W jaki sposób zostać arystokratką?

[201712071518]

w dzisiejszych czasach to największe wzięcie mają książęta ropy naftowej i oligarchowie rosyjscy - wywodzący się z elit, ale bardziej partyjnych

a tak poważniej - ja po roku związku z TŻ dowiedziałam się, że jest dzieckiem adoptowanym - jego ojciec pochodzi z jednego z najbardziej szlachetnych rodów francuskich (dziadek był szychą przy konferencjach rozbrojeniowych i potem w ONZ - do dziś TŻ i cała jego rodzina ma stałe prawo wjazdu i pracy w USA), matka też z jakąś wybitną genealogią szwajcarską, stryj był milionerem (i gejem) i wszyscy przez całe zycie ciężko pracowali/pracują i niekoniecznie w ''szlachetnych'' profesjach - choć nie powiem herb mają ładny

A odnosze wrażenie po wątku szlachetnej paczki, że tam to najwięcej polskiej szlachty jest - także nie powinno być specjalnie ciężko

[Kalini]

Napisane przez stupid-girl

w dzisiejszych czasach to największe wzięcie mają książęta ropy naftowej i oligarchowie rosyjscy - wywodzący się z elit, ale bardziej partyjnych

a tak poważniej - ja po roku związku z TŻ dowiedziałam się, że jest dzieckiem adoptowanym - jego ojciec pochodzi z jednego z najbardziej szlachetnych rodów francuskich (dziadek był szychą przy konferencjach rozbrojeniowych i potem w ONZ - do dziś TŻ i cała jego rodzina ma stałe prawo wjazdu i pracy w USA), matka też z jakąś wybitną genealogią szwajcarską, stryj był milionerem (i gejem) i wszyscy przez całe zycie ciężko pracowali/pracują i niekoniecznie w ''szlachetnych'' profesjach - choć nie powiem herb mają ładny

A odnosze wrażenie po wątku szlachetnej paczki, że tam to najwięcej polskiej szlachty jest - także nie powinno być specjalnie ciężko

Ale szlachecka jest jego biologiczna rodzina, czy ta adopcyjna. Jeśli to pierwsze to z tej arystokracji trafił do adopcji?

[201712071518]

Napisane przez Kalini

Ale szlachecka jest jego biologiczna rodzina, czy ta adopcyjna. Jeśli to pierwsze to z tej arystokracji trafił do adopcji?

nie, nie ta która go adoptowała - nie zna i nigdy nie chciał poznać biologicznych rodziców

ale masz rację, że patrząc przez pryzmat historii na ilości ''bękartów'' róznych władców, książąt i innej artystokracji w Europie to jakby się wglębić to wszyscy gdzieś tam pewnie mniej lub bardziej o elyty się otarliśmy (w piątej czy dziesiątej wodzie po kisielu)