Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.8

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez mint_ivy

cześć. nowy rok, moje cv nieco odświeżone, ale i tak nie mam się na co wysyłać bo jest praktycznie puste... we wtorek wracam do call center i wyć mi się chce, nienawidzę tej pracy, ale na nic więcej nie mogę liczyć
w tym roku kończę licencjat i cholernie żałuje, że wybrałam dziennikarstwo. nie wiem co dalej ze sobą zrobić. myślałam o HR, ale jk pisałyście bez doświadczenia nie ma szans. widziałam wiele ofert praktyk, ale czy to wystarczy?
pozostają języki, ale wizja kolejnego licencjatu plus magistra nieco mnie załamują.

po co studia? lepiej kurs.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Napisane przez BandytkaD

no to już jest nas dwie

kurcze, ale to straszne jak w obrębie jednego pokolenia wszystko się zmieniło. moja mama jak skończyła studia to poszła do pracy od razu, nie siedziała w ogóle na bezrobociu i to od razu poszła do pracy w zawodzie, niecałe pół roku później wzięła ślub, a po ok. roku od ślubu pojawiłam się ja. Była młoda i nikt jej nie zarzucał "szukasz pracy bo chcesz zajść w ciążę". Taka była kolej rzeczy i wydawało mi się, że nadal tak jest. ale jak widać najlepiej zachodzić w ciąże w wieku nastoletnim żeby po studiach mieć już odchowane dziecko żeby pracodawcy nie przeszkadzało. ech ...

prawda. wtedy sie juz pracowalo czesto na studiach czy w technikach w swoim zawodzie

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Napisane przez Varga

Wspomnę, że codziennie przychodziła do firmy po misiaczka, który miał zaraz kończyć pracę. Codziennie miała też siatkę zakupów.

[gwiazdeczka172]

Co myślicie o tym:
Wysłałam jakiś czas temu CV na to ogłoszenie:
http://tablica.pl/oferta/stowarzysze...e-ID4r7sL.html

Dostałam odpowiedź mailową:
Witamy Panią Katarzyno!!!!
Dzięki za CV.
Naszym celem jest tworzenie struktur i rozruch nowych oddziałów radiostacji nadawczych i oddziałów Stowarzyszenia Radio Pomost i co za tym idzie nowych stałych miejsc pracy.Na tą chwilę działają 3 radiostacje regionalne w Ostrowcu Świętokrzyskim,Chojnicach ,Białymstoku i w toku w Warszawie.Mamy też już lokal studia w Nowym Jorku i tam też są ludzie którzy swoja determinacja chcą doprowadzić do startu nowego oddziału Międzynarodowego Stowarzyszenia Radio Pomost i radiostacji .
Na każdy oddział jest stworzone 20 miejsc pracy o charakterze stałym.Osoba która zdecyduje się na współudział w tworzeniu radiostacji regionalnej zostaje dyrektorem oddziału Stowarzyszenia Radio Pomost , redaktorem naczelnym .Dyrektor ma prawo tworzyć grupę redakcyjną i dobierać przyszłych pracowników (prezenterów,redaktorów,D J . Przyszły dyrektor,redaktor,DJ musi przejść kurs 3 miesięczny prezentera,redaktora,DJ.K urs dla członków Stowarzyszenia jest za darmo.Oczywiście musi Pani wypełnić i wysłać deklaracje członkowską jeśli bedzie Pani zdecydowana.
Jeśli jest Pani zdecydowany na objęcie radiostacji regionalnej to czeka Panią trochę pracy.
Decyzja należy do Pani.
Oczywiście napisałam w skrócie ,należy z kontaktować się z osobą ze Stowarzyszenia która ma wszelkie kompetencje do prowadzenia tego zagadnienia w całości w tym wypadku z redaktorem naczelnym e-mail:redaktorryszard@radi opomost.pl lub przez komunikator SKYPE o nazwie - radiopomost -. po godzinie 15:00 od poniedziałku do czwartku lub ewentualnie tel.85 715 1090 co dziennie .

Prosze pisać na email:joanna@radiopomost. pl
Zapraszamy

Z poważaniem

Redakcja Radio Pomost
Stowarzyszenie Radio Pomost

Słyszał ktoś coś? albo jak uważacie i co o tym myślicie

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez nouvelle90

Coś tam koło 3 tysięcy? Nigdy nie wiem czy to o to chodzi Ale myślę, że nawet jak zarobiłaś mniej to przyślą.

Też coś takiego słyszałam, muszę jeszcze dokładnie doczytać bo moje dochody nie przekroczyły 3 tys.

A to czy przyślą to bardziej chodziło mi o to, czy dla umowy-zlecenie też przysyłają.

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

CV ze zdjęciem do radia.

