Od marca-pierwsze starania po poronieniu

[karota11]

misiaeel mam nadzieję, ze wszystko pójdzie ok i będziesz miała zielone światło
ja to jestem lata świetlne za Wami jak widzę ;( ja ograniczylam się do kwasu foliowego, i głupio mi, ze nie wiem o tym, ze można poprawić śluz itp itd;/

[anitaxas]

Napisane przez misiaeel

Więc jak dobrze pójdzie za równy miesiąc działamy

Kochana widzę, że mamy bardzo podobną sytuację. Tzn. ja też czekam jeszcze na wizytę u edno. (będzie17 lub 31 marca), co do tych guzków to nic się na razie nie denerwuj - u mnie też wykryto jakieś "mikrocysty" ale są póki co zupełnie ok i po prostu trzeba to kontrolować. Więc głowa do góry

Co do tych specyfików na poprawę śluzu, to w sumie chyba nie mam z nim problemu - ale może warto się wspomóc

Dowidziałam się wczoraj, że kolejna koleżanka z pracy w ciąży.. ech.. ukłuło znowu w serduchu.. wiecie taka zazdrość, ale taka pozytywna.. tzn. pomyślałam sobie w w duchu - że może następna będę ja

W ogóle to dużo ostatnio myślę o różnych różnościach i tak stwierdziłam, że kurcze niby wsio u mnie ok, tzn. jest praca, jest kochający Tż, jest gdzie mieszkać - generalnie taka stabilna w miarę sytuacja a jednak czegoś mi brakuje... i tak się zastanawiam czy to może być właśnie macierzyństwo??
wiecie ja zawsze starała się w swoim życiu planować, układać i analizować.. potem stało się to się stało i tak jakoś uświadomiło mi to że naprawę nie wszystko można kontrolować w swoim życiu. Przykład prosto z brzegu: zawsze marzyłam żeby urodzić na wiosnę (tp miałam na maj) a teraz tak myślę czy jest sens żeby czekać kolejne kilka miesięcy tylko po to by urodzić na wiosnę.. czy może darować sobie takie durne wyliczenia bo jak już zdążyłyśmy się boleśnie przekonać nasze plany często nijak mają się do rzeczywistości..

A jak jest u Was - tzn. czy termin porodu, w sensie pory roku ma dla Was jakiekolwiek znaczenie?

[Blanka25]

Napisane przez anitaxas

Kochana widzę, że mamy bardzo podobną sytuację. Tzn. ja też czekam jeszcze na wizytę u edno. (będzie17 lub 31 marca), co do tych guzków to nic się na razie nie denerwuj - u mnie też wykryto jakieś "mikrocysty" ale są póki co zupełnie ok i po prostu trzeba to kontrolować. Więc głowa do góry

Co do tych specyfików na poprawę śluzu, to w sumie chyba nie mam z nim problemu - ale może warto się wspomóc

Dowidziałam się wczoraj, że kolejna koleżanka z pracy w ciąży.. ech.. ukłuło znowu w serduchu.. wiecie taka zazdrość, ale taka pozytywna.. tzn. pomyślałam sobie w w duchu - że może następna będę ja

W ogóle to dużo ostatnio myślę o różnych różnościach i tak stwierdziłam, że kurcze niby wsio u mnie ok, tzn. jest praca, jest kochający Tż, jest gdzie mieszkać - generalnie taka stabilna w miarę sytuacja a jednak czegoś mi brakuje... i tak się zastanawiam czy to może być właśnie macierzyństwo??
wiecie ja zawsze starała się w swoim życiu planować, układać i analizować.. potem stało się to się stało i tak jakoś uświadomiło mi to że naprawę nie wszystko można kontrolować w swoim życiu. Przykład prosto z brzegu: zawsze marzyłam żeby urodzić na wiosnę (tp miałam na maj) a teraz tak myślę czy jest sens żeby czekać kolejne kilka miesięcy tylko po to by urodzić na wiosnę.. czy może darować sobie takie durne wyliczenia bo jak już zdążyłyśmy się boleśnie przekonać nasze plany często nijak mają się do rzeczywistości..

