Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią część 16

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez _Judith_

Niezmiennie dziwi mnie Czoko tak nieprzyzwoicie wczesnie na wizazu.

No widzisz, a mnie dziwi wasza nocna pisanina, kiedy porządni ludzie powinni już być w łóżkach

[dudipopka]

dziwi mnie "obowiązek" uczestnictwa 6 latków w rekolekcjach
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,1...iczyc_.html#MT

[201604200942]

mnie w ogóle dziwi obowiązek uczniów w uczestniczeniu w rekolekcjach.

[dacn]

Napisane przez Bananalama

true story

-studiujesz dziennie/zaocznie/dziennie + zaocznie i nie pracujesz nocami, albo nie rozdajesz ulotek na mrozie z gilem do pasa, podczas gdy nie możesz znaleźć innej pracy lub nie chcesz? Śmierdzący leń!

Tak, nie ważne że działasz w samorządzie, kołach naukowych i masz stypendium, nie pracujesz to jesteś leń śmierdzący i pasożyt pospolity.

Napisane przez Demi93

Po prostu patriarchat wmówił ci, że cechy uznawane za typowo kobiece, jak wrażliwość, empatia czy przejmowanie się wyglądem zewnętrznym są gorsze i nie przystoją mężczyznom, którzy z założenia mają być ponad to.

Nie zgodzę się. Wmówiono społeczeństwu że wrażliwy, zadbany facet nie może być męski. Ze albo podnosisz ciężary albo dajesz ukochanej kwiaty, albo umiesz skręcić meble i porąbać drewno albo nakładasz krem na twarz. Nic pomiędzy.

Napisane przez dudipopka

dziwi mnie "obowiązek" uczestnictwa 6 latków w rekolekcjach
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,1...iczyc_.html#MT

Jest to idiotyczne.

[Withers]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;45460243]Wracając jeszcze do dyskusji słodzić nie słodzić to ja ani herbaty ani kawy nie słodzę. Ale może kawy nie powinnam liczyć, bo do kawy zawsze przekąszam coś słodkiego. A herbatę przestałam słodzić z dnia na dzień, idzie się przyzwyczaić.[/QUOTE]
Chciałabym w ten sposób przestać słodzić i w ogóle jeść słodycze.
Mogę sobie pomarzyć

[mary_poppins]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;45460243]Wracając jeszcze do dyskusji słodzić nie słodzić to ja ani herbaty ani kawy nie słodzę. Ale może kawy nie powinnam liczyć, bo do kawy zawsze przekąszam coś słodkiego. A herbatę przestałam słodzić z dnia na dzień, idzie się przyzwyczaić.[/QUOTE]

Ja kawy nie piję, ale herbaty mnóstwo, i też przestałam słodzić z dnia na dzień Przy czym kiedyś herbata bez cukru była dla mnie niepijalna, a teraz z kolei paskudna jest herbata z cukrem. Człowiek się do wszystkiego przyzwyczai.

Ale obie muszą być dobre, żeby pić bez niczego

[jesienny_lisc]

Ja nie słodzę herbaty, jak można? Kawy praktycznie nie piję, ale jak już piję... to jakiś słodki ulepek z bitą śmietaną z coffee heaven czy innego starbunia, bo kawa to nie napój, to deser

[201604250941]

O jeju pierwszy post.....

[magyarparaszt]

psiarze vs kociarze, które zwierzę jest fajniejsze

[kobietasukcesu]

Napisane przez dudipopka

dziwi mnie "obowiązek" uczestnictwa 6 latków w rekolekcjach
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,1...iczyc_.html#MT

Dziwnie to byloby gdyby kazano nie-katolikom chodzic na rekolekcje. Inna sprawa, czemu to jest w godzinach szkolnych.

A dziecko zrozumie tyle ile z mszy, na ktora jako maly katolik chodzic powinno. Tak wiem, ze sa msze dla dzieci, ale czesto niewiele sie roznia od tych dla doroslych. Tyle ze staraja sie zeby byly krotsze, zeby dzieci wysiedzialy.