Trochę to tak napisali jakbyś już się miała decydować. Zadzwoniłabym i dopytała o szczegóły.

[gwiazdeczka172]

Napisałam do niej że jestem zainteresowana i że z chęcią zapoznam się z tą deklaracją członkowską i czy mogłaby mi ją przesłać maile, to odpisała mi że mam pisać na maila XXX i tam dostanę deklarację i inne wyjaśnienia

[Wicked_Girl]

Napisane przez Madzia9999

Tyle to kojarzę Tylko chodziło mi o to czy Plaza, Olimp czy ten przy Krk Przedmieściu?



Znam parę osób pracujących w Castormie, tak kierownicy jak dowiedzą się o ciąży pracownicy od razu wysyłają na zwolnienie Podobno taka polityka firmy


Ja też sobie nie wyobrażam, u mnie dopóki nie pracowałam mama dbała o to wręcz obsesyjnie. Zawsze zaświadczenia ze szkoły na czas jej przynosiłam, żeby mnie mogła dopiąć pod siebie itd. Teraz jak pracowałam miałam poważne problemy ze zdrowiem, szpital itd. Umowy mi nie przedłużyli, ale zasiłek chorobowy chociaż mam.

High five, u mnie było tak samo

Napisane przez xdeborahx

Witam
napiszę swoją historię, choć będzie ona może i długa.
Więc tak; jestem po szkole średniej (technikum budownictwa). Zapisałam się do szkoły asystentka stomatologiczna i miałam zacząć od października jednak były jakieś kłopoty i niestety szkoła przesunęła to na styczeń.
Moja kariera wyglądała tak, że 3 razy pracowałam jako hostessa. W wakacje dorabiałam w budce z lodami włoskimi (niestety na czarno więc umowy nie mam). Niedawno też dostałam pracę jako pomocnik w salonie home&you. Niestety to było przykre doświadczenie. Praca bardzo mi się podobała (lubię układać coś na pułkach, żeby ładnie wyglądał0 i ogólnie podoba mi się praca w tego typu sklepach bo interesuję się aranżacją wnętrz), nie miałam nic przeciwko temu że pracowało się po 12 godzin bo zazwyczaj drugi dzień był wolny. Przerobiłam tam 4 dni po czym zostałam wezwana przez kierowniczkę (zaznaczam, że w ciągu tych 4 dni ani razu jej nie było żeby mnie sprawdzić czy coś) i kazała mi podpisać umowę a potem powiedziała że już tam nie pracuję. Kiedy zapytałam co się stało stwierdziła że personel powiedział że jestem zbyt powolna. Zatkało mnie a teraz pluję sobię w brodę że nie powiedziałam swojego. Żadna z dziewczyn nie powiedziała ani jednego słowa typu 'pospiesz się'. Wręcz przeciwnie, jak była dostawa to sama musiałam czekać aż się ruszą żebym mogła poroznosić towar po sklepie bo sobie stały i gadały a o wycieraniu czy porządkowaniu półek nie było mowy. Później słyszałam tylko jak jedna z nich dzwoniła do znajomej. Nie wiem do tej pory czy faktycznie robiłam coś źle, czy po prostu mnie wygryzła. Swoją drogą co to za kierowniczka, że ufa tylko na słowo personelowi nie sprawdzając sytuacji. Mogła powiedzieć że da mi jeszcze jedną szansę na poprawę a nie od razu za drzwi i rób se co chcesz. Koniec końców zarejestrowałam się do urzędu pracy i ogólnie wysyłam cv i przeglądam oferty ale liczę bardziej na jakiś staż- tam przynajmniej będę miała pracę pewną na pół roku. Szkoda tylko że mam 20 lat i już zero motywacji do pracy. A na wesele trzeba zarobić ;( Denerwują mnie już docinki ze strony rodziny że 'siedzę i nic nie robię, ani do szkoły ani do pracy'. Tylko szkoda, że pracy nie potrafię znaleźć a wpływ na szkołę nie mam- zaczyna się od końca stycznia i basta. Może któraś z was miała podobną sytuację? Co w takiej sytuacji zrobić?

Ależ Ty młoda
Nieciekawa historia..dobrze, że się zarejestrowałaś w UP. Zobaczysz ani się obejrzysz i będzie końcówka stycznia i witaj, szkoło

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Ja chcę pracować w swojej branży. Nie interesują mnie sklepy, KFC czy McDonald. Po prostu nie rozumiem po co przez kilka lat uczyłam się, pisałam projekty i zdawałam egzaminy- żeby pracować w sklepie?? BTW. Jak to wygląda - chcę potem wejść w branżę (księgowość) i pytają się mnie co robiłam wcześniej, a ja "wydawałam hamburgery w KFC" ?

