Mlaskanie, ciamkanie, siorbanie, chrapanie, cmokanie, ćlumkanie..

[czekooczekolada]

Napisane przez kizdaM

A jak długo już się z tym męczycie ? Kiedy się zaczęło ? Wiecie może w jakim momencie i jakieś podejrzenia dlaczego ?

mi się zaczęło w gimnazjum, jak koleżanka ciamkała, a potem przez studia mi się nasiliło, przez współlokatorke i teraz juz jestem mega przerwazliwiona na tym punkcie.

[kizdaM]

Napisane przez czekooczekolada

mi się zaczęło w gimnazjum, jak koleżanka ciamkała, a potem przez studia mi się nasiliło, przez współlokatorke i teraz juz jestem mega przerwazliwiona na tym punkcie.

No mi też się właśnie zaczęło chyba w gimnazjum, o ile nie wcześniej ;/ całe gimnazjum i liceum musiałam słuchać siorbania, mlaskania, ciamkania, głośnego przełykania, dyszenia i było coraz gorzej, teraz na studiach mieszkałam w sumie sama, miałam własny pokój, w którym spędzałam większość czasu, to było ok, potem często, praktycznie cały czas, był u mnie chłopak, najgorzej chyba było z siorbaniem, ale jak już wie, że mnie to denerwuje, to już nie siorbie, ale niestety nie wszystko da się zlikwidować. Już jestem tak tym zdenerwowana, że denerwuję się z byle powodu ...

[czekooczekolada]

Napisane przez kizdaM

No mi też się właśnie zaczęło chyba w gimnazjum, o ile nie wcześniej ;/ całe gimnazjum i liceum musiałam słuchać siorbania, mlaskania, ciamkania, głośnego przełykania, dyszenia i było coraz gorzej, teraz na studiach mieszkałam w sumie sama, miałam własny pokój, w którym spędzałam większość czasu, to było ok, potem często, praktycznie cały czas, był u mnie chłopak, najgorzej chyba było z siorbaniem, ale jak już wie, że mnie to denerwuje, to już nie siorbie, ale niestety nie wszystko da się zlikwidować. Już jestem tak tym zdenerwowana, że denerwuję się z byle powodu ...

mojego juz denerwuje to ze wiecznie mu zwracam uwage
a jak ktos cos je gdy jest w maire cicho, i przełyka kęs, nie że jakoś super glośno, tylko normalnie, ale ja to słysze, to przełykanie ( i chyba wtedy mój słuch sie wyostrza bo słysze to 50x glośniej) to mnie szlag trafia

[ladylajla]

U mnie - chyba odkąd pamiętam. W domu rodzinnym byłam zawsze upominana, żeby nie żuć gumy z otwartą buzią, nie chrupać np. chipsów, bo to nieładnie itd. W miarę, jak zaczęłam się obracać więcej między ludźmi, to zauważyłam, że wiele ludzkich odgłosów mnie irytuje - jakieś pomruki, pochrząkiwania, mielenie pokarmu w ustach, chrapanie. O bekaniu i prukaniu nie wspominając, bo to już nie tylko niekulturalne, ale i obrzydliwe.

W otoczeniu wybitnie działa mi na nerwy jedna osoba - taka wzór kultury, klasy, ogłady i cnót wszelakich, wieczne pouczanie wszystkich co do poprawności językowej, ale jak nie zacznie siorbać albo mlaskać, to
tzn. nawet gdyby nie była niezbyt sympatyczna, to pewnie mlaskanie by mnie wyprowadzało z równowagi, ale osobowość tylko potęguje to wrażenie.

[czekooczekolada]

Napisane przez ladylajla

U mnie - chyba odkąd pamiętam. W domu rodzinnym byłam zawsze upominana, żeby nie żuć gumy z otwartą buzią, nie chrupać np. chipsów, bo to nieładnie itd. W miarę, jak zaczęłam się obracać więcej między ludźmi, to zauważyłam, że wiele ludzkich odgłosów mnie irytuje - jakieś pomruki, pochrząkiwania, mielenie pokarmu w ustach, chrapanie. O bekaniu i prukaniu nie wspominając, bo to już nie tylko niekulturalne, ale i obrzydliwe.

