Ateiści idą święta - chowacie się już po piwnicach? ;)

[cholernarejestracja]

Napisane przez lexie

Brawo

A ja przeżyłam najgorszą wigilię ever. Pierwszy raz w rodzinie TŻta, gdzie kolacja przeradza się w nocną popijawę ze śpiewaniem kolęd (głośno po północy ). Na koniec jeden kuzyn TŻta złapał mojego psa za głowę i podtykał mu kieliszek z wódką pod nos, zareagowałam, a ten dostał totalnego agresora, zwyzywał mnie od najgorszych, oznajmił że on wychodzi. W reakcji na to brat TŻta - też pijany - wrzeszczał że nienawidzi całej rodziny i p...li wszystkich, a potem się popłakał Jakieś ciotki się rzuciły dyskutować z kuzynem, pijana dziewczyna brata TŻta bredziła mi coś, że muszę następnego dnia iść pogadać z tym kuzynem. TŻ wyprowadził psy i na kuzyna się natknął pod klatką, też został zwyzywany, zarzucono mu bycie pewnym żeńskim organem i pantoflarzem , na co kuzynowi czymś tam pojechał, kuzyn się do bicia rzucił, a koledzy go trzymali. No po prostu jakaś katastrofa. Wybaczcie, musiałam się wyżalić i może upewnić, że słusznie reagowałam i słusznie się wkurzyłam na tego buca, bo teraz mam wrażenie, że przeze mnie ta wigilia się zawaliła z hukiem, a mamie TŻta było przykro, bardzo mnie przepraszała.

Co ja przeczytałam w ogóle

Ludzie łapiący agresora po alkoholu są najgorsi

[zakonna]

Lexie. Ty miałaś prawo i OBOWIAZEK zareagować. Cała reszta tych dziwacznych zachowań i agresji to nie twoja wina

[Chatul]

Napisane przez lexie

Brawo

A ja przeżyłam najgorszą wigilię ever. Pierwszy raz w rodzinie TŻta, gdzie kolacja przeradza się w nocną popijawę ze śpiewaniem kolęd (głośno po północy ). Na koniec jeden kuzyn TŻta złapał mojego psa za głowę i podtykał mu kieliszek z wódką pod nos, zareagowałam, a ten dostał totalnego agresora, zwyzywał mnie od najgorszych, oznajmił że on wychodzi. W reakcji na to brat TŻta - też pijany - wrzeszczał że nienawidzi całej rodziny i p...li wszystkich, a potem się popłakał Jakieś ciotki się rzuciły dyskutować z kuzynem, pijana dziewczyna brata TŻta bredziła mi coś, że muszę następnego dnia iść pogadać z tym kuzynem. TŻ wyprowadził psy i na kuzyna się natknął pod klatką, też został zwyzywany, zarzucono mu bycie pewnym żeńskim organem i pantoflarzem , na co kuzynowi czymś tam pojechał, kuzyn się do bicia rzucił, a koledzy go trzymali. No po prostu jakaś katastrofa. Wybaczcie, musiałam się wyżalić i może upewnić, że słusznie reagowałam i słusznie się wkurzyłam na tego buca, bo teraz mam wrażenie, że przeze mnie ta wigilia się zawaliła z hukiem, a mamie TŻta było przykro, bardzo mnie przepraszała.

O rany Współczuję
A Wigilia nie zawaliła się przez Ciebie tylko przez gościa, który podtykał alkohol psom, a potem zwyzywał wszystkich dookoła

[201604250941]

Lexie - ja bym mu sama przylozyla, nie ważne co by mi zrobił, mojego psa sie nie dotyka. I zamknęłabym drzwi za nim a nie jeszcze biegła za ni, kiedy ludzie sie w końcu tego nauczą, zeby nie karmić attention whores...

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

lexie, nad czym tu sie zastanawiac? Oczywiscie, ze mialas racje. Szkoda, ze tak wyszlo, ale to swiadczy tylko o awanturujacych sie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Lexie, wybacz, ale ten kuzyn od wódki to jakiś prymityw, nie warto tracić nerwów na takich ludzi.

