Co sądzicie o kazirodztwie?

[kennedy]

Napisane przez tyene

A co z rozmnażaniem się osób z wadami genetycznymi? Nikt nie wsadza do więzienia osób niepełnosprawnych, które się rozmnażają, a jest takich mnóstwo, tak samo osoby z chorobami genetycznymi. Dlaczego ich nie wsadzamy do więzienia, a przymusowa sterylizacja jest łamaniem podstawowych praw człowieka do integralności cielesnej?

Jaka przymusowa steylizacja bo nie nadazam.

[strix55]

KKK 2388 Kazirodztwo oznacza intymne relacje między krewnymi lub powinowatymi stopnia zakazującego pomiędzy nimi małżeństwa (Por. Kpł 18, 7-20). Św. Paweł piętnuje ten szczególnie ciężki grzech: "Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście... że ktoś żyje z żoną swego ojca... W imię Pana naszego Jezusa... wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała..." (1 Kor 5, 1. 4-5. Kazirodztwo niszczy związki rodzinne i jest oznaką cofnięcia się do zwierzęcości.

A co do praktyki czemu nie zalegalizować wszytkiego np. narkotyków czemu jest to karane przecież dorośli ludzie biora to na swoje życzenie, wiec czemu ich za to karać. Do wszytkeigo można tak pochodzić. Jeśli ktoś wchodzi w taki związek już chyba ma coś z głowa i zamaist do więzenia moze lepij go do psychatry wyslać

[CarycaKatarzynaI]

Napisane przez strix55

Kazirodztwo niszczy związki rodzinne i jest oznaką cofnięcia się do zwierzęcości.

Tak dla wiadomości u zwierząt kazirodztwo jest bardzo małe, znikome.
Dla potwierdzenia masz cytat:

U zwierząt najczęściej nie występują organy zapobiegające kazirodztwu, jako że ich większa ruchliwość w dostatecznym stopniu zapewnia przemieszanie się osobników w populacji. Na ogół rodzina po wykarmieniu młodych rozprasza się. W wielu wypadkach (np. u wiewiórki środkowoeuropejskiej) matka aktywnie wygania swe dzieci po zaprzestaniu karmienia. Ponieważ rodzina nie pozostaje we wspólnocie, wymiana genów w obrębie populacji jest tym samym zapewniona.

Niebezpieczeństwo regularnego chowu wsobnego występuje tylko tam, gdzie rodzina jest silnie zespolona. Tam też napotyka się wrodzone zahamowania przed krzyżowaniem się z rodzicami albo rodzeństwem. Przykładowo gęś gęgawa nie łączy się w pary ze współplemieńcami, z którymi wzrastała, nawet gdy nie są to rodzone siostry i bracia. U makaków japońskich stwierdzono coś w rodzaju zakazu kazirodztwa w odniesieniu do relacji matki z synem. Jane van Lawick-Goodall zauważyła, że dwa dojrzałe płciowo szympansy jako jedyne samce w grupie nie kopulowały z samicą, która była ich matką[4]. Możliwym mechanizmem zapobiegającym krzyżowaniu się osobników zwierząt, w tym człowieka, blisko spokrewnionych jest efekt Westermarcka

Napisane przez strix55

A co do praktyki czemu nie zalegalizować wszytkiego np. narkotyków czemu jest to karane przecież dorośli ludzie biora to na swoje życzenie, wiec czemu ich za to karać. Do wszytkeigo można tak pochodzić. Jeśli ktoś wchodzi w taki związek już chyba ma coś z głowa i zamaist do więzenia moze lepij go do psychatry wyslać

W takim razie nie podawajmy morfiny osobom śmiertelnie chorym, bo po co?

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez malpkajuja

jeszcze ileś lat temu podobne dyskusje prowadziło się na temat homoseksualizmu określając to jako chorobę godną terapii, leczenia, wykluczenia społecznego. uważam, że podobnie będzie z kazirodztwem w przyszłości. przynajmniej w pewnych formach.

Hmm, ciekawe porównanie. Może i tak będzie, faktycznie, bo ogólnie jako cywilizacja dążymy w kierunku łamania coraz to nowych kulturowych tabu.