W otoczeniu wybitnie działa mi na nerwy jedna osoba - taka wzór kultury, klasy, ogłady i cnót wszelakich, wieczne pouczanie wszystkich co do poprawności językowej, ale jak nie zacznie siorbać albo mlaskać, to
tzn. nawet gdyby nie była niezbyt sympatyczna, to pewnie mlaskanie by mnie wyprowadzało z równowagi, ale osobowość tylko potęguje to wrażenie.

wlasnie tez sie zastanawiałam, czy ta mozofonia to wlasnie nie wzięła się od tego, że w dziecinstwiie zwracano mi uwage na rozne odglosy, ciamkanie,siorbanie etc. za kazdym razem mnie upominali, ze tak sie nie robi , i ja sie tak nauczyłam. Moze wlasnie dlatego teraz na to zwracam uwage AŻ TAKĄ UWAGE. Do teraz jak czasem mi sie odbije przy rodziach ( wiadome, zdarza sie, czasem niekontrolowane) to slysze " jak świnia sie zachowujesz, taka niewychowana"

[Sasabina]

Napisane przez czekooczekolada

wlasnie tez sie zastanawiałam, czy ta mozofonia to wlasnie nie wzięła się od tego, że w dziecinstwiie zwracano mi uwage na rozne odglosy, ciamkanie,siorbanie etc. za kazdym razem mnie upominali, ze tak sie nie robi , i ja sie tak nauczyłam. Moze wlasnie dlatego teraz na to zwracam uwage AŻ TAKĄ UWAGE. Do teraz jak czasem mi sie odbije przy rodziach ( wiadome, zdarza sie, czasem niekontrolowane) to slysze " jak świnia sie zachowujesz, taka niewychowana"

mnie rodzice nie strofowali co do wydawania dźwięków jak byłam dzieckiem, a tak sobie myślę teraz, że u mnie to może rozwinęło się przez to, że sama jak byłam dzieciakiem/nastolatką podżerałam sporo w tajemnicy i aby nikt nie widział starałam się robić to jak najciszej więc jak ktoś teraz bez krępacji pożera i pochłania bez ogłady jedzenie to mną telepie

[kizdaM]

Napisane przez czekooczekolada

mojego juz denerwuje to ze wiecznie mu zwracam uwage
a jak ktos cos je gdy jest w maire cicho, i przełyka kęs, nie że jakoś super glośno, tylko normalnie, ale ja to słysze, to przełykanie ( i chyba wtedy mój słuch sie wyostrza bo słysze to 50x glośniej) to mnie szlag trafia

No ja własnie też odnoszę wrażenie jakbym każdy irytujący mnie dźwięk słyszała 100 x głośniej ;/

Napisane przez czekooczekolada

wlasnie tez sie zastanawiałam, czy ta mozofonia to wlasnie nie wzięła się od tego, że w dziecinstwiie zwracano mi uwage na rozne odglosy, ciamkanie,siorbanie etc. za kazdym razem mnie upominali, ze tak sie nie robi , i ja sie tak nauczyłam. Moze wlasnie dlatego teraz na to zwracam uwage AŻ TAKĄ UWAGE. Do teraz jak czasem mi sie odbije przy rodziach ( wiadome, zdarza sie, czasem niekontrolowane) to slysze " jak świnia sie zachowujesz, taka niewychowana"

Mi raczej nie zwracano na to uwagi, to już ja odkąd pamiętam zwracałam im uwagę, już tak dawno się to wszystko zaczęło

[czekooczekolada]

Mi zawsze zwracali uwage, żebym nie ciamkała czy chlipała.
A tak swoją drogą, to nawet jak 3 letnie dziecko przy mnie je i ciamka to mnie telepie chociaż to tylko dziecko, i ja wiem że ono jeszcze nie wie że tak się nie robi. Ale i tak mnie to drażni :P

[kizdaM]

Pojechałam do Tż-ta, posiedziałam tam sporo czasu i szczerze Wam powiem, że po tym jak mogłam się Wam wygadać pierwsze kilka dni minęły mi nadzwyczaj spokojnie nie denerwowałam się z byle powodu, również to mlaskanie jakoś mi mega nie przeszkadzało, w sumie prawie go nie słyszałam, może dlatego no ale to było tylko kilka dni spokoju, bo potem to wróciło, denerwowało mnie znowu wszystko, ale nie aż tak bardzo jak wcześniej

[kizdaM]

Ehhh ... znowu nerwy, nerwy, nerwy ;/ Powiedzcie mi, jak Wy sobie z tym radzicie ? Co robić by się mniej denerwować ? Bo to co się dzieje, przekracza wszystkie granice ...

