ruszam od 15 sierpnia:) kto się dołączy???

[CzeskaVanilla]

Przez ostatni kwadrans nie miałam co robić, więc wyskoczyłam z ciuszków i postanowiłam zmierzyć co po niektóre części mojego ciała.
Łydka: 41 cm (hmm...)
Talia: 80 cm (trzeba było jeśc więcej słodyczy)
Biodra: 108 cm (że co?!)
Udo: 66 cm (muszę czymś się pocieszyć i to może być czekolada)

Ogółem to kicha, a o 90-60-90 moge pomarzyć. Następne mierzenie zaplanowałam na 7 września, mam nadzieję, ze chociaż centymetr będzie mniej.

[aleeeeeeeks]

O, to ja się przyłączę. Zaczynam od jutra.

[Lovadi]

Ja idę teraz poćwiczyć, później się wykąpię i zmierzę. Wtedy podam wymiary. Juuż się boję

[CzeskaVanilla]

Napisane przez aleeeeeeeks

O, to ja się przyłączę. Zaczynam od jutra.
Jak na dziś:
TALIA:80cm
BIODRA:100cm
UDO:62cm
ŁYDKA:40cm

Z tego co widzę, mam zbliżoną budowę do koleżanki nade mną.
+ mam 170cm i 72[!]kg ;o

Kurczę, rzeczywiście Tylko w biodrach jestem dużo szersza, bo niestety, mam te słynne i niechciane boczki
Ja mam 176.

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Napisane przez Lovadi

Ja idę teraz poćwiczyć, później się wykąpię i zmierzę. Wtedy podam wymiary. Juuż się boję

Nie bój się, mnie też jakby miara parzyła, ale zrób to chociaż dla porównania efektów. Bedziemy z tobą!

[Asyh]

''Talia: 80 cm (trzeba było jeśc więcej słodyczy)''

Miło mi (hi!hi!) słyszeć,że jeszcze ktoś ma 80 w talii...
Niestety innych części ciała jeszcze nie mierzyłam.
Trzymam kciuki,żeby nam się zmniejszało!


Tylko się nie śmiejcie ale nie miałam pojęcia(dawno zapomniałam),że ciemne pieczywo jest takie super.Białego chleba potrzebowałam całą stertę a po dwóch kromkach ciemnego pieczywa jestem syta.

[BlueManiaczka]

Hej Dziewczyny Ja się dołączam, oczywiście z dwudniowym opóźnieniem, ale to norma u mnie . Za tydzień na wakacje, a moje ciało [szynka] przedstawia się następująco:

Wzrost 163 cm
Waga 64 kg [od ostatniego ważenia, zapewne przybyło mi z jakieś 2 kg].

Największy problem stanowi brzuch. Niedługo będę mogła stawiać na nim browara, chociaż nie piję

Mam pytanie: Mogłybyście zdradzić jak sobie tłumaczycie, że nie możecie zjeść tej pysznej wielkiej kanapeczki z szynką, świeżutkim białym chlebkiem i z toną sosu? To jest mój największy problem . W jednej sekundzie mówię, że nie będę jadła, odwracam się, łapię za drzwi lodówki i w duchu głupio się tłumaczę, że zacznę od jutra, ta jedna kanapeczka jest przecież nieszkodliwa

[Lovadi]

Napisane przez BlueManiaczka

Hej Dziewczyny Ja się dołączam, oczywiście z dwudniowym opóźnieniem, ale to norma u mnie . Za tydzień na wakacje, a moje ciało [szynka] przedstawia się następująco:

Wzrost 163 cm
Waga 64 kg [od ostatniego ważenia, zapewne przybyło mi z jakieś 2 kg].

Największy problem stanowi brzuch. Niedługo będę mogła stawiać na nim browara, chociaż nie piję

Mam pytanie: Mogłybyście zdradzić jak sobie tłumaczycie, że nie możecie zjeść tej pysznej wielkiej kanapeczki z szynką, świeżutkim białym chlebkiem i z toną sosu? To jest mój największy problem . W jednej sekundzie mówię, że nie będę jadła, odwracam się, łapię za drzwi lodówki i w duchu głupio się tłumaczę, że zacznę od jutra, ta jedna kanapeczka jest przecież nieszkodliwa

Witamy a jaki jest Twój cel?