---------- Dopisano o 20:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------



u mnie to samo:/ mama po studiach od razu w zawód poszła, potem za ojcem do innego miasta - i znów praca, potem ciążą i jakoś nikt nie narzekał:/

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------



kciukasy w górę!

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------



O matko

Poczekaj, zaraz szkoła się zacznie

a Ty:"Nic"

Napisane przez Varga

Całkiem dobrze mi idzie Potrafię już zaprosić pacjenta na fotel, wybrać chleb w sklepie, policzyć, wypisać receptę. Uczę się języka głównie pod wyjazd, gdybym w przyszłości musiała emigrować.

W branży testów klinicznych nie jest źle z pracą dla osób z doświadczeniem. Tylko teraz pokończyły się wszystkie dofinansowania z UE, pensje się zmniejszyły i to jest problem. Mam już swoje lata, chcę kupić mieszkanie, więc z ciężkim sercem pójdę do pracy za 3k netto

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

@FDH, jakie studia skończyłaś?

Nieraz rekrutowałam nowych stażystów i źle patrzyłam na osoby kompletnie bez doświadczenia. Doświadczenie z KFC po pierwsze da Ci pieniądze niezbędne do zrobienia kursów, a po drugie Twój przyszły pracodawca spojrzy na CV i zobaczy, że nie jest puste, że się starałaś, że Ci się chciało. Spróbuj popracować byle gdzie, a w przyszłości to się naprawdę opłaci. Oczywiście nie nakazuję, ale mówię jak ja patrzę na braki w CV u osób po studiach.

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Nie wysyłam, bo nie chcę tam pracować.

OK, być może nigdy nie znajdę pracy Życie, jedni mają prosto, inni pod górkę.

Znajomy ojca ma koło 60. CAŁE ŻYCIE dorabia, bo nigdy nie miał stałej pracy, a jest to osoba bardzo mądra i kompetentna, mimo braku studiów...

A wg Ciebie masz prosto czy pod górkę?

Napisane przez nouvelle90

Rozumiem, że jeść, ubrać się i mieszkać w czterech ścianach, a nie pod mostem też nie chcesz? Ty się księżniczko ciesz, że masz rodzinę jaką masz i jeszcze cię nie wykopali za drzwi.



Coś tam koło 3 tysięcy? Nigdy nie wiem czy to o to chodzi Ale myślę, że nawet jak zarobiłaś mniej to przyślą.

Może nie w takich ostrych słowach-ale myślę podobnie najbardziej dziwi mnie najazd na rodziców-to przykre.

--
Fdh, pomyśl ile zyskujesz-masz sama pokój, bez tabunu współlokatorów wracających o różnych porach tym samym dobre warunki do nauki. Z tego co piszesz wnioskuję, że rodzice nie wyganiają Cię z domu, ani nie każą szukać byle czego. Doceń to

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez gwiazdeczka172

Słyszał ktoś coś? albo jak uważacie i co o tym myślicie

pierwsze slysze
robota jak dla mnie
jednak obawiam sie, ze takie radio raczej nie bedzie mialo sily przebicia i zarobki beda bardzo slabe. ale probowac nie zaszkodzi

[sideritis]

Z tego co mi wiadomo, to z każdej kwoty trzeba się rozliczyć.

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez sideritis

Z tego co mi wiadomo, to z każdej kwoty trzeba się rozliczyć.

Tak, doczytałam teraz, że pit trzeba złożyć.

[Varga]

@FDH, dopiero teraz zobaczyłam, co wcześniej napisałaś.

Podczas rekrutacji na stanowisko laboranta/administratora ważne było dla mnie jakiekolwiek doświadczenie, by wiedzieć, że osoba jest kontaktowa, radzi sobie w stresie, nie leni się. Jak Ciebie ktoś zapyta o to, co robiłaś możesz zawsze odpowiedzieć "obsługiwałam klientów", to już da bardzo wiele. Pozwoli pracodawcy zobaczyć, że masz cechy dobrego sprzedawcy, a także potrafisz obsługiwać kasę. Rozumiem dlaczego nie chcesz iść do pracy do sklepu, ale pomyśl o przyszłości. Chcesz całe życie być na utrzymaniu rodziców? Pamiętaj, że gdyby nie oni to w tym momencie zapewne mieszkałabyś pod mostem.

[nicRu]

Fdh, mam coraz większy problem, bo nie wiem co o Tobie myśleć. Co robiłaś do tej pory, w sensie czy kiedykolwiek zarabiałaś jakieś pieniądze? W jaki sposób?

[201701191353]

Napisane przez nouvelle90

Rozumiem, że jeść, ubrać się i mieszkać w czterech ścianach, a nie pod mostem też nie chcesz? Ty się księżniczko ciesz, że masz rodzinę jaką masz i jeszcze cię nie wykopali za drzwi.

