Najlepsze wymówki gości weselnych

[magsik]

Napisane przez ville

To nie jest bezpośrednio do Ciebie (żeby nie było)

Wiem, że takie są realia, ale to straszne, że państwo młodzi (nie mówię o najbliższej rodzinie czy przyjaciołach) widzą odmawiającą osobę jako zaoszczędzone pieniądze, a nie odczuwają przede wszystkim żalu, że danego człowieka nie będzie...

Wydaje mi się, że jeśli jest to osoba bliska to zawsze jest żal, ale lepiej wiedzieć czy ktoś przyjdzie czy nie,bo np jak u mnie około 80 osób odmówiło a za jedną osobę płacę 180 zł i jeszcze u niektórych 50 zł za nocleg, to jest dużo kasy.

[Roougee]

Wymówka mojego chrzestnego: bo moja żona ma chorobę lokomocyjną...

[ville]

Napisane przez magsik

Wydaje mi się, że jeśli jest to osoba bliska to zawsze jest żal, ale lepiej wiedzieć czy ktoś przyjdzie czy nie,bo np jak u mnie około 80 osób odmówiło a za jedną osobę płacę 180 zł i jeszcze u niektórych 50 zł za nocleg, to jest dużo kasy.

Ale mnie nie chodzi o sytuację, gdy ktoś oleje zaproszenie i nawet nie raczy zadzwonić, a o zdarzenie, gdy ktoś odmówi, da znać, że nie będzie.

[Niunia20]

my dostaliśmy wiele odmów, większość że nie mają kasy ale jedna nam zapadła w pamięć
1. zaszyłem się a bez picia to się nie pobawię

[gabisolis]

Napisane przez ville

gabisolis - to po prostu odmów. Sądzę, że państwo młodzi nie chcieliby mieć na weselu osób, po których widać zmęczenie i świadomość poświęconych pieniędzy. W sumie Twój problem jest bardzo prosty do rozwiązania

Nie wychodzę za mąż, ale na myśl o zapraszaniu i walki o gości z nimi samymi, rodziną i właściwie własnymi myślami już czuję się zmęczona. Podziwiam osoby, które przez to przechodzą. Bo po tym wątku nawet widać: droga do tak szczęśliwego dnia jest dość męcząca

zgadzam sie z Toba w 100%. tez na razie nie organizuje, powoli o tym myslimy, ale na sama mysl robi mi sie niedobrze jesli chodzi o gosci i ich wybor i te wszystkie odmowy i wykrety, ze nie wiem czy mam ochote to znosic i mi sie odechciewa, szkoda, ze sluby z Vegas z np. Little White Chappel sa u nas niewaznewrr. bylby problem z glowy. z calym tym niepotrzebnym balastem i towarzystwem oraz niepotrzebnymi nerwami i stresem, ktory oczywiscie nie sluzy pannie mlodej. ja na to wesele do Mielca oczywiscie nie jade. w ogole teraz informuje kolezanki, ktore robia gdzies dalej wesele zanim dostane od nich zaproszenie zeby tego nie robily i problem z glowy ze wzgledu na to, ze nie pracuje. jak sa taktowne, to same sie domyslaja o co chodzi i nikt wtedy nie ma do nikogo pretensji, a prezent i tak dostana, tyle, ze mi odpadaja inne koszty imprezy. moj Tata tez nie chce jechac-mogli myslec, an ie robic co roku wesele. napisalam posta ze wzgledu na to, ze nie kazdy gosc ma pokretna i dziwna wymowke. Mama kuzyna tez nie jedzie-ze wzgledu na odleglosc ( USA-Mielec). do tego moj 2gi kuzyn tez ze Stanow mimo, ze bedzie wtedy w Polsce tez do nich nie jedzie, gdyz nie dostal od nich wczesniej zaproszenia, a teraz panna mloda ma do niego pretensje, ze zrobil to specjalnie. jak widac sa wiec powody rzeczowe i jasne. pomimo, ze czasami szkoda, ze sie nie jedzie. poza tym zona kuzyna, to dla mnie zadna rodzina i zadna bliska osoba.