[WhoRunTheWorld]

Napisane przez kizdaM

Ehhh ... znowu nerwy, nerwy, nerwy ;/ Powiedzcie mi, jak Wy sobie z tym radzicie ? Co robić by się mniej denerwować ? Bo to co się dzieje, przekracza wszystkie granice ...

Albo słuchawki, albo wychodzę z pokoju.
Bo inaczej wyjdę z siebie

[missmalezji]

o mamo znalazłam mój dom
nienawidze ciamkania, chrząkania, siorbania, posiagania nosem, stukania łyżką/ nożem w talerz, stukania sztucznej szczeki w czasie jedzenia, mlaskania, chrapania i wielu innych dźwięków..i jak ktos stoi za blisko mnie. chyba jestem tak dodatkowo nadwrażliwa na dźwięki, słyszę wszystko, nawet przez ściany

[kasiencja]

o rany - robię praktyki w firmie, gdzie ogólnie dużo się dzieje, jest dużo ludzi, siedzisz sobie z kilkoma osobami w pokoju, jest wspólna kuchnia itd. rany boskie, czasem nie mogę gość przynosi herbatę i przy każdym łyku taki mega głośne SIORB. dziewczyna wyciąga ciastko i mlaska otwartymi ustami. chłopak je zupę i przy każdym łyku SIORB i takie głośne wciąganie powietrza do tego nie wiem jak ja w życiu będę gdziekolwiek pracować....

zastanawiam się, czy naprawdę ludzi się nie uczy jakiejś kultury jedzenia? wiem, że na odgłosy przeżuwania czy gryzienia się nie poradzi wiele, ale na powyższe przecież można...

[cholernarejestracja]

Napisane przez kasiencja

o rany - robię praktyki w firmie, gdzie ogólnie dużo się dzieje, jest dużo ludzi, siedzisz sobie z kilkoma osobami w pokoju, jest wspólna kuchnia itd. rany boskie, czasem nie mogę gość przynosi herbatę i przy każdym łyku taki mega głośne SIORB. dziewczyna wyciąga ciastko i mlaska otwartymi ustami. chłopak je zupę i przy każdym łyku SIORB i takie głośne wciąganie powietrza do tego nie wiem jak ja w życiu będę gdziekolwiek pracować....

zastanawiam się, czy naprawdę ludzi się nie uczy jakiejś kultury jedzenia? wiem, że na odgłosy przeżuwania czy gryzienia się nie poradzi wiele, ale na powyższe przecież można...

Ja tam miałam po prostu własne słuchawki przyniesione na stałe, i większość czasu słuchałam muzyki. Polecam.

[kizdaM]

Ja z reguły siedzę i wychodzę z siebie, bo nie chcę żeby ktoś źle mnie zrozumiał jakbym miała za każdym razem wychodzić...a słuchawki na pewno by pomogły, ale tu pojawia się ten sam problem, jakoś tak dziwnie jeść obiad z Tżtem ze słuchawkami w uszach

[jnn]

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w swej nadwrażliwości.

