dzieci, po to są te tzw. "marzenia" czyli dodatkowe rzeczy które darczyńca może kupić, ale nie musi.

[ankasz]

Napisane przez titina

Rozumiem, ale nadal uważam że nie ma nic złego w kupieniu tym brudnym dzieciom butów na zimę.

Złego? hmm wg mnie to po prostu działanie na krotką metę.
Ja osobiście wolę, zamiast dać komuś rybę do ręki, dać mu do tej ręki wędkę.

[muszynianka]

Szlachetna paczka polega na pomocy głównie żywnościowej itp. Niektórzy darczyńcy chcieliby jednak sprawić jakieś prezenty pod choinkę dla dzieci, po to są te tzw. "marzenia" czyli dodatkowe rzeczy które darczyńca może kupić, ale nie musi.

czasami ta żywność nie jest nawet wymieniana...
ja rozumiem że wszystkie dzieci mają podobne marzenia, komputery, kucyki ponny.
ale nadal widzę przeogromny kontrast między dziećmi bez własnego łóżka a 19 latką która chce dostać kosmetyki z avonu

[titina]

Napisane przez virtual_luv

Ehhh, pewnie że zasługuję,każdy zasługuje na pomoc.
Ale skoro żyli skromnie to po co im były kolejne dzieci?
Tak normalnie mnie to zastanawia,czym sie kierują ludzie którzy mają niewiele a zamiast spróbować poprawić swoją sytuację pakują się w kolejne wydatki.


Cześć ludzi z listy to jednak przypadki gdzie uczyć się nie chciało,potem tu się popracowało tam się popracowało,dzieci się narobiło a teraz lament i dobrzy ludzie kupcie nowy telewizor.

Nie wiem, w życiu różnie się układa. Czasem na wsiach lub w małych miejscowościach gdzie panuje bardzo katolicka mentalność kobiety stosują tylko kalendarzyki.

[aktaga13]

Napisane przez ankasz

Złego? hmm wg mnie to po prostu działanie na krotką metę.
Ja osobiście wolę, zamiast dać komuś rybę do ręki, dać mu do tej ręki wędkę.

świetne podsumowanie zgadzam sie! dziewczyny trafnie nazywały to "zamiataniem problemów pod dywan". zgadzam się po stokroć.

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez titina

Nie wiem, w życiu różnie się układa. Czasem na wsiach lub w małych miejscowościach gdzie panuje bardzo katolicka mentalność kobiety stosują tylko kalendarzyki.

to uświadamiać trzeba, a nie suszarki kupować...

albo do księdza o pomoc. ewentualnie do Boga... ludzie...

[titina]

Napisane przez ankasz

Złego? hmm wg mnie to po prostu działanie na krotką metę.
Ja osobiście wolę, zamiast dać komuś rybę do ręki, dać mu do tej ręki wędkę.

Stowarzyszenie daje też wędkę w postaci wolontariuszy, którzy przez cały rok pomagają tym dzieciom w nauce, żeby zdobyły wykształcenie i miały w życiu lepszy start. Po to jest akademia Przyszłości, akcja szlachetna paczka to tylko taka przedświąteczna część działań.

[mikia20]

Napisane przez titina

Nie wiem, w życiu różnie się układa. Czasem na wsiach lub w małych miejscowościach gdzie panuje bardzo katolicka mentalność kobiety stosują tylko kalendarzyki.

Akcja jest powiązana z KK - wymyślił ją ksiądz. Teoretycznie wolontariusz nie powinien się zająknąć na temat antykoncepcji...

Oni wspierają taką mentalność, a nie z nia walczą.

[titina]

Napisane przez aktaga13

albo do księdza o pomoc. ewentualnie do Boga... ludzie...

Do księdza? Dopiero niedawno papież dopuścił możliwość stosowanie prezerwatyw.

[miss_seepy]

Napisane przez mikia20

Ehh... może dlatego tak emocjonalnie reaguję... bo sama kiedyś z rodzicami mieszkałam na pokoju z kuchnią bez łazienki z grzybem na ścianie? Dobre kilka lat żyliśmy od wypłaty do wypłaty. Jakoś z naciskiem na JAKOŚ.

No... ale mój tata nie rozpił się tylko pracuje, rodzice nie zrobili nas dziesięcioro, a tylko jestem ja i siostra, znaleźli lepsze mieszkanie, mama w końcu zaczęła się dokładać do budżetu... uszarpali się czasami niesamowicie z życiem.

