Pies mi gaśnie... - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-12-16, 15:53   #121
rosiek
Zakorzenienie
 
Avatar rosiek
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 12 523
GG do rosiek
Dot.: Pies mi gaśnie...

Mój psiak właśnie gaśnie...
A ma dopiero 8 miesięcy!
Przez połowę swojego życia był leczony - niesłusznie - na zapalenie stawów, problemem jest złamana i przemieszczona kość piszczelowa tylnej łapki plus coś z przednimi, ale nie wiemy co...
No i w jednej łapie ma podwójną kość - problemy genetyczne
Właściwie to kwestia minut, wróci moja babcia, przyjedzie znajomy i Krakersa pojedziemy uśpić...
Paskudnie się czuję, jakbym sama go uśmiercała; w dodatku ludzie mówią mi, że będzie dobrze. Jak to będzie?! NIE BEDZIE! Przecież jak może być dobrze, skoro odchodzi mój mały przyjaciel?

Od kilku dni piszczy i każdy ruch sprawia mu ból - każdy pisk to moje łzy...
Dziewczyny, pocieszcie mnie jakoś, nawet nie mam się komu wypłakać
rosiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-16, 16:36   #122
201612291251
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 4 010
Dot.: Pies mi gaśnie...

Cytat:
Napisane przez rosiek Pokaż wiadomość
Mój psiak właśnie gaśnie...
A ma dopiero 8 miesięcy!
Przez połowę swojego życia był leczony - niesłusznie - na zapalenie stawów, problemem jest złamana i przemieszczona kość piszczelowa tylnej łapki plus coś z przednimi, ale nie wiemy co...
No i w jednej łapie ma podwójną kość - problemy genetyczne
Właściwie to kwestia minut, wróci moja babcia, przyjedzie znajomy i Krakersa pojedziemy uśpić...
Paskudnie się czuję, jakbym sama go uśmiercała; w dodatku ludzie mówią mi, że będzie dobrze. Jak to będzie?! NIE BEDZIE! Przecież jak może być dobrze, skoro odchodzi mój mały przyjaciel?

Od kilku dni piszczy i każdy ruch sprawia mu ból - każdy pisk to moje łzy...
Dziewczyny, pocieszcie mnie jakoś, nawet nie mam się komu wypłakać
zadne slowa nie wyraza tego co czujesz, zadne nie oddadza bolu... ale wiesz, ze robisz to dla jego dobra. przykro kiedy tak wczesnie konczy sie zycie... ale jezeli zycie ma byc cierpieniem, nie pozwolmy mu cierpiec. leczylas, dbalas, kochalas, a teraz trzeba pozwolic mu odejsc jezeli tak bedzie lepiej dla niego.
badz dzielna! on zawsze pozostanie w Twoim serduszku i pamieci, a tam za Teczowym Mostem bedzie biegal po zielonych lakach i nie bedzie juz zadnego cierpienia!!!

czy nie mozna juz mu pomoc w zaden sposob? nie mozna tego zoperowac?

Edytowane przez 201612291251
Czas edycji: 2008-12-16 o 16:39
201612291251 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-16, 16:48   #123
anitka12345
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa/Kraków
Wiadomości: 1 755
Dot.: Pies mi gaśnie...

współczuje Ci bardzo sama mam jamnika ma już 8 lat,wtym roku miał problemy z uszkami,wpadło mu dzbło od trawy i bardzo cierpiał,zawiezlismy go do weterynarza,dostał narkoze,pamientam jak to strasznie przeżywałam,miałam go trzymać na tym łóżku u lekarza aż narkoza zadziała,normalnie byłam w takim szoku że ręce mi się trzesły i nie dałam sobie rady,dobrze że mama ze mną była,teraz jest z nim wszystko ok,nie wyobrażam sobie żebym mogła go uspić to strszny ból musi być,jestem zagranicą i tęsknie strasznie za tym moim kochanym pieskiem jestem ciekawa czy mnie pozna jak wróce do domQ
anitka12345 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-17, 08:00   #124
rosiek
Zakorzenienie
 
Avatar rosiek
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 12 523
GG do rosiek
Dot.: Pies mi gaśnie...