Czarna lista:
- mlaskanie, ciamkanie, słyszalne mielenie pokarmu nawet przy zamkniętej jamie ustnej - słowem, wszystkie nadprogramowe odgłosy podczas jedzenia doprowadzają mnie do furii. Natomiast nie przeszkadza mi siorbanie przy piciu czy wciąganie powietrza przez słomkę z pustej szklanki;
- kapanie wody - tortura wszechczasów. Usłyszę to z drugiego końca mieszkania, i z drugiego końca świata chyba też;
- niekończące się pociąganie nosem;
- cmokanie ustami z jednoczesnym wybrzmiewaniem "tss". Niektórym chyba weszło to w nawyk i spędzają na tym bezwiednie wolny czas ku mojej rozpaczy;
- głośne chodzenie, największy efekt - w domu, w laciach po wykładzinie z pcv. Każdy krok jak pacnięcie ogona bobra;
- chodzenie w butach po panelach. Na obcasach - wyższy poziom mąk dla uszu;
- chodzenie w butach na obcasach bez fleków. Elegantki od siedmiu boleści - naprawdę jest taka część wymienna do obuwia!;
- szuranie obcasami. Takie skrajności - jedne nie wymieniają fleków, inne chyba chcą to robić zbyt często i ryją po trotuarze. Też mi się zdarzy szurnąć raz na ileś kroków, ale ileż można;
- w ogóle szuranie butami;
- wypowiadanie "no!" w takim moralizatorskim tonie;
- paskudne "yyy" wtrącane między niemal każde słowo, przez co mówienie trwa dwa razy dłużej i wcale nie daje wrażenia przemyślanej wypowiedzi. Po prostu widać, że ktoś stęka automatycznie, a te ktosie to najczęściej politycy i ludzie często wypowiadający się przed kamerami. Także lepiej niż wiadomości oglądać prognozę pogody, tam nie mają czasu na zbędne tabuny samogłosek;
- głos Szyca;
- wokalizy Beyonce;
- zdmuchiwanie pyłków krótkotrwałym, acz szybkim chuchem - coś jak pomiar ciśnienia w gałce ocznej;
- skrobanie paznokciami po tablicy i ścianie - na samą myśl przechodzą mnie ciarki;
- hamowanie pociągu;
- dźwięk, jaki wydają metalowe części mopa, takiego z niebieską gąbką - ale tylko, gdy kto inny sprząta, dlatego staram się wycierać podłogę sama ;-)
- dźwięk przy zamykaniu drzwi w nowych tramwajach - kiedyś był normalny dzwonek, a teraz pikanie jak alarm pożarowy;
- pianinko na końcu reklam T-Mobile
- reklamy radiowe suplementów diety, obojętnie z jakim tekstem by nie były;
- głos prezentera z Antyradia prowadzącego Rzeźnię;
- "aaa" albo "uff" jako wyraz ulgi po wyjściu z toalety, wypowiadane tak, aby każdy to zauważył;
- chrząkanie "z głębi" przy mówieniu, nie wynikające z potrzeby, tylko kolejnego paskudnego nawyku;
- akcent niektórych Niemców (chyba nie wszystkich), którzy mówią, jakby mieli kaszel mokry i musieli odcharkiwać przy niektórych słowach;
- nierytmiczne tupanie nogą albo bębnienie palcami;
- szelest reklamówek ze sztywnej folii;
- dźwięk mojej spacji.

Tyle mi się przypomina. Trochę dużo tego wyszło
Żeby nie było, że irytuje mnie każdy dźwięk, to powiem, że lubię cykanie wolnobiegu w rowerze, kierunkowskazu w samochodzie i zgrzyt tramwaju na zakręcie (tylko stare konstale dają ten efekt)

[Inkarnatka]

