Uczelnia (studia) prywatna czy państwowa?

[Anahstasia]

Lucille - czy Ty mowisz o KSW jesli moge spytac?

[ANKA20]

Ja studiuję na państwowej i sobie chwalę, moja opinia o szkolach prywatnych wynika po prostu z informacji, które mam od osób które do takich szkół chodzą. Fakt, ja też przed egzaminami zapisalam się do szkoły prywatnej, tak asekuracyjnie, na szczęście dostałam się

Co do szkół prywatnych, dziennych czy zaocznych opinie są podzielone. W większości niestety negatywne. Większość znajomych chodzi na prywatne i osoby, które w liceum ledwo ciągnęły nagle mają średnią 4,5 i wzwyż. Jedna koleżanka chodzi na zaoczne i w jednym semestrze aż raz pojawiła się na uczelni. W innej znowu słyszę ciągle o wykradaniu testów i samych piątkach. Wiele moich wykładowców uczy w prywatnych, oni sami mówią o kiepskiej jakości tych szkół, no, ale czego się nie robi dla kasy, prawda jest taka, że zarabiają tam nieźle. O jednym profesorze, który bardzo źle się do nas odzywał (wg niego wszyscy jesteśmy głupkami i kretynami) dowiedziałam się, że w szkole prywatnej jest strasznie przez studentów pomiatany, wręcz pyskują mu, potem przychodzi do nas i odreagowuje na nas
Szkoły prywatne często są szkołami nowymi, nie mającymi więcej niż 5 czy 10 lat, często w telewizji pokazują afery, w których studenci zapłacili czesne, a szkoła nagle zwinęła się.
Pracodawcy - ja już nawet widziałam ogłosznia pracy w gazecie gdzie wymieniano szkoły prywatne, z których studenci nie mają nawet po co przychodzić

[natii4]

Z tego co się orientowałam np.na tej uczelni prywatnej,gdzie ja chcę iść PNJA-praktyczna nauka języka angielskiego-nie zdało ok.60% osób.Wg was to jest teraz chamówa wykładowców-oblejemy Cię,by mieć więcej kasy czy wyrównanie poziomu i faktyczne sprawdzenie kto się uczył,a kto nie.Ja wiem,że większość uczelni prywatnych ma PR na super poziomie,ale opinie o tej mojej szkole są różne.Gadałam z osobą,która jest w najlepszej grupie językowej i bardzo sobie chwali,ale wiele osób narzeka.

U mnie czesne to prawie 600 zł miesięcznie

[Anahstasia]

O, juz doczytalam

[jami]

Ja tez chodze do prywatnej i narazie jestem zadowolona, jednak boje sie troszke przyszlosci...Na mojej uczelni (mysle, ze tak, jak na kazdej) sa ludzie, ktorzy sie ucza i tacy, co sciagaja-to ci drudzy rozsiewaja plotki typu "nic nie robie i jest fajnie..", bi cio, ktorzy chca sie uczyc i miec dobre oceny maja pole do popisu, bo wiekszosc przedmiotow, ktorych musimy sie nauczyc ma taki sam poziom jak na uczelniach panstwowych...

[nan]

Skończyłam szkołę prywatną w trybie zaocznym, bo ze względów życiowych musiałam jak najszybciej iść do pracy, gdyż nie było chętnych do utrzymywania mnie przez 5 lat na studiach dziennych. Studiów zaocznych na moim kierunku na uczelni państwowej podówczas nie było. Tak więc uwaga, że na studia prywatne idą rozpieszczone dzieci bogaczy jest nie do końca prawdą. Tak samo studenci zaoczni nie studiują zaocznie tylko dlatego, że nie dostali się na dzienne. Na moim kierunku było mnóstwo młodych osób, które musiały pracować, żeby się uczyć, więc na dzienne iść nie mogły.

Nie żałuję sporych pieniędzy, ciężko zapracowanych, które na te studia wydałam. Szkoła jest dobra, wykładowcy na najwyższym poziomie, zresztą duża część z nich jest już etatowymi pracownikami tej uczelni, dzięki czemu szkoła mogła otworzyć studia doktoranckie.

