TŻ zmusza mnie do sexu siłą

[agison]

Napisane przez dawidowskasia

i tak żadna normalna kobieta go nie zechce...więc albo będzie sam, albo też z taką patologiczną

oj, pewnie się znajdzie taka co go zechce, i na własne życzenie sp.przy sobie życie, tak jak nie powiem kto ...

[dawidowskasia]

Napisane przez agison

oj, pewnie się znajdzie taka co go zechce, i na własne życzenie sp.przy sobie życie, tak jak nie powiem kto ...

zgadza się, dlatego uściśliłam jaka

[agison]

Napisane przez dawidowskasia

zgadza się, dlatego uściśliłam jaka

ano
współczuję takim kobietom, strasznie

[preetamsingh]

Napisane przez agison

oj, pewnie się znajdzie taka co go zechce, i na własne życzenie sp.przy sobie życie, tak jak nie powiem kto ...

Niestety, obawiam się że masz rację - z syna autorki może wyrosnąć kopia ojca... Mam kolegę, który doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że tatuś całe jego dzieciństwo zdradza mamę i traktuje jak popychadło - chyba nie muszę pisać, jak on sam dziś traktuje kobiety??

[dawidowskasia]

Napisane przez agison

ano
współczuję takim kobietom, strasznie

ja niby też - bo coś musiało pozwolenie na traktowanie sie jak ściera do podłogi spowodować, ale z drugiej strony, skoro jest wiele kobiet, które potrafiły powiedzieć stop to czemu nad tymi pierwszymi mam sie litować.
Dodam tylko ,ze dla mnie człowiek, który daje sie tak traktować partnerowi jest ofiarą, ale gdy pojawia się dziecko dla mnie staje się niejako katem

[agison]

Napisane przez preetamsingh

Niestety, obawiam się że masz rację - z syna autorki może wyrosnąć kopia ojca... Mam kolegę, który doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że tatuś całe jego dzieciństwo zdradza mamę i traktuje jak popychadło - chyba nie muszę pisać, jak on sam dziś traktuje kobiety??

no właśnie, bo 'czym skorupka za młodu nasiąknie' ... a potem jego syn, i syn jego syna, i tak się to w kółko będzie powtarzało

Napisane przez dawidowskasia

ja niby też - bo coś musiało pozwolenie na traktowanie sie jak ściera do podłogi spowodować, ale z drugiej strony, skoro jest wiele kobiet, które potrafiły powiedzieć stop to czemu nad tymi pierwszymi mam sie litować.
Dodam tylko ,ze dla mnie człowiek, który daje sie tak traktować partnerowi jest ofiarą, ale gdy pojawia się dziecko dla mnie staje się niejako katem

też prawda, nie ma kata bez ofiary
na pewno dużo siły potrzeba, żeby się wyrwać z takiego bagna, ale kiedy pojawia się dziecko to chyba świat się przewartościowuje a jeśli pojawi się drugie? nie sądzę żeby gwałciciel się zabezpieczał ...
ale może już przeginam

[dawidowskasia]

Napisane przez agison

no właśnie, bo 'czym skorupka za młodu nasiąknie' ... a potem jego syn, i syn jego syna, i tak się to w kółko będzie powtarzałoteż prawda, nie ma kata bez ofiary
na pewno dużo siły potrzeba, żeby się wyrwać z takiego bagna, ale kiedy pojawia się dziecko to chyba świat się przewartościowuje a jeśli pojawi się drugie? nie sądzę żeby gwałciciel się zabezpieczał ...
ale może już przeginam

nie przeginasz. Mało tego to,że chłopiec nie znaczy,że nie będzie go gwałcił (choć małe prawdopodobienstwo), ale lał będzie na niemal 100%

[agison]

Napisane przez dawidowskasia

nie przeginasz. Mało tego to,że chłopiec nie znaczy,że nie będzie go gwałcił (choć małe prawdopodobienstwo), ale lał będzie na niemal 100%

no tak, przemocą się raczej nie brzydzi
qrczę, bo myślę że jeśli autorka zaszlaby w ciążę (czego jej nie zyczę w aktualnej sytuacji) to w ogóle znikłby nawet ten cień szansy, że jednak zdecyduje się odejść od oprawcy masakra

[dawidowskasia]

Napisane przez agison

no tak, przemocą się raczej nie brzydzi
qrczę, bo myślę że jeśli autorka zaszlaby w ciążę (czego jej nie zyczę w aktualnej sytuacji) to w ogóle znikłby nawet ten cień szansy, że jednak zdecyduje się odejść od oprawcy masakra