A jak jest u Was - tzn. czy termin porodu, w sensie pory roku ma dla Was jakiekolwiek znaczenie?

Ja miałam wyznaczony termin porodu na sierpnia, i w sumie się ucieszyłam ze taka data, srodek lata, ogolnie spoko
Ale teraz tak sobie myśle ,ze to bez znaczenia kiedy ma sie urodzic dziecko, najważniejsze żeby bylo zdrowe i zeby ciążą przebiegała dobrze, bez zadnych niemilych niespodzianek.
Pozdrawiam trzymajcie sie ciepło

[karota11]

oj tak....mi po # myślenie zmieniło się o 180stopni ;/
Ja też sobie wymyslałam, kiedy chcę urodzić, jak znak zodiaku, bo nie chcę tego i tego... i takie bzdety...w grudniu nie..bo święta, w styczniu nie bo początek roku...
A teraz może się dla mnie urodzić nawet w samego sylwestra, czy nowy rok, czy wigilię, czy kiedy tam sobie chce, aby zdrowe ;/
Tez planowałam--wszystko z wyprzedzeniem, a t włąsnie sie tak nie da i teraz już inczej czekam na ciąże

[misiaeel]

anitaxas ja wizytę u endo mam na początku kwietnia. Teraz jeszcze czekam tylko co napisze mi o tym USG.
Muszę jeszcze zrobić badania ft3,ft4 i tsh.
Ja się też niedawno dowiedziałam, że koleżanka jest w ciąży. I też poczułam takie ukucie, sama nie wiem czy to zazdrość czy co.
Co do terminu porodu to chyba nie mam jakiś wymagań;p Byle nie było -20stopni

[eseska]

Napisane przez anitaxas

A jak jest u Was - tzn. czy termin porodu, w sensie pory roku ma dla Was jakiekolwiek znaczenie?

Teraz nie ma żadnego znaczenia -byle udało się zajśc , donosić i całe i zdrowe było!
Ale za pierwszym razem to tez chciałąm by wiosna była (termin miałam na koncówke kwietnia) - smialismy sie z Tz ze jak się pospieszy to bedzi baranek jak my i ze fjnie bo nie będe z brzuchem sie w upałay męczyc i zaraz fajna pogoda na spacerki - bo ciepło bo świeze warzywa i owoce, ale życie pisze inne scenariusze! Teraz nie mam takich kalkulacji!

[karota11]

ja się dowiedziałam, że mój kolega zostanie ojcem ;/
Co nie ma nawet stałej partnerki ;/ i gdzie tu sprawiedliwość?

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

A co do terminu to ja miałam na lipiec i dokłądnie co do dnia w 50te urodziny mojego taty Ale jak widać zmiana ...

[eseska]

Karota- sprawiedliwości nie ma!

[misiaeel]

Napisane przez eseska

Karota- sprawiedliwości nie ma!

Niestety, nie ma:/
Ostatnio na ulicy widziałam młodą dziewczynę w zaawansowanej ciąży z papierosem w ustach. Jej nie zależy. Założe się, że urodzi zdrowe dziecko.
Same palę, ale jak się dowiedziałam o ciąży to od razu papierosy do kosza poszły. Teraz niestety wróciłam do tego z tych wszytskich nerwów:/

[karota11]

Ja walczę nadal .... a tak baaardzo chce sie palić
Ja też paliłam, ciąża, od razu rzuciłam i już idzie 4 miesiac jak nie palę Śni mi się po nocach

[misiaeel]

Ja jak się dowiedziałam o tym, że muszę iść na zabieg. To tż sam do mnie powiedział- pójdę Ci po papierosy;p
I tak wróciłam do tego. Teraz chcę ograniczać, a potem rzucić jeszcze przed ciążą.