Uważam, że jak ktoś się będzie chciał obijać, znajdzie sposób i na prywatnej i na państwowej uczelni. A poziom i jednych i drugich jest bardzo zróżnicowany. Są dobre kierunki na uczelniach prywatnych i marne na uczelniach państwowych.
To tyle ode mnie na ten temat.

[lucille]

Zuzaneczko - może nie chciałaś urazić ale udało Ci się zrobić przykrość wielu osobom - w tym mnie. Szalenie miło dowiedzieć się, że zrobiło się licencjat tylko dlatego, że płaciłam czesne, że niepotrzebnie od mniej wiecej maja kuję i ryję - skoro i tak mam wszystko z góry zaliczone.
Owszem nie dostałam się na UJ na kierunek, który sobie wymyśliłam i wcale teraz nie żałuję, zresztą i tak nie mogłąbym rozpocząć studiów na państwowej ale to już inna historia.

Idę podrzeć mój kupiony za ciężkie pieniądze dyplom, potem siądę i popłaczę nad pozxiomem mojej inteligencji (bo autentycznie łzy mi w oczach stanęły).

[natii4]

To ja teraz trochę nie na temat,ale na temat Wszystko przez Avatorka ,ale to nie o nim

Jeden z najlepszych raperów na polskiej scenie skończył tylko zawodówkę jednak jego teksty są pełne zawiłych metafor,potrafi bawić się językiem,ma dużą wiedzę i jego teksty nie są wiązanką przekleństw.Biorąc pod uwagę poziom jego edukacji można powiedzieć głąb,jednak tym co robi w życiu udowania,że wszyscy się mylą.Wcale nie jest gorszy od tych,którzy studiują na uczelniach czy to prywatnych czy państwowych,a ośmieję się tu powiedzieć,że jest w czołówce miażdżąc na starcie większość raperów-studentów
Z państwowymi Uniwersytetami to też jest różnie.Ostatnio zauważyłam,że wymagania na moją prywatną uczelnię są dość zbliżone do tego co chce Uniwersytet Zielonogórski.Zostawiam to każdemu do osądu.Co to jest za filozofia mieć dyplom z państwowej uczelni,ale marnego uniwerku,a mieć z prywatnej?

[Editaphx]

mi tez sie zrobilo przykro, gdy przeczytalam ze na państwowej to siedzą lenie, nie znajdują pracy, a na studia dostają się osobniki ze znajomosciami lub są podpłaceni.. ja na swoj index ciezko zapracowałam

[lucille]

Napisane przez Editaphx

mi tez sie zrobilo przykro, gdy przeczytalam ze na państwowej to siedzą lenie, nie znajdują pracy, a na studia dostają się osobniki ze znajomosciami lub są podpłaceni.. ja na swoj index ciezko zapracowałam

Mam nadzieję, że ja czegoś takiego nie napisałam

[Editaphx]

nie szczerze powiedziawszy juz nie pamietam kto.... a miałam juz nie wchodzić na ten topic

[natii4]

Napisane przez Editaphx

nie szczerze powiedziawszy juz nie pamietam kto.... a miałam juz nie wchodzić na ten topic

Było coś takiego "optymistycznego",że wszyscy na bezrobiociu wylądują i oczywiście to o prawnikach

[neuilly.]

Anka napisała : Pracodawcy - ja już nawet widziałam ogłosznia pracy w gazecie gdzie wymieniano szkoły prywatne, z których studenci nie mają nawet po co przychodzić

