Umysł i ciało będzie radosne kiedy 8 kg mniej będzie na wiosnę :)

[Karolinek1987]

Napisane przez babeczki

ja jestem na diecie od wczoraj :p więc jeszcze nie jadłam, z tego co czytałam na kolację powinien być łososik makrela twarozek, jajko :P ale przed dietą to tak około 21-22 często robiliśmy z TŻ grzanki z z białych bułek z masełkiem i żółtym serkiem :P zjadałam tak ze 2 bułki ( 4 połówki):P TŻ ze 3 bułki oglądaliśmy jakiś film i spać :P kooocham takie czasy

no kolacja mordercza trzeba teraz pokochać nowe czasy
idę spać, bo zaczynam czuć głód, a w szafce mam czekoladki pyyyyszne

[babeczki]

Napisane przez Karolinek1987

no kolacja mordercza trzeba teraz pokochać nowe czasy
idę spać, bo zaczynam czuć głód, a w szafce mam czekoladki pyyyyszne

nie mów mi tak bo będę musiała oglądać jak się czekoladki robi :P:P idę spać i ja:P

[syklamen]

Napisane przez Karolinek1987

Dziewczyny a Wy wogóle nie jecie chleba na kolację? ja czasem jem pół kromki ciemnego pieczywa ale to około 20 a chodzę spać koło północy...

Ja jem czasami kromkę ciemnego ze słonecznikiem np. do jajecznicy czy jakiejś sałatki z rybą. Ale chodze spać podobnie jak Ty bardzo późno więc gdybym jadła bez chleba całkiem to bym chyba z głodu zwariowała do tego czasu.
W ogóle muszę zacząć chodzić wcześniej spać, bo głodna się robię, jak tak długo siędzę.

[Nerieed]

Heh, niby kolacja powinna być 2-3 godziny przed snem, ale jak chodzę spać nie wcześniej niż o drugiej, to jakoś mi się nie widzi jeść tuż przed północą... I tak mam wrażenie, że jedzenie po 21 jest karygodne .

[Karolinek1987]

Napisane przez Nerieed

Heh, niby kolacja powinna być 2-3 godziny przed snem, ale jak chodzę spać nie wcześniej niż o drugiej, to jakoś mi się nie widzi jeść tuż przed północą... I tak mam wrażenie, że jedzenie po 21 jest karygodne .

ja mam to samo, też po 21 się już kolacji nie chwycę, chociaż chodzę spać późno

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:14 ----------

Napisane przez syklamen

Ja jem czasami kromkę ciemnego ze słonecznikiem np. do jajecznicy czy jakiejś sałatki z rybą. Ale chodze spać podobnie jak Ty bardzo późno więc gdybym jadła bez chleba całkiem to bym chyba z głodu zwariowała do tego czasu.
W ogóle muszę zacząć chodzić wcześniej spać, bo głodna się robię, jak tak długo siędzę.

ja z tego samego powodu jem ten chlebek-też zawsze tylko pełnoziarnisty i pół kromeczki i mam tak samo jak jem koło 20 to jak się zbliża 23 to już się robię trochę głodna, muszę wtedy się zmuszać do picia wody

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:17 ----------

Napisane przez babeczki

nie mów mi tak bo będę musiała oglądać jak się czekoladki robi :P:P idę spać i ja:P

i co? oglądałaś?
ja się muszę Wam z bólem serca przyznać, że...zjadłam w nocy dwie
ja nie wiem, ale mój rozum poprostu w nocy NIE DZIAŁA, nawet nie próbuje sobie w nocy przemówić, żeby nie jeść bo tak sie rzucam i specjalnie nie myślę o tym, że zaraz coś zjem, żeby się czasem nie rozmyślić
jestem zła na siebie, a wkurzyłam się jeszcze bardziej jak weszłam na ilewazy.pl i sprawdziłam zawartość tych pomadek (takie pyszne frutti di mare) i się załamałam jedna ma 150 kcal(!) i 10gram tłuszczu(!) strasznie,okropnie duuuuużo-załamałam się
zaraz je biorę i daje mamie, żeby mnie czasem nie podkusiły, bo najgorsze jest to, że nie dość że zjadłam je w nocy to jeszcze od rana czułam taki pociąg do nich wielki-tylko trochę mnie ostudziło zderzenie z tymi ich kaloriami-ale i tak na wszelki wypadek się ich pozbędę
już tak dawno nie jadłam w nocy najlepszym wyjściem jest chyba pozbyć się z domu wszystkiego co jest zakazane, w moim przypadku słodycze i lody muszą być w nocy pod kluczem
proszę mnie ochrzanić