I jak szłam na studia to nawet akademika nie dostałam. Dlaczego? Dochody rodziców czarno na białym - byłam przekonana że jakiś socjal na studia dostanę, w końcu ludzie z o wiele lepszą sytuacją materialną mieli. Akurat.

Nie żebym zazdrościła - ale czasami dziwnie się czuję jak ludzie na studiach socjalne traktują jak dodatkowe kieszonkowe na imprezy - bo rodzice za granica zarabiają dwa razy tyle co moi.
Na takim wózku to my daleko nie zajedziemy.

Poruszylam ten sam problem na wątku. Zreszta o dziwo te osoby ktore np. o pare zloty przekraczaja dochód na osobe moga miec znacznie trudniejszą sytuacje.... i nie dosc ze czesto nie dostaja stypendiow,to nie zglaszaja sie po taka pomoc...

[muszynianka]

Do księdza? Dopiero niedawno papież dopuścił możliwość stosowanie prezerwatyw.

metody naturalne tj objawowo termiczna jest baaardzo skuteczna jeżeli się faktycznie do niej stosuje. i to promuje kościół od dawien dawna, na wizażu jest grono katoliczek które stroją NPR i dzieci nie mają, bo kontrolują swój popęd. to tak by the way :P

[virtual_luv]

Napisane przez titina

Nie wiem, w życiu różnie się układa. Czasem na wsiach lub w małych miejscowościach gdzie panuje bardzo katolicka mentalność kobiety stosują tylko kalendarzyki.

Wiesz zawsze jest jakieś wyjście,z tego co wiem to po kolejnym porodzie kobieta może poprosić o podwiązanie jajników.

Zegarek mnie autentycznie rozczulił,nie wiem czemu

[Luba]

Napisane przez titina

Bo nie widziałaś radości obdarowywanych



I właśnie Stowarzyszenie Wiosna, które robi akcja szlachetna paczka pomaga takim dzieciom w nauce. Wolontariusze w Akademii Przyszłości pracują z dziećmi cały rok:
http://www.akademiaprzyszlosci.org.pl/article/1614.htm

O, i to mi się podoba. Masz jakieś dziecko pod opieką? Te same rodziny są objęte i pomocą dzieciom w nauce i Szlachetną paczką?

[ankasz]

Napisane przez titina

Do księdza? Dopiero niedawno papież dopuścił możliwość stosowanie prezerwatyw.

ehm czytanie ze zrozumiem..
Pokaż mi, gdzie jest napisane, że papież dopuścił taką możliwosć w przypadku rodzin wielodzietnych, gdzie dzieci chodzą głodne, nie maja pralki, lodówki, kucyka pony i kosmetyków z Avonu. Niestety, ale Papież dopuścił stosowanie prezerwatyw TYLKO w małzeństwie, w którym jeden z małżonków jest chory na HIV bądź AIDS..

[muszynianka]

"Do najbardziej skrytych marzeń dzieci należy jakikolwiek komputer dla Adriana, by mógł jak jego koledzy czasem pograć, i nowszy model telefonu komórkowego dla dorastającej Agnieszki. "

"A chłopcy marzą o firmowych butach, rowerze i słodyczach. "

"Pan Darek marzy po cichu o laptopie wskazanym do ćwiczeń manualnych, ale mówi, że to byłby cud. Ogromną radość rodzinie sprawiłoby łoże małżeńskie"

"Ania, jak to zwykle w tym wieku - kosmetyki. Krzysiowi marzy się komputer. "

CZYTAM TO, a obok...

"Dużym udogodnieniem byłoby specjalistyczne łóżko dla niepełnosprawnego Krzysia, który spędza w nim większość swojego życia. Rodzina nie prosi o żadne szczególne prezenty, bo jak mówią najcenniejsze jest to, że mają siebie nawzajem."

po prostu robi mi się smutno.

[201604190949]

Napisane przez titina

Do księdza? Dopiero niedawno papież dopuścił możliwość stosowanie prezerwatyw.

No do księdza. Antykoncepcja be, aborcja be, kalendarzyk cacy, nie wychodzi to niech idą do tego kto kalendarzyk zaleca...

