Jako ta 'druga'...

[pomarjancza]

nie niszcz ludziom życia... nie rób tego

[Krysysowa_narzeczona]

Nie wiem czy "cnotliwa" część osób wypowiadających się w tym wątku myśli, że jak przeklnie te "niecnotliwe", to one się zmienią? Że naprawią trochę świata? Bo nie wiem do końca skąd tyle jadu i emocji. Rozumiem gdybyście z "niecnotliwymi" były związane emocjonalnie to i nerwy puszczają, ale tutaj są osobniki najpewniej wam obojętne.
Nie rozumiem czemu dominuje myślenie, że jak ktoś się spotyka z zajętym albo bez zobowiązań to zaraz zakompleksiony i normalnego związku stworzyć nie umie. No może umie a może po prostu nie chce. Przecież nie każdy marzy do synu, domu i posadzonym drzewie.
Dla mnie głównym winowajcą jest ten zajęty, ale na miejscu kochanki też bym nie chciała być. Tylko ja to całkiem inna jednostka. Autorka pisze, że spotykała się już z tym panem dla samej przyjemności więc w takim układzie żyć umie. Domyślam się, że wtedy nie prosiła o pomoc na forum bo była pewna swego i że nie będzie jej to męczyło. Moim zdaniem jak się zakłada taki watek to już ma się wątpliwości i niekoniecznie powinno się robić cokolwiek wobec czego się te wątpliwości pojawiły. Bo potem może być ciężko.
Kalincia, jak miałaś ochotę na romans to pytałaś kogokolwiek czy to jest fair czy sama umiałaś podjąć taką decyzję? Bo chyba dopiero jak się samemu umie taką decyzję podjąć to będzie ona zgodna z naszym sumieniem...

[Keithlyn]

Napisane przez leniwca

Czyli problemy z rozumowaniem.

Nieszczerych życzeń nie przyjmuję. No ale również pozdrawiam.

Największe problemy ze zrozumieniem to masz Ty
Wszystko można usprawiedliwiać wolną wolą i NIEOGRANICZENIEM, ale istnieje jeszcze coś takiego jak normalna ludzka godność, empatia i poszanowanie innych. W końcu żyjemy w cywilizowanym społeczeństwie jakieś zasady obowiązują. Nie dotyka się zajętego faceta i koniec kropka.

Napisane przez CremaCatalana

Oczywiście, że w takich przypadkach wina leży 100% po stronie faceta. I to jego i tylko jego moralność i uczciwość, tylko on krzywdzi. Ale to nie zmienia faktu, że ta druga jest głupią pipą bez cienia empatii i nikt takich kobiet nie szanuje, a już na pewno nie sam zainteresowany.

z pogrubionym zgodze się

Napisane przez laisla

Mylisz się i sporo tracisz w związku z tym. Skoro trafiłaś na paru dupków to teraz jeszcze chcesz siebie karać za poziom swoich exów?
Ja tam nie będę obruszać się na brak moralności, empatii, szacunek do siebie itp tylko powiem, że po prostu nie widziałabym sensu w braniu się za zajętego faceta. Po co to robić, dzielić się nim z kimś skoro można poczekać na wartościowego na wyłączność? No ale mnie seks dla samego seksu nie bawi. A wręcz przeciwnie. Szkoda mojego wartościowego czasu na tulenie się z byle kim.

Zgadzam się

Napisane przez Kamyk456

Aż mi się nie chce tego komentować... W tej opowieści co można powiedzieć na temat tej drugiej kobiety? Absolutnie nic! Tylko tyle, że wdała się w romans. Ale ona nic złego nie zrobiła. Gdyby nie ona, mąż być może poszedłby do prostytutki, albo ukrywałby przed jakąś kobietą to, że jest zajęty, po to, by wdać się z nią w romans. Wina zawsze leży po stronie zdradzającego, to on miał zobowiązania. I to nie jest tak, że przychodzi Pani i rujnuje "szczęśliwy i za☠☠☠isty związek"; nie, coś się sypie już wcześniej, facetowi czegoś brakuje, być może nawet już myśli o odejściu, no i stąd skok w bok.



Na szczęście nie wszyscy mają przekonanie, że takie kobiety "niszczą związek", są "bez kręgosłupa moralnego" itd. To są jakieś brednie, bzdury. Nawet nie chce mi się uargumentowywać tego, ta dyskusja jest szalenie irytuJąCa....

