JAK zaprosić na weselę bez dzieci?

[jmaja]

Cześć, zaprosiłam dalszą rodzinę na ślub i wesele bez dzieci i teraz ma problem albo jestem w dziwnej sytuacji nie wiem jak to określić. Powód czemu tak zaprosiła to po 1. jest to dalsza rodzina 2. Ich dzieci "moim zdaniem " są już duże(dorosłe) 16 i 18 lat.
A oni potem dzwonili do mojej mamy dlaczego zaprosiliśmy ich bez dzieci??? no i mama nie wiedziała co powiedzieć to powiedziała że jeśli chcą to mogą z "dziećmi" przyjść.
No moim zdaniem masakra aż mi się ciśnienie podnosi kurde chłopak pełnoletni (ma dziewczyne) dziewczyna panienka. Nie wiem współczuć tym "dzieciom" że ich rodzice dosłownie jak małe dzieci traktują. Moim zdaniem takie osoby to już z os. towarzyszącą się zaprasza to chyba logiczne. ;(

[Elfir]

wina twojej mamy, że się wtrąca, bo oni powinni byli zadzwonić do was z takim pytaniem.
Niech mama odkręca

[Firithreiel]

Albo niech Twoja mama zapłaci za dodatkowe osoby, skoro ma gest. Moja mama chciała żebym zaprosiła dwie dodatkowe kuzynki argumentując to że "przecież i tak nie przyjdą". Długo mi zajęło tłumaczenie, że zapraszając kogoś nie należy zakładać że nie przyjdzie. Dopiero argument "nie mam na to pieniędzy" podziałał.

[jmaja]

Tu nie chodzi o pieniądze tylko o sam fakt. Ludzie po prostu są bezmyślni bo to oczywiste że jak zaproszenie bez dzieci to bez dzieci. Ale żeby to jeszcze naprawdę DZIECI były :/ no to jeszcze ok może nie mają z kim zostawić czy coś.

[JaKate]

Napisane przez _ema_

To całkiem niezłe, dziękuję

U mnie niestety standardem jest przyprowadzanie dzieci, dlatego obawiam się, że nie wpisanie ich na zaproszeniu nic nie zmieni
A najgorsze, że jest to osoba, którą zapraszałam listownie więc nie było nawet szans 'wyczuć' w rozmowie czy załapali aluzję.

no my prosimy z dziecmi, ale przy potwierdzeniu bede pytac prosto z mostu. mi tam dzieciaki nie przeszkadzaja,... ale rodzicom czesto tak(tzn.dostana zaproszenie bez jest zle, dostana zaproszenie z tez zle, bo dzieci lataja, placza, bo rodzice chca sie bawic, a niestety taki roczny czy dwulatek lubi poplakac czasami), pomimo buntu jak sie ich bez dzieci prosi, wiec mysle, ze kazdy kto chce sie ubawic sam cos wymysli, bo niani nie mam zamiaru komus oplacac to juz w ogole nietakt pytac mlodych, wiadomo ze wesele to wydatek, a kazdy ma jakas sasiadke, babcie, ciocie zeby dzieciaki zostaly.

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez jmaja

Cześć, zaprosiłam dalszą rodzinę na ślub i wesele bez dzieci i teraz ma problem albo jestem w dziwnej sytuacji nie wiem jak to określić. Powód czemu tak zaprosiła to po 1. jest to dalsza rodzina 2. Ich dzieci "moim zdaniem " są już duże(dorosłe) 16 i 18 lat.
A oni potem dzwonili do mojej mamy dlaczego zaprosiliśmy ich bez dzieci??? no i mama nie wiedziała co powiedzieć to powiedziała że jeśli chcą to mogą z "dziećmi" przyjść.
No moim zdaniem masakra aż mi się ciśnienie podnosi kurde chłopak pełnoletni (ma dziewczyne) dziewczyna panienka. Nie wiem współczuć tym "dzieciom" że ich rodzice dosłownie jak małe dzieci traktują. Moim zdaniem takie osoby to już z os. towarzyszącą się zaprasza to chyba logiczne. ;(

18lat to chyba juz nie dziecko
wspolczuje, bo moja i jego mama tez by chcialy ingerowac ale bylo spiecie i poki co my latwimy najwazniejsze spr.a gosci na koncu(bo mamy katering i nawet tydz.wczesniej juz oficjalna wersje-wiec pol roku przed slubem na spokojnie sobie policzymy co i jak-a juz wtedy bedziemy osobno mieszkac-tzn.razem, bez rodzicow) bo to NASZ SLUB i NASZE WESELE a nie rodzicow....

