"Fifty Shades of Grey" E. L. James - kto zna?

[Maartikrk]

Dla mnie ta książka to przereklamowane romansidło z dużą ilością śmiałego seksu i sado-maso, który wciąż dla wielu osób stanowi temat tabu - stąd też ta wielka popularność i rozgłos. Powiem tak - nic mnie w tej książce nie zaskoczyło. Owszem, czyta się bardzo dobrze bo język jest prosty i niewymagający skupienia, przeczytałam w 2,5 dnia. Moja opinia może być spowodowana tym, że nie przeczytałam żadnej recenzji tej książki i łudziłam się na coś mimo wszystkie bardziej ambitnego a dostałam wątek niczym, ze "Zmierzchu" w nieco bardziej erotycznej wersji i bez wampirów. Książka na pewno przypadnie do gustu osobom, które od książki nie wymagają więcej niż lekkości czytania i odprężenia się

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------

basia_e "Polacy wiecznie narzekają i wszystko krytykują" - jesteś pewna, że to dobre stwierdzenie jeśli chodzi o książki? To że komuś książka nie przypadła do gustu nie świadczy o tym, że jest wiecznie umęczonym i narzekającym polaczkiem. Każdy ma prawo do krytyki zwłaszcza w sferze literatury i filmu. Fakt, że wiecznie narzekający polacy krytykują tą pozycję powinien nas cieszyć, że jako społeczeństwo sięgamy po bardziej ambitne książki niż 50 shades of Grey. Pozdrawiam.

[basia_e]

Napisane przez Maartikrk

basia_e "Polacy wiecznie narzekają i wszystko krytykują" - jesteś pewna, że to dobre stwierdzenie jeśli chodzi o książki? To że komuś książka nie przypadła do gustu nie świadczy o tym, że jest wiecznie umęczonym i narzekającym polaczkiem. Każdy ma prawo do krytyki zwłaszcza w sferze literatury i filmu.

hmm, stwierdzenie wyrwane z kontekstu - miałam na myśli że ludzie chętniej krytykują niż doradzają, a nie że nie mogą krytykować, i pomijam już fakt że sama skrytykowałam kilka rzeczy w tej książce. Poza tym znalazło się już kilka dobrych doradzających duszyczek

Napisane przez Maartikrk

Dla mnie ta książka to przereklamowane romansidło z dużą ilością śmiałego seksu (...) Książka na pewno przypadnie do gustu osobom, które od książki nie wymagają więcej niż lekkości czytania i odprężenia się

W 100% się zgadzam, z resztą jak już wcześniej sama podobnie napisałam - że to jest romansidło ze scenami erotycznymi - odmóżdżacz I fakt - jest przereklamowana

Napisane przez Lev

Co rozumiesz przez 'jej podobne'? Poziomem? Pewnie Zmierzch i inne tego typu egzaltowane cudeńka.
Tematyką? "Historia O" to klasyka BDSM w najlepszym wydaniu.

Chodziło mi o gatunek. A akurat wątek BDSM kompletnie mnie nie interesuje.

Napisane przez Lev

(tę książkę i tę ułomność)

Nie wiedziałam że będziemy pisać sprawdzian z polskiego Nie przygotowałam się ajajaj
Moje wypowiedzi przynajmniej są w miarę składne, bo czytałam już takie których nie szło zrozumieć i nie mam tu na myśli literówek. Ale następnym razem zwrócę większą uwagę

[olenkasz]

no tak, bo przecież powszechnie wiadomo, że Gray jest napisany jako fan fiction Zmierzchu, więc to ze jest niemal blizniaczy treściowo nie powinno nikogo dziwić.

kurcze, tak piszecie o tych odważnych scenach łóżkowch...cholera, gdzie? dla mnie ta historyjka płynie niczym fantazmat nabuzowanej gimnazjalistki.

[newmoongirl]

Napisane przez olenkasz

no tak, bo przecież powszechnie wiadomo, że Gray jest napisany jako fan fiction Zmierzchu, więc to ze jest niemal blizniaczy treściowo nie powinno nikogo dziwić.

kurcze, tak piszecie o tych odważnych scenach łóżkowch...cholera, gdzie? dla mnie ta historyjka płynie niczym fantazmat nabuzowanej gimnazjalistki.

