ChAD - choroba afektywna dwubiegunowa

[karoseria]

Ja też wcześniej nigdy nic o tym nie słyszałam. Ale przeczytałam w ulotce Depakine, że jako jeden ze skutków ubocznych występuje niepłodność męska. Niewiele więcej na ten temat można znaleźć w necie, jedynie informacje na temat kobiet zażywających ten lek, a planujących zajść w ciążę. Dlatego pomyślałam, że macie może jakąś obszerniejszą wiedzę w tym temacie, albo jakieś doświadczenia

[fankapsychiatrii]

Niby czemu miałoby to oznaczać bezpłodność???

[karoseria]

Napisane przez fankapsychiatrii

Niby czemu miałoby to oznaczać bezpłodność???

niepłodność męska- jako działanie niepożądane...
Dlatego jestem ciekawa, czy osoba, która przez wiele lat bierze takie leki, ma bardzo małe szanse na dziecko :P Czy np. po odstawieniu leku szanse rosną itp.

[fankapsychiatrii]

Po pierwsze, to początkowo pisałaś o bezpłodności, a to jest różnica. Żeby być bezpłodnym to albo trzeba nie miec jąder albo zupełnie zniszczony nabłonek plemnikotwórczy bo tylko wtedy absolutnie nie ma szansy na powstanie plamników i zapłodnienie komórki jajowej. W innych sytuacjach jest sie niepłodnym bo potencjalnie itnieje szansa na zapłodnienie (obojętnie jakim sposobem). Walproiniany ewentualnie mogą wywoływac zaburzenia hormonalne ale w takim stopniu aby istotnie wpływały na płodnośc top raczej rzadko i są one odwracalne.

[karoseria]

W takim razie przepraszam, faktycznie źle to ujęłam. Dzięki za info.

[Juli_Juli]

.

[Dearlie]

Juli_Juli nie jestem specjalistką, ale skoro twierdzisz, że od 2 tygodni masz dołek, to ja bym jednak obwiniała tutaj chorobę, o Twoje aktualne podejście do studiów. Sama miała coś takiego z pracą, którą kochałam nad życie, a gdy przyszedł dół, to nienawidziłam do niej chodzić, irytowali mnie ludzie, których tam spotykałam, ale za każdym razem przeczekiwałam ten okres i później znowu było dobrze. Jeżeli boisz się, że zawalisz te kolokwia to pomyśl poważnie o zwolnieniu.

[Juli_Juli]

Dziękuję Ci za odpowiedź.

Przemyślałam z grubsza sprawę i chyba właśnie wezmę zwolnienie. Np. dzisiaj nic się nie uczyłam, nie byłam w stanie.
Czy w hipomanii/manii też nie chce Ci się robić tego co do tej pory sprawiało Ci przyjemność (a tojest nudne i nieciekawe)? Bo ja mam podwyższony nastrój to uczyć też mi się nie chce i w ogóle czytać książek, mimo że normalnie to lubię nawet. Po prostu wtedy mam lepsze zajęcia.

[Jo asia]

Czy w hipomanii/manii też nie chce Ci się robić tego co do tej pory sprawiało Ci przyjemność (a tojest nudne i nieciekawe)? Bo ja mam podwyższony nastrój to uczyć też mi się nie chce i w ogóle czytać książek, mimo że normalnie to lubię nawet. Po prostu wtedy mam lepsze zajęcia.

W hipomanii naprawdę mam dużego kopa do działania i mogę się zmobilizować i załatwić wiele spraw. Osobiście mi to pomaga jeśli jestem w stanie skupić się na tym najważniejszych dla mnie rzeczach. Ale jak nie mogę usiedzieć w miejscu, skupić się na ciekawej książce, wiele rzeczy nie kończę a mnóstwo bym chciała zrobić a nie daje rady to zaczynam się już martwić że to przechodzi w manię. W tedy pomaga szybka interwencja w doborze właściwych dawek leków. Więc ciężko mi ocenić twój stan. Każdy człowiek jest inny musisz to po prostu wyczuć. Mam nadzieje że choć trochę pomogłam, pozdrawiam

[Juli_Juli]

Pomogłaś, dziękuję

[Dearlie]

Moja psychiatra też za każdym razem podkreśla, że gdy w końcu dobierzemy odpowiednie leki, to będę dawkowała je sobie według potrzeb. Gdy będę czuła, że coś jest nie tak, będę zmieniać dawkę lub dodawać odpowiedni lek. Ma mnie tego nauczyć w odpowiednim czasie. Może u Ciebie powinno to wyglądać podobnie.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[Juli_Juli]

U mnie chyba nie ma sensu żebym zmieniała dawki gdyby coś się działo, bo mam bardzo szybką zmianę faz i zanim lek zacznie w ogóle działać to faza już dawno mi się zmieni...

