|
|||||||
| Notka |
|
| Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
| Pokaż wyniki sondy: Pierwszy tytuł na odchowalni nosił będzie nazwę: | |||
| Wszystkie mamy już maluszki, teraz pora zrzucić brzuszki |
|
13 | 28,89% |
| Każda bąbla ma przy sobie, niech sie chowie w złotej dobie |
|
0 | 0% |
| Juz porody sa za nami wiec sie na odchowalnie przerzucamy |
|
0 | 0% |
| Na cwiczenia nadszedl czas bo porody poszly w las |
|
0 | 0% |
| KUPY, BĄKI, ULEWANIA - WSZYSTKO WARTE OBGADANIA! |
|
17 | 37,78% |
| DZIECKO KUPĘ CIŚNIE DZIELNIE - MAMA CIESZY SIĘ. NIEZMIERNIE! |
|
7 | 15,56% |
| JUZ ZRZUCAMY KILOGRAMY BO JESTESMY SEXI MAMY! |
|
6 | 13,33% |
| listopadowo-grudniowe mamusie 2013 |
|
2 | 4,44% |
| Głosujący: 45. Nie możesz głosować w tej sondzie | |||
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#121 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 845
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
Jestem dziś wku...ona !!! Rana krocza mi się cały czas paprze. Boli mnie. Tzn. sama rana zrosła się ładnie ale te otworki po zdjęciu szwów się zaczerwieniły i w środku mają taką czarną kropkę (to chyba krew). Jeden z nich na wardze szczególnie mnie boli... nie wiem co z tym robić, wietrzę, psikam octeniseptem, myję białym jeleniem... Najgorsze, że to mnie strasznie boli (chyba to bo przy dotyku czuję albo te wewnętrzne szwy, już sama nie wiem). W każdym razie boli mnie ta warga jak siadam, jak napinam przy załatwianiu się, jak wstaję. Generalnie nie boli sama z siebie tylko jak mięsień się napina.
|
|
|
|
|
#122 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Ale sie wku...am dziecko ktore lezy obok mojego okazalo sie ze ma rotawirusy to ja pytam co teraz a oni ze nic mam swojego obserwowac a ten chory zostaje z nim na sali i moze moj sie nie zarazi. Morze to jest szerokie i glebokie
|
|
|
|
#123 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
![]() issia- nie smarowalam bo mi sie ladnie goiła a brazowa linie nadalmam 2 miesiace po porodzie ![]() dostalam @ - u Was tez pierwsza byla taka meeeega??( te ktore juz mialy) bo ja mam normalnie potok
__________________
.. |
|
|
|
|
#124 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 10 572
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Znow nie nadrabiam. Obiecuje zrobie to pozniej.
Juz Wam wszystko tlumacze... moja tesciowa ma w swieta imieniny, jest tak pazerna ze nie moze tego odwolac ani przelozyc bo liczy ze goscie ktorzy przyjada do niej przywiaza jej kase... i stwierdzila ze chrzciny w swieta nie wypala bo ona bedzie miec gosci i nie znajdzie czasu dla wnuka :/. A moj maz stwierdzil ze skoro mamusia nie moze to nie robimy... powiedzial ze to jego dziecko rowniez wiec mamy zadecydowac wspolnie o chrzcinach a jemu ta data nie pasuje BO MAMUSIA. zrobilam mu rano awanture i po raz kolejny powiedzialam ze zaluje ze jest ojcem mojego dziecka i ze jest nieodpowiedzialnym gowniarzem ktory sam jeszcze potrzebuje mamusi i na ojca ani meza sie nie nadaje Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Edytowane przez domii29 Czas edycji: 2013-12-09 o 12:47 |
|
|
|
#125 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
__________________
Nasze małe cudo |
|
|
|
|
#126 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
hej kobitki, dawno się nie odzywałam ale zupełnie nie miałam głowy do pisania.