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez ~Veronique

Ja tez zastanawiam sie co zrobic z dziecmi. Oczywiscie dzieci naszego rodzenstwa beda, ale zastanawiam sie co z dziecmi kuzynostwa. Jest ich chyba 12 i wiekszosc to dzieci do 1 roku, jest pare ok 2 lat. Rozumiem, ze takie male dzieci nie maja swojego miejsca przy stole, tylko siedza u rodzicow na kolanach? Mam mala sale i zastanawiam sie powaznie, zeby powiedziec kuzynom, aby w miare mozliwosci przyszli bez dzieci, chyba nie bede ich po prostu wpisywala w zaproszeniach.

u nas powyzej 12lat placi sie normalnie, 3-8 polowe, ponizej3 wcale. wiec wg schematu do 3lata rodzice moga trzymac na kolanach?

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Napisane przez wildDaisy

Normalnie. Bachory Już nie przesadzajmy, że to jakieś obraźliwe słowo. Niesforny dzieciak to bachor i już

haha, dziewczyny nie chce dorzucac do ognia, ale...
swoich dzieci nie mam, lecz...
bede miala i nie chcialabym zeby ktos na nie mowil bachor, a WY?

[Nelia89]

Pamiętam wesele gdzie było sporo maluchów i najgorzej bawili się ich rodzice, a konkretnie mamy. Myślę że to nawet może dobrze zrobić takim parom, które nie mają czasu czy okazji żeby pobyć bez dzieci.

[~Veronique]

Napisane przez Nelia89

Pamiętam wesele gdzie było sporo maluchów i najgorzej bawili się ich rodzice, a konkretnie mamy. Myślę że to nawet może dobrze zrobić takim parom, które nie mają czasu czy okazji żeby pobyć bez dzieci.

Tez tak uwazam i wydaje mi sie, ze jak bede miala dziecko, to bede korzystac z takich okazji, jezeli bede miala je z kim zostawic.

[oliszon92]

Ja też jestem zdania, że najbardziej męczą się mamy takich maluchów. Na swoje wesele zaproszę bez dzieci, jeszcze nie myślałam jak :P Wyjątkiem będą moje bratanki i bratanica, zbyt bliska rodzina, żeby ich nie zaprosić, no i są w takim wieku, że się sobą zajmą

[AnuleczkaS]

Napisane przez oliszon92

Ja też jestem zdania, że najbardziej męczą się mamy takich maluchów. Na swoje wesele zaproszę bez dzieci, jeszcze nie myślałam jak :P Wyjątkiem będą moje bratanki i bratanica, zbyt bliska rodzina, żeby ich nie zaprosić, no i są w takim wieku, że się sobą zajmą

Wiem, że są firmy/panie animatorki, które na weselu zajmują się maluchami. Może to jest jakieś rozwiązanie?

[oliszon92]

Napisane przez AnuleczkaS

Wiem, że są firmy/panie animatorki, które na weselu zajmują się maluchami. Może to jest jakieś rozwiązanie?

Dobry pomysł Nie orientuje się w cenach, ale przy większej liczbie dzieci to jest świetna opcja dla odciążenia mam

[sensualna]

My na początku nie chcieliśmy z dziećmi (poza oczywiście dziećmi naszego rodzeństwa - w sumie 5 dzieciaków), natomiast okazało się, że od strony mojego N urodziło się ostatnio trochę maluchów, a że cała jego rodzina mieszka ponad 400 km od nas to będziemy przy wręczaniu zaproszeń pytać czy przyjadą z dziećmi. W zaproszeniach ich wpisywać nie będziemy ale z racji tego, że mogą w ogóle nie przyjechać jeśli byśmy chcieli ich prosić bez dzieci to damy im wybór. A od mojej strony z dziećmi prosić nie będziemy bo są na miejscu i myślę, że będą mieli je z kim zostawić. Gdyby były jakieś wątpliwości z ich strony czy mogą wziąć dzieci to będziemy wyjaśniać, że z dziećmi nie prosimy chyba, że naprawdę nie mieliby z kim ich zostawić.

[oliszon92]

Tylko jak chcecie to powiedzieć? "Zapraszamy Was serdecznie, ale jak możecie to bez dzieci"? Niby proste, krótka piłka, ale nie chcę być źle odebrana i żeby się na mnie ktoś nie obraził. Pytacie tak wprost, czy jakoś owijacie w bawełnę, żeby sami zaproszeni powiedzieli, że mają komu zostawić dzieciaki?

[kisielova]

Napisane przez oliszon92

Tylko jak chcecie to powiedzieć? "Zapraszamy Was serdecznie, ale jak możecie to bez dzieci"? Niby proste, krótka piłka, ale nie chcę być źle odebrana i żeby się na mnie ktoś nie obraził. Pytacie tak wprost, czy jakoś owijacie w bawełnę, żeby sami zaproszeni powiedzieli, że mają komu zostawić dzieciaki?

Wręczając zaproszenie wystarczy delikatnie zasugerować, że nie możecie się już doczekać tego dnia i macie nadzieję, że gościom uda się załatwić opiekunkę dla dzieciaków na ten jeden wieczór.