Ja myślę, że tu po prostu chodzi o to, że autorka różne rzeczy tam opisała np: jeśli bohaterka robiła loda, to robiła loda, a nie "traktowała z czułością kwintesencję jego męskości" czy jakieś inne owijanie w bawełnę. I dlatego to jest taaaaka straszna kontrowersja, zwłaszcza w naszym kraju, gdzie seks należy uprawiać po ciemku i pod kołdrą, wyłącznie w celu spłodzenia potomstwa
A czy owe sceny łóżkowe rzeczywiście były odważne... Nie wiem, bom czytała dośc pobieżnie, jako że cała książka sprowadzała się do "musisz jeśc" i "nie przygryzaj wargi" , zapewne są lepsze powieści, gdzie sado-maso zostało konkretnie, w sposób faktycznie kontrowersyjny opisane. Natomiast ta... no cóż, jaka jest (prawie) każdy widzi

[katnaturals]

Dziewczyny, ma ktoras z Was moze 2 czesc w pdfie? Nie moge znalezc nic dobrego na chomiku ;/

---------- Dopisano o 02:29 ---------- Poprzedni post napisano o 02:27 ----------

dobra cofam, wyczytalam ze jeszcze nie ma

[Lev]

Napisane przez basia_e

[...]Nie wiedziałam że będziemy pisać sprawdzian z polskiego Nie przygotowałam się ajajaj
Moje wypowiedzi przynajmniej są w miarę składne, bo czytałam już takie których nie szło zrozumieć i nie mam tu na myśli literówek. Ale następnym razem zwrócę większą uwagę

Żaden sprawdzian, ja tam doceniam jak ktoś mi zwraca uwagę gdy robię tego typu błędy. Za to na przypadki beznadziejne, które ledwie potrafią się poprawnie podpisać za to już przekazać o co im właściwie chodzi już nie, nie marnuję czasu.

Napisane przez newmoongirl

[...]Nie wiem, bom czytała dośc pobieżnie, jako że cała książka sprowadzała się do "musisz jeśc" i "nie przygryzaj wargi"[...]

Tu widać fascynację Zmierzchem, a przynajmniej jego filmową wersją. Najbardziej charakterystyczną cechą Stewart jest to, że ciągle przygryza wargę. Gdzieś na YT nawet krążył kiedyś filmik z pierdyliardem takich ujęć z różnych jej filmów.

[basia_e]

Tak z ciekawości zaczęłam szukać podobnych książek. Wiecie że w UK zrobił się jakiś szał na takie erotyki. Był szał na książki o wampirach a teraz kolej na takie. A co gorsza każda z nich ma podobną okładkę i nalepkę typu "podobało ci się Fifty to tę książkę pokochasz". Więc tak, znalazłam coś takiego:

1. Carrington Lucinda - "The Ninety Days of Genevieve" - jest to taka sama opowieść jak "Fifty". Jakiś władczy biznesmen zawiera 90-dniową umowę z jakąś dziewczyną. Tyle że ta książka powstała wiele lat temu, a teraz w związku z sukcesem "Fifty" zrobili jej reedycję. Czytałam angielską recenzję - podobno książka jest dużo lepiej napisana, ale nie jest wciągająca i nie przejmują nas losy bohaterów.

2. Vina Jackson - seria "Osiemdziesiąt dni", ma być 5 tomów, pierwszy to "Osiemdziesiąt dni żółtych" - a to z kolei reklamują jako "bardziej pikantny i wysublimowany odcień Pięćdziesięciu twarzy Greya" i w ogóle to kolory mają być przeciwieństwem szarości W każdym bądź razie przeczytałam recenzję tej książki i zdaje się że jednak może być coś gorszego od "Fifty". Ogólnie historia jest znów taka sama tyle że główna bohaterka nie jest taka niewinna. A i ona jest skrzypaczką a on jej kupuje nowe skrzypce w zamian za prywatny koncert. Pojawiają się też sceny z klubu dla fetyszystów. Podobno język w książce jest podwórkowy i zamiast zaciekawiać to obrzydza. A z resztą poczytajcie sami: recenzja 1, recenzja 2

3. Sylvia Day - "Dotyk Crossa" (Bared to You) (pierszy tom trylogii) - książka podbiła rekord sprzedażowy Greya - oczywiście historia znów podobna - bogaty młody biznesmen (!) i stażystka z zamożnej rodziny, tyle że tym razem oboje mają złe wspomnienia z dzieciństwa. Grrr....