Ja z podstawowki pamietam, ze w tych pierwszych latach chodzilo sie tez do innej szkoly, chyba byly dwa dni w szkole, a jeden w kosciele A moze mnie pamiec zawodzi i bylo tak, ze najpierw w tej szkole potem w kosciele.

[201604250941]

U mnie były trzy dni w kościele, w trakcie których ja miałam wolne i nie bylo żadnych lekcji ani nic. Także nawet to lubiłam, trzy dni laby

[kobietasukcesu]

Tez sie z wolnego cieszylam, chociaz teoretycznie powinnam spedzic godzine czy ile tam z pania bibliotekarka

[Karinio]

Napisane przez jesienny_lisc

Ja nie słodzę herbaty, jak można? Kawy praktycznie nie piję, ale jak już piję... to jakiś słodki ulepek z bitą śmietaną z coffee heaven czy innego starbunia, bo kawa to nie napój, to deser

Mniam,ja czasami sobie robie w domu capucino z bitą śmietaną a na to posypka czekoladowa.

[Bananalama]

Napisane przez Karinio

Mniam,ja czasami sobie robie w domu capucino z bitą śmietaną a na to posypka czekoladowa.

Dzięki, a miałam słodyczy się wystrzegać

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez Bananalama

Dzięki, a miałam słodyczy się wystrzegać

Normalnie mnie prowokujesz

[201604200942]

nienawidzę was!!!!

[koralina3]

Mam problem domowy.
Otóż niedawno, 3 mies. temu zmarł mój teść (nie przepadałam ,więc nie rozpaczałam). Została teściowa. Kobieta schorowana , po osiemdziesiątce. I , po śmierci teścia, córeczka teściowej postawiła jej w pokoju "ołtarzyk" tj. stoliczek, na stoliczku wielkie( ponad A4) zdjęcie teścia, doniczka z kwiatkami i znicz. Zaopatrzyła teściową w kilka zgrzewek zniczy, aby światełko nie gasło. Teściowa patrzy i sama nie wiem co mysli, bo teść super nie był... Już po smierci teściowa przeszła zawał...

Poza tym obserwuję systematyczne "tłamszenie" teściowej, która stopniowo pozbywa się własnego zdania (na wszystko jej odpowiedź " jak córka (tu imię) przyjedzie to zarządzi". Córka dzwoni do mamusi codziennie i konferuje pół godziny. Czasem mam wrażenie, że chce rządzić w naszym domu. Zawsze to ja kupowałam leki - teraz zostałam od tego odsunięta. Ona przyjeżdża tu raz w miesiącu na 2 dni i wtedy chyba wszystko załatwia, z przekonaniem , że nikt nic nie potrafi i wszystko musi ona... Udało jej się skłócić z rodziną po pogrzebie, bo przecież "wszystko ona musiała załatwiać" , co jest bardzo krzywdzące dla mojego męża, bo sam się też bardzo stara.
Teściowa ma 3 pokoje, w jednym z nich graciarnię. Nie ukrywam, że bardzo przydałby się nam ten pokój, ale przecież nawet mój mąż mówi, że "niech siostra przyjedzie to zarządzi."
Córki teściowej nie darzę wielką sympatią (fakt ), bo mam wrażenie, że traktuje nas z góry, tj. jak biednych wieśniaków.
Ołtarzyk dla mnie nie jest do przyjęcia - co prawda nie natykam się nań codziennie - ale dla dobra teściowej wolałabym aby go nie było. Mój mąż mówi tylko "niech ma , przecież na cmentarz sama nie może iść", ale z takim cyrkiem pierwszy raz się spotykam...

[Chatul]

Napisane przez dudipopka

dziwi mnie "obowiązek" uczestnictwa 6 latków w rekolekcjach
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,1...iczyc_.html#MT

A jaki status mają rekolekcje? Są uznawane za „zajęcia szkolne” poza budynkiem szkoły, a uczniowie są pod opieką nauczycieli? Jak tak, to nie dziwi mnie obowiązek uczestniczenia w nich. Zwłaszcza, że chodzi tutaj o dzieci uczęszczające na religię.

