Piotruś Pan?

[elvegirl]

Napisane przez Krystal_26

No nie do końca, bo mieszkanie to jednak jest inwestycja i zabezpieczenie na przyszłość. A drogie wakacje to tylko fanaberia, pieniądze się rozejdą i zostaniesz z niczym.

Widzisz, a są ludzie, dla których własne mieszkanie to fanaberia, w którą ciągle trzeba ładować kasę i ewentualną sprzedaż uzależnić od warunków panujących na rynku nieruchomości, gdzie prawdopodobne że nie dostanie się za nie pieniędzy, które się w nie wsadziło, a podróże to inwestowanie w siebie, w swój rozwój, rzecz bezcenna

Kwestia podejścia do sprawy.

[Krystal_26]

Napisane przez mary_poppins

Odnoszę wrażenie, że z gościa jest dupa a nie podróżnik.

Też mi się tak wydaje

Pełno osób wyjeżdża na drogie wczasy i nie ma tu co dorabiać ideologii o samorozwoju...Ten chłopak uczy się historii, kultury i języka danego kraju? Chciałby w przyszłości sam organizować tam wyjazdy i oprowadzać ludzi? Pisze relacje z wypraw do gazet, robi zdjęcia na wyprawach i wygrał jakiś konkurs fotograficzny? Każdy lubi być na wakacjach, ale drogi wyjazd to jeszcze nie to samo co rozwój osobisty...

[Clemence]

Napisane przez elvegirl

Chyba bym wolała planować na kredyt rozrywki, a nie wychowywanie dziecka. Jakoś bezpieczniejsze mi się to wydaje - jak z wielkim trudem spłacę wycieczkę na mur chiński, to potem się zastanowię zanim wezmę kolejny, a w przypadku pieniędzy na dziecko nie dałoby się odłożyć tematu na później...

Wszystkie plany życiowe weryfikuje rzeczywistość. Wolałabym żeby mi weryfikowała lekkomyślność co do rozrywek, niż w temacie założenia rodziny.

Nie dziw się że to mój post, ja dość lekką ręką wydaję kasę na jednorazowe przyjemności, natomiast na wieloletnie zobowiązania finansowe muszę być gotowa.

Muszę powiedzieć,że ciekawa teoria.
Bo ryzrywka pozostaje rozrywką, pasją , a jednak za coś dalej trzeba żyć i gdzieś mieszkać.
Co innego jak jsateś singlem.. rozrywka może być na pierwszym miejscu,chociaż sorry prawda jest oczywista- mieć gdzie mieszkać musisz,a mieć drogą rozrywkę niekoniecznie...

No nie do końca, bo mieszkanie to jednak jest inwestycja i zabezpieczenie na przyszłość. A drogie wakacje to tylko fanaberia, pieniądze się rozejdą i zostaniesz z niczym.

z niczym czyli bez dachu nad głową )!
Zjeść musisz a czy jechać zagranicę? Nie znam osoby która z podróży się wyżywi bądź innej rpozrywki.
Nie musisz mieć dziecka ani rodziny.. ale jeżeli chcesz ją założyć to musisz mieć ją na pierwszym miejscu, wyżywić , zapewnić to co potrzebne..
Wieczny chłopiec rozrywka dla singla..

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez Krystal_26

Też mi się tak wydaje

Pełno osób wyjeżdża na drogie wczasy i nie ma tu co dorabiać ideologii o samorozwoju...Ten chłopak uczy się historii, kultury i języka danego kraju? Chciałby w przyszłości sam organizować tam wyjazdy i oprowadzać ludzi? Pisze relacje z wypraw do gazet, robi zdjęcia na wyprawach i wygrał jakiś konkurs fotograficzny? Każdy lubi być na wakacjach, ale drogi wyjazd to jeszcze nie to samo co rozwój osobisty...

No dokładnie.
Ja też lubię a wrę cz kocham podróże,ale jak nie mam na nie kasy,albo widzę,że chłopak potrzebuje czegoś ode mnie to wolę wydać na to pieniądze niż na podróże.
Tak bywa.
Trzeba wiedzieć co jest priorytetem a co trzeba odłożyć na bok w pewnym momencie.
Jak mówiłam,singiel może się bawić dniami i nocami.
A już jak ma rodzinę,to musi się liczyć z tym,że pewne sprawy będzie musiał odłożyć na bok..