Też widziałam coraz więcej tego typu ogłoszeń . W firmie w której pracuję wszystkie osoby są po studiach na uniwersytecie , przyznam szczerze , że nawet kiedy jest oferta pracy w naszej firmie i szukamy pracownika to z dużej liczby cv wybiera się na rozmowy kwalifikacyjne tylko studentów uczelni państwowych - no chyba , że byłaby to super czołówka uczelni prywatnych . Dyskryminacja studentów uczelni prywatnych zdarza się chyba coraz częściej, spotkałam dwa tygodnie temu koleżankę , która przyjmowała do działu X w bardzo znanym banku młodych ludzi - potrzebowała X osób , przez sito rozmów kwalifikacyjnych przeszły tylko osoby po uczelni państwowej , co więcej - koleżanka wolała zatrudnić osoby na studiach zaocznych , jeszcze uczące się , niż osoby , które ukończyły już studia zarządzania i marketnigu na uczelni prywatnej . Oczywiście to co piszę , nie jest regułą . To nie oznacza , że student z uczelni prywatnej nie znajdzie dobrze płatnej pracy , ale widać , jest trochę dyskryminowany , przynajmniej ja to tak widzę . Ale rozumiem też pracodawców : ileż może być absolwentów studiów prywatnych o profilu zarządzanie i marketing - przecież to była kpina parę lat temu , w ogóle nie wiadomo co to za studia , w programie nauczania był totalny misz masz . I może dlatego tak trudno zaufać reszcie uczelni prywatnych ? A może pracodawcy sami pamiętają swoje studia i ich poziom ? Poza tym - nie zabijcie mnie za to co napiszę , uważam , że nie każdy nadaje się na studia , papier nie znaczy nic - ostatnio spotkałam koleżankę , lata jej nie widziałam a ona mówi , że ją rodzina ! wypycha na studia Z tego będzie kiedyś pampers z tytułem magistra i takich ludzi jest coraz więcej . Byle jak przejdą przez studia by zadowolić nie siebie - ale rodzinę . Przepraszam - nie chcę wywołać burzy , ale musiałam to napisać .

Ja skończyłam uniwerek i przyznam , że momentami ciężko było . A moja koleżanka z łatwością przeszła przez prywatną szkołę - kiedy ja miałam 2 terminy egzaminu , ona za dopłatą mogła podchodzić 4 razy do jednego egzaminu . Kiedy ja miałam do wykucia 4 księgi , ona wkuwała na egzamin tylko wykłady z kartki bo ich wykładowca wykładał na uniwerku i nie chciało mu się sprawdzać egzaminów na uczelni prywatnej . I tak można mnożyć takie przykładów bez końca .

[ANKA20]

Napisane przez neuilly.

Ja skończyłam uniwerek i przyznam , że momentami ciężko było . A moja koleżanka z łatwością przeszła przez prywatną szkołę - kiedy ja miałam 2 terminy egzaminu , ona za dopłatą mogła podchodzić 4 razy do jednego egzaminu . Kiedy ja miałam do wykucia 4 księgi , ona wkuwała na egzamin tylko wykłady z kartki bo ich wykładowca wykładał na uniwerku i nie chciało mu się sprawdzać egzaminów na uczelni prywatnej . I tak można mnożyć takie przykładów bez końca .

Ja za to usłyszałam od koleżanki, która ledwo maturę z matematyki na 2 zdała i to ze ściągami, że na studiach matematyka i statystyka "są takie proste" :/
Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać.

[Lovisa]

Napisane przez lucille

Zuzaneczko - może nie chciałaś urazić ale udało Ci się zrobić przykrość wielu osobom - w tym mnie. Szalenie miło dowiedzieć się, że zrobiło się licencjat tylko dlatego, że płaciłam czesne, że niepotrzebnie od mniej wiecej maja kuję i ryję - skoro i tak mam wszystko z góry zaliczone.
Owszem nie dostałam się na UJ na kierunek, który sobie wymyśliłam i wcale teraz nie żałuję, zresztą i tak nie mogłąbym rozpocząć studiów na państwowej ale to już inna historia.

Idę podrzeć mój kupiony za ciężkie pieniądze dyplom, potem siądę i popłaczę nad pozxiomem mojej inteligencji (bo autentycznie łzy mi w oczach stanęły).

Cieszę się, że nie jestem osamotniona w tym osądzie, ale nie zdziw sie, gdy ta osoba zaraz Ci odpisze, ze Twoja odpowiedź jest prostacka, bo nie jesteś na jej poziomie. Wydaje mi sie, że jest na odwrót akurat, ale już nie mam ochoty dyskutowac na ten temat, bo tylko mnie sie potem dostaje, niesłusznie zresztą, moim zdaniem. To nic, że mam stypendium naukowe za dobre wyniki, bo po moim "WScostam", jak to zuzaneczka określa, nie powinnam się dumnie obnosić z dyplomem. A właśnie, że będę i Tobie też to polecam, Lucille

[natii4]