Masz rację, takie słabe jednostki jak ja nie powinny istnieć, bo sobie nie radzą w życiu, pewnie się skończy na tym, że odbiorę sobie życie, ale to już i tak się nikt o tym fakcie nie dowie...

[Madzia9999]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Masz rację, takie słabe jednostki jak ja nie powinny istnieć, bo sobie nie radzą w życiu, pewnie się skończy na tym, że odbiorę sobie życie, ale to już i tak się nikt o tym fakcie nie dowie...

Dramatyzujesz trochę

[xdeborahx]

no mam nadzieję że się wszystko poukłada jak zacznie się ta szkoła. Dojdą praktyki do tego może już ten staż upragniony ;-)

[Bea_91]

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Masz rację, takie słabe jednostki jak ja nie powinny istnieć, bo sobie nie radzą w życiu, pewnie się skończy na tym, że odbiorę sobie życie, ale to już i tak się nikt o tym fakcie nie dowie...

Myślę że nie każdy się nadaje do tego żeby być księgową

[nicRu]

Fdh, strasznie dramatyzujesz...

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez xdeborahx

no mam nadzieję że się wszystko poukłada jak zacznie się ta szkoła. Dojdą praktyki do tego może już ten staż upragniony ;-)

grunt to pozytywne myslenie! tak trzymaj

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Masz rację, takie słabe jednostki jak ja nie powinny istnieć, bo sobie nie radzą w życiu, pewnie się skończy na tym, że odbiorę sobie życie, ale to już i tak się nikt o tym fakcie nie dowie...

teraz to zes dowalila... uwazasz, ze najlepiej sie poddac?

[mint_ivy]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44414840]po co studia? lepiej kurs.

[/QUOTE]

no kurs to też jest opcja tylko nie mam pojęcia jaki język wybrać. myślę, że może rok albo semestr plus jakiś intensywny wakacyjny z angielskiego i będę myśleć o certyfikacie. CAE to dobry wybór?
no ale to i tak mało! szwedzki, włoski, hiszpański? może jeszcze inny...

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

na pewno taki, ktory Cie choc ciut interesuje badz latwo wchodzi

[kathy8998]

Napisane przez gwiazdeczka172

Co myślicie o tym:
Wysłałam jakiś czas temu CV na to ogłoszenie:
http://tablica.pl/oferta/stowarzysze...e-ID4r7sL.html

Dostałam odpowiedź mailową:
Witamy Panią Katarzyno!!!!
Dzięki za CV.
Naszym celem jest tworzenie struktur i rozruch nowych oddziałów radiostacji nadawczych i oddziałów Stowarzyszenia Radio Pomost i co za tym idzie nowych stałych miejsc pracy.Na tą chwilę działają 3 radiostacje regionalne w Ostrowcu Świętokrzyskim,Chojnicach ,Białymstoku i w toku w Warszawie.Mamy też już lokal studia w Nowym Jorku i tam też są ludzie którzy swoja determinacja chcą doprowadzić do startu nowego oddziału Międzynarodowego Stowarzyszenia Radio Pomost i radiostacji .
Na każdy oddział jest stworzone 20 miejsc pracy o charakterze stałym.Osoba która zdecyduje się na współudział w tworzeniu radiostacji regionalnej zostaje dyrektorem oddziału Stowarzyszenia Radio Pomost , redaktorem naczelnym .Dyrektor ma prawo tworzyć grupę redakcyjną i dobierać przyszłych pracowników (prezenterów,redaktorów,D J . Przyszły dyrektor,redaktor,DJ musi przejść kurs 3 miesięczny prezentera,redaktora,DJ.K urs dla członków Stowarzyszenia jest za darmo.Oczywiście musi Pani wypełnić i wysłać deklaracje członkowską jeśli bedzie Pani zdecydowana.
Jeśli jest Pani zdecydowany na objęcie radiostacji regionalnej to czeka Panią trochę pracy.
Decyzja należy do Pani.
Oczywiście napisałam w skrócie ,należy z kontaktować się z osobą ze Stowarzyszenia która ma wszelkie kompetencje do prowadzenia tego zagadnienia w całości w tym wypadku z redaktorem naczelnym e-mail:redaktorryszard@radi opomost.pl lub przez komunikator SKYPE o nazwie - radiopomost -. po godzinie 15:00 od poniedziałku do czwartku lub ewentualnie tel.85 715 1090 co dziennie .

Prosze pisać na email:joanna@radiopomost. pl
Zapraszamy

Z poważaniem

Redakcja Radio Pomost
Stowarzyszenie Radio Pomost

Słyszał ktoś coś? albo jak uważacie i co o tym myślicie

OOooo, u mnie też było kilka dni temu ogłoszenie i się zainteresowałam, bo to moja "branża". Ale oni jak zrozumiałam na razie szukają redaktorów naczelnych, a do tego to chyba trzeba mieć staż pracy i jakieś pojęcie o prowadzeniu radia/redakcji? Ja bym się nie podjęła Ale jako dziennikarka jak najbardziej Ty reflektowałabyś na stanowisko naczelnej??