[eos50]

Napisane przez Krystal_26

Pełno osób wyjeżdża na drogie wczasy i nie ma tu co dorabiać ideologii o samorozwoju...Ten chłopak uczy się historii, kultury i języka danego kraju? Chciałby w przyszłości sam organizować tam wyjazdy i oprowadzać ludzi? Pisze relacje z wypraw do gazet, robi zdjęcia na wyprawach i wygrał jakiś konkurs fotograficzny? Każdy lubi być na wakacjach, ale drogi wyjazd to jeszcze nie to samo co rozwój osobisty...

Coście się czepiły faceta? Od kiedy to wyjazd na wakacje musi się wiązać z rozwojem osobistym? Każdy musi później oprowadzać ludzi, pisać relacje do gazet, wysyłać zdjęcia na konkursy? Jeździ, bo lubi, bo tak chce, bo mu tego potrzeba. Jak ma za co, to jedzie. Jak nie ma, to pożycza i ... jedzie. Autorce się to nie podoba, rozstała się z nim i gitara. On sobie będzie jeździł, a ona niech szuka takiego, co będzie tańczył tak, jak ona mu zagra. Dajcie mu żyć. Wystarczy, że Autorka mu kołki na głowie ciosała. Wy już nie musicie. A Piotrusiem Panem, to on z pewnością nie jest.

[kalincia]

Ależ jest. On ją i dziecko też chciałby mieć. Tylko nie ogarnia, biedny, realiów i nie chce ich widzieć. Nie potrafi zrozumieć, dziecko, że rzeczywistość nie ugnie się pod jego presją i nie da się zrealizować jednocześnie wszystkich jego "chceń". Trafił na realistkę, która to widzi. Gdyby trafił na podobną sobie, pewnie tez by jakoś funkcjonowali. Podróżowali, nie oszczędzali, potem trafiłoby się dziecko, więc na bieżąco by modyfikowali plany, wzięli ślub na kredyt, albo kredyt na ślub. Żyli jakoś, może i szczęśliwie. Też by było, tylko, że autorka jest inna, nie jest Piotrusiową. Nie do dogadania kwestia, bo ona myśli realistycznie, a on "jakośtobędzie". Dwoje "jakośtobędzie" się dogadają - albo jakoś sobie poradzą, albo wspólnie zmarnują życie, dwoje rozsądnych się dogada, tylko...czasem będzie nudno. "Jakośtobędzista" z rozsądną - nie dogadają sie i już. "Jakośtobędzista" -to Piotruś Pan.

[madana]

Napisane przez kalincia

Ależ jest. On ją i dziecko też chciałby mieć. Tylko nie ogarnia, biedny, realiów i nie chce ich widzieć. Nie potrafi zrozumieć, dziecko, że rzeczywistość nie ugnie się pod jego presją i nie da się zrealizować jednocześnie wszystkich jego "chceń". Trafił na realistkę, która to widzi. Gdyby trafił na podobną sobie, pewnie tez by jakoś funkcjonowali. Podróżowali, nie oszczędzali, potem trafiłoby się dziecko, więc na bieżąco by modyfikowali plany, wzięli ślub na kredyt, albo kredyt na ślub. Żyli jakoś, może i szczęśliwie. Też by było, tylko, że autorka jest inna, nie jest Piotrusiową. Nie do dogadania kwestia, bo ona myśli realistycznie, a on "jakośtobędzie". Dwoje "jakośtobędzie" się dogadają - albo jakoś sobie poradzą, albo wspólnie zmarnują życie, dwoje rozsądnych się dogada, tylko...czasem będzie nudno. "Jakośtobędzista" z rozsądną - nie dogadają sie i już. "Jakośtobędzista" -to Piotruś Pan.

- o i to jest świetne podsumowanie całej tej relacji; zwyczajnie oszalałabym w codziennym życiu z chłopczykiem tego typu.

