![]() |
#121 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: taki trochę problem
To nie chwal się, że wyżyjesz za 100zł dwa tygodnie.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
Dlatego myślę, że poczęstowanie raz na jakiś czas współlokatora małą porcją obiadu nie jest czymś strasznym. Zwykła uprzejmość, która wiele nie kosztuje (dosłownie). Za to dziewczyna nie ma co zostawiać droższych rzeczy w domu swojego chłopaka. Nutellę czy żurawinę niech zabierze do siebie, problemu nie będzie. Soki też niech zabiera. Albo niech zostawia w pokoju chłopaka, tak żeby współlokator ich nie wypił. No i niech dzieli się kosztami zakupów z własnym chłopakiem. Ewentualnie niech je obiad przed przyjściem do niego, a u niego co najwyżej zje jakąś kanapkę w ramach przekąski.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
W ciągu ostatnich 2 dni wydałam około 200 zł - na szybkie zakupy, żadne frykaski ![]() Cytat:
Co do drugiej kwestii: moje doświadczenia mówią, że w Warszawie jest taniej. Supermarkety, hipermarkety, w mniejszych miejscowościach sklepiki mają dużą marżę. Podobnie jak Warszawskie sklepiki osiedlowe - zdzierstwo. Dlatego zgadzam się z poniższą wypowiedzią chocolate: Cytat:
__________________
|
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: taki trochę problem
Ależ ja wiem. Dlatego nie mówię, że za 100 zł można świetnie jeść przez dwa tygodnie. Za 100 można wyżyć.
Na tanich owocach i warzywach, kaszach i chlebie pszennym, który w Warszawie można dostać i za 2 złote (bochenek 0,5 kg). Cytat:
![]() A sklepiki osiedlowe to różne są. Ja mam obok siebie taki sklep, w którym drogie jest wszystko... Z wyjątkiem jajek, makaronów i soków, które bardzo często są w promocji ![]()
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 389
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
Otóż to. Ludzie. Powtarzam: Oni maja między soba umowę. Oni dziela sie jedzeniem, za które ONI zapłacili. Ale nie mają prawa dzielić sie tym, co ONA kupiła. To, że kupuje swoje produkty, nie koniecznie to musi być sprawą jedynie wybrzydzania, jak to nazywacie, po prostu można nie lubić takiego jedzenia. Mnie samej nie stać na rarytasy, ale nie potrafiłabym non stop żyć na półproduktach, zupkach z proszku, parówkach itd. Wspólne to wspólne, maja umowę, płacą, dzielą sie - ok. Ona wcale w to nie ingeruje. Ona kupuje to, na co ona ma ochotę i to, co ona lubi, czestuje tym swojego chłopaka. Nagle sie okazuje, że oni wcale tym jej "lepszym jedzeniem" nie pogardzą, wręcz przeciwnie. Wychodzi wiec na to, że są leniwi lub skąpi. No i jeszcze jedna sprawa : tych facetów BYŁOBY stać na lepsze jedzenie, gdyby tylko chcieli, ale wola za to kupić np. zgrzewkę piwa (gdzieś chyba autorka wspominała o tym, a jak nie to przepraszam). Btw. dziwne, że sam chłopak nie oddaje Ci części kasy, za to przynajmniej, co oboje rzeczywiście zjecie. Bo co innego jak jakis produkt tylko ty spożywasz, bo on np. nie lubi. Do mnie przyjeżdża chłopak (ja do niego nie jeżdżę), nie kupuje nic, ale składa się ze mną na jedzenie. Oczywiście mozna to uznac za wyraz podziekowania za gościne czy po prostu dobrych chęci z Twojej strony, że kupisz co nieco. Ale to nadal jest TWOJE jedzenie i nie masz obowiazku z kimś sie dzielić. Wiesz dziwne byłoby, jakbys nagle zaczęła wołać od nich kasę za kazdym razem. Lepiej po prostu kupuj "na styk" albo wychodźcie jeść i po problemie. A jesli masz cos zostawić, to powiedz, żeby zostawili na następny raz, bo moze być Ci potrzebne. Możesz obrócic to w żart, żeby nie było spięcia. Jak dla mnie dobrze, że liczysz sie z groszem i według mnie wcale nie przesadzasz. Niby to troche (dla niektórych może i trochę....), ale to się zdarza non stop, więc kasa też sie zbiera. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 |