[bianca30]

Poruszyłyście temat tego, że dobrze na początek załapać się do jakiejkolwiek pracy żeby mieć doświadczenie i nie świecić pustkami w cv. Zgadzam się z tym jak najbardziej. Dziwię się ogromnie jak to wszystko się pozmieniało w ciągu paru lat bo wierzcie mi lub nie, ale gdy ja zaczynałam studia to jeszcze nie było takiego parcia na to by w ich trakcie pracować, tak jak jest to teraz. Prywatne szkoły dopiero startowały na Lubelszczyźnie, a pogląd, że studia dzienne są najlepsze i przyniosą jak największe profity był na porządku dziennym. Fakt, że nie było mnie stać na zaoczne wtedy, niemniej nawet gdyby było to wtedy wierzyłam, że pracodawcy będa lepiej patrzeć na dyplom z dziennych.
Dziś pewnie zrobiłabym zupełnie inaczej i poszłabym na zaoczne jakoś żeby móc pracować.
Wtedy niby też pracowałam, ale była to bardziej praca żeby mieć kasę na własne przyjemności i dorobić do stypendium więc było to zwykłe roznoszenie ulotek i plakatów. Cieszę się jednak, że nie przesiedziałam tych 5 lat na tyłku zakuwając tylko do egzaminów i nic poza tym.
Do czego jednak zmierzam... Mam wrażenie, że ja mam trochę odwrotny problem. Po studiach udało mi się załapać na staż do urzędu. Sprawdziłam się na tyle, że zostałam tam na kolejne 2 lata, niestety były to umowy zlecenia i zastępstwa więc po kolejnych wyborach samorządowych zmieniła się trochę sytuacja i wraz z końcem umowy na zastępstwo skończyła się też moja praca. Od tamtej pory ciężko jest mi się gdziekolwiek zatrudnić. Albo trafiam na pracę na czarno, albo staż, po upływie którego - pomimo gwarancji zatrudnienia (pic na wodę!) - nic dalej nie wyszło.
Wierzcie mi, że chętnie wysyłam cv nie tylko na stanowiska biurowe i urzędnicze, ale w większości jestem zapraszana tylko na konkursy urzędowe, które jak każdy, kto brał w nich udział, wie jak trudno przejść i w jaki sposób są urządzane. Rozsyłam po firmach prywatnych, na wszelkie jakieś takie stanowiska na które nie ma zbyt wielkich wymagań. Ostatnio nawet w desperacji znowu wysłałam ofertę na call center. I wielkie nic! Nawet z anonsów nikt się nie odzywa. Chwilami myślę nawet, że może wyślę właśnie do KFC albo McDonalds . Ale naprawdę nie wiem już gdzie szukać. Pewnie, że chciałabym sobie pracować nadal w urzędzie i robić to, co wcześniej, ale to mało prawdopodobne bo nie mam niestety żadnych znajomości ani tak ogromnej wiedzy by ogarnąć wszystkie ustawy, jakie nie raz wymagane są w ogłoszeniach. Paranoja jakaś!
Mam chwilami wrażenie, że moje dotychczasowe doświadczenie z góry mnie skreśla i nikt nawet nie weźmie mnie na zwykłego pracownika biurowego, recepcjonistkę, fakturzystkę czy kasjerkę w sklepie. Czy ja już mam tylko szukać pracy w urzędach, której i tak tam nie dostanę? Nie wiem...ale podłamuje się trochę.

[lazada]

Napisane przez Varga

@FDH, dopiero teraz zobaczyłam, co wcześniej napisałaś.

Podczas rekrutacji na stanowisko laboranta/administratora ważne było dla mnie jakiekolwiek doświadczenie, by wiedzieć, że osoba jest kontaktowa, radzi sobie w stresie, nie leni się. Jak Ciebie ktoś zapyta o to, co robiłaś możesz zawsze odpowiedzieć "obsługiwałam klientów", to już da bardzo wiele. Pozwoli pracodawcy zobaczyć, że masz cechy dobrego sprzedawcy, a także potrafisz obsługiwać kasę. Rozumiem dlaczego nie chcesz iść do pracy do sklepu, ale pomyśl o przyszłości. Chcesz całe życie być na utrzymaniu rodziców? Pamiętaj, że gdyby nie oni to w tym momencie zapewne mieszkałabyś pod mostem.