Napisane przez Cherie_Currie

Kwestia pokrewieństwa to coś, co może wydawać się oczywiste, ale wbrew pozorom są kultury, które za brata i siostrę uważają osoby według nas niespokrewnione zupełnie i odwrotnie. W wielu kulturach to wuj pełni "naszą" funkcję ojca, a ojciec nie uczestniczy w życiu dziecka, nie wychowuje go. Przepraszam, że nie podaję nazwy plemion i innych konkretów, ale na studiach kulturoznawczych było tego tyle, że mi się mieszają takie szczegóły, podaję tylko ogólny sens. Generalnie nie jestem za tym, żeby patrzeć na świat przez pryzmat tabu, kulturowych norm i tradycji, bo uważam że mając szersze spojrzenie wiele rzeczy jest zwyczajnie względnych.

Pamiętam że czytałam, że to kazirodocze tabu, jest w pewnym sensie mechanizmem ewolucyjnym: jako gatunek dążymy do przetrwania, a że rozmnażanie się w rodzinie zwiększa ryzyko chorób, natura sprawiła, że do osób z którymi jesteśmy spokrewnieni nie czujemy pociągu seksualnego.
Ale właśnie - to nie wynika z faktu spokrewnienia, tylko z naszej (a właściwie naszego mózgu) świadomości co do tego faktu. Dlatego rodzeństwo które poznaje się w wieku dorosłym jest się w stanie w sobie zakochać, jeśli ich mózgi postrzegają siebie nawzajem jako ludzi obcych.

W którejś z książek Helen Fisher czytałam z kolei o badaniu prowadzonym w izraelskich kibucach. Dzieci które wychowywały się razem, jak rodzeństwo, czyli wspólnie spały, myły się, bawiły, opiekowały się nimi takie same osoby itp. w wieku dorosłym nie łączyły się w pary, szukały sobie partnerów z innych wspólnot, nie były w stanie stworzyć ze sobą relacji erotycznej, bo postrzegały się jako rodzinę, choć de facto nią nie były.

[201607040940]

Dla mnie relacja rodzic/dziecko która przekształca się w relację seksualną jak u Woody Allena jest , nie do przyjęcia.

[robcia]

Wyobrażam sobie do jakich nadużyć doprowadziłoby ,gdyby w jakimś stopniu kazirodztwo było legalne/niekaralne. Wyobrażam sobie rodziców ,starsze rodzeństwo,które wykorzystując swoją władzę emocjonalną wpływa na bliskiego krewnego. Żal mi rodzeństw ,które spotykają się ,nie wiedząc ,że są spokrewnieni, nie wychowywali się razem i następuje efekt wow!Czytałam ,że popęd w takich sytuacjach jest bardzo intensywny cyt."Brat z siostrą (tak jak ojciec z córką i matka z synem) nie tworzą związków seksualnych, ponieważ nie pociągają nas osoby, z którymi się wychowywaliśmy. To tzw. efekt Westermarcka, który mówi, że posiadamy wdrukowaną niechęć seksualną do bliskich, z którymi spędziliśmy pierwsze lata życia. Problem pojawia się wówczas, gdy rodzeństwo dorasta osobno. Wówczas mechanizm działa w drugą stronę i może powodować wyjątkowy pociąg seksualny." Jednak uważam ,że osoby spokrewnione,wiedzące o tym ,nie powinny decydować się na dziecko, wręcz powinny być karane.Choć skazywanie na więzienie skądinąd dobrego rodzica,rozdzielanie już istniejących rodzin zawsze będzie traumą dla dziecka.

[phideaux]

Dla mnie w każdym przypadku jest to nienormalne, nawet jak mówimy o dorosłych ludziach, którzy sami podejmują decyzję.

[nosferatku]

Napisane przez tyene

1. Co uważacie o kazirodztwie?

Na temat tego, co w łóżku za obustronną zgodą i przy obustronnej aprobacie robią dorośli ludzie nie mam moralnego prawa nic uważać. Ani ja, ani nikt inny.