[201604191001]

Lexie, nie wygłupiaj się, oczywiście, że dobrze zareagowałaś! Mi się wydaje, że to nie ważne czy ty byś coś powiedziała czy ktoś go potrącił ramieniem - efekt byłby taki sam.

[chwast]

Lexie zrobilabym to samo

Wyslane przez tapatalk 2

[Lexie]

Oczywiście, że prymityw, nawet zaryzykuję stwierdzenie, że większość tej strony rodziny to takie prymitywy. Bo rodzina mamy TŻ jest normalna i nawet ich lubię.
Tam w rodzinie krążyła plota o tym jaka to jego (może już była) żona jest zła, bo taka była w małżeństwie okropna, a na koniec go wywaliła z domu do jego matki z powrotem, dziecko z nią zostało. Po tej akcji stwierdziłam, że nic tylko jej gratulować tej decyzji i że raczej miała powody.

Przed całą aferą jeszcze opowiadał jak to on się zachowuje jak go zirytuje inny kierowca, też niby się do bitki rwie, taki macho No i co jakiś czas widziałam, że się gość na mnie gapi. Nie wiem, może już wtedy jakiś problem miał ze mną i tylko pretekst musiał się pojawić.
Miał wielkie pretensje do mnie, że zrobiłam jakąś minę i że parsknęłam śmiechem jak mi w pijackim bełkocie (już po ochrzanieniu go za tę wódkę) coś tam zaczął bredzić lekko od rzeczy. No cóż...

Ale przyznam, że traumę miałam straszną, bo cała afera się tylko nakręcała coraz bardziej, a ja nawet nie wstałam ani nic nie odpowiedziałam, bo byłam w szoku TŻ go opieprzył tylko. W pierwszej chwili chciałam od razu wracać do Warszawy i chyba tylko matka TŻta była argumentem, żeby zostać
A wyrzuty trochę mam, bo parę złośliwych słów mu tam powiedziałam, po tym jak nie odpuścił tematu od razu, może to go sprowokowało.
(Ale staram się trzymać myśli, że to jest nienormalny człowiek ze skłonnością do agresji, a jeśli TŻ ma rację, to go na oczy nie zobaczę przez kolejne lata, bo się obraził oczywiście )
No ogólna masakra, nigdy w życiu nie przeżyłam takiej "wigilii". Nie ma to jak spotkanie katolickiej rodzinki podczas świąt


A tak w temacie wątku, mimo że tam wszyscy wiedzą, że nie jestem katoliczką - nie mogli przełknąć, że nie śpiewam kolęd, że do kościoła nie idę. No ale przynajmniej nie życzyli mi nawrócenia

[201604191001]

Lexie, mowie ci, kto by to nie byl, co by nie powiedzial - gosciu szukal powodu. Tym bardziej tak uwazam jak napisalas o tych kierowcach. Taki agresor, taki typ.

[201604250941]

Biedaku, szukał pola do popisu po prostu, wiedział, ze osobiste zaczepki to za malo wiec zajął sie psem. A ja psa bym nie wybaczyla. Przyszedl już z planem kogo sprowokuje, takie osoby tak robia. Moj wujek taki jest, spędził właśnie swieta sam mimo zony, dwoch synów i trzech wnukow.

[Antilia]

Napisane przez lexie

Wybaczcie, musiałam się wyżalić i może upewnić, że słusznie reagowałam i słusznie się wkurzyłam na tego buca, bo teraz mam wrażenie, że przeze mnie ta wigilia się zawaliła z hukiem, a mamie TŻta było przykro, bardzo mnie przepraszała.

wygląda na to, że ten baran i tak by się o coś doczepił wyrzutów nie miej, dobrze zrobiłaś

[Lexie]

Napisane przez candycotton

Biedaku, szukał pola do popisu po prostu, wiedział, ze osobiste zaczepki to za malo wiec zajął sie psem. A ja psa bym nie wybaczyla.