Chyba też jestem w pewnym stopniu mizofonikiem

Irytują mnie wszelkie, cudze odgłosy wydobywające się z paszczy... :/ Nie dam rady chyba wszystkiego wymienić... m.in. mlaskanie, siorbanie, siąkanie nosem (ale nie przy katarze z przeziębienia, taki cudzy katar raczej mnie nie denerwuje, tylko takie siąkanie z przyzwyczajenia Nie wiem jak to ując, niektórzy tak mają, że ciągle pociągają nosem, i to w taki wk.....jący sposób ). Mlaskanie nie przy jedzeniu, tylko ot tak - czasami starsze osoby tak robią, co chwila sobie mlaszczą, pewnie bezwiednie, ale ten odgłos... Boszszz.... jak jadę w autobusie/tramwaju i siedzi gdzies obok taki mlaskający staruszek to.... Albo żucie gumy z otwartą paszczą w środkach komunikacji miejskiej... No trochę kultury i zmiłowania dla osób, które są narażone, wręcz zmuszane do słuchania takich odgłosów, bo ciasno i tłok, i nie ma gdzie uciec... To prawdziwa tortura
Albo jak małe dzieci mlaszczą z otwartymi ustami Czy kaszlą takim rzężącym kaszlem z otwartymi ustami... Wtedy mam niemalże wizje jak z ich buź unosi się areozol drobnoustrojów, który roznosi się po całym pomieszczeniu, i który chcąc nie chcąc wdycham Obrzydliwe i nic na to nie poradzę W ogóle krzyki i płacze niemowlaków :/
Denerwuje mnie jak moja matka pije herbatę czy cokolwiek innego... Takie cichutkie "siorb", a potem głośne "aaaach" Opisałabym ten dźwięk jako żłopanie No i weź tu wytrzymaj człowieku... Tyle razy powtarzam, żeby robić to ciszej, ale jak grochem o ścianę, TEN dźwięk usłyszę z daleka :/
Albo jak ktoś całuje się w miejscu publicznym, gdzie jest dużo ludzi i którzy nie mogą nie słuchać takich odgłosów (np. autobus w szczycie komunikacyjnym), te cmokanie, ssanie, mlaskanie, wylizywanie, oblizywanie i lizanie, a w szczególności SSANIE mnie osłabia Nie każdy ma ochotę słuchać cudzych pocałunków, na litość boską nie w tłumie, gdzie się przebywa z musu! Trochę emaptii!
Co dziwne, odgłosy moje i partnera, gdy się całujemy mi nie przeszkadzają Ale nie robimy tego w w/w miejscach

I jeszcze odgłos wiertarki udarowej, pił tnących itp. urządzeń, które obracają się z dużą prędkoścą i wtedy wdają taki wysoki dźwięk, który niemalże świdruje mi mózg :/

Aha, i jeszcze muzyka na początku i pod koniec "Wiadomości" oraz pogody w tvp1 Jak ja nienawidzę!!!! Kiedy tylko dobiegną mnie pierwsze dźwięki, rzucam wszystko i pędzę przełączyć/wyłączyć, zagłuszyć to to. Podobno skomponował to Rubik jak ja go nienawidzę za to! Toż to gwałt na moich uszach...
A jak o mediach mowa to pewna pani w radiowej jedynce, która prowadzi wiadomości ekonomiczne - tak sepleni, że doprowadza mnie do białej gorączki! Te je se, se, se, se... jeden wielki bełkot Nie mogę wyjść ze zdziwienia jak w radiu może pracować osoba z tak poważną wadą wymowy

[CzarnyElf]

Ja mam wspolpracownice ktora chrupie b glosno lod i robi to caly czas podczas pracy-strasznie mnie to denerwuje

[Nightmare666]

Napisane przez jnn

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w swej nadwrażliwości.