Patrząc z mojej perspektywy (wyobrażając sobie siebie w tej sytuacji) - FFFFFFFFFFFFFUUUUUUUUUUUU U. Ale każdy lubi co innego.

Napisane przez tyene

2. Czy jest sens je penalizować (pomimo tego, co uważacie) jeżeli mowa o dwójce dorosłych ludzi?

Absolutnie nie. Moim zdaniem, penalizowanie kazirodztwa to farsa.

Napisane przez tyene

3. Warto rozważyć kontekst potomstwa i ich zdrowia, ale także kontekst obiążenia społecznego, tj. kosztów procesów i przetrzymywania więźniów zamykanych za coś takiego. Więzienia są przepełniane, są też środowiskiem bardzo demoralizującym. Czy jest sens zamykać ludzi za konsensualny kazirodczy seks? Czy nie ryzykuje się wtedy tego, że ten człowiek się zdemoralizuje i przestanie móc odnaleźć się w społeczeństwie (przez powrót na rynek pracy, kartotekę, relacje z innymi więźniami i np. przebywanie wśród przestępców seksualnych w rodzaju gwałcicieli etc)

Kontekst potomstwa - robiąc nowego człowieka gramy w ruletkę, czy jesteśmy spokrewnieni, czy nie. Są ludzie cierpiacy na choroby genetyczne, za które odpowiada allel dominujący. Tacy ludzie mają prawdopodobieństwo 50:50, że przekażą chorobę dziecku, a mimo to rozmnażają się.

Ja uważam, że można ludzi zamykać za akty nienawiści, nigdy - za miłość między dwiema dorosłymi osobami.

Napisane przez tyene

4. Jeżeli jesteście za karaniem kazirodztwa, to jaka powinna być kara?

Nie jestem za karaniem kazirodztwa. Państwo zaglądające do łóżek dorosłym obywatelom, wobec których nie istnieje podejrzenie, że działają wbrew czyjejś woli lub dopuszczają się aktów seksualnych z małoletnimi nie jest państwem szanującym wolność jednostki.

[Nebtu]

Napisane przez phideaux

Dla mnie w każdym przypadku jest to nienormalne, nawet jak mówimy o dorosłych ludziach, którzy sami podejmują decyzję.

Napisane przez nosferatku

Nie jestem za karaniem kazirodztwa. Państwo zaglądające do łóżek dorosłym obywatelom, wobec których nie istnieje podejrzenie, że działają wbrew czyjejś woli lub dopuszczają się aktów seksualnych z małoletnimi nie jest państwem szanującym wolność jednostki.

Te dwie opinie składają się na moją jedną opinię.

[Kolor Bzu]

Temat jak dla mnie złożony. Bo o ile osobiście uważam, że kazirodztwo, zwłaszcza w opcji rodzic-dziecko jest czymś absolutnie obrzydliwym, to jednak jest mnóstwo sytuacji ze strefy szarości np.
1. Gdy rodzeństwo jest przyszywane i nie łączy ich genetyczne pokrewieństwo. Ot jedno było adoptowane albo pochodzą z poprzednich związków swoich rodziców.
2. gdy rodzeństwo nie wie że jest rodzeństwem. Zdarzały się i takie sytuacje. Dzieci oddane do adopcji, wychowane oddzielnie, spotykają się jako dorośli, zakochują, zakładają rodzinę i nagle podczas badań wychodzi, że są rodzeństwem.
3. Sytuacja w której ojczym/macocha zakochuje się w pasierbie. Gdy np. dziewczyna bierze ślub z facetem dajmy na to 15 lat starszym, który ma już syna z poprzedniego związku i nagle ona w tym jego synie się zakochuje.
4. Rodzic biologiczny, który został w młodym wieku rodzicem (djamy na to w wieku 16 lat) spotyka kogoś i tworzy związek i nagle się okazuje, że ta 16 lat młodsza partnerka to córka

Jasne może te przykłady są mało prawdopodobne, ale jednak zdarzały się. I zdarzać się będą. I nie widzę powodu by karać kogoś za coś takiego, czy potępiać. To raczej jest po prostu wielka życiowa tragedia.