---------- Dopisano o 00:40 ---------- Poprzedni post napisano o 00:34 ----------

Aha, no i chciałam jeszcze uprzedzić, żeby nie było, że ja to pewnie sama tak robię i że szukam usprawiedliwienia - i że nie jestem obiektywna tylko bronię swojego postępowania: ja osobiście w takie układy się nie pcham, z różnych powodów. Jeśliby miałoby to być tylko romansowanie bez zobowiązań, no to ja się do takich rzeczy tylko dla przyjemności nie nadaję.

Ale my tu teraz nie rozmawiamy o zdradzającym "facecie" tylko o tej drugiej która się ładuje ze swoim kramem w złe miejsce. I ona nic złego nie robi? zartujesz chyba? przecież krzywdzi żone czy partnerke tego faceta.
I wcale nie musi to być kiepski związek. Wystarczy że ten niby facet jest zwykłym psem na baby.

Napisane przez Irisfeal

To nie taki proste. Sama szukałam kogoś takiego swego czasu, znalazlam a potem koles sie zakochal i byl problem bo ja nadal chcialam.tylko seksu i znajomosci luznej a on cierpial. Wiec w tym.wzgledzoe zajety facet faktycznie jest bezpieczniejszy.

Aha a żona to już może cierpieć

Napisane przez chwast

Wiecie trochę źle to wszystko rozumiecie, myślicie, że jak ktoś jest przeciw takiemu czemuś to uważa kochankę za tą złą, a facet jest biednym misiem. Nie, absolutnie nie Wiadomo, facet jest najbardziej winny zniszczeniu związku czy kobiety to jest niezaprzeczalne, nie przeszkadza mi to, że ktoś ma inną moralność. Ja np gdybym dowiedziała się, że facet, z którym się spotykam ma żonę - od razu bym uciekła i byłoby mi wstyd, nie wiem co bym zrobiła.
Wy uważacie to za ekstra zabawę bo jesteście takie wolne i to przecież nie Wasza wina, że facet na Was poleciał. To nie o to tu chodzi.
Powtórzę, że mnie to osobiście nie obchodzi co kto robi, ale ta kwestia jest akurat ciekawa i trochę tu podczytuję.

Po prostu gratuluję tak wielkiego szacunku do siebie lub ślepoty, dla mnie byłoby to coś strasznego

Napisane przez CremaCatalana

Niczego innego się nie spodziewałam, każda kobieta która nie potrafi znaleźć wolnego faceta będzie siebie broniła i zrzucała winę na ograniczenie myślenia (w zasadzie w ten sposób można obronić wszystko). A już żeby dopuścić myśl, że nie jest szanowana, to wtedy jej wyobraźnia aż tak daleko nie sięga

dokładnie. Facet się jeszcze cieszy, że na naiwną trafił, która z chęcią urozmaici mu nudne życie przy boku żony

[Syla_]

Napisane przez Krysysowa_narzeczona

Nie wiem czy "cnotliwa" część osób wypowiadających się w tym wątku myśli, że jak przeklnie te "niecnotliwe", to one się zmienią?

BŁAGAM BACZCIE NA SŁOWA
Cnotliwością nazywasz to że dziewczyna jest fair i trzyma się swojego chłopaka? A nawet jeśli się go nie trzyma bo go nie ma, to szuka go i chce z Nim być na stałe? A nie szukając przygód u żonatych mężczyzn?

[Irisfeal]

Napisane przez Keithlyn

Największe problemy ze zrozumieniem to masz Ty
Wszystko można usprawiedliwiać wolną wolą i NIEOGRANICZENIEM, ale istnieje jeszcze coś takiego jak normalna ludzka godność, empatia i poszanowanie innych. W końcu żyjemy w cywilizowanym społeczeństwie jakieś zasady obowiązują. Nie dotyka się zajętego faceta i kropka.

Aha a żona to już może cierpieć



dokładnie. Facet się jeszcze cieszy, że na naiwną trafił, która z chęcią urozmaici mu nudne życie przy boku żony

a kto ustalił takie zasady?Kosciol?nie kazdy jest katolikiem. W prawie tez tego cjyba nie ma. Jest to tylko twojazasada, na pewno gro ludzi ja popiera ale nie mowmy o "zasadach" cywilizowanego kraju.