Raczkowanie
|
Dot.: taki trochę problem
Przesadzasz trochę. Skoro chłopaki dzielą się wydatkami to albo gotujesz i siłą rzeczy częstujesz kolegę, ale nie gotujesz wcale. Jak Ci tak zależy żeby miec napój kupuj sobie włąsny za każdym razem jak przyjeżdżasz i problem rozwiązany. I nie wyliczaj mu tak! Chłopaki naprawdę mają trochę inne podejście do takich pierdół
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
Cytat:
My piszemy o sytuacji, gdy samemu trzeba kupić wszystko, a dwa tygodnie to dwa tygodnie czyli 14 dni... |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 | |
zuy mod
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
![]() a tak poważnie, 100 złotych na 2 tygodnie to przesada, ale tydzień to jest spokojnie do ogarnięcia, nawet z jedzeniem mięsa ![]()
__________________
![]() L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
![]()
__________________
My road. My life. My dream. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#132 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
Przepraszam ale mam wrażenie. że po raz kolejny nie rozumiesz o czym piszę. ![]() Tu niechodzi o to kto ile zarabia. Bo szczerze mówiąc guzik mnie to obchodzi. Tylko o to .. Że statystycznie człowiek musi wyrobić dwie dniówki. Zarabiając zarazem te 100 zł i tak naprawdę te pieniążki są nic nie warte. Bo jak już wcześniej wspominałam, kilka lat temu żywność nie była aż taka droga, a co za tym idzie. Ludzie mogli sobie na więcej pozwolić .. Teraz idziesz do sklepu, wydajesz tą stówe i praktycznie nie masz nic. Bo wszystko jest teraz dużo droższe. ![]() A tak w ogóle, po raz kolejny nie rozumiem po co ta zażatra dyskusja. Autorka powinna sobie ułatwić życie, i zwyczajnie z mostu powiedzieć kumplowi Tż że "nie będzie mu za friko gotować obiadków" albo "ten słoik nutteli kupiłam sobie specjalnie dla mnie, proszę zebyś go nieruszał" . W końcu jakby nie patrzeć to rozwiązanie jest dużo lepsze niż wyliczanie, przeliczanie kto ile zje na obiad. Lub dziecinne chowanie soczków po szafkach . ![]()
__________________
Sztywny moralny kodeks z dala od chorych podniet. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
![]() To Ty napisałaś, że 100 złotych starcza Ci na przeżycie dwóch tygodni i nie jesz żadnych śmieci. Później okazało się, że dwa tygodnie to w rzeczywistości dni 10 (czyli o 4 krócej) i sporo rzeczy sobie z domu przywozisz. To trochę inne przedstawienie sprawy. Po prostu stwierdzam fakt, który jest taki, że gdybyś miała tylko te 100 złotych, rodzice Ci nie pomogli i nie wykarmili przez weekend, to miałabyś znacznie ciężej. I tak, koniec OT ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 241
|
Dot.: taki trochę problem
troszkę Cię rozumiem
![]() ale... uwazam że powinnaś otwarcie powiedzieć TZowi żeby sie dokładał i kupuj tylko tyle zeby dla Was dwojga starczyło. wiadomo że jedzenia sie nie żałuje ale np. jak sie co tydzień tak kupuje to jednak sie zbiera. ja robie obiad co drugi dzień i posyłam Tzowi na warsztat i zawsze daje więcej bo wiem że sie mu brat do tego doczepi albo któryś kolega. wiem że to kosztuje ale to TZ mi daje na to pieniądze. to jest różnica. musisz mu otwarcie powiedzieć. a tak wogóle to dlaczego sie nie wypowiadasz?