Napisane przez Lovisa

Cieśzę się, że nie jestem osamotniona w tym osądzie, ale nie zdziw sie, gdy ta osoba zaraz Ci odpisze, ze Twoja odpowiedź jest prostacka, bo nie jesteś na jej poziomie. Wydaje mi sie, że jest na odwrót akurat, ale już nie mam ochoty dyskutowac na ten temat, bo tylko mnie sie potem dostaje, niesłusznie zresztą, moim zdaniem. To nic, że mam stypendium naukowe, bo po moim "WScostam", jak to zuzaneczka określa, nie powinnam się dumnie obnosić z dyplomem. A właśnie, że będę i Tobie też to polecam, Lucille

Ja się właśnie dowiedziała,że mam mało inteligentne wypowiedzi ........ Więc nie będziemy same

[Madziorka]

Zuzaneczka ,nie ma co polemizować która lepsza a która nie,od zawsze wszyscy uważają że państwowe uczelnie są najlepsze,ale tak naprawde to prawdziwa szkoła zycia zaczyna się w pracy, moja siostra skończyła UW z bardzo dobrym wynikiem, niestety albo stety studiowała dziennie i po zakonczeniu edukacji miała problem ze znalezieniem pracy, gdyz wszyscy pracodawcy dziwili się że ma już 24 lata i zadnego doświadczenia, nie dostała tego stanowiska o które się starała właśnie z braku doswiadczenia, przyjeli na nie dziewczyne po prywatnej uczelni która studiowała zaocznie gdyż miała większe doświadczenie (było to stanowsko w bardzo renomowanej firmie),
Tak naprawde liczy sie doświadczenie, spryt, logiczne myslenie, wygadanie i szybkie radzenie sobie w stresujących sytuacjach, jezeli masz te cechy oraz znajomość języków obcych,to studia mozesz mieć skończone na "WS cos tam" bo i tak sobie poradzisz.
Wiem z własnego doświadczenia

Pracowałam z osobami które studiowały na renomowanych uczelniach lub były po ich ukończeniu, niestety wielu z nich własnie brakowało takich cech i dlatego się u nas nie utrzymały.
pozdrawiam

[Lovisa]

Napisane przez natii4

Ja się właśnie dowiedziała,że mam mało inteligentne wypowiedzi ........ Więc nie będziemy same

O, kolejna osoba, ciekawe ile nas bedzie jeszcze Wiesz, dziwi mnie, ze ktoś ma tyle tupetu, by wmawiać mi, ze wyrażam sie prostkacko, podczas gdy sama używa słów typu "wylatujesz mi z czymś", czy jakoś tak Nie wiedziałam, że to jest takie na poziomie. Ja wyrażam się raczej jasno i poprawnie po polsku, ale cóz, taka prostaczka ze mnie, że chyba się popłaczę zaraz

[natii4]

Napisane przez Lovisa

O, kolejna osoba, ciekawe ile nas bedzie jeszcze Wiesz, dziwi mnie, ze ktoś ma tyle tupetu, by wmawiać mi, ze wyrażam sie prostkacko, podczas gdy sama używa słów typu "wylatujesz mi z czymś", czy jakoś tak Nie wiedziałam, że to jest takie na poziomie. Ja wyrażam się raczej jasno i poprawnie po polsku, ale cóz, taka prostaczka ze mnie, że chyba się popłaczę zaraz

Ja się dowiedziałam,że moje wypowiedzi to bazar Pierwszy raz coś takiego usłyszałam,ale jeżeli nie jestem inteligentna to przecież to różnicy nie robi ....

[zuzaneczka]

Napisane przez lucille

Zuzaneczko - może nie chciałaś urazić ale udało Ci się zrobić przykrość wielu osobom - w tym mnie. Szalenie miło dowiedzieć się, że zrobiło się licencjat tylko dlatego, że płaciłam czesne, że niepotrzebnie od mniej wiecej maja kuję i ryję - skoro i tak mam wszystko z góry zaliczone.
Owszem nie dostałam się na UJ na kierunek, który sobie wymyśliłam i wcale teraz nie żałuję, zresztą i tak nie mogłąbym rozpocząć studiów na państwowej ale to już inna historia.