Nie wiem, jak Ci wytłumaczyć to, ja osobiście nie przepadam za pieczywem, więc mam łatwiej. Gorzej ze słodyczami i fast foodami Poprostu musisz znaleźć w sobie siłę, która pomoże Ci. Znajdź zdjęcie jakiejś gwiazdy czy kogoś, kto według Ciebie wygląda idealnie. Zdjęcie najlepiej w bikini. Powieś w widocznym miejscu i jak będziesz miała na coś 'zakazanego' ochotę, to popatrz na zdjęcie, pomyśl że ona napewno nie je co chwilę, to może Ci pomoże. Ja czasami miałam taki apetyt, zazwyczaj przed okresem, że nie mogłam przestać jeść. Jadłam aż nie mogłam się ruszać, czekałam aż trochę się strawi i znowu się zapychałam. teraz jak popatrzę np. na Jessice Albe to w głowie mi tylko zdrow jedzonko

Nie zmierzyłam się dzisiaj, bo nie mogłam znaleźć metrówki

Moim najwiekszym problemem są rozbudowane łydki, jak u faceta. Wiecie może jak je wysmuklić?

[PINOKIO2706]

HEJ! To mój pierwszy dzień na forum i też bardzo chciałabym się do Was przyłączyć
Nie mam dużej nadwagi (tak myślę), bo przy wzroście 164 cm ważę 57,0 kg. Ale i tak nie czuje się dobrze we własnej skórze.
Moją wymarzoną wagą jest 48 - 50 kg, którą chciałabym osiągnąć przed końcem roku. I wierzę w to, że Waszą pomocą mi się uda!!
Mam nadzieję, że będę mogła się z się z potykać na tym forum z Wami codziennie!!

[BlueManiaczka]

Hmm.. Nie mam określonego celu, po prostu jak zauważę brak brzucha to stwierdzę że to mój cel Ale liczę na jakieś 55 kg może.

Ja nie znam nic na łydki, roweru nie polecam . Też mam ten problem, mi to się chyba od biegania powiększyły... [ kiedyś kiedyś biegałam ;P]

[CzeskaVanilla]

Może to dziwne, ale czytałam gdzieś, że wspinanie na palce pomaga wysmuklić łydki.

[ekspedientka]

Witajcie Dziewczyny po całym dniu.

Odchudzanie jest trudne: niewygodne, mało smaczne, wymaga wyrobienia nowych nawyków. Myślę, że pomocne może być stawianie sobie małych celów i małych zadań. Pisząc małe zadania, mam na myśli jakieś malutkie zmiany, które polepszą organizm, np: "od dziś nie słodzę herbaty".
Gdy to zadanie wykonuję, a po 21 dniach, jak piszą w mądrych książkach, powinno to być już wygodnym nawykiem, można włączyć do swojego odżywiania kolejny nowy mały nawyk. Jeżeli przez ostatnie lata słodziłam, herbatę, to zobaczcie o ile mniej cukru wprowadzę do organizmu, gdy nie będę używać cukru do herbaty. To będzie bardzo sprzyjało mojemu odchudzaniu.

Może niech każda postanowi i napisze o tym publicznie czyli tutaj, co postanawia zmienić na lepsze. To powinno być coś małego, żeby było łatwe do zrealizowania. Oczywiście, gdy się odchudzamy, to musimy przestrzegać więcej rzeczy, które powodują odchudzanie. Ale jeśli którejś z nas przydarzy się "zgrzeszyć", to niech chociaż ma ten jeden mały nowy nawyk, którego na pewno będzie się trzymała.

Hmm, no nie wiem, czy to co przyszło mi do głowy ma sens?

[Lovadi]

Napisane przez BlueManiaczka

Hmm.. Nie mam określonego celu, po prostu jak zauważę brak brzucha to stwierdzę że to mój cel Ale liczę na jakieś 55 kg może.

Ja nie znam nic na łydki, roweru nie polecam . Też mam ten problem, mi to się chyba od biegania powiększyły... [ kiedyś kiedyś biegałam ;P]

ja też kiedyś biegałam, możliwe że to od tego. ale moje nogi są straszne, nie są delikatnie umięśnione, poprostu mają kształt jak u faceta. ba! większość mężczyzn nie ma tak umięśnionych nóg ;/

Napisane przez CzeskaVanilla

Może to dziwne, ale czytałam gdzieś, że wspinanie na palce pomaga wysmuklić łydki.

ja się boję robić cokolwiek na te nogi, zeby się jeszcze bardziej nie rozbudowały

[CzeskaVanilla]

Napisane przez BlueManiaczka

Hej Dziewczyny Ja się dołączam, oczywiście z dwudniowym opóźnieniem, ale to norma u mnie . Za tydzień na wakacje, a moje ciało [szynka] przedstawia się następująco:

Wzrost 163 cm
Waga 64 kg [od ostatniego ważenia, zapewne przybyło mi z jakieś 2 kg].

