|
|
#121 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Nie? Nie spotkałaś się z tym nigdy? Bo ja tak.
__________________
"The past is history. Tomorrow is a mystery. Today is a gift. That is why it is called the present" Anon. |
|
|
|
|
|
#122 |
|
BAN stały
|
Dot.: Nie chrzcimy
|
|
|
|
|
#123 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 531
|
Dot.: Nie chrzcimy
Oboje z mężem jesteśmy agnostykami i nie mamy zamiaru ochrzcić naszych dzieci. Dla mnie w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać: nie chodzę do kościoła, nie wierzę, czyli nie chrzczę dzieci. Miałabym iść do kościoła prosić, żeby ochrzcił dziecko, spowiadać się i przysięgać, że wychowam dziecko na katolika? W jaki sposób miałabym to zrobić skoro sama nie jestem katoliczką? Więc miałabym przysięgać, że coś zrobię doskonale wiedząc, że tego nie zrobię?
Wychowałam się w rodzinie mocno wierzącej, w poczuciu, że wiara katolicka jest jedyną słuszną i prawdziwą, ale od kiedy tylko zaczęlam samodzielnie myśleć buntowałam się przeciwko temu. Argumentów, że dziecku będzie przykro, że nie pójdzie do komunii jak inne dzieci i nie dostanie prezentów nie będę nawet komentować. Skoro według katolików to są priorytety i o to chodzi w sakramentach... Z czasów szkolnych pamiętam, że zawsze w klasie było jakieś dziecko, które nie chodziło na religię, bo było niewierzące lub innego wyznania. Nigdy nie było z tego powodu napiętnowane, a nawet przeciwnie - z tego co pamiętam to zazdrościliśmy takim dzieciakom, że nie muszą chodzić na religię
__________________
Jeśli chcesz - znadziesz sposób. Jeśli nie chcesz - znajdziesz powód. |
|
|
|
|
#124 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Nie chrzcimy
Nie widzę powodu, dla którego niewierzący rodzice mieliby chrzcić dziecko.
Nie wierzysz, to nie chrzcij, proste, po co robić szopkę i lekceważyć sakramenty, które są ważne dla innych ludzi..? Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... |
|
|
|
|
#125 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Nie chrzcimy
Religia w szkole jest zwykle na takim poziomie, że nawet jakbym była ortodoksyjnym katolikiem, to bym swojego dziecka na nią nie posłała
|
|
|
|
|
#126 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Zastanawiające jest czemu wielu ortodoksyjnych katolików, w ogóle nie posyła dzieci do szkoły, tylko wybiera ED. |
|
|
|
|
|
#127 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2 074
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#128 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Nie chrzcimy
Wiem, ze to miała być cieta riposta z Twojej strony, ale wyobraź sobie, ze ja np. Mam znajome nauczycielki, sama chodziłam na religie, czytam sobie czasem coś, znam paru katechetów i stad wiem, jak przeważnie to nauczanie wygląda. Śmiech na sali i szkoda czasu szkolnego na takie "lekcje".
|
|
|
|
|
#129 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 498
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Ja chodziłam na religię i pamiętam co tam było opowiadane. Mam młodsze rodzeństwo, które mi opowiada, czego muszą się tam uczyć. Dla mnie to nie do pomyślenia.My też nie chrzcimy synka, dla mnie nie ma tematu. Jestem niewierząca, mąż też. Nikt o to nie pyta. Tylko moi dziadkowie i ciocia kilka razy zapytali czy naprawdę mamy zamiar go nie chrzcić i może byśmy to jeszcze przemyśleli... Razem z mężem szykujemy się do apostazji, ale ja muszę niestety się przejechać kawałek, bo moi rodzice chrzcili mnie gdzieś na końcu świata
|
|
|
|
|
|
#130 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie chrzcimy
Ja jako osoba wierząca, jestem całym sercem za wyprowadzeniem religii ze szkoły i powrotu do nauczania religii przy kościele.