Idę podrzeć mój kupiony za ciężkie pieniądze dyplom, potem siądę i popłaczę nad pozxiomem mojej inteligencji (bo autentycznie łzy mi w oczach stanęły).

lucille nie miałam zamiaru nikomu sprawiać przykrości, a na pewno nie Tobie,
nie wiem po czym wnioskujesz, że twierdze iż płacąc otrzymuje się licencjat w prywatnej szkole?? nigdzie tak nie pisałam. Nie napisałam, że studiowanie na prywatnej uczelni oznacza płacenie za dyplom w sensie papierek, i że każdy ma zaliczone wszystko bo zapłacił.
Zauważyłam tylko, że na części takich uczelni poziom jest niższy, co nie znaczy, że się zdaje egzaminy bo się za nie zapłaciło.
I nie oznacza to także że Ty, czy wiele innych osób, nie zapracowaliście sobie na swoje tytuły nauką właśnie, bo studiowałyście/ studiujecie na prywatnej uczelni.
Może są takie szkoły gdzie płacisz - masz, (pewnie i państwowe też), ale zakładam, że jednak w każdej trzeba się uczyć, ale prawda jest taka, że poziomy nauczania są zróżnicowane (podobnie jak w liceach czy innych szkołach, kursach). Nie wymieniam szkół z nazw, nie wiem w jakiej Ty się uczysz, (może pisałaś, ale przyznaję nie doczytałam).Ale jak wspomniałam wcześniej to co napisałam wynika z moich doświadczeń. MIałam okazje nawet mieszkać ze studentkami pewnej prywatnej uczelni i niestety nie mogę powiedzieć, żeby poziom w tej szkole był wysoki. NIe twierdze jednak, że szkoły prywatne są "bee" z założenia!!! To co pisałam opieram na swoim doświadczeniu. ZNam też osoby po państwowych uczelniach, które były odpowienio "pchane dalej" i też mają dyplom. I to jest właśnie najbardziej przykre.
Pisząc ogólnie o uczelniach popieram państwowe głównie dlatego, że są to w większości uczelnie z tradycjami, szkoły stabilne. Mają swoich profesorów, kadre naukową. Szkoły prywatne mnożą się w ostatnim okresie bardzo, wiele z nich działa bez pozwoleń, akredytacji. Ciężko w takich szkołach rozwijać sie naukowo (doktoraty itp.). Czasem studenci w trakcie semestru dowiadują się, że szkoła w każdej chwili może przestać istnieć. Dużo osób trafia tam ponieważ nie trzeba zdawać egzaminów, i średnia na świadectwie też nie jest istotna (zauważcie, że nie pisze "wszyscy!!") Na pewno są wśród szkół prywatnych perełki i na uczelniach prywatnych studiują ludzie chcący zdobyć wiedzę i uczący się. Może są te szkoły nawet lepsze od państwowych.
Ale ile jest takich szkół na wszystkie prywatne?? Dlaczego niektórzy pracodawcy wyrażnie zaznaczają, że nie życzą sobie pracowników po jakiejś szkole prywatnej?
Dlaczego w końcu większość z Was starała się jednak na państwowe, a ponieważ się nie udało (z różnych powodów) poszła na prywante, a nie odwrotnie??

A jeżeli chodzi o inteligencję to chyba tekst nie do mnie Lucille??
nie ja w tym temacie umniejszam inteligencji innym osobom,


Madziorka zgadam się z Tobą

[Lovisa]

Napisane przez natii4

Ja się dowiedziałam,że moje wypowiedzi to bazar Pierwszy raz coś takiego usłyszałam,ale jeżeli nie jestem inteligentna to przecież to różnicy nie robi ....

no tak, rzeczywiście. Hmm, zaraz wyrzuce wszystkie książki, ubiorę dres i stanę pod budką z piwem, bo skoro moje wypowiedzi są prostackie, to chyba w taki sposób powinnam sie relaksować, czyż nie?

