Jaki był dla Ciebie 2012?

[71f1a49ccdda6499050838d6b2ef76d32f6aae36_5f5aaff1a659f]

U mnie najszczęśliwszy rok w życiu, bo z tym Jedynym przy boku Zaręczyłam się (o czym skrycie marzyłam) z najcudowniejszym, najbardziej opiekuńczym i inspirującym facetem na świcie Nigdy wcześniej nie czułam się taka spełniona, szczęśliwa, kochana i paradoksalnie wolna jak w tym roku (wymazałam z pamięci toksycznego ex-kretyna, który sprawiał, że żyć mi się nie chciało ). Poczyniłam kilka zmian w życiu, drobnych i większych, realizowałam pasje, rozpoczęłam ostatni rok studiów i z niekłamaną ciekawością i optymizmem czekam na nowy, mam nadzieję jeszcze lepszy 2013 r.

[funk_you]

+zaczęłam być z moim tżtem, w styczniu mamy pierwszą rocznicę
+zdałam maturę z matematyki i to z bardzo dobrym wynikiem
+dostałam się na wymarzone studia, które okazały się pomyłką więc to chyba jednak minus

-dalej szukam pracy
-nie byłam na wakacjach
- nie zmieniłam ani jednej cechy w swoim podłym charakterze

[looolitka]

+ skończyłam kolejny rok studiów
+ dostałam fajną pracę
+ zaczęłam znów bardzo dbać o siebie
+ zrobiłam prawko
+ poznałam mnóstwo fajnych ludzi

- zerwałam z TZ
- rozpadł się skład mieszkania studenckiego
- doskwieram ma samotność

[aniezka]

Według mnie rok 2012 był jednym z gorszych, jakie przyszło mi przeżyć..
Przede wszystkim dlatego, że po ponad 2,5 roku związku rozstałam się ze swoim ex-facetem, a powodem była jego przyjaciółka, dla której mnie zostawił (dodam, że mieliśmy w planach wspólne mieszkanie od stycznia..). Nie dostałam się na taki kierunek, o jakim marzyłam. Straciłam kontakt z moimi dwiema najbliższymi przyjaciółkami. Znacznie pogorszyło się moje zdrowie.
Pozytywy?
Pojawiły się dopiero pod koniec roku. Na uczelni poznałam faceta, z którym obecnie jestem i który sprawia, że jestem szczęśliwa, choć tak naprawdę nie do końca pozbierałam się po moim ex. Pogodziłam się właśnie z tymi przyjaciółkami, z którymi straciłam kontakt. Zdałam maturę, a moi przyjaciele urządzili mi wspaniałą urodzinową imprezę - niespodziankę. Można powiedzieć, że dzięki rozstaniu z ex dowiedziałam się, kto tak naprawdę jest moim przyjacielem i znacznie polepszyły mi się relacje z rodzicami.
Oczekiwania na nadchodzący rok? Mam nadzieję, że będzie zdecydowanie lepszy od tego.

[QueenBlair]

Szalony...
Czasem bolesny a czasem pełen nadzieii i radości.

Mimo wszystko cieszę się z podjętych decyzji!

[Gajaa]

W ostatecznym rozrachunku raczej na plus wychodzi ten rok, ale były też momenty bardzo, bardzo złe.

+ wyszłam za mąż
+ zmieniłam pracę z ssącej na mniej ssącą
+ przeprowadziliśmy się bliżej świata, a właściciel mieszkania nam się nie wtrąca w życie, wreszcie!
+ dorobiliśmy się drugiego królika
+ TŻ określił się zawodowo i dostał pracę w tymże zawodzie, w którym ciągle się uczy
+ zaczęłam studia podyplomowe
+ miałam dwa tygodniowe urlopy! w tym jeden za granicą. W życiu nie miałam tyle wolnego
+ udało mi się skończyć dwa fajne kursy

- bezrobocie męża, które trwało łącznie prawie pół roku
- brak jeszcze perspektyw na własne mieszkanie, co mnie z dnia na dzień mocniej dobija
- nie udało się jeszcze zaprzyjaźnić zajców


Mam nadzieję, że 2013 będzie mimo wszystko lepszy

[mgielka27]

Jak tak sie zastanowię to ten rok był taki sobie z wyjątkiem ostatniego miesiąca. Udało mi sie zapomnieć o byłym i otworzyć sie na nowy związek,a jak już poczułam sie dobrze sama ze sobą pojawiła sie nowa Miłość. Ten rok kończę szczęśliwa z kims wyjątkowym u boku