u nas zaczął się 38 tydzień czyli 37 tygodni za nami, chochlik waży już około 3 kilogramów i lekarz mówi że jesteśmy blisko porodu bo wszytsko przygotowane więc do 31 grudnia albo stycznia raczej będzie ciężko wytrzymać... zobaczymypowoli się przygotowuje, dzisiaj idę na spotkanie z położną, która ma być ze mną przy porodzie no i jakoś się kulamy... tu widzę już większość mam ma swoje maluszki po drugiej stronie brzucha fajnie!
|
|
|
|
#127 | ||||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Wiadomości: 2 947
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
wymagania wygórowane. A z tz o co sie poklociliscie?sory za bledy jedna reka pisze ![]() edit: juz widze dopisane.. eehhh ciezko masz z tym mezem i jego mamusia... Edytowane przez kyte Czas edycji: 2013-12-09 o 12:56 |
||||
|
|
|
#128 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 10 572
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
Staram sie Was nadrobic ale musze wrocic do starego watku. Poza tym na telefonie jakos trudno Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
|
#129 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
współczuję Ci i męża i teściowej
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu". Nela 5/11/13 |
|
|
|
|
#130 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 10 572
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Maomami moja tesciowa jest ☠☠☠☠☠☠☠nieta i chcialaby zebym i ja robila tak jak ona chce i robi mi na zlosc bo sie jej ciagle sprzeciwiam... mowilam ze zrobimy chrzciny u mnie, wynajmiemy cos lub zrobimy chrzciny dla nas i dla chrzestnych to sie oburzyla bo przeciez ona musi byc... tak jakby najwazniejszym gosciem byla
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. ---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ---------- Kyte z Damianem poklocilam sie o to ze zamiast ustalac cos ze mna jako swoja zona to leci do mamusi i robi to co ona chce - nie ma wlasnego zdania tylko co mamusia powie to swiete. Ona zarzadzila ze chrzcin nie bedzie to Damian stwierdzil ze nie bedzie skoro ona nie chce Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. ---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:56 ---------- Ze nikt mnie przy nim nie trzyma i ze moze lepiej by bylo zebym znalazla sobie kogos innego wiec otwarcie powiedzialam ze byloby o wiele lepiej i bylabym w koncu szczesliwa. Powiedzial ze droga wolna wiec zapytalam po co po mnie przyjechal i prosil zebym wrocila jak sie wyprowadzilam to stwierdzil ze chodzilo mu o dziecko nie o mnie i wybuchla niesamowita afera A meza i tesciowej sama sobie wspolczuje. Gdzie ja mialam oczy Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Edytowane przez domii29 Czas edycji: 2013-12-09 o 13:01 |
|
|
|
#131 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Ale Zuza puszcza bąki, jakby ktoś granaty rzucał
Rybko trzymamy kciuki za dzielnego Kacperka
__________________
Nasze małe cudo |
|
|
|
#132 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 657
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Mój opis porodu:
PRZED PORODEM Poszłam na oddział 25.11. na wieczór, cała procedura do przyjęcia trwała ponad 2 godziny. KTG, wywiad, USG, dobrze że część papierów była już wypełniona przy poprzednim pobycie. Na KTG skurczy brak, a USG potwierdziło wagę Małej na 3400 g (czyli tak samo jak mój ginekolog pomyłka o 230g w stosunku do wagi urodzeniowej, ale chyba dlatego, że moje dziecię ma bardzo długie nogi). Rano wzięli mnie na test OCT, podawany w pompie. Skurcze się pisały, ale słabe, łożysko wydolne. Wkurzył mnie lekarz i położna. Lekarz nie chciał uwierzyć, że mam takie rozbieżności w terminie z OM i USG, kazał sobie dać wydruki