Ja tam nie mam złudzeń,że kiedykolwiek odejdzie. Sama pisała,że nie chce dla syna rozbitej rodziny {}i boi się co ludzie powiedzą

[laisla]

Ja już nie mogę czytać postów autorki I włos się na głowie jeży i ręce opadają. Piszą takiej wszyscy, że leci po równi pochyłej ku zagładzie a ona pisze kolejne wpisy w tej samej tonacji i odrętwieniu emocjonalnym.
Pisałam już o moim ex, oczywiście również leciały teksty o skakaniu z mostu, wieszaniu się, łykaniu jakichś specyfików. Jak można się domyślić prosperuje sobie do dnia dzisiejszego nie gorzej od niejednego z nas (tylko wątroba odmawia posłuszeństwa ) A gdy na ostatnie próby szantażowania mnie samobójem usłyszał "a rób co chcesz, jednego dupka mniej" to zaprzestał tej metody.

[Śniegowa]

Napisane przez zwyklakobietka

Mąż z synem mają dobry kontakt, spędzają ze sobą dużo czasu, dobrze się rozumieją. Rozumiem opinie osób na forum w których jest frustracja na mojego męża, sytuację i może nawet na moją bezczynność i niezdecydowanie. Nie chciałam aby syn miał rozbitą rodzinę.

Musisz sobie uświadomić, że mąż ma wpływ na Twojego synka. Zastanów się jakim człowiekiem chcesz by się stał....

W tej sytuacji możesz wybrać jedynie mniejsze zło. Twoja rodzina już jest rozbita. Może nie fizycznie, ale psychicznie. Więc albo wyrwiesz się z tego i dasz sobie i młodemu szansę na w miarę normalne życie, albo zostajesz w tym bagnie i wychowujesz kolejneło łajdaka i sadystę.
Uciekaj zanim nie będzie za późno.

Napisane przez agison

no jest widoczny ... jeszcze trochę, a staniesz się emocjonalnym wrakiem, wrakiem czlowieka, a jesteś jeszcze taka młoda, całe życie przed Tobą za 30 lat spojrzysz wstecz i co zobaczysz? życie jest tylko jedno, nie warto marnować go dla gnidy, która Cię gwałci i jeszcze śmieje się z Twoich łez
przecież ten 'człowiek' Cię zniszczy!
dziecko też na tym ucierpi i może kiedyś wypomni, że taką rodzinę mu zgotowałaś ...
dobrze chociaż że to chłopczyk
dokładnie taki wzorzec mu się wpoi, i też będzie skrzywiony emocjonalnie jak dorośnie, i może też tak bedzie traktował swoją kobietę

Ja bym powiedziała, że ona już jest wrakie. A czy dobrze, ze to chłopak.... no nie wiem. Za chwilę dorośnie i będzie widział jak tatuś " szanuje" mamusię i będzie chłonął jak gąbka.

[xDWikixD]

Mąż Cię gwałci.... Gwałci bez dwóch zdań.... W momencie gdy kobieta mówi nie a mężczyzna to lekceważy to już jest gwałt.... Zero szacunku, zahamowań wszelkich.....Wiem żę to nie jest proste i że łątwo się tak pisze i ocenia innym ale uważam tak jak pozostałe forumowiczki że powinnaś z tym skończyć... Tak nie może być żeby kobieta w małżeństwie czuła się zagrożona i zastraszna... Jak najszybciej powinnaś to skończyć... Dla dziecka i dla siebie samej....

[vegas_18]

Nie wiem czemu z nim jesteś ale ok Twoja decyzja Twój wybór.Ale weź pod uwagę że jeśli Twój syn się na to napatrzy to całkiem możliwe że w przyszłości sam będzie postępował tak jak Twój mąż.A chciałabym,aby kiedyś Twoja synowa przyszła i powiedziała że Twój syn,którego TY wychowałaś i TY urodziłaś jest gwałcicielem?
Weź to pod uwagę.Bo sorry ale mi by nie było miło jakby złe zachowanie mojego dziecka bylo przyczyną moich rozmyśalń czy odejść czy nie?
Zastanów się czy chcesz mieć syna gwałciciela tak jak masz teraz męża takiego.

[Kiciaaaa]

Napisane przez zwyklakobietka

Witam Forumowiczki, jest to mój pierwszy post.