[ewunia2]

Właśnie kończę studia na prywatnej uczelni - sama czasem żałuję że właśnie studiów magisterskich nie zrobiłam na politechnice śląskiej- wiadomo fajne papiery. No cóż tak sie potoczyło życie, moja uczelnia wg . newsweeka jest na 1 miejscu ale jakoś średnio mnie to obchodzi. Płaciłam przez 5 lat słono, uważam że wyniosłam wiele a gdybym się uczyła jeszcze więcej to napawdę byłabym z siebie zadowolona. Wykładowcy są naprawdę na dobrym poziomie i to czy jedni olewają a drudzy nie to zależy tylko i wyłącznie od samych profesów jak podchodzą do swojej pracy. Wszędzie się znajdą tacy i tacy i czy to na państwowej czy prywatnej uczelni. Musiałam się bardzo dużo uczyć i nie było łatwo i jak słyszę moich braci którzy są po politechnice , że ja tylko siedziałam i "pierdziałam w stołek" to mnie krew zalewa.Na dobrą sprawę mam 9 lat doświadczenia zawodowego i mojego obecnego pracodawcę guzik obchodzi czy skończyłam X uczelnię czy Y.Wiadomo , że jesli starałbym sie o pracę nie ma się co oszukiwać na pewno tych po państwowej prędzej by przyjęli. No cóż nie będę popadała w kompleksy tylko z tego powodu , że kończę właśnie prywatną uczelnię, może jakbym jeszcze raz stanęła przed wyborem wybrałabym dzienne na uczelni państwowej, jednak na dzień dzisiejszy będę mgr po prywatnej a i na czole nie mam tego napisanego , że ukończyłam prywatną, więc to tylko moja i potencjalnego pracodawcy sprawa. Mam jednak wielu znajomych po państwowych uczelniach, którzy się śmieją , że mieli tak łatwo na politechnice , ze jakby mieli porównywać to na tej prywatnej więcej się nauczyli no ale życie jest inne i same wiemy jak wygląda rzeczywistość. Państwowe górą i nic tego nie zmieni.

[Mariqa]

Napisane przez nan

Uważam, że jak ktoś się będzie chciał obijać, znajdzie sposób i na prywatnej i na państwowej uczelni. A poziom i jednych i drugich jest bardzo zróżnicowany. Są dobre kierunki na uczelniach prywatnych i marne na uczelniach państwowych.
To tyle ode mnie na ten temat.

Prawda, Nan, masz racje.
Według mnie jednak generalizowanie podczas kwalifikowania pracowników jest wielce krzywdzące.
W moim mieście jest wiele szkół wyższych, są prywatne i państwowe- w obu typach ekipę dydaktyczną tworzą ci sami nauczyciele akademiccy- z niewelkimi wyjątkami.
Miałam okazje ukończyć dwa kierunki w obu typach szkół, na obu było niezmiernie ciężko i narzucony zostal dosc wysoki poziom. Byloby krzywdzące, gdyby mój przyszły pracodawca uznał kwalifikacje i umiejętnosci zdobyte tylko w szkole państwoewj. Uczelnie prywatne, mam na myśli te większe, z dłuzszym stażem są zazwyczaj lepiej wyposażone, korzystają z nowoczesnego sprzętu, są związane umowami partnerskimi z pręznie rozwijającymi się firmami, które mogą przyjąć studentów na staż, bądź też udzielić im pomocy/miejsca/ w zdobywaniu umiejętnosci praktycznych.
Co do tworzenia list tzw nieuznawanych dyplomów, to z punktu widzenia pracodawcy jest to zrozumiałe, najwyraźniej pracodawca ma dobrą bazę danych, orientuje się w średniej efektywności danej szkoły i na tej podstawie ocenia przydatnosć pracownika- brzmi to jak bydlęca selekcja, ale kiedy prężna i dynamiczna firma, której zarówno prestiż, jak i obroty są bardzo wysokie, poszukuje brakującego ogniwa, chce wybierać z tych najlepiej czyt najsolidniej wyedukowanych.
Myslę, ze tu nie warto zajmować się taką kwestią: prywatna czy państwowa, ale raczej tym, jaki jest poziom szkoły wyzszej, czy została oceniona w jakimś rankingu / np studia mba i inne ekonomiczne kierunki oceniał niegdyś profit, teraz forbes, wprost- takie publicity w prasie branzowej jest dość kluczową sprawą/ a następnie ten poziom skorelować z naszymi aspiracjami czy możliwościami.