Jej, wróciła mi wiara w weterynarzy!
Wczoraj po napisaniu posta miał przyjechać znajomy i mieliśmy jechać do weta na uśpienie właśnie Sam wet tak stwiedził, że nic się nie da zrobić...
Ale znajomy właśnie powiedział, że warto spytać jeszcze kogo innego, pojechaliśmy do jego zaufanego lekarza... Kiedy ten usłyszał o eutanazji chwycił się za głowę Moja psina jest popaprana genetycznie - jedną łapę ma grubszą i z 7 palcami, w drugiej kość strzałkowa przyczepia się do uda... Jak na razie tylko tyle stwierdzono, jutro jedziemy na dalsze badania.
Kraki dostał zastrzyk, który ma działać do dzisiejszej nocy, widzę, że działa - pies zaczął pić, jeść, nawet się bawił i merda ogonem!
Jeśli dziś lek zadziała bez zarzutu będziemy musiały tylko co miesiąc chodzić na zastrzyk z tym samym lekiem o przedłużonym działaniu, wtedy psiak z tego wyjdzie. Najgorszy jest dzisiejszy dzień, w końcu decydujący...
Wizażanki, trzymajcie kciuki za Krakersa!

Przy okazji przemyślałam sobie kilka spraw... I faktycznie, jeśli zwierzak ma cierpieć lepiej ukrócić mu to cierpienie. Chociaż ból po stracie jest ogromny, strach przed nią jeszcze większy - trzeba dać radę. Trzymajcie się, dziewczyny
rosiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-17, 08:08   #125
201612291251
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 4 010
Dot.: Pies mi gaśnie...

Cytat:
Napisane przez rosiek Pokaż wiadomość
Jej, wróciła mi wiara w weterynarzy!
Wczoraj po napisaniu posta miał przyjechać znajomy i mieliśmy jechać do weta na uśpienie właśnie Sam wet tak stwiedził, że nic się nie da zrobić...
Ale znajomy właśnie powiedział, że warto spytać jeszcze kogo innego, pojechaliśmy do jego zaufanego lekarza... Kiedy ten usłyszał o eutanazji chwycił się za głowę Moja psina jest popaprana genetycznie - jedną łapę ma grubszą i z 7 palcami, w drugiej kość strzałkowa przyczepia się do uda... Jak na razie tylko tyle stwierdzono, jutro jedziemy na dalsze badania.
Kraki dostał zastrzyk, który ma działać do dzisiejszej nocy, widzę, że działa - pies zaczął pić, jeść, nawet się bawił i merda ogonem!
Jeśli dziś lek zadziała bez zarzutu będziemy musiały tylko co miesiąc chodzić na zastrzyk z tym samym lekiem o przedłużonym działaniu, wtedy psiak z tego wyjdzie. Najgorszy jest dzisiejszy dzień, w końcu decydujący...
Wizażanki, trzymajcie kciuki za Krakersa!

Przy okazji przemyślałam sobie kilka spraw... I faktycznie, jeśli zwierzak ma cierpieć lepiej ukrócić mu to cierpienie. Chociaż ból po stracie jest ogromny, strach przed nią jeszcze większy - trzeba dać radę. Trzymajcie się, dziewczyny
jejku cudowne wiesci!
trzymam mocno kciuki zeby maly z tego wyszedl! tak to jest z tymi wetami - jak sie nie chce leczyc to uspic, jak stary to uspic, jak niedolezny uspi - najprostszy sposob
jak dobrze ze znalezliscie takiego ktory psince chce pomoc teraz to musi byc dobrze! najwazniejsze to zeby piesek nie cierpial - obserwuj go poki co jest ok i niech bedzie juz tylko lepiej!!! trzymaj sie kochana!
201612291251 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-17, 23:05   #126
Eflinka
Rozeznanie
 
Avatar Eflinka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 700
Dot.: Pies mi gaśnie...

Jakie szczęście, że pojechałaś do innego lekarza... Ogromnie się cieszę!

Przy okazji napiszę, że mój piesek oczywiście znowu przechodzi chyba ponad diagnozę lekarzy. Daje mi leki codziennie - czuje się lepiej. Przestał ciężko oddychać, nie jest już taki przygnębiony.
Co prawda dalej 3-4 rano to już pełnia dnia dla niego i trzeba iść na spacer i dawać śniadanie Myślę jednak że to po prostu ze starości taki się ranny zrobił
Mam nadzieję, że nie zapeszę tą moją radością, ale kamień spadł z mojej duszy, gdy mogę patrzeć na niego zadowolonego staruszka, a nie cierpiącego biednego pieska.
Eflinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-17, 23:12   #127
sylvia365
Raczkowanie
 
Avatar sylvia365
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 409
GG do sylvia365
Dot.: Pies mi gaśnie...