No właśnie, jego różne głupie odzywki itp olewałam, ale na zwierzęta jestem bardzo wrażliwa i reaguję ostro.

Na szczęście już jestem w Warszawie i idziemy dziś do moich rodziców na obiad, więc powinno być lepiej

[201604250941]

Napisane przez lexie

No właśnie, jego różne głupie odzywki itp olewałam, ale na zwierzęta jestem bardzo wrażliwa i reaguję ostro.

Na szczęście już jestem w Warszawie i idziemy dziś do moich rodziców na obiad, więc powinno być lepiej

To super, uspokoj sie, tak jak widzę w tym roku pol wizażu musi sie uspokoić. Ja zawsze pragnelam dużych swiat z cala rodzina ale wszyscy mnie tu wyprowadzaja bledu, ze lepiej jednak z rodzicami tylko XD

[Luska Lamborgini]

Napisane przez ondatrazibethicus

Dla mnie Święta to tradycja, czas spędzony z rodziną, a nie z Jezusem. Lubię

a u mnie nawet z Jezusem bo o ile w Boga mozna wirzyc lub nie to Jezus istniał naprawde i był bardzo bardzo w porzadku

[cleopadra]

Mi nie przeszkadza jak musulmani,zydzi czy ateisci robia sobie choinki czy kolacje wigilijne, ich dom i ich sprawa.Ja na pewno nei zaprosze na wigilie ateisty, zeby spiewac razem kolendy i u.czestniczyc w pasterce

[201604191001]

Napisane przez cleopadra

Mi nie przeszkadza jak musulmani,zydzi czy ateisci robia sobie choinki czy kolacje wigilijne, ich dom i ich sprawa.Ja na pewno nei zaprosze na wigilie ateisty, zeby spiewac razem kolendy i u.czestniczyc w pasterce

Raczej nie można wymagać od ateisty śpiewania kolęd i pójścia do kościoła. Ale tak poza tym wszystkim też byś nie zaprosiła?

[cleopadra]

Napisane przez _Judith_

Raczej nie można wymagać od ateisty śpiewania kolęd i pójścia do kościoła. Ale tak poza tym wszystkim też byś nie zaprosiła?

Katolikow bym zaprosila,i do katolikow tez bym poszla nawigilie czy swieta,alé nie poszlabym na wigilie do ateistow,zydow czy muzulmanow

[201604191001]

Napisane przez cleopadra

Katolikow bym zaprosila,i do katolikow tez bym poszla nawigilie czy swieta,alé nie poszlabym na wigilie do ateistow,zydow czy muzulmanow

Wow. Prawdziwa chrześcijańska miłość. Zastanawiałaś się co by zrobił Jezus?

[cicci]

Napisane przez cleopadra

Katolikow bym zaprosila,i do katolikow tez bym poszla nawigilie czy swieta,alé nie poszlabym na wigilie do ateistow,zydow czy muzulmanow

Dlaczego nie? Tak z czystej ciekawości.
Poza tym Jezus był Żydem.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja jeżdżę od zawsze na wigilię do babci. Cała rodzina to osoby mniej lub bardziej wierzące. Do kościoła nie idę, kolęd nie śpiewamy, Biblii nie czytamy. Ot kolejne rodzinne spotkanie, tylko przy innych daniach We własnym domu nie mam choinki. Prezentów nie kupuję i nie rozdaję. Życzeń nie wysyłam :P Miło mieć trochę wolnego, ale zdecydowanie nie przepadam za świętami. Żadnymi.

[cleopadra]

Napisane przez cicci

Dlaczego nie? Tak z czystej ciekawości.
Poza tym Jezus był Żydem.

Nie znam religi zydowskiej czy muzulmanskiej, spotkanie rodzinne zawsze mozna zorganizowac w inny dzien

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez _Judith_

Wow. Prawdziwa chrześcijańska miłość. Zastanawiałaś się co by zrobił Jezus?