Hmm wole wybrac cierpienie kogos kogo nie znam i kto mnie nie obchodzi czy cierpienie kogos kogo lubie i na kim mi zalezy..hmm ciezki wybor plus zona nie musi sie o niczym dowiedziec, ja jako kochanka z tego wzgledu nie bede miec raczej duzych nieprzyjemnosci o ile w ogole -sprawa miedzy facetem a jego zona. Nie wiwm czemu jak kochanka to naiwna. Czemu nie pojmujecie faktu ze ktos moze rozwazyc za i przeciw i wybrac swiadomie romans bez liczenia na cokolwiek poza seksem.ze strony faceta? Czemu to musza byc naiwne, desperatki, nieudolne w zwyklych zwiazkach itp?
Moralnosc kazdy ma wlasna i tu nie ma sensu mowienie ze ktos jest niemoralny-bo niemoralny moze byc tylko i wylacznie dla was.
A jak zwiazek nie musi byc kiepski i wystarczy ze facet jest psem na baby to wybacz ale w tym momencie czy zdradzi zone/dziewczyne z wlasnej inicjatywy z wolna kobieta czy z prostytutka bo kazda wolna mu odmowila to jeden piernik. Jak nie ta to inna. Notabene ja znalam praedziwego psa na baby ktory zadnej nie przepuscil a jak byl w zwiazku to byl wierny do konca mimo bycia podrywanym i jakichs niegorznych flirtow na kazdym kroku.

[Konwalia11]

Napisane przez motyla

ale dyskusja przeczytałam wątek i coś od siebie wtrącę.

moim zdaniem wszystko rozbija się o standardy. standardy dotyczące wyboru w tym przypadku partnera seksualnego. i poniekąd tego, jak wysoko siebie cenimy. ludzi, a konkretniej mężczyzn, osobiście zawsze postrzegałam jako hm... jabłka (metafora wymyślona na potrzeby tego wątku ). jabłka jak wiemy są różne. jedne są świeże i pyszne, inne robaczywe, ale zjadliwe, jeszcze inne są po prostu zgniłe. mężczyzna, który przysięga żonie wierność lub obiecuje monogamiczny związek swojej kobiecie, a idzie na bok i zdradza, jest, jak nie trudno się domyślić, jabłkiem popsutym lub robaczywym, co do tego nie ma myślę wątpliwości. kim są więc kobiety (kochanki), które świadomie akceptują takie zgniłe jabłko? są po prostu kobietami o niższych standardach od tych, które nigdy przenigdy nie poszłyby do łóżka z zajętym. te drugie moim osobistym zdaniem po prostu cenią bardziej siebie i swoje ciało, bo nie zadowalają się byle czym.

z logicznego punktu widzenia, jeśli odstawimy uczucia na bok, kochanka faktycznie nie robi nic złego, bo to nie ona obiecywała wierność zdradzanej kobiecie. tak samo teoretycznie nic złego (pomijając zakazy prawa) nie robi dealer sprzedający narkotyki ćpunowi, czy człowiek, który sprzedaje broń mordercy (i wie, do czego broń zostanie użyta). no bo czy to ich wina, że te narkotyki czy ta broń zostaną źle użyte? nie.

nie wiem, dlaczego kobiety zjadają takie robaczywe jabłka. każda ma pewnie swoje własne powody. jedno jednak ich łączy - świadomie wybierają zgniłki, mając wokół siebie okazy zdrowe. ludzie przeważnie lubią otaczać się ludźmi podobnymi do siebie. jeśli siebie ocenilibyśmy jako 9, w skali od 1 do 10, to i dziewiątek będziemy szukać wśród partnerów i znajomych. jeśli ktoś ocenia się na 5, to nie "weźmie się" za wyższe numery, bo będzie uważał, że nie zasługuje na znajomości o wyższej punktacji. zmierzam więc do tego, że kobiety świadomie stające się kochankami, wpuszczają do swojego łóżka zdradzające gnidy, bo widocznie nie cenią się na tyle, by powiedzieć im, żeby zwyczajnie spadali na drzewo. oczywiście mogą sobie tłumaczyć takie relacje tym, że mają potrzeby, że nie będzie zbytniego rozgłosu, że facet nie będzie miał roszczeń, ale tak naprawdę to wszystko można znaleźć u normalnych, wolnych facetów, więc takie tłumaczenia są śmiechowe.