[lunerin]

Cudowny, niesamowity i strasznie dynamiczny

Jakoś tak w kolejności chronologicznej:
- odbyłam ciekawy staż w wymarzonej branży
- ostałam inżynierem!
- kupiliśmy z TŻtem nasze kochane autko
- zdałam prawo jazdy
- zaczęłam studia magisterskie
- zaręczyłam się!
- zdobyłam świetną pracę, w zawodzie - oficjalnie zostałam pracholiczką <3

I porobiłam masę planów na przyszły rok. Mam nadzieję, że za rok napiszę w podobnym wątku: powiedziałam TAK! kupiliśmy mieszkanie, odwiedziłam Anglię, Chorwację i USA, zostałam magistrem...
I wiele innych rzeczy

[misiadelko]

Rok 2012 był zdecydowanie lepszy od poprzedniego

-Zaręczyliśmy się
-Skończyłam studia
-Byłam na czterech weselach!
-Byłam w Turcji
-Byłam w Egipcie
-Byłam w górach nie tak jak zawsze tylko latem, ale też i zimą i uczyłam się jeździć na snowboardzie
-Znalazłam salę na moje wesele
-Podpisałam umowę z fotografami i djem, znalazłam kamarzystów
-Zapuściłam włosy i paznokcie, co nigdy wcześniej mi się nie udało
-Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy mam ładną cerę
-Biust mi bardzo urósł (co w wieku 24 lat jest dość... hmm)

Było też kilka porażek, typu pokłócenie się z przyszłymi teściami i jedną cudną parką z mojej rodziny, ale wszyscy stoją za mną murem, więc nie obeszło mnie to zbytnio.
Aaa i jeszcze cellulit mi się pojawił, też "porażka"
Większych tragedii naprawdę nie miałam w tym roku, a jeśli były to nawet nie pamiętam Tak więc ten rok uważam za udany

[Natt1992]

Zdecydowanie najdziwniejszy rok w życiu :O

Pełen wolności, szaleństwa, koncertów (szaleństwa na koncertach ), wahającej się w górę i w dół samooceny, pierwszej w życiu miłości i złamanego serca...

[baby montana]

ciężko mi ocenić. zasadniczo powinnam się cieszyć, bo:

+ prawie skończyłam studia (tylko napisanie pracy mi zostało)
+ wyprowadziłam się z domu
+ dostałam pracę o którą bardzo się starałam
+ mieszkam w miejscu, o którym marzyłam od 2011
+ udało mi się zaoszczędzić sporo kasy
+ nauczyłam się nowego języka, zdałam egzamin z dwóch języków
+ poznałam faceta, z którym po kilku tygodniach zamieszkałam i większość czasu jestem szczęśliwa

ale...
- definitywnie zakończyłam długi związek, głównie przez zmianę miejsca zamieszkania (bo inne przyczyny dałoby radę przezwyciężyć...) i dalej nie wiem czy nie zrobiłam błędu
- związek w którym jestem obecnie jest momentami toksyczny i bardzo się przez to zmieniłam
- moja wymarzona praca okazała się bardzo ciężka i stresująca, po pół roku byłam wrakiem człowieka
- musiałam mieć operację, która unieruchomiła mnie w domu i zakłóciła plany napisania pracy licencjackiej
- dalej kłócę się z rodziną i w sumie jestem w tego powodu smutna, bo wiem że nie powinnam a nie potrafię się zmienić
- i w ogóle nie potrafię nad sobą pracować, jest wiele rzeczy które powinnam zmienić a jakoś nie umiem się do tego zmusić

[WampLady]

Dla mnie 2012 był taki pół na pół

+ zdałam maturę
+ zdałam egzamin zawodowy, na który w ogóle się nie uczyłam
+ uzyskałam certyfikat
+ dostałam się na studia
+ byłam na pokojowym piwie z moim byłym i nawet fajnie nam się rozmawiało To jest duużym sukcesem
+ zostałam ciocią

+/- skończyła się ważna dla mnie znajomość, ale to i plus i minus, bo kosztowała mnie wiele nerwów i płaczu

- nadal singiel i nie zanosi się na zmianę, niestety
- spieprzyłam przyjaźń, niestety
- nadal przejmuje się wszystkim i wszystkimi jak kiedyś
- nic nie schudłam ;/
- nadal nie mam tyle odwagi, żeby postawić się matce i wyprowadzić się od niej


Oby 2013 nie był gorszy od tego

[Majuszka1990]

Czasem słońce , czasem deszcz - ogólnie porównuje miniony rok do jazdy na rollercoasterze O ile pierwsza połowa była nijaka, to ta druga połowa była bardzo nieudana. Dużo rozczarowań, wiele rzeczy poszło nie po mojej myśli, przez co odbiło się to na mojej motywacji do jakiegokolwiek działania, a to znowu było negatywne w skutkach. Teraz jest chociaż stabilnie i mam nadzieję ,że tak też będzie przez następny rok - nowe studia , nowa miłość Jest dobrze!