A co ma wspolnego chrzescijanska milosc z obchodzeniem swiat? Z modlitwa?

[201604191001]

Napisane przez cleopadra

Nie znam religi zydowskiej czy muzulmanskiej, spotkanie rodzinne zawsze mozna zorganizowac w inny dzien

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------



A co ma wspolnego chrzescijanska milosc z obchodzeniem swiat? Z modlitwa?

No nic, zupełnie nic wspólnego Lol.

[LoveMessages]

To dosyć ciężka sprawa bo z jednej strony Święta Bożego Narodzenia powinny być przeżyciem duchowym, świętowanie narodzin Jezuza. Choinka i wszystko co na niej wisi ma jakiś symbol więc po co ją mieć w domu skoro nie ma ona jakiegoś duchowego znaczenia?
Gdy cała rodzina jest wierząca i tylko jedna owieczka nie wierzy no to nikt jej przecież w pokoju nie zamknie. Wiadomo, że będzie przy stole i spędzi czas z rodziną i jest to jak najbardziej okay. Czasami nawet jak by się nie chciało to i tak trzeba przy tym stole być by nie zrobić przykrości ukochanym osobom.

Jednak w sytuacji gdy cała rodzina nie wierzy to po co tą całą szopkę robić? Nie lepiej w tym czasie na jakieś wakacje pojechać?
Prezenty można sobie każdego dnia dawać.

[pannaatopowa]

Napisane przez LoveMessages

To dosyć ciężka sprawa bo z jednej strony Święta Bożego Narodzenia powinny być przeżyciem duchowym, świętowanie narodzin Jezuza. Choinka i wszystko co na niej wisi ma jakiś symbol więc po co ją mieć w domu skoro nie ma ona jakiegoś duchowego znaczenia?
Gdy cała rodzina jest wierząca i tylko jedna owieczka nie wierzy no to nikt jej przecież w pokoju nie zamknie. Wiadomo, że będzie przy stole i spędzi czas z rodziną i jest to jak najbardziej okay. Czasami nawet jak by się nie chciało to i tak trzeba przy tym stole być by nie zrobić przykrości ukochanym osobom.

Jednak w sytuacji gdy cała rodzina nie wierzy to po co tą całą szopkę robić? Nie lepiej w tym czasie na jakieś wakacje pojechać?
Prezenty można sobie każdego dnia dawać.

A kto zabroni mi mieć choinkę? Lubię ją stroić, zapach jak się do domu wchodzi... Nie rozumiem dlaczego niby mam jej nie mieć skoro ją lubię? Szopki nie robię. Jedzenie - wiadomo że więcej sie robi i kupuje, bo sklepy zamknięte, porządki? Generalne robię co miesiąc. A jak ktoś ma dzieci to dla nich ubieranie choinki, pieczenie ciasteczek i to sama frajda. Więc czemu tego nie robić? Dla innowierców lub ateistów to czas wolny, który mogą spędzić w gronie rodzinnym. I tyle.

Nie rozumiem co przeszkadza katolikom "obchodzenie" święta, które wcale nie ma chrześcijańskich korzeni?

Ciekawe dla ile katolików przeżywa duchowo święta? Ile zagląda do biblii, śpiewa kolędy? A ile spędza po prostu czas z rodziną na żarełku i piciu?

[Lexie]

Napisane przez candycotton

To super, uspokoj sie, tak jak widzę w tym roku pol wizażu musi sie uspokoić. Ja zawsze pragnelam dużych swiat z cala rodzina ale wszyscy mnie tu wyprowadzaja bledu, ze lepiej jednak z rodzicami tylko XD

Z całą rodziną też może być fajnie, w mojej rodzinie takie sytuacje jak ta którą opisałam nigdy się nie pojawiły. Wręcz przeciwnie, zawsze jest przyjemnie. A spotyka się na Wigilii w porywach do 14 osób. Tak, że to nie zasada, że jak jest dużo ludzi, to musi być afera