Największy problem stanowi brzuch. Niedługo będę mogła stawiać na nim browara, chociaż nie piję

Mam pytanie: Mogłybyście zdradzić jak sobie tłumaczycie, że nie możecie zjeść tej pysznej wielkiej kanapeczki z szynką, świeżutkim białym chlebkiem i z toną sosu? To jest mój największy problem . W jednej sekundzie mówię, że nie będę jadła, odwracam się, łapię za drzwi lodówki i w duchu głupio się tłumaczę, że zacznę od jutra, ta jedna kanapeczka jest przecież nieszkodliwa

Mnie jak kusi, to potrafię wypić nawet litr wody od razu. Żeby jakoś oszukać Pana Żołądka. Poza tym, motywuję się słownie. Jak widzę cos, na co mam ochotę, mówię sobie "Czy ta pyszna babka jest warta twojego wysiłku, który włożyłas w schudnięcie tego kilograma, który zaraz znowu powróci?", albo " Czy jest w ogóle jakies jedzenie warte twojej pieknej sylwetki?" A jak to nie pomaga, to jadę po sobie z grubej rury - że jestem beznadziejna, spasła, omienie mnie tyle w życiu, jak tak dalej będe podżerać, to nigdy nie schudnę, zostanę starą panną i będę umierac w samotności, a moje zwłoki znajda dopiero po miesiącu, kiedy będą już gnić, bo smród zaniepokoi sąsiadów i wyważą drzwi. Przykre, ale pomaga.

[BlueManiaczka]

Też lubię czasem sobie pocisnąć :P. Oj tyle wyzwisk ile ja od siebie usłyszałam, to naprawdę w życiu tyle nikt ode mnie nie usłyszał . Oglądałam na MTV program Chcę być chuda czy jakoś tak, gdzie ludzie wieszali nad łóżkiem wielki "kalendarz" z, przypuśćmy, 99 kartkami, gdzie każda była ponumerowana od 98 do 0. I w ten sposób trwali przez te 98 dni w diecie. Może to by była dobra motywacja patrząc na ten wielki kalendarz. Zawsze wizja np. 7 dni do końca mnie by zmobilizowała, że tak mało do konca zostało i bym nie jadła

Cholera, widziałam gdzieś jakieś linki do ćwiczeń z łydkami, ale nie może znaleźć

[ekspedientka]

Koniec dnia, czas na spowiedź.
Nie był jakiś rewelacyjny, ale jestem zadowolona, bo:
- nie było ani trochę słodkiego, chociaż mąż z córką jedli lody i to z bitą śmietaną i sosem czekoladowym (taki deser)
- postanowiłam, że przestaję słodzić herbatę,
- no i generalnie zjadłam mniej:

przed śniadaniem woda ok 1 szklanki,
śniadanie ok. 12.00:
- półtorej kromeczki chleba ze śledzikiem w śmietanie +multiwitamina +wapń z magnezem+glukozamina z bostwellią+koenzymQ10;
lunch ok 14.00:
-herbata czarna bez cukru
obiad ok. 16.30:
- normalny obiad w restauracji wietnamsko-chińskiej: cielęcina z warzywami+ryż+surówka+hmm m... 100 ml coli
podwieczorek ok 19.00:
- herbata czarna 2 filiżanki
kolacja ok 22.00:
- kilka łyżek jogurtu kolorowego i pół jabłka

czystej wody łącznie ok 600 ml

wiem, wiem, kolacja trochę późno, ale widzicie, jeszcze nie śpię

[kotmisia]

Dobra skoro dziewczyny się mierzą to zmierzę się i ja :P
Wagi nie mam bo się przeprowadziliśmy 700 km od domu i jeszcze się nie dorobiliśmy Może to i lepiej :P

Mam 174 cm wzrostu, ok 72 kg na wadze.