[maddlen]

Napisane przez Editaphx

mi tez sie zrobilo przykro, gdy przeczytalam ze na państwowej to siedzą lenie, nie znajdują pracy, a na studia dostają się osobniki ze znajomosciami lub są podpłaceni.. ja na swoj index ciezko zapracowałam

Prawdopodobnie ja to napisałam, ale mniejsza z tym. Napisałam, że zdarzają się takie przypadki, a nie że Ty należysz do takich osób. Poczytaj moją dyskusję o tym z Marilyn. Wyjaśniłysmy tam, że nie chodzi o wszystkich tylko o niektórych. Nie chcę wszczynać kolejnej kłótni, ale myślę, że czasem warto się chwilę zastanowić nad tym co napiszesz, bo myślę że swoimi słowami (przepełnionymi ironią) uraziłaś jeszcze bardziej Lucille i mnie między innymi. Naprawdę posłuchaj, co mówi się o uczelniach prywatnych- i mówienie studentom takiej uczelni, że kupili sobie dyplom to nie jest przyjemną sprawa. Powinnaś się cieszyć, że ukończyłaś uczelnię państwową, albo na takowej jesteś. Dlatego dokładnie i uważnie przeczytaj to, co napisałam, a nie wyrywaj zdań z kontekstu i z całej rozmowy. Pozdrawiam

[lucille]

Z tego :

odnośnie łapówkarstw, to z drugiej strony przez to że na uczelnie prywatną może iść praktycznie każdy tytuł magistra traci na znaczeniu, i to płacenie czesnego to też mozna potraktować jak formę "łapówki"- płace szkole to da mi magistra

i z tego:

Prawda jest często taka, że na uczelnie prywatne trafiają najczęściej ci którzy nie dostali się na państwowe, i często nie dostali się bo byli po prostu za słabi

Ja akurat wzięłam to do siebie - zbyt duzo znam osób, które uważają podobnie,żeby nie przejmowac się tym.

No dobrze - przyjmuję do wiadomości, że nie miałaś zamiaru mi sprawiać przykrości

[Editaphx]

Napisane przez maddlen

Prawdopodobnie ja to napisałam, ale mniejsza z tym. Napisałam, że zdarzają się takie przypadki, a nie że Ty należysz do takich osób. Poczytaj moją dyskusję o tym z Marilyn. Wyjaśniłysmy tam, że nie chodzi o wszystkich tylko o niektórych. Nie chcę wszczynać kolejnej kłótni, ale myślę, że czasem warto się chwilę zastanowić nad tym co napiszesz, bo myślę że swoimi słowami (przepełnionymi ironią) uraziłaś jeszcze bardziej Lucille i mnie między innymi. Naprawdę posłuchaj, co mówi się o uczelniach prywatnych- i mówienie studentom takiej uczelni, że kupili sobie dyplom to nie jest przyjemną sprawa. Powinnaś się cieszyć, że ukończyłaś uczelnię państwową, albo na takowej jesteś. Dlatego dokładnie i uważnie przeczytaj to, co napisałam, a nie wyrywaj zdań z kontekstu i z całej rozmowy. Pozdrawiam

ja tu bede prawić wszystkim komplementy.. wbrew swoim poglądom... [chyba tego oczekujecie] a Wy co chwilę udowadniacie [a raczej probujecie ], ze panstwowe uczelnie są do bani, skoro są do bani to po co w ogole na nie zdajecie ? i w chwili gdy sie nie dostałyscie na uniwerek, poszłyscie dopiero do szkoły prywatnej... pomijam wyjątki gdy ktoś od razu poszedł na prywatną, bo musiał iść do pracy, czy akurat na państwowej nie bylo danego kierunku. [albo gdy sie dostał na państwowe ale zrezygnował ] I NIGDZIE NIE NAPISAŁAM ZE NA PRYWATNYCH UCZELNIACH KUPUJE SIE DYPLOM. to Tobie radzę przesledzić każdą moją wypowiedz. z resztą nie bede sie z nikim kłocić, czas zweryfikuje czy prywatne szkoły przewyższą uniwersyteckie myślenie sokrateńskie. tez poczulam sie urażona wieloma opiniami.. zamieszczonymi tutaj... i tez apelowalabym o niepisanie bez przerwy o tym jak to sie studenci studiów dziennych państwowych byczą.

[doroniaa]

a co myslicie o panstwowych ale zaocznych??