całkiem niedawno jeszcze sama bardzo emocjonalnie podchodziłam do kwestii "kochanek" i złościłam się na każdą, która potrafiła się przyznać do swoich relacji z zajętym facetem. ale po dłuższych przemyśleniach postanowiłam,że takim kobietom będę współczuć. bo jak inaczej reagować, gdy widzi się kobietę, która przyznaje się, że sypia z g*wnem i nie widzi nic złego w sypianiu z g*wnem? a z jej wypowiedzi wyziera nie raz jakaś dziwna duma, że ona potrafi robić coś, na co nie stać tak wiele kobiet i że jest tak wyzwolona, że jej umysł jest otwarty bardziej niż dwudziestoczterogodzinne Tesco? tu należy tylko współczuć i mieć nadzieję, że taka kobieta wreszcie zacznie się cenić bardziej i zrozumie , że stać ją na więcej.

Brawo, lepiej bym tego nie ujela.

[maya348]

znam parę będącą w wolnym związku, nie znam ich zbyt dobrze, ale z racji, że jedno z nich to siostra mojego kumpla widzę jak to się odbywa, no cóż dla mnie tego co ona robi nie można nazwać związkiem.
już wyjaśniam dlaczego. niby są ze sobą (z tego co sie orientuje to chyba ok 3 lata) wyznają sobie miłość, ale oboje zdecydowali, ze nie muszą być sobie do końca wierni (chodzi mi oczywiście o seks). w praktyce wygląda to tak, że widzę jak sprowadza sobie kolesi do domu, po czym odprawia ich i czeka na swojego ukochanego, z którym umówiła się do kina on zachowuje się podobnie. nie wiem, może jestem staromodna, ale chyba okazywanie czułości swojemu partnerowi to sposób na okazanie miłości, tego co się czuje, zamienienie w czyny...
nie wyobrażam sobie być w takim "związku", pytanie czy tobie droga autorko odpowiada taki układ i czy nie czułabyś, ze postępujesz wbrew sobie.

[Keithlyn]

Napisane przez Irisfeal

a kto ustalił takie zasady?Kosciol?nie kazdy jest katolikiem. W prawie tez tego cjyba nie ma. Jest to tylko twojazasada, na pewno gro ludzi ja popiera ale nie mowmy o "zasadach" cywilizowanego kraju.

Hmm wole wybrac cierpienie kogos kogo nie znam i kto mnie nie obchodzi czy cierpienie kogos kogo lubie i na kim mi zalezy..hmm ciezki wybor plus zona nie musi sie o niczym dowiedziec, ja jako kochanka z tego wzgledu nie bede miec raczej duzych nieprzyjemnosci o ile w ogole -sprawa miedzy facetem a jego zona. Nie wiwm czemu jak kochanka to naiwna. Czemu nie pojmujecie faktu ze ktos moze rozwazyc za i przeciw i wybrac swiadomie romans bez liczenia na cokolwiek poza seksem.ze strony faceta? Czemu to musza byc naiwne, desperatki, nieudolne w zwyklych zwiazkach itp?
Moralnosc kazdy ma wlasna i tu nie ma sensu mowienie ze ktos jest niemoralny-bo niemoralny moze byc tylko i wylacznie dla was.
A jak zwiazek nie musi byc kiepski i wystarczy ze facet jest psem na baby to wybacz ale w tym momencie czy zdradzi zone/dziewczyne z wlasnej inicjatywy z wolna kobieta czy z prostytutka bo kazda wolna mu odmowila to jeden piernik. Jak nie ta to inna. Notabene ja znalam praedziwego psa na baby ktory zadnej nie przepuscil a jak byl w zwiazku to byl wierny do konca mimo bycia podrywanym i jakichs niegorznych flirtow na kazdym kroku.

przepraszam że co ? ??? Kościoł ustalił te zasady ? pierwsze słysze!
Myślałam, że drugiej osobie należy się szacunek bo jest po prostu człowiekiem!!
Nie dorabiaj mi tu żadnych katolickich czy innych poglądów.

[Irisfeal]

Napisane przez Keithlyn

przepraszam że co ? ??? Kościoł ustalił te zasady ? pierwsze słysze!
Myślałam, że drugiej osobie należy się szacunek bo jest po prostu człowiekiem!!
Nie dorabiaj mi tu żadnych katolickich czy innych poglądów.