[sensualna]

Napisane przez oliszon92

Tylko jak chcecie to powiedzieć? "Zapraszamy Was serdecznie, ale jak możecie to bez dzieci"? Niby proste, krótka piłka, ale nie chcę być źle odebrana i żeby się na mnie ktoś nie obraził. Pytacie tak wprost, czy jakoś owijacie w bawełnę, żeby sami zaproszeni powiedzieli, że mają komu zostawić dzieciaki?

To jest rodzina mojego N, więc pewnie przejmie rolę zadawania pytań, ale myślę że to zależy jak się rozmowa potoczy przy wręczaniu zaproszeń. Myślę, że nie będziemy owijac i wprost będziemy pytać czy chcą przyjechac z dziećmi czy mieliby je z kim zostawić. Choć tak naprawdę na odpowiedź na nasze zaproszenie będą mieli dużo czasu więc też nie oczekujemy żeby od razu sie deklarowali. Gdyby w ogóle nie zapytali o dzieci to poruszymy temat żeby potem nie było niedomówień.

Napisane przez kisielova

Wręczając zaproszenie wystarczy delikatnie zasugerować, że nie możecie się już doczekać tego dnia i macie nadzieję, że gościom uda się załatwić opiekunkę dla dzieciaków na ten jeden wieczór.

Czegoś takiego to na pewno nie będziemy robić. W rodzinie N dużo maluszkow jest i damy rodzicom wybór po prostu, że jeśli chcą to nie ma problemu, mogą przyjechac z dziećmi. Ja sama jakbym miała jechać gdzieś tyle km nie zostawilabym tak małego dziecka. Stąd w ogóle zmieniliśmy zdanie co do dzieci na weselu, ponieważ wiele osób mogłoby w ogole nie przyjechac gdybyśmy na wstępie mówili że wesele bez dzieci. Natomiast tych którzy mają starsze dzieci zapytamy czy będą mieli je z kim zostawić. Bo tak ogólnie to ja nie chce dzieci na weselu, więc myślę że wytłumaczymy, że nie zapraszamy z dziećmi ale jeśli nie mieliby z kim je zostawić lub w przypadku takich maluszkow gdzie w ogóle odpada zostawienie z kimkolwiek to zapraszamy z nimi.

[Rena]

Ja nie rozumiem watku, wesele to impreza rodzinna a rodzina sklada sie tez z dzieci wiec zawsze moze w ogole zrezygnowac z wesela i zrobic impreze dla znajomych. Wtedy nic mu nie beda wsciskac.
Pod warunkiem ze to znajomi bez dzieci, bo sa ludzie ktorzy na zwykla impreze u kolezanki tez wezma 6 latka.

[sensualna]

A moim zdaniem wesele to nie impreza dla dzieci. Może na początku to jeszcze dziecko miałoby co robić, a potem co z nim? Nudzi się, nie ma co robić i jeszcze ogląda jak dorośli piją. To nie miejsce dla dzieci. A dorośli zamiast się bawić muszą się dzieckiem zajmować. Oczywiście to rodzina, dlatego zapraszam najbliższe mi dzieci, czyli dzieci mojej rodzonej siostry.

[wildDaisy]

Napisane przez Rena

Ja nie rozumiem watku, wesele to impreza rodzinna a rodzina sklada sie tez z dzieci wiec zawsze moze w ogole zrezygnowac z wesela i zrobic impreze dla znajomych. Wtedy nic mu nie beda wsciskac.
Pod warunkiem ze to znajomi bez dzieci, bo sa ludzie ktorzy na zwykla impreze u kolezanki tez wezma 6 latka.

Wesele to impreza dla doroslych, a nie dla dzieci.

I wspolcze takich znajomych, ktorzy na wszytskie imprezy, domowki ciagaja za soba dzieciaki...

Napisane przez sensualna

A moim zdaniem wesele to nie impreza dla dzieci. Może na początku to jeszcze dziecko miałoby co robić, a potem co z nim? Nudzi się, nie ma co robić i jeszcze ogląda jak dorośli piją. To nie miejsce dla dzieci. A dorośli zamiast się bawić muszą się dzieckiem zajmować. Oczywiście to rodzina, dlatego zapraszam najbliższe mi dzieci, czyli dzieci mojej rodzonej siostry.

[kisielova]

Napisane przez Rena

Ja nie rozumiem watku, wesele to impreza rodzinna a rodzina sklada sie tez z dzieci wiec zawsze moze w ogole zrezygnowac z wesela i zrobic impreze dla znajomych. Wtedy nic mu nie beda wsciskac.
Pod warunkiem ze to znajomi bez dzieci, bo sa ludzie ktorzy na zwykla impreze u kolezanki tez wezma 6 latka.