Lecje religii (obracam się w n-lskim środowisku z racji zawodu) to przeważnie czas a odrabianie innych lekcji, czytania gazet, obgadywanie znajomych... |
|
|
|
|
#131 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Aczkolwiek trochę mnie śmieszy takie skupianie się na lekcjach religii, że straszne, etc. Różnie się trafia, tak samo jak bywają totalnie beznadziejni nauczyciele, tak samo bywają księża, czy katecheci. Przez połowę liceum nie chodziłam na religię, bo prowadzący nie miał mi nic do zaoferowania, różnica jest taka, że w przeciwieństwie do innych przedmiotów lekcje religii na szczęście nie są obowiązkowe, a z taką ostatnią idiotką od niczego nie wnoszącej plastyki trzeba się było męczyć.. Co do pogrubionego, to pewnie wsadzę kij w mrowisko, ale zastanawiam się, czy za takie podejście do tego przedmiotu (chociaż dla mnie religia jako przedmiot jest kuriozum) nie są po części odpowiedzialni właśnie niewierzący rodzice, co się zastanawiają chrzcić, czy nie chrzcić i dla "dobra" dziecka w końcu je chrzczą, dopuszczają do komunii, ale przy okazji przekazując swój stosunek do religii.
__________________
najważniejsze w życiu jest być zdrowym, mieć zdrowego małżonka, zdrowe dziecko, zdrowych rodziców, zdrowe rodzeństwo. wszystko inne jest kwestią chęci i siły, niekiedy szczęścia... Edytowane przez wika82 Czas edycji: 2014-03-02 o 16:29 Powód: dopisek |
|
|
|
|
|
#132 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie chrzcimy
Ja miałam w lo fajną katechetkę, można było podyskutować, stanęła na wysokości zadania kiedy nasz kolega z klasy zmarł na raka, żeby nas jakoś przez to przeprowadzić.
|
|
|
|
|
#133 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Nie chrzcimy
Z tym wytykaniem palcami to zalezy gdzie.
Ja pochodzę ze wsi, gdzie wszystkie dzieci w podstawówce uczęszczają na religię. Z mojej klasy w liceum tez wszyscy chodzili na religię, wszyscy uwielbiali księdza do tego stopnia, że robili mu wypasione urodziny z wyżerką na lekcji religii. Tak, gdyby kogoś nie posłali na religię mógłby czuć się odtrącony przez dzieci w podstawówce. A skoro rodzice i dziadkowie tych dzieci krytykują wybory dot. chrztu, wiary w domu, przy dzieciach to jak dziecko ma mieć szacunek i akceptację dla inności? Może serio boją się, że skrzywdzą dziecko. Wystarczy, że będzie niesmiałe i może sobie zwyczajnie nie radzić z reakcjami innych dzieci, a skrępowanie jeszcze bardziej zwraca uwagę na inność. A dzieciaki sa takie, że kiedy zauważą brak pewności siebie, lęk to nie popuszczą i wyśmiewają się ze wszystkiego co mniej lub bardziej inne, byle tylko znaleźć powód - nawet z ładnej, modnej bluzki. Wiem co mówię. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2014-03-02 o 20:02 |
|
|
|
|
#134 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 2 074
|
Dot.: Nie chrzcimy
Ehhh no tak bo tylko katecheci/księża/ siostry zakonne (czy kto tam może jeszcze uczyć religii) są beznadziejnymi nauczycielami
A ja znam/słyszałam/ktoś mi opowiadał/czytałam o tylu beznadziejnych matematykach, że dla mnie poziom nauczania matematyki w polskich szkołach jest na tak niskim poziomie, że chyba swojego dziecka na nią nie będę puszczać ![]() Scio gdyby na religię chodziły jedynie osoby na prawdę nią zainteresowane to nie byłby to czas na odrabianie lekcji itd (jak piszesz...) |
|
|
|
|
#135 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Nie chrzcimy
Dla mnie to jest jednak paranoja, że bodajże w gimnazjum jest jedna godzina chemii tygodniowo, a dwie religii. Po co?