[babeczki]

Napisane przez Karolinek1987

i co? oglądałaś?
ja się muszę Wam z bólem serca przyznać, że...zjadłam w nocy dwie
ja nie wiem, ale mój rozum poprostu w nocy NIE DZIAŁA, nawet nie próbuje sobie w nocy przemówić, żeby nie jeść bo tak sie rzucam i specjalnie nie myślę o tym, że zaraz coś zjem, żeby się czasem nie rozmyślić
jestem zła na siebie, a wkurzyłam się jeszcze bardziej jak weszłam na ilewazy.pl i sprawdziłam zawartość tych pomadek (takie pyszne frutti di mare) i się załamałam jedna ma 150 kcal(!) i 10gram tłuszczu(!) strasznie,okropnie duuuuużo-załamałam się

proszę mnie ochrzanić

nie oglądałam na szczęście poszłam szybciutko spać:P
to moje ukochane frutti di mare takie koniki, muszelki czarno-białe kocham te czekoladki i zawsze jak są w domu to zjadamy z mama całe opakowanie na pół za jednym razem:P
ale nie przejmuj się, że zjadłaś w nocy 2 teraz przez dzien będziesz na siebie zła, więc nic 'grzesznego' nie zjesz, jutro już będziesz miała ochotę ale moooże też odpuścisz, więc masz 2 dni bez grzeszne kosztem tylko 2 czekoladek
ale !

[Karolinek1987]

Napisane przez babeczki

nie oglądałam na szczęście poszłam szybciutko spać:P
to moje ukochane frutti di mare takie koniki, muszelki czarno-białe kocham te czekoladki i zawsze jak są w domu to zjadamy z mama całe opakowanie na pół za jednym razem:P
ale nie przejmuj się, że zjadłaś w nocy 2 teraz przez dzien będziesz na siebie zła, więc nic 'grzesznego' nie zjesz, jutro już będziesz miała ochotę ale moooże też odpuścisz, więc masz 2 dni bez grzeszne kosztem tylko 2 czekoladek
ale !

dokładnie o to chodzija też je uwielbiam, ale serio mało które mają taki skład i tyle kalorii w jednej sztuce masakra jakaś, otworzyłam szufladę, powąchałam, zaniosłam mamie..mama do szafki na kluczyk i nie ma

mam nadzieję, że masz rację z tymi dwoma dniami
jakie menu na dziś zaplanowane?
ja na I śn-ciemne pieczywo,sałąta zielona, plasterek szynki, pomididor
na II będzie ryż z mrożonymi owocami
na obiad taki krem warzywny z piersią
podwieczorek-pomarańcz i gruszka
a na kolację serek wiejski light i pół kromki ciemnego z sałatą
i NIC poza tym,
aha i za karę za te czekoladki nieszczęsne muszę wypić cała dużą butelkę wody
i choćby nie wiem co, robię dziś ABS,LEGS I BUNS choroba mnie nie powstrzyma;p