Cytat:
Napisane przez Smoczyca Pokaż wiadomość
... ryczę. Mało powiedziane, ryczę. Wyję. Mój pies mi dogasa, a ja nie mogę mu pomóc. Wiem, że to może nienormalne, tak rozpaczać - w końcu to tylko zwierzak - osobiście nie płakałam nigdy na żadnych pogrzebach, członków rodziny czy znajomych - a świadomość że mój pies może umrzeć jest dla mnie tak nieznośna... mam owczarka, blisko już 14 letnią sunię. Wiem, że to dużo, ale mój pies jest bardzo zadbany, zawsze dobrze karmiona, gotowało się jej kaszkę czy ryż, mięsko, warzywka - żadne tam gotowe karmy! Dlatego trzymała się całkiem nieźle, oczywiście w tym wieku psiaki już mają prawo mieć problemy, ja moją operowałam dwa lata temu - nowotwór, jak każdy wilczurek ma problemy z biodrami itd. Ale ciągle się łudziłam że jeszcze trochę pożyje. Dziś mój pies lezy, nie może się podnieść, słabo trzyma się na nóżkach - przewraca się. To już coś więcej niż bioderka, wygląda dla mnie jak po jakimś wylewie albo częsciowym paraliżu. Łudzę się, że to może artretyzm lub coś w tym stylu - ostatnio wymknęła się i spędzila noc na balkonie, na zimnie a akurat przyszła zmiana pogody i deszcze. Lezy biedactwo a ja nie mogę jej pomóc. Właśnie obdzwoniłam pół miasta, krewnych i znajomych w poszukiwaniu dobrego lekarza, który przyjedzie do mnie do domu i zobaczy zwierzaka. Mieszkam dość niedaleko calodobowej lecznicy, ale nienawidzę tamtejszych lekarzy bo dla nich pies w tym wieku to już nieopłacalny klient do leczenia, lepiej od razu uśpić...

Mam psa od małego szczeniaczka. Najmiejsza z miotu, odrzucona przez matkę, trafiła do nas gdy miała 4 tygodnie, była taką kruszyną, że nikt nie wierzył że w ogóle przeżyje. Drobineczka wyrosło z niej dorodne psisko Teraz jak widzę jak się przewraca, pęka mi serce. Nie mogę nic zrobić, mój pies patrzy na mnie niemym wzrokiem, a ja jestem bezsilna. I rosnie we mnie wściekłość, coraz większa. To tak cholernie niesprawiedliwe, że zwierzęta żyją tak krótko. Nie mogę się z tym pogodzić. Mój pies jest dla całej naszej rodziny jej pełnoprawnym członkiem. Każdy z nas dałby sobie krwi utoczyć, żeby to jej tylko pomogło. Mój pies jest dla mnie jak własne dziecko, wychuchane, wypieszczone.

Chyba już nigdy nie przygarnę żadnego zwierzaka. To za bardzo boli, teraz czekam na lekarza i odchodzę od zmysłów. Nie jestem wierząca, ale modlę się w duchu, żeby to był tylko artretyzm, żeby lekarz zrobił jej zastrzyki tak jak u psa mojego kuzynostwa. Żeby pożyła choć trochę. Żeby ją nic nie bolalo. Żeby odeszła we śnie, żeby nie cierpiała, żebym jej nie musiała usypiać...

Tym kończę te wybitnie osobiste wynurzenia. Ale chyba mi lżej. Wypłakałam się już koleżankom z pracy, mojemu Jelonkowi, Benicie przez telefon... lżej.
nie jest to dziwne...pies naprawde moze byc traktowany jako czlonek rodziny sama ostatnio stracilam pieska i musze przyznac ze caly czas o tej mojej suni mysle....moze dlatego ze zginela i mam nadzieje ze ja wkrotce odnajdepozdrawiam
sylvia365 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-12-19, 14:32   #128
Delilah*
Raczkowanie
 
Avatar Delilah*
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 242
Dot.: Pies mi gaśnie...

Cytat:
Jej, wróciła mi wiara w weterynarzy!
Wczoraj po napisaniu posta miał przyjechać znajomy i mieliśmy jechać do weta na uśpienie właśnie Sam wet tak stwiedził, że nic się nie da zrobić...
Ale znajomy właśnie powiedział, że warto spytać jeszcze kogo innego, pojechaliśmy do jego zaufanego lekarza... Kiedy ten usłyszał o eutanazji chwycił się za głowę Moja psina jest popaprana genetycznie - jedną łapę ma grubszą i z 7 palcami, w drugiej kość strzałkowa przyczepia się do uda... Jak na razie tylko tyle stwierdzono, jutro jedziemy na dalsze badania.
Kraki dostał zastrzyk, który ma działać do dzisiejszej nocy, widzę, że działa - pies zaczął pić, jeść, nawet się bawił i merda ogonem!
Jeśli dziś lek zadziała bez zarzutu będziemy musiały tylko co miesiąc chodzić na zastrzyk z tym samym lekiem o przedłużonym działaniu, wtedy psiak z tego wyjdzie. Najgorszy jest dzisiejszy dzień, w końcu decydujący...
Wizażanki, trzymajcie kciuki za Krakersa!
Rosiek, napisz jak tam psiak
Twoja sytuacja, tylko potwierdza, ze czasem warto skonsutowac sie z innymi wetami, zeby miec pewnosc co do postawionej diagnozy.
Mam nadzieje, ze juz lepiej i nie trzeba bedzie podejmowac TEJ najgorszej decyzji
Delilah* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-12-19, 19:41   #129
rosiek
Zakorzenienie
 
Avatar rosiek
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 12 523
GG do rosiek
Dot.: Pies mi gaśnie...