Codzolostwo to kwestia katolicka. Zadne inne zasady nie mowia o zdradzie. Co do szacunku. Szanujesz mojego sasiada pietro nizej? Nic o nim nie wiesz ba na oczy go nie widzialas, czemu masz go szanowac i zachowywac sie fair w stosunku do niego?akurat to jest facet ktoremu zaden szacunek sie nie nalezy ale ty tego nie wiesz vo go nie znasz. Tak samo, czemu mam dbac o obca mi dziewczyne? Czemu nalezy jej sie ode mnie szacunek?

[ewa102]

Jak mnie mój zdradzi to najpierw mu pysk obije,a później obije koleżance [wyjątek- jeśli facet jej nie uswiadomi o fakcie bycia zajętym - wtedy wpierdl podwojny panu] - gdyby robiła tak każda kobieta to by k *rw nie było,a tak to chodzą sobie i myślą,że są za☠☠☠iste facetom też się nie dziwie,że takie wolą - za sex płacić nie muszą a i czasem śniadanie rano dostaną no i mniejszy przebieg w rozkładaniu nóg od prostytutek,mniejsza szansa zarażenia się jakimś gównem - żyć nie umierać

O sąsiada dbasz w taki sposób,że pozwalasz mu spokojnie życ i okazujesz mu szacunek nie wpieradalając mu się w życie ani go nie utrudniajac jako głupia sąsiadka przykład - też wymagasz od sąsiadów by szanowali czas w nocy byś mogła spokojnie się wyspać

W polskim prawie jeśli ktoś zdradzi to nie spotkałam się z przypadkiem by wtedy sąd orzekł rozwód bez winy tej osoby...

[Keithlyn]

Napisane przez Irisfeal

Codzolostwo to kwestia katolicka. Zadne inne zasady nie mowia o zdradzie. Co do szacunku. Szanujesz mojego sasiada pietro nizej? Nic o nim nie wiesz ba na oczy go nie widzialas, czemu masz go szanowac i zachowywac sie fair w stosunku do niego?akurat to jest facet ktoremu zaden szacunek sie nie nalezy ale ty tego nie wiesz vo go nie znasz. Tak samo, czemu mam dbac o obca mi dziewczyne? Czemu nalezy jej sie ode mnie szacunek?

nie chodzi o dbanie kobieto ... ehh należy sie szacunek bo jest człowiekiem. To jest podłe i chamskie ze strony kobiety robić takie świństwo drugiej kobiecie... z premedytacja w dodatku bo wie o jej istnieniu

Jest zwykłą k..... i tyle w tym temacie.

[Irisfeal]

I na tych dwoch wypowiedziach nalezy zakonczyc dyskusje bo wyzywania niektorych sposrod uczestniczek od ku*w nie da sie tolerowac. To nie argumenty a zwykle chamstwo. A chamstwa nic nie usprawiedliwia.

[Keithlyn]

No właśnie CHAMSTWA NIC nie usprawiedliwia przemyśl te słowa..

A ja jak i wiele innych tutaj wyrażam swoją opinię
i mam do tego prawo

[Irisfeal]

Napisane przez Keithlyn

No właśnie CHAMSTWA NIC nie usprawiedliwia przemyśl te słowa..

A ja jak i wiele innych tutaj wyrażam swoją opinię
i mam do tego prawo

wiedzialam ze to ktoras napisze. Nawet chamstwo nie usprawiedliwia chamstwa. Masz prawo do wyrazania zdania. Nie masz prawa obrazac ludzi.
Swoja droga jakie to ironicznie ze to wlasnie te kulturalne i szanujace innych ludzi osoby pokazuja najmniej kultury na tym watku..

[yes]

Napisane przez ewa102

Jak mnie mój zdradzi to najpierw mu pysk obije,a później obije koleżance [wyjątek- jeśli facet jej nie uswiadomi o fakcie bycia zajętym - wtedy wpierdl podwojny panu] - gdyby robiła tak każda kobieta to by k *rw nie było,a tak to chodzą sobie i myślą,że są za☠☠☠iste facetom też się nie dziwie,że takie wolą - za sex płacić nie muszą a i czasem śniadanie rano dostaną no i mniejszy przebieg w rozkładaniu nóg od prostytutek,mniejsza szansa zarażenia się jakimś gównem - żyć nie umierać