Ty nie rozumiesz wątku bo wesele to impreza rodzinna, ok. Ale jest wiele osób, które uważają, że miejsce w którym pije się alkohol i (teoretycznie) ma bawić się całą noc, to nie miejsce dla dzieciaków. Po pierwsze- dla ich bezpieczeństwa (i tu niby ważne jest to, jak zachowują się rodzice i czy zajmują się dziećmi, jednak byłam na weselach na których dzieciak jest puszczany samopas a rodzice balują), po drugie ze względu na to, że z dzieckiem na rękach rodzice nie mają swobody zabawy.

[Kokoroko1]

My też robimy wesele bez dzieci, będą tylko pociechy sióstr tża czyli w sumie 4. Ja miałam dylemat ponieważ z 3 dzieci od kuzynostwa jestem bardzo związana, ale mamy tych dzieci powiedziały że w żadnym wypadku dzieci na wesele nie wezmą nawet jak będą na zaproszeniach bo one chcą się pobawić, a dzieci do drugiej babci, i też będą miały radość nocowania poza domem. Ulżyło mi bardzo bo same wyszły z tą propozycją, gdybym miała zapraszać dzieci od najbliższego kuzynostwa to wyszłoby 25 dodatkowych osób.. Czyli cały dodatkowy stolik i w naszym przypadku to 5000 zł + jakiś animator i atrakcje dla tych dzieci, nie wiem czy udałoby mi się zamknąć w 8 tys.

Ja mam złe wspomnienia z weselami pełnymi dziećmi, przeszkadzają w pierwszym tańcu, biegają i niejednokrotnie widziałam jak wypijały wódkę bo myślały że woda. W zeszłym roku byłam u kuzynki i jej siostra przyszła z dziećmi, wyglądało to tak, ona bawiła się z mężem a dzieci kazała pilnować swojej mamie, która jednocześnie była matką weselną.

Mam kuzyna,który wesela traktuje jak okzaję do pochwalenia się dziećmi, bo sam nigdy nikogo do siebie nie zaprasza, a wesela to takie ekskluzywne przyjęcia, gdzie można ślicznie wystroić pociechy i rzucić w wir rodziny. Boję się że przez to duża część kuzynostwa odpadnie a i tak planujemy zaprosić max 110 osób.

Moim ustępstwem jest to że na poprawiny o ile będą takie chęci ze strony rodziców dzieci mogą zabrać, wtedy dla nich będzie oddzielny stolik ze słodkościami, frytkami i nagetsami. Wiadomo, że wszystkim dogodzić nie idzie, ale mimo że do wesela 2 lata ja już się denerwuje tymi kwestiami.

Nie wiem jak zareagują na informację, że w dzień wesela chcialibyśmy się bawić w gronie dorosłych człownków rodziny, jednak w poprawiny kiedy będzie luźniejsza atmosfera zapraszamy z dziećmi. Już widzę tą obraze, ale prawda jest taka że kilka lat temu kiedy kuzynostwo się żeniło tych dzieci było o wiele mniej a właściwie maluchów nie było wcale i dla nich argumentem jest że oni prosili wszystkich, ale przez te 7-8 lat każdy dorobił się 2 (w dniu naszego wesela żadne nie przekroczy 7 lat), i już o tym nie pomyślą.

[BlondePearl]

Ja cały czas planuje swoje przyszłe,pierwsze wesele i też doszłam do wniosku,że żadnych dzieci na nim nie chcę mieć.
Wiadomo. Inną sprawą są "dorosłe dzieci",które mają już te swoje 16+. Ale nie wyobrażam sobie,żeby goście przyszli mi z liczbą dzieci wynoszącą ilość dzieci w grupie przedszkolnej. Wiadomo jak wyglądają takie wesela. Jeden wielki jazgot,krzyk,płacz,pełno nerwów. Ja tam zamierzam się bawić na swoim weselu,a nie przejmować się tym,że czyjś dzieciak płacze w kącie,bo przez omyłkę wypił wódkę z kieliszka.
Może wyjdę na babę zołzę,ale są miejsca,gdzie dzieci nie powinno być i to moim zdaniem jak najbardziej jest wesele. Nie daj boże dziecko wsadzi ręce w jakieś świeczki na stole,napije się wódki,albo wbije sobie widelec w oko.
Nie chciałabym mieć wesela rodem z TVNowskiego serialu Szpital,dlatego dzieci sobie podaruje. U mnie w rodzinie nie ma ich w ogóle,zaś od strony TŻ jest ich coś około 10-tki. Pewnie teściowa mnie wyklnie za moją małą prośbę dotyczącą wesela,bo to właśnie teściowie kiedyś palnęli,że wyprawią nam wesele,ale jakoś nie mam ochoty z sali weselniej zrobić bawialni dla dzieciaków. Dla mnie to jest tak ; tam gdzie jest wódka,tam gdzie jest zabawa do białego rana,a czasem do trzech białych poranków,tam nie powinno być uczestników,którzy ledwo nauczyli się chodzić i mówić,prosta sprawa.