Tak że podsumowując wszystkie są o tym samym, tylko napisane w inny sposób. A w recenzjach które przeczytałam napisano że "Fifty" jest mimo swoich braków trochę lepsze. Ale to może też wynikać z tego że dopiero co przeczytaliśmy taką historię więc po co czytać to samo napisane inaczej i skazując się na porównania.


PS. a tak offtopic wam powiem że wczoraj nie mogłam spać a w komórce miałam wrzuconego ebooka Chmielewskiej - to tak się wczytałam że poszłam spać rano bo nie mogłam się oderwać

[megamag]

Napisane przez newmoongirl

zwłaszcza w naszym kraju, gdzie seks należy uprawiać po ciemku i pod kołdrą, wyłącznie w celu spłodzenia potomstwa

A kto Ci tak powiedział biedaku?

Nie do końca rozumiem fenomen tej książki, wszyscy którzy cokolwiek o literaturze wiedzą, piszą że to grafomania w czystej postaci. I to naprawdę fascynujące, że stała się tak popularna. Może rzeczywiście trafiła na podatny grunt, niewyżytych gospodyń domowych, które robią to tylko po ciemku i nie wiedziały, że da się inaczej? Chociaż to też nie jest dla mnie wyjaśnienie, bo porno jest w dzisiejszych czasach szeroko dostępne, jak kogoś kręci to mógł sobie obejrzeć. No chyba, że matka Polka nie ogląda porno filmów, bo nie wypada i to dewiacja, ale porno książkę to już przeczyta? Nie na darmo mówi się w końcu, że harlequiny to taka emocjonalna pornografia dla kobiet.

Z resztą pisana pornografia to nie nowy wynalazek, zanim wymyślili film była dość popularna. Niedawno wydali taką "Zmysłową serię" (http://www.wab.com.pl/?ec=zmyslowa-seria) z erotykami bodajże z XIX wieku, z resztą co ja mówię erotyki, porno i tyle. To przynajmniej może być zabawne, bo retro.

Podsumowując ja jestem zadowolona ze swojego życia seksualnego, nie potrzebuję stymulacji grafomanią.

[newmoongirl]

Napisane przez megamag

A kto Ci tak powiedział biedaku?

A nie wiem kto To taki milusi stereotyp o życiu erotycznym Polaków

Napisane przez megamag

I to naprawdę fascynujące, że stała się tak popularna.

Z tym się zgodzę. Mało tego, w niektórych przypadkach ta popularność przybiera takie rozmiary, że mógłby być z tego niezły temat na jakaś pracę dyplomową

Napisane przez Lev

.


Tu widać fascynację Zmierzchem, a przynajmniej jego filmową wersją. Najbardziej charakterystyczną cechą Stewart jest to, że ciągle przygryza wargę. Gdzieś na YT nawet krążył kiedyś filmik z pierdyliardem takich ujęć z różnych jej filmów.

I jeszcze ciągle rozdziawia buzię, całego filmu najbardziej wbiły mi się w pamieć jej zęby...

[megamag]

Napisane przez newmoongirl

Z tym się zgodzę. Mało tego, w niektórych przypadkach ta popularność przybiera takie rozmiary, że mógłby być z tego niezły temat na jakaś pracę dyplomową

Zastanawiam się tylko, czy z socjologii, seksuologii, czy z marketingu. Bo marketing był tu potężny. W strasznych czasach pod tym względem żyjemy, popularne nie staje się to co wartościowe, ale to co szeroko reklamowane.