[lenik33]

dzień dobry spamerki - fajnie, że tutaj taki ruch
U mnie wczorajszy dzień prawie wzorowo poza dwoma kieliszkami białego wina - ale TZ był szczęśliwy bo po winku szybko daję się bałamucić więc nie ma tego złego - mam nadzieję, że spaliłam
a dzisiaj za mną kawka latte - oraz kanapka z chlebka graham z wędlinką i pomidorkiem oraz jabłuszko.
Mam jeszcze jogurt na lunch
Co na obiad jeszcze nie mam pomysłu, może do czasu zakończenia pracy coś wymyślę
Pisałyście coś o wodzie, piąteczka - nie cierpię wolę już herbatę zieloną, a najlepiej z cytrynką czarną, bobofruta lence wypijam, ale woda to na samym końcu pożądanych płynów się znajduje wiem, że źle, ale nic na to nie poradzę, zawsze tak miałam
Jedyna która do mnie przemawia to taka woda na siłownię, z różnymi dodatkami - czyli z kcal ale podczas wysiłku jest ok - coś koło 100 kcal na butelkę, dobra, mniam
Co do bananów, również lubię, ale w sumie jak zjem ze 2 kg przez cały rok to świat i ludzie, więc chyba w normie
Zbieram się do tego dziewczynki, żeby poczynić pomiary..wrrr, może się przyłączycie, na innych forach laski robią sobie tabelki, ustalają dzień mierzenia i ważenia i wpisują, do mnie to przemawia i jest motywacją - co wy na to ? macie jakiś pomysł na tabeleczkę i częstotliwość pomiarów Ja proponuję zacząć od piątku 22.11 i tak co dwa tygodnie w każdy piątek
Miłego dnia, buziaki

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

a 10 marca kończę 34 latka - i gdzieś przeczytałam, że w całym życiu kobiety od tego dnia kiedy kończysz te 34 lata przez cały rok do 35 urodzin to jest najlepszy rok w jej życiu, wszystko jej się udaje jest najlepszą matką, kochanką, córką, siostrą, przyjaciółką, itd. - i zamierzam w ten rok wejść właśnie z boskim ciałem - bo tylko wtedy wiem, że będę spełniona i faktycznie będę najlepsza dla wszystkich - tylko w chwili kiedy będę z uśmiechem patrzeć w lustro i kiedy powiem sobie jesteś piękna

[babeczki]

Napisane przez Karolinek1987

dokładnie o to chodzija też je uwielbiam, ale serio mało które mają taki skład i tyle kalorii w jednej sztuce masakra jakaś, otworzyłam szufladę, powąchałam, zaniosłam mamie..mama do szafki na kluczyk i nie ma
mam nadzieję, że masz rację z tymi dwoma dniami
jakie menu na dziś zaplanowane?

nie wiem czy miałabym na tyle silną wolę, żeby oddać takie pyszne czekoladki bez przymusu
ja dziś na śniadanie (9:40) zjadłam 2 kromki chleba razowego posmarowane twarożkiem i plasterkiem żółtego sera
10:30 zjadłam kilka mandarynek i jem dalej :P
na obiad zjem to co wczoraj bo zostala mi i polowa salatki i sos i kurczak:P
na kolacje mam opakowanko 50g lososia

Napisane przez lenik33

dzień dobry spamerki - fajnie, że tutaj taki ruch
U mnie wczorajszy dzień prawie wzorowo poza dwoma kieliszkami białego wina - ale TZ był szczęśliwy bo po winku szybko daję się bałamucić więc nie ma tego złego - mam nadzieję, że spaliłam

Zbieram się do tego dziewczynki, żeby poczynić pomiary..wrrr, może się przyłączycie, na innych forach laski robią sobie tabelki, ustalają dzień mierzenia i ważenia i wpisują, do mnie to przemawia i jest motywacją - co wy na to ? macie jakiś pomysł na tabeleczkę i częstotliwość pomiarów Ja proponuję zacząć od piątku 22.11 i tak co dwa tygodnie w każdy piątek

hehe to przynajmniej TŻ szczesliwy miłe spalanie kalorii
ja też dzisiaj pomyślałam, żeby zrobić tabelkę , dobrze by nas motywowało to ile inne tracą w obwodach a my nie i zabierałybyśmy się za ćwiczenia chętniej ;D tylko ja proponowałabym co tydzień

[Karolinek1987]