W kilkunastu zdaniach opiszę moję sytuację.
Mam 29 oraz 4 letnie dziecko, małżeństwo od 5 lat. Z TŻtem w codziennych sprawach raczej się dogadujemy. Problem pojawia się wtedy gdy chcę z nim porozmawiać o poważniejszych sprawach niż o zakupach bądź o zwykłych obowiązkach. Kiedykolwiek podejmuję próbę rozmowy poważniejsze jak np. o naszym małżeństwie to rozmowa ta jest bardzo szybko przez niego ucinana i używa przy tym słów przykrych dla mnie typu: "znowu się czepiasz" lub "znowu szukasz problemu". Bardzo trudno jest funkcjonować w małżeństwie kiedy druga strona w ten sposób podchodzi do rozmowy o sprawach, które w małżeństwie wymagają właśnie rozmowy, takiej normalnej rozmowy. Od kilku miesięcy już nie rozpoczynam takich poważnych tematów ponieważ to nie ma sensu. Kilka miesięcy temu zatrzymałam nasze życie sexualne - doszłam do wniosku, że jeżeli TŻ nie traktuje mnie jako partnera, też partnera do rozmów to ja nie jestem w stanie przeżywać z nim coś kiedy czuję się jako dodatek do jego życia, który m.in. do poważniejszych rozmów się nie kwalifikuje. Z uwagi na mój stan zdrowia nie jestem w stanie na chwilę obecną pracować i tak jeszcze będzie przez 1,5 roku. Teraz TŻ utrzymuje dom i tą całkowitą zależność często wobec mnie wykorzystuje. Powiedział niedawno, że jak wrócę do pracy to wynagrodzeniem będzie on dysponował w całości. Taka kontrola jest upokarzająca. Dodam, że mam dobre wykształcenie i dobrą pracę do której wrócę. Gdybym była rozrzutną osobą to takie jego zdanie mogłoby mieć jeszcze jakieś uzasadnienie natomiast jest przeciwnie, niewiele potrzeba mi do życia i szczęścia.
W ciągu tych kilku miesiecy powiedziałam, że takie jego postępowanie, nastawienie wobec mnie odpycha mnie od niego, sex dla mnie w takich okolicznościach jest bardzo trudny ponieważ nie czuję tej bliskości, zażyłości z nim. Kiedy próbował coś wobec mnie to delikatnie mówiłam "nie" wyjaśniając dlaczego. Kilukrotnie w ostatnich miesiącach zdarzyło się tak, że siłą mnie rozebrał pomimo, że się opierałam, rękami trzymał nogi, włożył co trzeba i zrobił swoje - pozstawiając siniaki na udach. Ja nie mam na tyle siły aby się mu opierać. Nie interesowały go moje słowa "NIE" oraz to, że się próbowałam bronić. Po tych zdarzeniach płakałam, czułam się jak nikt. TŻ nie jest wobec mnie ciepły natomiast oczekuje ciepła ode mnie i mówi mi: "to żona ma być ciepła dla męża" - według niego żona ma być zawsze uśmiechnięta, radosna i rzecz jasna gotowa w każdej chwili. Zdarzało mu się być ciepłym kiedy chce aby doszło do sexu miedzy nami. kiedy to się już odbyło to nie wykazywał mną specjalnego zainteresowania. Bardzo dobrze mi się z nim współżyło, często ja inspirowałam takie momenty, sprawiało mi to ogromną przyjemność. Niemniej jednak gdy coraz bardziej bolało mnie jak mnie traktuje przestawało mnie ciągnąć z nim do łóżka.

W ostatnim czasie dobitnie dotarło do mnie, że jemu w zasadzie zależy wyłącznie prawie na jednym - i nie jestem partnerem do rozmów, do decyzji które podejmuje w poważnych sprawach sam, dotarło też to, że wykorzystuje moją zależność finansową na tą chwilę dopóki nie wrócę do pracy. Doceniam to, że TŻ pracuje i nas utrzymuje natomiast sprowadzanie mnie w mojej sytuacji, której on też jest świadomy do parteru jest przykre.

Tuż po ślubie TŻ przestał w zasadzie zabiegać o mnie. Walczyłam o to aby poswiącał mi odrobinę czasu, żebyśmy mogli razem gdzieś pójść i pojechać, niestety z marnym skutkiem. Kiedy on miał problemy mógł na mnie liczyć zawsze natomiast kiedy ja przez doliny przechodziłam byłam w tym sama, bez jego wsparcia. Może taki mechanizm był i jest w nim, że po ślubie stałam się jego "własnością" i dawać z siebie wiele nie musi.