[ciri15]

gabisolis - widać, nie masz ochoty iść na wesele więc odmów bez podawania powodu.
Myślę, że gdyby to była osoba na której Ci zależy, gdybyś lubiła jego żonę to odległość nie stanowiłaby problemu.
Poza tym piszesz, że nie masz pieniędzy, bo nie zarabiasz, ale urlop za granicą w planach

[Telka10]

Napisane przez agusiajnw

miałam się do tego nie odnosić ale się odniosę - na prawdę uważacie że to takie zabawne?
może dana osoba ma kogoś kto umiera w szpitalu i nikt jej szans nie daje na przeżycie, dni ma już policzone, a Wy z tego zrobiłyście ubaw po pachy - bo se ktoś przewidział

Ciotka nie miała nikogo umierającego...po prostu nie umiała powiedzieć że nie lubi wesel i nie przyjdzie...wymyśliła kretyńską wymówkę...od rodziny TŻ wiem, że to nie jej pierwsza dziwna wymówka. Siostrze TŻ powiedziała, że nie przyjdzie bo w czerwcu świeci mocne słońce a ona go nie lubi (akurat na weselu szwagierki lało jak z cebra). A siostra cioteczna TŻ usłyszała, że ciotka nie przyjdzie, bo wrzesień to głupi termin na wesele na nas trafiło z pogrzebem. Aż jestem ciekawa co jeszcze wymyśli zamiast po prostu powiedzieć: "nie przyjdę"

[gabisolis]

dokladnie masz racje, ze jak sie kogos nie lubi lub Ci nie zalezy, to nie jedziesz, jasne, ze w planach, za granica, Hiszpania, Costa Brava, juz sie nie moge doczekac, TŻ stawia wolimy na to kase wydac niz na czyjes wesele. gdzie po 4 dniach pseudo-zabawy i nieszczerych usmieszkow po takiej meczacej podrozy wrocimy umordowani jak po pracy w kamieniolomach. co to za zabawa po 12 godz. podrozy. chyba nikt by nie zamienil wakacji w Hiszpanii na pobyt na jakims weselu.

[blueberry88]

Napisane przez gabisolis

dokladnie masz racje, ze jak sie kogos nie lubi lub Ci nie zalezy, to nie jedziesz, jasne, ze w planach, za granica, Hiszpania, Costa Brava, juz sie nie moge doczekac, TŻ stawia wolimy na to kase wydac niz na czyjes wesele. gdzie po 4 dniach pseudo-zabawy i nieszczerych usmieszkow po takiej meczacej podrozy wrocimy umordowani jak po pracy w kamieniolomach. co to za zabawa po 12 godz. podrozy. chyba nikt by nie zamienil wakacji w Hiszpanii na pobyt na jakims weselu.

Ja bym zamieniała, jeśli zależałoby mi. Jeśli nie, to nawet 100 metrów od domu bym nie poszła.

[ciri15]

Napisane przez blueberry88

Ja bym zamieniała, jeśli zależałoby mi. Jeśli nie, to nawet 100 metrów od domu bym nie poszła.

Dokładnie, w tym sęk.