Napisane przez kobietasukcesu

Dziwnie to byloby gdyby kazano nie-katolikom chodzic na rekolekcje.

Inna sprawa, czemu to jest w godzinach szkolnych.

Akurat w artykule jest przykład szkoły, w której rekolekcje są przed lekcjami

[201604200942]

Dziwi mnie tłamszenie się małżeństw w małym mieszkaniu z rodzicami. Rozumiem, niektórych sytuacja materialna przerasta, ale ja po slubie starałabym się uzbierać jak najwięcej pieniędzy i pójść na swoje.

[201604181004]

wszystkie mamcie oburzone ale każda dzieciaczka ochrzciła a potem pośle do komunii.

[panna mati_]

Napisane przez koralina3

Mam problem domowy.
Otóż niedawno, 3 mies. temu zmarł mój teść (nie przepadałam ,więc nie rozpaczałam). Została teściowa. Kobieta schorowana , po osiemdziesiątce. I , po śmierci teścia, córeczka teściowej postawiła jej w pokoju "ołtarzyk" tj. stoliczek, na stoliczku wielkie( ponad A4) zdjęcie teścia, doniczka z kwiatkami i znicz. Zaopatrzyła teściową w kilka zgrzewek zniczy, aby światełko nie gasło. Teściowa patrzy i sama nie wiem co mysli, bo teść super nie był... Już po smierci teściowa przeszła zawał...

Poza tym obserwuję systematyczne "tłamszenie" teściowej, która stopniowo pozbywa się własnego zdania (na wszystko jej odpowiedź " jak córka (tu imię) przyjedzie to zarządzi". Córka dzwoni do mamusi codziennie i konferuje pół godziny. Czasem mam wrażenie, że chce rządzić w naszym domu. Zawsze to ja kupowałam leki - teraz zostałam od tego odsunięta. Ona przyjeżdża tu raz w miesiącu na 2 dni i wtedy chyba wszystko załatwia, z przekonaniem , że nikt nic nie potrafi i wszystko musi ona... Udało jej się skłócić z rodziną po pogrzebie, bo przecież "wszystko ona musiała załatwiać" , co jest bardzo krzywdzące dla mojego męża, bo sam się też bardzo stara.
Teściowa ma 3 pokoje, w jednym z nich graciarnię. Nie ukrywam, że bardzo przydałby się nam ten pokój, ale przecież nawet mój mąż mówi, że "niech siostra przyjedzie to zarządzi."
Córki teściowej nie darzę wielką sympatią (fakt ), bo mam wrażenie, że traktuje nas z góry, tj. jak biednych wieśniaków.
Ołtarzyk dla mnie nie jest do przyjęcia - co prawda nie natykam się nań codziennie - ale dla dobra teściowej wolałabym aby go nie było. Mój mąż mówi tylko "niech ma , przecież na cmentarz sama nie może iść", ale z takim cyrkiem pierwszy raz się spotykam...

Serio ktoś zapala znicze w domu? Myślałam, że ołtarzyki to tylko w meksykańskich telenowelach.
Musisz być wyjątkowo spokojną i cichą osobą, bo ja już bym w sposób mało sympatyczny wyraziła swoje zdanie.

Ale ja nie jestem lubiana przez siostrę swojego męża. Kiedyś jej kazałam iść z synem do laryngologa, bo mały długo nie mówił ( i wywnioskowałam z wielu sytuacji, że on nie słyszy za bardzo, a jak słyszy to taki zniekształcony dźwięk i dlatego tak gada po swojemu). Ale była potem zadyma, kazali mi swoje uszy przejrzeć.

[koralina3]

Napisane przez SamaraMorganx

Dziwi mnie tłamszenie się małżeństw w małym mieszkaniu z rodzicami. Rozumiem, niektórych sytuacja materialna przerasta, ale ja po slubie starałabym się uzbierać jak najwięcej pieniędzy i pójść na swoje.