[ewunia2]

Napisane przez zuzaneczka

a to i ja się wtrące,
osobiście jestem za uczelniami państwowymi i nie będę bardzo rozwijać tematu bo też nerwowa jestem

ale powiem tylko tyle, bardzo często od wykładowców mojej uczelni słyszeliśmy na wykładach (i nie tylko) z jaką wręcz pogardą wypowiadają się o studentach uczelni prywatnych, - czasem aż przykro było słuchać (bo np. mówili o szkole w której studiowało wielu moich znajomych). Z drugiej strony mogłam sobie porównać poziom wykadów u mnie i u nich i faktycznie różnice były zauważalne (niestety a może stety). Jeżeli chodzi o wykładowców to o tyle to przykre i dziwne że przecież z tych prywatnych ciągną niezłą kaskę. Zresztą zaoczni i wieczorowi też nie byli przez nich traktowani zbyt pozytywnie.
Prawda jest często taka, że na uczelnie prywatne trafiają najczęściej ci którzy nie dostali się na państwowe, i często nie dostali się bo byli po prostu za słabi (nie bieżcie tego konkretnie do siebie, chodzi mi raczej o normalne kierunki, a nie takie gdzie jest 100 osób na jedno miejsce a miejsc 20, ani o stytuacje życiowo/zawodowo/finansowe). Dla mnie wkurzające jest jak ktoś robi licencjat na jakimś "WScośtam", potem zaocznie SUM na państwowej i później dumnie się obnosi, że przecież skończył renomowaną uczelnię państwową (na którą własnie się nie dostał startując na studia - znam takie przypadki).

a odnośnie łapówkarstw, to z drugiej strony przez to że na uczelnie prywatną może iść praktycznie każdy tytuł magistra traci na znaczeniu, i to płacenie czesnego to też mozna potraktować jak formę "łapówki"- płace szkole to da mi magistra

ps. ponieważ wiem że czasem nie potrafię jasno wyrażać myśli, na wszelki wypadek zaznaczam że nie chciałam nikogo urazić tym postem

To tak na marginesie w USA nie ma państwowych uczelni , same prywatne i jakoś wszyscy się tam cisną i jakoś nikt nie mówi że to łatwizna i łapówkarstwo

[Editaphx]

i nigdy w zyciu nie potraktowałabym jak śmiecia osoby która studiuje na uczelni prywatnej. w ogole nie uznaje czegos takiego jak jakies podziały na gorszych i lepszych, bo tak samo moglabym podzielic studentów panstwowych na lepszych bo np. studiują prawo i gorszych bo studiują.. mniej prestiżowy kierunek. znam osoby które ciezko pracują na prywatnych, dobrych uczelniach i takie, ktore nie robią dosłownie NIC, poza robieniem ściąg [ostatnio kolega zrobił ponad 4 metrową, jak to możliwe? nie mam pojęcia ] wszystko jest względne.. i nie ma co dyskutowac...

[maddlen]

Napisane przez natii4

Ale są zbyt mało rozgarnęci,by się kapnąć,że mnie prawo nie interesuje Poza tym co to jest za frajda zawdzięczać komuś,że się na studia dostało?,bo dla mnie żadna.Nie po to zapieprzam całe życie,by zawdzięczać moje być albo nie być rodzince....

No i bardzo dobrze podchodzisz do tej sprawy. Tylko, że Twoi znajomi dziwią się, gdyż wiedzą jak teraz jest na rynku pracy. I zapewne myślą, że lepiej studiować coś, co Cię nie interesuje, ale mieć zapewnioną przyszłą pracę i w ogóle dostanie się na studia, niż praca na siebie, ze względu na siebie. W końcu to Ty wiesz, co Cię interesuje i w czym czujesz się dobrze. Myślę więc, że niezależnie od tego jaką uczelnię wybierzesz, to czy będziesz chciała się uczyć, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Sama zauważyłaś, jakie kłótnie się wywiązały na założonym przez Ciebie wątku. To pokazało tylko, że ilu ludzi, tyle opinii, więc nie można jednoznacznie powiedzieć- ta uczelnia jest zła bo jest prywatna, a ta jest super bo państwowa. A co do pracodawcwó- duża część z nich "olewa" absolwentów uczelni prywatnych, gdyż zapewne sami skończyli uczelnie państwowe i uogólniają wszystko pod siebie. Tak jak już ktoś napisał tutaj- nie ważne jaka uczelnia, tylko ważne są zdobyte umiejętności.