[Amcizia]

mój kuzyn z zona i dziećmi zrezygnowali z wczasów za granicą, na które już mieli zabukowane bilety, bo stwierdzili ze moje wesele jest ważniejsze i tylko raz w życiu, a tam, chyba miał to być Egipt jeszcze zdążą pojechać, więc jednak są ludzie, którzy by zamienili, ale jeśli by im zależało

[gabisolis]

u nas takie cos odpada, bo po 1sze narzeczony nie ma urlopu wtedy kiedy oni maja to wesele i miec nie bedzie, a na rzadanie nie ma co brac-tak jak moj Tata, ta sama sytuacja, poza tym na wesele i wakacje kasy nie starczy, wiec wiadomo, ze wolimy wakacje, bo Tata i TŻ ciezko pracuja caly rok, TŻ do tego tez ma zjazdy co tydzien, wiec mu sie nalezy odpoczynek jak psu miska, a nie jechanie na wesele kawal drogi i zero przyjemnosci z tego, tak jak pisalam, jakby Ona sie nie uparla zeby 2gie wesele bylo w jej stronach tylko u nas, bylaby wieksza szansa, ze przyjdziemy nie tylko my, ale i wiecej osob, jej bol i problem. ja jej od razu powiedzialam, ze nas nie bedzie-nawet nie chodzi o kase, tylko o brak urlopu TŻta, a to jest konkretny powod.

[Almariel]

Ale każdy ma prawo organizować sobie wesele jak chce i gdzie chce. Nie chcesz, to nie idź. Jak dla mnie, to proste. Przecież przymusu nie ma.

[magsik]

gabisolis rozumiem, że nie chcesz iść na 2 wesele tej pary dla mnie to logiczne, bo jak brali ślub cywilny to mogli zrobić tylko obiad.

[Dark lady]

Napisane przez ville

To nie jest bezpośrednio do Ciebie (żeby nie było)

Wiem, że takie są realia, ale to straszne, że państwo młodzi (nie mówię o najbliższej rodzinie czy przyjaciołach) widzą odmawiającą osobę jako zaoszczędzone pieniądze, a nie odczuwają przede wszystkim żalu, że danego człowieka nie będzie...

Ville a jak ma si pocieszać człowiek, który chętnie zaprasza, liczy na obecność, a tu klops, głupia wymówka (dokładnie tak głupia ). Wtedy żeby było trochę lżej na duszy myśli się że się zaoszczędzi, a przecież skoro się zapraszało to ma się i pieniądze odłożone na tą konkretną osobę, ale pocieszenie musi być.

Agusiu dla mnie troszkę przesadzasz. Zbytnio próbujesz usprawiedliwić tych gości, a każda z nas i tak uważa że ludzie mają prawo nie przyjść. To ich wybór, mogą mieć różne powody, ale nie muszą nam o nich mówić nie pytani (ja nie pytam), a tym bardziej wymyślać, bo prawda jest taka że większość jest jednak wymyślona. A z pogrzebem myślę że nikt nie podałby tego jako wymówki, wiedząc że ktoś ma chorą osobę, która w każdej chwili może umrzeć. No i autorka posta o tym to potwierdza. Nie bądź taka surowa dla nas, a taka łaskawa dla nich, nam jest tylko przykro

[T'ai]

Napisane przez Dark lady

To ich wybór, mogą mieć różne powody, ale nie muszą nam o nich mówić nie pytani (ja nie pytam), a tym bardziej wymyślać, bo prawda jest taka że większość jest jednak wymyślona. A z pogrzebem myślę że nikt nie podałby tego jako wymówki, wiedząc że ktoś ma chorą osobę, która w każdej chwili może umrzeć. No i autorka posta o tym to potwierdza. Nie bądź taka surowa dla nas, a taka łaskawa dla nich, nam jest tylko przykro

zgadzam się

wolałabym wprost że nas nie będzie bo nie możemy niż głupie teksty
zwłaszcza że nie dociekam a ostatnio już sama przerwałam rozmowę mówiąc "iż nam przykro ale rozumiemy i dziękujemy za informację"

[kfaska]