[titina]

Od jednej ze starszych pań którymi się opiekuję musiałam siłą wydusić że jej marzeniem jest mikser żeby móc sobie zupki i owoce z mlekiem zmiksować. Ręcznie jej ciężko bo ma niedowład ręki. Ktoś może pomyśleć że to przesada, ale ja wiem jaką radość jej sprawi ten mikser. Cieszę się jak dziecko że udało się znaleźć rodzinę która kupi jej ten mikser

[muszynianka]

Zegarek mnie autentycznie rozczulił,nie wiem czemu

zegarek dla dorosłego faceta, łoże małżeńskie dla bardzo wielodzietnej rodziny, suszarka do włosów dla rodziny którą stać by córka studiowała dziennie hen daleko - raczej mnie nie rozczulił :C

Od jednej ze starszych pań którymi się opiekuję musiałam siłą wydusić że jej marzeniem jest mikser żeby móc sobie zupki i owoce z mlekiem zmiksować.

NO WŁAŚNIE, specjalistyczny fotelik dla dziecka z porażeniem mózgowym, mikser dla osoby która nie może gryźć, łóżko dla niepełnosprawnego dziecka, węgiel na zimę... To jest faktyczna potrzeba.
Firmowe buty i nowa komórka?

[201604190949]

Napisane przez titina

Od jednej ze starszych pań którymi się opiekuję musiałam siłą wydusić że jej marzeniem jest mikser żeby móc sobie zupki i owoce z mlekiem zmiksować. Ręcznie jej ciężko bo ma niedowład ręki. Ktoś może pomyśleć że to przesada, ale ja wiem jaką radość jej sprawi ten mikser. Cieszę się jak dziecko że udało się znaleźć rodzin która kupi jej ten mikser

Ty na prawdę nie rozumiesz o co nam chodzi...

[virtual_luv]

Napisane przez muszynianka

"Pan Darek marzy po cichu o laptopie wskazanym do ćwiczeń manualnych, ale mówi, że to byłby cud. Ogromną radość rodzinie sprawiłoby łoże małżeńskie"

.

Obawiam się ze łoże mo ze nie wyciągnąć rodziny z biedy a zadziałać wręcz odwrotnie.

[kasiaen1]

Napisane przez titina

Do księdza? Dopiero niedawno papież dopuścił możliwość stosowanie prezerwatyw.

bzdura.

Dziewczyny z zainteresowaniem czytam dyskusję i ciągle przewija się temat propagowania, fundowania tabletek, spiral etc..A ja tak myślę- do cholery - czy ludzie to są zwierzęta, że MUSZĄ?

[Luba]

Napisane przez muszynianka

"Do najbardziej skrytych marzeń dzieci należy jakikolwiek komputer dla Adriana, by mógł jak jego koledzy czasem pograć, i nowszy model telefonu komórkowego dla dorastającej Agnieszki. "

"A chłopcy marzą o firmowych butach, rowerze i słodyczach. "

"Pan Darek marzy po cichu o laptopie wskazanym do ćwiczeń manualnych, ale mówi, że to byłby cud. Ogromną radość rodzinie sprawiłoby łoże małżeńskie"

"Ania, jak to zwykle w tym wieku - kosmetyki. Krzysiowi marzy się komputer. "

CZYTAM TO, a obok...

"Dużym udogodnieniem byłoby specjalistyczne łóżko dla niepełnosprawnego Krzysia, który spędza w nim większość swojego życia. Rodzina nie prosi o żadne szczególne prezenty, bo jak mówią najcenniejsze jest to, że mają siebie nawzajem."

po prostu robi mi się smutno.

No smutno.

Ale tez z drugiej strony, ktoś (wolontariusz) zapytał tych ludzi o marzenia. A wiadomo, że dzieci chcą mieć to samo co inni, pomarzyć fajna rzecz, prawda?
Niektóre dzieci mają takie sobie dziecięce marzenia i wieczną nadzieje, że te marzenia się spełnią, smuci mnie np. to, że dla kogoś szczytem marzeń są te kosmetyki z avonu czy rower. Pewnie ten dzieciak patrzy sobie na koleżanki/kolegów z klasy i marzy o tym, zeby mieć chociaż coś. Jeden porządny kosmetyk, fajne, firmowe buty itd.
To sa tylko i AŻ marzenia.

[mikia20]

Napisane przez virtual_luv

Obawiam się ze łoże mo ze nie wyciągnąć rodziny z biedy a zadziałać wręcz odwrotnie.

Gdzieś przewinął mi sie ten profil i to samo pomyślałam.