Melduję, że jak na razie psiak ma się dobrze
Dzisiaj tylko trochę zapiszczał jak wskakiwał na łóżko, chyba coś mu się źle ułożyło, ale nie daje żadnych innych objawów bólu czy gorączki.
Po świętach mamy jeszcze kontrolę, ale mam nadzieję, że do tego czasu będzie wszystko ok.

Okropnie się cieszę, że Krakers razem z nami będzie mógł znaleźć pod choinką prezent dla siebie, że będzie z nami jak najdłużej - przecież to członek rodziny!

Warto, warto sprawdzić tezę lekarza, spytać o zdanie kogo innego, skonsultować się. Może znajdzie się światełko w tunelu jak w moim wypadku... Teraz tylko trzymać kciuki, żeby jak najdłużej nie wracało.
rosiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-13, 16:44   #130
punia10
Raczkowanie
 
Avatar punia10
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 112
Dot.: Pies mi gaśnie...

Nie wiem co powiedzieć bo chyba żadne słowa cię niepocieszą .Ale nie rozpaczaj mniej nadzieje że to tylko jakieś chwilowe osłabienie i będzie dobrze.Wszystkie wizażanki trzymają kciuki!

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Nie wiem co powiedzieć bo chyba żadne słowa cię niepocieszą .Ale nie rozpaczaj mniej nadzieje że to tylko jakieś chwilowe osłabienie i będzie dobrze.Wszystkie wizażanki trzymają kciuki
punia10 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-06-13, 20:09   #131
Pusiolinka
Raczkowanie
 
Avatar Pusiolinka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 56
Dot.: Pies mi gaśnie...

Dziewczyny jak macie taką możliwość to proszę was konsultujcie się nie tylko z jednym weterynarzem. Mam chomika samca, po każdej stornie na grzbiecie ma dwie plami (zawsze miałam samice więc nie wiedziałam co to jest) Biorąc kotka na szczepienie przy okazji wziełam chomika, żeby zapytać co to jest a weterynarz na to, że jakaś grzybica, nasmarował chomcia na fioletowo i powiedział, że jak nie przejdzie to trzeba wyciąć..... Coś mi to nie pasowało... więc sama poszukałam informacji okazało się, że jest to zupełnie naturalne u chomika samca, są to gruczoły zapachowe..... Nie chce myśleć co by było gdybym posłuchała się weta

Jeśli wet chce uśpić zwierzaka to szukajcie jeszcze innej porady
__________________
Pusiolinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-07-04, 17:49   #132
Sylwusska
Raczkowanie
 
Avatar Sylwusska
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 58
Dot.: Pies mi gaśnie...

Cytat:
Napisane przez Pusiolinka Pokaż wiadomość
Dziewczyny jak macie taką możliwość to proszę was konsultujcie się nie tylko z jednym weterynarzem.
Zdecydowanie!
Ja teraz to wiem, szkoda, że tak późno chociaż w moim przypadku nie chodzi o uśpienie. Od kiedy tylko miałam jakieś zwierzęta - chomiki, króliki, psy, kota - chodziłam do jednego weterynarza. Mądry człowiek, wszystko było w jak najlepszym porządku, zaufałam mu przez te lata. Moim skarbem jest od 7 lat owczarek niemiecki. Gdy około 2,5 roku temu pokazałam temu weterynarzowi, jeszcze wtedy małą, gulę u mojego psa, ten stwierdził, że to tłuszczak. Gdy się zorientowałam, że to bardzo urosło, poszłam do innego weterynarza - chirurga, który powiedział, że w żadnym wypadku! to nie jest żaden tłuszczak, należy guz jak najszybciej wyciąć... (swoją drogą znalazłam jeszcze jeden malutki).
Teraz się strasznie boję o niego, jest moim oczkiem w głowie. Nie wiem jak zniesie narkozę, czy sobie poradzę go doprowadzić później do domu... Teoretycznie to mogłam go już stracić 3 razy, z czego dwa udało się go uratować w dosłownie ostatniej chwili Może jestem przewrażliwiona. Nie no, na pewno jestem...
__________________
Generalnie szału ni ma
No.
Sylwusska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.