[201607050913]

Całkiem fajny. Zrobiłam coś bardzo ważnego dla siebie. Wyleczyłam się z nerwicy lękowej, znalazłam dobrą pracę, rozkręciłam niektóre projekty związane z moim hobby. Ale nigdzie nie podróżowałam, nawet nie wyjechałam na weekend. Brakowało mi przestrzeni.

[kasiekasiek]

Ten rok był przedziwny, ale wraz z jego końcem mogę stwierdzić, że jednak bardzo udany
+ zdałam bardzo dobrze tę straszną, przeogromną i trudną sesję
+ zrezygnowałam z II kierunku studiów i ani chwili tego nie żałowałam
+ poszłam na praktyki, po których dostałam tam pracę
+ poznałam w pracy fantastyczne osoby,
+ umiem sobie powiedzieć, że "przeszłość to przeszłość" i nie ma sensu nią żyć

I w tym roku po raz pierwszy tak bardzo poczułam, że dorosłam. Że nie jestem już dzieckiem. Nie wiem, czy to plus
Minusów kilka by się znalazło, ale nie chcę się dla nich skupiać. Rok 2012 był dla mnie dobry i mam nadzieję, że nadchodzący 2013 będzie tylko lepszy, czego i Wam życzę

[WampLady]

Napisane przez kasiekasiek

Ten rok był przedziwny, ale wraz z jego końcem mogę stwierdzić, że jednak bardzo udany
+ zdałam bardzo dobrze tę straszną, przeogromną i trudną sesję
+ zrezygnowałam z II kierunku studiów i ani chwili tego nie żałowałam
+ poszłam na praktyki, po których dostałam tam pracę
+ poznałam w pracy fantastyczne osoby,
+ umiem sobie powiedzieć, że "przeszłość to przeszłość" i nie ma sensu nią żyć

zazdroszczę Ja muszę nad tym jeszcze dłuugo popracować nad sobą, żeby do tego dojść

[martha330]

Napisane przez Pani Barokowa

Źle się zaczął, źle się kończy, a ogólnie cały rok generalnie zmarnowałam i zniszczyłam wiele ważnych dla mnie spraw, z własnej głupoty i lekkomyślności. I nawet nie cieszę się że się kończy, bo nie sadze że z dnia na dzień wszystko się zmieni, także prognozy na 2013 również nie napawają mnie optymizmem.

pod wieksza czescia Twojej wypowiedzi niestety moge sie podpisac i ja. zwlaszcze jesli chodzi o moja lekkomyslnosc. 2012 ujawnil moje ogromne lenistwo, wolalam wszystko odlozyc na ostatnia chwile lub wycofac sie z czegos niz dzialac i to mnie najbardziej boli. z tego powodu nie obronilam jeszcze pracy mgr, mimo ze skonczylam podyplomowe zmarnowalam juz tyle miesiecy i dalej nic. podobnie ma sie sprawa z prawem jazdy, robie dwa lata i na zadnym egzaminie nie bylam
mimo awansu w pracy, ktory nie okazal sie tak interesujacy jak myslalam, nie zaliczam 2012 roku do udanych, ale glownie przez moje nicnierobienie

[hekateprincess95]

+ zaczęłam traktowac nauke poważniej
+ jestem w najlepszym zwiazku jaki mogłam sobie wymarzyć!
+ mam figurę taką jak zawsze chciałam
+ wydaje mi się, że dorosłam i zmieniłam pogląd na świat ( na lepszy)
+ pozbyłam się fałszywych osób z otoczenia, co jest jednocześnie minusem, bo okazała się to być znaczna większość znajomych
- trochę "przeimprezowałam" i źle mi z tym, choć będą wspomnienia
- zbyt dużo czasu zmarnowanego, głównie przed laptopem..