[Kokoroko1]

Napisane przez BlondePearl

Ja cały czas planuje swoje przyszłe,pierwsze wesele ..

Hehs.. Jakoś rozbawiło mnie to zdanie, planujesz więcej niż jedno wesele ?

Dla mnie wesele to nie kinder bal. Zauważyłam, że u niektórych są zróżnicowane stawki za dzieciaki, u nas do lat 2 za darmo, reszta normalnie czyli 200/os. A wyobrażacie sobie, że rodzice dzielą swoje miejsce z 2-3 latkiem i razem jedzą obiad, dla mnie to conajmniej niekomfortowe i lepiej faktycznie zostawić to dziecko w domu. Spotkałyście się z czymś takim na weselach ? Bo u mnie wszyscy deklarują, że właśnie tak mogą siedzieć, ale jak przychodzi co do czego to wszyscy proszą o dodatkowe krzesła, albo później narzekają po kątach.

[BlondePearl]

Napisane przez Kokoroko1

Hehs.. Jakoś rozbawiło mnie to zdanie, planujesz więcej niż jedno wesele ?

Hahahhahaha,na razie planuje swoje pierwsze i ostatnie. Ale życie jest przewrotne,może kiedyś będę musiała planować i drugie.

[oliszon92]

Napisane przez Kokoroko1

Dla mnie wesele to nie kinder bal. Zauważyłam, że u niektórych są zróżnicowane stawki za dzieciaki, u nas do lat 2 za darmo, reszta normalnie czyli 200/os. A wyobrażacie sobie, że rodzice dzielą swoje miejsce z 2-3 latkiem i razem jedzą obiad, dla mnie to conajmniej niekomfortowe i lepiej faktycznie zostawić to dziecko w domu. Spotkałyście się z czymś takim na weselach ? Bo u mnie wszyscy deklarują, że właśnie tak mogą siedzieć, ale jak przychodzi co do czego to wszyscy proszą o dodatkowe krzesła, albo później narzekają po kątach.

Dokładnie. Sama jako dziecko byłam na wielu weselach starszego kuzynostwa, pamiętam, że świetnie sie bawiłam... ale nie obyło się bez marudzenia i wchodzenia mamie na głowe, gdy już czulam się zmęczona. Dla mnie nie ma większej różnicy czy dzieci sa czy nie, tez mogą się dobrze bawić, ale opieka głównie spada na mamę, a ja chciałabym, żeby moje wesele taka mama zapamiętała jako super imprezę

[BlondePearl]

Napisane przez oliszon92

Dokładnie. Sama jako dziecko byłam na wielu weselach starszego kuzynostwa, pamiętam, że świetnie sie bawiłam... ale nie obyło się bez marudzenia i wchodzenia mamie na głowe, gdy już czulam się zmęczona. Dla mnie nie ma większej różnicy czy dzieci sa czy nie, tez mogą się dobrze bawić, ale opieka głównie spada na mamę, a ja chciałabym, żeby moje wesele taka mama zapamiętała jako super imprezę

Ja w ogóle nie toleruje dzieci na imprezach,na których jest alkohol. Sama pamiętam,że jako małe dziecko na weselu przez przypadek napiłam się wódki,bo jakiś cep wlał ją sobie do szklanki i postawił obok mojej wody. Zepsułam mamie całą imprezę i tyle z tego było. Od tej pory świadomie nie chodziłam na żadne wesela,nawet kiedy rodzice chcieli mnie zabrać to mówiłam,że wolę iść spać do jakiejś koleżanki. Zawsze byłam wyrozumiałym dzieckiem i nie chciałam przeszkadzać rodzicom w ich zabawach. I tak bardzo dużo czasu mi poświęcali. Ale miałam takie podejście może też dlatego,że na początku zabierali mnie wszędzie,rozmawiali ze mną,czy mi się podoba,mogłam wszystko mówić otwarcie,no ale nie o tym temat. Jeśli dzieci na weselu,to powinna być animatorka. Choć to w sumie mało da,bo o godzinie 21.00 dzieci zaczną jęczeć,że chce się spać,ojciec zapewne się nie przejmie,a dla mamy impreza będzie skończona. Bez sensu.

[Platanoides]

Rozmowa chyba trochę odbiegła od tematu

Znajomym powiedzieliśmy w prost, że nie chcemy dzieci - z resztą oni nas dobrze znają i sami powiedzieli, że nie mieli nawet zamiaru z nimi przychodzić więc tu nie było problemu

Gorzej natomiast z rodziną.
Siostra Tż ma 2 dzieci w wieku 5 i 2. I od razu powiedzieli, że przyjdą albo z dziećmi albo sami więc nie chcąc robić awantury, Tż ma tylko tą siostrę i przykro by mu było, zgodziliśmy się...