Co do bardziej takiego "modelowego" kazirodztwa, to też uważam, że nie powinno się karać o ile stosunki seksualne odbywają się za obopólną zgodą dorosłych ludzi. Choć dla mnie osobiście jest nie do ogarnięcia jak można chcieć np. spać z ojcem, który kilkanaście lat wychowywał

[maly2121]

Napisane przez robcia

Wyobrażam sobie do jakich nadużyć doprowadziłoby ,gdyby w jakimś stopniu kazirodztwo było legalne/niekaralne. Wyobrażam sobie rodziców ,starsze rodzeństwo,które wykorzystując swoją władzę emocjonalną wpływa na bliskiego krewnego. Żal mi rodzeństw ,które spotykają się ,nie wiedząc ,że są spokrewnieni, nie wychowywali się razem i następuje efekt wow!Czytałam ,że popęd w takich sytuacjach jest bardzo intensywny cyt."Brat z siostrą (tak jak ojciec z córką i matka z synem) nie tworzą związków seksualnych, ponieważ nie pociągają nas osoby, z którymi się wychowywaliśmy. To tzw. efekt Westermarcka, który mówi, że posiadamy wdrukowaną niechęć seksualną do bliskich, z którymi spędziliśmy pierwsze lata życia. Problem pojawia się wówczas, gdy rodzeństwo dorasta osobno. Wówczas mechanizm działa w drugą stronę i może powodować wyjątkowy pociąg seksualny." Jednak uważam ,że osoby spokrewnione,wiedzące o tym ,nie powinny decydować się na dziecko, wręcz powinny być karane.Choć skazywanie na więzienie skądinąd dobrego rodzica,rozdzielanie już istniejących rodzin zawsze będzie traumą dla dziecka.

Na dziecko nie ale na sex dla przyjemnosci tak

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[robcia]

Napisane przez maly2121

Na dziecko nie ale na sex dla przyjemnosci tak

Jesteś chory i zdesperowany.Żadna cię nie chce?Jest dużo zabawek erotycznych ,które mogą ci pomóc.

[roseblue]

Moim zdaniem inaczej powinno się patrzeć na rodzeństwo, które po latach odnalazło się i zakochało a inaczej na teoretycznie dorosłą osiemnastolatkę, która uprawia seks ze swoim ojcem. Przecież od razu można wyczuć, że taka dziewczyna musiała być manipulowana przez chorego tatuśka. Sory, nie wierzę w takie układy. Podobnie patrzę na relację w stylu ojczym + dziecko partnerki. To chore i obrzydliwe.

[maly2121]

Seks z siostra powinien byc lagalny chociaz z drugiej strony zakazany owoc lepiej smakuje

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez robcia

Jesteś chory i zdesperowany.Żadna cię nie chce?Jest dużo zabawek erotycznych ,które mogą ci pomóc.

mysle ze jestem zdrowy po prostu takie jest moje zdanie

[Candy_lips]

Napisane przez roseblue

Moim zdaniem inaczej powinno się patrzeć na rodzeństwo, które po latach odnalazło się i zakochało a inaczej na teoretycznie dorosłą osiemnastolatkę, która uprawia seks ze swoim ojcem. Przecież od razu można wyczuć, że taka dziewczyna musiała być manipulowana przez chorego tatuśka. Sory, nie wierzę w takie układy. Podobnie patrzę na relację w stylu ojczym + dziecko partnerki. To chore i obrzydliwe.

Zgadzam się. Zależy od sytuacji też. Związek kuzynów też tak bardzo nie oburza, ale ojciec z córką tak i nie dziwię się. Zazwyczaj musi być raczej w takiej relacji coś chorego, jakaś chora zależność, manipulacja.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez maly2121

Seks z siostra powinien byc lagalny chociaz z drugiej strony zakazany owoc lepiej smakuje

Mam nadzieję, że nie masz siostry

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nic mnie nie obchodzą stosunki seksualne innych ludzi jeśli nikt nie jest do niczego zmuszany. Uważam, że nie powinno się karać za cokolwiek, co nie wyrządza krzywdy innym ludziom. Kazirodztwo jeśli jest dobrowolne, to krzywdy nie wyrządza.

