Polecamy:

Vandetta20 · 2011-07-19, 22:39

No i jak dziewczyny ? Opisujcie wrażenia

szaga112 · 2011-07-21, 10:22

Przez najbliższy tydzień pozbywam się fastfoodów z organizmu

Na sałacie chyba zaczne żyć.
Ale ogólnie fajnie. Mieliśmy troche za dużo czasu wolnego i słabo zorganizowany czas. Ale kadra spoko, ja osobiście trafiłam do fajnej rodziny i z tego co słyszałam inni też.

marrlen_n · 2011-07-21, 10:44

ja bylam na londyn londyn. trafiłam na cudowna rodzine. Jedzenie dobra oprócz kanapek z lunchu ale mozecie z nimi pogadac i moga wam robic cos innego. Ogólnie mega super i polecam. duzo kasy wydalam wszystko mega drogie, malo czasu wolnego bo caly czas jakies muzeum albo cos.
Życzę wam zebyscie trafili do mojej rodziny <333

paul95ina · 2011-07-31, 13:21

Dzisiaj wróciłam z kursu ogólnego 60 lekcji, Londyn z Atasu

Ogólne wrażenie-pozytywne, zostałabym jeszcze z tydzień. Może opiszę wszystko po kolei, jeśli ktoś zainteresowany...
Podróż - ok. 27 godzin, faktycznie męcząca, ale myślałam, że będzie gorzej. Z powrotem czas mijał dwa razy szybciej, mówię Wam! Weźcie sobie dobre jedzonko, coś do czytania czy rozwiązywania, słuchawki i przetrwacie

Kadra - za✂✂✂ista! Mieliśmy 3 opiekunów: pan Bartek i pani Ania-młodzi, przyjacielscy, zabawni, do tego jeszcze pani Ula-też w porządku babka. Pani kierowniczka Bożena bardzo opiekuńcza

chociaż pod koniec możecie mieć dosyć jej gadania w autokarze... Och, zapomniałabym o kierowcach-Panie Tomku, kocham Pana! Pan Paweł też fajny facet

Zakwaterowanie i rodzina - mieszkałyśmy w pani Backley, Murzynki w średnim wieku. Na początku w ogóle nam się nie podobała, ale z czasem zaczęłyśmy dostrzegać jej zalety. Niestety troszeczkę jestem rozczarowana, bo oczekiwałam rodzinnej atmosfery i dużo rozmowy, a tutaj tego nie było. Na szczęście podawała całkiem jadalne jedzenie (tylko kanapki niedobre :<), pozwalała nam wracać do domu godzinę później niż jest ustalone i po prostu nie zamęczała nas swoją obecnością

Jeśli chodzi o dom to nieźle zagracony, trochę mało miejsca miałyśmy ale nie było aż tak źle.
Zajęcia w szkole - trzy godziny dziennie wydaje się to sporo, ale nie były to normalne lekcje. Właściwie to, co będziecie tam robić zależy od nauczyciela i grupy. Na lekcjach z Alistarem po prostu gadaliśmy na przeróżne tematy: system szkolny w Polsce, alkohol i inne używki, facebook, muzyka, muzyka i muzyka, seks (no może nie tak dosłownie), nasze pasje i zainteresowania... Czasem było naprawdę zabawnie, raz nasz teacher popłakał się ze śmiechu

Z Jane też było ciekawie: powiedziała, że książki, które dostaliśmy z Atasu to są "rubbish" i będziemy robić ciekawsze rzeczy. Równa z niej babka, nauczyliśmy ją kilku polskich słów: siema, nara, dzięki i... pedał xD Z Franciss niestety było troszkę nudno, bo głównie ćwiczyliśmy pisanie, ale jeśli macie trochę wyobraźni to też może być fajnie

Zwiedzanie - mi tam odpowiadał program (chociaż był napięty). Zobaczyłam najważniejsze rzeczy i jeszcze kilka ciekawszych miejsc. Plusem jest to, że w muzeach dają wolną rękę, więc możesz zobaczyć to co chcesz (a jeśli nie chcesz nic oglądać i wymknąć się na hamburgera to twoja sprawa). Niestety jak dla mnie mieliśmy za mało czasu na zakupy na Covent Garden i Camden Town ;p
Jeśli chodzi o naukę języka, to na chwilę obecną nie wydaje mi się, żebym poczyniła jakieś duże postępy... Mimo to osłuchałam się z tym językiem i nabrałam większej pewności siebie jeśli chodzi o mówienie - po prostu nie przejmuję się, że powiem coś z błędami, najważniejsze że się dogadam

Podsumowując - wyjazd udany, chociaż nieco męczący - trzeba wcześnie wstawać, tęskni się za polskim jedzeniem, pogoda czasem do dupy... Ale nie żałuję!

PS. Ale się rozpisałam o.o Gratuluję każdemu, kto to przeczyta. Pozdro

Angela95 · 2012-05-04, 18:01

Hej dziewczyny, super się czytało Wasze wypowiedzi, faje są takie obozy. Tylko że ja z przyjaciolką myślimy żeby wyjechać we dwie na tydzień mamy po 17 lat i nie wiem czy na takich obozach można by było w nocy gdzieś wychodzić albo do jakiś club-ów iść, i co z % ?
Drugim razem pojechałybyście znów na taki obóz czy z paczką znajomych?