|
|
|
|
|
#136 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Jeszcze na pierwszym roku studiów miałam etykę ale na 5 zajęć ksiądz profesor 4 razy nie przyszedł a na jednych opowiadał jakieś głupoty i dawał zaliczenia i tyle.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
|
#137 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Nie chrzcimy
A u mnie w gimnazjum przy bierzmowaniu dzicz w kościele. Ja w ogóle nie wiedziałam po co idę do bierzmowania, bo ksiądz kompletnie nie rozmawiał z młodzieżą tylko spotkanie organizacyjne, pieczątki w książeczce, daty, fakty i przepytywanie z modlitw. Młodziez zachowywała się w kościele jak spuszczona z łańcucha. Myślę, że 3/4 nie wierzyło w ogóle w katolickiego Boga.
W ostatniej klasie LO też miałam mini kurs przedmałżeński. Wszystkim się podobało i zadawaliśmy księdzu rózne kłopotliwe pytania niczym adwokaci diabła. ![]() ---------- Dopisano o 21:27 ---------- Poprzedni post napisano o 21:22 ---------- Ale ksiądz w LO unikał światopoglądowych sądów. Był neutralny, omawiał różne fakty biologiczne np jak działa każda metoda antykoncepcyjna, na czym polega in-vitro, podawał statystyki aborcji w różnych latach, kiedy była nielegalna, kiedy legalna i jak wpływało to na liczbę usuwanych ciąż. Było pole na dyskusję. Ksiądz nikogo nie umoralniał, więc może dlatego sie podobało. Puścił tez film na temat ciąży, porodu, jak rozwija się dziecko i co już ma wykształcone w którym trymestrze. |
|
|
|
|
#138 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 532
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Inna sprawa, że katecheci i księża bywają różni. Ja nigdy nie chodziłam na religię, ale często na niej siedziałam bo zwyczajnie była w środku lekcji i nie bardzo miałam alternatywę. Część księży nie miała w sobie wystarczającej charyzmy aby porwać za sobą młodzież, ale zdarzyło się 2 którzy mieli naprawdę fajne podejście. I sądzę, że słusznie uważacie, że podejście dzieciaków i rodziców do religii zostałoby dobrze zweryfikowane gdyby rzeczywiście przedmiot ten wrócił do salek katechetycznych czy tam przykościelnych. |
|
|
|
|
|
#139 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Co do pierwszego. Temat jest o religii, więc może dlatego nikt nie piszę o beznadziejnych nauczycielach wszystkich przedmiotach (jest ich i to dużo, nad tym nie ma żadnej kontroli, ale to po prostu temat na inny wątek) - liczyć jednak każdy musi się nauczyć, nie jest ona naznaczona światopoglądowa, a na religię nie każdy musi chodzić i gdybym była niewierząca to irytowałoby mnie, że moje dziecko musi siedzieć w bibliotece lub świetlicy w tym czasie. |
|
|
|
|
|
#140 |
|
BAN stały
|
Dot.: Nie chrzcimy
Mi tam religia w szkolach nie przeszkadza, ale wkurza mnie to, zew niewierzace dzieci nie maja w tym czasie co ze soba zrobic.Moglaby byc chociaz na pierwszej albo ostatniej lekcji
|
|
|
|
|
#141 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 498
|
Dot.: Nie chrzcimy
|
|
|
|
|
#142 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 067
|
Dot.: Nie chrzcimy
Mam dwoje dzieci, córka dziś sześciolatka w pierwszej klasie. Nie chodziła na religię ani w przedszkolu ani nie chodzi w szkole. W przedszkolu czas spędzała z wychowawczynią i cieszyła się, że ma ulubioną panią na wyłączność.