Napisane przez strix55

A co do praktyki czemu nie zalegalizować wszytkiego np. narkotyków czemu jest to karane przecież dorośli ludzie biora to na swoje życzenie, wiec czemu ich za to karać. Do wszytkeigo można tak pochodzić. Jeśli ktoś wchodzi w taki związek już chyba ma coś z głowa i zamaist do więzenia moze lepij go do psychatry wyslać

No właśnie, czemu nie zalegalizować narkotyków? Moim zdaniem powinny być w pełni legalne, a walka z nimi to wywalanie kasy w błoto.

[zielonkava]

Stosunki/związki między dziećmi a rodzicami- absolutnie nie, nie wierzę, że ktoś zdrowy podnieci się swoim dzieckiem. Tak samo nie wierzę, że np. córka marzy o romantycznym związku ze swoim ojcem, a syn chciałby bzyknąć własną matkę. Nie sądzę też, żeby dziecko wychowane w zdrowej, niepatologicznej rodzinie samodzielnie do czegoś takiego dążyło.

[201705230905]

Nie, nie, nie dla mnie to chore i nie wiem, jak trzeba być zdegenerowanym, żeby wchodzić w taki układ.

Dynastia w Hiszpanii i rodzina cesarska w starożytnym Rzymie są przykładem, jak kazirodztwo wpływa na zdrowie fizyczne i psychiczne, tam takie praktyki były normalne, a ludzie rodzili się coraz bardziej zdeformowani i psychiczni (chociaż w tym drugim przypadku miało na to wpływ również używanie naczyń z ołowiu i woda, która miała z nim kontakt).

[elamem]

Moim zdaniem zniesienie kary za kazirodztwo nie zwiększyłoby jego częstotliwości w niewymuszonych związkach, ale mogłoby doprowadzić do rozprzestrzeniania się zjawiska wymuszonej zgody. Dlatego legalizacja nie ma sensu. Wystarczyłoby rozsądne karanie. Np. W przypadku ludzi, którzy spotkali się dopiero po latach lub są adoptowanych rodzeństwem wystarczyłoby przymykać oko i nie karać więzieniem. To są BARDZO rzadkie związki. Natomiast związki gdzie córka staje się zastępczym obiektem seksualnym są chore i niestety na porządku dziennym (każdy prawie zna jakąś taką historię ze swoich znajomych choćby dalszych/ swoich sąsiadów otoczenia).
Rodzice wiążący się nawet z dorosłymi biologicznymi (ale akurat moim zdaniem też adoptowanymi jako dzieci) dziećmi powinni być karani, bo w tym przypadku nie ma mowy o braku nacisku. Rodzic zawsze wywiera wpływ na dziecko. Zawsze.

No i daleka byłabym od porównywania tolerancji kazirodztwa do tolerancji homoseksualizmu. Takie porównania nie mają sensu, bo inne są przyczyny jednego i drugiego. To tak jakby porównywać wegetarianizm do niejedzenia słodyczy. Tu nie jesz i tu nie jesz ale przyczyny inne.

Teraz gorącym tematem w USA są związki dzieci z banków nasienia. Pierwsze takie dzieci wchodzą właśnie w dorosłość i właściwie nie ma możliwości (poza badaniami genetycznymi) skontrolowania ich związków i możliwości natrafienia na siebie. Teoretycznie większość matek/par wie przynajmniej z jakiego jest banku i jaki numer miał dawca. Nie wszystkie dzieci są jednak zgłaszane po urodzeniu (kobieta np. nierzetelnie informuje bank, że nie udało jej się zajść w ciążę). Niektórzy rodzice konsekwentnie milczą na ten temat, a jeden dawca nasienia może mieć nawet kilkadziesiąt lub ponad setkę dzieci. Ta sytuacja akurat w temacie rodzeństw po latach wymusi napewno pewną liberalizację.

[Sybil_]

Napisane przez tyene

Co sądzicie o kazirodztwie? Bez wątpienia jedno z najważniejszych, o ile nie najważniejsze i najsilniejsze kulturowe tabu.