Czarna lista:
- mlaskanie, ciamkanie, słyszalne mielenie pokarmu nawet przy zamkniętej jamie ustnej - słowem, wszystkie nadprogramowe odgłosy podczas jedzenia doprowadzają mnie do furii. Natomiast nie przeszkadza mi siorbanie przy piciu czy wciąganie powietrza przez słomkę z pustej szklanki;
- niekończące się pociąganie nosem;
- cmokanie ustami z jednoczesnym wybrzmiewaniem "tss". Niektórym chyba weszło to w nawyk i spędzają na tym bezwiednie wolny czas ku mojej rozpaczy;
- głośne chodzenie, największy efekt - w domu, w laciach po wykładzinie z pcv. Każdy krok jak pacnięcie ogona bobra;
- chodzenie w butach po panelach. Na obcasach - wyższy poziom mąk dla uszu;
- chodzenie w butach na obcasach bez fleków. Elegantki od siedmiu boleści - naprawdę jest taka część wymienna do obuwia!;
- szuranie obcasami. Takie skrajności - jedne nie wymieniają fleków, inne chyba chcą to robić zbyt często i ryją po trotuarze. Też mi się zdarzy szurnąć raz na ileś kroków, ale ileż można;
- w ogóle szuranie butami;
- wypowiadanie "no!" w takim moralizatorskim tonie;
- paskudne "yyy" wtrącane między niemal każde słowo, przez co mówienie trwa dwa razy dłużej i wcale nie daje wrażenia przemyślanej wypowiedzi. Po prostu widać, że ktoś stęka automatycznie, a te ktosie to najczęściej politycy i ludzie często wypowiadający się przed kamerami. Także lepiej niż wiadomości oglądać prognozę pogody, tam nie mają czasu na zbędne tabuny samogłosek;
- głos Szyca;
- wokalizy Beyonce;
- zdmuchiwanie pyłków krótkotrwałym, acz szybkim chuchem - coś jak pomiar ciśnienia w gałce ocznej;
- skrobanie paznokciami po tablicy i ścianie - na samą myśl przechodzą mnie ciarki;
- hamowanie pociągu;
- dźwięk, jaki wydają metalowe części mopa, takiego z niebieską gąbką - ale tylko, gdy kto inny sprząta, dlatego staram się wycierać podłogę sama ;-)
- dźwięk przy zamykaniu drzwi w nowych tramwajach - kiedyś był normalny dzwonek, a teraz pikanie jak alarm pożarowy;
- pianinko na końcu reklam T-Mobile
- reklamy radiowe suplementów diety, obojętnie z jakim tekstem by nie były;
- głos prezentera z Antyradia prowadzącego Rzeźnię;
- "aaa" albo "uff" jako wyraz ulgi po wyjściu z toalety, wypowiadane tak, aby każdy to zauważył;
- chrząkanie "z głębi" przy mówieniu, nie wynikające z potrzeby, tylko kolejnego paskudnego nawyku;
- akcent niektórych Niemców (chyba nie wszystkich), którzy mówią, jakby mieli kaszel mokry i musieli odcharkiwać przy niektórych słowach;
- szelest reklamówek ze sztywnej folii;
- dźwięk mojej spacji.

Tyle mi się przypomina. Trochę dużo tego wyszło
Żeby nie było, że irytuje mnie każdy dźwięk, to powiem, że lubię cykanie wolnobiegu w rowerze, kierunkowskazu w samochodzie i zgrzyt tramwaju na zakręcie (tylko stare konstale dają ten efekt)

To jest już choroba

[cholernarejestracja]

Napisane przez Nightmare666

To jest już choroba

No mizofonia to JEST choroba, uświadomienie tego właśnie ma na celu ten wątek u niektórych jest bardziej nasilona u innych mniej...

[kizdaM]

Napisane przez cholernarejestracja

No mizofonia to JEST choroba, uświadomienie tego właśnie ma na celu ten wątek u niektórych jest bardziej nasilona u innych mniej...

Dokładnie, szkoda tylko, że tak mało osób o tym wie a ciężko byłoby każdemu tłumaczyć na czym to polega i tłumaczyć i tłumaczyć, bo zazwyczaj jest tak, że ludzie uważają to za jakąś fanaberię ;/ Ja akurat nie mam tak dużo tych irytujących dźwięków. U mnie są one związane przede wszystkim z jedzeniem, dźwiękami wydawanymi ustami no i jeszcze nosem. Dziwne, że kiedyś denerwowało mnie obcinanie paznokci, teraz już nie tak bardzo, ale jednak trochę jeszcze mnie to drażni. Denerwuje mnie jak (szczególnie moja mama) ogląda za głośno TV...w swoim pokoju wszystko słyszę jakby to u mnie był on włączony ;/ !! Denerwuje mnie też bardzo to jak muszę komuś coś kilka razy powtarzać, bo nie dosłyszał, albo też jak ktoś się powtarza ...