Moim zdaniem to jest różnie postrzegane. Jeden rekrutujący pomyśli sobie: fajnie, dziewczyna jest pracowita, zarabiała na siebie itd. natomiast inny zapyta się czemu nie znalazła pracy w zawodzie, dlaczego podjęła pracę poniżej swoich kwalifikacji lub być może pomyśli, że jest słaba w swojej dziedzinie. Oczywiście nigdy nie wiadomo na kogo trafimy szukając pracy
Fdh mieszka z rodzicami, nie musi się jeszcze sama utrzymywać więc ja bym polecała praktyki/staż w zawodzie, to na pewno by się przydało w przyszłości
I tak jak napisały dziewczyny nie ma co dramatyzować - wszystko przed Tobą

[mint_ivy]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;44416735]na pewno taki, ktory Cie choc ciut interesuje badz latwo wchodzi [/QUOTE]

włoski no ale to się raczej nie przyda. ja bym się tam nawet jutro przeprowadziła, ale tż nie chce o tym słyszeć. a za dużo pracy to po tym nie ma. podobno szwedzki to dobra opcja tutaj ale za 4 lata będziemy mieszkać prawdopodobnie w UK lub Irlandii to nie wiem
i jeszcze ten cholerny magister! chciałabym pójść tylko znowu na co. nigdy w życiu sobie nie wybaczę tego dziennikarstwa

[20160901857]

Napisane przez mint_ivy

włoski no ale to się raczej nie przyda. ja bym się tam nawet jutro przeprowadziła, ale tż nie chce o tym słyszeć. a za dużo pracy to po tym nie ma. podobno szwedzki to dobra opcja tutaj ale za 4 lata będziemy mieszkać prawdopodobnie w UK lub Irlandii to nie wiem
i jeszcze ten cholerny magister! chciałabym pójść tylko znowu na co. nigdy w życiu sobie nie wybaczę tego dziennikarstwa

Magister nie zając, nie ucieknie. Może za kilka lat, jak będziesz mieszkała zagranicą, będzie cię stać na studia? W UK jest tyle fajnych kierunków

[gwiazdeczka172]

Napisane przez kathy8998

OOooo, u mnie też było kilka dni temu ogłoszenie i się zainteresowałam, bo to moja "branża". Ale oni jak zrozumiałam na razie szukają redaktorów naczelnych, a do tego to chyba trzeba mieć staż pracy i jakieś pojęcie o prowadzeniu radia/redakcji? Ja bym się nie podjęła Ale jako dziennikarka jak najbardziej Ty reflektowałabyś na stanowisko naczelnej??

Nie wiem jak znalazłam to ogloszenie to Myslalam że właśnie chodzi tu o prowadzenie jakiejś audycji czy coś a nie o kierownicze stanowisko :-D

[BandytkaD]

o matko, ale postów nastukałyście

Napisane przez slonecznikow_a

Chodzi o ubezpieczenie zdrowotne? Żeby za darmo chodzić do lekarza na NFZ i leczyć się w szpitalu? Do takiego ubezpieczenia może zgłosić Cię współmażonek (lub rodzic - o ile się uczysz i masz mniej niż 26 lat). Nic za to nie płacisz.

Napisane przez slonecznikow_a

Napisane przez slonecznikow_a

Nie wyobrażam sobie życia bez ubezpieczenia zdrowotnego czy w ciąży czy "normalnie"...

ja też sobie nie wyobrażam, ale mam znajomych, którzy niestety są w takiej sytuacji że mają dziecko, ale ona nie pracuje, a on ma umowę zlecenie i składek mu nie opłacają. nie są studentami więc nie podlegają pod rodziców. ja mam to szczęście że wcześniej u rodziców byłam podpięta, a teraz u męża, ale są niestety sytuacje gdy nie da się zrobić tak żeby mąż czy rodzice ubezpieczyli - o to mi chodziło, ogólnie znam zasady na których się ubezpiecza członka rodziny

Napisane przez semantique

Nieprawda, dziecko do 18 roku życia ma ubezpieczenie ustawowo, również kobieta w ciąży, okresie porodu i połogu może korzystać bezpłatnie z opieki zdrowotnej, nawet wtedy, gdy nie posiada ubezpieczenia.

serio? bo o tym pierwsze słyszę. nawet jak ostatnio na stronie zus-u czytałam to nic takiego nie było.

Napisane przez nouvelle90

Z jednym dzieckiem nie dojdzie do zastępowalności pokoleń, bo jedno dziecko statystycznie musiałoby zarobić na emeryturę dla dwojga rodziców. Dopiero dwoje i więcej dzieci w każdym małżeństwie mogłoby sprawić, że państwo nie musiałoby dokładać do emerytur.

oczywiście że jedno też tak w pełni nie zapewni emerytury obojga rodziców, ale w sumie lepiej jedno niż żadnego (przynajmniej moim zdaniem).

