zasady atrakcyjności -jak szczesliwie budowac zwiazek

[tesknota25]

Napisane przez jesienny_lisc

Ale ja nie krytykuje książki, bo nawet jej nie czytałam, krytykuję zasady zamieszczone w pierwszym poście. Bo co innego lubić siebie, być świadomym swojej wartości, a co innego stosować zagrania przyciąganie-odpychanie, szczególnie, jeśli widać, że to gra.

I podobnie jak Leszy, nie związałabym się z kimś, kto zamiast być sobą i szczerze mówić, na co w danej chwili ma ochotę, zaczyna traktować relację jak grę np. chciałbym się spotkać, ale powiem, że mam inne plany, żeby nie wyjść na tak bardzo zainteresowanego.

czyli jak komus bardzo zależy to powinien nadskakiwać w takim wypadku? i nawet nie starac sie siebie ograniczać? bo to juz gra?

[jesienny_lisc]

Co rozumiesz przez "nadskakiwać"?
Ktoś Ci proponuje spotkanie, jeśli jesteś zainteresowana, masz czas, chcesz się spotkać, to się zgadzasz, zamiast grać niedostępną.
Chcesz się z kimś spotkać, proponujesz spotkanie, on się zgadza, wszyscy zadowoleni.
Chcesz się z kimś spotkać, proponujesz spotkanie, on Cię zlewa bez konkretnego powodu(może też gra niedostępnego?), analizujesz, czy jest sens się nim dalej interesować.
Ktoś nigdy nie proponuje Ci spotkań, zawsze czeka na Twój ruch, analizujesz, czy jest sens się nim dalej interesować.

Nie wiem, czy jest więcej opcji na początkowych etapach randkowania (3-4 randki), żadnej nie uważam za nadskakiwanie. Przede wszystkim, trzeba zwracać uwagę na wzajemność - czy ta osoba też jest nami zainteresowana, czy też się wykazuje inicjatywą? Nie udajesz kogoś kim nie jesteś =/= nadskakujesz.

[elvegirl]

Napisane przez Leszy

"Zołzy" są masówką - rady muszą być uniwersalne. Takie forum z kolei gwarantuje bądź co bądź indywidualne podejście do sprawy.

Ale zasady rzucane na forum są właśnie uniwersalne. Zobacz w ilu indywidualnych wątkach te same osoby piszą to samo Bo jaki by problem nie był, kogo by nie dotyczył, schematy są podobne i jest ich dosłownie kilka.

[ulfrinn]

Napisane przez elvegirl

Ale zasady rzucane na forum są właśnie uniwersalne. Zobacz w ilu indywidualnych wątkach te same osoby piszą to samo Bo jaki by problem nie był, kogo by nie dotyczył, schematy są podobne i jest ich dosłownie kilka.

to prawda, bo jak ktos ci robi notorycznie swinstwa i jeszcze ma cie do tego w d... , to trudno zeby schemat postepownia byl inny niz tez kopnac w d...
a tego przeciez dotyczy wiekszosc watkow

[tesknota25]

Napisane przez jesienny_lisc

Co rozumiesz przez "nadskakiwać"?
Ktoś Ci proponuje spotkanie, jeśli jesteś zainteresowana, masz czas, chcesz się spotkać, to się zgadzasz, zamiast grać niedostępną.
Chcesz się z kimś spotkać, proponujesz spotkanie, on się zgadza, wszyscy zadowoleni.
Chcesz się z kimś spotkać, proponujesz spotkanie, on Cię zlewa bez konkretnego powodu(może też gra niedostępnego?), analizujesz, czy jest sens się nim dalej interesować.
Ktoś nigdy nie proponuje Ci spotkań, zawsze czeka na Twój ruch, analizujesz, czy jest sens się nim dalej interesować.