W praktyce jednak mojego pytanie polega na tym, czy uważacie, że karanie za kazirodztwo (kiedy mamy do czynienia ze stronami, które obie są dorosłe w chwili rozpoczęcia związku i się na relację zgadzają) jest sensowne?

W praktyce w wielu miejscach na świecie stosunku kazirodcze nie są karane, tj. nie możesz iść do więzenia za konsensualny seks z rodzicem/rodzeństwem/dzieckiem, jeżeli obie strony są dorosłe i wyraziły zgodę.

Związki kazirodcze nie są zakazane (znowu - dotyczy tylko dorosłych!!!) we Francji, Holandii, w Izraelu, w niektórych Stanach w USA (New Jersey), w Hiszpanii, w Tajlandii, w Argentynie.

W Niemczech była głośna sprawa związku brata z siostrą. Oboje dorośli. Co ciekawe, pomimo tego, że zarówno brat i siostra byli dorośli w chwili rozpoczęcia związku, tylko brat poszedł do więzienia, kobieta nie została skazana. Chodzi o Patricka Steubinga i Susan Karolewski. NIE wychowali się oni razem (zostali adoptowani), poznali się w wieku dorosłym. Patrick odsiedział trzy lata w więzieniu. W przypadku tej pary mieli oni czwórkę dzieci razem (w tym niestety tylko jedno zdrowe) i to może być jakimś argumentem za penalizacją. Co jednak w przypadku par kazirodczych, które np. decydują się na sterylizację? Wtedy nie ma praktycznie ryzyka poczęcia potomstwa. Czy nadal powinny iść do więzienia? I kto? Czy tylko mężczyzna, czy oboje?

Rada Etyki Niemiec zaopiniowała, że zakazywanie kazirodztwa nie ma sensu i jest bardziej szkodliwe niż pożyteczne. I chociaż państwo nie powinno go wspierać (oczywiście taka para nie może się pobrać), to z drugiej strony nie powinno uganiać się za parami żyjącymi w konsensualnych związkach i wrzucać je do więzień.

Co sądzicie?

Temat przyszedł mi do głowy po przeczytaniu tego artykułu: http://nymag.com/scienceofus/2015/01...-your-dad.html

o relacji córki z ojcem (naprawdę dość ohydny wywiad, uprzedzam, jeżeli zechcecie przeczytać)

W każdym razie temat, jakkolwiek może się wydawać absurdalny, jest jak najbardziej aktualny i jest prowadzona żywa dyskusja na ten temat w wielu kręgach (także w Polsce - wystarczy przywołać wypowiedź Hartmana)

Więc moje pytania to:

1. Co uważacie o kazirodztwie?
2. Czy jest sens je penalizować (pomimo tego, co uważacie) jeżeli mowa o dwójce dorosłych ludzi?
3. Warto rozważyć kontekst potomstwa i ich zdrowia, ale także kontekst obiążenia społecznego, tj. kosztów procesów i przetrzymywania więźniów zamykanych za coś takiego. Więzienia są przepełniane, są też środowiskiem bardzo demoralizującym. Czy jest sens zamykać ludzi za konsensualny kazirodczy seks? Czy nie ryzykuje się wtedy tego, że ten człowiek się zdemoralizuje i przestanie móc odnaleźć się w społeczeństwie (przez powrót na rynek pracy, kartotekę, relacje z innymi więźniami i np. przebywanie wśród przestępców seksualnych w rodzaju gwałcicieli etc)
4. Jeżeli jesteście za karaniem kazirodztwa, to jaka powinna być kara?

Uważam, że o ile taka para nie ma dzieci i nie planuje to czemu nie
Zupełnie bezsensowne jest karanie za kazirodztwo

[201803090921]

Nie karałbym, pod kilkoma warunkami:
- obie osoby są dorosłe, świadome swoich czynów i nie ma podejrzeń co do dobrowolności takiego wyboru
- nie należą do żadnej patologii i nie wywodzą się z takich środowisk
- i przede wszystkim - jedno lub oboje są ubezpłodnieni na stałe, żeby nie ryzykować pojawieniem się jakichkolwiek dzieci

[scarlett26]

Napisane przez Sybil_

Uważam, że o ile taka para nie ma dzieci i nie planuje to czemu nie
Zupełnie bezsensowne jest karanie za kazirodztwo

Ale ile ludzi nie planuje a ma....