pierwszych USG jak potwierdzaliśmy ciążę… a już po teście położna walnęła tekstem do lekarza (chyba myślała, że jej nie słyszę), że ja wymuszam poród na moim lekarzu prowadzącym, bo odwiedził mnie dwa razy w czasie testu i wspomniał, że może w czwartek podamy już kroplówkę z oksytocyną… zapytał oczywiście wtedy czy już chcę rodzić (pytał na każdej wizycie pod koniec ciąży), a ja na to, że tak, ale nie ja podejmuję decyzję. Po teście miałam jeszcze masaż szyjki po, którym zaczął mi odchodzić czop. Na wieczór zaczęły się pisać dość silne regularne skurcze, ten co był przy moim teście OCT stwierdził, że to opóźnione działanie oksytocyny (później on też mnie ciął). Lekarze stwierdzali, że może się samo coś rozkręci, ale nie… Na następny dzień decyzja o baloniku. Nie wiem czy zdecydowałabym się na drugi raz. Bóle były po tym przez cały dzień i noc. Ale lekarz który mi go zakładał potwierdził małowodzie, czyli ryzyko dla Małej… PORÓD Rano w czwartek zaprowadzili mnie na porodówkę. Balonik zrobił rozwarcie na 3 cm. Podali mi oksytocynę. Zaczęły się skurcze. Na początku dość spokojnie. Jak ja myślałam, że tamte wcześniejsze były bolesne to byłam w błędzie. Było co raz gorzej. Położna przychodziła, badała stwierdzała, że powoli, ale są postępy w porodzie. Już od samego rana mówiła, że ja ze względu na te wody to muszę tamtego dnia urodzić. Około 13-14 zaczęły mi się sączyć wody. No to już nie było odwrotu. Po tym bóle były co raz silniejsze. Co się działo po kolei zatarło mi się całkowicie. Wiem, że siedzieliśmy z TŻ na piłce, chodziliśmy pod prysznic, a ja cały czas wdychałam gaz- i chyba dlatego tak słabo pamiętam co się działo. Aż w końcu i gaz przestał działać, jedynce co dobrego z tego, że pamiętam, że strasznie mnie bolało, ale samego bólu już nie. Gdzieś w między czasie TŻ pisał do Was sms, że właśnie rodzę. Przed 18 położna widząc jak się męczę zapytała czy chciałabym ZZO. Powiedziałam, że tak bo nie daję rady, ale lekarka orzekła że za wcześnie. Miałam iść pod prysznic na piłkę, ale już w sumie nie zdążyłam, bo przyszedł lekarz i mówi, żebyśmy się zbadali bo on tu postępów nie widzi i jeśli od ostatniego badania nie ma postępów to sugerowałby cesarkę. No i rozwarcie stanęło na 4 cm a Natalia już się pchała na świat, główka była wyczuwalna. Zapytali czy się zgadzam na cesarkę. Podpisałam co trzeba i zabrali mnie na salę operacyjną. Zanim cokolwiek się zaczęło to tam wymarzłam strasznie, bo anestezjolog się spóźniała, a mnie cewnikowali itd. I to wszystko trwało, wydawało się, że wieczność, a ja jeszcze skurcze miałam w tym czasie. Lekarz się śmiał, że jeszcze im tam za chwilę urodzę. Aż w końcu przyszła anestezjolog. Rozpoczęło się znieczulanie na siedząco, później jeszcze zdołałam podnieść nogi na stół, ale na specjalne podkładki już nie bardzo. Mówiła co może mi się dziać (zaczęło się u mnie dopiero po wyjęciu córki). Zaczęli cięcie, przez przypadek popatrzyłam w lampę jak ją wyciągali, bo wtedy było czuć nacisk na brzuch. I się pojawiła o 18:20… upaćkana, wydawało mi się, że niebieska, nie wiedziałam czy to dobrze, bo nie płakała od razu. Lekarz mi ją pokazał nad zasłoną. Ponoć wysikała się na mnie. Całe napięcie dnia ze mnie zeszło jak tylko zaczęła płakać na boku przy badaniu. Ja płakałam razem z nią. Aż w końcu przystawili mi ją do policzka. Pocałowałam moje maleństwo, kobieta z neonatologii podniosła mi rękę, żebym ją objęła bo ja nie wiedziałam czy mogę. Byłam strasznie szczęśliwa, że jest i że jest zdrowa, bo już mi powiedzieli, że dostała 10 pkt. Jak już wiecie okazało się, że ważyła mniej niż przewidywało USG, czyli 3170 g i miała 53 cm. Zabrali Małą na neonatologię, tam była dogrzewana a później była na przytulaniu u