[olenkasz]

tak, z marketingu na pewno, z seksuologii wątpię.

generalnie smutnym jest, że ludzie mają tak marne wyczucie smaku literackiego, że potrafią czytać tę książkę bez 'zgrzytów'. wychodzi bowiem na to, ze masie można rzucić dobrze rozreklamowany chłam i będzie zachwyt

[megamag]

Chyba zawsze tak było, kulturę wyższą doceniała inteligencja, a większość karmiła się niższą, masową. Na szczęście większość marnych powieści popada szybko w zapomnienie.

[katnaturals]

orientujecie się kiedy będzie ebook 2 czesci?

planuje sciagnac, nie wydam na to kasy

[basia_e]

Napisane przez katnaturals

orientujecie się kiedy będzie ebook 2 czesci?

Już jest, zaglądnij na mojego chomika - tam go udostępniam. Z wiadomych przyczyn nie mogę tutaj podać linka

[katnaturals]

Napisane przez basia_e

Już jest, zaglądnij na mojego chomika - tam go udostępniam. Z wiadomych przyczyn nie mogę tutaj podać linka

Basia alez u Ciebie skarbnica

dziękuję

[katnaturals]

basia_e a ktore ksiazki sa cos a'la grey u Ciebie na chomiku? albo co polecasz? lekkiego

[basia_e]

katnaturals - o książkach a'la Grey już pisałam wcześniej i szczerze mówiąc po przeczytanych recenzjach nie mam ochoty ich czytać - wolałabym już kolejny raz przeczytać Greya, a na mojego chomika wrzucam tylko to co lubię lub mam zamiar przeczytać.
Poza tym ostatnio trochę zmieniłam tematykę i od ostatniego czasu kiedy tu byłam przeczytałam m.in.: Sophie Kineslla - Nie powiesz nikomu i Miłość w stylu retro, Trudi Canavan - Trylogia Czarnego Maga, Kerstin Gier - Trylogia Czasu.
W zasadzie wszystkie mi się podobały i mogę je z czystym sumieniem polecić, choć "Miłość..." była trochę irytująca, po "Nie powiesz nikomu" chciałam więcej, a zakończenie "Trylogii Czarnego Maga" nie do końca przypadło mi do gustu, ale rozumiem czemu autorka tak to zakończyła. Za to przy "Trylogii Czasu" mega się uśmiałam (głównie w 3 tomie i to dzięki Xemeriusowi ) - i ostrzegam od tej trylogii dosłownie nie można się oderwać, więc nie polecam rozpoczynania lektury wieczorem - ja całość pochłonęłam w 3 dni i chyba jeszcze raz ją przeczytam
Także jak komuś odpowiada tematyka to polecam

[katnaturals]

Napisane przez basia_e

katnaturals - o książkach a'la Grey już pisałam wcześniej i szczerze mówiąc po przeczytanych recenzjach nie mam ochoty ich czytać - wolałabym już kolejny raz przeczytać Greya, a na mojego chomika wrzucam tylko to co lubię lub mam zamiar przeczytać.
Poza tym ostatnio trochę zmieniłam tematykę i od ostatniego czasu kiedy tu byłam przeczytałam m.in.: Sophie Kineslla - Nie powiesz nikomu i Miłość w stylu retro, Trudi Canavan - Trylogia Czarnego Maga, Kerstin Gier - Trylogia Czasu.
W zasadzie wszystkie mi się podobały i mogę je z czystym sumieniem polecić, choć "Miłość..." była trochę irytująca, po "Nie powiesz nikomu" chciałam więcej, a zakończenie "Trylogii Czarnego Maga" nie do końca przypadło mi do gustu, ale rozumiem czemu autorka tak to zakończyła. Za to przy "Trylogii Czasu" mega się uśmiałam (głównie w 3 tomie i to dzięki Xemeriusowi ) - i ostrzegam od tej trylogii dosłownie nie można się oderwać, więc nie polecam rozpoczynania lektury wieczorem - ja całość pochłonęłam w 3 dni i chyba jeszcze raz ją przeczytam
Także jak komuś odpowiada tematyka to polecam

chętnie zaczne od Trylogii Czarnego Maga, ale jest jakies hasło do wpisania? (przepraszam, ja mało ogarniam chomika )

[monicqua]