Znowu kuzyn Tż spytał, czy mogą przyjść z 4-letnią córką. Tż zrażony poprzednią rozmową udawał, ze nie słyszy i to ja musiałam powiedzieć, że wolimy żeby przyszli sami, chyba średnio mi to wyszło, bo po chwili dodał, czy mogą córke wziąć tylko na parę godzin, a później jego teściowa by po nią przyjechała. Zatkało mnie. Zaczęłam sie miotać, ale ostatecznie powiedziałam, że wolimy żeby przyszli sami Wiem jakby się to skończyło - ta chwila przeciągnęła by się do 21.00, i tak już jest nieunikniona 2 od siostry Tż więc dołączyła by jeszcze ta mała i by latali po całej sali itp.

Mamy jeszcze 3 pary (łącznie z 7 dzieci ), którym wręczyliśmy już zaproszenia, ale nic nie pytali o dzieci (na zaproszeniach wpisaliśmy tylko osoby dorosłe). Sami tematu nie zaczęliśmy, bo uznaliśmy, że skoro na zaproszeniach nie było wpisanych dzieci, a oni nie pytali to chyba przyjdą bez... Ale teraz dopadają nas wątpliwości, bo jak się dowiedzą, że siostra Tż przyjdzie ze swoja dwójką, to pewnie też będą chcieli wziąć swoje pociechy. I nie wiemy jak to teraz dyplomatycznie rozegrać. Bo wszyscy potwierdzili swoje przybycie przy wreczaniu zaproszeń, więc już dzwonić nie będą i odpada żeby wtedy jakoś delikatnie im powiedzieć

jak byście to rozegrali?
Wszystko mamy już uszykowane, pod dorosłych, dzieci nawet nie uwzględniliśmy przy stołach, nie ma opcji, żeby dostawiać im krzesła (brak miejsca - okrągłe stoły) ani robić dodatkowy stół, już nie wspomnę o animatorze. Z resztą nie chcemy dzieci i tyle, tylko jak wszystkim powiedzieć skoro już dostali zaproszenia i potwierdzili przybycie (ale nie wspominali o dzieciach, niektórzy wiem, że uznają to za logiczne, ze się bierze dzieci). Daliśmy plamę już na samym początku

[BlondePearl]

Napisane przez Platanoides

Rozmowa chyba trochę odbiegła od tematu

Znajomym powiedzieliśmy w prost, że nie chcemy dzieci - z resztą oni nas dobrze znają i sami powiedzieli, że nie mieli nawet zamiaru z nimi przychodzić więc tu nie było problemu

Gorzej natomiast z rodziną.
Siostra Tż ma 2 dzieci w wieku 5 i 2. I od razu powiedzieli, że przyjdą albo z dziećmi albo sami więc nie chcąc robić awantury, Tż ma tylko tą siostrę i przykro by mu było, zgodziliśmy się...

Znowu kuzyn Tż spytał, czy mogą przyjść z 4-letnią córką. Tż zrażony poprzednią rozmową udawał, ze nie słyszy i to ja musiałam powiedzieć, że wolimy żeby przyszli sami, chyba średnio mi to wyszło, bo po chwili dodał, czy mogą córke wziąć tylko na parę godzin, a później jego teściowa by po nią przyjechała. Zatkało mnie. Zaczęłam sie miotać, ale ostatecznie powiedziałam, że wolimy żeby przyszli sami Wiem jakby się to skończyło - ta chwila przeciągnęła by się do 21.00, i tak już jest nieunikniona 2 od siostry Tż więc dołączyła by jeszcze ta mała i by latali po całej sali itp.

Mamy jeszcze 3 pary (łącznie z 7 dzieci ), którym wręczyliśmy już zaproszenia, ale nic nie pytali o dzieci (na zaproszeniach wpisaliśmy tylko osoby dorosłe). Sami tematu nie zaczęliśmy, bo uznaliśmy, że skoro na zaproszeniach nie było wpisanych dzieci, a oni nie pytali to chyba przyjdą bez... Ale teraz dopadają nas wątpliwości, bo jak się dowiedzą, że siostra Tż przyjdzie ze swoja dwójką, to pewnie też będą chcieli wziąć swoje pociechy. I nie wiemy jak to teraz dyplomatycznie rozegrać. Bo wszyscy potwierdzili swoje przybycie przy wreczaniu zaproszeń, więc już dzwonić nie będą i odpada żeby wtedy jakoś delikatnie im powiedzieć

jak byście to rozegrali?
Wszystko mamy już uszykowane, pod dorosłych, dzieci nawet nie uwzględniliśmy przy stołach, nie ma opcji, żeby dostawiać im krzesła (brak miejsca - okrągłe stoły) ani robić dodatkowy stół, już nie wspomnę o animatorze. Z resztą nie chcemy dzieci i tyle, tylko jak wszystkim powiedzieć skoro już dostali zaproszenia i potwierdzili przybycie (ale nie wspominali o dzieciach, niektórzy wiem, że uznają to za logiczne, ze się bierze dzieci). Daliśmy plamę już na samym początku