Napisane przez fdhgfhjhkghgfdh

Ja chcę pracować w swojej branży. Nie interesują mnie sklepy, KFC czy McDonald. Po prostu nie rozumiem po co przez kilka lat uczyłam się, pisałam projekty i zdawałam egzaminy- żeby pracować w sklepie?? BTW. Jak to wygląda - chcę potem wejść w branżę (księgowość) i pytają się mnie co robiłam wcześniej, a ja "wydawałam hamburgery w KFC" ?

pierwszą pracę jako mialam to jako bileter w kinie: stałam i przedzierałam bilety a po każdym seansie sprzątałam sale. nie byłam sprzątaczką, ale musiałam sprzątnąć wszystko - nawet wymiociny, bo to należało do moich obowiązków. sprzątaczki wchodziły wtedy, gdy już ludzi w kinie nie było.

Napisane przez bianca30

Poruszyłyście temat tego, że dobrze na początek załapać się do jakiejkolwiek pracy żeby mieć doświadczenie i nie świecić pustkami w cv. Zgadzam się z tym jak najbardziej. Dziwię się ogromnie jak to wszystko się pozmieniało w ciągu paru lat bo wierzcie mi lub nie, ale gdy ja zaczynałam studia to jeszcze nie było takiego parcia na to by w ich trakcie pracować, tak jak jest to teraz. Prywatne szkoły dopiero startowały na Lubelszczyźnie, a pogląd, że studia dzienne są najlepsze i przyniosą jak największe profity był na porządku dziennym. Fakt, że nie było mnie stać na zaoczne wtedy, niemniej nawet gdyby było to wtedy wierzyłam, że pracodawcy będa lepiej patrzeć na dyplom z dziennych.
Dziś pewnie zrobiłabym zupełnie inaczej i poszłabym na zaoczne jakoś żeby móc pracować.
Wtedy niby też pracowałam, ale była to bardziej praca żeby mieć kasę na własne przyjemności i dorobić do stypendium więc było to zwykłe roznoszenie ulotek i plakatów. Cieszę się jednak, że nie przesiedziałam tych 5 lat na tyłku zakuwając tylko do egzaminów i nic poza tym.
Do czego jednak zmierzam... Mam wrażenie, że ja mam trochę odwrotny problem. Po studiach udało mi się załapać na staż do urzędu. Sprawdziłam się na tyle, że zostałam tam na kolejne 2 lata, niestety były to umowy zlecenia i zastępstwa więc po kolejnych wyborach samorządowych zmieniła się trochę sytuacja i wraz z końcem umowy na zastępstwo skończyła się też moja praca. Od tamtej pory ciężko jest mi się gdziekolwiek zatrudnić. Albo trafiam na pracę na czarno, albo staż, po upływie którego - pomimo gwarancji zatrudnienia (pic na wodę!) - nic dalej nie wyszło.
Wierzcie mi, że chętnie wysyłam cv nie tylko na stanowiska biurowe i urzędnicze, ale w większości jestem zapraszana tylko na konkursy urzędowe, które jak każdy, kto brał w nich udział, wie jak trudno przejść i w jaki sposób są urządzane. Rozsyłam po firmach prywatnych, na wszelkie jakieś takie stanowiska na które nie ma zbyt wielkich wymagań. Ostatnio nawet w desperacji znowu wysłałam ofertę na call center. I wielkie nic! Nawet z anonsów nikt się nie odzywa. Chwilami myślę nawet, że może wyślę właśnie do KFC albo McDonalds . Ale naprawdę nie wiem już gdzie szukać. Pewnie, że chciałabym sobie pracować nadal w urzędzie i robić to, co wcześniej, ale to mało prawdopodobne bo nie mam niestety żadnych znajomości ani tak ogromnej wiedzy by ogarnąć wszystkie ustawy, jakie nie raz wymagane są w ogłoszeniach. Paranoja jakaś!
Mam chwilami wrażenie, że moje dotychczasowe doświadczenie z góry mnie skreśla i nikt nawet nie weźmie mnie na zwykłego pracownika biurowego, recepcjonistkę, fakturzystkę czy kasjerkę w sklepie. Czy ja już mam tylko szukać pracy w urzędach, której i tak tam nie dostanę? Nie wiem...ale podłamuje się trochę.

jak ja zaczynałam studia 6 lat temu na dziennych na państwowej uczelni to wszyscy mówili "wow". a już rok temu pytali "a czemu od początku nie poszłaś na zaoczne żeby pracować?"

dziś mnie rozśmieszyła moja teściowa mówiąc że prace to chyba nie jest trudno zmienić szczęka jej opadła jak jej powiedziałam ile cv wysłałam od początku lipca, a na ilu rozmowach byłam.