generalnie 2012 nie był zły, ale parę poprawek trzeba będzie wprowadzić w przyszłym roku

[_Naughty]

+ po wielu trudach, obroniłam licencjat
+ dostałam fajną pracę
+ spędziłam super wakacje
+ zaczęłam biegać i spodobało mi się to
+ skończyłam kilka fajnych kursów
+ poznałam wielu fajnych ludzi
+ stałam się bardziej samodzielna

- rozwaliłam auto
- zalałam laptopa
- rozwaliłam telefon
- zepsułam nawet myszkę od kompa

Na szczęście nie mam już nic, co mogłabym zniszczyć, więc w 2013 zaoszczędzę trochę kasy 2012 uważam za udany.

[Amy4594]

nie był jakiś szczególnie dobry, ale na pewno lepszy od poprzednich lat
był zdecydowanie przełomowy, dużo się pozmieniało, ja się zmieniłam.
niestety nie udało mi się zrealizować wielu rzeczy, które sobie zaplanowałam, ale to tylko i wyłącznie moja wina
a w ten nowy rok wchodzę pełna optymizmu i już teraz wiem, że znowu mnie czeka wiele zmian i mam nadzieję, że znowu będzie lepiej niż poprzednio

[stevedesign]

Hehe nie obraź się ale nie dałbym Ci żadnej elektronicznej rzeczy do ręki
Nawet pilota hehe, nie no żartuje
Dla mnie rok 2012 był lepszy niż poprzedni ale gorszy niż następny

[Lynn]

To był podsumowując niefajny rok, ale było kilka plusów.

+wyjazd zagraniczny (pierwszy od 4 lat)
+ awans w pracy
+adopcja psa
+ poszłam na coś w deseń studiów podyplomowych, co zamierzałam zrobić od dawna
+ powrót do zainteresowań sprzed kilku lat
+ koniec toksycznego związku-dzięki temu możliwa była realizacja wszystkich powyższych punktów
+podejrzewano u mnie bardzo poważną chorobę (śmiertelną), ale okazało się, że jestem zdrowa

- koniec toksycznego związku. Zostałam sama i to nie jest fajne, ale ogólnie zdarzenie na plus
-moi znajomi zmienili ścieżki życiowe, przez co kontakt z nimi jest utrudniony
-odsunięcie się na bok od tego co kocham robić, bo nie mam towarzystwa
-nie udało mi się zmienić pracy
- przestałam prowadzić aktywny tryb życia
-kilkukrotny pobyt w szpitalu i choroba

[greenka19]

Ja osobiście z niecierpliwością czekam aż ten 2012 rok się skończy. Może jestem naiwna, ale jakoś czuję że ten 2013 rok będzie lepszy, a może przynajmniej ja zmienię swoje nastawienie.

+ obroniłam licencjat
+ byłam na Rock in Wroclaw Festival (bardzo mi na tym zależało więc z tego cieszę się niezmiernie)
+ zaoszczędziłam pieniądze na wyprowadzkę
+ stałam się mimo wszystko spokojniejsza, było mniej kłótni z rodziną...


- .... ale za to było więcej kłótni z TŻ. Mieliśmy strasznie ciężki rok, zwłaszcza ostatnie 4 miesiące. Ale wierzę, że będzie lepiej i zrobię wszystko żeby tak było.
- śmierć ukochanej babci...
- nie wyprowadziłam się z TŻ do Warszawy i tym samym nie znalazłam tam pracy
- nadal nie uporałam się do końca z chorobą i kiepskim samopoczuciem

Musi być lepiej w nowym roku

[Iclosemyeyes]

Dla mnie rok 2012 obfitował w ważne wydarzenia:
-skończyłam 2 kierunki studiów, napisałam 2 prace dyplomowe i obroniłam się
-przeprowadziłam się
-zaczęłam pierwszą pracę i usamodzielniłam się finansowo
-zerwałam znajomości z pewnymi fałszywymi osobami

jedyne co mogłabym wymienić z minusów to:
-przytyłam kilka kilo...
-niestety nie udało mi się wyjechać na wakacje o czym baardzo marzyłam

większość na plus więc jest dobrze ten rok był dla mnie okazją do zbudowania podstaw do dalszego rozwoju i mam nadzieję, że w roku 2013 to wykorzystam

[GirlOfDeath]

Dołączę i ja.