__________________
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() http://www.suwaczek.pl/cache/14430ff3c8.png http://www.fotografia.slubna.com.pl/...4-04-21/05.jpg |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: road paved in gold
Wiadomości: 872
|
Dot.: taki trochę problem
hehe, po tej zażartej dyskusji aż zrobiłam na kartce wyliczenia i okazało się, że jestem w stanie przeżyć 2 tygodnie za 100 zł
![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#136 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 375
|
Dot.: taki trochę problem
Dla mnie problemem nie jest kolega TŻ-ta, tylko sam TŻ. To on Autorce każe gotować obiadki dla kolegi, nie dokłada się jej prawie nigdy do zakupów i na niej żeruje. Nie wyobrażam sobie, żebym miała jeździć do faceta co tydzień i mu obiadki gotować, a on mi dla przyjemności nie mógł soku raz kupić, bo to moje fanaberie (chociaż Autorki i jej gardzenia wszystkimi tanimi produktami nie popieram, prawdę mówiąc
![]() Odnośnie OT. Ja teraz z chłopakiem muszę przeżyć miesiąc za 500zł łącznie ;D A jeszcze goście do nas chyba przyjeżdżają, więc wesoło będzie ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 354
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: taki trochę problem
No ale chwila moment. Wy tu piszecie, że TŻ ma się autorce dokłądac do tych weekendowych obiadków, ale z jakiej niby racji? To nie on ją prosi o robienie drogich obiadków i kupowanie luksusowych (jak dla niego) produktów. To tylko fanaberia autorki.
Poza tym chłopak może nie mieć za co się dokładać. Życie tanie nie jest. Może on na coś oszczędza, może ma swoje wydatki, może się dokłada rodzinie? Jeśli żywi się tanio to raczej ma powó do oszczędzania, więc nie widzę pwoodu by się dokłałdał do fanaberii autorki. A autorka może gotowac tylko dla siebie jak jej przeszkadza, ze TŻ i kumpel jedza 'jej' obiady. Jak ja nie mieszkałam z TŻ-em i przysżło mi do głowy coś ugotowac jak byłam na wekend u niego (a czułam się zobligownaa w czymś pomóc skoro sobie pomieszkuję) to robiłąm obiad dla niego i dwócg współlokatorów bo oczywsite dl amnie było, że oni tez tam mieszkali, no ale fakt nie był to włoski makaron tylko taki tam zwykły, nie dla snobów... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 | |||
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]()
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#140 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: taki trochę problem
mnie tylko śmieszy tekst "nie chodzi o pieniądze"
![]() Swoją drogą też nie wiemy czy lokator w tyg w ramach wdzięczności piwa tż-owi nie odpali czy plynu do naczyń nie kupi ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 92
|
Dot.: taki trochę problem
a wg mnie przesadzasz...
to jest ich mieszkanie, ich umowa, ich sposób żywienia i Ty możesz się jedynie do tego dostosować, a nie domagać się żeby oni dostosowali się do Ciebie postaw się w odwrotnej sytuacji mieszkasz sobie z kumpelą, dzielicie się jedzeniem, jadacie razem i wszystko macie wspólne. Twój chłopak wpada w weekend i coś gotuje i co nagle zamykacie się, żeby zjeść tylko razem, zawsze jadacie razem a teraz nie poczęstujesz koleżanki ? nagle co mówisz jej, sorry ale to jest jedzenie tylko mojego chłopaka i możemy to jeść tylko i wyłącznie w jego obecności albo to jest nutella mojego chłopaka ja ją mogę zjeść na śniadanie ale Ty już nie. wiem że sytuacja przerysowana, ale może dotrze do autorki wątku, że jej chłopak być może jest dobrym kumplem i nie chce po chamsku potraktowaćwspółlokatora |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: taki trochę problem
a ja dalej nie rozumiem,dlaczego ona ma obowiązek gotowania dla wszystkich?
ma ochotę zjeść ,gotuje dla swojego chłopa,ale dlaczego ma zywić kumpla.może sąsiadom też ma stawiac? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 164
|
Dot.: taki trochę problem
Uważam, że ustalenia chłopców odnośnie wspólnego żywienia nie powinny działać w weekend, jeśli nie dorzucają się po równo.