[LoveMessages]

Napisane przez pannaatopowa

A kto zabroni mi mieć choinkę? Lubię ją stroić, zapach jak się do domu wchodzi... Nie rozumiem dlaczego niby mam jej nie mieć skoro ją lubię? Szopki nie robię. Jedzenie - wiadomo że więcej sie robi i kupuje, bo sklepy zamknięte, porządki? Generalne robię co miesiąc. A jak ktoś ma dzieci to dla nich ubieranie choinki, pieczenie ciasteczek i to sama frajda. Więc czemu tego nie robić? Dla innowierców lub ateistów to czas wolny, który mogą spędzić w gronie rodzinnym. I tyle.

Nie rozumiem co przeszkadza katolikom "obchodzenie" święta, które wcale nie ma chrześcijańskich korzeni?

Ciekawe dla ile katolików przeżywa duchowo święta? Ile zagląda do biblii, śpiewa kolędy? A ile spędza po prostu czas z rodziną na żarełku i piciu?

Możesz mieć choinkę i cały rok jak lubisz jej zapach. Co mi przeszkadza to to, że ludzie zapominają, że nie o tą choinkę w święta chodzi, ale o coś głębszego.
Jak już mówiłam to ciężko jednoznacznie określić czy ateista powinien święta obchodzić czy też nie.
Jednak ja tak sobie myślę, że będąc ateistą to by mnie to wszystko tak denerwowało, że bym spakowała walizki i pojechała na wakacje z własnym dzieckiem (jak bym miała) i mężem zamiast siedzieć w domu.

Masz rację, że chyba nie wiele już osób czyta biblię itd...

[pannaatopowa]

Napisane przez LoveMessages

Możesz mieć choinkę i cały rok jak lubisz jej zapach. Co mi przeszkadza to to, że ludzie zapominają, że nie o tą choinkę w święta chodzi, ale o coś głębszego.
Jak już mówiłam to ciężko jednoznacznie określić czy ateista powinien święta obchodzić czy też nie.
Jednak ja tak sobie myślę, że będąc ateistą to by mnie to wszystko tak denerwowało, że bym spakowała walizki i pojechała na wakacje z własnym dzieckiem (jak bym miała) i mężem zamiast siedzieć w domu.

Masz rację, że chyba nie wiele już osób czyta biblię itd...

Ja czytałam.. No może tylko nowy testament. Większość katolików nigdy tego nie robiło. Ja nie lubie wakacji. Poza tym kogo stać? No i wyjazdy w zimę do ciepłych krajów są niezdrowe :P

[LoveMessages]

W góry jedź, albo jakieś inne miejsce (w górach pewnie ceny w święta dwa razy takie) :P Zresztą jak się tak przeliczy kasę wydaną na jedzenie, prezenty itd to by na wakacje spokojnie starczyło

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pannaatopowa

Nie rozumiem co przeszkadza katolikom "obchodzenie" święta, które wcale nie ma chrześcijańskich korzeni?

Bo niektórzy (słowo-klucz, więc proszę się nie obrażać na zapas) katolicy bardzo lubią zaglądać innym do mieszkań, a szczególnie pod kołderkę. Zwłaszcza dotyczy to tych żarliwych z pierwszych ławek, tych najgłośniejszych.

Jeśli chodzi o moje podejście, jest mi ganz egal, co kto sobie w domu przystroi i co będzie śpiewać.
U mnie w domu święta zawsze były tradycyjne, choć nie aż tak, nie obchodziliśmy wielu tradycji, które u innych są normą. Nie było 12 potraw, nie wyczekiwaliśmy gwiazdki itp.
Teraz sama robię święta i.. no cóż. Chyba najwięcej przyjemności sprawia mi radosny okrzyk dziecka na widok migających lampek. Bo podejście mam chyba najbardziej zbliżone do tego, jakie opisała Zamyślona. Jakoś mi coraz dalej. Właśnie przez tych żarliwych oraz przez większość księży, których było mi dane poznać.