Napisane przez Telka10

Ciotka nie miała nikogo umierającego...po prostu nie umiała powiedzieć że nie lubi wesel i nie przyjdzie...wymyśliła kretyńską wymówkę...od rodziny TŻ wiem, że to nie jej pierwsza dziwna wymówka. Siostrze TŻ powiedziała, że nie przyjdzie bo w czerwcu świeci mocne słońce a ona go nie lubi (akurat na weselu szwagierki lało jak z cebra). A siostra cioteczna TŻ usłyszała, że ciotka nie przyjdzie, bo wrzesień to głupi termin na wesele na nas trafiło z pogrzebem. Aż jestem ciekawa co jeszcze wymyśli zamiast po prostu powiedzieć: "nie przyjdę"

No wogóle o czym gadka-jak ktoś może pomyśleć w ogóle ze to na poważnie- na kilka miesięcy przed terminem przewidzieć pogrzeb! Jak się nie może iść na wesele bo ma się kogoś bliskiego ciężko chorego w szpitalu, to się mówi " mam kogoś bliskiego ciężko chorego w szpitalu"- zresztą w takim przypadku juz sama choroba jest wystarczającym powodem żeby nie iść na wesele! Śmieszne w ogóle, więc się śmiejemy

[Chatka]

Napisane przez gabisolis

tez na razie nie organizuje, powoli o tym myslimy, ale na sama mysl robi mi sie niedobrze jesli chodzi o gosci i ich wybor i te wszystkie odmowy i wykrety, ze nie wiem czy mam ochote to znosic i mi sie odechciewa, szkoda, ze sluby z Vegas z np. Little White Chappel sa u nas niewaznewrr. bylby problem z glowy. z calym tym niepotrzebnym balastem i towarzystwem oraz niepotrzebnymi nerwami i stresem, ktory oczywiscie nie sluzy pannie mlodej.

Powiedz mi, a od kiedy to wesele jest przymusem? Jeśli już z góry zakładasz, że Twoi potencjalni goście będą "tym całym niepotrzebnym balastem i towarzystwem" to czemu nie weźmiesz po prostu ślubu bez żadnego przyjęcia, wesela? Przecież można wziąć ślub i zamiast urządzania czegokolwiek pojechać od razu w podróż poślubną, jak to się zwykle robi w USA.
Zupełnie nie rozumiem takiego myślenia, więc jeśli możesz to proszę wytłumacz mi, dlaczego w ogóle planujesz wesele, skoro uważasz, że będzie dla Ciebie wyłącznie nerwami i stresem.

A co do Twojego problemu, to jak napisały tu dziewczyny - nie masz chęci jechać, to odmów i już, nad czym tu się zastanawiać

Napisane przez blueberry88

Ja bym zamieniała, jeśli zależałoby mi. Jeśli nie, to nawet 100 metrów od domu bym nie poszła.

Good point

[gabisolis]

co do tej sytuacji z 2gim slubem kuzyna, to oczywiscie odmowilam. na 1szym zreszta tez nie bylam, zrobimy tylko slub z przyjeciem na ok.30 osob. oboje mamy male rodziny i nie lubimy wesel z zespolem do bialego rana do tego jeszcze poprawiny. nie wykluczam nawet wesela w piatek, gdyz nikt by nie musiala brac wolnego czy urlopu, bo wszyscy sa prawie z jednego miasta, wiec mysle, ze bym miala ciut mniejszy problem. bedzie do eleganckie przyjecie w restauracji tak do 22 moze. gorzej z lokalem, bo u nas mi sie te wieksze podobaja, a oni nie wynajmuja na mala liczbe gosciszkoda. lokal tez planuje gdzies blisko kosciola i w centrum zeby sie daleko nie wozic i nie tracic na to czasu.