TŻ. Ja wtedy zaczęłam się, źle czuć, no i niestety zwymiotowałam tam na tej sali. Jak przywieźli mnie na pooperacyjną przyszli najpierw moi rodzice, później TŻ z Natalią. Tak tam spędziliśmy 2 godziny a Mała u mnie była kangurowana i nawet udało się zassać na krótko pierś. Spała sobie na mnie. Miała siniaczka no głowie, bo już wpychała się w kanał rodny i małego tętniczka na powiece, który powoli ma znikać, ale mimo, że była dalej brudna to dla mnie najcudowniejsza. Az w końcu mieli mnie przewieźć na zwykłą salę to Mężuś musiał najpierw zawieźć córkę na neonatologię, a później pojechał ze mną na salę. Siedział jeszcze chwilę, ale mnie już zaczęło brać spanie, więc pojechał do domu. W czasie całego dnia myślałam sobie, że mam ogromne szczęście, że mąż się zdecydował i był ze mną, bez niego naprawdę nie dałabym sobie z tym wszystkim rady. Pomagał mi przy piłce, masował plecy oliwką, podawał wodę czy gaz aż się w pewnym momencie popłakałam ze wzruszenia, bo nie sądziłam, że jego pomoc będzie dla mnie taka ważna. PO PORODZIE W pierwszej dobie po cc przywieźli mi ją około 9, ja jeszcze nie byłam uruchomiona, a ona jeszcze spała, więc spałyśmy sobie razem przytulone. Jak przyszedł TŻ zaczęło się powoli pionizowanie i pierwsze próby karmienia. Oj ciężko było. Jak już mi załapała ssanie i ja się z tego cieszyłam, to okazało się za płytko i poraniła mi sutki. Wtedy mówili, że wyjdziemy w niedzielę, jak wszystko będzie w porządku. Drugą noc też spędziłyśmy osobno, bo nie dałabym rady się nią zająć. Okazało się że nam spada z wagi za dużo, więc była trochę dokarmiana mm, ale po tym zaczęła mi ulewać, bo już co raz lepiej ssała. Na szczęście szybko zaczęliśmy odnotowywać tendencję zwyżkową wagi. Niestety wykryli u Natalii żółtaczkę. Dostałyśmy lampę do naświetlania. Moje biedne świecące dziecko bardzo się z tym sprzętem męczyło i ja zresztą też bo produkował straszny hałas, co u mnie powodowało bóle głowy. Jednocześnie walczyłyśmy o porządne karmienie piersią, co też nie było łatwe bo nie potrafiłam jej dobrze przystawić. Nawet sobie krzywdę zrobiłam któregoś dnia, najprawdopodobniej karmiąc spod pachy, bo Mała była chyba za nisko, a mnie tak zaczęło boleć w kręgosłupie i ból promieniował mi do rąk, że znowu musiała na chwilę iść na noworodki. Te dni w szpitalu trochę mi się zacierają. Jak mogłam to spałam. Uczyłam się ciągle nowych rzeczy. Najgorsze były poranki. Około 6-7 była pobudka ze względu na zamianę strony lampy to i musiało być karmienie. Później przychodził pediatra i mi znowu rozbudzał dziecko, później badania, a ja nie umiejąc jej inaczej uspokoić to dawałam do piersi, a później jej się strasznie ulewało. Któregoś nią było takie zamieszanie, że jak wstałam o tej 6 tak do 10:30 nie zdążyłam nic zjeść. Myślałam, że padnę ze zmęczenia. I codziennie tylko z utęsknieniem czekaliśmy na wyniki badań czy nas już wypuszczą do domu. Wyszliśmy w końcu w środę w szóstej dobie po porodzie. Znowu przy opiece nad dzieckiem TŻ się spisuje na medal. Jak może to się nią zajmuje, żebym ja mogła trochę odpocząć. Najcudowniejszy widok to tata z córką na rękach. Ja sama już miałam moment zwątpienia i załamania jak wyszła jej żółtaczka a ja sobie z piersią nie radziłam. Każdego dnia rozumiemy się co raz lepiej, a ja nadal nie mogę uwierzyć, że jest już z nami nasza kruszynka. |
|
|
|
#133 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
a to Ty jesteś tylko dodatkiem do Jaśka tak? Nie jesteś osobą która powinna być jedną z najważniejszych osób? Dla niego jest ważniejsza mamusia niż własna żona
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu". Nela 5/11/13 |
|
|
|
|
#134 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
tylko problemy...