[_Mia]

Wolność osobista wolnością, ale dzieci z wadami genetycznymi z takich związków to już nie ich prywatna kwestia, a sprawa zdrowia publicznego. I tu powstaje dylemat, gdzie jest granica pomiędzy wolnością osobistą, a wyższym dobrem

[201607040940]

Napisane przez _Mia

Wolność osobista wolnością, ale dzieci z wadami genetycznymi z takich związków to już nie ich prywatna kwestia, a sprawa zdrowia publicznego. I tu powstaje dylemat, gdzie jest granica pomiędzy wolnością osobistą, a wyższym dobrem

a co z ludźmi niespokrewnionymi którzy mają dzieci z wadami? Nie powinni się rozmnażać ? Czy jest to ich prywatna kwestia?

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[201607040940]

Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca

Treść usunięta

porównanie jest jak najbardziej sensowne bo Mia odniosła się do kosztów społecznych utrzymania dzieci z wadami genetycznymi.
Czasami ludzie się po prostu rozmnażają nie zastanawiając się co później zrobią, co do garnka włożą, co po ich śmierci stanie się z niepełnosprawnym dzieckiem.

Mnie brzydzi to co zrobił Woody Allen . Ożenił się z adoptowanym dzieckiem swojej wieloletniej partnerki. Nie ma więc możliwości żeby ich dzieci były chore. Ale on wiele lat był jej faktycznym ojcem, wychowywał ją, dyscyplinował, pokazywał świat. A teraz jest jej mężem. Ohyda, mimo braku genetycznego pokrewieństwa.

[201605091007]

Napisane przez tyene

Więc moje pytania to:

1. Co uważacie o kazirodztwie?
2. Czy jest sens je penalizować (pomimo tego, co uważacie) jeżeli mowa o dwójce dorosłych ludzi?
3. Warto rozważyć kontekst potomstwa i ich zdrowia, ale także kontekst obiążenia społecznego, tj. kosztów procesów i przetrzymywania więźniów zamykanych za coś takiego. Więzienia są przepełniane, są też środowiskiem bardzo demoralizującym. Czy jest sens zamykać ludzi za konsensualny kazirodczy seks? Czy nie ryzykuje się wtedy tego, że ten człowiek się zdemoralizuje i przestanie móc odnaleźć się w społeczeństwie (przez powrót na rynek pracy, kartotekę, relacje z innymi więźniami i np. przebywanie wśród przestępców seksualnych w rodzaju gwałcicieli etc)
4. Jeżeli jesteście za karaniem kazirodztwa, to jaka powinna być kara?

1. Nie do końca wiem co napisać w odpowiedzi na tak mało sprecyzowane pytanie
2. Dorośli, w pełni świadomi ludzie niech uprawiają między sobą seks w dowolnych kombinacjach, oczywiście za obustronną zgodą. Nie popieram tego, bo to dla mnie tak samo obrzydliwe jak uprawianie seksu z osobą starszą od siebie o 50 lat. Ale jeśli ktoś chce i nie widzi w tym niczego złego, to nic mi do tego.

[_ema_]

Obawiam się, że jakiekolwiek przymknięci oczu na związki kazirodcze stworzy gigantyczne podłoże dla wszelkich patologii [wszak wykorzystywana córka, nawet dorosła często traktuje swojego kata jak miłość życia i opiekuna], wlasnie pod przykrywką 'dobrowolności'. Dlatego mimo wszystko jestem za surowym karaniem.
Jednakże brałabym też każdy przypadek indywidualnie, m.in.też przez pryzmat przypadkowości. Rodzeństwo rozdzielone w dzieciństwie, które nie wytworzyło więzi rodzinnych, a nawet możliwie nie wiedziało o wspólnym pochodzeniu w momencie narodzenia się uczucia nie może by mierzone jedną miarą z ojcem, który tresuje córkę na seksniewolnicę i płodzi z nią kolejne dzieci.