Na miejscu autorki zrezygnowałabym z kupowania jedzenia i powiedziałabym, że dziś to oni stawiają obiad. ![]() Albo można umówić się, że ktoś stawia i robi w dany weekend i na zmianę. Myślę, że to byłoby fair. Przy okazji dziewczyna dałaby delikatnie do zrozumienia, że jej kieszenie mają dno. Kiedy mam ochotę kogoś czymś obdarować to nie mam obowiązku przynosić prezentów dla jego współlokatorów, bo "wszystkim się dzielą". A niech dzielą się, bo tak sobie ustalili, ale ona się z nimi nie umawiała na dzielenie. Jasne, że głupio ugotować dla siebie i zamknąć się z tym w pokoju. Dlatego można wymyślić coś innego - szczera rozmowa z chłopakiem na temat zrzutek lub po prostu któregoś razu przyjechać bez jedzenia. To nie problem zrobić ciut więcej dla jeszcze jednej osoby, ale nie o robociznę chodzi, tylko o koszt produktów. Skoro oni dwaj w tygodniu się zrzucają i jedzą wspólnie to w weekend powinni się zrzucać ale wszyscy we troje i byłoby ok. Dla mnie to naturalne. Niektórzy zapomnieli, że autorka Tż-a nie jest swoim Tż - em tylko oddzielną osobą. :p Edytowane przez hebanowe noce Czas edycji: 2012-02-11 o 21:45 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#144 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 389
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
No a jak. Normalne. Jak widzę, że coś nie moje, to nie ruszam. Zresztą można powiedzieć "słuchaj, moja dziewczyna to kupiła, więc jak możesz to nie ruszaj. bo ona płaciła", a nawet choćby zapytać, czy dziewczyna może zostawić u nich to co kupiła (przypuszczam że to kwestia jednego słoiczka/kartonu/itp.). I tu albo by sie zgodził, bo mu nie przeszkadza, albo by się nie zgodził, bo mu przeszkadza, albo by sie zgodził, bo nie umie odmówić, ale wtedy już jego problem. Jednak myslę, że facetowi to specjalnie nie robi różnicy, że jakiś dodatkowy produkt jest w lodówce. Po prostu mysli, że ktokolwiek kupi, to ma jeść, bo od początku sie nie dogadaliście. A teraz trochę za późno. Nawet gdybym składała sie w tygodniu na jedzenie z współlokatorką, a widziałabym, ze w lodówce jest cos nie naszego, to bym nie ruszyła lub chociaż zapytała. Jak cos nie pasuje, to myślę, że by ten kolega powiedział, że mu nie odpowiadają odwiedziny, no ludzie, to są dorośli ludzie! I przpuszczam, że facet jak to facet nie wymyslałby jakichs dziecinnych powodów typu wyjadanie, by zemścić sie na dziewczynie kumpla, bo zostawia jedzenie ;] Nie kupuj, proste. Wiesz, jesli teraz wyskoczycie z podziałem kasy, nawet subtelnie, to będzie chamskie. Oni żyją sobie w zgodzie i umowie, a tu nagle podział kasy sie pojawia, zgrzyt. A Ty wyjdziesz na wredną. Nie kupuj, albo kupuj takie, których Ci nie szkoda, albo co możesz to woź ze sobą. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: taki trochę problem
dziwi mnie jedno, autorka mowi o wydawaniu 50zl na obiad. czemu funduje te obiady swojemu facetowi? dlaczego sie nie rozliczaja po zakupach? jesli kolega bedzie dorzucal 1/3 za zakupy to co za problem?
co do wyjadania przez kolege- moze on nie wie, ze to jego wspollokator nie placil za jedzenie? skad ma wiedziec, kto placil przy kasie?! rozwiazanie problemu: -> rozliczanie rachunkow na 3 osoby -> przynoszenie "resztek" z domu. np. jakis pasztet, ser, dzem. w malej ilosci, ale zeby nie dokupowac -> przestac robic super-hiper frykasy za milion zlotych i zostawiac takie przyjemnosci na pobyt w domu. co chyba nie jest zbyt trudne ![]()
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 343
|
Dot.: taki trochę problem
No ciekawe, jak tam Autorce mija weekend
![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: taki trochę problem
pewnie w kuchni
![]()
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#148 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
|
Dot.: taki trochę problem
Cytat:
![]() ![]() Cytat:
nikt autorki nie zmusza do przebywania tam jak już chcemy się tak liczyć to autorka korzysta z lodówki a lodówka jest jej??? no jakim prawem korzysta? moze niech rzeczywiscie wystawia za okno haha Cytat:
jeśli ludzie nie są wychowani i nie znają umiaru to autorka raczej ich nie wychowa, mamusią nie jest Cytat:
hehe ![]() Edytowane przez Linka25 Czas edycji: 2012-02-14 o 14:19 |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:08.