A co tu dużo mówić? Jest alkohol,nie ma dzieci. Na weselu chyba nie brakuje alkoholu. Nie raz zdarzają się jakieś przykre sytuacje,bójki (ŻADNEJ Z WAS OCZYWIŚCIE TEGO NIE ŻYCZĘ,ALE ZDARZA SIĘ). Ja bym nie zabrała dziecka na żaden iwent zakrapiany alkoholem. Nawet jeśli potencjalny rodzic miałby nie pić,to i tak jest tam mnóstwo innych osób,które nie będą stronić od alkoholu. Powiedz po prostu,że nie chciałabyś obecności dzieci,ja bym tak zrobiła,nawet jakbym miała wyjść na jakąś antydzietną chamkę. Ale ja,to ja.

[sensualna]

Napisane przez BlondePearl

Ja w ogóle nie toleruje dzieci na imprezach,na których jest alkohol. Sama pamiętam,że jako małe dziecko na weselu przez przypadek napiłam się wódki,bo jakiś cep wlał ją sobie do szklanki i postawił obok mojej wody. Zepsułam mamie całą imprezę i tyle z tego było. Od tej pory świadomie nie chodziłam na żadne wesela,nawet kiedy rodzice chcieli mnie zabrać to mówiłam,że wolę iść spać do jakiejś koleżanki. Zawsze byłam wyrozumiałym dzieckiem i nie chciałam przeszkadzać rodzicom w ich zabawach. I tak bardzo dużo czasu mi poświęcali. Ale miałam takie podejście może też dlatego,że na początku zabierali mnie wszędzie,rozmawiali ze mną,czy mi się podoba,mogłam wszystko mówić otwarcie,no ale nie o tym temat. Jeśli dzieci na weselu,to powinna być animatorka. Choć to w sumie mało da,bo o godzinie 21.00 dzieci zaczną jęczeć,że chce się spać,ojciec zapewne się nie przejmie,a dla mamy impreza będzie skończona. Bez sensu.

"Powinna"? - bzdura jak dla mnie. I tak się właśnie tworzy kinderbal na weselu. Ja tam nie mam zamiaru organizować jakiś zabaw specjalnych dla dzieci. I tak pobawią się trochę i potem im się znudzi i pewnie pójdą spać.

Napisane przez Platanoides

Rozmowa chyba trochę odbiegła od tematu

Znajomym powiedzieliśmy w prost, że nie chcemy dzieci - z resztą oni nas dobrze znają i sami powiedzieli, że nie mieli nawet zamiaru z nimi przychodzić więc tu nie było problemu

Gorzej natomiast z rodziną.
Siostra Tż ma 2 dzieci w wieku 5 i 2. I od razu powiedzieli, że przyjdą albo z dziećmi albo sami więc nie chcąc robić awantury, Tż ma tylko tą siostrę i przykro by mu było, zgodziliśmy się...

Mamy jeszcze 3 pary (łącznie z 7 dzieci ), którym wręczyliśmy już zaproszenia, ale nic nie pytali o dzieci (na zaproszeniach wpisaliśmy tylko osoby dorosłe). Sami tematu nie zaczęliśmy, bo uznaliśmy, że skoro na zaproszeniach nie było wpisanych dzieci, a oni nie pytali to chyba przyjdą bez... Ale teraz dopadają nas wątpliwości, bo jak się dowiedzą, że siostra Tż przyjdzie ze swoja dwójką, to pewnie też będą chcieli wziąć swoje pociechy. I nie wiemy jak to teraz dyplomatycznie rozegrać. Bo wszyscy potwierdzili swoje przybycie przy wreczaniu zaproszeń, więc już dzwonić nie będą i odpada żeby wtedy jakoś delikatnie im powiedzieć

jak byście to rozegrali?
Wszystko mamy już uszykowane, pod dorosłych, dzieci nawet nie uwzględniliśmy przy stołach, nie ma opcji, żeby dostawiać im krzesła (brak miejsca - okrągłe stoły) ani robić dodatkowy stół, już nie wspomnę o animatorze. Z resztą nie chcemy dzieci i tyle, tylko jak wszystkim powiedzieć skoro już dostali zaproszenia i potwierdzili przybycie (ale nie wspominali o dzieciach, niektórzy wiem, że uznają to za logiczne, ze się bierze dzieci). Daliśmy plamę już na samym początku

