Czy kupno mieszkania to konieczność?

[Ennyo]

Ok dziewczyny.

Co do Pcimia Dolnego Lexie - Polska już w tym momencie mocno się scentralizowała, wszyscy przenoszą biznes do Warszawy, ale czy o to chodzi w harmonijnym funkcjonowaniu państwa? A najlepiej niech reszta wieśniaków wyjeżdża do Anglii/Niemiec robić nam PR i nie przeszkadzać "karierowiczom". No heloł... Trudno mi to skomentować.
Co do kariery - są tacy, którzy na fali galopującego kapitalizmu płyną, niestety większość w Pl owa fala pochłania, mieli i wypluwa. A udany początek kariery (a więc rozumiem, że mowa o pieniądzach) nagle może się skończyć, i co wtedy?

Nie chcę się sprzeczać, chciałam jedynie jasno wyrazić mój sprzeciw wobec hurraoptymistycznemu podejściu wobec kredytów, który to obraz, mam wrażenie, szeroko propaguje się w mediach, o programach państwowych nie wspominając. Uważam, że mieszkanie w cywilizowanym kraju powinno być powszechnie dostępnym dobrem, nie zaś narzędziem w rękach ludzi, którzy dzielą nasze społeczeństwo, wręcz stygmatyzują, dzieląc na gorszych (a więc tych, którzy wynajmują, bądź nie stać ich na własne lokum) i lepszych (a więc ludzi posiadających zdolność kredytową) - tak to w tym momencie wygląda. Na zachodzie funkcjonują mieszkania czynszowe, które ludzie wynajmują tak długo, jak długo płacą czynsz - nie muszą obawiać się tego, że ktoś z dnia na dzień każe im się wyprowadzić (tak jak to w Pl często ma miejsce). U nas rzecz jasna podobny program rządowi za bardzo się nie udał - ceny takich mieszkań często przekraczają ceny najmu mieszkań prywatnych. A chodziło o to, aby było taniej. Rozumiem też to, że Polacy chcą mieć własne lokum, ponieważ emerytury naszych rodziców i zapewne nasze własne są/będą głodowe, ale na boga, serio nie macie wrażenia, że wszyscy wokół chcą Was oskubać? I nawet jeśli koniecznie ktoś chce mieć własne mieszkanie - czy nasz kochany rząd nie może stworzyć realnego, opłacalnego programu pozwalającego ludziom płacić za mieszkanie w nieoprocentowanym systemie ratalnym? Może brzmi to jak szalony pomysł, ale jestem przekonana o tym, że dałoby się coś takiego zorganizować, gdyby tylko wszyscy wokół nie byli nastawieni na zarabianie coraz większego hajsu (deweloperzy, państwo Pl itp.).

[Lexie]

Napisane przez Ennyo

Ok dziewczyny.

Co do Pcimia Dolnego Lexie - Polska już w tym momencie mocno się scentralizowała, wszyscy przenoszą biznes do Warszawy, ale czy o to chodzi w harmonijnym funkcjonowaniu państwa? A najlepiej niech reszta wieśniaków wyjeżdża do Anglii/Niemiec robić nam PR i nie przeszkadzać "karierowiczom". No heloł... Trudno mi to skomentować.
Co do kariery - są tacy, którzy na fali galopującego kapitalizmu płyną, niestety większość w Pl owa fala pochłania, mieli i wypluwa. A udany początek kariery (a więc rozumiem, że mowa o pieniądzach) nagle może się skończyć, i co wtedy?

Wybacz, ale z takim podejściem człowiek nigdy nie podejmie żadnej "większej" decyzji zobowiązującej go jakoś na przyszłość, no bo przecież nigdy nic nie wiadomo, a pewne są tylko śmierć i podatki.
Mieszkanie? Nie, bo niebezpiecznie wziąć kredyt, przecież nie wiadomo, kariera się może nagle skończyć, i co wtedy?
Dziecko? Oj nie, przecież kasy może nagle braknąć, albo może mnie przejechać autobus, albo jakaś inna katastrofa nadejdzie, i co wtedy?
Pozostaje żyć dniem dzisiejszym i tyle, nie wiadomo co będzie jutro.
No niby tak można, ale wiele osób tak nie chce. Jak ktoś chce stabilności, rodziny, własnego miejsca, to nie chce żyć pół życia na wynajmowanym. Bo to mu nie daje poczucia bezpieczeństwa i komfortu.

Pytasz co będzie jak się nagle skończy kariera. Nie wiem co będzie. Zależy co się wydarzy, jak TŻ albo ja stracimy pracę, to będziemy szukać nowej. Jak choroba, to nie zostaniemy bez środków do życia, jedno z nas przynajmniej będzie pracować. Ubezpieczenie na życie to już chyba standard jak się bierze kredyt. Mamy rodzinę, która nam pomoże w razie kryzysu.