[amber2046]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;26337682]Jak dla mnie odległość nie ma nic do rzeczy, dla chcącego nic trudnego ja mieszkam ok 70 km od Olsztyna, a na wesele pojechałam aż do Wrocławia (tam mieszka moja rodzina, a wesele zrobili jeszcze dalej, chyba z 70 km od Wrocka).. Wiadomo, że to koszty, benzyna itp, ale ja się cieszę, że mogłam się spotkać z rodziną i być na tym weselu, mimo, że nie tańczę bo jak wiadomo, z racji odległości, często to my się nie spotykamy.. i powiem Wam więcej, jak przyszedł czas odjazdu miałam łzy w oczach, zwyczajnie żal mi było odjeżdżać..[/QUOTE]

Nie od końca moge sie z tobą zgodzić. Wprawdzie my z TŻ jedziemy w lipcu mniej więcej 980km na wesele przyjaciół. Dojazd zajmie nam autem ok. 10 godzin (najszybsza opcja z opłaceniem autostrad w dwóch krajach i bez korków na drogach), albo ok. 17 godzin pociagami (dwie przesiadki). Koszt podróży ponad tysiac złotych, ale to jest uroczystość na której nie mogłoby nas zabraknąć i bardzo mnie cieszy, że będziemy w niej uczestniczyć. Jednak nie do wszytkich miałabym ochotę i energie spać dwie noce na siedząco w pociagu, a przegradzajacą je sobotnią spędzic na weselu. Uważam, że odlegość to nie głupia wymówka.

[Roougee]

Napisane przez ville

To nie jest bezpośrednio do Ciebie (żeby nie było)

Wiem, że takie są realia, ale to straszne, że państwo młodzi (nie mówię o najbliższej rodzinie czy przyjaciołach) widzą odmawiającą osobę jako zaoszczędzone pieniądze, a nie odczuwają przede wszystkim żalu, że danego człowieka nie będzie...

Nikt nie napisał, że cieszy się z tego, że ktoś odmówił przybycia na wesele. Ja np żałowałam, że nie będzie paru osób na moim ślubie i weselu. Skoro robię wesele to znaczy to, że mam odpowiednią kwotę przeznaczoną na nie, ale dlaczego mam płacić za puste miejsce przy stole?

Napisane przez blueberry88

Ja bym zamieniała, jeśli zależałoby mi. Jeśli nie, to nawet 100 metrów od domu bym nie poszła.

Dokładnie.

Napisane przez gabisolis

u nas takie cos odpada, bo po 1sze narzeczony nie ma urlopu wtedy kiedy oni maja to wesele i miec nie bedzie, a na rzadanie nie ma co brac-tak jak moj Tata, ta sama sytuacja, poza tym na wesele i wakacje kasy nie starczy, wiec wiadomo, ze wolimy wakacje, bo Tata i TŻ ciezko pracuja caly rok, TŻ do tego tez ma zjazdy co tydzien, wiec mu sie nalezy odpoczynek jak psu miska, a nie jechanie na wesele kawal drogi i zero przyjemnosci z tego, tak jak pisalam, jakby Ona sie nie uparla zeby 2gie wesele bylo w jej stronach tylko u nas, bylaby wieksza szansa, ze przyjdziemy nie tylko my, ale i wiecej osob, jej bol i problem. ja jej od razu powiedzialam, ze nas nie bedzie-nawet nie chodzi o kase, tylko o brak urlopu TŻta, a to jest konkretny powod.

Nikt Ci nie każe tam jechać, a teraz postępujesz dokładnie tak samo jak Ci goście, którzy odmówili tłumacząc się na siłę....

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez amber2046

Nie od końca moge sie z tobą zgodzić. Wprawdzie my z TŻ jedziemy w lipcu mniej więcej 980km na wesele przyjaciół. Dojazd zajmie nam autem ok. 10 godzin (najszybsza opcja z opłaceniem autostrad w dwóch krajach i bez korków na drogach), albo ok. 17 godzin pociagami (dwie przesiadki). Koszt podróży ponad tysiac złotych, ale to jest uroczystość na której nie mogłoby nas zabraknąć i bardzo mnie cieszy, że będziemy w niej uczestniczyć. Jednak nie do wszytkich miałabym ochotę i energie spać dwie noce na siedząco w pociagu, a przegradzajacą je sobotnią spędzic na weselu. Uważam, że odlegość to nie głupia wymówka.

może i niegłupia, ale jak ktoś chce to i przyleci samolotem (w przypadku rodziny za granicą), a jak ktoś koniecznie nie chce iść to znajdzie 1000 szczegółów, które mu przeszkodzą w dojechaniu i zjawieniu się na weselu..