[mint_ivy]

Napisane przez nouvelle90

Magister nie zając, nie ucieknie. Może za kilka lat, jak będziesz mieszkała zagranicą, będzie cię stać na studia? W UK jest tyle fajnych kierunków

a to tak łatwo się tam na studia dostać? ja sie właśnie obawiam, że teraz mam ostatnią szansę.
no i po licencjacie nie mam żadnych perspektyw. żadnych.

[Kozkowa89]

Hejo, hejo
Dawno się nie udzielałam, ale podczytywałam Was dość regularnie..
Wtrącę się, gdyż pisałyście o pracy w kfc i takie tam.. Moim zdaniem taka praca nie jest jakaś zła, a już na pewno lepiej takową mieć, niż... nie mieć..
Mam mgr i pracuje w pizzy hut.. I wiecie co? wcale nie narzekam.. Nie piszę tego by się chwalić, ale jestem zadowolona serio, serio

P.S. kfc, mc Donalds rzadko odpowiadają na zgłoszenie przez internet - najlepiej iść osobiście.. Mi oferowano pracę w Mc od ręki (umowa o pracę na 3/4 etatu)..


Troszkę się poirytowałam, że nie którzy uważają pracę w kfc itp. jak coś uwłaczającego tak to odczułam.. może się mylę

[Apelly]

Napisane przez mint_ivy

a to tak łatwo się tam na studia dostać? ja sie właśnie obawiam, że teraz mam ostatnią szansę.
no i po licencjacie nie mam żadnych perspektyw. żadnych.

A ja myślę, że obecnie jeśli jest to kierunek w stylu socjologia, dziennikarstwo itp. to większej różnicy nie robi, czy to licencjat czy magister. W ogóle moim zdaniem ten "licencjat" brzmi tak nijak, a na zachodzie wiele osob zakańcza edukację na tym właśnie poziomie tyle, że u nich ten tytuł bakałarza przynajmniej jakoś brzmi. Moim zdaniem też powinniśmy właśnie ten etap zakańczać tytułem bakałarza, a wtedy by to inaczej wyglądało. Bo na studiach magisterskich zazwyczaj mniej się nauczymy niż na pierwszego stopnia, ale prestiz oczywiście musi być. Jestem za BA!

Mam pytanie. Umowa kończy mi się w lutym. Czy muszę wcześniej dać znać w przypadku, gdybym nie chciała przedłużać? Jakby wyglądała sytuacja, gdyby dano mi do podpisania umowę, a warunki by mi nie odpowiadały i powiedziałabym, że nie zamierzam jednak podpisywać? Umowy podpisujemy zazwyczaj ostatniego dnia miesiąca.

[DsC]

Kobietki, PIT trzeba odliczyć z każdej kwoty. Nie ważne czy była to umowa o pracę, zlecenie czy o dzieło. Pracodawca zawsze wyśle, także na pewno dostaniecie w swoim czasie.
Ja w tym roku nie mam się z czego rozliczyć

[kathy8998]

Napisane przez gwiazdeczka172

Nie wiem jak znalazłam to ogloszenie to Myslalam że właśnie chodzi tu o prowadzenie jakiejś audycji czy coś a nie o kierownicze stanowisko :-D

Hehe, oni otwierają redakcje w różnych miastach Polskich, i szukają ludzi, którzy im to poprowadzą i rozkręcą Ale co tam, znam dziewczynę w moim wieku (24 lat), która od kilku lat jest redaktorką naczelną portalu internetowego, więc czemu nie?

Co do maca, kfc i tym podobnych. Ja tam uważam, że żadna praca nie hańbi. Oczywiście, marzę już o normalnej pracy, w zawodzie, bo nie ukrywajmy praca w gastronomi jest ciężkim kawałkiem chleba. No wiadomo, chcę się już rozwijać w swoim kierunku, zdobywać doświadczenie, robić coś ciekawego i kreatywnego. Nie chodzić w poplamionych fartuszkach/strojach roboczych, nie śmierdzieć olejem do smażenia. Ale jeśli nie dostanę stażu, lub pracy w zawodzie, to wrócę do tego. Bo chyba mało kogo stać obecnie na siedzenie w domu. Ja wolałabym ciężko harować i mieć kasę, niż siedzieć w domu, mieć lukę w CV i nie mieć pieniędzy. Bo zaraz skończą mi się oszczędności, i co zrobię? Ja już pracowałam w barze, w sklepie, w lodziarni. Co więcej, moje koleżanki ze studiów, wolą z tytułem magistra pracować w barze lub kawiarni, bo na barze zarobią np. 10 na godzinę plus napiwki, a jedyne propozycje jakie miały to umowa o dzieło w lokalnej redakcji i 10 złotych za tekst, który tworzy się parę godzin.