I nawet jeśli koniecznie ktoś chce mieć własne mieszkanie - czy nasz kochany rząd nie może stworzyć realnego, opłacalnego programu pozwalającego ludziom płacić za mieszkanie w nieoprocentowanym systemie ratalnym? Może brzmi to jak szalony pomysł, ale jestem przekonana o tym, że dałoby się coś takiego zorganizować, gdyby tylko wszyscy wokół nie byli nastawieni na zarabianie coraz większego hajsu (deweloperzy, państwo Pl itp.).

Znaczy uważasz, że najlepiej by było gdyby ktoś budował ludziom mieszkania bez zysków, na nieoprocentowany kredyt.
No, ja się zgadzam, że to by było super dla ludzi, którzy by skorzystali z takiego programu. Ale gdybym miała czekać aż taki program powstanie, to bym chyba się nie doczekała Korzystam więc z takich dróg, jakie mam dostępne.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Ennyo

Uważam, że mieszkanie w cywilizowanym kraju powinno być powszechnie dostępnym dobrem, nie zaś narzędziem w rękach ludzi, którzy dzielą nasze społeczeństwo, wręcz stygmatyzują, dzieląc na gorszych (a więc tych, którzy wynajmują, bądź nie stać ich na własne lokum) i lepszych (a więc ludzi posiadających zdolność kredytową) - tak to w tym momencie wygląda.

Wiesz co, ale od tego, że coś uważasz i masz jakieś opinie mieszkania nie staną się nagle powszechnie dostępnym dobrem Trzeba się odnaleźć w rzeczywistości i zapracować na mieszkanie a nie liczyć że państwo zrobi jakiś program tanich wynajmów, mieszkań komunalnych itp.

[Lexie]

Nie no, ja to rozumiem tak, że Ennyo postępuje według swoich poglądów i kredytu nie bierze, bo woli inaczej, no i okej. Chyba nie czeka aż państwo zorganizuje jej mieszkanie, bo myślę, że na to nie mamy co zbytnio liczyć

[dziuba85]

My z Mężem wynajmujemy od 6 lat mieszkanie. Do tej pory sporo odlozylismy, sytuacja finansową Nam się poprawiła i zdecydowaliśmy się wziąć kredyt na mieszkanie - ale na 50% wartości mieszkania, bo resztę wraz na wykończenie mamy.
Kredyt na 15 lat z możliwością wcześniejszej spłaty.

Czy jestem za kredytem na pełną kwotę wartości mieszkania - zdecydowanie NIE!

[201606270916]

Napisane przez dziuba85

My z Mężem wynajmujemy od 6 lat mieszkanie. Do tej pory sporo odlozylismy, sytuacja finansową Nam się poprawiła i zdecydowaliśmy się wziąć kredyt na mieszkanie - ale na 50% wartości mieszkania, bo resztę wraz na wykończenie mamy.
Kredyt na 15 lat z możliwością wcześniejszej spłaty.

Czy jestem za kredytem na pełną kwotę wartości mieszkania - zdecydowanie NIE!

Nie można dostać kredytu na pełną wartość mieszkania

[dziuba85]

Napisane przez Krolowa Julianna

Nie można dostać kredytu na pełną wartość mieszkania

Ok. Racja. Źle się wyrazilam no na 80-90%.

[Ennyo]

Dziewczyny teraz w kinach grają "Big short" - polecam obejrzeć.

[Zadie77]

Gdyby wynajmowanie było tańsze, to miałoby większy sens. A tak to sporo kasy idzie w powietrze. Ale jak nie ma wyjścia, to nie ma Kilka lat wynajmowaliśmy, płaciliśmy 1600 zł za dwa pokoje. Rata kredytu jest niewiele większa....

[marczer]

Ja kupiłam mieszkanie. Rata kredytu jest mniejsza niż kwota, którą miałabym zapłacić za wynajem. Więc już wiesz

[201606270916]

Koleżanka kupiła niedawno kawalerkę i ma ratę porównywalną z ceną wynajmu pokoju jednoosobowego. Co prawda moim zdaniem przegięła z okresem kredytowania ale to już jej problem nie mój Dalej kredyt nie jest aż taki straszny bo kasy ładowanej w najem i tak by nie odkładała.

[I ona]

Napisane przez Krolowa Julianna

Koleżanka kupiła niedawno kawalerkę i ma ratę porównywalną z ceną wynajmu pokoju jednoosobowego. Co prawda moim zdaniem przegięła z okresem kredytowania ale to już jej problem nie mój Dalej kredyt nie jest aż taki straszny bo kasy ładowanej w najem i tak by nie odkładała.

Wiesz, że to ma dwie strony. Jeśli ma możliwość wcześniejszych spłat bez żadnych kosztów to branie kredytu na dłużej też ma swój sens. No ale wszystko zależy od warunków kredytu!