Obecnie w szkole też nie uczestniczy w lekcjach katechezy. Razem z piątką innych dzieci spędza ten czas w świetlicy. Nie czuje się w żaden sposób gorsza. Nie jest dyskryminowana przez inne dzieci. Poza tym chodzi też na etykę, którą uwielbia. Argument, skłaniający letnich w wierze lub wręcz niewierzących rodziców do poddawania dzieci indoktrynacji religijnej w obawie, że dziecko będzie poddane ostracyzmowi społecznemu jest chybiony. Po pierwsze nikt inny, a właśnie katolicy są źródłem takich ataków (jeśli one w ogóle mają miejsce). Po co więc wsadzać własne dziecko do takiej wspólnoty? Po drugie, moje dzieci w domu otrzymują wystarczającą ilość wiedzy na temat tolerancji, empatii, szacunku dla ludzi, zwierząt, akceptacji odmienności, innych postaw humanistycznych, że naprawdę nie potrzebują do tego przedstawicieli kościoła, bardzo często przedstawiających treści, których nie życzyła bym sobie w stosunku do mojego dziecka. (Niedawno byłam świadkiem rozmowy mamy z klasy mojej córki z katechetką. Dziewczynka zaczęła panicznie bać się diabła, budzić w nocy itp itd. Po co narażać własne dziecko na takie treści?). A posyłanie dziecka do Komunii, bo ''inne dzieci idą" to już w ogóle Himalaje hipokryzji. Rodzic decydując się na wychowywanie dziecka poza wiarą powinien być uzbrojony w argumenty, dlaczego u nas jest inaczej. Powinien wspierać dziecko wiedzą, żeby mogło w szkole odpowiadać na ewentualne pytania dzieci czy dorosłych. Nie rozumiem, po co dziecko nieochrzczone, przez 8 lat wychowywane poza wiarą dziecko, nagle chrzcić, uczyć modlitw i włączać do wspólnoty religijnej? Po co kapitulacja i chowanie swoich przekonań do kieszeni? Jeśli dziecko będzie uczone zachowań społecznych, będzie lubiane wcześniej, to fakt, że nie pójdzie do komunii, wrogów mu nie przysporzy. 6-7-8 latek tworzy już w szkole siatkę znajomych, kolegów i koleżanek, bliższych i dalszych. Sam wpływa na to, czy jest lubiany czy nie. Chwilowe zamieszanie z komunią, a przede wszystkim z prezentami nie wpłynie na relacje między nimi.
__________________
Życie na czas? Czas na życie! Edytowane przez Ineczka33 Czas edycji: 2014-03-03 o 09:38 |
|
|
|
|
#143 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
|
Dot.: Nie chrzcimy
Jakby była etyka z prawdziwego zdarzenia to może by wypaliło, jednak w większości wypadków to najnudniejszy przedmiot jaki istnieje. U mnie w LO tak było, zorganizowali etykę więc ludzie na hurrr durrr się na nią zapisali, bo przeca na bzdurną religię nikt nie będzie chodził. Po pół roku prawie wszyscy wrócili na religię, gdzie był lepszy nauczyciel, ciekawsze lekcje, brak oglądania lewicowych filmów dokumentalnych i więcej o współczesnych religiach niż na etyce. Za to się spotkałam kilkukrotnie z tym, że rodzice zabraniali swoim dzieciom jakichkolwiek praktyk religijnych, tylko dla tego że sami nie wierzyli. |
|
|
|
|
#144 |
|
BAN stały
|
Dot.: Nie chrzcimy
|
|
|
|
|
#145 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: z nad zachodniej granicy
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: Nie chrzcimy
ja byłam zmuszana, jeszcze na studiach , kiedy mogłam już przy rodzicach palić papierosy i pić alkohol, musiałam chodzić do kościoła, i uczestniczyć w tych wszystkich szopkach, typu łamanie się opłatkiem, a ja niewierząca jestem od urodzenia i zawsze w kościele bardzo się nudziłam, mam taki uraz, że teraz nie chodzę nawet na śluby znajomych ( przychodzę pod kościół i udaję, że się spóźniłam
|
|
|
|
|
#146 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Nie chrzcimy
To akurat jak każdy.