Talia:83
Biodra:103
Łydka: 37
Udo:59

Boże nawet nie spodziewałam się, że aż tyle cm mam Kurde chyba nigdy tego nie zrzucę. ;(
Może któraś z dziewczyn mieszka w Suwałkach i chce np pobiegać wieczorem albo zapisać się na jakiś fitness?
Kochane wytrwałości Wam życzę

[aga0131]

Hej dziewczyny witam gorąco mnie nadal boli ząb którego nie mam i nie mogę jeść.. moja waga pokazje kilogram mniej

z brakiem słodyczy jakoś sobie radzę ale słodka kawa - bez niej nie daje rady.. ale tylko jedna dziennie i to rano.

śniadanko już zjadłam - jajko smażone z plasterkiem szynki.. teraz zastanawiiam s co na obiad ... może kalafior który jest pyszny.. i oczywiście siemie lniane..

może dzisiaj zacznę ćwiczyć 8 minute na brzuch aby tak nie wystawał.
Trzymajcie się dziewczyny dzielnie na swoich dietkach.. myślę że od jutra na dobre wprowadze dietę jogurtową i wiecej ruchu...

a teraz muszę lecieć
UDANEGO DNIA

[Paula_M]

Dzień dobry!

Przyłączyłam się już do najnowszego wątku, ale chciałabym również tutaj, aby większa mobilizacja była, dlatego też zostawiam coś-niecoś o mnie, jeśli mnie przyjmiecie

160cm i 65kg żywej wagi uhodowałam, gdyż rok temu udało mi się zrzucić do niecałych 52kg, ale z różnych względów zapuściłam się :sciana: a już tęsknie za tamtym wyglądem oraz ubraniami, które zakupiłam i zwężyłam
mój plan, to zdrowe odżywianie, MR-WR.
Będę pisać tutaj swoje jadłospisy i zaliczone dni treningów, co by mnie bardziej mobilizowało, a Wy, jak zobaczycie, że tego nie robię, to lejcie ile wlezie
od razu mówię, że nie zawsze uda mi się zjeść tak, jak należy, a może nawet rzadziej niż częściej, ale to ze względu na tryb życia, raz w domu, raz nie, nie wiadomo kiedy i ile czasu mnie w tym domu nie będzie więc jakieś szczególne planowanie i przygotowywanie posiłków jest ciężkie, ale będę się starać - mam nadzieję, że mnie i Wam się uda, bo odkąd kg wróciły, nie mogę odpowiednio się zmobilizować a więc: ruszam do walki z kilogramami! uda się i już!

[bijoum]

Spowiedz grzesznicy

- słodycze(czekoladki, batiniki, żelki, wafelki, słodka bułka np. pączek itp..)
- chipsy, fast foody
- potrafie jesc jak mi się nudzi
- brak ruchu

[Roisin92]

Witam Widze, że wymiary wypisywałyście, więc też wpiszę ( nie ma się czym chwalić )
biust: 82cm
talia: 66 cm
biodra: 93 cm (!)
udo: 51cm
wzrost 167 cm.

Dietka idzie mi jakoś nieźle , ale ćwiczyć to mi się nie chce dzisiaj absolutnie.
Zgrzeszę dziś wieczorem, głównie %, ale za to jutro dam sobie wycisk na rowerze, albo pobiegam.

[Paula_M]

Napisane przez Roisin92

Witam Widze, że wymiary wypisywałyście, więc też wpiszę ( nie ma się czym chwalić )
biust: 82cm
talia: 66 cm
biodra: 93 cm (!)
udo: 51cm
wzrost 167 cm.

Dietka idzie mi jakoś nieźle , ale ćwiczyć to mi się nie chce dzisiaj absolutnie.
Zgrzeszę dziś wieczorem, głównie %, ale za to jutro dam sobie wycisk na rowerze, albo pobiegam.

Jestem tu nowa, ale że pozwolę sobie zapytać: po co się odchudzasz? masz idealne wymiary i wagę jak na swój wzrost, aż pozazdrościć, bo szczupła i kształtna jesteś, a przy 47 to nic z Ciebie kobiecego może nie zostać, a przy Twoim wzroście, to niedowaga już jest na Twoim miejscu pilnowałabym zdrowego żywienia i ćwiczyła, aby ciało ciągle było ładne, ale zrezygnowała z gubienia kg, bo figurkę to Ty musisz mieć cudną

[BlueManiaczka]