Napisane przez kosovitz

ja jutro skończę drugą część, dziś mi już oczy odmówiły posłuszeństwa, ale sprawdziłam i już wiem, że 3 część ma 200 stron więcej niż poprzednie
autorka za mocno sobie wzięła do serca cytowaną przez Ciebie zasadę odnośnie seksu, w pewnym momencie to, że po raz 20 Anę dźga Christianowa erection, a w tym czasie jej inner goddess robi potrójne salto, już nie wspominając, że Ch. jest zawsze chętny i gotowy, a Ana ma mokro w majtkach po dotknięciu jego pięty przestaje śmieszyć i po prostu nudzi

jeśli myślimy o tych samych zaręczynach, po których Ana dostała napadu głupawki, to fakt ta scena się autorce nad wyraz udała

nie było mnie, bo mi się odechciało pisać po tych nad wyraz rozwiniętych wynurzeniach sportowych, możesz napisać, że czytam książki o sadyście z wieczną erekcją i nie mam czasu na pisanie w wątku

Thanks God, a już myślałam, że to tylko ja jestem taka nienormalna i nie mam mokro w majtkach jak dotykam pięty mojego Tżta

co do tematu - czytam trzecią część. Chyba z ciekawości bo powtórzenia mnie doprowadzają do szalu. Sceny łóżkowe praktycznie omijam bo wieje nudą.
Naszła mnie taka refleksja czytając tę książkę: ktoś, kto już ma za sobą jakiekolwiek doświadczenia seksualne to będzie w stanie to przeczytać i nie brać treści tej książki "do serca" ale gdy przeczyta to jakaś nastolatka która o seksie nie wie nic to jeszcze zdolna będzie uwierzyć, że tak szybko się podnieci, będzie szczytować przy każdym stosunku bez żadnego problemu (bo wystarczy przecież jak facet powie "dojdź dla mnie" ), jej facet będzie cały czas gotowy i w ogóle będzie bosko. Oni nie są nigdy zmęczeni, Ana mimo tego, że chwilę wcześniej była w beznadziejnym humorze po kłótni z Szarym jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jest gotowa do stosunku tylko dlatego, że na nią spojrzał... Robią ludziom wodę z mózgu...

[syklamen]

Dodam swoją opinię o tym arcydziele literatury.
Niestety, ale takiego bełkotu raczej nie polecam czytać. Ja przeczytałam pierwszą część do końca, bo mam zwyczaj kończenie książek, chyba, że serio się nie da. 50 twarzy greya wymęczyłam jakoś. Mam wrażenie, że autorce brakuje nieco talentu literackiego, chyba, że to też po części wina tłumaczenia. Język strasznie ubogi, banalny, brak jakiegoś polotu. Książka w stylu zmierzchu, główna bohaterka traktuje greya jakby był bóstwem i tak też o nim myśli i mówi. Dosyć miałam jej ciągłych zachwytów nad jego osobą. Plus te jej ciągłe 'przygryzanie warg', nieskończona naiwność, w kluczowych momentach wtrącenia 'o święty Barnabo' mnie osłabiały. Do tego historyjka dosyć nierealna jednak jak dla mnie, typowa historia kopciuszka tyle, że w odrobinę innym wydaniu. Mowa o jakimś tam wstępie do bdsm-u - jednak i na to nie ma się co nastawiać, bo ludzie, którzy serio to praktykują chyba by to wyśmiali.
Główna bohaterka strasznie irytująca, Grey to samo. Ale samej książki nie polecam, jeżeli jest coś lepszego do czytania.
A i jeszcze coś te dwa orgazmy "panny Steel" podczas pierwszego razu, no śmiechu warte. Zresztą ona dostawała orgazmu jak grey ją jednym palcem dotknął takie mam wrażenie, no czarodziej jakiś, a jak jeszcze swoją ''różdzkę'' wyciągnie to już koniec.
Poza tym mam wrażenie, że pan Grey ma też obsesję na punkcie jedzenia, kto czytał to wie o czym mówię

[Miviki666]

Książke dostałam od mojego Tż. Czytam ją z wypiekami na twarzy bo jest świetna! Taka przepełniona erotyzmem.... I sam Grey? Mmmm Caly czas wyobrazam sobie jak wyglada. Juz nie mogę się doczekać ekranizacji. Słyszałam że role Christiana ma zagrac Matt Bomer. Idealnie pasuje do tej roli