2011-07-19, 22:39	#121
Vandetta20 Raczkowanie Zarejestrowany: 2009-07 Wiadomości: 38	Dot.: Londyn - obóz językowy - wątek zbiorczy No i jak dziewczyny ? Opisujcie wrażenia

2011-07-21, 10:22	#122
szaga112 Przyczajenie Zarejestrowany: 2011-04 Wiadomości: 16	Dot.: Londyn - obóz językowy - wątek zbiorczy Przez najbliższy tydzień pozbywam się fastfoodów z organizmu Na sałacie chyba zaczne żyć. Ale ogólnie fajnie. Mieliśmy troche za dużo czasu wolnego i słabo zorganizowany czas. Ale kadra spoko, ja osobiście trafiłam do fajnej rodziny i z tego co słyszałam inni też.

2011-07-21, 10:44	#123
marrlen_n Raczkowanie Zarejestrowany: 2009-12 Wiadomości: 225	Dot.: Londyn - obóz językowy - wątek zbiorczy ja bylam na londyn londyn. trafiłam na cudowna rodzine. Jedzenie dobra oprócz kanapek z lunchu ale mozecie z nimi pogadac i moga wam robic cos innego. Ogólnie mega super i polecam. duzo kasy wydalam wszystko mega drogie, malo czasu wolnego bo caly czas jakies muzeum albo cos. Życzę wam zebyscie trafili do mojej rodziny <333 __________________ Arkusz

2011-07-31, 13:21	#124
paul95ina Przyczajenie Zarejestrowany: 2010-09 Wiadomości: 2	Dot.: Londyn - obóz językowy - wątek zbiorczy Dzisiaj wróciłam z kursu ogólnego 60 lekcji, Londyn z Atasu Ogólne wrażenie-pozytywne, zostałabym jeszcze z tydzień. Może opiszę wszystko po kolei, jeśli ktoś zainteresowany... Podróż - ok. 27 godzin, faktycznie męcząca, ale myślałam, że będzie gorzej. Z powrotem czas mijał dwa razy szybciej, mówię Wam! Weźcie sobie dobre jedzonko, coś do czytania czy rozwiązywania, słuchawki i przetrwacie Kadra - za✂✂✂ista! Mieliśmy 3 opiekunów: pan Bartek i pani Ania-młodzi, przyjacielscy, zabawni, do tego jeszcze pani Ula-też w porządku babka. Pani kierowniczka Bożena bardzo opiekuńcza chociaż pod koniec możecie mieć dosyć jej gadania w autokarze... Och, zapomniałabym o kierowcach-Panie Tomku, kocham Pana! Pan Paweł też fajny facet Zakwaterowanie i rodzina - mieszkałyśmy w pani Backley, Murzynki w średnim wieku. Na początku w ogóle nam się nie podobała, ale z czasem zaczęłyśmy dostrzegać jej zalety. Niestety troszeczkę jestem rozczarowana, bo oczekiwałam rodzinnej atmosfery i dużo rozmowy, a tutaj tego nie było. Na szczęście podawała całkiem jadalne jedzenie (tylko kanapki niedobre :<), pozwalała nam wracać do domu godzinę później niż jest ustalone i po prostu nie zamęczała nas swoją obecnością Jeśli chodzi o dom to nieźle zagracony, trochę mało miejsca miałyśmy ale nie było aż tak źle. Zajęcia w szkole - trzy godziny dziennie wydaje się to sporo, ale nie były to normalne lekcje. Właściwie to, co będziecie tam robić zależy od nauczyciela i grupy. Na lekcjach z Alistarem po prostu gadaliśmy na przeróżne tematy: system szkolny w Polsce, alkohol i inne używki, facebook, muzyka, muzyka i muzyka, seks (no może nie tak dosłownie), nasze pasje i zainteresowania... Czasem było naprawdę zabawnie, raz nasz teacher popłakał się ze śmiechu Z Jane też było ciekawie: powiedziała, że książki, które dostaliśmy z Atasu to są "rubbish" i będziemy robić ciekawsze rzeczy. Równa z niej babka, nauczyliśmy ją kilku polskich słów: siema, nara, dzięki i... pedał xD Z Franciss niestety było troszkę nudno, bo głównie ćwiczyliśmy pisanie, ale jeśli macie trochę wyobraźni to też może być fajnie Zwiedzanie - mi tam odpowiadał program (chociaż był napięty). Zobaczyłam najważniejsze rzeczy i jeszcze kilka ciekawszych miejsc. Plusem jest to, że w muzeach dają wolną rękę, więc możesz zobaczyć to co chcesz (a jeśli nie chcesz nic oglądać i wymknąć się na hamburgera to twoja sprawa). Niestety jak dla mnie mieliśmy za mało czasu na zakupy na Covent Garden i Camden Town ;p Jeśli chodzi o naukę języka, to na chwilę obecną nie wydaje mi się, żebym poczyniła jakieś duże postępy... Mimo to osłuchałam się z tym językiem i nabrałam większej pewności siebie jeśli chodzi o mówienie - po prostu nie przejmuję się, że powiem coś z błędami, najważniejsze że się dogadam Podsumowując - wyjazd udany, chociaż nieco męczący - trzeba wcześnie wstawać, tęskni się za polskim jedzeniem, pogoda czasem do dupy... Ale nie żałuję! PS. Ale się rozpisałam o.o Gratuluję każdemu, kto to przeczyta. Pozdro

2012-05-04, 18:01	#125
Angela95 Przyczajenie Zarejestrowany: 2011-10 Wiadomości: 24	Dot.: Londyn - obóz językowy - wątek zbiorczy Hej dziewczyny, super się czytało Wasze wypowiedzi, faje są takie obozy. Tylko że ja z przyjaciolką myślimy żeby wyjechać we dwie na tydzień mamy po 17 lat i nie wiem czy na takich obozach można by było w nocy gdzieś wychodzić albo do jakiś club-ów iść, i co z % ? Drugim razem pojechałybyście znów na taki obóz czy z paczką znajomych?

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)