Nie wiem, czy jest więcej opcji na początkowych etapach randkowania (3-4 randki), żadnej nie uważam za nadskakiwanie. Przede wszystkim, trzeba zwracać uwagę na wzajemność - czy ta osoba też jest nami zainteresowana, czy też się wykazuje inicjatywą? Nie udajesz kogoś kim nie jesteś =/= nadskakujesz.

nakskakiwać? wykazywac inicjatywe ciagle gdy druga strona sie nie stara? to jest nadskakiwanie, moze dla Ciebie to oczywiste ale na forum jest pełno wątków ,w ktorych to chlopak sie nie stara a bidulka nadrabia za dwoje. Zawsze ktos kto nie ma charakteru jest na gorszej pozycji.Jesli ktos naturalnie jest bez wlasnego zdania, i 'kocha za mocno kogos kto na to nie zasluguje' to dla takich osob jest ta ksiazka. Jesli ktos ma spoko releacje w zwiazku to nie musi ich czytać.
Ale nie ma co tu krytykować, bo niektorym taka ksiazka moze pomoc i wcale nie musi stosowac wszystkich zasad, moze wybrac kilka np. cen sie wysoko, dysponuje w pelni swoim czasem, nie czekaj az zadzwoni.

---------- Dopisano o 13:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------

Napisane przez ulfrinn

to prawda, bo jak ktos ci robi notorycznie swinstwa i jeszcze ma cie do tego w d... , to trudno zeby schemat postepownia byl inny niz tez kopnac w d...
a tego przeciez dotyczy wiekszosc watkow

wiadomo, zarowno mozna kopnac w .d.. kogos kto mocno pogrywa jak ktos kto stara sie za bardzo. Dlatego najlepiej nauczyc sie niezaleznosci , a nie ją udawać.I wtedy nie bedzie gry ,a bedzie siła osobowosci. I mysle ze to miala na mysli autorka, a nie klamstwa ' nie mam czasu ' -zeby sie glowkowal, tylko żeby naprawde byc ciekawą osobą ...a nie szukac tylko ciekawego faceta

[elvegirl]

Napisane przez ulfrinn

to prawda, bo jak ktos ci robi notorycznie swinstwa i jeszcze ma cie do tego w d... , to trudno zeby schemat postepownia byl inny niz tez kopnac w d...

Też Ale również "porozmawiajcie o tym", "nie rezygnuj ze swojego życia dla związku", "pamiętaj, że masz prawo wymagać tego, co sama dajesz", "nie obwiniaj całego świata o błędy partnera"...

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

Napisane przez jesienny_lisc

Ale ja nie krytykuje książki, bo nawet jej nie czytałam, krytykuję zasady zamieszczone w pierwszym poście.

Nie wszystkie są w porządku, nie wszystkie są na poziomie ponadgimnazjalnym, ale w wielu z nich można znaleźć sens.

Nawet to wydawałoby się głupie wmawianie że nie powinno się być na każde zawołanie, ma w sobie trochę racji. Lubimy jak partner ma inne zainteresowania poza nami. Pełna gotowość 24/7 na spotkanie pozwala przypuszczać, że jednak tutaj tego samodzielnego życia pozazwiązkowego nie ma.

[ulfrinn]

Napisane przez tesknota25

nakskakiwać? wykazywac inicjatywe ciagle gdy druga strona sie nie stara? to jest nadskakiwanie, moze dla Ciebie to oczywiste ale na forum jest pełno wątków ,w ktorych to chlopak sie nie stara a bidulka nadrabia za dwoje. Zawsze ktos kto nie ma charakteru jest na gorszej pozycji.Jesli ktos naturalnie jest bez wlasnego zdania, i 'kocha za mocno kogos kto na to nie zasluguje' to dla takich osob jest ta ksiazka. Jesli ktos ma spoko releacje w zwiazku to nie musi ich czytać.
Ale nie ma co tu krytykować, bo niektorym taka ksiazka moze pomoc i wcale nie musi stosowac wszystkich zasad, moze wybrac kilka np. cen sie wysoko, dysponuje w pelni swoim czasem, nie czekaj az zadzwoni.