[jnn]

Napisane przez Nightmare666

To jest już choroba

Bez przesady Nie jestem hipochondrykiem, aby wmawiać sobie, że nielubienie pewnych dźwięków to choroba. To tak, jakby pisać, że jestem chora, bo nie podoba mi się kolor żółty
Dostaję białej gorączki gdy słyszę ciamkanie przy jedzeniu oraz kapanie wody. Ale to chyba nic dziwnego, bo to pierwsze jest obiektywnie obrzydliwe, a drugie to tortura znana nie od wczoraj. Skoro powstał taki wątek, to dopisałam do listy wszystkie mniej i bardziej nielubiane odgłosy, jakie mi się przypomniały. Nie mam z tego powodu problemów zdrowotnych

[kizdaM]

Napisane przez jnn

Bez przesady Nie jestem hipochondrykiem, aby wmawiać sobie, że nielubienie pewnych dźwięków to choroba. To tak, jakby pisać, że jestem chora, bo nie podoba mi się kolor żółty
Dostaję białej gorączki gdy słyszę ciamkanie przy jedzeniu oraz kapanie wody. Ale to chyba nic dziwnego, bo to pierwsze jest obiektywnie obrzydliwe, a drugie to tortura znana nie od wczoraj. Skoro powstał taki wątek, to dopisałam do listy wszystkie mniej i bardziej nielubiane odgłosy, jakie mi się przypomniały. Nie mam z tego powodu problemów zdrowotnych

Z tym, że to na prawdę jest choroba zwana mizofonią. Mało osób jeszcze ją zna, ale tak, to jest choroba niestety

[semantique]

Napisane przez jnn

Dostaję białej gorączki gdy słyszę ciamkanie przy jedzeniu oraz kapanie wody. Ale to chyba nic dziwnego, bo to pierwsze jest obiektywnie obrzydliwe, a drugie to tortura znana nie od wczoraj.

Niestety, większość ludzi nie dostaje z tego powodu białej gorączki, więc chyba czas przyznać się przed sobą, że coś jest nie tak. A twoja lista jest imponująca, nawet jak na mizofonika.

[Chelsea91]

Napisane przez kizdaM

Dokładnie, szkoda tylko, że tak mało osób o tym wie a ciężko byłoby każdemu tłumaczyć na czym to polega i tłumaczyć i tłumaczyć, bo zazwyczaj jest tak, że ludzie uważają to za jakąś fanaberię ;/ Ja akurat nie mam tak dużo tych irytujących dźwięków. U mnie są one związane przede wszystkim z jedzeniem, dźwiękami wydawanymi ustami no i jeszcze nosem. Dziwne, że kiedyś denerwowało mnie obcinanie paznokci, teraz już nie tak bardzo, ale jednak trochę jeszcze mnie to drażni. Denerwuje mnie jak (szczególnie moja mama) ogląda za głośno TV...w swoim pokoju wszystko słyszę jakby to u mnie był on włączony ;/ !! Denerwuje mnie też bardzo to jak muszę komuś coś kilka razy powtarzać, bo nie dosłyszał, albo też jak ktoś się powtarza ...

Mam identycznie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[spritfire]

oh tutaj można by się było rozpisać o moim TŻ... Dziewczyny co to on robi podczas snu doprowadza mnie do furii i niejednokrotnie nie mogę z tego powodu spać.
On przez sen mlaszcze,ciumcia, zgrzyta zębami, wydaje z siebie mega diabelne dźwięki. Nie wiem czy wynika to z tego że chce mu się palić (bo pali sporo) ale wydaje odgłosy jakby ssania kciuka... Po takim małym koncercie zaczyna się zgrzytanie zębami Coś potwornego..

[kizdaM]

Mój Tż bardzo się stara, szczególnie po paru rozmowach i moim ciągłym płaczu, jakiejś depresji czy coś, stara się jak może, no ale są też wyjątki....
głośne przełykanie - nie mogę inaczej, bo takie mam gardło (no jakoś ja potrafię robić to cicho...)
obgryzanie skórek (nawet jak nie obgryzuje, to skubie) już sam widok, bo nawet często tego nie słychać, doprowadza mnie do szaleństwa
siorbanie - no z tym jest lepiej, stara się tego nie robić, ale oczywiście są też wyjątki ... muszę przecież wypić ciepłą herbatę, (bo go boli żołądek)...czy tylko ja uważam, że jak siorbie to wtedy herbata staje się chłodniejsza i na to samo by wyszło, gdyby wypił ją chwile później bez siorbania ?
Można wymieniać i wymieniać a to i tak nic nie zmieni