No ja akurat dzieci naszego rodzeństwa stawiam wyżej niż rodzeństwa ciotecznego i one są normalnie zapraszane. Dla mnie to bliska rodzina i nie wyobrażam sobie żeby ich nie było. Wg mnie nie ma nic dziwnego, że dzieci rodzeństwa się zaprasza, a dzieci z dalszej rodziny nie. Jakby ktoś miał do mnie o to pretensje to bym się zdziwiła i wytłumaczyła jak ja to widzę. a Wy musicie być bardziej asertywni, nie macie warunków dla dzieci na weselu i goście muszę to zrozumieć. Ja nie rozumiem takiego obrażania się. U nas akurat jest kwestia taka, że cała rodzina mojego N mieszka w innym mieście, daleko od nas i my będziemy prosić bez dzieci ale damy możliwość zabrania ze sobą dzieci, jeśli nie będą mieli z kim ich zostawić.

Napisane przez Kokoroko1

Moim ustępstwem jest to że na poprawiny o ile będą takie chęci ze strony rodziców dzieci mogą zabrać, wtedy dla nich będzie oddzielny stolik ze słodkościami, frytkami i nagetsami. Wiadomo, że wszystkim dogodzić nie idzie, ale mimo że do wesela 2 lata ja już się denerwuje tymi kwestiami.

Inne menu dla dzieci, frytki i nugetsy???no litości... już pomijając inne menu, przecież dzieci mogą jeść to co dorośli, a to jeszcze wpychać im fastfoody...? Nie rozumiem takiego podejścia.

Co do dzieci na weselu, a raczej jego braku to się zgadzam

[Platanoides]

Napisane przez sensualna

No ja akurat dzieci naszego rodzeństwa stawiam wyżej niż rodzeństwa ciotecznego i one są normalnie zapraszane. Dla mnie to bliska rodzina i nie wyobrażam sobie żeby ich nie było. Wg mnie nie ma nic dziwnego, że dzieci rodzeństwa się zaprasza, a dzieci z dalszej rodziny nie. Jakby ktoś miał do mnie o to pretensje to bym się zdziwiła i wytłumaczyła jak ja to widzę. a Wy musicie być bardziej asertywni, nie macie warunków dla dzieci na weselu i goście muszę to zrozumieć. Ja nie rozumiem takiego obrażania się. U nas akurat jest kwestia taka, że cała rodzina mojego N mieszka w innym mieście, daleko od nas i my będziemy prosić bez dzieci ale damy możliwość zabrania ze sobą dzieci, jeśli nie będą mieli z kim ich zostawić.

Co do rodzeństwa fakt, ze powinno się je stawiać ponad resztę gości, ale akurat siostra Tż ma świra na punkcie swoich dzieci i całe wesele będzie chciała ustawić pod siebie. Wszędzie będzie widziała problemy - za głośna muzyka, klimatyzacja, brak miejsca przy stole na fotelik do karmienia i wózek itp. Im nigdy nic nie pasuje. Ale już się z tym pogodziliśmy i postaramy się nie zwracać na nich uwagi.

z asertywnością też masz rację. Tylko mamy problem jak to teraz rozegrać? Dzwonić do nich i pytać czy będą sami? Jak zacząć taką rozmowę... Przecież już potwierdzili swoją obecność itp.

[joaaa83]

Napisane przez Platanoides

Co do rodzeństwa fakt, ze powinno się je stawiać ponad resztę gości, ale akurat siostra Tż ma świra na punkcie swoich dzieci i całe wesele będzie chciała ustawić pod siebie. Wszędzie będzie widziała problemy - za głośna muzyka, klimatyzacja, brak miejsca przy stole na fotelik do karmienia i wózek itp. Im nigdy nic nie pasuje. Ale już się z tym pogodziliśmy i postaramy się nie zwracać na nich uwagi.

z asertywnością też masz rację. Tylko mamy problem jak to teraz rozegrać? Dzwonić do nich i pytać czy będą sami? Jak zacząć taką rozmowę... Przecież już potwierdzili swoją obecność itp.

Ja bym trochę odczekała, a potem zadzwoniła mówiąc:
- Wiem, że potwierdzaliście już przybycie, ale dzwonię upewnić czy nie zmieniliście zdania
albo lepiej (jeśli masz taką możliwość)
- Chciałam Was poinformować, że transport z kościoła na salę będzie zapewniony...
-...
- Tak się cieszę, że przyjdziecie. Obawiałam się, że brak zaproszenia z dzieckiem może być dla Was przeszkodą, a nam chodzi tylko o to, abyście mogli bawić się z nami jak najdłużej, nie żałowali sobie alkoholu i tańców, najlepiej do białego rana. Szkoda byłoby gdybyście musieli opuścić wcześniej imprezę, a przy dzieciach to zrozumiałe, bo w budynku nie będzie pokoju dla dzieci. Poza tym na sali jest ograniczona liczba miejsc. Do zobaczenia na ślubie!

[Platanoides]

Dzięki za pomoc