[katnaturals]

co czytelniczka to inna opinia

[takuma]

Dla mnie czas poświęcony na przeczytanie tej książki był czasem zmarnowanym. Może po prostu jestem na nią za stara. Może gdybym była nastolatką to faktycznie czytałabym ją z wypiekami na twarzy i uważałabym Greya za świetnego faceta. Odnoszę wrażenie, że ta książka miała fabułę tylko na początku, a potem był już tylko seks. Seks przez kilkaset stron. Dla mnie to było nudne. Przerzucisz 200 stron to nic Cie nie ominie, no chyba, że byłaś zainteresowana różnicami pomiędzy seksem w wannie a seksem w kuchni. Bohaterowie banalni: Ona - szara mysz, On - bogaty przystojniak, który ma wszystko (w pewnym momencie zastanawiałam się jakie jeszcze dobra materialne może mu przypisać autorka i oczywiście autorka mnie nie zawiodła bo okazało się, że Grey ma też własny wypasiony samolot, którego oczywiście sam pilotuje).

[kathy8998]

Ja przeczytałam wszystkie 3 części i jestem szczerze zażenowana. I nie chodzi o to, że lubię tylko Dostojewskiego, a reszta jest "be", bo zdarza mi się przeczytać jakiś romansik, ale serio, dla mnie te książki to strata czasu. Infantylność tej historii, wkurzająca bohaterka, wiecznie niezadowolony Grey. Język jaki jest każdy widzi. Mam wrażenie, że wszystko sprowadza się do: "nie przewracaj oczami", "wiesz jak to na mnie działa", "nie przygryzaj wargi", "masz jeść", "jesteś taka gotowa", "świerzbi mnie ręka" itd itp. Wszystko z umiarem jest do przejścia, ale za 135 razem można zwymiotować. I spojler: w 3 części Ana w ciąży ledwo uszła z życiem, a ten od razu jeszcze w szpitalu o seksie.... No ludzie.. Musiałam wylać frustracje )

[newmoongirl]

Napisane przez katnaturals

co czytelniczka to inna opinia

Tak było, jest i będzie Gusta są różne, dla jednych Titanic będzie gniotem, dla innych to arcydzieło, dla jednych Christian Grey to nudny, nadęty szczyl i dupek, dla innych to bohater na miarę Rhetta Butlera.
Nic tylko zazdrościć tym, którym przebrnięcie przez tę powieść sprawiło przyjemność.

[QueenBlair]

Dla mnie ta książka nie różni się niczym od "tanioskiego" harlequina.

[Kyiia]

A mi się podobała i pewnie jeszcze wrócę do historii. Inna bajka że Cobena też lubię

Ale o 50... Pierwszy tom - 1 dzień czytania, drugi tom - 1 dzień czytania. Trzeci tom dłużej bo Święta przeszkodziły i nie mogłam poświęcić tyle czasu książce ile zamierzałam No i jeszcze czytam bo mnie to odpręża. Nie musi być to żadna ambitna książka o hiper super skomplikowanej akcji. Po prostu coś co mi się dobrze czyta. Na zasadzie dziś pamiętam, za tydzień zatrą się szczegóły, za miesiąc będę pamiętała tylko "ona biedna fujara, on obrzydliwie bogaty, się dobrali". A całą otoczkę szlag trafi

A i same powtórzenia mi nie przeszkadzały. Mało tego nawet nie zwróciłam na nie uwagi. Znaczy widziałam że co chwila to samo, ale jakoś to mnie nie raziło dopóki w jakiejś rozmowie TŻ nie zapytał czy to prawda o tych wszystkich ciągłych powtórkach

Podczas czytania płakałam ze śmiechu. Tylko teraz nie bardzo kojarzę co mnie tam tak "urzekło" że pół nocy brechtałam w poduszkę żeby domowników nie pobudzić. Prawdopodobnie połączenie głupoty głównej bohaterki z jej niezdarnością, śmieszną/absurdalną/dziwną sytuacją i przypadkowym spotkaniem głównego bohatera.