Świadomość tego, że nie jestem traktowana jako partner, jak bliska osoba, jako osoba o którą choć odrobinę trzeba zabiegać oraz sytuacje kiedy bez mojego udziału wykorzystał mnie sexualnie spowodowały to, że moje uczucie do niego wygasło. Kiedyś bardzo go kochałam i nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Obecnie moje staranie się o niego się wypaliło i chyba to nie jest nic nienaturalnego w takiej sytuacji.

Boję się, że traktowanie mnie przez niego jako dekorację do zdjęcia oraz lalkę do załatwiania jego potrzeb sexualnych może mnie wyniszczyć. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? co zrobiłybyście na moim miejscu? Jak postępowałybyście wobec niego od dziś? Do tej pory nie rozważałam wariantu ostatecznego z uwagi na dobro dziecka oraz moje przekonania natomiast teraz mam świadomość tego, że taka sytuacja może mnie wykończyć co siłą rzeczy odbije się na dziecku.

Kilka dni temu usłyszałam zdanie:"albo stanę się ciepła albo rozwód"....


Proszę o Wasze komentarze, podpowiedzi, sugestie.
Mam nadzieję, że pomimo braku składu mój post jest czytelny.

Pozdrawiam.

Zbyt pochopnie zdecydowałaś się na spędzenie z nim życia. Nie poznałaś. Wątpie by to specjalnie ukrywał. Nie wierze, że przed ślubem był partnerem do rozmów i okazywał Ci szacunek.

Druga sprawa. Czemu się nie szanujesz? I czemu oczekujesz żeby on Cię szanował skoro sama siebie nie potrafisz?

Jakiekolwiek zastanawianie się nad sensem tego związku jest bezcelowe. On Cię gwałci. Ty mówisz, że Cię gwałci. I nic z tego nie wynika. No szok.

Po części to Twoje zachowanie do tego doprowadziło. Dawałaś się tak traktować, a on co rusz przesuwał granicą. Rozumiem, że Ci ciężko, ale co jest ważniejsze w życiu od Twojego własnego szczęścia? Dla dziecka z nim jesteś? Przecież jak on Cię zniszczy psychicznie, to kto się dzieckiem zajmie???

Zadbaj o siebie, uszanuj, bo dajesz się traktować fatalnie. Sama nie wiem, z drugiej strony pewnie już za późno żeby to coś zdziałało.

Dla mnie jedynym wyjściem byłoby odejście od osoby, która robi wszystko by mi okazać, że się dla niej nie licze..

[kllllaudusia]

Widze ze moje poprzedniczki nic nie wskuraly wylewajac ci zimny kubel wody na glowe poprzez swoje wypowiedzi poniewaz ty itak nie bierzesz tego do serca. Pewnie myslisz ze latwo nam oceniac bo stoimy z boku, ze niewiemy jak to jest, ze niepotrafimy sie z toba zidentyfikowac i nasze rady nijak maja sie do rzeczywistego problemu. Powiem tak, zrobilas pierwszy krok - opisalas swoj dramat obcym osobom i pozwolilas by wyrazili swoje zdani i opinie. I dobrze - od czegos trzeba zaczac. Cos Ci tam juz swita w glowie ze moze jednak naprawde masz problem i starsz sie jakos z tej sytuacji wybrnac ale z drugiej strony zaczynasz przeksztalcac wydazenia oraz rzeczywistosc w to co wyglada korzystnie (np. gwalt - wymuszony sila sex) poto aby pod koniec stwierdzic ze jeszcze nie jest tak zle i jednak lepiej zostawic tak jak jest. Nie boj sie dostrzec prawdziwych odcieni sytuacji w ktorej tkwisz, jestes na dobrej drodze by sie od tego uwolnic tylko potrzeba Ci wiary w siebie, wsparcia, zrozumienia oraz kogos kto poda Ci pomocna dlon i stanie za toba murem. Przestan chwile myslec o dziecku, postaw siebie na piedestale i rozwaz czy ten zwiazek aby cie nie wyniszcza, gasi, przytlacza, upokarza ... odpowiedz brzmi tak?? dobrze teraz czas na dziecko. Czy bedzie szczesliwe widzac jak bardzo jestes nieszczesliwa??? odpowiedz brzmi nie, prawda? hmmm no i czas na tego twojego pana idealnego ktory niby nic zlego nie robi. Czy sprawia ci bol, odrzuca, traktuje jak rzecz, zniewaza, ignoruje, wymaga, postanawia, ... ???? zaloze sie ze znowu odpowiedzialas tak .... Pewnie myslisz czemu zadaje ci takie pytania? Poniewaz chce zebys sama sobie uswiadomila ze to nie jest normalne i ze musisz z tego uciec. Dopoki bedziesz usprawiedliwiac jego zachowanie i za kazdym razem gdy ci zgwalci szukac mu wymowki do niczego cie to nie zaprowadzi. Przejzyj na oczy kochana bo niedlugo moze byc zapozno ....