[gabisolis]

wydaje mi sie, ze wymowki mozna podzielic na calkiem logiczne i sensowne ja np.: odległość, brak urlopu-nie kazdy ma urlop kiedy chce, a mlodzi czesto tego nie rozumieja, ktos wczesniej np. zaplanowal i wykupil wakacje, straci kase, odwolac szkoda i nie moze, bo straci urlop,a ciezko haruje i urlop ma raz w roku, pozno dostal zaproszenie na slub, brak pracy-bezrobocie. choroba-ale nie bol glowy czy migrena wydaje mi sie, ze te sa konkretne i calkiem do rzeczy.

[amber2046]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;26458565]może i niegłupia, ale jak ktoś chce to i przyleci samolotem (w przypadku rodziny za granicą), a jak ktoś koniecznie nie chce iść to znajdzie 1000 szczegółów, które mu przeszkodzą w dojechaniu i zjawieniu się na weselu..[/QUOTE]

Jasne tylko te samoloty nie wszedzie latają i zwyczajnie nie mam w jaki wsiąść, ale to jeden z tych szczegółów o których piszesz powyżej.

[blueberry88]

A zapowiadał się na naprawdę fajny wątek...

[Niesforna_88]

Napisane przez blueberry88

A zapowiadał się na naprawdę fajny wątek...

też tak myślałam
Szkoda, że nie którzy próbują tu na siłe czegoś udowadniać i nie do końca czytają tytuł wątku. Przecież on nie brzmi "co myślicie o wymówkach"....

[urszulac1]

U nas jak na razie jedyna wymówka (zrozumiała jak najbardziej) to komunia dziecka w niedziele a w sobotę spowiedź, ale postarają się chociaż na ślub przyjść. Reszta gości albo od razu powiedziała, że przyjdzie albo, że zadzwonią bo nie wiedzą jak z pracą, egzaminami itp.

Co do wesel gdzieś daleko, to ja w miarę możliwości jeżdżę bo to moja bliska rodzina i chcę żeby oni do mnie też przyjechali bo rzadko się widzimy.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

A ja z takim pytaniem do was - ślubu nie brałam, wesela nie robiłam, to sama sobie nie odpowiem - jakie wymówki byście wolały? Tzn. co powinien powiedzieć ktoś, komu nie chce się przyjść, ale nie wie, jak to uargumentować? Poważnie pytam.

[T'ai]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;26472533]A ja z takim pytaniem do was - ślubu nie brałam, wesela nie robiłam, to sama sobie nie odpowiem - jakie wymówki byście wolały? Tzn. co powinien powiedzieć ktoś, komu nie chce się przyjść, ale nie wie, jak to uargumentować? Poważnie pytam. [/QUOTE]
ja bym wolała "przykro nam, nie możemy w tym terminie, nie pasuje nam" i tyle
bez tych wymówek po prostu

[agusiajnw]

Napisane przez Niesforna_88

też tak myślałam
Szkoda, że nie którzy próbują tu na siłe czegoś udowadniać i nie do końca czytają tytuł wątku. Przecież on nie brzmi "co myślicie o wymówkach"....

ale co udowadniać na siłę?
To są wątki kontrowersyjne i nic dziwnego że każdy boków nie zrywa z tego powodu...
dla mnie równie dziwnymi wątkami są "weselne kicze" i "najbrzydsza suknia" (czy jakoś tak) w których wszyscy mają ubaw po pachy, tak na prawdę z czegoś, co dla kogos innego może być po prostu ważne - po prostu ja uważam że to jest niegrzeczne i tak się nie robi