|
||||
|
|
|
#135 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Nordrhein-Westfallen
Wiadomości: 2 996
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
domii-mamisynek ci sie trafil.
I tu moim zdaniem zadne fochy i awantury nie pomoga. Albo dojrzeje i zrozumie, albo kiedys tego nie wytrzymasz. Nie mozecie jakiegos innego dnia ustalic?Ktory kazdemu pasuje?Moj bierze pod uwage zawsze cala rodzine i wydzwania po wszystkich, by kazdemu dogodzic.Ale on nie tyle mamusi chce dogodzic, co wszystkim No ale ma w sumie racje, by np chrzestnym pasowalo, bo oni musza dojechac na pewno, a nie byc np na urlopie.Ale szczerze-tak przewidywalam ze u was tak bedzie, po tym jak tak naciskalas na ten slub. Albo sie dotrzecie albo nie. Edytowane przez De28 Czas edycji: 2013-12-09 o 13:09 |
|
|
|
#136 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 845
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Domi Jedynym wyjsciem jest jak.zamieszkacie.sami...
|
|
|
|
#137 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
|
|
|
|
|
#138 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
domi a spokojna rozmowa z mężem sam na sam? czy musicie mieszkać w teściami? tutaj dużo myslę zalezy od męża... jeśli on się postawi swojej mamie i będziecie trzymali jedną stronę to będzie zupełnie inaczej. pytanie czy mężowi na tym zależy. to są delikatne sprawy i ja Ci wcale nie współczuję męża i sama sobie nie współczuj bo w każdym małżeństwie mogą się dziać takie rzeczy i nie ma co współczuć tylko trzeba się zastanowić jak rozwiązać ten kłopot..
|
|
|
|
#139 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Anoula widzę, że miałyśmy podobne porody
cewnik i brak postępu, małowodzie tylko, że na szczęście położne miałam super i ordynatorka się mną zajęła...
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#140 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 3 456
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
przykre to ale dobrze że można wyleczyć od razu Cytat:
Cytat:
W ogóle moje dziecko jest bardzo grzeczne, dziś skończyła 6 tygodni i rano mówimy z TŻ że czas żeby się zaczęła uśmiechać, no i co właśnie dostałam swój pierwszy uśmiech Ale za to chyba nam wyszła ciemieniucha między brewkami, nie wiem co z tym robić, trzeba iść do lekarza ?