Czytałam też coś w takim stylu - samotna mama, troje dzieci, czwarte w drodze. Nie mieszka z mężem, on czasami płaci alimenty i odwiedza dzieci.

Chyba nie tylko dzieci odwiedza ją też

[muszynianka]

Ale tez z drugiej strony, ktoś (wolontariusz) zapytał tych ludzi o marzenia. A wiadomo, że dzieci chcą mieć to samo co inni, pomarzyć fajna rzecz, prawda? Niektóre dzieci mają takie sobie dziecięce marzenia i wieczną nadzieje, że te marzenia się spełnią, smuci mnie np. to, że dla kogoś szczytem marzeń są te kosmetyki z avonu czy rower. Pewnie ten dzieciak patrzy sobie na koleżanki/kolegów z klasy i marzy o tym, zeby mieć chociaż coś. Jeden porządny kosmetyk, fajne, firmowe buty itd. To sa tylko i AŻ marzenia.

Wiem, zgadzam się, zdecydowanie się zgadzam...
Tylko że te marzenia to łoże małżeńskie dla dorosłych osób, zegarek dla pana Jarka czy suszarka dla pani Aliny (to akurat nie są dzieci:P) to te marzenia no cóż, wydają mi się co najmniej dziwne. Po prostu mnie to nie przekonuje.
Kucyki ponny dla dzieci, okej... Ale no po prostu, mam mieszane uczucia gdy cytują wypowiedź chłopca który marzy o własnym łóżku, czekoladzie, a obok wypisują fantazje nastolatki o kosmetykach z avonu czy nowej komórce. Dziwne priorytety.

[andzia1989r]

Napisane przez titina

Idąc do rodziny wolontariusz zawsze pyta o tzw. "marzenia" czyli co by sprawiło największą radość np. dzieciom. Dzieci często same wymieniają te rzeczy, które mają koledzy w szkole, nic w tym dziwnego. Darczyńca nie ma obowiązku spełniania tych marzeń.

Wiesz, kiedyś oglądałam reportaż o biednej rodzinie. Popadli w biedę bo ojciec miał wypadek przez co stał się niepełnosprawny i nie mógł dłużej pracowac w zawodzie, inną pracę cieżko mu znaleźc (odcięło facetowi rękę), matka jakoś dorabia sprzątając po domach w okolicy, i szuka pracy, ale ciężko., bo nigdy nie pracowała, nie ma wykształcenia.

I wiesz co mnie ruszyło? Jak 10 letni chłopiec powiedział, że on chciałby na śniadanie kanapki z pomidorem bo lubi, a nie zawsze jest. Dziennikarz go pyta to co jest? Suchy chleb, czasami z margaryną, a on lubi pomidory.

10 letnie dziecko. Nie mówiło o pley stejszyn czy innym szicie, bo jest na tyle DUŻE, że widzi jakie rodzice mają problemy. Na tyle rozsądne, by wiedziec, rzeczy ważniejsze.

I takiej rodzinie bym pomogła. Zresztą oboje z Tż wysłaliśmy wtedy pieniądze, a na adres paczkę z najpotrzebniejszymi rzeczami, mimo, że najbogatsi nie jesteśmy. Reportaż im pomógł bo NIE PROSILI o pieniądze, o jedzenie o to o tamto... a o jakąkolwiek pracę. Praca się znalazła, pomoc doraźną ludzie posłali z własnej woli i jakoś wyszli na prostą.

Takiej pomocy widzę sens. Bo Ci ludzie chcieli wyjśc na prostą ogólnie, popadli w taki stan nie z własnej winy, nie narobili 10 dzieci przy wtórze alkoholu...

Może nieskładnie piszę, ale dla mnie ludzie dzielą się na naprawdę potrzebujących (którym należy pomóc, albo odebrac dzieci i założyc spiralę by większej i.losci dzieci nie krzywdzili), i na cwaniaków, którzy tylko się rozglądają gdzie skąd co by tu wyszarpnąc, gdzie by sie tutaj zaczepic, skąd co można dostac itd... Tych drugich ostatnio coraz więcej.

[Luba]

I jeszcze. O co mi chodzi.
Nie samym jednak chlebem człowiek żyje. Raz do roku, na Święta chciałby dostać coś, co nie jest żywnościa czy pościelą, chciałby dostać chociaż tusz do rzęs. Taki prawdziwy prezent.
I ja to, mimo wszystko, rozumiem.