Prawidłowa wycena biżuterii.

[clementinne]

Aaaaa.... już wiem o co chodzi z tą "unikatowością". (kageki, dzięki za pw ) To mogą być prace typu prosta oprawa RÓŻNYCH kamieni - wszystkie oprawiamy tak samo, prościutko i szybciutko, (czasem z jakąś maciupeńką wariacją na temat), tyle, że oczywiście każdy kamień jest inny - a więc unikatowy. Zatem owszem, da się. Ale tak samo "unikatowe" są składaki kulka+druga kulka+bigiel, bo przecież te kulki mogą być najróżniejsze. Ale w pojęciu unikatowości w biżuterii chyba jednak chodzi o coś innego...

[boggi]

Hmm , tak czytam ten wątek i widzę że autorka ma dużo racji w tym co napisała.

Nie może być tak , że coś jest puszczane po kosztach . Bo w tym wszystkim nie chodzi o to żeby się narobić i gonić "przerobem "
Wystarczy , że w Chinach idzie masówka
Należy znać swą wartość , bo nikt nie lubi dokładać do interesu .

[PiLLow]

..ech..tylko się wyrobiłam z wycenianiem moich sutaszy i przestałam miec z tym kłopot i bachhhhh musiałam, MUSIAŁAM zacząc bawic się w nowej technice i mam...teraz znowu główkuję jak wyceniac moje srebrne zawijańce... echhh... Czasowo wychodzi mi tyle samo co sutasze, ale w sutaszach mam rękę sprawną i wprawioną, z kolei koszt materiałów to 2 różne światy...aaaaa.....

[coralio]

Napisane przez EKOLINA

Ja etap frustracji, że ktoś mówi, że moja biżuteria za droga mam za sobą. Jeśli ktoś mówi, że drogo, to mu przyznaję rację. Dzisiaj już wie, że biżuterię, którą robię nie jest dla wszystkich. Nie zależy mi, żeby się każdemu podobała, i żeby każdy uważał, że 300zł za kolczyki to dobra cena. Dzisiaj przyglądam sięklientom, jestem dla nich miła, odpowiadam na pytania dotyczące techniki, rozumiem jak mówią, ze za drogi i spokojnie czekam na takich Klientów, którzy mają podobny gust do mojego. Bo chyba w tym tkwi tajemnica sprzedaży, żeby znaleźć ludzi z podobnym patrzeniem na świat i podobnym pojmowaniem piękna. I wiecie co? Tych ludzi jest naprawdę wystarczająco dużo. Ja mam poczucie, że nie nadążam robić. Nawet mogłabym zaryzykować, że moim klienci są w jakiś sposób podobni do mnie, skoro podobają się nam te same rzeczy. Dlatego, jak ktoś nie potrafi dostrzec mojej pracy i moich umiejętności, to wiem, że to nie mój klient. I nie złoszczę się na niego, on umyka z mojej pamięci...

Szkoda że osoba, która wypowiada takie słowa wystawia swój sutasz na allegro od 1zł

[orangecountry]

gdzie ? z chęcią kupię uwielbiam Twoje sutasze;*
a co do czego to ja się podpisuję pod słowami ekoliny... pomimo mojego przestoju galeriowego - jakoś realizuje mi sie około 5-6 zleceń w tygodniu. z 'normalnymi' cenami, czyli tak jak z marżą. i nie czuję większego problemu. ba! problemu nie ma. trzeba zrozumieć że sie dojdzie do odbiorcy który rozummie że wysiedzieć coś to znaczy wysiedzieć i wydziobać.
no tak wystawiam wrapki za koło półtora stówy. [czas robienia średnio-2h robocze z wykończeniem. fak! nie cenię sie.]

[EKOLINA]

Napisane przez coralio

Szkoda że osoba, która wypowiada takie słowa wystawia swój sutasz na allegro od 1zł

Nie rozumiem dlaczego "szkoda"? 1zł to nie cena wyrobu, ale próg rozpoczęcia licytacji.

[clementinne]

Napisane przez EKOLINA

Nie rozumiem dlaczego "szkoda"? 1zł to nie cena wyrobu, ale próg rozpoczęcia licytacji.

A o ile ten próg przekroczyła na koniec?
Przecież oczywistym jest, że ludzie podbijają cenę o to najniższe 50 groszy, byle kupić jak najtaniej, i prawdopodobieństwo, że od 1zł dojdzie do normalnej ceny za sutasz, i do tego na Allegro, jest bliskie zeru. To nie działa na słodkiej zasadzie, że "Och, cena jest 4,50zł, podbiję do 150zł, bo tak lubię sutasz, a artyści powinni się cenić". Działa na innej: "Jak ta kretynka wystawia to od złotówki, to skorzystam"

[kageki]

Napisane przez clementinne

A o ile ten próg przekroczyła na koniec?
Przecież oczywistym jest, że ludzie podbijają cenę o to najniższe 50 groszy, byle kupić jak najtaniej, i prawdopodobieństwo, że od 1zł dojdzie do normalnej ceny za sutasz, i do tego na Allegro, jest bliskie zeru. To nie działa na słodkiej zasadzie, że "Och, cena jest 4,50zł, podbiję do 150zł, bo tak lubię sutasz, a artyści powinni się cenić". Działa na innej: "Jak ta kretynka wystawia to od złotówki, to skorzystam"

Każdy ocenia swoją miarą. Ja nigdy na takich aukcjach nie podbijam o najniższą kwotę, tylko wpisuje ile mogę dać max w "snajpera" i czekam na koniec aukcji. Jeżeli kupie za mniej to ok, jeżeli nie to nie przepłacę wg. mnie.