Napisane przez ekspedientka

Koniec dnia, czas na spowiedź.
Nie był jakiś rewelacyjny, ale jestem zadowolona, bo:
- nie było ani trochę słodkiego, chociaż mąż z córką jedli lody i to z bitą śmietaną i sosem czekoladowym (taki deser)
- postanowiłam, że przestaje słodzić herbatę,
- no i generalnie zjadłam mniej:

przed śniadaniem woda ok 1 szklanki,
śniadanie ok. 12.00:
- półtorej kromeczki chleba ze śledzikiem w śmietanie +multiwitamina +wapń z magnezem+glukozamina z bostwellią+koenzymQ10;
lunch ok 14.00:
-herbata czarna bez cukru
obiad ok. 16.30:
- normalny obiad w restauracji wietnamsko-chińskiej: cielęcina z warzywami+ryż+surówka+hmm m... 100 ml coli
podwieczorek ok 19.00:
- herbata czarna 2 filiżanki
kolacja ok 22.00:
- kilka łyżek jogurtu kolorowego i pół jabłka

czystej wody łącznie ok 600 ml

wiem, wiem, kolacja trochę późno, ale widzicie, jeszcze nie śpię

Hmm odniosłam takie wrażenie, że - cytuję - +hmmm... 100 ml coli - napisałaś bardzo nieśmiało

Ja mam od jakiegoś miesiąca ochotę poćwiczyyć, ale zawsze znajdę wymówkę ;P. Niech ktoś ratuje Dziewczyny macie jakieś może pomysły na pyszny, ale zdrowy obiad? Na razie przyszła mi do łowy tylko sałata z jogurtem naturalnym, piersi z kurczaka już nie chcę, a nie wiem co pysznego mogłabym wciągnąc

[Paula_M]

Blue,
nie wiem, w jaki sposób dokładnie się odżywiasz, ale może ziemniaczki, rybka i warzywo, np. kalafior lub fasolka szparagowa?

mmm ale zrobiłam sobie ochotę na gotowaną na parze rybkę

[Falsify]

W zeszłym roku schudłam do 58, ale po całym roku dogadzania sobie przybyło 7 kg (dopiero jak to napisałam widzę jak strasznie to wygląda), a w przyszłym roku ślub i chciałabym wrócić do poprzedniej wagi. Wiem, że mnie na to stać, bo już dwa razy w życiu udało mi się sporo schudnąć, ale złe nawyki i miłość do słodyczy ciągle do mnie wracają...

Jakoś zawsze łatwiej było mi trzymać się diety, pisząc z innymi osobami w podobnej sytuacji, więc pragnę dołączyć

Dane z 14.08 (chcę się mierzyć i ważyć tylko raz w tygodniu, żeby nie wpaść w jakąś obsesję)
Waga: 65,5 kg
Pas: 71cm
Brzuch <w najgrubszym miejscu>: 87cm
Biodra: 102 cm
Udo: 58cm

Nie potrafię się oderwać od owoców, ciągle bym tylko chrupała jabłka. Dzisiaj zjadłam już 2 :P

[Paula_M]

Napisane przez Falsify

W zeszłym roku schudłam do 58, ale po całym roku dogadzania sobie przybyło 7 kg (dopiero jak to napisałam widzę jak strasznie to wygląda), a w przyszłym roku ślub i chciałabym wrócić do poprzedniej wagi. Wiem, że mnie na to stać, bo już dwa razy w życiu udało mi się sporo schudnąć, ale złe nawyki i miłość do słodyczy ciągle do mnie wracają...

Jakoś zawsze łatwiej było mi trzymać się diety, pisząc z innymi osobami w podobnej sytuacji, więc pragnę dołączyć

Dane z 14.08 (chcę się mierzyć i ważyć tylko raz w tygodniu, żeby nie wpaść w jakąś obsesję)
Waga: 65,5 kg
Pas: 71cm
Brzuch <w najgrubszym miejscu>: 87cm
Biodra: 102 cm
Udo: 58cm

Nie potrafię się oderwać od owoców, ciągle bym tylko chrupała jabłka. Dzisiaj zjadłam już 2 :P

Hej
Ja kocham jabłka po kawusi zjem na pewno
jaki jest Twój wzrost?
ważymy tyle samo, tylko moje ogólne wymiary są większe

[Falsify]

Napisane przez Paula_M

Hej
Ja kocham jabłka po kawusi zjem na pewno
jaki jest Twój wzrost?
ważymy tyle samo, tylko moje ogólne wymiary są większe

Dość wysoka jestem - 173cm

[ekspedientka]

Napisane przez BlueManiaczka

Hmm odniosłam takie wrażenie, że - cytuję - +hmmm... 100 ml coli - napisałaś bardzo nieśmiało

....