[Clemence]

Napisane przez kalincia

Ależ jest. On ją i dziecko też chciałby mieć. Tylko nie ogarnia, biedny, realiów i nie chce ich widzieć. Nie potrafi zrozumieć, dziecko, że rzeczywistość nie ugnie się pod jego presją i nie da się zrealizować jednocześnie wszystkich jego "chceń". Trafił na realistkę, która to widzi. Gdyby trafił na podobną sobie, pewnie tez by jakoś funkcjonowali. Podróżowali, nie oszczędzali, potem trafiłoby się dziecko, więc na bieżąco by modyfikowali plany, wzięli ślub na kredyt, albo kredyt na ślub. Żyli jakoś, może i szczęśliwie. Też by było, tylko, że autorka jest inna, nie jest Piotrusiową. Nie do dogadania kwestia, bo ona myśli realistycznie, a on "jakośtobędzie". Dwoje "jakośtobędzie" się dogadają - albo jakoś sobie poradzą, albo wspólnie zmarnują życie, dwoje rozsądnych się dogada, tylko...czasem będzie nudno. "Jakośtobędzista" z rozsądną - nie dogadają sie i już. "Jakośtobędzista" -to Piotruś Pan.

Dokładnie ;p
Ty,mbardziej ,ze widac iz facet nie chce się zmienić ani zmienić swoich planów.Nie to nie.

[skazana_na_bluesa]

dziewczyno, po co zalozylas 2 taki sam watek o swoim facecie? czytalam praktycznie identyczny watek jakies kilkanascie dni temu. tam juz dostalas odpowiedzi na swoje pytanie.
ja tez sie dziwie, ze kredycik na slub jest okej, ale na podroze juz nie. tym bardziej, ze czesto ten pierwszy potrafi byc 4x wiekszy. jestescie ze soba raptem 8 miesiecy i za bardzo przytloczylas go swoja wizja slubu i dzieci.
twoj facet nie ma obowiazku wykupowania mieszkania rodzicom i powinien sie zastanowic, w jaki sposob pomoc rodzicom, zeby nie pakowac za duzo kasy w ich wydatki. powinien pracowac na wlasny rachunek. czemu facet nie poszuka 2 pracy, nie wezmie nadgodzin, zeby uzbierac wiecej kasy?

[aga.fisia]

asdasd

[aga.fisia]

asdas

[Clemence]

Napisane przez aga.fisia

I sama myśl, że w jego życiu za jakiś czas pojawi się jakaś kobieta...
Nie wyobrażam sobie tego.

Eh ciezka sprawa.
Czasem w trakcie związku wychodzi co kto na temat uważa i albo ktoś się dostosuje albo kaplica..
ale to lepiej dla Ciebie.Serio.Moze on sobie cos poukłada..

Nie mysl teraz o nim a o sobie.Minie troche czasu to sama zobaczysz jak co wygląda a teraz zajmij się swoją wspaniałą osobą

[aga.fisia]

asdasd

[blubellina]

Napisane przez aga.fisia

Ciężko. Siedziałam dziś cały dzień w domu, w łóżku bo tam względnie nic z nim związanego nie widziałam.... (choć nadal trochę). Jak tylko ruszyłam się do drugiego pokoju lub kuchni to od razu ryk. Tu jego koszula, tam jego zeszyt, owam długopis... Nie mogłam wyrobić i zaryczana wieczorem pojechałam do rodziców. Tu jest ciut lepiej. Ale jutro wieczorem, po studiach przyjeżdża się popakować, pewnie też zostanie w mieszkaniu (na kanapie)...więc wszystko wróci....
Poprosiłam żeby w miare szybko się uwinął z przeprowadzką.

Rano widać był przekonany do naszej decyzji. Po calym dniu chyba nie bo pisze że już wymięka, że mu ciężko, że może coś się da zrobić...

Ale chyba nie da...prawda?

Twoje życie, Twoja piaskownica... Oczywiste jest, ze człowiek chce słyszeć od otoczenia,że robi dobrze, ale niestety nie możesz szukać potwierdzenia u innych, sama musisz decydować, czasem uświadamianie pewnych decyzji może trwać długo, ale ważne jest, że to TWOJA decyzja-ona będzie najlepsza.