Nie mamy małego mieszkania, mamy duży dom z dwoma osobnymi mieszkaniami (jedno teściowa, jedno nasze) . Zresztą z uwagi na wiek już nie mogłaby mieszkać sam, ma opiekunkę - panią która zajmuje się obiadkami, sprzątaniem, więc jeśli chodzi o opiekę to nie możemy narzekać. Bardziej zależy mi teraz na dobrym samopoczuciu tesciowej i nieutwierdzaniu jej w przekonaniu , że teść jest gdzieś blisko i czeka na nią ....

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez panna mati_

Serio ktoś zapala znicze w domu? Myślałam, że ołtarzyki to tylko w meksykańskich telenowelach.
Musisz być wyjątkowo spokojną i cichą osobą, bo ja już bym w sposób mało sympatyczny wyraziła swoje zdanie.

Ale ja nie jestem lubiana przez siostrę swojego męża. Kiedyś jej kazałam iść z synem do laryngologa, bo mały długo nie mówił ( i wywnioskowałam z wielu sytuacji, że on nie słyszy za bardzo, a jak słyszy to taki zniekształcony dźwięk i dlatego tak gada po swojemu). Ale była potem zadyma, kazali mi swoje uszy przejrzeć.

A faktycznie okazało się, że mały ma coś z uszami/słuchem itp?

Jak dla mnie też masakra z ołtarzykiem - wydaje mi się, że palenie zniczy przez starszą osobę w domu może być niebezpieczne.

[dacn]

Napisane przez SamaraMorganx

Dziwi mnie tłamszenie się małżeństw w małym mieszkaniu z rodzicami. Rozumiem, niektórych sytuacja materialna przerasta, ale ja po slubie starałabym się uzbierać jak najwięcej pieniędzy i pójść na swoje.

To jest po prosty głupie, bo "oszczędzamy na mega wypasiony dom" zamiast się zebrać i mieszkać na swoim, nawet jak to będzie stara i brzydka kawalerka.

Napisane przez drabineczka

wszystkie mamcie oburzone ale każda dzieciaczka ochrzciła a potem pośle do komunii.

Wypraszam sobie, moje niechrzczone.

[201604181004]

oj uwierz mi

miałam w rodzinie przypadek, ciężki przypadek. alkoholik na dnie, który miał padaczkę alkoholową i co drugi dzień miotało nim delirium. przepijał całą rentę alkoholową no i w domu regularne burdy. jego żona była typową kobietą wiszącą na ramieniu faceta, nigdy w swoim całym życiu nie pracowała, nigdy, urodziła dzieci, dzieic już dawno dorosły, jej wnuki poszły do szkoły, a ona dalej nic nie robiła ze swoim życiem, uciekła do Boga. Modliła się zażarcie, większość życia spędzała w kościele, słuchała radia maryja, męża nienawidziła szczerze, życzyła mu śmierci, typowa zagorzała zajadła plująca jadem kobieta zafiksowana na punkcie religii. No i miała ołtarzyk w swoim pokoju (bo mieszkali w osobnych pokojach), z Papieżem Polakiem. Nie spali razem i mieszkali osobno latami ale rozwodu nie weźmie, bo wstyd. A brzydziła się go jak karalucha.
No i ten facet pewnego dnia zmarł, właściwie większość rodziny, dzieci i wnuki odetchnęły z ulgą bo w końcu będzie można do mamy/babci przyjechać na spokojnie, wszyscy stwierdizli że sam się tego doigrał, latami nie chciał pomocy no i cóż tak się stało że na starość się zapił.

Kobieta zmieniła obraz papieża Polaka na zdjęcie męża i do tej pory - kilka lat trzyma jego ołtarzyk xD oczywiście w końcu miała okazję do kolejnego narzekania i żałobę nosi już któryś rok, bo jest taką pogrążoną w czarnej rozpaczy młodą wdówką że nie może się pozbierać.

badum tss

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

dacn ja mówię o kobietach z artykułu, ale jeśli twoje nieochrzczone to zazdroszczę mocnych nerwów

[panna mati_]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;45466176]A faktycznie okazało się, że mały ma coś z uszami/słuchem itp?