O sąsiada dbasz w taki sposób,że pozwalasz mu spokojnie życ i okazujesz mu szacunek nie wpieradalając mu się w życie ani go nie utrudniajac jako głupia sąsiadka przykład - też wymagasz od sąsiadów by szanowali czas w nocy byś mogła spokojnie się wyspać

W polskim prawie jeśli ktoś zdradzi to nie spotkałam się z przypadkiem by wtedy sąd orzekł rozwód bez winy tej osoby...

zgadzam się 100%

I na prawdę niczego nie oczekuję od tych wolnych kobiet jak zrozumienia. Zrozumienia czy na prawdę podziękowałyby (najlepiej ciastkami i herbatką, może nawet by zostały przyjaciółkami) 'tej drugiej' gdyby w długoletnim związku/małżeństwie doszło do zdrady z ich udziałem. Jestem ciekawa jak by zareagowały na fakt, że ta druga wiedziała o ich istnieniu. Jakby się czuły gdyby okazały się, że wpuszczały do łóżka faceta który puszczał się z innymi? (boże, strach się bać jeśli taka kobieta będąca w związku bierze tabletki antykoncepcyjne..)


Dla mnie to jest niepojętnie. Myślenie o własnej du*ie i własnej przyjemności- kosztem innych. Nie potrafiłabym skrzywdzić świadomie człowieka kierując się własną przyjemnością. To CHORE.

[Syla_]

Napisane przez Irisfeal

wiedzialam ze to ktoras napisze. Nawet chamstwo nie usprawiedliwia chamstwa. Masz prawo do wyrazania zdania. Nie masz prawa obrazac ludzi.
Swoja droga jakie to ironicznie ze to wlasnie te kulturalne i szanujace innych ludzi osoby pokazuja najmniej kultury na tym watku..

Najmniej kultury w wątku powiadasz Za to w życiu okazujemy się w 100% uczciwe i wręcz obrzydliwie kulturalne szanując wszystkich ludzi i dając im czyste przyzwolenie do szczęścia w związku.

[Irisfeal]

Tak tez sie mozna usprawiedliwiac.

[karolynka90]

Napisane przez Irisfeal

Tak samo, czemu mam dbac o obca mi dziewczyne? Czemu nalezy jej sie ode mnie szacunek?

A dlaczego ma się nie należeć?

[shirleyyy]

Napisane przez karolynka90

A dlaczego ma się nie należeć?

celna uwaga

[Chatul]

Napisane przez leniwca

Nie pisałam tamtego serio, świadczy o tym buźka na końcu

Wszystko jasne

Kochanka to ostatnia osoba, którą bym obdarzyła jakimkolwiek uczuciem, bo wszystkie bym skierowała w stronę niewiernego faceta. Chyba, że kochanka była by jakaś bliska znajoma czy przyjaciółka

Ja byłabym zła na faceta, ale i do kochanki miałabym pretensje.

Niektóre to uważają chyba, że cały romans to wina kochanki, na nich wylewają swoje frustracje.

Zawsze mi się w takich sytuacjach „Granica” Nałkowskiej przypomina…

[rembertowa]

Napisane przez maya348

znam parę będącą w wolnym związku, nie znam ich zbyt dobrze, ale z racji, że jedno z nich to siostra mojego kumpla widzę jak to się odbywa, no cóż dla mnie tego co ona robi nie można nazwać związkiem.
już wyjaśniam dlaczego. niby są ze sobą (z tego co sie orientuje to chyba ok 3 lata) wyznają sobie miłość, ale oboje zdecydowali, ze nie muszą być sobie do końca wierni (chodzi mi oczywiście o seks). w praktyce wygląda to tak, że widzę jak sprowadza sobie kolesi do domu, po czym odprawia ich i czeka na swojego ukochanego, z którym umówiła się do kina on zachowuje się podobnie. nie wiem, może jestem staromodna, ale chyba okazywanie czułości swojemu partnerowi to sposób na okazanie miłości, tego co się czuje, zamienienie w czyny...
nie wyobrażam sobie być w takim "związku", pytanie czy tobie droga autorko odpowiada taki układ i czy nie czułabyś, ze postępujesz wbrew sobie.