Jak dla mnie rok 2012 był ogólnie niesamowity. Nic nie zapowiadało, że będzie jak będzie. Wszystko przyszło tak nieoczekiwanie. Ale od początku:
- zdałam obie sesje na pierwszym roku
- poznałam TŻta i szczęśliwie się zakochałam
- wraz z jego poznaniem otworzyłam się na ludzi, mam nowych znajomych, a i stare znajomości trochę odświeżyłam
- sporo podróżowałam - pierwszy raz byłam w górach. Zwiedziłam Kraków (zawsze o tym marzyłam)
- spotkałam się z niewidzianą od 3 lat przyjaciółką
- dwa razy się przeprowadzałam
Po tym roku staram się patrzeć inaczej na siebie i na innych - bardziej optymistycznie.
Niestety rok 2012 to też te gorsze chwile - m.in. pogrzeb bliskiej mi osoby... No ale na to nic nie można poradzić.

Mam nadzieję, ze rok 2013 będzie jeszcze lepszy.

[OoDestinyoO]

To był szalony rok
*Odnowiłam kontakt z dawną przyjaciółką jesteśmy teraz niemal lak papużki nierozłączki.
*wesele przyjaciółki
*świetny kontakt z chrześniaczką
*wiele imprez
*zostałam podwójnie ciocią w listopadzie
*wyjazd do NL w wrześniu bardzo udany
*przemyślałam swoje zachowanie

Minusy:
* wiele kłótni z Tż.
* Tż zerwał ze mną po 3 latach i 4 miesiącach razem...

[kroolewna_z_drewna]

Dla mnie 2012 był rokiem wielkich wyzwań, postawiłam sobie wiele celów i większośc z nich udało mi się osiągnąć. Zostałam też bardzo zraniona przez kogoś, kto był mi bardzo bliski, ale też poznałam miłość swojego życia i zaręczyłam się. W ogólnym podsumowaniu to był dobry rok

[bowszystkotoiluzjajest]

Wydaje mi się, że ten rok był lepszy od poprzedniego I mam nadzieję, że 2013 będzie jeszcze lepszy

+ poznałam wielu fantastycznych ludzi, niestety większość mieszka daleko i zobaczymy się dopiero w przyszłe wakacje Ale kontakt utrzymujemy - no i tu ukłony w stronę facebooka, inaczej byłoby o wiele ciężej
+ byłam na wielu świetnych koncertach, z których mam równie dużo świetnych wspomnień
+ trochę popracowałam, więc miałam kasę dla siebie i nie musiałam o nic się martwić
+ zaczęłam studia i uczę się tego, co lubię.

- dalej odrzucam facetów, kiedy widzę, że są zainteresowani, a szaleję za tymi, którzy mają mnie w nosie Nie umiem nad sobą pracować w tej kwestii.
- zalałam telefon piwem i mam teraz starego grata
- zawaliłam kilka znajomości...

[xhankax]

W podsumowaniu niezły. Chyba najlepszy jaki do tej pory miałam.

[ladylajla]

Stabilny, przy czym pierwsza połowa dużo lepsza niż druga.
+ Udowodniłam sobie, że nawet z głupiej i trudnej sytuacji można wyjść obronną ręką. Wcale nie tak łatwo mnie złamać Czasem to kwestia pracy i maksymalnej mobilizacji, czasem przyznania się do winy, bywa, że i szczęścia. Nie zaryzykuję stwierdzenia nie ma rzeczy niemożliwych, ale przekonałam się, że w beznadziejnych przypadkach też można dużo ugrać
+ skończyłam jedne studia, dostałam się na drugie,
+zyskałam przyjaciółkę, z którą się świetnie rozumiem,
+obrałam strategię 'nie porównuj się' i konsekwentnie ją stosuję - poprawa samopoczucia jest widoczna,
+odkryłam nowe zainteresowania, dużo się dowiedziałam,
+trochę dorobiłam
+parę spraw przemyślałam, czuję, że jakoś emocjonalnie mocniej stanęłam na nogach,
+znalazłam idealny odcień podkładu (głupie, ale przez kilka lat mi się to nie udawało)

-kłopoty zdrowotne w rodzinie,
-generalnie kłopoty w dalszej rodzinie, nie dotyczące mnie bezpośrednio, ale nieodpowiedzialność i złośliwość kilku krewnych przytruła mi ostatnie miesiące,
- bimbam ostatnio na studiach - i co gorsza, nie potrafię się zmobilizować,
- porządnie stchórzyłam i żałuję. Wstyd mi za siebie