Napisane przez lenik33

dzień dobry spamerki - fajnie, że tutaj taki ruch
U mnie wczorajszy dzień prawie wzorowo poza dwoma kieliszkami białego wina - ale TZ był szczęśliwy bo po winku szybko daję się bałamucić więc nie ma tego złego - mam nadzieję, że spaliłam
a dzisiaj za mną kawka latte - oraz kanapka z chlebka graham z wędlinką i pomidorkiem oraz jabłuszko.
Mam jeszcze jogurt na lunch
Co na obiad jeszcze nie mam pomysłu, może do czasu zakończenia pracy coś wymyślę
Pisałyście coś o wodzie, piąteczka - nie cierpię wolę już herbatę zieloną, a najlepiej z cytrynką czarną, bobofruta lence wypijam, ale woda to na samym końcu pożądanych płynów się znajduje wiem, że źle, ale nic na to nie poradzę, zawsze tak miałam
Jedyna która do mnie przemawia to taka woda na siłownię, z różnymi dodatkami - czyli z kcal ale podczas wysiłku jest ok - coś koło 100 kcal na butelkę, dobra, mniam
Co do bananów, również lubię, ale w sumie jak zjem ze 2 kg przez cały rok to świat i ludzie, więc chyba w normie
Zbieram się do tego dziewczynki, żeby poczynić pomiary..wrrr, może się przyłączycie, na innych forach laski robią sobie tabelki, ustalają dzień mierzenia i ważenia i wpisują, do mnie to przemawia i jest motywacją - co wy na to ? macie jakiś pomysł na tabeleczkę i częstotliwość pomiarów Ja proponuję zacząć od piątku 22.11 i tak co dwa tygodnie w każdy piątek
Miłego dnia, buziaki

a to nie ma co żałować tego winka ja też się robie rozpustna po winie a co to za cytrynka czarna? pierwsze słyszę..
co do pomiarów ja jestem za, chociaż trochę mnie to przeraża, kiedyś się mierzyłam co tydzień i co tydzień poszerzałam słownik łaciński
ale może tym razem będzie lepiej?
może lepiej faktycznie co dwa tygodnie? Babeczki ja się boję, że co tydzień nie będę miała różnicy i się zniechęcę
od piątku mi pasuje najbardziej też, bo akurat w ten piatek idę rano na siłownię i tam sobie zrobię pomiar taką specjalną wagą i będę to robić co miesiąć, a my tu co dwa tugodnie podajemy sobie co? waga i obwody w talii, w pasie, w udach? ja nigdy nie wiem czy się mierzę w tym samym miejscu co wcześniej

a 10 marca kończę 34 latka - i gdzieś przeczytałam, że w całym życiu kobiety od tego dnia kiedy kończysz te 34 lata przez cały rok do 35 urodzin to jest najlepszy rok w jej życiu, wszystko jej się udaje jest najlepszą matką, kochanką, córką, siostrą, przyjaciółką, itd. - i zamierzam w ten rok wejść właśnie z boskim ciałem - bo tylko wtedy wiem, że będę spełniona i faktycznie będę najlepsza dla wszystkich - tylko w chwili kiedy będę z uśmiechem patrzeć w lustro i kiedy powiem sobie jesteś piękna

nigdy o tym nie słyszałam,ale motywacja jest świetna! ja potrezbuje bardzo mieć takie punkty w przyszłości na które czekam, np święta, ferie,wiosna, wakacje, ślub itd.. wtedy mam motywację extra
a mam nadzieję, że ten cudowny okres nie trwa tylko do 35 urodzin tylko już zostaje na wieki

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:18 ----------

Napisane przez babeczki

nie wiem czy miałabym na tyle silną wolę, żeby oddać takie pyszne czekoladki bez przymusu
ja dziś na śniadanie (9:40) zjadłam 2 kromki chleba razowego posmarowane twarożkiem i plasterkiem żółtego sera
10:30 zjadłam kilka mandarynek i jem dalej :P
na obiad zjem to co wczoraj bo zostala mi i polowa salatki i sos i kurczak:P
na kolacje mam opakowanko 50g lososia
hehe to przynajmniej TŻ szczesliwy miłe spalanie kalorii
ja też dzisiaj pomyślałam, żeby zrobić tabelkę , dobrze by nas motywowało to ile inne tracą w obwodach a my nie i zabierałybyśmy się za ćwiczenia chętniej ;D tylko ja proponowałabym co tydzień