Książkę polecam w celu "odmóżdżenia", czasem po prostu warto się odprężyć. Ale nie zmuszam nikogo kto nie ma ochoty do czytania

[lea88]

Napisane przez Ponura

Ta książka jest tak zła, że aż zęby bolą. Zmordowałam dwa tomy - pierwszy z ciekawości, drugi - po przeczytałam streszczenie i chciałam to zobaczyć.

Żeby jeszcze to było jakieś podniecające, to by człowiek miał uciechę. Ale sceny erotyczne napisane są tak, że człowiekowi wszystko opada, za przeproszeniem.

O języku to już się wiele osób wypowiadało. Boli.

Jednak najgorszy, NAJGORSZY, jest ten typ, Christian. Tak irytującego bohatera nie widziałam dawno. Nic tylko wziąć za łeb i walić o ścianę.

No i największa zbrodnia dla mnie: główna bohaterka jest zwyczajną idiotką. Brrrr. Naprawdę, weźcie co innego.

Napisane przez Pani Barokowa

Zaczęłam czytać przez przypadek, bo jak się potem okazało szukałam czegoś zupełnie innego Ale błagam, to jest OKROPNE! Ten facet jest idealny aż do porzygania, drugi Edward normalnie, a mnie tacy bohaterowie wkurzają strasznie. No i ta dziewczyna, takiej idiotki to ja dawno w żadnej książce nie spotkałam. To jest jakaś kontynuacja Zmierzchu czy coś? Te powtórzenia, ten język, marne opisy, całość tak denna i nudna że odechciewa się wszystkiego. Miało być szokująco, miało porwać, sprawić że oderwę się od świata i zapomnę bez opamiętania w książce, a co? No tragedia. Dotrwałam do połowy pierwszej części, dalej nie dam rady się męczyć, bo po co? Cudownego, olśniewającego inteligentnego przystojnego, bogatego, zniewalającego Christiana? Strasznie mnie irytuje jego postać, jak to określiła już jedna z wizażanek - za łeb i o ścianę. Nie wiem, jak ktoś się może tym zachwycać, ale wiadomo, o gustach się nie dyskutuje

Zgadzam, się w całej rozciągłości. Koleżanki tak chwaliły książkę, że w trakcie czytania scen łóżkowych to niemal same mają mokro w majtkach, a ja przeczytałam wersję z chomika i porażka. Nie dało się wg. mnie przejść tego w całości. Czytałam co 3 stronę, bo poza tymi scenami to już w ogóle nie dało się tego zdzierżyć. Sceny erotyczne są opisane w taki sposób jakby napisał je mega zapatrzony w siebie i swoje umiejętności łóżkowe facet lub kobieta, która w życiu nie spała z nikim, albo z kolei przeciwnie- była tak nakręcona seksualnie cały czas, że dostawała po prostu orgazmu od samego myślenia o seksie. Wg mnie mega gniot

[yoona]

Napisane przez kathy8998

Ja przeczytałam wszystkie 3 części i jestem szczerze zażenowana. I nie chodzi o to, że lubię tylko Dostojewskiego, a reszta jest "be", bo zdarza mi się przeczytać jakiś romansik, ale serio, dla mnie te książki to strata czasu. Infantylność tej historii, wkurzająca bohaterka, wiecznie niezadowolony Grey. Język jaki jest każdy widzi. Mam wrażenie, że wszystko sprowadza się do: "nie przewracaj oczami", "wiesz jak to na mnie działa", "nie przygryzaj wargi", "masz jeść", "jesteś taka gotowa", "świerzbi mnie ręka" itd itp. Wszystko z umiarem jest do przejścia, ale za 135 razem można zwymiotować. I spojler: w 3 części Ana w ciąży ledwo uszła z życiem, a ten od razu jeszcze w szpitalu o seksie.... No ludzie.. Musiałam wylać frustracje )

oraz jeszcze "rozpadłam się na milion kawałków" i "dojdź dla mnie"

[basia_e]

Jeśli ktoś jeszcze nie czytał a chciałby przeczytać oficjalne tłumaczenie 3 tomu - Nowe oblicze Greya - to zapraszam do mojego chomika: basia_e
Są tam też oczywiście poprzednie części