---------- Dopisano o 13:12 ---------- Poprzedni post napisano o 13:11 ----------



wiadomo, zarowno mozna kopnac w .d.. kogos kto mocno pogrywa jak ktos kto stara sie za bardzo. Dlatego najlepiej nauczyc sie niezaleznosci , a nie ją udawać.I wtedy nie bedzie gry ,a bedzie siła osobowosci. I mysle ze to miala na mysli autorka, a nie klamstwa ' nie mam czasu ' -zeby sie glowkowal, tylko żeby naprawde byc ciekawą osobą ...a nie szukac tylko ciekawego faceta

Dokladnie, te zasady co przytoczylas sa dobre i nie rozumiem dlaczego kogos one oburzaja. Innych (wiekszosci) nie stosuje, bo sa one raczej dostosowane nie do normalnych mezczyzn, a do psychopatow, a ja sie po prostu z psychopatami nie zadaje. Unikam ich, zamiast wchodzic w jakies relacje i pogrywac (bo z takimi osobami rzeczywiscie inaczej sie nie da).

[seeMe88]

a co powiecie na sytuacje gdzie dwa miesiące temu poznałem pewną dziewczynę widzieliśmy się kilka razy po czym kontakt się urwał ze względu na brak zainteresowania na kolejne spotkanie z jej strony (brak odpowiedzi na moje zaproszenie). Tygodnie później napisała z propozycja spotkania którą odrzuciłem.

Ostatnio po przerwie dziwnym splotem sytuacji widzieliśmy się ponownie co skończyło się miłym spotkaniem. Na którym zauważyłem duży skok zainteresowania moją osobą ( przytulanie, trzymanie za rękę, itp. ) inny niż był do tej pory.

Od tego spotkania minęło już dwa tygodnie napisałem do niej ostatnio wiadomość typu 'co słychać" w domyśle że jeśli dopisze zaproszę ją na kolejne spotkanie. Jednak drugi dzień jest cisza.

Czyżby dziewczyna kontaktowała się ze mną tylko w "razie potrzeby"? co dalej dobrze się nam rozmawia jak jesteśmy razem ale nie rozumiem tych skoków :/

[zlotniczanka]

Napisane przez seeMe88

a co powiecie na sytuacje gdzie dwa miesiące temu poznałem pewną dziewczynę widzieliśmy się kilka razy po czym kontakt się urwał ze względu na brak zainteresowania na kolejne spotkanie z jej strony (brak odpowiedzi na moje zaproszenie). Tygodnie później napisała z propozycja spotkania którą odrzuciłem.

Ostatnio po przerwie dziwnym splotem sytuacji widzieliśmy się ponownie co skończyło się miłym spotkaniem. Na którym zauważyłem duży skok zainteresowania moją osobą ( przytulanie, trzymanie za rękę, itp. ) inny niż był do tej pory.

Od tego spotkania minęło już dwa tygodnie napisałem do niej ostatnio wiadomość typu 'co słychać" w domyśle że jeśli dopisze zaproszę ją na kolejne spotkanie. Jednak drugi dzień jest cisza.

Czyżby dziewczyna kontaktowała się ze mną tylko w "razie potrzeby"? co dalej dobrze się nam rozmawia jak jesteśmy razem ale nie rozumiem tych skoków :/

skoro dziewczyna nie robi żadnych kroków, to olej.

[ulfrinn]

Napisane przez seeMe88

a co powiecie na sytuacje gdzie dwa miesiące temu poznałem pewną dziewczynę widzieliśmy się kilka razy po czym kontakt się urwał ze względu na brak zainteresowania na kolejne spotkanie z jej strony (brak odpowiedzi na moje zaproszenie). Tygodnie później napisała z propozycja spotkania którą odrzuciłem.

Ostatnio po przerwie dziwnym splotem sytuacji widzieliśmy się ponownie co skończyło się miłym spotkaniem. Na którym zauważyłem duży skok zainteresowania moją osobą ( przytulanie, trzymanie za rękę, itp. ) inny niż był do tej pory.