__________________
"If your dreams don't scare you they're not big enough".... |
|||
|
|
|
#141 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 657
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ---------- ja tez na położna przy porodzie narzekać nie mogę, nawet ją później poprosiłam, żeby była moją położna środowiskową, bardzo dużo mi pomogła. |
|
|
|
|
#142 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Dębica
Wiadomości: 348
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ---------- Mya1989 dziękuje kurcze już 3 dni do terminu i nie moge sie doczekać ! ale zapewne będzie po - mam nadzieje ze nie trzeba będzie wywoływać
|
|
|
|
|
#143 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 3 456
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
fajny opis, lubię czytać porody cc, od razu przypomina mi się mój, który bardzo dobrze wspominam, no i wiem że nie trzeba się spodziewać jakichś przerażających sytuacji Domi- ja nie rozumiem czemu sobie tak nerwy szarpiesz, przecież termin chrzcin w kościele już macie ustalony ( o ile czegoś nie pokręciłam) , jak ktoś mocno z kościołem związany, to chyba strach coś ustalonego z księdzem zmieniać myślę że przez te uzgodnienia z księdzem i tak postawisz na swoim
__________________
"If your dreams don't scare you they're not big enough".... Edytowane przez Taszanta Czas edycji: 2013-12-09 o 13:35 |
|
|
|
|
#144 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 10 572
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Dzieki dziewczyny ze moge na Was zawsze liczyc
Kiedy bylam w ciazy wydawalo mi sie ze Damian dojrzal do roli meza i ojca niestety bardzo sie mylilam. Szkoda ze wczesniej nie pokazywal tego jaki naprawde jest. Powoli mam tego wszystkiego naprawde dosc i ktoregos dnia spakuje sie, zabiore Jaska, trzasne drzwiami i wiecej tam nie wroce bo nie mam ochoty zyc z maminsynkiem i z nienormalna tesciowa. Skoro mojemu mezowi ani ja ani dziecko potrzebni nie jestesmy to po co mamy sie meczyc razem. Ani grzeczne rozmowy, ani krzyki go nie wzruszaja. Moj tato przyznal ze ma ochote mu nie raz krzywde zrobic za to co robi ale z drugiej strony szkoda mu go bo zawinila mamusia tym ze go tak zle wychowala. Ja oznajmilam mezowi ze nie stac mnie na organizowanie imprezy od A do Z i ze jak polaczymy ze swietami to nas taniej to wyniesie to mi dzis powiedzial ze przeciez JA MAM KASE BO OD ZUSU DOSTAJE. az mnie stelepalo, codziennie do roboty chodzi i on ciagle bez kasy jest, ja mam za wszystko placic... Do Jaskowej wyprawki nie dolozyl ani zlotowki, do remontu w sypialni dorzucil 600zl a do slubu 200zl. Za wszystko placili moi rodzice albo to co sobie sama zarobilam dokladalam. Zakupow do domu nie robi tylko ja o to dbam - ani zlotowki mi nie daje bo nie ma... on dba tylko o to zeby mial na piwko i fast foody Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
|
#145 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 409
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
domii popieram dziewczyny,jesli data jest ustalona to wezcie jej nie zmieniajie! a tego swojego meza to wez trzepnij zeby szybko sie ogarnal i albo zamieszkajcie sami albo niech on wkocnu zmieni nastawienie bo dlugo tak nie pociagniecie...wiem co mowie z tesciowa to z daleka...;/
---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ---------- Cytat:
jak to przeczytalam to jakbym slyszala swoja kolezanke ktora ma strasznie podobna sytuacje...moim zdaniem najpierw rozmowa sam na sam a pozniej jesli nie pomoze walizka i heja banana ja bym sie nie cackala;/ ---------- Dopisano o 14:04 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ---------- a mojej dalej charcza dziwne zolte gluty w nosku nie chce tyle sciagac bo nie chca wychodzic...czasem sie uda ale ile placzu;(
__________________
w oczekiwaniu na corenke |
|
|
|
|
#146 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 16 809