.[/QUOTE]

Oczywiście. Miał płyn w uszach i coś tam jeszcze. Ale dopiero jak wykłóciłam się o to z teściową to ona namówiła córeczkę na wizytę z małym u lekarza. Teraz jest już nawet po zabiegu usunięcia migdała, prawie normalnie już mówi ( chociaż dużo słabiej od dzieci w tym wieku). Ale najważniejsze, że słyszy.

[jesienny_lisc]

Nie możesz po prostu wynieść tego ołtarzyka, zlikwidować? Jak siostra przyjedzie i ustawi od nowa, to powiedzieć, że ołtarzyk źle działa na teściową?
Co to w ogóle za podejście, że ona raz w miesiącu przyjeżdża i się rządzi? Twoja teściowa musi się okropnie czuć, że nie może decydować o swoim życiu i domu.

[Cattivo]

Napisane przez SamaraMorganx

mnie w ogóle dziwi obowiązek uczniów w uczestniczeniu w rekolekcjach.

Mnie też. To znaczy tak, dyrektorka ma rację - jeśli dziecko uczestniczy w lekcji religii, to oczywistym wydaje się, że powinno chodzić również na rekolekcje. Polski katolicyzm ma to do siebie, że wybiera co wygodne, tutaj też: dziecko chodzi na religię co by ludzie nie mówili że antychryst, ale już na rekolekcje niech nie chodzi, niech sobie pośpi dłużej. Tyle że uważam, iż sprawy kościoła i sprawy szkolne powinny być oddzielone - czyli rekolekcje powinny odbywać się po zajęciach, a nie tak jak teraz bardzo często zamiast nich, a szkoła nie powinna mieć w ich sprawie NIC do powiedzenia. Sprawą szkoły jest nauka, sprawą kościoła religia. Tyle że pewnie dopóki w szkołach będą się odbywały lekcje religii, nic w tej kwestii się nie zmieni...

[dacn]

Napisane przez Cattivo

Mnie też. To znaczy tak, dyrektorka ma rację - jeśli dziecko uczestniczy w lekcji religii, to oczywistym wydaje się, że powinno chodzić również na rekolekcje. Polski katolicyzm ma to do siebie, że wybiera co wygodne, tutaj też: dziecko chodzi na religię co by ludzie nie mówili że antychryst, ale już na rekolekcje niech nie chodzi, niech sobie pośpi dłużej. Tyle że uważam, iż sprawy kościoła i sprawy szkolne powinny być oddzielone - czyli rekolekcje powinny odbywać się po zajęciach, a nie tak jak teraz bardzo często zamiast nich, a szkoła nie powinna mieć w ich sprawie NIC do powiedzenia. Sprawą szkoły jest nauka, sprawą kościoła religia. Tyle że pewnie dopóki w szkołach będą się odbywały lekcje religii, nic w tej kwestii się nie zmieni...

Nie zgadzam się. Ja chodziłam na religie po to żeby znać zasady wiary katolickiej i jej historię, nie miało to nic wspólnego z moimi osobistymi przekonaniami. Tak samo jak planuje moje dzieci wysłać na religię, właśnie po to żeby wiedziały o co w tym chodzi.

[mary_poppins]

Napisane przez dacn

Nie zgadzam się. Ja chodziłam na religie po to żeby znać zasady wiary katolickiej i jej historię, nie miało to nic wspólnego z moimi osobistymi przekonaniami. Tak samo jak planuje moje dzieci wysłać na religię, właśnie po to żeby wiedziały o co w tym chodzi.

A tak z czystej ciekawości - nie boisz się sprzecznych sygnałów? W sensie, że dziecko w domu słyszy że każdy ma prawo wyboru, że z religią różnie bywa, a w szkole że kto się nie modli ten taki i siaki, że antychrysty, niedowiarki itd.? Dzieci na ogół poważnie traktują to, co mówi pani w szkole A jak się źle trafi, to dzieciak może usłyszeć że go rodzice nie kochają, że są patologią, że pójdzie na dno i inne smaczki.