Od tego spotkania minęło już dwa tygodnie napisałem do niej ostatnio wiadomość typu 'co słychać" w domyśle że jeśli dopisze zaproszę ją na kolejne spotkanie. Jednak drugi dzień jest cisza.

Czyżby dziewczyna kontaktowała się ze mną tylko w "razie potrzeby"? co dalej dobrze się nam rozmawia jak jesteśmy razem ale nie rozumiem tych skoków :/

No jak komus chociaz troche zalezy albo chociaz chce zrobic dobre wrazenie i wyjsc na kulturalnego, to odpisuje. Nie wiem nad czym tu sie zastanawiac... Zreszta z drugiej strony, skoro wtedy nie miales ochoty sie z nia spotykac, to na cholere jej teraz glowe zawracasz?

[seeMe88]

Napisane przez ulfrinn

No jak komus chociaz troche zalezy albo chociaz chce zrobic dobre wrazenie i wyjsc na kulturalnego, to odpisuje. Nie wiem nad czym tu sie zastanawiac... Zreszta z drugiej strony, skoro wtedy nie miales ochoty sie z nia spotykac, to na cholere jej teraz glowe zawracasz?

Chciałem dać temu jeszcze jedna szanse ale jak widać zlewa na całego

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez jesienny_lisc

I podobnie jak Leszy, nie związałabym się z kimś, kto zamiast być sobą i szczerze mówić, na co w danej chwili ma ochotę, zaczyna traktować relację jak grę np. chciałbym się spotkać, ale powiem, że mam inne plany, żeby nie wyjść na tak bardzo zainteresowanego.

Życie jest wystarczająco trudne i kłopotliwe, gdybym jeszcze w związku musiała obmyślać jakieś strategie i zgadywać strategie partnera, to bym chyba oszalała.

Pewnie że można wybrać z tych zasad, że coś w kontekście takim i owakim jest sensowne, ale to się trochę mija z celem.
Książka jest sprzedawana jako poradnik stworzenia dobrego związku w całości, nie wydaje mi się żeby było gdzieś w niej napisane: "część rad może wydać ci się głupia, więc nie zawracaj sobie nimi głowy".
A czytana w całości i w całości przyjmowana jest moim zdaniem bardziej szkodliwa niż pożyteczna.
Wiedzę o tym że w związku trzeba dbać o siebie, można wyczytać z wielu różnych źródeł, gdzie nie ma dodatkowo mądrości typu: "pozwól mu wierzyć, że jest panem sytuacji."

[tesknota25]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;51113845]
Życie jest wystarczająco trudne i kłopotliwe, gdybym jeszcze w związku musiała obmyślać jakieś strategie i zgadywać strategie partnera, to bym chyba oszalała.

Pewnie że można wybrać z tych zasad, że coś w kontekście takim i owakim jest sensowne, ale to się trochę mija z celem.
Książka jest sprzedawana jako poradnik stworzenia dobrego związku w całości, nie wydaje mi się żeby było gdzieś w niej napisane: "część rad może wydać ci się głupia, więc nie zawracaj sobie nimi głowy".
A czytana w całości i w całości przyjmowana jest moim zdaniem bardziej szkodliwa niż pożyteczna.
Wiedzę o tym że w związku trzeba dbać o siebie, można wyczytać z wielu różnych źródeł, gdzie nie ma dodatkowo mądrości typu: "pozwól mu wierzyć, że jest panem sytuacji."[/QUOTE]

moim zdaniem o wiele lepszym poradnikiem jest " kobiety sa z wenus, a mezczyzni z marsa' -tam nic nie ma o manipulacji, partnerzy sa przedstawieni na równi, oboje z chlopakiem kiedys przeczytalismy tą ksiazke i stwierdzilismy ze to prawda.I tez tam jest by szczerze wyrazac uczucia...zołza, to w sumie poradnik jak owinąć sobie faceta niby wokol palca, ale ile jestksiazek , blogów, filmikow jak podrywac kobiety to głowa mała..Kiedys widzialam i padłam , co niektorzy stosują. Ta pozycja (zołza) nie jest zła, ale z umiarem trzeba podchodzic do niej.