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
a jakbyś go postraszyła rozwodem i alimentami? kurcze nie wiem co Ci poradzić
__________________
"Nikt mnie nie ostrzegał, że urodzenie dziecka przypomina zakochanie, tyle że w kimś, kto jest znacznie młodszy od mojego męża i ładniej pachnie. Nikt mi nie powiedział, że praktycznie rzecz biorąc, macierzyństwo jest niebezpiecznie podobne do romansu". Nela 5/11/13 |
|
|
|
|
#147 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 045
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Cytat:
Domi, byłam w podobnej sytuacji, z tym że jako córka. Mój ojciec był z moja mama tylko przez WSTYD że ma dziecko, najpierw jedno, później drugie. Rzecz w tym, że jeżeli dziecko jakim jest mężczyzna nie dojrzeje albo nie zda sobie sprawy z sytuacji, to nigdy tego nie doceni, i choćby nie wiem co się działo na świecie to się to nie zmieni. Kiedy miałam dość patologii (chyba każdej możliwej), zmusiłam mamę do przeprowadzki po 20 latach małżeństwa, a mimo że się uczylam, ojciec nie dawał nam ani grosza. Nie obchodziło go czy mamy co jeść, utrzymywała nas babcia, bo mama nie pracowała żeby pomoc ojcu. I najlepsze - byłam chora co 3 tygodnie przez 3 tygodnie. Sytuacja nie była fajna, bo czekałam na zabieg, a groziły mi przerzuty na stawy i serce. Oczywiście, g'wno go to obchodziło, na leki musiala mama sama kombinować, a ja z łóżka się nie ruszyłam. Chcę napisać, że jeżeli teraz - bo to TERAZ jest na to czas - Damian nie ogarnie się i nie obudzi, że ma rodzinę a mama jest na 2 miejscu, to w końcu może to się przerodzić w czysty obowiązek, a kiedy obowiązku nie będzie, to kompletna obojętność. Działaj, bo masz na to siły i rodzinę(coś pisałaś o tacie), nie mecz siebie i dziecka takim kimś. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Out here I'm judge, jury and executioner. Edytowane przez Eluvtus Czas edycji: 2013-12-09 o 14:33 |
|
|
|
|
#148 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 409
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
ja tez w podobnej sytuaji.mama cale zycie pracuje na rodzine i ojca a on ma wszystko w d.... juz dawno mowilam jej zeby odeszla ale ona z tych swietych,ze niby w niebie bedzie jej dobrze za to,szkoda ze kosztem dzieci...nie popieram tego wogole i takiego bym kopnela w dupe az by sie nogami nakryl
__________________
w oczekiwaniu na corenke |
|
|
|
#149 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Dziwnów
Wiadomości: 4 968
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Dziewczyny współczuję takich sytuacji, czytając takie historie tylko dziękuję Bogu za moją rodzinę, za to jaka była
![]() Ogarniam becikowe i formalności po porodzie
|
|
|
|
#150 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 1 845
|
Dot.: Mamy z dziećmi dokazują, a dwupaki wyczekują . Mamy XI-XII cz. XIII
Domi radzis zebys odeszla jest latwo i to najprostrze wyjscie. Moim zdaniem o zwiazek nalezy walczyc. przede wszystkim rozmowa a w drugiej kolejnosci wyprowadzka wspolna i wynajecie czego nie po to zeby byc z dala.od.tesciowej tylko po to by zaczac ukladac zycie samemu. jesli sie uda to super.
ps. dziwi mnie tylko jedna rzecz. jestescie krotko po slubie i jeszcze powinna byc.sielanka i motyle... |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:11.
















I tu moim zdaniem zadne fochy i awantury nie pomoga. Albo dojrzeje i zrozumie, albo kiedys tego nie wytrzymasz. Nie mozecie jakiegos innego dnia ustalic?Ktory kazdemu pasuje?Moj bierze pod uwage zawsze cala rodzine i wydzwania po wszystkich, by kazdemu dogodzic.Ale on nie tyle mamusi chce dogodzic, co wszystkim
nie chce żeby cierpiał
przykre to ale dobrze że można wyleczyć od razu
fajny opis, lubię czytać porody cc, od razu przypomina mi się mój, który bardzo dobrze wspominam, no i wiem że nie trzeba się spodziewać jakichś przerażających sytuacji 