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Ja mam ratę kredytu dużo niższą niż płaciłam za wynajem mieszkań o podobnym metrażu.
Wydaje mi się, że wzięcie jak najdłużego okresu kredytowania ma sens. Raty są niskie, a na początku każdy grosz się liczy bo jeszcze remont mieszkania, meble itp. A spłacić można zawsze wcześniej omijając odsetki.

[Lexie]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;54294936]Ja mam ratę kredytu dużo niższą niż płaciłam za wynajem mieszkań o podobnym metrażu.
Wydaje mi się, że wzięcie jak najdłużego okresu kredytowania ma sens. Raty są niskie, a na początku każdy grosz się liczy bo jeszcze remont mieszkania, meble itp. A spłacić można zawsze wcześniej omijając odsetki.[/QUOTE]

Też mamy niższą ratę, nić płaciliśmy za wynajem. Plus wynajmowane było tak sobie wykończone i nie było np. zmywarki.

Też myślę, że długi okres kredytowania ma sens - nikt nie powiedział, że faktycznie będziemy spłacać 30 lat ten kredyt Zamierzamy go spłacić szybciej. A niskie raty w razie problemów finansowych po drodze stanowią też mniejsze obciążenie.

[I ona]

Napisane przez lexie

Też mamy niższą ratę, nić płaciliśmy za wynajem. Plus wynajmowane było tak sobie wykończone i nie było np. zmywarki.

Też myślę, że długi okres kredytowania ma sens - nikt nie powiedział, że faktycznie będziemy spłacać 30 lat ten kredyt Zamierzamy go spłacić szybciej. A niskie raty w razie problemów finansowych po drodze stanowią też mniejsze obciążenie.

Wyszliśmy z dokładnie takiego samego założenia. Mam bardzo niską ratę, nie czuje pętli na szyji. Płacimy mniej niż za wynajem mniejszego metrażu. Po 3 latach możemy nadpłacać bez żadnych dodatkowych opłat z tego tytułu, co napewno będziemy czynić o ile oczywiście nasza sytuacja się nie pogorszy. Wzieliśmy taki kredyt żeby właśnie pewne rzeczy wyeliminować, np sytuację, że jedno z nas traci pracę to nie zostaniemy z ręką w przysłowiowym nocniku.

[madzix170]

No bo to chyba jest podstawowa zasada brania kredytu na mieszkanie. Nie tyle ile tylko można wziąć i raty w wysokości jednej pensji tylko bierzemy tyle na ile nas będzie stać nawet jeśli któreś straci pracę. Z drugiej strony - większość kredytów hipotecznych jest raczej ubezpieczanych na wypadek utraty pracy, zdrowia czy życia kredytobiorcy. Dlatego ja uważam, że kredyt wzięty z głową to nic strasznego.

[201606270916]

Napisane przez I ona

Wiesz, że to ma dwie strony. Jeśli ma możliwość wcześniejszych spłat bez żadnych kosztów to branie kredytu na dłużej też ma swój sens. No ale wszystko zależy od warunków kredytu!

Ma ograniczenia związane z wcześniejszą spłatą a moim zdaniem po prostu niepotrzebnie podnosi sobie koszt tego kredytu tym bardziej że np. skrócenie okresu kredytowania o 10 lat nie podwyższyłoby jej drastycznie raty. Jej jest tak wygodnie ale mnie to dziwi i sama nie zdecydowałabym się na coś takiego mając identyczną wypłatę.

[Evie888]

ja bym się chyba nie odważyła wziąć kredytu na dłuższy okres czasu niż jakieś 15, 20 lat. Przez ten czas bardzo dużo może się zmienić. I chyba bym się wstrzymała w tak młodym wieku jak np. 23 lata.

[79 Marta]

Jeżeli koszt wynajmu nie jest duży, to wstrzymałabym się z kredytem. Starała odłożyć jak najwięcej, żeby jak najmniej od banku pożyczać.
Wynajem może być ok, ale nie w nieskończoność. My za kredyt i czynsz płacimy mniej niż za mieszkanie wynajmowane. No i jakość bycia na swoim ( niewiele do spłaty nam zostało) jest niewyobrażalnie bardziej komfortowa niż bycie u kogoś ( samo ryzyko wypowiedzenia umowy mnie stresowało)

[dezire]

Napisane przez dziuba85

Czy jestem za kredytem na pełną kwotę wartości mieszkania - zdecydowanie NIE!

No jak ktos ma wybór to oczywiście, że NIE. Ba! w ogóle kredyt sensu nie ma.

My bralismy kredyt na całość wartości mieszkania kiedy to było mozliwe i nic w związku z tym strasznego się nie wydarzyło Nawet uważam, że to było nam na rękę bo decyzję o mieszkaniu podjęliśmy, a 4 mc pózniej juz kupilismy mieszkanie - zero odkładania, zero wymagań na wkład własny, a nasz środki poszły na wykończenie.