nie wiem, czy to jest kwestia staromodności. Myślę, że bardziej chodzi tu o to, że nie dopuszczasz do siebie myśli, że inni mają inaczej. Że na przykład inaczej podchodzą do seksualności. Że nie czynią wyłączności seksualnej jedynym filarem związku. Że uprawiają seks tak, jak mają ochotę i z kim mają ochotę, a nie tak, jak dyktują Twoje zasady. Naprawdę, wystarczy przyjąć do wiadomości, że ludzie są różni. Jedni lubią ogórki, drudzy piekarza córki. Twoja definicja związku nie jest w niczym lepsza ani w niczym gorsza niż definicja związku tej dziewczyny. Chodzi o to, żeby żyć w zgodzie z sobą i być szczęśliwą. Ja np. dość kategorycznie odrzucam instytucję małżeństwa i dlatego nie zamierzam brać ślubu - ale to nie oznacza, że każda dziewczyna, która chce wyjść za mąż ma według mnie nie po kolei w głowie. Jej życie, jej sprawa. Ty natomiast wartościujesz, podajesz w wątpliwość status jej relacji; bycie w związku to w ogóle kwestia dość umowna, jak się umówili, że ich bycie w związku ma na celu uprawianie bazylii w ogrodzie, to też mają do tego święte prawo. To jest ich sprawa. Nie Twoja. Nie Tobie ich oceniać.

Napisane przez yes

I na prawdę niczego nie oczekuję od tych wolnych kobiet jak zrozumienia. Zrozumienia czy na prawdę podziękowałyby (najlepiej ciastkami i herbatką, może nawet by zostały przyjaciółkami) 'tej drugiej' gdyby w długoletnim związku/małżeństwie doszło do zdrady z ich udziałem. Jestem ciekawa jak by zareagowały na fakt, że ta druga wiedziała o ich istnieniu. Jakby się czuły gdyby okazały się, że wpuszczały do łóżka faceta który puszczał się z innymi? (boże, strach się bać jeśli taka kobieta będąca w związku bierze tabletki antykoncepcyjne..)

na Twoją wątpliwość odpowiedziałam w tym długaśnym elaboracie stronę do tyłu - wierność w sensie wyłączności seksualnej nie interesuje mnie. Nie wymagam jej od partnera (partnera w stałym związku, dodajmy). Wymagam za to pewnej bystrości i świadomości, że przygodny seks należy uprawiać uprzednio się zabezpieczywszy. Uzasadnienie znajdziesz w elaboracie.

[ewa102]

Nie rozumiem o co chodzi dziewczynom...

Przecież tylko nazwałam rzeczy po imieniu
cichodajka jakoś mi tu nie pasuje
choć czytałam też gdzieś,że kobieta nie biorąca kasy za seks to dz* wka...bo k** wa bierze...
więc faktycznie przepraszam,jesteście tylko dzi* kami ale jeśli stawiają wam kolacje to można wrócić do Kur* ale fakt - macie wybór


Nie będę zmieniać tonu mojej wypowiedzi z dość prostej sprawy [ciekawie poruszanej ] - nie znam was,więc dlaczego miałby wam się szacunek należeć? Co mnie interesuje czy was tym obrażam lub krzywdze?

[laisla]

Napisane przez ewa102

Nie rozumiem o co chodzi dziewczynom...

Przecież tylko nazwałam rzeczy po imieniu
cichodajka jakoś mi tu nie pasuje
choć czytałam też gdzieś,że kobieta nie biorąca kasy za seks to dz* wka...bo k** wa bierze...
więc faktycznie przepraszam,jesteście tylko dzi* kami ale jeśli stawiają wam kolacje to można wrócić do Kur* ale fakt - macie wybór


Nie będę zmieniać tonu mojej wypowiedzi z dość prostej sprawy [ciekawie poruszanej ] - nie znam was,więc dlaczego miałby wam się szacunek należeć? Co mnie interesuje czy was tym obrażam lub krzywdze?

Za obrażanie i krzywdzenie z premedytacją dostaje się prędzej czy później na tym forum bana, moderatorzy widać jednak uważają, że użytkowniczkom należy się szacunek

[Nussbeisser]

Napisane przez laisla

Za obrażanie i krzywdzenie z premedytacją dostaje się prędzej czy później na tym forum bana, moderatorzy widać jednak uważają, że użytkowniczkom należy się szacunek

Niby dlaczego osoby które nie mają za grosz szacunku do innych wymagają szacunku wobec siebie. to jest smieszne

[laisla]

Napisane przez Nussbeisser

Niby dlaczego osoby które nie mają za grosz szacunku do innych wymagają szacunku wobec siebie. to jest smieszne

Dyskusja na poziomie to dyskusja na argumenty a nie wyzwiska i obrażanie rozmówcy. Ta zasada dotyczy obu stron oczywiście.