[karota11]

Ja nie palę tylko i wyłącznie dzięki mojemu mężowi, to on mi gadałw stanach krytycznych, ze będę głupia jak zapale i mówił i gadał i skutkuje jak narazie rzekonał mnie tym że mam akurat czas na oczyszczenie organizmu ;/

[misiaeel]

Ja musiałam zapalić po tym wszytskim. I tak teraz palę cały czas;p A co do oczyszczania organizmu z tej całej nikotyny itd to mi lekarz powiedział, że parę dni i wystarczy żeby to wszytsko się usunęło. Tż też cały w nerwach bo w pracy szykuje się awans i się denerwuje tym wszytskim i sam czasem ze mną zapali. Chociaż normalnie nie pali;p;p


Nic mnie tak nie dobija i nie denerwuje jak wklejanie na facebooka zdjęc z USG.

[karota11]

u mnie naszczęście jest tak, ze to ja wśród znajomych jedna z pierwszych planuję dziecko, reszta nie, wiec nie ma takich fotek, ale dla mnie to bezsens totalny ;/

[eseska]

Ja nie palę i niepaliłam! ale moi rodzice konkretnie wię cjak pójde tam raz na tydzien to sie na wdycham za cały czas!

[misiaeel]

U mnie najwięcej jest takich młodszych ode mnie! Co to chyba planowane za bardzo nie było. Nie rozumiem tych zdjęć? Po co? Jeszcze rozumiem jak się dziecko urodzi, ale USG????

[karota11]

eseska to Ty z tych szczęśliwców co się nie trują tym dymem
Ja teraz to nie mogę wysiedzieć nigdzie ..... normalnie dusi mnie ten dym ;/

ALe teraz siedze miesiąc czekam na szkolenie 5 marca ruszam na 2 tygodnie się szkolić i nudzę sie okropnie i taaak bym sobie zapaliła, ze szok mam właśnie popijam wielki kubek kawki z mlekiem Mniam i we wczesniejszym czasie, posżłoby przy okazji z 1/4 paczki papierosów

[misiaeel]

Ja zawsze najwięcej palę od rana, a później to już mi się nie aż tak bardzo chce
Jutro do domu jedziemy z tż, tzn do tego rodzinnego nie było mnie u Rodziców 3 tygodnie to już się doczekać nie mogę

[karota11]

ja też tak paliłam, albo wieczorem, jak siadałam przy kompie to juz kaplica jeden za drugim
Fajnie, odpoczniesz, zrelaksujeszz się

[misiaeel]

anitaxas a powiedz mi co masz z ta tarczyca? No i jakie miałaś wyniki w ciąży i po ciąży?

[morenica]

Napisane przez misiaeel

Niestety, nie ma:/
Ostatnio na ulicy widziałam młodą dziewczynę w zaawansowanej ciąży z papierosem w ustach. Jej nie zależy. Założe się, że urodzi zdrowe dziecko.
Same palę, ale jak się dowiedziałam o ciąży to od razu papierosy do kosza poszły. Teraz niestety wróciłam do tego z tych wszytskich nerwów:/

Czyli nie jestem jedyna, która pali U mnie tak samo było, że jak zobaczyłam dwie kreski na teście, czekając na wynik zapaliłam i koniec potem. A jak tylko wyszłam od lekarza i powiedział, że niestety Dzidzi już nie ma zapaliłam Czułam, ze coś nie jest tak i kupiłam paczkę po drodze. I teraz niestety nie udało się całkowicie rzucić. Ale i tak ograniczam, palę cienkie miętowe ( w sumie to tylko takie paliłam cały czas). Moja znajoma, o której chyba pisałam, że w tym samym czasie zaszła w ciąże co ja paliła i to mocniejsze ode mnie. Jeszcze jak już wiedziała, że jest w ciąży na Sylwestra razem ze mną paliła, a potem jak do niej poszłam to też paliła takie słabe. Ja rzuciłam od razu, ona paliła i co? Mi się nie udało, a ona dalej w ciąży.