Witajcie!
No taaaak, BlueManiaczko, wstyd pić colę, szczególnie gdy się odchudza. Ja w ogóle rzaaadko piję takie "świństwa". Generalnie też, zazwyczaj, nie piję podczas posiłku, chyba, że mnie "przytka", no to trochę muszę, no i wczoraj w tej restauracji rodzinka zamówiła dla wszystkich dużą colę, więc czasem wzięłam małego łyczka, gdy musiałam się "odetkać" - to takie moje usprawiedliwienie.

Mam problemy z nawadnianiem organizmu, mogę całymi dniami nie pić wody. Ale, lubię zupy, często też robię sobie herbatę - ale czarną, mam dobrą, prawdziwą angielską. Wyczytałam tutaj: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=62838 , że herbaty też zaliczają się do nawadniania, z drugiej strony, wiem, że herbata wysusza. Nie jestem pewna, czy zwykła czarna herbata zalicza się do nawadniania organizmu czy nie? Ktoś coś wie na ten temat? Coś pewnego?

Dziś wzorowo zaczęłam dzień od szklanki wody z miodem i cytryną !

[BlueManiaczka]

Napisane przez Paula_M

Blue,
nie wiem, w jaki sposób dokładnie się odżywiasz, ale może ziemniaczki, rybka i warzywo, np. kalafior lub fasolka szparagowa?

mmm ale zrobiłam sobie ochotę na gotowaną na parze rybkę

O tak, ryba... Dobry pomysł Kalafiora też już mam dość, zaraz maszeruję do kuchni jak tak

Co do coli, mój szwagier odchudzając się pił caly czas colę light, niby też gazowane, ale spokojnie schudł 10 kg ;P

[anega]

witam
Też właśnie zabieram się za obiad dzisiaj bedzie własnie fasolka szparagowa i do tego kefir. jest taki upał że nawet jeśc mi się nie chce, z tego wszystkiego wypiłam juz prawie litr wody.co do coli to mysle że jak wypijemy raz na jakiś czas light to nie zaszkodzi.

[Paula_M]

Napisane przez ekspedientka

Witajcie!
No taaaak, BlueManiaczko, wstyd pić colę, szczególnie gdy się odchudza. Ja w ogóle rzaaadko piję takie "świństwa". Generalnie, zazwyczaj nie piję podczas posiłku, chyba, że mnie "przytka", no to trochę muszę, no i wczoraj w tej restauracji rodzinka zamówiła dla wszystkich dużą colę, więc czasem wzięłam małego łyczka, gdy musiałam się "odetkać" - to takie moje usprawiedliwienie.

Mam problemy z nawadnianiem organizmu, mogę całymi dniami nie pić wody. Ale, lubię zupy, często robię sobie herbatę - ale czarną, mam dobrą, prawdziwą angielską. Wyczytałam tutaj: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=62838 , że herbaty też zaliczają się do nawadniania, z drugiej strony, wiem, że herbata wysusza. Nie jestem pewna, czy zwykła czarna herbata zalicza się do nawadniania organizmu czy nie? Ktoś coś wie na ten temat? Coś pewnego?

Dziś wzorowo zaczęłam dzień od szklanki wody z miodem i cytryną !

ja od jutra wracam do picia wody z octem
herbata czarna akurat nie jest zbyt dobra do nawadniania, lepiej, abyś piła zieloną, czerwoną, miętę czy jakieś ziołowe i owocowe
a zupy to akurat bardzo dobrze, że jadasz, bo one także nawadniają, a do tego mają dużo witamin
również nie piję w czasie posiłków i 1-1,5h po posiłku także wystrzegam się kolorowych napojów, itp.

Napisane przez BlueManiaczka

O tak, ryba... Dobry pomysł Kalafiora też już mam dość, zaraz maszeruję do kuchni jak tak

Co do coli, mój szwagier odchudzając się pił caly czas colę light, niby też gazowane, ale spokojnie schudł 10 kg ;P

cola light może i jest light, ale za to jest jeszcze mniej zdrowsza, niż normalna

Falsify, a ja 160cm
w takim razie, Twoje wymiary nie są takie złe


Wiecie co? właśnie przez przypadek wyrzuciłam sąsiadom ogryzek po jabłku na podwórko