[clementinne]

Napisane przez kageki

Każdy ocenia swoją miarą.

Ocenia wg tego, co widzi na Allegro.

[EKOLINA]

Napisane przez clementinne

A o ile ten próg przekroczyła na koniec?
Przecież oczywistym jest, że ludzie podbijają cenę o to najniższe 50 groszy, byle kupić jak najtaniej, i prawdopodobieństwo, że od 1zł dojdzie do normalnej ceny za sutasz, i do tego na Allegro, jest bliskie zeru. To nie działa na słodkiej zasadzie, że "Och, cena jest 4,50zł, podbiję do 150zł, bo tak lubię sutasz, a artyści powinni się cenić". Działa na innej: "Jak ta kretynka wystawia to od złotówki, to skorzystam"

Clementinne wolałabym, żebyś wypowiadała się w pierwszej osobie, bo wygłaszając takie "prawdy" jak powyżej możesz spowodować, że kogoś niechcący urazisz.

[clementinne]

Napisane przez EKOLINA

Clementinne wolałabym, żebyś wypowiadała się w pierwszej osobie, bo wygłaszając takie "prawdy" jak powyżej możesz spowodować, że kogoś niechcący urazisz.

No cóż, jeżeli ktoś bierze do siebie to, co ja piszę ogólnie, nie kieruję do nikogo konkretnego (raczej: opisuję pewne zjawisko), no to cóż...ani moja sprawa, ani moja wina.

A jeżeli ktoś się poczuł urażony...to zapewne nie bez powodu.... I może zamiast Wielkiego Poczucia Urażenia wprowadzi w życie Wielkie Poczucie Przemyślenia?

PS: Za ile sprzedałaś te sutasze od złotówki? Pytam serio. I tym razem kieruję pytanie bezpośrednio do Ciebie.
Aaa, i jeszcze jedno: co ile złotych podbijali zwykle w czasie licytacji?

[EKOLINA]

Napisane przez clementinne

No cóż, jeżeli ktoś bierze do siebie to, co ja piszę ogólnie, nie kieruję do nikogo konkretnego (raczej: opisuję pewne zjawisko), no to cóż...ani moja sprawa, ani moja wina.

A jeżeli ktoś się poczuł urażony...to zapewne nie bez powodu.... I może zamiast Wielkiego Poczucia Urażenia wprowadzi w życie Wielkie Poczucie Przemyślenia?

PS: Za ile sprzedałaś te sutasze od złotówki? Pytam serio. I tym razem kieruję pytanie bezpośrednio do Ciebie.
Aaa, i jeszcze jedno: co ile złotych podbijali zwykle w czasie licytacji?

Clementinne rzeczywiście było mi bardzo głupio, jak przeczytałam Twoje słowa o "kretynkach" i taką się poczułam. Moim zdaniem ktoś wyrwał jedno zdanie z kontekstu i od razu zaczęłaś komentować wcześniejszy post. Rzeczywiście wypuściłam dwie serie po kilka par sutaszu na allegro z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że chciałam zobaczyć jakie ceny osiągną licytacje i czy te ceny mnie satysfakcjonują, a drugi taki, że potrzebowałam gotówki na konkretny cel w konkretnym dość terminie. Założenie wykonania biżuterii było takie: możliwie najkrótszy czas wykonania (do dwóch godzin) i materiały nieszlachetne, czyli drewno, akryl, zwykłe bigle, bardzo prosty wzór. Wnioski z licytacji zachowam dla siebie i własnych obserwacji, które prowadzę, natomiast efekt finansowy z owy dwóch aukcji pozwolił na zrealizowanie założonych celów.
Oczywiście, że nie będę takich aukcji robić często, nie wiem, czy jeszcze kiedyś w ogóle, ponieważ nie mogłabym się tam chyba realizować twórczo, ale nigdy nie byłam przeciwko sprzedaży na allegro. Jestem plastykiem z rąk pracy żyję więc nie widziałam nic złego w tym, że zrobiłam coś co potrafię robić dobrze i sprzedałam to w taki właśnie sposób. Nigdy nie narzekałam na to że konkurencja z Chin, że kryzys, nie mówiłam, że trzeba zaniżać ceny ani nic podobnego. Zawsze powtarzałam, że trzeba po prostu znaleźć swojego klienta więc tym bardziej nie rozumiem tych słów: "szkoda" i "kretynka".

[klaudia235]

Według mnie tylko fachowcy mogą być w stanie wycenić poprawnie biżuterie. Zresztą nawet jeśli sami to zrobimy poprawnie to i tak nie będzieto miało żadnego potwierdzenia w certyfikacie tak jak to robią fachowcy, np. http://pollabo.pl/.