[Dearlie]

Napisane przez Juli_Juli

U mnie chyba nie ma sensu żebym zmieniała dawki gdyby coś się działo, bo mam bardzo szybką zmianę faz i zanim lek zacznie w ogóle działać to faza już dawno mi się zmieni...

Jednak pisałaś, że dołek teraz trwa ok. 2 tygodni, więc może chociaż w takich sytuacjach?

[Juli_Juli]

Teraz to naprawdę wyjątkowa sytuacja, nigdy nie miałam takiej długiej fazy depresji. No i mam też górki w tym 2- tygodniowym dołku.

[Dearlie]

W takim razie ja już nie potrafię pomóc. Porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem. Kiedy masz teraz wizytę? Może warto ją przyspieszyć, skoro jest tak kiepsko?

Możesz mi powiedzieć, jaką dawkę dzienną karbamazepiny przyjmujesz? Jak oceniasz działanie tego leku?

[Juli_Juli]

Wizytę mam za kilka dni, więc nie ma co jej przyspieszać

Biorę 200mg dziennie karbamazepiny. Wiem, że coś tam działa, ale nie potrafię powiedzieć jakie dokładnie jest jej działanie, bo oprócz niej biorę jeszcze inne leki. A miałam ją wprowadzaną dość dawno i po prostu nie pamiętam jak na nią reagował mój nastrój.

[Dearlie]

Zadaję pytania tutaj, bo na "Psychiatrii" różne "kwiatki" pojawiają się w dyskusji, więc może bezpieczniej będzie tutaj.

Juli_Juli, Tolvaj chodzicie na terapię czy leczycie się tylko farmakologicznie?

[Juli_Juli]

Jeśli o mnie chodzi to chodzę też na terapię.

[Dearlie]

Napisane przez Juli_Juli

Jeśli o mnie chodzi to chodzę też na terapię.

Jak oceniasz jej skuteczność?


Ja aktualnie nie chodzę i rozważam opcję rozpoczęcia. Przed ciążą przerobiłam 3 psychologów, dopiero za 3 razem trafiłam na odpowiednią osobę. Najpierw chodziłam sama, a później z partnerem. Jednak czy ta terapia coś mi dała wówczas? Nie jestem do końca przekonana.

[asiuk]

A ile czasu zajęła Ci terapia?
Ja chodzę od kwietnia do terapeuki, a dopiero teraz zaczynam czuć jakąś minimalną poprawę.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Dearlie]

Całe poszukiwania trwały rok, ale do tej ostatniej pani psycholog chodziłam jakieś pół roku.

W sumie jednak chętnie spróbowałabym jeszcze raz, tylko mam problem organizacyjny.

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:06 ----------

Tak teraz myślę, że rzeczywiście może za krótko trwała moja terapia, bo ja przecież połowę z tego czasu poświęcałam na początku na moje zaburzenia odżywiania, a dopiero później na moje ataki manii.

[Juli_Juli]

Co do skuteczności tej terapii to jak dla mnie jeśli chodzi o chad to widze pewne dobre skutki, a trwa ta terapia od roku. Mam wrażenie że lepsze samopoczucie zawdzięczam lekom (i to chyba normalne...). Jednak dzięki tej terapii nauczyłam się wyłapywać różne ważne rzeczy (np. kiedy idzie górka lub dołek), nauczyłam się jak w razie rozchwiania sobie radzić i co robić żeby z powrotem wróciła stabilność. Mam jeszcze trochę do przerobienia na temat choroby. U mnie też jest trochę inaczej, bo ta terapia była skierowana głównie na inny problem, dlatego może efekty związane z chadem nie są tak duże.
Dearlie- może powinnaś poszukać kogoś innego (mam na myśli terapeute), z którym będziesz naprawde dobrze się dogadywać i przed którym będziesz w stanie się na tyle otworzyć i tak zbierać się do działania, żeby taka terapia tym razem dała Ci jakieś pozytywne i zauważalne efekty.

[Dearlie]

Napisane przez Juli_Juli

Co do skuteczności tej terapii to jak dla mnie jeśli chodzi o chad to widze pewne dobre skutki, a trwa ta terapia od roku. Mam wrażenie że lepsze samopoczucie zawdzięczam lekom (i to chyba normalne...). Jednak dzięki tej terapii nauczyłam się wyłapywać różne ważne rzeczy (np. kiedy idzie górka lub dołek), nauczyłam się jak w razie rozchwiania sobie radzić i co robić żeby z powrotem wróciła stabilność. Mam jeszcze trochę do przerobienia na temat choroby. U mnie też jest trochę inaczej, bo ta terapia była skierowana głównie na inny problem, dlatego może efekty związane z chadem nie są tak duże.
Dearlie- może powinnaś poszukać kogoś innego (mam na myśli terapeute), z którym będziesz naprawde dobrze się dogadywać i przed którym będziesz w stanie się na tyle otworzyć i tak zbierać się do działania, żeby taka terapia tym razem dała Ci jakieś pozytywne i zauważalne efekty.

Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź.

Ja bym chętnie jeszcze spróbowała z tą ostatnią psycholog, bo w mojej okolicy jest niewielu terapeutów, a nie jestem zmotoryzowana, aby dojeżdżać gdzieś bardzo daleko. U mnie jest problem z organizacją takich wizyt u psychologa, bo małe dziecko w domu, tż w tygodniu tylko 1 dzień w domu. Będę musiała pomyśleć jak to zaplanować i może jednak spróbuję.

[Tolvaj]

O, wątek odżył! To dobrze

Dearlie, ja chodzę na terapię, ale trudno mi powiedzieć, czy coś mi to daje... Celem tej terapii nie jest jednak radzenie sobie z chadem, a leczenie mojego z.o. Wg lekarza będzie to długa terapia. Do tej terapeutki chodzę dopiero od 2 miesięcy, wcześniej ponad pół roku chodziłam do innego terapeuty, jednak uważam, że w niczym mi nie pomógł, była to wręcz strata czasu. Przynajmniej pieniędzy nie straciłam ja tylko podatnicy
A w jakim nurcie są prowadzone Wasze terapie?

U mnie dół od 1,5 miesiąca, miałam parę lepszych dni, a tak to leżę i leżę. No, ostatnio oglądałam namiętnie serial, więc jest progres.

[Dearlie]

Tolvaj doskonale wiem o czym piszesz, bo ja u tamtych dwóch terapeutów byłam tylko na jednej wizycie. Może niesłusznie ich przekreśliłam, ale miałam wrażenie, że nie ma między mną, a nimi więzi, która powinna być, abym mogła się całkowicie otworzyć. Poza tym może to dyskryminacja, ale chyba jednak wolę rozmowy z kobietami i odnoszę wrażenie, że one mnie lepiej zrozumieją. Może dlatego, że dorastałam w otoczeniu samych kobiet i im potrafię bardziej zaufać niż mężczyznom. U tamtych panów miałam wrażenie, że patrzą na mnie jak na idiotkę, która opowiada im o tym jak spędziła wakacje na księżycu.

Tak jak pisałam, u nas mało psychologów. Moja psycholog ma specjalizację psychologa systemowego. Nie wiem czy to nurt? Kiepska jestem w tych sprawach... mało czytam poradników psychologicznych.

Oj jak ja pamiętam ten czas, gdy ja leżałam i jedyne, co robiłam to oglądałam namiętnie seriale. Czuję, że teraz niejednokrotnie też bym leżała, ale moje dziecko mi na to po prostu nie pozwala. Mam nadzieję, że leki i terapia szybko sprawią, że Twój stan się polepszy.


Czyli wychodzi na to, że w naszym gronie tylko ja wciąż walczę z maniami?


To zmotywowałyście mnie do tego, aby zrobić także krok w tym kierunku.

[isza89]

Nie spodziewałam się, że znajdę taki wątek na wizażu. Przyłączę się, jeśli pozwolicie.

[plesiunia]

Napisane przez isza89

Nie spodziewałam się, że znajdę taki wątek na wizażu. Przyłączę się, jeśli pozwolicie.

i ja napisz coś o "swojej chorobie" jak ją przechodzisz

[Dearlie]

Napisane przez isza89

Nie spodziewałam się, że znajdę taki wątek na wizażu. Przyłączę się, jeśli pozwolicie.

Witaj. Oczywiście. Napiszesz coś więcej o sobie? Jak przebiega u Ciebie ChAD? Jakie leki przyjmujesz?

Napisane przez plesiunia

i ja napisz coś o "swojej chorobie" jak ją przechodzisz

Ooo, uprzedziłaś mnie z pytaniami. Ciebie znamy, ale też witamy.

[plesiunia]

Napisane przez Dearlie

Witaj. Oczywiście. Napiszesz coś więcej o sobie? Jak przebiega u Ciebie ChAD? Jakie leki przyjmujesz?



Ooo, uprzedziłaś mnie z pytaniami. Ciebie znamy, ale też witamy.

hehe dziękuję za przywitanie

[isza89]

Napisane przez Dearlie

Witaj. Oczywiście. Napiszesz coś więcej o sobie? Jak przebiega u Ciebie ChAD? Jakie leki przyjmujesz?

Przebiega bardzo sinusoidalnie. Aktualnie biorę wenlafaksynę, karbamazepinę, węglan litu, mirtazapinę i olanzapinę. Wychodzę ze sporego dołka.