ja tą silną wolę ćwicze codziennie, najgorzej jest w nicy i u teściów przyszłych, u nich to się codziennie cały czas coś gotuje na czterech palnikach ,a potem żeby się nie zmarnowało trzeba jeść te pyszności ale nauczyłąm się już prawie odmawiać
kurde szkoda, że nie mogę jeść ryb, bo podobno są zdrowe i ważne w dietach
żeby to Babeczki nie było tak, że Wam będzie leciało, a ja stwierdzę, że jak nie widać efektu to frutti di mare czeka i tęskni za mną

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

spadam zawieść L4 do pracy, do spisania wieczorkiem jedzcie ładnie i ćwiczcie

[Karolinek1987]

aaa-zrobiłam abs 8 minute, narazie tylko tyle bo nie mam siły w tej chorobie, drugie podejście będzie wieczorem

[babeczki]

Napisane przez Karolinek1987

ja tą silną wolę ćwicze codziennie, najgorzej jest w nicy i u teściów przyszłych, u nich to się codziennie cały czas coś gotuje na czterech palnikach ,a potem żeby się nie zmarnowało trzeba jeść te pyszności ale nauczyłąm się już prawie odmawiać
kurde szkoda, że nie mogę jeść ryb, bo podobno są zdrowe i ważne w dietach
żeby to Babeczki nie było tak, że Wam będzie leciało, a ja stwierdzę, że jak nie widać efektu to frutti di mare czeka i tęskni za mną

u teściów to nie ma przeproś :P codziennie kuszą czymś dobrym :P dobrze, że jak przyjeżdzamy z TŻ na studia od poniedziałku do piątku jesteśmy zdani tylko na siebie i nikt poza już przynajmniej nie kusi :P chyba, że znajomi jakimś wypadem na pizze albo piwko (jedno , pięć, ewentualnie 10 :P) żart ciężko jest jak się lubi jeść, a nie może :P

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

a wiecie co Wam powiem?
do 16 listopada jadłam wszystko co chciałam i ile chciałam, dopiero od 17 jestem na diecie, no i 17 wieczorem się zważyłam (wiadomo po całym dniu waży się więcej niż rano ) i wyszło mi 59.8kg a dziś czyli w trakcie 3 dnia 'dietkowania' zważyłam się raniutko , po obudzeniu, przed sniadaniem i po siku i ta sama waga pokazała 57,1 kg to możliwe że aż tyle wody ze mnie zeszło i tak zaczął działać już nowy jadłospis? bo przecież wiadomo, że tłuszczu jeszcze by się prawie 3kg nie schudło:P

[Nerieed]

Co do tabelki - jestem jak najbardziej za, tylko nie wiem, czy będę miała możliwość się ważyć regularnie, ale spróbuję coś wykombinować. W zasadzie waga jest w aptece naprzeciwko, chociaż nie mam pojęcia jak się z niej korzysta . A jeśli chodzi o pomiary, to oczywiście nie mam centymetra, ale to grosze kosztuje, jeśli będzie trzeba to kupię .

Babeczki, całkiem możliwe, że woda zeszła. No i jak sama mówisz - najpierw się ważyłaś wieczorem, a potem rano, a w ciągu dnia nawet około kilograma możesz "utyć". Jedzonko, woda, przez noc to wszystko schodzi i raniutko się waży mniej . Ale w takim razie teraz już tylko tłuszczyk będzie Ci schodził .