Trzymaj się, będzie dobrze

[aga.fisia]

ksj;laksjd;k

[madana]

Najpierw go wyciągałam z tego, że sporo pił... Udało się. Potem namawiałam na studia, bo w dzisiejszych czasach ciężko by ktoś ich nie miał. Poszedł z 9 letnim opóźnieniem, ale poszedł.... Ale wszystko to takie wybłagane, przejęczane. Na wszystko było ciągłe "nie". Najchętniej (oprócz pracy do której się przykłada) piwko, knajpka, dobre jedzenie, znajomi....

- toż ty jakąś pierdołę saską opisujesz, totalnie aseksualnego faceta: i co? całe życie chciałabyś ciągnąć go za uszy i pilnować jak matka niesfornego 5-latka??
Ja tu w twoich opisach nie widzę prorodzinnego faceta o dobry sercu, widzę 28-latka w krótkich majteczkach, z którym musiałabyś całe życie się użerać.

Aha i zrozum jedno: prorodzinny facet to nie taki, który po krótkiej znajomości (a wy jesteście/byliście ze sobą zaledwie 8 miesięcy) bredzi: zróbmy sobie dzidziusia, a taki, który chce mieć rodzinę, ale najpierw robi wszystko by stało się to realne, czyli ma pracę, stara się o sensowne zabezpieczenie materialne; a ty w tak krótkim czasie od chlania musiałaś go odciągać, więc jaki prorodzinny????

[elvegirl]

Autorko, 8 miesięcy związku i opisujesz jakąś masakrę nie faceta...pijak bez ambicji itd itp...więc wytłumacz mi, jakim cudem i na jakich podstawach planowałaś założenie rodziny z kimś takim?
Naprawdę, to że on przedstawia sobą gruszki na wierzbie to jedno, ale Twoje podejście do tematu też do odpowiedzialnych nie należy, serio radziłabym to przemyśleć.

[skazana_na_bluesa]

kobito, zalozylas watek pod innym nickiem, te same dane, te same informacje. wszystko sprowadza sie do waszych odmiennych priorytetow i twojego szybkiego parcia na slub/dziecko. tego nie da sie pogodzic, bo nie widzicie opcji kompromisu. im szybciej zerwiecie kontakt, tym lepiej dla was.

[aga.fisia]

asdasd

[skazana_na_bluesa]

tak, powtarzam sie, bo tam dostalas juz milion rad w poprzednim watku, a teraz szlas w zaparte, ze nie zakladas z innego konta identycznego watku. w tym watku przedstawilas sytuacje troche inaczej. wedlug mnie - umniejszasz swoja "wine".

[aga.fisia]

sdasd

[elvegirl]

Napisane przez aga.fisia

A że czuję się oszukana to fakt...

Niby dlaczego? Przecież od samego początku tego związku wiedziałaś, że to nie jest bosko odpowiedzialny, dojrzały i tak dalej mężczyzna, tylko chłopiec którego trzeba za uszy wyciągać z niedojrzałości. Co z tego że sobie gadał różne kolorowe rzeczy, skoro ciężar odpowiedzialności za Waszą teraźniejszość i przyszłość OD POCZĄTKU leżał na Twoich ramionach.

Twoja wina że nie zwróciłaś na to uwagi, że do tej pory Ci to nie przeszkadzało, że planowałaś na poważnie z tym panem ślub i dzieci. Na kredyt.

[aga.fisia]

asdas

[aga.fisia]

sdasd

[skazana_na_bluesa]

prawda jest taka, ze za szybko sie wszystko u was potoczylo. byliscie ze soba raptem 8 miesiecy. nawet sie dobrze nie poznaliscie a tutaj juz wspolne mieszkanie+glownie twoje "naciski" na szybka stabilizacje.

[aga.fisia]

asdasd

[mary_poppins]

Napisane przez aga.fisia

Wracam do tego że PIERWSZA propozycja ślubu była jego i on nawet chciał dziecko wcześniej niż ja. Fakt wszystko za szybko...ale ja tak nie naciskałam.... To było obustronne. Do czasu.