[Nussbeisser]

Napisane przez laisla

Dyskusja na poziomie to dyskusja na argumenty a nie wyzwiska i obrażanie rozmówcy. Ta zasada dotyczy obu stron oczywiście.

Osoby które świadomie krzywdzą druga osobę nie zasługują na żaden szacunek ze strony innych. Już fakt w jaki sposób żyją świadczy o nich.
Temat dotyczy tej drugiej więc każdy ma prawo napisać co sądzi o tej drugiej. Tyle w temacie.

[kalincia]

Napisane przez Keithlyn

nie chodzi o dbanie kobieto ... ehh należy sie szacunek bo jest człowiekiem. To jest podłe i chamskie ze strony kobiety robić takie świństwo drugiej kobiecie... z premedytacja w dodatku bo wie o jej istnieniu

Jest zwykłą k..... i tyle w tym temacie.

A pluj się i rzucaj wulgaryzmami ile chcesz. Kiedy wchodziłam w romans z żonatym facetem, jego kobieta nie miała dla mnie - i nie ma do dzisiaj - żadnego znaczenia. Ani nie robiłam jej świadomie świństwa, zacierając z radością ręce, ani nie współczułam, załamując ręce nad jej niedolą u boku niewiernego małżonka. One nie istnieją.

---------- Dopisano o 08:49 ---------- Poprzedni post napisano o 08:47 ----------

Napisane przez ewa102

Nie rozumiem o co chodzi dziewczynom...

Przecież tylko nazwałam rzeczy po imieniu
cichodajka jakoś mi tu nie pasuje
choć czytałam też gdzieś,że kobieta nie biorąca kasy za seks to dz* wka...bo k** wa bierze...
więc faktycznie przepraszam,jesteście tylko dzi* kami ale jeśli stawiają wam kolacje to można wrócić do Kur* ale fakt - macie wybór


Nie będę zmieniać tonu mojej wypowiedzi z dość prostej sprawy [ciekawie poruszanej ] - nie znam was,więc dlaczego miałby wam się szacunek należeć? Co mnie interesuje czy was tym obrażam lub krzywdze?

Ależ tu nie chodzi o szacunek, twój szacunek jest bez znaczenia tutaj, tylko o nieużywanie wulgaryzmów, bo to niezgodne z regulaminem tego forum i to niezależnie od tematu. O formę, nie o treść, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi.

[karolynka90]

Napisane przez kalincia

Kiedy wchodziłam w romans z żonatym facetem, jego kobieta nie miała dla mnie - i nie ma do dzisiaj - żadnego znaczenia. Ani nie robiłam jej świadomie świństwa, zacierając z radością ręce, ani nie współczułam, załamując ręce nad jej niedolą u boku niewiernego małżonka. One nie istnieją.

Ale farmazony
Nie, ona nie istnieje, Ty świadomie nie robiłaś jej świństwa.

I żeby nie było - OCZYWIŚCIE, że za zdradę obwiniany powinien być zdradzający, bo to on ma zobowiązania względem partnera.
Ale ludzie kochani, co to za bzdury, że "ona dla mnie nie istniała". No istniała.
Straszne.

[ewa102]

Nie przeklinam ani nie używam wulgaryzmów po to by was obrazić.

Nazywam was tak jak się powinno według definicji was nazywać.

W żadnym słowniku nie znajdziecie,że w tym znaczeniu jest to wulgaryzm a jedynie nazwanie kobiety i jej profesji.

Czuję się trochę jak Cejrowski w rozmowie z frytką o "wyzwolonych kobietach"

Po za tym... zabieracie klientów prostytutkom.

[Irisfeal]

Napisane przez ewa102

Nie przeklinam ani nie używam wulgaryzmów po to by was obrazić.

Nazywam was tak jak się powinno według definicji was nazywać.

W żadnym słowniku nie znajdziecie,że w tym znaczeniu jest to wulgaryzm a jedynie nazwanie kobiety i jej profesji.

Czuję się trochę jak Cejrowski w rozmowie z frytką o "wyzwolonych kobietach"

Po za tym... zabieracie klientów prostytutkom.

Ale z ciebie jad cieknie. Skad to?
Definicja to "kochanka".