[babeczki]

Napisane przez Nerieed

Babeczki, całkiem możliwe, że woda zeszła. No i jak sama mówisz - najpierw się ważyłaś wieczorem, a potem rano, a w ciągu dnia nawet około kilograma możesz "utyć". Jedzonko, woda, przez noc to wszystko schodzi i raniutko się waży mniej . Ale w takim razie teraz już tylko tłuszczyk będzie Ci schodził .

suuuuuuuper nareszcie

i jeszcze mam pytanie (ale od Was dużo się uczę )
np na śniadanie kromka razowca z plasterkiem żółtego sera jest ok, ale czy jak to sie zagrzeje w opiekaczu czyli zrobienie grzanki tez jest ok? czy żółty ser jak sie roztopi to tłuszcz z niego jakoś łatwiej wchodzi nam w biodra? nigdy nie wiem czy jeśli chodzi o dietę i kalorczność to czy kanapka z żółtym serem = grzance?

[Nerieed]

Też mnie to zawsze zastanawiało jak to jest z tymi grzankami/tostami. Bo niby nie powinno takie jedzonko być jakieś gorsze, ale z drugiej strony wygląda bardziej kalorycznie xD. W internecie nie znalazłam odpowiedzi niestety, ale może źle szukam .

[Karolinek1987]

oj ja na studiach też straciłam na wadze, w poniuedziałek kupowałam nową bluzkę, a potem cały tydzień oszczędzałam na jedzeniu
jak ja tęsknię za studenckim życiem mieszkacie razem z TŻ?
Babeczki ale Ci fajnie-prawie dwa kilo różnicy już suuuper, a ja się boję piątkowego ważenia
Nerieed ja dostałam wagę, ale cos się z nią stało, wczoraj szukałam na allegro ui są w cenie nawet 25zł, więc chyba się skuszę na nową
a co do tostów to nie wydaje mi się, żeby podgrzewanie zmieniało wartość jedzenia, poprostu wygląda bardziej kalorycznie bo ten tłuszczyk z sera się wytrąca i jest poprostu bardziej widoczny niż w formie stałej, ale przecież jego proporcje się nie zmieniają..więc jak lubicie takie bardziej to podgrzewajcie

[Nerieed]

Napisane przez Karolinek1987

oj ja na studiach też straciłam na wadze, w poniuedziałek kupowałam nową bluzkę, a potem cały tydzień oszczędzałam na jedzeniu

Oj, skąd ja to znam . Teraz właśnie kupiłabym sobie buty, ale nie wiem, czy mi wtedy wystarczy pieniążków na cokolwiek innego .


Zjadłam właśnie obiad - pierś z kurczaka z przyprawami, smażona bez tłuszczu i do tego warzywa, mniam .

[Karolinek1987]

ja też jestem po obiadku- krem warzywno kurczakowy
powiedzcie mi jeszcze jedno zwracacie uwagę na to ile który posiłek ma mniej więcej kalorii? mi czasem wychodzi tak, że drugie śniadanie ma więcej niż obiad

[syklamen]

Napisane przez babeczki

suuuuuuuper nareszcie

i jeszcze mam pytanie (ale od Was dużo się uczę )
np na śniadanie kromka razowca z plasterkiem żółtego sera jest ok, ale czy jak to sie zagrzeje w opiekaczu czyli zrobienie grzanki tez jest ok? czy żółty ser jak sie roztopi to tłuszcz z niego jakoś łatwiej wchodzi nam w biodra? nigdy nie wiem czy jeśli chodzi o dietę i kalorczność to czy kanapka z żółtym serem = grzance?

Ja nie jem żółtego sera wcale na diecie więc jakbym robiła tosty to wzięłabym chleb tostowy graham, albo nawet zwykły słonecznikowy, posmarowała cienko masłem, włożyła chudą szynkę/kiełbasę (jem taką z indyka) plus pomidorek i to zapiekła. I jadła bez poczucia winy Chyba nawet tak zrobię jutro na II śniadanie



Dzisiaj u mnie był trening, a na obiad rybka, pół woreczka ryżu i kapusta kiszona z marchewką (ale miałam aptet na kwaśne!). Oczywiście tradycyjnie niezbyt się najadłam.

Na kolację będzie jakaś sałatka z jajkiem i może grzaneczki jakieś z cimnego chleba sobie do tego dorzucę.