Ja też się zawsze w kościele nudziłam, zawsze chodziłam tam z przymusu, nie wiem jak to jest, że niektórzy się tam nie nudzą, co tydzień to samo. Ale niewchodzenie do kościoła na ślub znajomych uważam za niegrzeczne, u mojej znajomej na ślubie też się tacy znaleźli, co na ślub nie poszli, a na wesele tak, wiem, że jej było przykro z tego powodu. |
|
|
|
|
#147 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Umiejętność nawiązywania kontaktów to jest automatyzm - albo się to ma i jest łatwo, albo się tego nie ma i wtedy trzeba dużo pracy z takim dzieckiem żeby wyeliminować brak pewności siebie, nauczyć otwartości i swobody. W takim przypadku wychowywanie w odmienności pogłębia krzywdę dziecka. Czasem warto wsadzić swoje poglądy do kieszeni i patrzeć na wyższe wartości np. dobro bliskiej nam osoby. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2014-03-03 o 16:53 |
|
|
|
|
|
#148 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
Sama z własnego doświadczenia pamiętam, jak bardzo się bałam, że moi rodzice spalą się w piekle, bo nie uczestniczyli w życiu kościoła
__________________
R 08.2013, K 09.2016 |
|
|
|
|
|
#149 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: Nie chrzcimy
vretka - Ty chyba nie wiesz o czym mówię. Ja mówię o skrajnym przypadku dziecka z osobowością kozła ofiarnego. Nie rozumiesz, ze takie dziecko każdą swoją odmienność będzie postrzegało jako wadę? Chodziłaś kiedyś do szkoły to chyba wiesz jakie potrafią być dzieci jeśli nie rozumieją czyjegoś zachowania. Będą wyśmiewac się ze wszystkiego i specjalnie prowokować.
Nie sztuką jest nie ochrzcić dziecka, nie posłać je do Komunii dla zwiększenia poczucia SWOJEJ własnej wartości, ,,bo to takie spójne światopoglądowo i w ogóle jesteśmy lepsi od tej bandy hipokrytów" a potem załamać ręce jesli będzie miało z tego powodu problem z rówieśnikami, olać jego skrępowanie, że jest jedyne w wiejskiej szkole, które nie chodzi na religię. Jak wtedy taki rodzic zareaguje? Nie sypnie dziecku jakąś durną radą? Będzie miał kompetencje żeby zderzyc się z konsekwencjami swych decyzji, które odczuwa druga osoba? Poświęci więcej czasu na tłumaczenie jak wybrnąć z sytuacji? Postara się aby dziecko zapoznało się z kimś kto też wychowuje się w rodzinie niewierzącej? Będzie go dowoził do szkoły, w której jest różnorodność religijna? ---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ---------- Cytat:
![]() Dziecko nie analizuje. Ja w podstawówce, gimnazjum nie zastanawiałam się zbytnio nad sensem religii. Na świadectwie widniała ,,etyka", ale w mojej szkole jej nie prowadzono. Po prostu uznawałam religię za jedną z wielu lekcji w planie zajęć, bo żyjemy w kraju z religią dominującą katolicką. Refleksja często przychodzi dopiero później i to jeszcze trzeba gdzieś trafić, coś przeczytać, czegoś się dowiedzieć żeby zobaczyć więcej. A czasem w ogóle nie przychodzi i wcale człowiekowi nie jest z tego powodu źle, a największy problem mają niektóre jednostki, które zarzucają mu hipokryzję. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2014-03-03 o 17:34 |
|
|
|
|
|
#150 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Nie chrzcimy
Cytat:
__________________
R 08.2013, K 09.2016 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Być rodzicem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:31.












Ja chodziłam na religię i pamiętam co tam było opowiadane. Mam młodsze rodzeństwo, które mi opowiada, czego muszą się tam uczyć. Dla mnie to nie do pomyślenia.