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez Kiciaaaa

Druga sprawa. Czemu się nie szanujesz? I czemu oczekujesz żeby on Cię szanował skoro sama siebie nie potrafisz?

Wybacz ale nie wydaje mi sie aby takie spostrzezenia nie sa na miejscu. Autorka ma problem i to juz na podlozu psychicznym i mowienie jej ze sama sobie winna jest wcale jej nie pomoze. To on jest nieludzki i nic go nie usprawiedliwa a szanowac ja powinien chodzby dlatego ze jest pelnowartosciowym czlowiekiem.

[dawidowskasia]

Napisane przez kllllaudusia

Wybacz ale nie wydaje mi sie aby takie spostrzezenia nie sa na miejscu. Autorka ma problem i to juz na podlozu psychicznym i mowienie jej ze sama sobie winna jest wcale jej nie pomoze. To on jest nieludzki i nic go nie usprawiedliwa a szanowac ja powinien chodzby dlatego ze jest pelnowartosciowym czlowiekiem.

wybacz, ale rozumiem gdy ktos został zgwałcony - faktycznie jest ofiarą. Ale dalej życ pod jednym dachem ze zwyrolem? MAJĄC DZIECKO?
Jak to można nazwać?

[kllllaudusia]

Napisane przez dawidowskasia

wybacz, ale rozumiem gdy ktos został zgwałcony - faktycznie jest ofiarą. Ale dalej życ pod jednym dachem ze zwyrolem? MAJĄC DZIECKO?
Jak to można nazwać?

napisalam ze oczernianie autorki i wytykanie jej bledow wcale nie pomoze jej w odcieciu sie od tego bydlaka poniewaz jak sie naczyta takich opini ze sama sobie winna jest to dalej bedzie go usprawiedliwac i twic w tym gownie

[Śniegowa]

Napisane przez kllllaudusia

napisalam ze oczernianie autorki i wytykanie jej bledow wcale nie pomoze jej w odcieciu sie od tego bydlaka poniewaz jak sie naczyta takich opini ze sama sobie winna jest to dalej bedzie go usprawiedliwac i twic w tym gownie

Dokładnie się z tobą zgadzam, dziewczyna i ytak ma niski poziom samooceny , a tak nie pomoże się jej.

[laisla]

Napisane przez kllllaudusia

napisalam ze oczernianie autorki i wytykanie jej bledow wcale nie pomoze jej w odcieciu sie od tego bydlaka poniewaz jak sie naczyta takich opini ze sama sobie winna jest to dalej bedzie go usprawiedliwac i twic w tym gownie

Napisane przez Śniegowa

Dokładnie się z tobą zgadzam, dziewczyna i ytak ma niski poziom samooceny , a tak nie pomoże się jej.

Ale ani z jednej, tej logicznie i spokojnie tłumaczonej przez Was strony nie dociera ani z drugiej, tej, gdy cynicznie próbuje jej się pokazać , że to w czym tkwi nie jest dla człowieka nie dociera, w jej wpisach trudno doszukać się chęci zakończenia tego bagna. To co pozostaje? Pożalenie się na wizażu A od pomocy jest policja i prokuratura, my mamy ją wyręczyć?

[agison]

Napisane przez Śniegowa

Ja bym powiedziała, że ona już jest wrakie. A czy dobrze, ze to chłopak.... no nie wiem. Za chwilę dorośnie i będzie widział jak tatuś " szanuje" mamusię i będzie chłonął jak gąbka.

może to niesie za sobą mniejsze ryzyko (przynajmniej teoretycznie) że wykorzysta seksualnie dziecko gdyby to była dziewczynka, to bym naprawdę się bała ...

[ciri15]

Napisane przez Śniegowa

Dokładnie się z tobą zgadzam, dziewczyna i ytak ma niski poziom samooceny , a tak nie pomoże się jej.