[Ararauna]

Ta książka (zołza) mogłaby równie dobrze nosić tytuł "Co zrobić, żeby nie stać się psychotycznym zwariowanym bluszczem, którego za każdym razem zostawia jakiś facet".
Wydaje mi się, że nie wolno tak generalizować. Tych zasad nie da się odnieść do każdego związku, ludzie są różni i ile głów tyle też zdań na temat.

[rockandrollqueen]

A ja właśnie zabrałam się za czytanie zołzy - chyba mi się bardzo nudzi, ale naskrobie swoje zdanie. Będzie dość długo, chociaż książkę można by streścić w kilku zdaniach.

Ogólnie, czytałam już raz zołzę - jakieś parę lat temu. Wtedy nawet mi się podobała (z paroma zastrzeżeniami), ale to był okres w moim życiu, kiedy byłam bardzo niezadowolona ze swojego związkowego życia. Wtedy taki "poradnik" może się wydawać bardzo pomocny. Niedawno trochę z nudów, a trochę z potrzeby "odmóżdżenia" się jakąś babską literaturą sięgnęłam po zołzę, no i czytam... Nie dobrnęłam jeszcze do końca, ale już mnie rozbolała głowa i muszę przyznać, że z relaksującą książką, czytaną pod kocem z kubkiem kawy w ręce, ta książka niewiele ma wspólnego (w mojej opinii).

Oczywiście zgadzam się z tym, że kobieta powinna mieć swoje życie, swoje zainteresowania i cenić siebie wysoko. W związku przydaje się swoboda i nie trzeba ciągle naskakiwać partnerowi, ale poza paroma radami, które wydają się być oczywiste to niestety jest dużo stereotypowego i uproszczonego myślenia. Mam wrażenie, że kobieta określana mianem "miłej dziewczyny" jest zwyczajnią wariatką, a każdy mężczyzna zawsze taki sam. Samiec alfa, który myśli tylko "seks", "jeść" etc. Nie potrafi rozmawiać, nie potrafi słuchać, ciągle nad głową tylko to "zrzędzenie" (jak się ma do czynienia z takim osobnikiem, to się ucieka, a nie stosuje na nim jakieś gierki, udaje niedostępną, milczącą itp). Strasznie uproszczony sposób postrzegania świata i relacji miedzyludzkich, które przede wszystkim powinny się opierać na szczerości i jasnym komunikowaniu swojego zdania/potrzeb, a nie prowadzenia jakiś gier. Tak naprawdę, wszystko sprowadza się jakby do zadowolenia mężczyzny, bo - "miła dziewczyna" próbuje wywrzeć wrażenie poprzez naskakiwanie, narzucanie, a "zołza" udając silną i niedostępną, bo faceci takie lubią. Poza tym strasznie irytuje mnie jak ktoś uważa, że "każda kobieta to coś tam", "a każdy mężczyzna to coś tam". Czasami, czytając tę książkę miałam wrażenie, że kobiety i mężczyźni według pani, która to napisała to dwa odmienne gatunki. No a o dziwo... mężczyźni są z Ziemi i kobiety też są z Ziemi. Chyba nie ma nawet sensu pisać o tym, że ludzie różnią się od siebie, mają inne upodobania i inne potrzeby. W ogóle sfera uczuć potrafi być często bardzo nielogiczna... a tu jedno proste rozwiązanie: bądź zołzą i wszyscy będą padać Ci do stóp. Nudy. Do tego bardzo żenujące przykłady i poczucie humoru. W końcu amerykańska popkultura. Mimo wszystko, jeśli ktoś czyta to z przymrużeniem oka, da się z tego wyciągnąć coś mądrego.