Napisane przez karota11

Ja walczę nadal .... a tak baaardzo chce sie palić
Ja też paliłam, ciąża, od razu rzuciłam i już idzie 4 miesiac jak nie palę Śni mi się po nocach

Gratulacje, że udało się nie palić

Napisane przez misiaeel

Ja musiałam zapalić po tym wszytskim. I tak teraz palę cały czas;p A co do oczyszczania organizmu z tej całej nikotyny itd to mi lekarz powiedział, że parę dni i wystarczy żeby to wszytsko się usunęło. Tż też cały w nerwach bo w pracy szykuje się awans i się denerwuje tym wszytskim i sam czasem ze mną zapali. Chociaż normalnie nie pali;p;p


Nic mnie tak nie dobija i nie denerwuje jak wklejanie na facebooka zdjęc z USG.

Oj tak, zgadzam się. Nie lubię tego Albo ostatnio moja znajoma zamieściła swoje zdjęcie w staniku tylko z gołym brzuchem. owszem ja też pewnie miałabym takie fotki, ale dla nas tylko zarezerwowane. Ale nigdy nie umieściłabym na fejsie.

Napisane przez karota11

eseska to Ty z tych szczęśliwców co się nie trują tym dymem
Ja teraz to nie mogę wysiedzieć nigdzie ..... normalnie dusi mnie ten dym ;/

ALe teraz siedze miesiąc czekam na szkolenie 5 marca ruszam na 2 tygodnie się szkolić i nudzę sie okropnie i taaak bym sobie zapaliła, ze szok mam właśnie popijam wielki kubek kawki z mlekiem Mniam i we wczesniejszym czasie, posżłoby przy okazji z 1/4 paczki papierosów

To moje ulubione połączenie jest

Napisane przez misiaeel

Ja zawsze najwięcej palę od rana, a później to już mi się nie aż tak bardzo chce
Jutro do domu jedziemy z tż, tzn do tego rodzinnego nie było mnie u Rodziców 3 tygodnie to już się doczekać nie mogę

Ja też właśnie głównie z rana palę. Bo Męża nie ma w domu, a On mnie zawsze gania, że mam nie palić, że na balkon mam iść a tak rano cisza w domu, wizaż, kawka i papieros

Dzisiaj dostałam @ - pierwszy po #. Poczułam się dziwnie, bo już przyzwyczaiłam się do myśli, że jednak nie będę miała.
Tak jak wcześniej nie miałam chęci na dziecko i w ciągu tych 6 tyg teraz jak już straciłam poczułam instynkt. I chcę jak najszybciej z Mężem zacząć się znowu starać. Nie wiem czy teraz po @ to nie będzie za wcześnie jednak

A co do daty porodu - oby zdrowe było. A pierwszy termin mieliśmy na wrzesień 17 - czyli dokładnie w Naszą 1 rocznicę ślubu

[misiaeel]

morenica u mnie właśnie też od rana męża nie ma i moje ulubione zajęcie to kawka, papieros i wizaz;p;p Później jak On jest w domu to dużo mniej palę. NIe wygania mnie jeszcze na balkon bo za zimno, ale pewnie niedługo już sama zacznę wychodzić.
A Ty Kochana miałaś zabieg przy #?

My mieliśmy datę porodu na 27 sierpnia, a rocznica ślubu 20.

[anitaxas]

Napisane przez misiaeel

anitaxas a powiedz mi co masz z ta tarczyca? No i jakie miałaś wyniki w ciąży i po ciąży?

Generalnie mam nadzieję że nic nie mam z tarczycą A tak poważnie - przed ciążą nie sprawdzałam, więc nie wiem jak było. Zaraz po poronieniu też się nie przebadałam. Dopiero teraz gdy na horyzoncie pojawiła się myśl kolejnej ciąży zrobiłam podstawowe badania na tarczycę. Generalnie wszystkie wyniki mieściły się w podanych laboratoryjnych normach, ale dla pewności poszłam do endokrynologa. Zrobiła dokładny wywiad na mój temat + USG i stwierdziła, że generalnie jest ok, ale dla pewności, ponieważ wykryła na tarczycy jakieś małe cysty + stwierdziła, że sama tarczyca jest trochę za mała więc zleciała zrobić badania jeszcze na przeciwciała aTPO, TRAb, aTG żeby się upewnić czy np. przy kolej ciąży nie będzie potrzeby wspomóc się jakimiś hormonami, żeby po prostu pomóc organizmowi przyjąć ciąże.