Widzisz już sama, że przyszłość warto planować, ale wcześniej trzeba się dowiedzieć, czy z drugiej strony to nie są tylko mrzonki. Jeśli jedna ze stron nie ma realistycznego podejścia, a li i jedynie jakieś swoje widzimisię zakodowane w głowie, to nawet najpiękniejsze plany nie wypalą... To jeden z powodów, dla których lepiej najpierw poznać kogoś dobrze, a później podejmować kolejne kroki. I choć wiem, że Ci ciężko, to pomyśl jak trudno by było, gdybyście mieli wobec siebie jakieś poważne zobowiązania (dziecko, już niemal zorganizowany ślub, wspólne mieszkanie, czy jeszcze coś innego). Trzymaj się ciepło i nie zamartwiaj - skoro taką decyzję podjęłaś to była ona dla Ciebie najlepsza

[aga.fisia]

sdasd

[Sadek]

Napisane przez skazana_na_bluesa

prawda jest taka, ze za szybko sie wszystko u was potoczylo. byliscie ze soba raptem 8 miesiecy. nawet sie dobrze nie poznaliscie a tutaj juz wspolne mieszkanie+glownie twoje "naciski" na szybka stabilizacje.

Tez tak myslę, zdecydowanie za szybko. Faceta nie ma sensu bronić, jest jaki jest a Ty zrobiłaś nawet więcej niz powinnaś, pomogłas mu...

Odrębną kwestią są wymagania wobec partnera/partnerki.

Każda kobieta chciałaby mieć odpowiedzialnego, słownego, zamożnego i do bólu oddanego faceta. Nie może pić, palić. Jego rodzina i on po studiach, na pierwszym miejscu żona oraz dzieci. Pasje to tylko takie "delikatne" i rozsądne. Jest przystojny ale nawet nie pomysli o innych kobietach itp...
Fajnie, w serialach moze tak bywa ale życie nie jest kolorowe i na kogos takiego nie trafiamy... a nawet jesli, to ten Ktoś raczej będzie w danej chwili nie osiagalny z takich badz innych powodów.

[eos50]

Napisane przez kalincia

Ależ jest. On ją i dziecko też chciałby mieć. Tylko nie ogarnia, biedny, realiów i nie chce ich widzieć. Nie potrafi zrozumieć, dziecko, że rzeczywistość nie ugnie się pod jego presją i nie da się zrealizować jednocześnie wszystkich jego "chceń". Trafił na realistkę, która to widzi. Gdyby trafił na podobną sobie, pewnie tez by jakoś funkcjonowali. Podróżowali, nie oszczędzali, potem trafiłoby się dziecko, więc na bieżąco by modyfikowali plany, wzięli ślub na kredyt, albo kredyt na ślub. Żyli jakoś, może i szczęśliwie. Też by było, tylko, że autorka jest inna, nie jest Piotrusiową. Nie do dogadania kwestia, bo ona myśli realistycznie, a on "jakośtobędzie" . Dwoje "jakośtobędzie&qu ot; się dogadają - albo jakoś sobie poradzą, albo wspólnie zmarnują życie, dwoje rozsądnych się dogada, tylko...czasem będzie nudno. "Jakośtobędzista&quo t; z rozsądną - nie dogadają sie i już. "Jakośtobędzista&quo t; -to Piotruś Pan.

Nie jest. Ma luźne podejście do życia, jest do niego optymistycznie nastawiony, żyje chwilą, a nie mglistą przyszłością, ma wewnętrzne przekonanie, że mu się uda, to co zamierza, ale Piotrusiem nie jest. Autorka się zwyczajnie nie nadaje na żonę podróżnika i tyle. Próbowała go zmienić (kolejna naiwna, co sądziła, że faceta można ulepić na swoją modłę), nie udało się, rozstali się i gitara. On wróci do rodziców, zaoszczędzi na czynszu i ... już będzie miał kaskę na Tajlandię.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Sadek

Każda kobieta chciałaby mieć odpowiedzialnego, słownego, zamożnego i do bólu oddanego faceta. Nie może pić, palić. Jego rodzina i on po studiach, na pierwszym miejscu żona oraz dzieci. Pasje to tylko takie "delikatne" i rozsądne. Jest przystojny ale nawet nie pomysli o innych kobietach itp...
Fajnie, w serialach moze tak bywa ale życie nie jest kolorowe i na kogos takiego nie trafiamy... a nawet jesli, to ten Ktoś raczej będzie w danej chwili nie osiagalny z takich badz innych powodów.

z tymi pasjami nie do konca sie zgodze. ja "szukam" faceta, z ktorym bede mogla pojechac w podroz dookola swiata