Tłumaczenie łopatologiczne też. Nic do niej nie dotrze, dalej będzie z tym świrem.

[agison]

Napisane przez ciri15

Tłumaczenie łopatologiczne też. Nic do niej nie dotrze, dalej będzie z tym świrem.

też mi się tak zdaje, tylko po co w takim razie zakładać wątek i prosić o komentarze/podpowiedzi czy sugestie? chyba jasno podpowiedziałyśmy, a to jak grochem o ścianę ...

[karolynka90]

Napisane przez ciri15

Tłumaczenie łopatologiczne też. Nic do niej nie dotrze, dalej będzie z tym świrem.

Też tak sądzę.
Szkoda dziecka i tyle.

[ciri15]

Napisane przez agison

też mi się tak zdaje, tylko po co w takim razie zakładać wątek i prosić o komentarze/podpowiedzi czy sugestie? chyba jasno podpowiedziałyśmy, a to jak grochem o ścianę ...

Może miała nadzieję, że damy jej jakieś rady by "on się zmienił"

[dawidowskasia]

Napisane przez ciri15

Może miała nadzieję, że damy jej jakieś rady by "on się zmienił"

albo napiszemy,ze też tak mamy

[paulinka3110]

Napisane przez laisla

Ale ani z jednej, tej logicznie i spokojnie tłumaczonej przez Was strony nie dociera ani z drugiej, tej, gdy cynicznie próbuje jej się pokazać , że to w czym tkwi nie jest dla człowieka nie dociera, w jej wpisach trudno doszukać się chęci zakończenia tego bagna. To co pozostaje? Pożalenie się na wizażu A od pomocy jest policja i prokuratura, my mamy ją wyręczyć?

Bo to typ takiej "sieroty" co to woli się żalić obcym niż wziąc sprawy w swoje ręce! Zauważcie, z jednej strony się żali i sugeruje że jest jej źle i wogole a potem jak doradzamy to natychmiast pojawia się argument "wybielający" cała sprawe. Nie znam się na tym ale to chyba typowe zachowanie krzywdzonej kobiety, no nie?

[dawidowskasia]

Napisane przez paulinka3110

Bo to typ takiej "sieroty" co to woli się żalić obcym niż wziąc sprawy w swoje ręce! Zauważcie, z jednej strony się żali i sugeruje że jest jej źle i wogole a potem jak doradzamy to natychmiast pojawia się argument "wybielający" cała sprawe. Nie znam się na tym ale to chyba typowe zachowanie krzywdzonej kobiety, no nie?

skrzywdzonej kobiety egoistki wg mnie. Bo pierwsze o czym myśli rodzic (w tym przypadku matka) to dziecko

[laisla]

Napisane przez dawidowskasia

skrzywdzonej kobiety egoistki wg mnie. Bo pierwsze o czym myśli rodzic (w tym przypadku matka) to dziecko

No to ona Ci odpowie, że dziecko ma dobry kontakt z ojcem

[dawidowskasia]

Napisane przez laisla

No to ona Ci odpowie, że dziecko ma dobry kontakt z ojcem

no ok, ale chyba prymitywizm i naiwność mają jakieś granice?

Skorpion (seryjny moderca, który zabijał kobiety młotkiem a potem gwałcił też miał dobry kontakt z dziećmi)

[laisla]

Napisane przez ciri15

Może miała nadzieję, że damy jej jakieś rady by "on się zmienił"

np. aby była bardziej uległa bo wtedy nie musiałby brać jej siłą..i temat wątku byłby bezpodstawny

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

Napisane przez dawidowskasia

no ok, ale chyba prymitywizm i naiwność mają jakieś granice?

Skorpion (seryjny moderca, który zabijał kobiety młotkiem a potem gwałcił też miał dobry kontakt z dziećmi)

Ja to wiem, więc pojawiła się ikonka co znaczy zrezygnowanie, zwątpienie w możliwość przetłumaczenia, tzw groch o ścianę.
Zresztą ten kontakt zmieni się o 180 stopni gdy mały będzie większy i zorientuje się jakim draniem jest kochany tatuś i co robi z jego mamą. Także kontakt o ile jest w ogóle dobry to i tak tymczasowy. A gdy dorośnie i będzie na tyle duży aby się przeciwstawić to obstawiam, że zrobi tatusiowi krzywdę przy pierwszej możliwej okazji.