---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Ja nie palę, Tż też nie i nigdy nie paliliśmy więc nie ma problemu z rzuceniem

Ze staraniami to trzeba się poradzić lekarza i przede wszystkim trzeba mieć jakby to powiedzieć "mocną psychę" żeby się starać.
Ponoć jeśli poronienie było samoistne i nie było przeprowadzane łyżeczkowanie to można się starać od razu, w innych wypadkach zaleca się odczekać, żeby organizm mógł się trochę zregenerować.
Ale to różnie bywa- są kobiety które zachodzą od razu po # i rodzą zdrowe dzieci, a czasem się odczeka kilka miesięcy i bywa że kończy się jak poprzednio. Nie ma reguły

[misiaeel]

Napisane przez anitaxas

Generalnie mam nadzieję że nic nie mam z tarczycą A tak poważnie - przed ciążą nie sprawdzałam, więc nie wiem jak było. Zaraz po poronieniu też się nie przebadałam. Dopiero teraz gdy na horyzoncie pojawiła się myśl kolejnej ciąży zrobiłam podstawowe badania na tarczycę. Generalnie wszystkie wyniki mieściły się w podanych laboratoryjnych normach, ale dla pewności poszłam do endokrynologa. Zrobiła dokładny wywiad na mój temat + USG i stwierdziła, że generalnie jest ok, ale dla pewności, ponieważ wykryła na tarczycy jakieś małe cysty + stwierdziła, że sama tarczyca jest trochę za mała więc zleciała zrobić badania jeszcze na przeciwciała aTPO, TRAb, aTG żeby się upewnić czy np. przy kolej ciąży nie będzie potrzeby wspomóc się jakimiś hormonami, żeby po prostu pomóc organizmowi przyjąć ciąże.

Ja dopiero w ciąży miałam badane TSH nigdy wcześniej nie robiłam i wyszło podwyższone, bo 5,26 a norma do 4,2 gdzie dla kobiet w ciąży powinno być w granicach 1. ft3 i ft4 miałam w normie, tylko te przeciwciała mam podwyższone co właśnie wskazuje na chorobe Hashimoto. I ja niestety muszę brać te hormony, na razie najmniejsza dawkę, zobaczymy. Następne tsh mam zrobić dopiero za miesiąc.

A co do starań po # to ile lekarzy tyle opinii. Słyszałam właśnie, że jeśli poroni się samoistnie to można od razu. Natomiast tak jak ja miałam zabieg mi gin powiedział, że 6 miesięcy. Z kolei inny powiedział, że 3 miesiące tzn 3 cykle. Dlatego czekam tylko na te badania i ruszam do roboty. Tym bardziej, że mi się już wszytsko ładnie wygoiło.

[karota11]

morenica- super, ze @ przyszła. To ile dni po #? ja miałam równo 30 dni.miałam samoistne ;/

[misiaeel]

Ale cisza na wątku
Ja znowu sama siedzę bo tż musiał pojechać coś załatwić z samochodem.
Dziewczyny a z jakich części kraju jesteście;p?

[Blanka25]

Napisane przez misiaeel

Ale cisza na wątku
Ja znowu sama siedzę bo tż musiał pojechać coś załatwić z samochodem.
Dziewczyny a z jakich części kraju jesteście;p?

wschodnia Polska wita

[karota11]

ja też wschód-mazowieckie

[misiaeel]

To porozrzucane po całej Polsce jesteśmy;p

[karota11]

Napisane przez misiaeel

To porozrzucane po całej Polsce jesteśmy;p

A ty?