Napisane przez Karolinek1987

ja też jestem po obiadku- krem warzywno kurczakowy
powiedzcie mi jeszcze jedno zwracacie uwagę na to ile który posiłek ma mniej więcej kalorii? mi czasem wychodzi tak, że drugie śniadanie ma więcej niż obiad

Na drugie śniadanie jem dwie kanapki i one mają czasami tyle samo, co obiad, ale więcej raczej nie.
Ogólnie to ja sobie zazwyczaj liczę kalorie, żeby wszystko się zgadzało.

A co do wagi to dzisiaj się ważyłam i u mnie się nic nie zmieniło. Ciekawe, czy za jakiś czas coś ruszy, bo jak nie to moja motywacja weźmie w łeb. Jedynie po spodniach czuję, że mam luźniejsze więc mam nadzieję, że obwody się trochę zmniejszyły.
Gdzieś czytałam, że nie trzeba się ważyć, ale raczej właśnie mierzyć obwody, bo tam tak naprawdę widać, czy tłuszcz się spala. Ale nie wiem, czy to prawda, bo skoro obwód np. bioder jest mniejszy to w końcu ileś gramów też powinno być mniej na wadze, a u mnie teraz ciągle to samo.

[Karolinek1987]

no właśnie to jest logiczne, a u mnie było jeszcze gorzej nie dość, że waga stała, to jeszcze centymetry też się nie ruszały oby teraz nie było tak samo...
w sumie jeszcze nigdy mi się nie udało tak wytrzymać jak teraz już 17 dni bez przekraczania 1300 kcal, jedyną wpadką były wczorajsze czekoladki. i tak jestem dumna z sibie, no ale zobaczymy na efekty
narobiłyście mi ochoty na tosty, ale nie mam tostera

[Karolinek1987]

jak tam Wam mija wieczorek? ja zrobiłam jeszcze abs z mel b, trochę pokręciłam hula-hopem i ćwiczyłam z agrafką.
ciągle walczę z czekoladkami-mogłyby się już skończyć, ale łasuchów brakuje
mam kryzys jakiś chyba czuję się jakoś tak ciężko i grubo-chyba dlatego, że cały dzień siedzę w domu i odliczam kiedy miną trzy godziny, żeby zjeść i ciągle coś gotuję, przygotowuję....oj chcę na siłownię

[neska22]

czesc lalunie

[syklamen]

Napisane przez Karolinek1987

mam kryzys jakiś chyba czuję się jakoś tak ciężko i grubo-chyba dlatego, że cały dzień siedzę w domu i odliczam kiedy miną trzy godziny, żeby zjeść i ciągle coś gotuję, przygotowuję....oj chcę na siłownię

Haha, ja odkąd jestem na diecie to też ciągle robię jakieś dietetyczne obiady czy sałatki. Jak nie byłam na diecie to zjadłam co było w lodówce, odgrzałam na szybko. Teraz rozmyślam, co będę następnego dnia jadła, przygotowuję dzień przed, liczę kalorie. Wszystko się kręci wokół jedzenia. A i tak mi głód ciągle towarzyszy.

Na dodatek dieta wcale nie jest taka tania. Wydawałoby się, że niby się mniej je, to mniej pieniędzy się wydaje. A nic z tego, ja jeszcze więcej wydaję, bo jak codziennie odpowiednio dobrany obiadek, sałateczki z piersią z kurczaka - to już trochę kosztuje, nie to co odgrzane parówki

A jak nie schudnę i wszystko będzie na marne to nie wiem, co zrobię

[Nerieed]

Na kolację zjadłam sałatkę z tuńczyka, ogórków kiszonych, jajka, cebuli i jogurtu naturalnego z ziołami. Niby była smaczna, ale wolałabym majonez w miejsce tego jogurtu .

[Karolinek1987]

Napisane przez syklamen

Haha, ja odkąd jestem na diecie to też ciągle robię jakieś dietetyczne obiady czy sałatki. Jak nie byłam na diecie to zjadłam co było w lodówce, odgrzałam na szybko. Teraz rozmyślam, co będę następnego dnia jadła, przygotowuję dzień przed, liczę kalorie. Wszystko się kręci wokół jedzenia. A i tak mi głód ciągle towarzyszy.