Mnie denerwował brat podczas snu...często budziłam się w nocy i słyszałam jak wydaje przeróżne dźwięki, nawet nie umiem ich opisać, nie mogłam spać, krzyczałam na niego, przebudził się, zaraz zasypiał i znowu to samo, albo nawet się nie budził i nic nie pomagało ;/

[Linaewen]

Napisane przez spritfire

oh tutaj można by się było rozpisać o moim TŻ... Dziewczyny co to on robi podczas snu doprowadza mnie do furii i niejednokrotnie nie mogę z tego powodu spać.
On przez sen mlaszcze,ciumcia, zgrzyta zębami, wydaje z siebie mega diabelne dźwięki. Nie wiem czy wynika to z tego że chce mu się palić (bo pali sporo) ale wydaje odgłosy jakby ssania kciuka... Po takim małym koncercie zaczyna się zgrzytanie zębami Coś potwornego..

Jeśli zgrzyta zębami to bardzo niedobrze i może niech przejdzie się z tym do dobrego dentysty. Moja siostra przez lata zgrzytania zjadła sobie szkliwo. Poczytaj o chorobie "bruksizm".

Mnie doprowadza do szału mlaskanie ( w tym tych starszych ludzi o którym któraś z Was wspomniała) i "ciężkie wzdychanie". W tym drugim specjalizuje się mój ojciec. Jeny, jaki wywołuje u mnie agresor...
I jeszcze chrapanie. TŻ miewa mnie dość, bo go za każdym razem wybudzam. Nawet jak już nie śpię, a on zachrapie to ja reaguję.

[kizdaM]

Napisane przez Linaewen

Jeśli zgrzyta zębami to bardzo niedobrze i może niech przejdzie się z tym do dobrego dentysty. Moja siostra przez lata zgrzytania zjadła sobie szkliwo. Poczytaj o chorobie "bruksizm".

Mnie doprowadza do szału mlaskanie ( w tym tych starszych ludzi o którym któraś z Was wspomniała) i "ciężkie wzdychanie". W tym drugim specjalizuje się mój ojciec. Jeny, jaki wywołuje u mnie agresor...
I jeszcze chrapanie. TŻ miewa mnie dość, bo go za każdym razem wybudzam. Nawet jak już nie śpię, a on zachrapie to ja reaguję.

Ojj jtak to coś strasznego ... u mnie dochodzi jeszcze coś w stylu "aaa" po piciu ... nie wiem za bardzo jak to wytłumaczyć, ktoś pije, bierze łyk, połyka i potem takie "aaa" ... mój Tż na szczęście nie chrapie no chyba, że wypije, dużo wypije, jednym słowem jak się upije ... wtedy owszem ... a, że ogólnie ma problem z nosem to już nic nie wspomnę o tym ile razy potrafi mnie zdenerwować, mimo że wiem, że nie da rady inaczej ...

[Nightmare666]

Napisane przez semantique

Niestety, większość ludzi nie dostaje z tego powodu białej gorączki, więc chyba czas przyznać się przed sobą, że coś jest nie tak. A twoja lista jest imponująca, nawet jak na mizofonika.

O to właśnie mi chodziło, dokładnie ujęte

Ostatnio brat doprowadzał mnie do szału jak jadł jabłko . Ciamkał, mlaskał, chrupał, słyszałam jak mu sok z jabłka w buzi i po układzie pokarmowym wędrował. Ale nie zwrócę uwagi bo specjalnie będzie tak robił, stary a gupi

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Napisane przez Linaewen

Mnie doprowadza do szału mlaskanie ( w tym tych starszych ludzi o którym któraś z Was wspomniała) i "ciężkie wzdychanie". W tym drugim specjalizuje się mój ojciec. Jeny, jaki wywołuje u mnie agresor...
I jeszcze chrapanie. TŻ miewa mnie dość, bo go za każdym razem wybudzam. Nawet jak już nie śpię, a on zachrapie to ja reaguję.

Albo taki świszczący oddech przez nos, kurde, facet (zazwyczaj starszy) wytnij se te włochy z nosa to nie będziesz świszczał