Na dodatek dieta wcale nie jest taka tania. Wydawałoby się, że niby się mniej je, to mniej pieniędzy się wydaje. A nic z tego, ja jeszcze więcej wydaję, bo jak codziennie odpowiednio dobrany obiadek, sałateczki z piersią z kurczaka - to już trochę kosztuje, nie to co odgrzane parówki

A jak nie schudnę i wszystko będzie na marne to nie wiem, co zrobię

dokładnie tak jest-nie dość, że trzeba kupować czasem droższe rzeczy, to jeszcze te zakupy trzeba planować, bo jak zabraknie tego co wolno jest a lodówka jest pełna tego co nie można to gorsza sprawa...
ja ma dziś taką załamkę dietową, bo nie widzę żadnych efektów, poprostu zero, martwie się, że to wszystko na nic

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez Nerieed

Na kolację zjadłam sałatkę z tuńczyka, ogórków kiszonych, jajka, cebuli i jogurtu naturalnego z ziołami. Niby była smaczna, ale wolałabym majonez w miejsce tego jogurtu .

ładna kolacja
ja na szczęście nie mam takiego problemu bo nienawidzę majonezu

[Nerieed]

Napisane przez Karolinek1987

dokładnie tak jest-nie dość, że trzeba kupować czasem droższe rzeczy, to jeszcze te zakupy trzeba planować, bo jak zabraknie tego co wolno jest a lodówka jest pełna tego co nie można to gorsza sprawa...
ja ma dziś taką załamkę dietową, bo nie widzę żadnych efektów, poprostu zero, martwie się, że to wszystko na nic

Przestań narzekać, nie może być tak, żeby nie było efektów, jeśli faktycznie trzymasz się diety i ćwiczysz. Uszy do góry .

[neska22]

Napisane przez Karolinek1987

dokładnie tak jest-nie dość, że trzeba kupować czasem droższe rzeczy, to jeszcze te zakupy trzeba planować, bo jak zabraknie tego co wolno jest a lodówka jest pełna tego co nie można to gorsza sprawa...
ja ma dziś taką załamkę dietową, bo nie widzę żadnych efektów, poprostu zero, martwie się, że to wszystko na nic

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------


ładna kolacja
ja na szczęście nie mam takiego problemu bo nienawidzę majonezu

EE NO LALUNIA!!!
nie załamuj się! ja się ogarnęłam po tym jak mi napisałaś o tym efekcie plateau.. i dalej jestem dietowo..ale właśnie ze wzgl na finanse moja dieta jest mało urozmaicona trudno

na razie na wadzie 64,7 chyba w życiu nie zjadę do 60.. o 55 nie wspomnę...

spadam maleńkie

a która się bierze za tabelę??

jakby co to ja tez chcę być w niej ujęta chociaż będziecie mogły się dowartościować jak zobaczycie moje wymiary

narka (jak to moje dziecko mówi )

[Karolinek1987]

wiem, wiem na efekty trzeba czekać, jak one mi się już marza
dziewczyny a jak tą tabelkę zrobimy? każda będzie wklejała swoje wymiary czy da się tu wkleić jakąś jedną tabelę dla wszystkich?

[Nerieed]

Chyba trzeba tabelkę zrobić w jakimś dokumencie na zewnętrznej stronie i tylko link wkleić do pierwszego posta...

[Karolinek1987]

a nie będzie prościej jak w piątek któraś napisze rano w poście swoje wymiary a potem każda następna będzie cytować i dodawać swoje, tak żebyśmy w jednym poście miały wszystkie? chyba, że któraś z Was umie ogarnąć wklejanie tej tabelki czy linka? ja jestem zielona

ja się dziś w końcu wyspałam, obudziłam się z paniką na któą idę do pracy, jaki jest dzień, czy jestem przygotowana...a tu błoga świadomość-wolne
wstałam niedawno więc chyba dziś ominę II śniadanie, za to pozwoliłam sobie na większe I.
miłego przedpołudnia dziewczynki